Aktualności:

"Batman Detective Comics. Gothamski Nokturn: Akt II. Tom 3" od 4 czerwca.

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - Ched

#1
Mówienie pod wpływem emocji - ok.
Ale kwestia jest taka, że zawód na mózg pada. Po prostu w pewnym momencie, całkowicie nieświadomie człowiek gada jak specjalista i tego nie zauważa (sama to przeżywam, znajoma mnie wyklina za wszelkie typowo przyrodnicze zwroty, które mi się w tekście wymsną, mimo że jeszcze kawał nauki przede mną). Tym bardziej pod wpływem emocji.

Cytatw istocie pyta "Co jest złego w Batmanie? Co moglibyśmy wyleczyć, naprawić?". Narrator wie, że nie ma powodów, by zmieniać Mrocznego Rycerza,
:O
This is so wrong on so many levels...
Ten koleś przebiera się za nietoperza i biega po dachach w nocy, piorąc po mordach przestępców, przeprowadzając przeszukania pomieszczeń prywatnych bez nakazów, zostawiając w mieście ludzkie pinaty dyndające z wysokości i jest święcie przekonany, że to jego obowiązek.
To nie jest normalne. To bardzo, bardzo nie jest normalne i on-narrator, jako lekarz, powinien przejmować się dobrem pacjenta, nie dobrem ogółu. Gee, gdyby ktoś przejmował się tak bardzo dobrem ogółu, to Joker za drugim wylądowaniem w szpitalu dostałby kroplówkę składającą się z wody królewskiej albo innych cudów, które posłałyby go na tamten świat.
Bats ma na czółku wypisane "szaleniec", a za nim popindala wielki neonowy napis "chory psychicznie, dajcie wiadro psychotropów". Poza tym widziałeś, drogi autorze, że z marszu wymieniłam pięć różnych nieprawidłowości, w tym dwie orbitujące w okolicy socjopatii.
#2
A pobawię się w komcia, a co mi tam.
Z góry ostrzegam -  ja wyzłośliwiam się na tekście, autor mnie nie obchodzi.

CytatTwo Face'a lub Killer Crock'a-
W pierwszym brakuje myślnika, w drugim położona deklinacja -> zbędny apostrof. I zastanawiam się, czy drugie "c" nie powinno przypadkiem przejść po prostu w "k".

CytatFajnie byłoby prowadzić sesje terapeutyczne 
Oż w mordę, jak bardzo nie pasuje to "fajnie" to przyjętej formy.

CytatTo nie byłaby nawet praca- przyjemne pogawędki z genialnym dziwakiem. 
Myślnik ma spacje z obu stron

Cytaton tylko stwarza pozory szaleństwa... albo najmniej oszalał na punkcie geniuszu
WTF?

Nie masz pojęcia, jak używać wielokropka.
Podobnie do stosowania wykrzykników i znaków zapytania w narracji, im częściej ten symbol się pojawia, tym bardziej traci na wydźwięku. Jeżeli pojawia się za często, tekst zaczyna robić się męczący, a narrator w umyśle odbiorcy brzmi jak astmatyk po maratonie. To nie jest klimatyczne. To frustrujący, głupi błąd nowicjusza.
Jak uniknąć? Wszędzie, gdzie można przy pomocy narratora należy poinformować czytelnika o tym, że ktoś duka, jąka się, przerywa, rozgląda niepewnie... istnieje masa zapychaczy. Wielokropek powinien się pojawiać tylko i jedynie wtedy, kiedy jego obecność jest absolutnie niezbędna.
Dla słuchowców - tekst literacki ma określony rytm. Ciężko zauważyć to na początku, ale generalna zasada jest taka, że zależnie od akcji, tonacja nieco zmienia się; wprawni autorzy celowo manipuują słowami, żeby uzyskać określone wrażenia "dźwiękowe". Wielokropek rozbija ten rytm, więc siłą rzeczy powinien służyć tylko i wyłącznie jako środek do podkreślenia czegoś bardzo, bardzo ważnego.

CytatZabrali mu cały sprzęt, ale chyba ich rozumiem...
Znaczy, że co? Że standardowych pacjentów nie obierali ze wszystkiego, czym mogliby sobie lub komuś innemu zrobić krzywdę? Woah.

Cytatdr Quinzel
Nie używamy skrótowców i liczebników zapisywanych cyfrą w tekstach literackich. Nie i już. Fuj! Be! KaKa!

