Aktualności:

"Batman. Joker. Rok pierwszy" od 10 września.

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - Silent Dark

#1
Bat-Filmy / Batman Forever
20 Sierpień 2025, 02:50:30
Podziwiam upór, ale to nic nie da. Nie ma już czasów w których pikieta pod studiem zrobi wymagany posłuch. Na przykładzie SnyderCut widać, że liczy się głównie ruch w sieci i budowanie aktywnych społeczności. Albo przynajmniej wokalnych. Nie wierzę że kiedykolwiek już dostaniemy te wersję rozszerzoną, skoro nie udało się ostatnio (a byliśmy blisko) nie będzie już lepszej okazji.
#2
Bat-Filmy / Batman: Zagłada Gotham
16 Sierpień 2025, 19:31:34
Z komiksowych postaci był tylko Dick, a przyszywana córka Bruce'a była oryginalną postacią, ale brzmieniem imienia nawiązywała do Carrie Kelley. Ten trzeci dżentelmen też chyba imieniem miał nawiązywać do Jasona. Ale żadne z nich nie pracowało z Batmanem, byli jego podopiecznymi, asystentami w drobnych sprawach na statku, gdy trudnili się żeglugą.
#3
Ma ktoś kontakt do Leona? Skoro i tak Jubego nie ma, a przez niego zrobił sobie urlop, to może by go ściągnąć :P
#4
Bat-Filmy / Batman: Zagłada Gotham
15 Sierpień 2025, 21:34:40
Przyzwyczaiłem się już do taniej animacji, jak Warverse i Tomorrowvere. Zdarzały się oczywiście jakościowe wyjątki - "Injustice" miało akurat bardzo dobrą kreskę. Dlatego od razu zwróciłem uwagę, że ten film, postaci, plenery, wyglądają dużo lepiej. Chciałbym rzadziej a lepiej wykonane filmy animowane DC.
#5
O stronie i forum / Uwagi na temat strony i forum
13 Sierpień 2025, 00:21:38
Poparł mój pomysł jeden z moderatorów:

Cytat: LelekPL w 17 Lipiec  2025, 08:47:36Ja bym je połączył, zostawiając oryginalne tytuły postów. Bo rzeczywiście niepotrzebne są trzy różne tematy, a może ktoś będzie chciał tu pisać o nowym serialu o Spider-Manie, który jest całkiem fajny btw, i nie daj boże zrobi kolejny temat. No, ale niech mnie ktoś jeszcze poprze.


CytatMyślę że nie potrzebujemy by trzy różne seriale animowane o Spider-Manie miały osobne wątki. Proponuje je złączyć w jeden:

https://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=791.0
https://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=842.0
https://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=790.0

Cytat: Silent Dark w 17 Lipiec  2025, 21:13:57I nazwać temat "Animacje o Spider-Manie". Od razu będzie miejsce na oczekujących trzeciej części "Spider-Verse" i zainteresowanych nowym serialem z Disney+. Widzę dużo więcej tematów wartych połączenia, ale wstrzymam się z propozycjami póki nie znamy podejścia Q do tego. Moim zdaniem przy mniejszej aktywności forum (symbolicznej, umówmy się) lepiej "zwężać" wielkość i kumulować więcej aktywności w mniejszej ilości wątków.

Poza tym mamy stare wątki które można zagospodarować na nowo, i ładnie kontynuować aktywność użytkowników sprzed lat. Specjalnie napisałem o Supergirl z Gunverse w temacie serialu The CW, bo na wielu forach widziałem takie rozwiązanie, że tematy dla produkcji z daną postacią były "długowieczne". Dla kogo robi to zamieszanie, skoro serial TV od lat jest zakończony? Nie trzeba multum wątków dla każdej rzeczy zakładać, jeśli nie dotyczą Batmana.

