Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

The Amazing Spider-Man i sequele

Zaczęty przez Altair, 09 Październik 2008, 22:53:14

LelekPL

Bardzo fajny zwiastun. Film awansował u mnie na liście najbardziej oczekiwanych dzięki niemu. Zaczęło się znowu dość ponuro, jak jedynka próbowała, ale potem Emma Stone trochę rozluźniła atmosferę, dużo kolorów się znalazło i w większości przypominało Spider-mana. Mamy bardzo ciekawą obsadę - Giammati Cooper i DeHaan - wszyscy są świetnymi aktorami, DeHaan nawet wydaje mi się, że może być nowym DiCaprio. No i wygląda dużo oryginalniej niż poprzednia część - w końcu ta nowa wersja Spider-mana może zrobić coś po swojemu i zobaczymy co z tego będzie.

Mam jednak pewne obawy. Po pierwsze, znowu zniszczenie - to przestaje mieć jakikolwiek efekt, jeśli w każdym filmie niszczone jest pół miasta. Co to za bohaterowie, którzy zamiast ratować ludzi, ratują na końcu jedynie samych siebie. Oby ten trend się skończył i twórcy zrozumieli po przykładach np. Mrocznego Rycerza czy Dredda, że niepotrzebne jest zniszczenie całego miasta. Jedna, dobrze umiejscowiona eksplozja tu i ówdzie wystarczy na podniesienie adrenaliny, a nawet jest lepsza bo i samą nawalanką można się znudzić. Po drugie, obawiam się, że ten film może cierpieć na to co seria gier Arkham - za dużo wrogów, przez co większość nie będzie w ogóle groźna i dopracowana. Póki co film wydaje się nieco przeładowany, ale zobaczymy co z tego wyjdzie na sam koniec.

vincent

Gówno wyjdzie, tak jak ostatnio ;)

U mnie ten zwiastun wywołał zażenowanie. Jeb. Jeb. Jeb. DUUUM. DUUUM. DUUUM. Jeb. Jeb. Jeb. Kiedy ludzie od montażu trailerów dojdą do wniosku, że powielanie tego samego schematu w absolutnie każdym zwiastunie filmu super hero wywołuje torsje?

By the way, CGI na takim poziomie, co pokazówki w grach 5 lat temu.
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

Rado

Cytat: LelekPL w 05 Grudzień  2013, 21:44:08
Mam jednak pewne obawy. Po pierwsze, znowu zniszczenie - to przestaje mieć jakikolwiek efekt, jeśli w każdym filmie niszczone jest pół miasta. Co to za bohaterowie, którzy zamiast ratować ludzi, ratują na końcu jedynie samych siebie. Oby ten trend się skończył i twórcy zrozumieli po przykładach np. Mrocznego Rycerza czy Dredda, że niepotrzebne jest zniszczenie całego miasta. Jedna, dobrze umiejscowiona eksplozja tu i ówdzie wystarczy na podniesienie adrenaliny, a nawet jest lepsza bo i samą nawalanką można się znudzić.

Heh, o czymś podobnym, krótko dyskutowaliśmy przy okazji premiery jedynki.

http://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=305.msg44839#msg44839

Nie podoba mi się, że Rhino będzie biegał na czterech nogach (to akurat widać na plakacie). Moim zdaniem w złą stronę poszli z tym minugunem i tym, że będzie to chyba coś w rodzaju czołgu do którego się wsiada. Ale zdaje się, że będzie przyjemność popatrzeć na grę Paula Giamattiego. Np. po tych zdjęciach widać, że się facet wczuł:



A tutaj np. widać, że składują Venom. O!



LelekPL

No tak, ale ochrona miasta, a zniszczenie miasta a'la MoS czy Avengers to dwie inne sprawy. Trzeba znale?? z?oty ?rodek pomi?dzy ratowaniem bezbronnych, a rozterkami bohatera. Oczywi?cie nie musi to by? ca?e miasto, akcja mo?e i obecnie powinna by? te? robiona na mniejsz? skal?, bo obecnie wydaje mi si?, ?e te wszystkie filmy si? zwyczajnie kopiuj?. By? mo?e dlatego tak mocno trafi?y do mnie TDKR i Dredd. Wystarczy skupi? si? na osobach, których to cierpienie dotyka i wtedy skala jest mniej istotna.