CytatÓw wewnętrzny bunt trwał tylko kilka chwil, rosnąc z sekundy na sekundę, 
To trwał, czy narastał?

Cytat,,Z czego właściwie mielibyśmy go leczyć, po co?!"
PTSD, obsesja natręctw, osobowość schizoidalna, zaburzenia schizotypowe i paranoidalne... gee, narrator jest psychiatrą! Odrób lekcje!

Ogólnie - tekst niedokochany. Błędy zapisu, nadmiar wielokropków, miejscami problemy z interpuncją.
Styl nieprzystosowany do przyjętej formy i osoby narratora.
Pozostaje wrażenie, jakby nie został wykonany research (psychiatra gdybający po co leczyć pacjenta? Ta przysięga Hipokratesa, to nie jest składana tak dla picu...).
Generalnie odnoszę wrażenie, że pomysł był, ale autor chapnął za szybko za wielki kawał, tak pod wpływem natchnienia i impulsu, a teraz się desperacko dławi.
#3
Mnie strasznie średnio leży Joker w tej chwili.
Żądna atencji primadonna, zamiast w blasku fleszy i z możliwie dużą ilością świadków), niczym Gacek zaczyna wykorzystywać ciemność i mrok. I chyba brał korki u Crane`a, to całe siedzenie pod łóżkiem i straszenie to domena Scarecrowa.

A potem jeszcze wypowiedź Gordona, przez którą zaczęłam szukać w spisie autorów Millera, bo w kółko powtarzał to samo >.>

Za to bardzo mi się podoba okładka 17 zeszytu, którą puścili w ramach promocji - >http://media.comicvine.com/uploads/11/115059/2640258-a43ricfcqaanirb.jpg_large.jpg
To już jest w Jokerowym tonie.
#4
Uniwersum Batmana / Pytania o komiksowe uniwersum Batmana
05 Październik 2012, 15:11:47
J. już niby kątem wystąpił, ale nowy imidż nie spotkał się z owacjami fanów -> http://robot6.comicbookresources.com/wp-content/uploads/2012/08/batgirl14a.jpg

Twórcy twierdzą, że nowy wygląd będzie znacznie lepszy i w ogóle od tego wystąpienia, no ale... uh.
Joker i twarz Jokera występujący osobno to dobry materiał na halloweenową opowiastkę, ale żeby na stałe...

Niech go ktoś z tą przyklajstrwaną mordą wrzuci do Lazarus Pita, może przyrośnie, gdzie jej miejsce.

A po co? Żeby był jeszcze bardziej upiorny niż przedtem, bo ktoś tu nie wie, gdzie leży granica :P
Poza tym, skoro Bats "nakłada swoją prawdziwą twarz", to J. doszedł do wniosku, że też tak chce. Niczego bardziej sensownego wymyślić nie mogę.
(Tak serio, to jest to taki finalny akt "odrodzenia" Jokera, które było też przyczyną tego, że latał za Harley z nożem i usiłował ją utrupić :P)
#5
Ogólnie o Batmanie / Odp: Odwrotośc Batmana
02 Październik 2012, 22:33:49
Rado, a Bats to niby ma wszystkie klepki na swoich miejscach? :p

Przygody Batmana to w sumie zmagania jednego zdesperowanego wariata z innymi wariatami. Aspekt psychologiczny i zabawę w metafory dopracowano w jego okolicy wcale nieźle (chociaż niektórzy twórcy nie ogarniają).

A ten "jeden, zły dzień", to też nie tak prosto, weź poprawkę na to, że to nie jest tylko utrata pracy, czy odkrycie, że żona się puszcza z innym. To jest określenie tego momentu, w którym wali się cały świat w najgorszy możliwy sposób, a potem jeszcze dostaje się kopa w tyłek. W dodatku każdy człowiek ma inną wytrzymałość psychiczną i inaczej reaguje na skrajnie stresujące sytuacje - po prostu tutaj mamy do czynienia z jednostkami wybitnymi, które zostały pchnięte w taką, a nie inną stronę, a które już na początku miały pewien defekt w psychice.
Przeciwnicy Spidermana jakoś nigdy mnie nie ruszali tak, jak ruszają ci Batmańscy. Chyba bardziej trafiło do mnie zaprezentowanie bohaterów. 
#6
Bat-Filmy / Odp: Justice League Crisis on Two Earths
02 Październik 2012, 20:57:07
Świetnie się bawiłam.
Oooo, jak ja świetnie się bawiłam.
I chcę przeszłości tego uniwersum, co Alexander Lex z niego przybył, gorzkie byłoby, ale jakie czarowne!