Mamy temat "Green Lantern", dlaczego nie można w nim pisać na temat Lanterns HBO? Nie trzeba o wszystkim w temacie DCU, lub zakładać specjalnie nowego dla tego serialu. W 2009 forumowicze rozmawiali tam o filmie z Reynoldsem, a dziś mogą o serialu z Kylem Chandlerem. To racjonalne rozwiązanie na forum poświęconym Batmanowi, i to bat-produkcje tylko zasługują na wyszczególnienie, nawet dla potencjalnie średnio aktywnych tematów. Zwłaszcza fajnie wyglądają te odległe daty pierwszych postów. W końcu to miejsce istnieje już jakiś czas, i warto to eksponować. Zwłaszcza że przykłady które podałem, obejmują produkcje zakończone, i na których temat już nie będzie nowych rozmów.
#6
O stronie i forum / Uwagi na temat strony i forum
12 Sierpień 2025, 22:34:45
Q, to rozumiem że nie chcesz łączyć tych tematów o Spider-Manie? Bo widuje więcej potencjalnych wątków do połączenia, ale nie wiem czy jest sens wklejać linki jeśli nie chcesz iść w tym kierunku. Co jakiś czas kopie sobie w archiwum forum, i trafiam na różne tematy w mojej ocenie do modyfikacji lub przeniesienia. Mógłbym tu podrzucać swoje propozycje.
#7
Joker / Joker (Todd Phillips)
12 Sierpień 2025, 22:25:56
Nie ma nic złego że Philips zrobił film wyraźnie inspirowany Taksówkarzem, ale skoro wziął na tapet Jokera, nawet jeśli w sequelu zrobił twist że był to proto-joker, to wypadało to mocniej zakorzenić w lore Batmana, a moje propozycje są tak bezinwazyjne, bo bazują na postaciach już tam będących, tylko zaproponowałem zamienniki. To by nadało swoją tożsamość filmowi, i nie byłby postrzegany jako legacy movie do klasyków Scorsese w takim stopniu. Gdyby tam nie było ani Gotham, ani Arkham Hospital, to bym się tego nie czepiał, bo byłoby to po prostu kino kategorii "Catwoman" z Halle Berry, czyli podczepiamy swój film pod pseudonim i częściowy wygląd jakiejś komiksowej marki.

PS: Johnny, a wiesz może co Mel sądzi o Jokerze Phoenixa? Coś czuje że gardzi bardziej niż Ledgokerem ;)
#8
Ale akurat te Giganty tam były od wielu lat.
#9
Ja staram się nie wspierać Żabek, wypierają sklepy prywatne, kanibalizują rynek, franczyzna wypycha z niej biznesy rodzinne. Kiosków już nie ma, ale zostają saloniki prasowe, czy prasa w sklepach osiedlowych. Chociaż mam wrażenie że już na co drugim osiedlu miano takiego sklepu pełni już Żabka... ale każdy wie o co mi chodzi. Empik podobnie ma niefajne rzeczy na sumieniu jako firma, w kontekście traktowania pracowników, współpracowników. Nie jestem jakimś skrajnym aktywistą, jeśli nie dostanę czegoś nigdzie indziej to skorzystam z wymienionych miejsc, ale w większości spraw są alternatywy, które wolę wesprzeć finansowo niż tych dwóch rynkowych gogusiów.
#10
Joker / Joker (Todd Phillips)
12 Sierpień 2025, 02:04:09
Wiem że to już taka obsesja fana Batmana, i dla prawie nikogo nie ma to większego znaczenia, ale ostatnio zastanawiałem się jakbym zmienił drobne rzeczy w tym filmie, by bardziej nawiązywał do nietoperzastego lore. A zwłaszcza do filmów z Nietoperzem. Film miał kilka okazji na fajny easter egg, ale że Philips nie zna się na szerszym uniwersum Batmana i chciał po prostu zrobić swój arthouse'owy film o smutnym klaunie, wiadomo że nie było po co na takie smaczki liczyć. Ale tu jednak mam małą pretensje, bo do wspomnianej wcześniej historii bat-filmów już mógł mocniej nawiązać - pozuje na takiego kinomana, to pewnie je zna. A przynajmniej przed realizacją takiego filmu warto było zrobić takowy research. Oto propozycja moich "zmian":

Thomas Wayne - idealny do tej roli był Christian Bale. To byłby piękny ukłon gdyby Thomasa zagrał któryś poprzedni Batman, a Bale ma smykałkę do tego typu ról, Thomas w tej wersji nie był przecież święty. Drugi tym to George Clooney, który nawet grając na clooneyowym automacie (jak w B&R) pasowałby nieźle do tej wersji Thomasa. Zanim ktoś powie że przesadzam, chcieć tak drogich aktorów w tak małej roli - przypominam Wam, że Philips pierwotnie chciał Aleca Baldwina, ale ten odmówił po przeczytaniu skryptu twierdząc że "tysiąc aktorów mogłoby zagrać te rolę".