?ycie bohatera powinno by? zagro?one, ale nie powinno by? celem oprawców, bo w przeciwnym wypadku ratuje tylko siebie. Natomiast kiedy niszczone jest ca?e miasto - jaki jest z niego bohater? Mam nadziej?, ?e w tym filmie im si? to uda.

Doctus

CytatŻycie bohatera powinno być zagrożone, ale nie powinno być celem oprawców, bo w przeciwnym wypadku ratuje tylko siebie.

Dobrze mówisz, ja jednak chciałbym aby za parę filmów, kiedy pojawi się Green Goblin w wykonaniu Normana Osborna bohater faktycznie ratował samego siebie. Na 99% Harry będzie znał tożsamość Spider-Mana, więc jego ojciec czy szychy z Oscorp również. To za co bardziej lubię relacje Spider-Mana i Goblina w Ultimate, to obsesja starszego Osborna na punkcie genetycznej doskonałości i swoich eksperymentów, a zwłaszcza jednego - Spider-Mana. U Raimiego było widać że Norman wyraźnie jest bardziej zainteresowany Peterem aniżeli własnym synem, ale było to raczej coś na zasadzie zaintrygowania młodym geniuszem. Webb wyraźnie w nowej serii poszedł w kierunku Ultimate, gdzie tam Norman żywił do Spider-Mana coś w rodzaju nienawiści, pomieszanej z fascynacją i psychopatyczną wersja ojcowskiej miłości, bowiem to Norman na dobrą sprawę stworzył tam Spider-Mana. Zapowiedziano film o Sinister Six, i uważam że najlepszym materiałem do zaadaptowania jest miniseria Ultimate Six która byłaby idealną historią na film który chce opowiedzieć dobrą historię o przeciwnikach Człowieka-Pająka.

JaRo II

 Ja w stosunku do tego filmu mam coraz bardziej mieszane uczucia. Zupełnie nie podoba mi się wygląd Electro ani też Rhino. Oni w ogóle w niczym nie przypominają swoich komiksowych pierwowzorów. Zastanawiam się w ogóle, po co przedstawiać jakąś postać, która poza przydomkiem w niczym nie przypomina oryginału ( a warto też zwrócić uwagę, że w ostatnich adaptacjach komiksu nawet przydomki czarnych charakterów są pomijane).

Cieszy mnie natomiast sprawa wprowadzenia Sinister Six, zastanawia mnie tylko, czy w kolejnych filmach znajdą odpowiednią ilość czasu na dobre wprowadzenie tylu postaci. Chciałbym zobaczyć w końcu godną wersję Venoma, obawiam się jednak, że zostanie on pominięty kosztem rozwijania Sinister Six.

Zastanawiałem się ostatnio kim może być ten tajemniczy mężczyzna w czerni, który pojawia się w trakcie napisów końcowych w pierwszej części. Początkowo spekulowano, że to Norman Osborn. Jest jednak w tej postaci coś nadprzyrodzonego, otóż, on wchodzi do celi Lizarda nie przez drzwi. On tak jakby wyłania się z mroku, zupełnie jakby wychodził ze ściany. W taki sam sposób znika i towarzyszą temu pioruny. To nie pasuje do Osborna. Zastanawiałem się, do którego z wrogów Spidera pasują takie zdolności. Szczerze mówiąc do żadnego, ale można uznać, że mężczyzna ten posługuje się sztuczkami, iluzją (znikanie w ścianie). Iluzja pasuje mi tylko do Mysterio.
Ostatnio w internecie przeglądałem komentarze fanów, dotyczące tej postaci. Wywnioskowali oni, że tą tajemniczą postacią jest niejaki Gentelman, mało znana postać, która ponoć w komiksach miała związek z powołaniem do życia Sinister Six. Nie znam szczerze mówiąc tego Gentelmana, ale skoro w filmowej serii też niedługo ma się pojawić Sinister Six to faktycznie to on może być tym tajemniczym gościem.
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

