Aktualności:

"Joker: Folie à Deux" od 4 października w kinach.

Menu główne

Książki, przynajmniej pół godziny dziennie, codziennie...

Zaczęty przez EL-Kal, 03 Maj 2009, 13:29:47

EL-Kal

Przeglądam forum, chcąc sprawdzić, co czytają fani Batmana, a okazało się, że takiego tematu w ogóle nie ma. Warto w takim razie stworzyć topic, w którym moglibyśmy wymieniać się doświadczeniami literackimi, książkami, które wywarły na nas jakiekolwiek wrażenie (odpychały czy zafascynowały).
Ja przyznam, że książki lubię bardzo;  zdarzał się okres w moim życiu, w którym czytałem do czterach tygodniowo, ale mieszałem wtedy zwykle beletrystykę z literaturą piękną. Teraz czytam rzadziej, raczej klasyków lub poważanych autorów (Kundera, Grass, Steinbeck, Faulkner, ostatnio także Saul Bellow), chociaż na fantastykę też znajduję trochę czasu.
Wiem, że Mel i Corny mają podobny gust literacki do mojego - Mel lubi Haska (czeski humor, uwielbiam Haska i Hrabala), a Corny lubi bitników (Thompson, Keesey, Burroughs). A reszta?

Ja osobiście polecam książki Philipa Kindreda Dicka, którego fanem jestem od wielu lat, Johna Steinbecka (szczególnie "Na wschód od Edenu" - jedyną książkę, która poruszyła mnie do tego stopnia, że byłem na granicy... płaczu; true story), Jerzego Pilcha, Andrzeja Sapkowskiego, J.M. Coetzee,a, Doris Lessing ("Piąte dziecko" i kontynuacja "Podróż Bena"), Philipa Rotha (kontrowersyjny "Kompleks Portnoya"), Pawła Huellego, Stefana Chwina, Imre Kertesza, a nawet Neila Gaimana czy Jacka Dukaja.

Lubi? rzodkiewki

Mel

Oj, nie tylko czeski humor, El-Kal ;) Jon już wie, że jestem fanką twórczości G.Grassa, a Grassowy Blaszany Bębenek , to książka do której mam tyle sentymentu co do Przywołówek Szymborskich i waty cukrowej z Belgradzkiego wesołego miasteczka. Właściwie, to pierwsza książka w której się zakochałam i mimo, że znam jej treść do takiego stopnia, ze mogłabym ją cytować, to nadal lubię do tej historii wracać ze względu na styl w jakim jest napisana.
Po prostu niektóre rzeczy mi się nie nudzą ;)

Jon

Cytat: Mel w 03 Maj  2009, 18:31:19(...) mimo, że znam jej treść do takiego stopnia, ze mogłabym ją cytować, to nadal lubię do tej historii wracać ze względu na styl w jakim jest napisana.
Po prostu niektóre rzeczy mi się nie nudzą ;)
Mam tak samo z książkami Kurta Vonneguta. Bez względu na to, czy czytam Galapagos, Sinobrodego czy Matkę Noc, zawsze przynosi mi to mnóstwo przyjemności, słowa pozostają tak samo mocne, a humor tak samo trafny. Gorąco polecam, oczywiście.
,,Jedyne co mnie łączy z pornografią, to nieosiągalne marzenie o świecie, w którym wszystkie pragnienia zostaną zrealizowane"<br /><br />Kurt Vonnegut 11.11.1922- 11.04.2007

EL-Kal

"Blaszany bębenek" to wspaniała książka, Mel. Jeżeli lubisz "soczyste" słownictwo okraszone niemiecką dokładnością, polecam Tobie również Hermana Hessego ("Narcyz i złotousty", no i oczywiście "Wilk stepowy").

Jon, dobrze się składa, bo kilka tygodni temu przeczytałem "Śniadanie mistrzów" i jest to niewątpliwie jedna z ciekawszych książek opisujących paranoję. Kto czytał, ten wie, że "szkodliwe chemikalia w mózgu" to nie są przelewki ;-). No i oczywiście rewelacyjna "Rzeźnia numer 5".

Lubi? rzodkiewki

kelen

Czytam najczesciej kryminaly, moim ulubionym pisarzem (a raczej pisarka) jest Agatha Christie.
Ostatnio malo czytam, moja ostatnia ksiazka to nowelizacja Mrocznego Rycerza.
I jeszcze caly czas probuje sie wziazc za "Czlowieka smiechu".

