Aktualności:

"Catwoman. Rzymskie wakacje" od 21 maja.

Menu główne

Batman v Superman: Dawn of Justice.

Zaczęty przez b.p., 21 Lipiec 2013, 01:13:07

Funky

Jak Eisenberg będzie mieć włosy - źle (chyba że mu jakoś wyprostują ;) ) nie będzie mieć też źle ;)

Rado

Chcieli Heisenberga, a mają Eisenberga.

Choć obaj z Cavilem są rówieśnikami, to tego nie widać. Jesse ma urodę chłopca co zdaje się kłócić z dotychczasowymi wizjami postaci Luthora. Do tego dochodzą te jego charakterystyczne loczki. Niektórych z pewnością taki wybór może dziwić, czego wyraz dał tutaj np. Funky. Moja pierwsza reakcja była podobna, ale nauczyłem się już, żeby nie ferować wyroków przedwcześnie, bo można się przejechać. Wcale nie powiedziane, że Eisenberg będzie w filmie łysy. Nie takie odstępstwa od komiksowych pierwowzorów się już oglądało. Niemniej jednak, przyszły Luthor w wersji bald:



Do wyboru Ironsa nie mam pytań. Tamten fanowski trailer faktycznie przewidział jego występ.

Cieszy informacja o pisaniu scenariusza przez Terrio.

Leon Kennedy

Irons i Alfred to świetny pomysł! Już zapominam o Caine. Co do Eisenberga... To bardzo dobry aktor! I od tej strony będzie super, co innego zbyt młody wygląd... Zobaczymy co im z tego wyjdzie.

LelekPL

Cytat: kelen w 31 Styczeń  2014, 19:53:40
Te wszystkie poprzednie plotki wyglądają jak celowa dezinformacja ze strony WB.

Raczej jak wyciąganie kandydatów z tyłka przez różne serwisy internetowe, żeby mieć więcej wyświetleń.

Jeremy Irons jest świetnym wyborem - oczywiście nigdy o nim nie myślałem i teraz człowiek bije się po głowie, że na to nie wpadł. Od razu idę oglądać Szklaną Pułapkę 3!

Jesse Eisenberg? Póki co jestem mocno niezadowolony z tego wyboru. Nie chodzi o wygląd, bo uważam, że jeśli zetnie włosy będzie wyglądał całkiem nieźle jak Luthor, a nawet jeśli nie to będzie przypominał Luthora z serialu Lois&Clark ;) Jest zdecydowanie za młody, ale może to dobrze wkomponują w fabułę, nadal zachowując esencję tej postaci. Jest to możliwe.

Mój problem polega na tym, że nigdy nie widziałem Eisenberga w żadnej roli. Tzn, widziałem go w wielu filmach, ale zawsze jest tam Jessem Eisenbergiem. Nigdy nie widziałem, aby odbiegł od tego wizerunku - po prostu gra bardziej irytującą wersję siebie, lub mniej irytującą. Cały jego aktorski potencjał póki co. Czy tak odegrana rola pasuje na Luthora? Co ciekawe, poniekąd tak - zawsze mądrala, zakompleksiony ze sporą nutką dupka. Czy jest to jednak wymarzony Luthor? Nie powiedziałbym. Nie skreślam go z miejsca, ale myślę, że można było poszukać kogoś kto potrafiłby zagrać wersję zbliżoną do tej z TASu pod względem charakteru.

Jestem teraz ciekaw czy Michael Cera zagra Darkseida? ;)

Rarian

Jesse Eisenberg is Lex Luthor in Man of Steel 2!

Jesse Eisenberg cast as Lex Luthor!? - Batman/Superman Film

Dwa ciekawe komentarze do tego castingu, którym trudno nie oddać chociaż części racji. Zwłaszcza Angry Joe jest wręcz psychofanem Supermana, więc zna się na rzeczy.

Generalnie nie mogę odżałować tego Carnstona - byłby IDEALNY.

LelekPL

Angry Joe jest właśnie PSYCHOfanem. Więc jego zdanie pomijam jako wrzeszczenie zdenerwowanego nerda, a dla mnie nie ma nic gorszego. Nie ma w jego wypowiedzi racjonalnych argumentów, tylko panika i przywoływanie facebooka, jakby dawne role aktora miały jakikolwiek związek z kolejną. Nawet pozytywne zakończenie nie zmienia nic w tym wideo, bo jedyne co go "przekonało" to to że Eisenberg może dobrze wyglądać bez włosów. Też mi argument.