Debra Kane - psychiatra Arthura, bez rodowodu w komiksach. Zmieniłbym jej personalia na "Chase Meridan". Miły ukłon do Forever. Drugi pomysł, to Leslie Thompkins. Ale jednak wolałbym Chase - kojarzącą się z campowym Forevera, tutaj jako zmarnowana państwowa terapeutka. Nicole Kidman oczywiście nie wymagam, bo budżet.

Sophie Dumond - postać Zanzie Beets, wobec której Arthur miał obsesje i urojenia. Zdecydowanie zmieniam na Vicky Vale, jako ukłon dla Batmana 89'. Nicholsonowy Joker też miał obsesję na punkcie Vale, a że tutaj mamy kompletnie inny typ kina, tym bardziej by to nawiązanie było miłe. Taki podobny kontrast konwencji jak w powyższej propozycji swapu dr. Kane na Chase.

Detektywi Burret i Garrity - serio przy tak ogromnej ilości komiksowych policjantów z Gotham, Philips nie mógł użyć znanego nam nazwiska? Powyżej pisałem że nie zna się na komiksach, ale gotowce czekały w poprzednich filmach. Jeśli nie chciał pokazać młodego Gordona bo byłoby to zbyt in your face, został np. Alexander Knox, lubiany łachudra z pierwszego Batmana, o którym raz Kelen opowiadał w "Z Groty Nietoperza". U Nolana był Flass z Roku Pierwszego, było z czego czerpać na wyciągnięcie ręki.

Murray Franklin - patrząc na czcionkę z TAS w nazwie jego programu, aż się prosiło o jakąś komiksową postać lub jej wariację. Mam tu kilka pomysłów. Jake Ryder - prezenter telewizyjny z Gotham City, który później zmienia się w bohatera imieniem The Creeper (był w TNBA i Brave and The Bold). Druga pasująca opcja - Roland Daggett z Batman TAS, który pojawił się pod innym imieniem w TDKR jako sponsor Bane'a. Dagett w TAS był właścicielem koncernu medialnego, to tutaj zdegradowano by go do prezenta talk show, ale że granego przez DeNiro, to raczej degradacja by to aż taka nie była ;)

I ostateczna zmiana, wiem że fani Jokera będą o taką propozycję oburzeni. "Fleck" jako nazwisko dla przyszłego księcia zbrodni brzmi naprawdę fajnie. Odpowiednio. Pasuje też do postaci Arthura w filmie. Ale zmieniam to na "Jack Fleck". Jestem zbyt przywiązany do imienia Jack w kontekście Jokera. A naprawdę dobrze współgra z nazwiskiem "Fleck" nawet fonetycznie.
#11
Żałuję, że nie dostaliśmy sceny z Johnem jadącym w Batmobilu na fotelu pasażera. Byłbym wtedy spełniony 8)

Po latach John Blake jest chyba moim ulubionym wątkiem filmu. Nie Bane, nie Talia, ale właśnie Robin. Mam ogromny szacunek do Nolana, że wprowadził swoją wersję Cudownego Chłopca (Gliny), do urealnionej konwencji Batmana. Mimo iż Rises jest tą najbardziej komiksową i umowną częścią, wciąż wizualnie jest to tak samo chłodny i przyziemny film jak TDK, więc raczej nikt by sobie nie wyobrażał wprowadzenia Robina w klasycznym jego postrzeganiu, nawet gdyby od stóp do głów miał mieć czarną zbroje. Mimo to Nolan ogromnie mnie zaskoczył - to nie był tylko easter-egg, ale faktyczne oddanie hołdu dynamicznemu duetowi z komiksów.

Blake łączy w sobie cechy każdego z komiksowych Robinów - w rozmowie z Brucem opowiada, że jego dzieciństwo i charakterek były bliźniaczo podobne do Jasona Todda, rozmowa w której się tego dowiadujemy to prawie 1:1 przeniesienie z komiksów rozmowy Bruce'a Wayne'a i Tima Drake'a (trzeciego Robina) który złożył odwiedziny załamanemu Batmanowi, by ujawnić że odkrył jego tożsamość i jest potrzebny miastu. Zawód policjanta mógł być wytrychem fabularnym którym łatwiej było połączyć ich postacie, ale służbą w policji trudnił się także Dick Grayson, pierwszy Robin, i nie mogę udawać że nie wierzę w to odniesienie.