Poza tym ten humor sytuacyjny - Lex pytający o najbliższy komisariat, Lex na waleta, Liga gdybająca o tym, czy mu w ogóle zaufać... oh, so much fun! Trudne relacje między bohaterami wymiatają.

Batman ratujący sytuację to już chyba norma i nie spodziewałam się niczego innego.

Banda złoczyńców z alternatywnego uniwersum całkiem interesująca, nihilistyczny do absurdu Owlman był całkiem fajnym antagonistą. Chociaż nie do końca ogarniałam, jak to wszystko tam w ogóle działało.
(Nie wspominając o tym, że Bats udowodnił gdzie indziej, że offnięcie całej Ligi to nie taka trudna sprawa. Joker stoi na podobnym poziomie, jeżeli o intelekt i kombinatorykę chodzi, a przecież był tam też Lex i pewnie cała masa innych mózgowców).

No ale - melikes.
#7
Bat-Filmy / Odp: Batman: Under The Red Hood
02 Październik 2012, 20:47:34
Jakie to było fajne, było pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy po zakończeniu seansu.
Drugą było pragnienie zdobycia DVDka, bo mam zwyczaj kolekcjonowania DVDków z ulubionymi filmami.

(jak byłam bez kasy totalnie, to nawet znalazłam płytkę. W dziale z filmami dla dzieci >.> )

Podoba mi się konstrukcja fabuły, nie ma kombinatoryki ponad miarę, a jednocześnie widz jest ciekawy, jak konkretnie pewne rzeczy się wydarzą.

Podobał mi się Joker - nie dlatego, że zmrocznili go odrobinę, coby im do klimatu pasował, ale dlatego, że w końcu jest niebezpieczny. Komiksowy J. w walce wręcz potrafił (w zależności od artysty/aktualnego nastroju) trzymać pole i przy okładaniu się po pyskach z samym Gackiem, nie wspominając o kompletnej improwizorce. Tak, kocham scenę ze szklanką :P

Sceny akcji również miodzio. Obijanie się o zlew i kibelek aż wzdrygało, chociaż zastanawiałam się, dlaczego oni ciągle takie gładkie buźki i wszystkie zęby po tym mieli...
I nie wiem, co się tak cyborgów czepiacie. W cholernej Lidze jest Red Tornado. A skoro on sobie funkcjonuje, to cyborgizacja jest jak najbardziej cacy.
#8
Ogólnie o Batmanie / Odp: Odwrotośc Batmana
02 Październik 2012, 20:35:23
Jup, interesująca pozycja, chociaż nie porusza jednej takiej kwestii, która mnie szczególnie go Batmańskich złoczyńców przyciąga.

Każdy z nich, tak na dobrą sprawę, ma (miał?) potencjał na zostanie bohaterem, tak samo jak Bruce mógł zfiksować w drugą stronę i iść okradać banki.
Two-Face, gdyby nie poddał się swojemu podlejszemu wcieleniu, mógłby zostać prawdziwym symbolem walki dobra ze złem i zwycięstwa tego pierwszego, pokonania wszelkich przeciwności. Raju, jako protagonista miałby to wszystko wymalowane na twarzy!

Riddler równie łatwo mógłby skierować swoje wysiłki w stronę jasnej strony mocy i poświęcić się rozwiązywaniu najbardziej skomplikowanych zagadek kryminalnych - z jego inteligencją i możliwościami... Sherlock Holmes zeżarłby z zazdrości swój kapelusz i zagryzł fajką.

Podobnie rzecz się ma z Poison Ivy - było nie było, babka ma dosyć szczytny cel i całkiem ładne argumenty na ręku -> stale odkrywamy nowe możliwości oferowane przez substancje produkowane przez specyficzne rośliny, więc dbanie o planetę, dla naszego włąsnego dobra i takie tam.

Crane ze swoją fascynacja strachem mógłby wypracować kilka nowych punktów w psychologii zbrodni, ułatwiać rozgryzienie wielokrotnych morderców ich motywy i takie tam.