Doctus

CytatTo nie pasuje do Osborna. Zastanawia?em si?, do którego z wrogów Spidera pasuj? takie zdolno?ci. Szczerze mówi?c do ?adnego
Spider-Man ma jednego takiego przeciwnika, który móg?by spokojnie pos?ugiwa? si? wymienionymi przez Ciebie sztuczkami. Niejaki Shade, szwarccharakter z bardziej 'magicznej' kategorii. Jego umiej?tno?ci by?y jednak stricte magiczne, a o ile dobrze pami?tam to pojawi? si? w tym samym komiksie co Dr. Strange. W?tpi? jednak ?eby to by? On, bo Sony raczej celuje w Ultimate i zrobienie ze Spider-Mana i jego przeciwników ofiar eksperymentów z ludzkim DNA. Lizard, formu?a Goblina, Electro. Taki wybór postaci mówi sam za siebie. Oczywi?cie wszyscy nie b?d? zmutowani, ale ?miem twierdzi? ?e póki co ?aden znacz?cy villain nie pojawi si? bez powi?zanie z korporacj? Normana Osborna. Dlatego te? niestety Shade mo?emy sobie odpu?ci?, a szkoda, bo pasowa?by do opisu Deuce'a a tak?e stanowi?by mi?? odmian? w galerii filmowych przeciwników Paj?ka. Gdyby jeszcze kiedy? Morlun mia? szans? si? pojawi?, to w ogóle by?bym wniebowzi?ty.



Leon Kennedy


LelekPL

#698
Ja jestem po seansie i musz? powiedzie?, ?e po cz??ci si? zawiod?em, a po cz??ci by?em zadowolony. Ten film nie pope?nia tych samych b??dów co Kapitan Ameryka, Thor czy Iron Man. Ich bohaterowie rzeczywi?cie maj? prawdziwe, ludzkie dramaty, ich ?ycie jest zagro?one i wtedy zupe?nie inaczej ogl?da si? fina? filmu. Na dodatek wróg jest dobrany tak, ?e jest prawdziwym testem dla bohatera. Akcja dzi?ki niemu jest równie? spektakularna, oryginalna i ?wietnie zaprezentowana. Jednak druga cz??? paj?ka ma te? swoje problemy - dialogi i relacje mi?dzy bohaterami.

Chwilk? jeszcze o tych pozytywach - bardzo mi si? podoba?a struktura filmu, by?a niekonwencjonalna i dzi?ki niej nie czu?em si? jakbym widzia? rozwijaj?c? si? fabu?? jak po sznurku. Takie niekonwencjonalne rozwi?zania by?y równie? obecne w Kapitanie Ameryce momentami, ale tutaj jest to zrobione lepiej i dodane jest mnóstwo ró?nych konfliktów. Kto? mo?e i by powiedzia?, ?e za du?o, ale sam my?l?, ?e jest ich wystarczaj?co. Peter mia? na swojej g?owie mnóstwo rzeczy w tym filmie, wiele z nich go przyt?acza?o i paradoksalnie dobrze si? taki film ogl?da?o.

Akcja momentami by?a fenomenalna. Poza otwieraj?c? scen? w samolocie w której to znowu operator dosta? padaczki - chocia? ze wzgl?du na to gdzie si? dzia?a sekwencja i w jakich warunkach taka decyzja jest do?? zrozumia?a - reszta jest bardzo spektakularna. Du?a w tym zas?uga Electro bo stworzy? wcze?niej niespotykane zagro?enie, jako "boss" wypad? bardzo dobrze... czasami nawet za dobrze bo mia? wr?cz boskie moce i troch? to razi?o sztuczno?ci? i niekonsekwencj? z jak? ?atwo?ci? zabija? ludzi, a jaki problem mia? ze Spider-manem. Mimo wszystko by? ?wietnym wrogiem i wed?ug mnie sprawdzi? si?. Goblina mamy jak na lekarstwo, ale
Spoiler
swoje zrobi? i pewnie wi?cej go b?dzie w przysz?ych cz??ciach.
[Zamknij]