Robin to "tylko" pierwsze imię - w Stanach to normalny obyczaj, że ktoś się posługuje drugim jeśli bardziej mu odpowiada, dla Polaków może być to egzotyczne. W komiksach była taka epizodyczna postać jak John Blake, dziecko którego Joker ukradł lody. Myślę że to zbieg okoliczności i "Blake" miało być przerobioną wersją "Drake", a John wziął się od ojca Dicka Graysona - wybranie imienia samego Dicka mogłoby być zbyt oczywiste i wskazywać, że to Dick z innym nazwiskiem, a nie o to chodziło braciom Nolan. Przekazanie jaskini i "bat-legacy" też wskazują na silną inspirację Graysonem.

Blake pełni w filmie te samą rolę co komiksowy Robin - motywuje Batmana do powrotu, podnosi go na duchu, przypomina że nie jest sam, i przede wszystkim nie musi walczyć sam.

Dziś Joseph Gordon-Levitt jest za stary na te rolę, ale swego czasu był moim wymarzonym castingiem na Dicka Graysona aka Nightwinga. Nawet miałem cień nadziei na to jeszcze za czasów, gdy domyślnym Batmanem starego DCEU miał być Keaton, bo wtedy wiek Josepha w tej roli byłby uzasadniony. Typ charyzmy, uroda, to nie tylko wpływ TDKR, ale był to swego czasu wykapany Richard Grayson lub Terry McGinnis.

Szacunek panie Nolan. Miał pan bardzo ograniczoną twórczo wizję Batmana, a i tak wykazał pan odwagę by nawiązać to jednego z bardziej (pozornie) "przaśnych" motywów lore Batmana i wpleść to w swoją konwencję. Zawsze hejterów Nolana którzy zarzucają brak komiksowości jego trylogii, tylko na bazie tego jak wygląda, odsyłam do wątku Robina Johna Blake'a.

PS: Jeszcze taka jedna dygresja mi się przypomniała nazajutrz. Chciałbym by w komiksach z Batmanem wprowadzono Johna Blake'a jako młodego policjanta GCPD i fanboy'a Batmana, któremu rodzice nadali imię właśnie po Cudownym Chłopcu, którym wtedy był Dick. Oficer Blake oczywiście nie cierpiałby pierwszego imienia i jak w TDKR używał drugiego, żeby nie kojarzono go z sidekickiem w kolorowych kalesonach ;)
#12
Seriale animowane i TV / Batman: Caped Crusader
12 Sierpień 2025, 01:08:40
Tak zbieram się od dawna by coś tu napisać, ale nie za bardzo mam co. Bardzo mi się podobał ten serial, solidny Batman w terenie którego mi brakowało w animacjach, do tego w stylistyce wannabe lat 40, jest co tu lubić. Ale klimatem i poziomem odstaje od najlepszych odcinków TAS. "Caped Crusader" jest lepszy od klasyki tylko jeśli przyrównać z późniejszymi odcinkami TAS i TNBA. Zapowiadano że to bardzie "jeszcze mroczniejsze" od TASa, a pomijając jakąś dłuższą narracje z korupcją, nic takiego tu się nie dzieje. Może i wyższa kategoria wiekowa pozwoliła im pofolgować miejscami bardziej, ale mimo to Batman: TAS pojedynczymi odcinkami potrafił wycisnąć więcej psychologii i grozy.

Natomiast przeczytałem Waszą dyskusję. W TNBA zmieniono Calendar Mana w kobietę, podobnie jak Pingwina tutaj. Ale w sumie co z tego? Mi też nie wszystkie zmiany się podobają. Ale każda nowa wersja jakiejś postaci to nowa wersja, i nie wiem jakiego "sensu i uzasadnienia" niektórzy oczekują przy Pingwince. W tym świecie "Mrocznego Mściciela" istniała tylko Pingwinka, nie było Oswalda, i tyle. Wiem że Juby ma urlop i mi nie odpowie na swoje zarzuty, ale próbuje zrozumieć ten sposób myślenia. To może być dla kogoś kiepskie, bo wolał oryginalną wersję, może być niepotrzebne, jasne, ale w jaki sposób to godzi w konsekwencje świata przedstawionego? To samo można odnieść do wszystkich elseworldów, w których Batman i Joker byli kobietami. Twórca ma pewien poziom wolności twórczej, i czyni takie zmiany bo chce. Takiego kaprysu nabrał w trakcie tworzenia, i co można więcej tu wytknąć? Dla mnie słabe było zagranie Gunna w kontekście biologicznych rodziców Supermana, niepotrzebne jak dla Jubego Pingwinka, ale nie mogę określić tego bezsensownym, bo widocznie dla twórcy był to sensowny pomysł, i nic nie poradzę na to że miał prawo do tego przy tworzeniu.