A Joker... tutaj muszę się przyznać, sam pomysł na Earth-2/Earth-3 mnie podbił totalnie (tak samo jak u Marvela podbiło mnie Age of Apocalypse). Mistah J. jako protagonista miałby równie wiele charyzmy, co po ciemnej stronie mocy i byłby równie nieprzewidywalny.
(W jego przypadku są małe schody, bo o ile na początku był dosyć stonowany, o tyle z biegiem lat twórcy zaczęli z lekka przeginać, robiąc z niego coraz większego potwora, obierając go z ludzkości - która na dobrą sprawę jest tym czymś, co przyciaga do wszelkich postaci w Batmanie - . Ostatnio też z twarzy go obrali, co już wyszło poza skalę przegięcia)
#9
Rafelinda - Big Bang Theory robi się jeszcze śmiesznijsze, jak się ma liźniętą nieco fizykę, wtedy to już w ogóle się umiera (chociaż... razu pewnego doświadczyłam bardzo smutnego cholernięcia przy tym serialu - już nie pamiętam gdzie, ale wysłuchałam tam błąd merytoryczny. Jestem uber!nerdem). A Penny taka głupiutka nie jest. W dodatku im dalej w odcinki, tym bardziej jej się język wyostrza i dziewczyna gasi nawet Sheldona.

Ostatnio fajnie mi się ogladało "Bar Karma" - knajpa w przestrzeni kieszonkowej, do której trafiają ludzie przed dokonaniem jakiegoś wwyboru, który niesie ze sobą poważne konsekwencje. Fajna rzecz, pomysł świeży jak ogóreczek, chociaż za często wracają do znanych schematów.

"Primeval" zdobył moją sympatię - no bo są dinozaury i podróże w czasie. Dinozaury podróżujące w czasie ftw! A dialogi składające się z masy ciętych ripost też ftw.

Za to "Terra Nova", "Falling Skies" i "The walking dead" mnie bolały, spodziewałam się po nich czegoś... bardziej.
#10
Offtopic / Odp: Przywitaj się!
01 Październik 2012, 10:36:47
Akurat 3ed i 3.5 DnD jest wcale strawnym systemem. To przy 4ed człowiek patrzy i wyć mu się chce.  Aż się zastanawiam, w której edycji wprowadzą rzuty na zaistnienie potrzeby skoczenia do kibelka. Lub armię tabelek do wykonania ciosu, niczym w "Śródziemiu".
W "Wiedźmina" miałam przyjemność, chociaż mechanika odrobinę chrzęściła, dużo znośniej się gra w "Heavy Gear", mimo że na pierwszy rzut oka wygląda na drańsko skomplikowane. W praktyce wszystkie niezbędności ma się na karcie postaci.
A WoDu nie lubię, oh, jak ja WoDu nie lubię  ;D
#11
Jakbym miała wymieniać wszystkie seriale, które lubię, to bym tu urodziła drugie nanowirmo, a jakoś mi się nie chce, więc się streszczę maksymalnie.

Stargate - SG-1 i Atlantis. Jakie to jest cudne! Fajny lekki kiczyk, miejscami z ciężkimi klimatem odcinkami, masą zabawy z kulturą, religią i podobnymi, alternatywne uniwersa, wygadani bohaterowie i wróg do skopania tak niewiarygodnie potężny, że Ziemię ratuje tylko szansa jedna na milion i dzikie szczęście. Zjadło mi toto coś ponad tysiąc godzin i chyba zeżre trzysta kolejnych, bo mnie pomału bierze na kolejną powtórkę.

Dead like me - W pierwszym odcinku główna bohaterka umiera, rąbnięta w głowę przez deskę klozetową, która odpadła od ruskiego satelity. I została mrocznym kosiarzem, bo ktoś tę robotę odwalać musi. Rodzi to sporo problemów - o dziwo jeść trzeba, utrzymać też się za coś trzeba, a jako oficjalnie martwa ma z tym pewne drobne problemy. Z jednej strony bardzo czarna komedia, z drugiej, melancholijne to i przyjemnie powolne, bardzo łądnie buduje dorastającą George, nie wspominając o jej rodzinie i reszcie obsady.

Jeremiah - To jest cu-do-wne. Post-apo z lekkim humorem, taką słodką (nie, nie cukierkową. po prostu ciepło się robi) wiarą w ludzkość, odrobiną mistycyzmu. Niesamowita muzyka, historia napisana od początku do końca bez jakichkolwiek zapychaczy. No i bohaterowie, eh, bohaterowie.