Spoiler
Dzi?ki Goblinowi natomiast fina? by? jeszcze bardziej osobisty i wypad?o to dobrze. Np. w finale z Electro zagro?one jest ?ycie pasa?erów samolotu, którym ka?dy wie, ?e nic si? nie stanie, wi?c ogl?da si? to troch? znudzonym. Ale fina? z Goblinem ma wag?, ze wzgl?du na to co si? dzieje w komiksach. I mimo, ?e cz?owiek je czyta?, nadal nie ma pewno?ci czy rzeczywi?cie co? si? wydarzy. To by?y te emocje, których brakowa?o w ostatnich filmach z superbohaterami, ta nutka nieprzewidywalno?ci. CO do samego fina?u z Electro, tamten te? nie jest z?y, jest ?wietna akcja w oryginalnej scenerii, ale mogli to zrobi? lepiej. Zamiast durnych samolotów, poci?gn?? brak pr?du troch? d?u?ej i zrobi? zagro?enie takie, ?e ludzie siebie w takich warunkach rozszarpuj?. Uwa?am, ?e by?oby to znacznie ciekawsze.
[Zamknij]

Film ma jednak te swoje problemy. Dialogi s? pe?ne tzw. "sucharów". Pe?ne! I o ile zdarzy si? jeden naprawd? zabawny ("Whaaaat!?" ;) ) to nie by?y one warte tych wszystkich nieudanych ?artów i do?? m?cz?cej interakcji mi?dzy ró?nymi bohaterami.

Poza tym w?a?nie relacje by?y kolejnym wielkim problemem. Z Peterem i Gwen nie jest jeszcze tak ?le jak z Peterem i MJ w oryginalnym SM, ale troch? tak kr??? w kó?ko. Ich dylematy i problemy s? zrozumia?e, ale zajmuj? nieco zbyt wiele czasu, który móg?by by? lepiej po?wi?cony np. Harry'mu. Wed?ug mnie jest to najs?absza posta? w tym filmie, bo powinna by?a by? najlepsz?, a by?a zrobiona na pr?dko. Nie ma przez to ?adnej chemii mi?dzy DeHaanem i Garfieldem, a jedynie s?owa mówi?ce nam o ich przyja?ni. Teraz widz? jak du?ym b??dem by?o niewstawienie Harry'go do jedynki. James Franco i Tobey wypadli pod tym wzgl?dem (przyja?ni) o niebo lepiej. DeHaan jest bardzo utalentowany, ?wietnie wychodzi mu z?o?? i nienawi??, ale nie da?o si? go lubi? w tym filmie, by? zbyt m?cz?cy i ta fryzura te? mu ?adnych przys?ug nie robi?a ;) Poza tym jest jeszcze Electro, który o ile ?wietnie sprawdza si? jako wróg, mocno psychiczny i z ró?nymi kompleksami, chc?cy by? celebryt?, kim? wa?niejszym. Ja nie mia?em z tym problemu, wed?ug mnie wypad? dobrze, chocia? jako Max by? mo?e troszk? zbyt stereotypowy. Nie tylko on z reszt?, wiele postaci w tym filmie jest przerysowanych - Max, Rhino czy Goblin - ale w konwencji tego filmu nie razi?o to a? tak bardzo. Mo?e jedynie w ko?cówce z Rhino, ale to bardziej przez tego irytuj?cego dzieciaka. Aha! No w?a?nie, ten Spider-man jest zbyt PR-wy, zbyt ameryka?ski pod tym wzgl?dem - ka?dego musi pog?aska? jak uratuje, porozmawia?, przekaza? jak?? lekcj? ?yciow?. To by?y te najbardziej irytuj?ce dialogi!

Ale mimo wszystko podoba?o mi si?. G?ównie dzi?ki akcji, a i fina? ratuje bardzo wiele. Muzyka by?a fantastycznie wkomponowana w sceny walki i pod g?ównego wroga, a film ogl?da si? naprawd? do?? wyj?tkowo i oryginalnie. No chyba, ?e ogl?dali?cie wszystkie 100 albo i wi?cej zwiastunów, które Sony przygotowa?o, ale wtedy sami jeste?cie sobie winni. Ogólnie, mimo tych swoich problemów i mocno irytuj?cych rozwi?za?, film podoba? mi si? nieco bardziej od ostatniego Kapitana Ameryki, jak równie? nieco bardziej od pierwszego Spider-mana... cho? tu móg?bym da? znak równo?ci bo te dwa filmy s? do?? drastycznie ró?ne - pierwszy powa?ny, drugi bardziej z przymru?eniem oka, pierwszy mia? ma?o ciekawych scen, drugi ma ca?? mas?, pierwszy nieco lepiej radzi sobie z postaciami, drugi gorzej. Ale TASM2 by? odwa?niejszy, dlatego póki co zrobi? na mnie wi?ksze wra?enie. Dam 7/10

Ps. Ogl?da?em go w 2D na szcz??cie, wi?c kolejna rzecz, która irytowa?a mnie w filmach Marvela odpad?a.