I zgadzam się, że wątek dzieciobójstwa wybrzmiał dużo mocniej przy Pingwince niż miałoby to miejsce przy Pingwinie. Postrzeganie społeczne, a także ewolucyjne matki jest inne niż ojca.

Bruce Timm w wywiadzie powiedział, że chce odświeżyć i zrobić coś nowego z rogues gallery Batmana. Co jest przecież bardzo dobrą decyzją, zważywszy na fakt jak dużo mieliśmy animacji z Batmanem. Ja akurat widziałem większość, nawet jeśli nie wszystkie odcinki danej, i tak serial po serialu widziałem niczym w filmach kinowych tych samych przeciwników, z większymi lub mniejszymi zmianami, ale z grubsza serwowano ciągle to samo. Two Face tutaj pokazano z hołdem dla TDK - długo nie pożył, pełnił symbol historii aniżeli był jej czarnym charakterem, odwracając także dynamikę postaci. To było coś świeżego, i mam nadzieje że z Jokerem też zrobią coś innego, niż dotychczas.

Jeśli chodzi o zarzut "braku seksownych postaci", to Juby słusznie zauważył że Timm to czasem stary zboczuch, i to jest chyba tego bezpośrednim powodem - chciał odpokutować za sugestie Bruce x Barbara w DCAU, i za ten obrzydliwy moment z animowanego "Zabójczego Żartu". Jak tak na to spojrzeć, to nie miał oporu budować legendy związku 30-40 latka z około 18-25 latką, w dodatku wcześniej związaną uczuciami z jego synem. To było obleśne i ewidentnie chciał pokazać w tym serialu zmianę podejścia.
No i też pytanie, co dla kogo jest seksowne. Dla mnie również może być taka "pani przy kości". Nie każdy męski widz za jedyny słuszny kanon seksapilu bądź piękna uznaje szczupłą blondynkę przed trzydziestką. Wiem, dla niektórych to może być szok ;) przerabiałem już te dyskusje z kolegami.

I jeszcze jedno, co mi utkwiło w pamięci - ktoś miał problem dlaczego Harley Quinn przebiera się za Harlekina gdy widzi się ze swoimi ofiarami. Gdyby to kwestionował widz z doskoku, który pierwszy raz ma do czynienia z uniwersum Batmana rozumiałbym ten zarzut. Tylko pod warunkiem, że to będzie też osoba nie znająca żadnych innych superbohaterów i ich przeciwników. Sens tego był taki sam, jak u każdego innego villaina - bo to szalona, często narcystyczna postać i ubiór podkreśla jej "problem". Tutaj też zatrzymam się przy samej Harley - uwielbiam te wersję. Nie jest powiązana z Jokerem, przynajmniej na razie na poziomie genezy, za co duży plus. Nie wiem dlaczego ale bardzo mi się spodobał też jej nowy look. Może kolory zachowałbym oryginalne, ale nawet z tym zielonym jakoś to gra wizualnie. Nie miałbym nic przeciwko gdyby taka sama Harley Quinn (bez Jokera) pojawiła się w filmach Reevesa.