Rarian

CytatAngry Joe jest właśnie PSYCHOfanem

Jasne, on ma taką konwencję show, że drze i lamentuje, ja to w nim w sumie cenię i lubię, jednak wyżej przedstawiona opinia Jeremiego jest równie krytyczna a bardziej wyważona. Z Ledgerem wyszło, bo to był JEDYNY dziwny casting; tutaj mamy już Afflecka, Gadot i Eisenberga. O ile w Afflecka wierzę, Gadot to niewiadoma to Eisenberg mi po prostu zupełnie nie leży. Oby mnie przekonał.

LelekPL

Ale co to za różnica ILE jest dziwnych castingów? Jak udało się raz to może się udać i tysiąc razy. Kompletnie nie rozumiem logiki tego argumentu. Podobnie jak w przypadku Keatona nie wiemy jak dobrze spełnią się Ci aktorzy w swoich rolach. Owszem, Ledger i Hathaway byli już nominowani do Oscara, aktorami o olbrzymim talencie o którym wiedział każdy większy fan filmu. Taka Gadot w porównaniu do nich jest zwykłą amatorką, ale to nie znaczy, że się nie może sprawdzić. Pamiętajmy, że Gadot i Eisenberg, w przeciwieństwie do Afflecka, nie zostali wybrani ze względu na nazwisko, którego nie mają, tylko przeszli castingi do tej roli. Coś w nich twórcy jednak widzieli. Ja sam fanem Eisenberga nie jestem, bo nie widziałem, żeby grał kogokolwiek poza sobą, ale może po prostu do tej pory nie miał takiej okazji. Zobaczymy, ale krzyczeć i marudzić nie ma sensu dopóki tego nie zobaczymy. Pisanie już teraz, że to zły wybór jest nie tylko przedwczesne, ale i idiotyczne, bo nie mamy żadnych dowodów, ani prawdziwych wewnętrznych informacji. Nie widzieliśmy castingów do tej roli.

Ludzie marudzili na Ledgera, Hathaway czy Keatona i musieli się przymknąć. Wszyscy byli zachwyceni wyborem Shannona na Zoda, Spaceya na Luthora czy Weavinga na Red Skulla, a Ci wypadli bardzo blado i przeciętnie. Często człowiek (a zwłaszcza fan, czy jeszcze bardziej fanboy) nie wie czego tak naprawdę chce, dopóki tego nie zobaczy.

Rarian

@Lelek - ja jestem zwolennikiem tezy, ?e Keaton wypad? przeci?tnie i moim zdaniem nie pasowa? na Bruce'a ni w z?b. Jako Batman wypad? do?? dobrze, ale na pewno nierewelacyjnie. Nie widzia?em tego filmu w kinie, ale gdybym poszed? i wyszed? z Burtonowego Gacka to mia?bym baaardzo mieszane uczucia co do tego wyboru.

Jak jest za du?o dziwnych castingów to mniejsza szansa, ?e ka?dy trafi w 10tk?, to oczywiste moim zdaniem. Gdyby do roli Luthora wybrali Carnstona to mamy pewno??, ?e wypad? by dobrze, tak mamy kolejn? w?tpliwo??. Mo?e by? tak, ?e Affleck i Gadot podo?aj?, ale Eisenberg nie i zaciemni dobry obraz ich gry. Albo Eisenberg zagra ?wietnego Lexa, ale Affleck jednak pozostanie "Affleckiem w stroju nietoperza" a nie prawdziwym Mrocznym Rycerzem. To troch? tak jak b?d?c trenerem na mecz nie powo?a? najlepszych zawodników, ale zawodników rezerw w formie. Nie lepiej to pomiesza? i po??czy? takie wybory, które nie nios? ryzyka z takimi które budz? kontrowersje? W tym filmie KA?DY casting poza Cavillem i Ironsem takie budzi...

CytatWszyscy byli zachwyceni wyborem Shannona na Zoda, Spaceya na Luthora czy Weavinga na Red Skulla
Shannon - ?wietny villain. Postawi?by go na równi z Murphy'm z Begins, czyli bardzo, bardzo wysoki poziom. Weaving podobnie. Spaceya nie widzia?em, bo po opiniach i recenzjach nie si?gn??em po "Powrót". Ale wiadomo - to jak wypadli to akurat kwestia gustu.