Rado

Poni?ej spoilery. Raczej nie czytaj je?li si? dopiero na film wybierasz.

Ja jestem bardziej rozczarowany ni? zadowolony. W zasadzie wady przewa?y?y nad zaletami i dwójk? oceniam ni?ej ni? cz??? pierwsz?. Przede wszystkim za du?o teen dramy. Uch, momentami mia?em wra?enie, ?e ogl?dam odcinek Arrowa, a nie Spidera. Oczywi?cie aktorsko by?o lepiej ni? w serialu od CW jednak nie a? tak dobrze, ?ebym by? zadowolony z a? tylu "romantycznych" scen. Troch? rozumiem twórców, bo trzeba by?o budowa? napi?cie pod publik? (szczególnie pod ?e?sk? publik?), która nie zna historii Gwen z komiksów. Dla nich to mo?e by?o i ok. Du?o czu?o?ci, a potem sraczka i wielki szok. Dla mnie te sceny nie budowa?y napi?cia i by?o ich zdecydowanie za du?o i by?y za d?ugie.

Je?li chodzi o villainów, to troch? ?mia? mi si? teraz chce. Jak wychodzi?em z kina, to mija?em wielki plakat The Amazing Spider-man 2, na którym Paj?k atakowany jest przez Electro, Goblina i Rhino. Na plakacie jest napisane "when enemies unite, his greatest battle begins". Kluczowy jest tutaj zwrot "enemies unite". Heh, to chyba mia?o si? odnosi? do trzeciej cz??ci, bo na pewno nie do drugiej. Nie ma tam ?adnego "unite", a i do "enemies" te? bym si? przyczepi?. Generalnie wyst?p Goblina ile trwa?, dziesi?? minut w sumie? W filmie nawet nie pada jego imi?. Co mia? zrobi? to zrobi?, to prawda, ale ja si? czuje lekko oszukany, bo po takich plakatach to spodziewa?em si? zdecydowanie wi?kszego udzia?u Green Goblina. Nie wspominaj?c ju? o Rhino, który dosta? jeszcze mniej czasu. To tak jakby na plakacie Batman Begins napisa?, ?e przeciwnikiem b?dzie Zsasz. Tak to w?a?nie odbieram. Szkoda tego Rhino, bo Paul Giamatti by? ?wietny i jakby dosta? wi?cej czasu moja ocena z pewno?ci? posz?aby w gór?. Co do samego Electro, to ci??ko mi si? by?o przestawi? na t? wersj? Ultimate. Nie takiego Electro zna?em i lubi?em. Na pocz?tku jeszcze wszystko by?o ok, ale od momentu, w którym zacz?? podró?owa? przez gniazdka i pojawia? si? znik?d niczym Dr Manhattan, to dla mnie by?o ju? lekko za du?o i kr?ci?em nosem. Czego bardzo nie lubi? w filmowych villainach, to ten obrót charakteru o sto osiemdziesi?t stopni w momencie uzyskania swoich mocy/zdolno?ci. Przed wypadkiem Dillon by? straszn? ciamajd?. Po przemianie, gdy rozmawia? dr Kafk? w Ravencroft i wyg?asza? te swoje monologi, to mo?na by pomy?le?, ?e to diabe? wcielony. Cz?sto mnie to dra?ni w filmach czy animacjach. Sk?d a? tak nag?a zmiana osobowo?ci? Mo?e jeszcze bym w to uwierzy?, gdyby pokazali wi?cej jakich? przejawów agresji Dillona przed transformacj?. Oczywi?cie mo?na by to t?umaczy? szale?stwem i postradaniem rozumu, ale dla mnie to troch? pój?cie na ?atwizn?. Muchy by nie skrzywdzi?, a za chwil? jest gotów spali? ca?e miasto. Na plus idzie g?o? Electro i te sceny z jego perspektywy, w których "widzia?" elektryczno??.

