Zgadzam się z Wolandem, samoświadomość tego filmu jest na bardzo wysokim poziomie, i na szczęście nie tak chamsko "in your face" jak w przypadku Deadpoola. Twórcy doskonale wiedzieli co robią i jak zareagują ci mniej inteligentni i ortodoksyjni fani. Film świetnie traktuje o tym czym jest nasze wyobrażenie na temat postaci publicznych/popularnych, tego jak one same zaczynają w to wierzyć i na koniec zderzenie z rzeczywistością, choć może rozczarowujące to przynajmniej realne and i like it.
Ja np chętnie bym obejrzał "Venoma" z taką głębią emocjonalną. A wszyscy Ci fani, którzy teraz jęczą i psioczą na ten film są po prostu jak Harley Lady Gagi
Ja np chętnie bym obejrzał "Venoma" z taką głębią emocjonalną. A wszyscy Ci fani, którzy teraz jęczą i psioczą na ten film są po prostu jak Harley Lady Gagi
Spoiler
na wyobrażali sobie nie wiadomo czego, a kiedy to nie pokryło się z rzeczywistością, są rozczarowani i po prostu odchodzą... bo "łączyła nas fantazja, nic więcej".
[Zamknij]