LelekPL

Nie, bo film to nie sport. W sporcie wiesz na co sta? zawodników, w filmie nie, bo ich nie widzia?e? w danych rolach. Trzeba poczeka? i zobaczy?. To, ?e aktor gra gówniane role i w gównianych filmach, nie znaczy, ?e nie ma w sobie potencja?u. Potrzebny jest tylko dobry materia?. Jak znale?? talenty? Od tego s? CASTINGI!!! Na dobr? spraw? nie mamy poj?cia czy Cranston by?by taki rewelacyjny. Jest ?wietnym aktorem i wydaje si? bardzo dobrym wyborem, ale mo?e zagra?by to bez ch?ci, na ?pi?co. Albo za bardzo przypomina?by Waltera White'a, a nie Luthora. Na dobr? spraw?, Cranston ma w swojej karierze tylko jedn? ?wietn? rol?, wi?c takim pewniakiem do ko?ca nie jest.

Co do Keatona to te? uwa?am, ?e ?wietny nie by?. G?ównie przez struktur? filmu, która czyni?a z Bruce'a strasznie nudn? i bezp?ciow? posta?. Jednak mówi? tutaj o ogólnym przyj?ciu przez ogó? widzów. By?a olbrzymia nagonka na ten wybór, a po filmie sta? si? absolutn? gwiazd?. Bo ci sami ludzie, którzy narzekali potem cofali swoje s?owa.

Je?li chodzi o Shannona i Weavinga to ju? moja prywatna opinia, ale z drugiej strony, nie wida? by?o w internecie wielkich zachwytów nad tymi kreacjami, albo ludzie uznawali ich kreacje za góra poprawne, bez ?adnej ch?ci, albo nawet za komiczne. Szczerze mówia?, pierwszy raz spotykam si? z tak? opini? jak Twoja. (Murphy by? znacznie bardziej subtelny w swojej roli ni? Shannon i gdyby nie to w jaki sposób zosta? pokonany by? rewelacyjnym antagonist?) I tu znowu nasuwa si? sprawa Cranstona, który wydawa? si? wyborem logicznym, ale nie zawsze taki wybór dobrze si? sprawdza. Poza tym, wszyscy zakochali si? w idei Briana w roli Lexa, dlatego, ?e widzieli go w nieco podobnej ju? roli (nieco!), natomiast nikt nie widzia? Eisenberga w roli nawet troch? zbli?onej do tego co ma zagra?. Nikt poza lud?mi od castingu, wi?c jak mo?na mówi?, ?e si? nie nadaje?

Naprawd?, zamiast panikowa?, ja bym radzi? poczeka?. S? du?e wi?ksze znaki zapytania co do tej produkcji ni? obsada, a ka?dy si? skupia na narzekaniu na to czego jeszcze nie widzia?.

Adriann

Właściwie to nie jedyna duża rola Cranstona. Był jeszcze "Zwariowany świat Malcolma" gdzie moim skromnym zdaniem był jeszcze lepszy niż w Breaking Bad.
Ogólnie to bardzo sceptycznie podchodzę do wyboru Eisenberga..jednak z drugiej strony widziałem z nim tylko Social Network i Zombieland więc wstrzymam się z jakimkolwiek ocenianiem do czasu aż nie zobaczę więcej.

Jeremy Irons..liczyłem na Daltona..jednak mimo to jestem bardzo zadowolony z tego wyboru,jestem pewien że dostaniemy świetnego Alfreda.

Q

Praktycznie w każdym filmie o Supermanie musiał pojawić się Lex Luthor. Zazwyczaj był starszy niż Clark, a teraz kiedy do roli został wybrany aktor w wieku filmowego Supermana pojawiają się opinie że lepszy byłby ktoś starszy. Czy po Luthorze w wersji Hackmana i Spaceya potrzebna jest kolejna wersja w tym stylu?

Wybór Eisenberga jest ogromnym zaskoczeniem. Jednak gwarantuje, że na pewno będzie to Lex inny od tych, których widzieliśmy we wcześniejszych filmach, a to zasługuje na plus.