Sam Spidey by? super moim zdaniem. Mo?e i by?y to suchary, ale mnie ?mieszy?y. Taki charakter Spider-mana chc? w?a?nie ogl?da?. ?arty na ka?dym kroku ze wszystkich i wszystkiego. Te sceny, w których si? przebiera?, mia? w r?ce jak?? ryb? itd. by?y ?wietne. Ode mnie du?y plus za poczucie humoru Paj?ka. ?wietnie si? ogl?da?o równie? "swingowanie" na paj?czynie. Te sceny zrobi?y na mnie wra?enie. Z walkami to ju? by?o troch? gorzej. To, na co zwróci?em uwag? ju? przy cz??ci pierwszej ponownie ma miejsce. Dla mnie Spider zdecydowanie za du?o polega na sieci podczas swoich pojedynków. Co on by zrobi? gdyby jej nie mia?? Ju? wcze?niej z Lizardem jej nadu?ywa? i teraz by?o tak samo. Ja chc? ogl?da? wi?cej jego wymuskanych kopniaków i sierpowych w walce. Tak jak to obserwujemy przez lata w komiksach. Sie? jest spoko, ale moim zdaniem za bardzo na niej polega, a kiedy rzuci? tekst "nie mog? walczy? z Electro, bo on ci?gle spala moje sieciosploty", to tylko wywo?a?o u?miech na mojej twarzy. Goblina co najmniej raz kopn??, ale nie mog? sobie przypomnie? teraz czy zada? jaki? czysty cios w szcz?k? Electro. Pewnie by?, ale nie mog? teraz skojarzy?.

Szkoda, ?e nie by?o Jamesona. Ten mail do Parkera by? niez?y, ale liczy?em na jego osobisty wyst?p. Fajnie jakby zatrudnili ponownie Simmonsa do tej roli. Czemu by nie? Podoba?y mi si? sceny, w których widzieli?my macki Dr Octopusa lub np. skrzyd?a Vulture'a. Pojawi?a si? te? jaka? Felicia. Zapewne b?dzie to Felicia Hardy czyli Black Cat. Gdzie? tam przewin?? si? te? Smythe, a to te? rokuje na jakiego? villaina w przysz?o?ci, chocia? mo?e by?y to prostu smaczki dla fanów. Poznali?my te? imi? (nic mi ono nie mówi) tego tajemniczego d?entelmena, który to niby steruje wszystkim. To ten sam co by? w scenie po napisach w cz??ci pierwszej. Na plus jeszcze idzie ?ledztwo Petera w sprawie swoich rodziców. Podoba?o mi si? jak tam odkrywa? to tajne laboratorium i generalnie ta otoczka tajemnicy.

Aktorsko dla mnie najlepszy by? Giamatti. Serio. DeHaan jako Harry te? by? spoko. Garfield jako Spider-man ?wietny. Stan Lee dosta? a? dwie sceny - nominacja do Oscara co najmniej.


LelekPL

Pozwol? sobie nie zgodzi? si? z trzema rzeczami z Twojej wypowiedzi:
- zwi?zek Petera i Gwen - owszem by? za d?ugi i troch? kr?cili si? w kó?ko za d?ugo. Ale z drugiej strony by?o to dla mnie zrozumia?e. Tylko i wy??cznie bardziej wzbudza?o moj? sympati? dla Gwen i dla zwi?zku w jakim si? znajduje, gdzie osoba jest tak niezdecydowana i nie pozwala Ci na ustalenie swojego status quo. Mogli to zrobi? krócej, dzi?ki temu usun?li by jakie? 20 zb?dnych minut w filmie, albo bardziej rozwin?liby posta? Harry'go, ale mimo wszystko sam zwi?zek by? wiarygodny. Mo?e nie dobry i film rzeczywi?cie przez niego cierpi, ale by? wiarygodny.
- wrogowie - tutaj najwi?kszy b??d to ocenia? film po tym co by?o w materia?ach promocyjnych. Mo?e to dlatego, ze ja na nie ju? kompletnie nie zwracam uwagi i nie wiem czego oczekiwa?, ale uwa?am, ?e nie powinno si? ocenia? postaci po tym jak s? reklamowani. Dla mnie Rhino w tym filmie to by?a taka lepsza wersja Zsasza z Batman Begins. Czy by? na plakatach czy nie to mnie akurat nie obchodzi - taka by?a jego rola w filmie. Harry tak jak wspomina?em mi si? nie podoba?, ale jego Goblin zrobi? swoje i daje im kredyt zaufania na cz??? trzeci?, ?e wtedy go troch? rozbuduj?. Electro natomiast by? wed?ug mnie ?wietny. Akurat bardzo wiarygodnie wygl?da?a jego transformacja, bo on by? jeszcze bardziej niepoczytalny kiedy nie mia? mocy. One po prostu pozwoli?y mu na to o czym zawsze marzy? - mie? w?adz?. Wed?ug mnie by?o to bardzo dobrze i jasno przedstawione.
- u?ywanie sieci - w walce z Electro mia?o to wielki sens bo musia? trzyma? si? od niego na odleg?o??. Wed?ug mnie on wr?cz za cz?sto zosta? pora?ony pr?dem. Musia? trzyma? si? na dystans bo ka?de zbli?anie grozi kolejnym pora?eniem. Natomiast to sieci czyni? z niego unikalnego bohatera. Kapitan ma swoj? tarcz?, Tony zbroj?, Batman samochód, a Spider-man sieci. To jest ta rzecz unikalna dla tej postaci i bardzo dobrze, ?e jej u?ywaj? bo wyró?nia t? posta? od innych i daje nam bardziej oryginalne sceny akcji. Poza tym jak sam wspomnia?e? w walce z Goblinem ju? u?ywa? swoich pi??ci i kopniaków.