Heh, wyszło na to że o Waszej dyskusji miałem więcej do powiedzenia niż o samym serialu.
#13
Inne komiksy / Wasze zdobycze komiksowe.
11 Sierpień 2025, 01:47:30
"Rządy Supermenów" to tytuł nadany przez wydanie TM-Semic. Nie odpuszczaj tej historii Juby. W animacjach lepsza była Śmierć, ale komiksowo znacznie więcej oferuje "Reign of Supermen". To ta historia namaściła dwóch ważnych dla lore Supermana bohaterów - Steela i Superboya. Zwłaszcza zabawnie wypada Conner Kent.
#14
"Legion of Superheroes" - zaczął się fajnie, ale wyszedł standardowy kreskówkowy akcyjniak. Na pewno możecie rzucić okiem z braku laku gdy "Supergirl: Woman of Tomorrow" będzie wchodzić do kin, bo to bardziej komiksowa Kara Zor-El niż interpretacja Melissy Benoist z serialu The CW. Tylko wybaczcie naruszenie zasady z tytułu temat, bo na chwilę pojawia się tam Batman. Poza tym nadrobiłem też "Justice League: Warlorld" - ten był jeszcze gorszy niż Supergirl. Na papierze to musiało brzmieć świetnie - trzy dziwne przygody Trinity w różnych czasach - dzikim zachodzie, krainie a'la Conan, i kryminale Noir lat 30' z kosmitami w tle. Niestety wyszła straszna nuda, kompletnie nieangażujący. Szkoda że zmarnowali w teorii tak oryginalny pomysł na film o Lidze.

Miłe pożegnanie z Tomorrowverse jednak zagwarantował mi trzyczęściowy "Crisis on Infinite Earths", kultowa historia uniwersum DC z umierającymi światami i dogorywającym multiversum, który w każdej swojej wersji miał za zadanie uporządkować linie czasu. Zaczęło się fajnie - Flash biega po różnych etapach swojego życia, światach, biega w te i wewte, ale że prawdopodobnie mam ADHD (nie miałem okazji się jeszcze na 100% zdiagnozować) taka szalona przygoda z Flashem mi się podobała. Zwłaszcza że w tym pościgu nie zabrakło intymnych momentów Barry'ego i Iris. Part One oceniam 6/10.

Druga część przeminęła niezauważona. Nic ważnego ani ciekawego się nie stało, rozczarowane 4/10. Na szczęście finał tej historii dowiózł. Dużo nieznanych bohaterów DC, poczucie katastrofy, miejsce na relacje poszczególnych postaci, i to co najbardziej mnie zszokowało - naprawdę połączyli to z poprzednim uniwersum animacji. Wszak okazuje się że Kryzys wyniknął z ostatniego biegu Flasha w finale świetnej bitki z "Justice League: Apokolips War". Bez oporów pokazali sceny z tamtego filmu, to mnie zaskoczyło i przykuło do ekranu. Tommorowverse, podobnie jak jego poprzednik Warverse dał nam większość słabych lub średnich filmów, ale w obu przypadkach zakończyli z impetem i szacunkiem do postaci. Ostatni więc part "Kryzysu" zasłużył na solidne 7/10, choćby za to że przenieśli ten multiversalny bullshit z komiksów i próbowali też zrobić z nim coś świeżego.


Na powyższym kadrze z Kryzysu członkowie batrodziny z różnych wymiarów. Huntress to Helena, ale nie Bertinelli tylko Wayne. Wspólne momenty jej i jej "ojca" z innej linii czasu, były przeurocze. Wiecie że jestem łasy na relacje Batmana z jego dziećmi, jako chyba jedyny na tym forum. Żałuje że Helena Wayne nie mogła dostać więcej czasu ekranowego. Batman od razu po jej poznaniu rozpoznał w niej geny Seliny Kyle. Jeśli chcielibyście poczytać komiksy o Helenie Wayne, pojawia się w Batman/Catwoman Toma Kinga, i komiksach z linii "Earth 2".
#15
Są różne etapy życia i konfiguracje Johnny, ludzie których "kiedyś znaliśmy" czasem zniknęli z naszego życia z jakiegoś powodu. Znajomości się naturalnie wypalają, i czasem po prostu nie masz o czym z daną osobą rozmawiać. Z kolei znajomi z pracy mogą nadawać na zupełnie innych falach, jest coś takiego jak chemistry między ludźmi, do niektórych/wielu po prostu się nie pasuję. Wtedy pozostaje możliwość poznania kogoś przez internet - z podobnym temperamentem, stylem.

A czasem najzwyczajniej w świecie, chcesz porozmawiać z kimś kompletnie nowym. Dużo kobiet z którymi rozmawiałem na tym GG, lub innych czatach, były mężatkami. I nie wiem czy szukały przygody tylko się wstrzymywały, ale przeważająca większość czuła się samotna mimo bycia w małżeństwie. Można potrzebować rozmowy... ale nie akurat z tymi, którzy są obok.