Co zaś tyczy się Cranstona, to jeśli aktor nie był zainteresowany poniekąd powtórzeniem roli, która zapewniła mu wielki sukces, to nie ma powodów narzekać, że wybrali kogoś innego. Najgorsze co by mogło się stać to wybór faworyta fanów, który byłby znudzony rolą. Poza tym, zawsze jeszcze pozostaje do obsadzenia rola Gordona :)

Wśród kandydatów do roli Alfreda w dość mało wiarygodnych źródłach wymieniany był Dalton (69 lat), a tym czasem wybrali młodszego Ironsa (65 lat) i w tym przypadku nie ma powodów do obaw.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Johnny Napalm

Dlaczego nie bierzecie pod uwagę tego, że gościu może zagrać młodego Lexa, mniej więcej takiego jak ten, który posiadał sklonowane młode ciało z dodanym starym mózgiem Luthora?
Może wówczas mieć dużo włosów na łepetynie z masą rudych loków.
Dlaczego Lex musi być koniecznie łysy w filmie? W końcu i Hackman nie golił łba do tej roli, dlaczego więc musi czynić to ten typ?

A podsumowując, nie udzielam się zbytnio w tym temacie, bo i tak film wyjdzie jak wyjdzie. Pisanie zatem życzeniowych tekstów - kogo byśmy to nie widzieli w danych rolach, krytyka aktorów - jak i takich tonujących nastroje wypowiedzi - trochę jak czyni to Lelek - gdzie nawołuje ludzi do nie ferowania wyroków - no... dla mnie to nie jest rzecz ważna. Pewnie dlatego, że sam film jakoś już teraz nie wywołuje u mnie wielkiego zainteresowania. Nie czekam na niego niecierpliwie.
Ostatni film o Batmanie i pierwszy film z Cavillem w roli Supermana jakoś mnie nie porwał. Były one mocno przewidywalne, trzymające się konwencji i przez to przerażająco nudne.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

JaRo II

 Również i ja mam wiele mieszanych uczuć względem tego filmu. Wybór Gal Gadot jak i samo pojawienie się Wonder Woman zupełnie mi się nie podoba. Po niezwykle słabym "Człowieku ze stali" jakoś opadły mi emocje na ten film. Obawiam się, że Warner Bros zacznie coś znowu mieszać i kombinować.
Skoro mamy już film o Supermanie, a drugi film zajmie się wprowadzeniem postaci Batmana, to następny film z serii powinien wprowadzić kolejną postać. Trzeba najpierw zrobić osobny film o "Flashu", "Aquamanie" i reboot "Green Lantern"*. Dopiero wtedy zrobić "Ligę Sprawiedliwych", nie wcześniej! Jeśli oni chcą wprowadzić Ligę już jako trzeci film, to ja naprawdę nie mam na to sensownego pomysłu. W ogóle, to nie wiem co mają w głowach ludzie odpowiedzialni za ten projekt. A osobnego filmu z Wonder Woman bym w ogóle nie robił, czas tej bohaterki dawno przeminął.
* Nie potępiam filmu "Green Lantern" z 2011 roku, ale teraz gdy tak na to patrzę, to dochodzę do wniosku, że robienie tego filmu było straszną głupotą. Zamiast tego, trzeba było zrobić "Człowieka ze stali" wcześniej i tym samym wcześniej zacząć rozbudowywać to universum. A tak, to ten "Green Lantern" powstał tak bez celu. I prawdopodobnie nastąpi teraz jego rimejk.
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

Doctus

Cytat* Nie potępiam filmu "Green Lantern" z 2011 roku,

Nie rozumiem kogoś kto gnoi bardzo przyzwoite Man of Steel a chwali okropnie syfne Green Lantern.

CytatRównież i ja mam wiele mieszanych uczuć względem tego filmu. Wybór Gal Gadot jak i samo pojawienie się Wonder Woman zupełnie mi się nie podoba. Po niezwykle słabym "Człowieku ze stali" jakoś opadły mi emocje na ten film. Obawiam się, że Warner Bros zacznie coś znowu mieszać i kombinować.

Wybór Gal Gadot mi akurat wisi, bo nie wiem kompletnie na co ją stać. Gorzej z samym wciśnięciem WW do filmu, czego nie popieram. Nie trawię tej postaci, ale rozumiem dlaczego fani czy scenarzyści chcą jej wystąpienia w filmie o Justice League. No własnie, w filmie o JUSTICE LEAGUE a nie w pierwszym starciu Batmana i Supermana. Najpierw powinno się rozwinąć relację tych dwóch, pokazać ich pierwszy konflikt, kompromis i współpracę a następnie zalążek długoletniej przyjaźni. Wonder Woman jest w fabule kompletnie zbędna, a wpisanie jej w scenariusz uważam ze wepchnięcie na siłę postaci tylko po to aby zaliczyła jakiś występ przed JL.