Takie jest moje zdanie na te aspekty filmu.

Natomiast swoj? drog? te? zauwa?y?em porównanie do Dr Manhattana. St?d moja uwaga, ?e jego moce by?y wr?cz boskie - by? nie do pokonania tak naprawd?. Wychodz?c z kina mówi?em znajomym, ?e Electro by? mieszank? Dr Manhattana i Lorda Sith, ale to w?a?nie dzi?ki temu te sceny akcji by?y tak spektakularne.

kelen

CytatCz?sto mnie to dra?ni w filmach czy animacjach. Sk?d a? tak nag?a zmiana osobowo?ci?

Przypomnij sobie scen? w Oscorp, jak
Spoiler
Max wyobrazi? sobie jak masakruje kolesia, który go ?le traktowa?
[Zamknij]
. Moim zdaniem ten jeden moment u?wiadomi? widzowi, jak bardzo du?o gniewu Max trzyma w sobie i potrzebowa? tylko iskry (heh), ?eby to wszystko wysz?o na wierzch.

A propos jego postaci, bardzo mi si? spodoba? zabieg w temacie muzycznym.

Spoiler
Podczas pierwszych niepewno?ci b?d?c Electro s?yszymy te wszystkie szepty, które mówi? o w?tpliwo?ciach i gn? go w stron? gniewu. Mo?e to moja nadinterpretacja, ale moim zdaniem to by? sposób pokazania tego, ?e Max cierpi na schizofreni?. Kiedy? ods?uchiwa?em pliku audio, który mia? przedstawia? co tacy ludzie s?ysz? w g?owie. Brzmia?o to identycznie jak to w temacie muzycznym
[Zamknij]
.

Swoj? drog?, przy okazji fina?owego starcia.

Spoiler
Wszyscy twierdzili, ?e Gwen przywali?a o ziemi?, a ja by?em na 99% pewny, ?e nie. ?ci?gn??em z YouTube'a naj?adniejsz? wersj? cam tej sceny i przeanalizowa?em j? klatka po klatce. Gwen W OGÓLE nie dotkn??a ziemi! Mog?a jedynie uderzy? g?ow?, ale do tego raczej b?dzie potrzebna lepsza jako?? video. Przygotowa?em te? gifa, gdzie rozbi?em scen? klatka po klatce - sprawd?cie sami.

[Zamknij]

Rado

CytatTo jest ta rzecz unikalna dla tej postaci i bardzo dobrze, że jej używają bo wyróżnia tą postać od innych i daje nam bardziej oryginalne sceny akcji.

Nawet najbardziej charakterystyczna i unikalna cecha danej postaci, jeśli jest nadużywana traci na swojej unikalności. A moim zdaniem, w tym przypadku właśnie tak jest - nadużywa tego. Przez to, że on tak dużo tej sieci używa dla mnie te sceny już nie są takie oryginalne.

Cytatw walce z Electro miało to wielki sens bo musiał trzymać się od niego na odległość.