Andromeda - Herkules w kosmosie! Znaczy... Kevin Sorbo...ale wszyscy i tak wiedzą, że o Herkulesa idzie. W przeciwieństwie do tego drewnianego kloca, reszta obsady gra bardzo fajnie i opowiada fajną historię. Humor naturalnie występuje, a bohaterowie uwielbiają dogryzać sobie nawzajem i strzelać aluzyjkami. To te aluzyjki mnie kupiły, bo od groma tu odniesień do literatury, sztuki i poezji. No i pod radosnym kiczem i statkiem kosmicznym na patyku (epizod pierwszy miał złą grafikę...) znajduje się trochę głębi i bohaterowie mają mroczniejsze strony - często pozostawione do interpretacji i odnalezienia przez samego widza.

Two Broken Girls - dobra, to nie sci-fi. Ale uwielbiam niski humor, a to ma bardzo dużo niskiego humoru, żartów w okolicy seksu... rzeczy tego typu albo się uwielbia, albo nienawidzi.
Fabuły toto nie ma - spłukana córeczka ex-milionera (zamkniętego za machlojki) wprowadza się do koleżanki, z którą pracują w jednej knajpie jako kelnerki.
#12
Ogólnie o Batmanie / Odp: Odwrotośc Batmana
30 Wrzesień 2012, 21:37:46
Rzeczą, którą szczególnie lubię w "Batmanie" jest to, że najbardziej flagowii z jego Galerii Złoczyńców stanowią na dobrą sprawę różne odbicia Mrocznego Rycerza.

Taki Two-Face posiada po prostu bardziej widoczne dwie strony, podwójną osobowość wyłożoną na talerzu...a raczej twarzy. Bats z jednej strony jest ponurym wojownikiem o sprawiedliwość, a z drugiej gra rolę playboya i dosyć beztroskiego miliardera, który wydaje pieniądze na naprawdę dziwne rzeczy. Harvey Dent po prostu poddał się odrobinę bardziej ciemności, która w nim siedziała i obrodziło to jego obsesją na puncie szansy 1/2, tak jak u Gacka mamy obsesyjne dążenie do sprawiedliwości i nie-zabijanie.
Inteligentny, z wyższych sfer, wykształcony, przystojny, tylko jego paskudne wnętrze zostało obnażone światu.

Mr. Freeze to jeden z moich ulubieńców - tragiczny, chłodny, bardzo-bardzo poetycki. A ciężko jest nie dostrzec pewnej poezji w postaci samego Batmana, prawda? Tajemnicze sylwetki mścicieli z tragedią w sercu od daaawna stanowiły flagowy element romantycznych opowieści. Obaj też stracili bardzo cenne osoby - Freeze w przeciwieństwie do Gacka ma szansę odzyskać ukochaną, więc zrobi absolutnie wszystko. IMO Bruce`a od podjęcia takich samych kroków dzieli tylko solidniejszy mentalny kopniak w tyłek.

Ra`s al Ghul często jest porównywany do Wayne`a, ale ja tego jakoś nie potrafię przełknąć. Niby obaj idealiści i obaj dążą do czegoś wielkiego - i są wielkimi ludźmi. Jeden dzień w dzień dokonuje niemożliwego, a drugi samym swoim istnieniem udowadnia, że niemożliwie jest możliwe, żyje w końcu od 600 lat. Po prostu idee na naprawienie świata mają skrajnie inne - Ra`s skłania się ku rozwaleniu wszystkiego i wybudowaniu cywilizacji na gruzach, a Gacek stara się ratować to, co jeszcze stoi.

No i jest Joker. Tak, gdzie Batman widzi powód do działania, tam on widzi żart, gdzie Batman widzi sens, tam Joker sensu nie dostrzega. Obaj swoim istnieniem chcą coś udowodnić. Jeden, że sprawiedliwość istnieje, drugi - że to wszystko nawet nie ma sensu.
Joker zaprzecza Batmanowi na każdym kroku, neguje sens jego poczynań, podważa słowa i przekonania. Namawia, kusi i zmusza do odrzucenia wszystkiego, co Mroczny Rycerz uważał za ważne.