Mel

Rzeźnia numer 5, to po prostu jedna z perełek, którą na świat wydała spowszedniała twórczość! Książka, którą przeczytałam jednym tchem, a mieszane (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) uczucia i myśli jeszcze długo się we mnie "kotliły". Było to dziwne połączenie refleksji z fascynacją i euforią. Nie wiem jak to konkretniej wyjaśnić, bo głównie uczucia bazowały na moich własnych doświadczeniach, a książka tylko to wszystko podsyciła (dodam, że autor ma nawet podobny punkt widzenia sytuacji co ja, więc i to też stanowi pewien plus w fascynacji książką).
Tak szczerze, to bym nie miała zielonego pojęcia o istnieniu tej książki, gdyby nie Jon...To on mi przybliżył świetną twórczość Vonneguta i za tu mu cholernie jestem wdzięczna ;)

Ah! El-Kal, nie tyle co "soczyste" słownictwo, a po prostu "soczyste" opisy "soczystych sytuacji", których nie brakuje w Blaszanym Bębenku ;)

Do innych na BC: Nie, kurde! Nie chodzi o TO, zboczeńcy.

El Cornetto

Kocia Kołyska Vonneguta jest prześwietna. Wprawdzie czytałem to z 6 lat temu i nic nie pamiętam [dobry powód by sobie przypomnieć], ale zapamiętałem ją jako rewelacyjną rzecz.

EL-Kal

Cytat: Mel w 03 Maj  2009, 20:16:27(dodam, że autor ma nawet podobny punkt widzenia sytuacji co ja
Czy chodzi o słynne kwitowanie wszystkiego słowami "zdarza się" na końcu rozdziałów? Bo podejście narratora jest niby zdystansowane, ale bohaterowie wychodzą z dramatycznych sytuacji jednak ze szwankiem. Tobie jednak życzę prawdziwego, pozwalającego spać po nocach, dystansu.

Lubi? rzodkiewki

Mel

Wiesz, El-Kal...W moim przypadku słowa "zdarza się" mają swoje uzasadnienie siedzące nieco płycej w psychice, a ta zaś została mocno ukształtowana przez doświadczenie.
Dystans był. Było też wychodzenie z dramatycznych sytuacji ze szwankiem.

vincent

Lubię czytać fantasy, sci-fi i nie tylko. Z polskich pisarzy bardzo sobie cenię Sienkiewicza, Sapkowskiego (ostatnio wspaniały Narrenturm), Pilipiuka (ostatnio Oko Jelenia, 2 tomy)i Komudę (ahh ten klimat XVII wieku, ostatnio klimatyczne Galeony Wojny).
Zagraniczni? Chuck Palahniuk za niesamowity "Fight Club", dalej mi się nie chce wymieniać.
Swego czasu przeczytałem większość książek ze świata Star Wars (właściwie od tego zacząłem regularne czytanie książek).
Na półce stoi kolekcja Diuny Herberta, ale jakoś nie mam kiedy się za nią zabrać.
Obecnie kończę 3ci tom Hrabiego Monte Christo (Dumas wgniótł mnie w fotel, świetna książka).

Ostatnio brat mi podrzucił Los Człowieka Michaiła Szołochowa. Podczas czytania miałem łzy w oczach, tego nie da się opowiedzieć, to trzeba przeczytać. Jeszcze żadne opowiadanie tak mnie nie ruszyło. Polecam!

Ogólnie książki połykam z ogromnym zainteresowaniem i smucę się nad faktem, że tak mało ludzi czyta cokolwiek.

PS. Co do Philipa K. Dicka, to strasznie zaniedbałem jego książki (czytałem tylko jakiś zbiór opowiadań), ale obiecuję poprawę. Jak tylko będę w bibliotece, wezmę coś od niego ;)
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

Mel

I temat słabo idzie...
Moje kontakty z lekturą także. Obecnie nie potrafię przysiąść do żadnej książki. Kończę na dwóch pierwszych zdaniach i rzucam książkę w kąt...I tak już od tygodnia. Jedyną lekturą, którą na razie przeczytałam "od dechy do dechy", to etykietka owocowego płynu do kąpieli.
Przygnębiające. I nawet nie wiem skąd mi się to wzięło. Any ideas?
Eh...
Zamówiłam sobie "Śniadanie Mistrzów". Zobaczymy, czy jakoś wyjdę z tego doła.

vincent

To zależy od nastroju, też czasami nie mam ochoty nic czytać (ani w ogóle robić cokolwiek). Poczekaj na lepsze wiatry po prostu, albo sięgnij po książkę z Twojego ulubionego gatunku/Twojego ulubionego autora :)
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

isild87

Ja kiedys normalnie kochalam czytac ksiazki,z biblioteki tygodniowo bralam co najmniej 3,czasem 4,ale teraz faktycznie tak samo i nie mam nastroju,i tez zbytnio czasu,choc nie wyobrazam sobie swojej egzystencji bez dobrej lektury do poduszki  ;)
Ostatnio np.czytalam ''Biografia glodu'' Amelie Nothomb,ale nie byla to zbyt gruba ksiazka

vincent

Wreszcie zabrałem się za Diunę. Mistrzostwo! Herbert miał łeb na karku.
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

Maxie Zeus

Cytat: vincent w 11 Maj  2009, 09:07:59
To zależy od nastroju..
Od pokolenia również.
Ja ostatnio zacząłem czytać w oryginale książki Dana Browna. Bardzo wciągająca lektura. Już się nie mogę doczekać adaptacji ''Angels & Demons'' ;)