Chyba nie dam rady wskazać tego jednego, jedynego słusznego odpowiednika Batmana, bo każdy z jego przeciwników - tych najbardziej kanonicznych, najbardziej dopracowanych - odzwierciedla jakieś jego cechy, odbija niektóre inne w krzywym zwierciadle.

To trochę tak, jakby przeciwieństwem Batmana, tym czym mógłby się stać po finałowym kopniaku w tyłek na zakończenie "złego dnia" jest cały Azyl Arkham.
#13
Offtopic / Odp: Przywitaj się!
30 Wrzesień 2012, 20:55:02
Opka trzymam na fanfiction.net (linkas zadany w profilu), obrazki na deviantarcie (nazwa konta - helaiah) i mi z tym dobrze ;)

RPG - DnD, Warhammer, czy coś starszego, w rodzaju Kryształów Czasu?
Moim własnym grajrajem została Neuroshima, jakoś tak - najlepiej się czuję i mechanicznie, i pod kątem kreowania historii.
#14
Ogólnie o Batmanie / Odp: Batman nie zabija?
30 Wrzesień 2012, 20:35:54
Uh, cały problem z tym zabijaniem lub nie-zabijaniem obija sięgeneralnie o to, że opowieść o Batmanie tworzy nie jedna osoba, nie trzy, nie pięć, a całe stado. W dotatku historie są różne i czasami tak kompletnie niezależne od siebie, że można się pogubić totalnie, nie wspominając o konieczności posiadania "haka do zawieszania niewiary" z tytanu.

Ja bardziej skłaniam się ku temu, że Bats nie zabija. Nie tyle dlatego, że upodobniłoby go to do jego przeciwników, a dlatego, że psychicznie nie jest w stanie. To jest ten krok, którego Bats nie potrafi postawić, bo dawno temu obiecał, że dokona zemsty i nie pozwoli nikomu innego podzielić swojego losu (a śmierć siłą rzeczy pociągnęłaby czyjeś cierpienie, bo każdy ma jakąś bliską osobę, tak statystycznie). Przez lata trwał w tym postanowieniu, trenował uparcie dla tego celu, aż wryło mu się to pod czachę na amen, a przywdzianie Bat-wdzianka stanowiło swego rodzaju przypieczętowanie tej umowy. Taki pakt zawarty z sobą samym, coś, z czego nie potrafiłby się wyłamać, bo utrącenie komuś łba to na dobrą sprawę jedyna rzecz pomiędzy postacią Wayne`a a kompletnym szaleństwem.
Taki trochę odruch obronny, kompulsywny, jak zwał, tak zwał.

Fakt, w wielu pozycjach komiksowych, filmowych i tak dalej Gackowi zdarza się przepchnąć kogoś na tamtą stronę tęczy, ale ze względu na to, co napisałam w pierwszym akapicie mojej wypowiedzi - traktuję te wszystkie pozycje bardziej jako fanfiki, niż element kanonu. Takie własne interpretacje postaci, doopowiedzenie jakiejś historii. Fanik jak w mordę strzelił, tyle że twórcom za to płacą.
#15
Offtopic / Odp: Przywitaj się!
30 Wrzesień 2012, 19:58:22
Cześć, jestem Ched i jestem fanfikarą.

Bujam się w świecie kreskówkowym, filmów i seriali sci-fi oraz książek (chociaż ciągnie mnie bardziej w stronę fantastyki naukowej niż elfów i smerfów). Lubię religioznawstwo, fizykę (kwantową i taką związaną z czasem i teorią wieloświatu), nauki przyrodnicze i RPG "na żywo".

Wątki polityczne i moralne przedstawione w rózny sposób w poprzednio wymienionych mediach to mój konik, uwielbiam bohaterów-idealistów, bo mogę się z nimi nie zgadzać.

Życie szczególnie mocno zjadły mi fandomy takie jak Batman (zostałam właśnie Kapitanem Oczywistość), Stargate i Naruto (tak, jestem małym, wesołym narutardem), ale to nadal niewielka część rzeczy, w których bujam.

Muzyki słucham raczej cięższej. Albo przynajmniej dziwniejszej niż ta, którą można znaleźć w radiu, czy nawet radiostacjach internetowych. Trochę rysuję, ale to tylko mangoludy skrobne długopisem i nie palę się do udoskonalania umiejętności, piszę dużo, często i kilkadziesiąt pozycji jednocześnie (muszę policzyć. kiedyś.)