Równie dobrze można powiedzieć, żeby się trzymał z daleka od Lizarda, bo zostanie pogryziony. Zresztą, niemal każdy przeciwnik Spidera jest niebezpieczny. Być może mamy inne wizje Pajęczaka, bo dla mnie pomimo tego niebezpieczeństwa potrafił zawsze uniknąć promieni i zadawać ciosy. Pajęczy zmysł, charakterystyczna zwinność i uniki - to też są unikalne cechy tej postaci podobnie jak sieć. Dla mnie tej sieci jest za dużo, a walki wręcz jest zdecydowanie za mało.

CytatPrzypomnij sobie scenę w Oscorp, jak

Cały czas o niej pamiętałem, dlatego właśnie napisałem wcześniej:

CytatMoże jeszcze bym w to uwierzył, gdyby pokazali więcej jakichś przejawów agresji Dillona przed transformacją.

Jedna scena to dla mnie trochę za mało. Do tego on zareagował na to jak ten gość powiedział, że jest Spider-manem. Gdzie tutaj były aspiracje do zniszczenia całego miasta? Jednak prawdopodobnie masz rację. Twórcom zapewne chodziło o pokazanie szaleństwa Dillona, jednak dla mnie pokazali to nieumiejętnie i takich scen przydało by się jeszcze zrobić ze dwie, żebym uwierzył w taką diaboliczną transformację osobowości.

Co do sceny z Gwen
Spoiler
ja też widziałem, że ona nie dotknęła ziemi. Wszystko zgodnie z kanonem. Zginęła poprzez skręcenie karku tak jak w komiksach.
[Zamknij]

LelekPL

Na tej unikalności nie traci bo nie chodziło mi o nią w kontekście tylko tego filmu, ale ogólnie filmów o superbohaterach. Każdy ma swoją umiejętność, którą się wyróżnia i bardzo dobrze, że twórcy ją w filmach tak wyróżniają. Dzięki temu nie wszyscy bohaterowie po prostu biją się na pięści. Ale rozumiem Cię, że może się znudzić. Mnie np. ta walka Esa z Zodem w MoS strasznie męczyła bo ciągle to samo się tam działa, ale jeśli mam być szczery w ogóle takiego odczucia nie miałem podczas TASM 2. Świetne sceny akcji tam były.

Co do Dillona to według mnie pokazali go umiejętnie - nie chodzi tylko o jego wybuchy gniewu, ale też o to jakim dziwakiem był przez cały czas trwania filmu. Cały czas było wiadomo, że jest z nim coś nie tak, olbrzymie zaburzenia, być może schizofrenia, bo też zauważyłem ten wątek w głównym motywie Electro... oczywiście poza muzyką electro ;)

Doctus

Wczoraj byłem w kinie, i nie wiem jak u Was, ale po napisach został jedynie wyświetlony spot reklamujący nowych X-Men. Słyszałem o jakiejś scenie z Osbornem, teraz jednak się dowiedziałem że ponoć była tylko na pokazie testowym i ją wycieli. Może i dobrze? rozwiązanie z tamtej sceny wydawało mi się kuriozalnie naciągane. Szkoda tylko że reklama X-Men nie znaczy coś więcej niż tylko współpracę Foxa z Sony w materii reklamowania swoich produktów, a na przykład budowanie wspólnego większego universum ze Spider-Manem, Fantastic Four, i X-Men. Teraz jesteśmy już na takim etapie że żaden z filmowych światów chyba do siebie nie pasuje, jednak po tym co się stało w TASM2 i tak bardziej ta seria nadaje się z fabularnego punktu widzenia do crossoveru z mutantami/F4 niż z czymkolwiek z MCU.

Bawiłem się naprawdę dobrze, i myślę że mogę postawić ten film na równi z poprzednikiem, uwzględniając jednak minimalna przewagę jedynki. Film na pewno nie był na tyle niesamowity co jego tytuł, ale był po prostu dobry i właśnie tak go oceniam. Dobrze napisany, humor nie był sztuczny ani nachalny, ciekawi przeciwnicy oraz solidna podbudowa pod przyszłe filmy. Max Dillon mocno mi przypomina Edwarda Nigme z Batman Forever czy Aldricha Killiana z Iron Man 3, i są to motywacje dość naciągane, co jednak nie znaczy że sprawiły mi problem w odbiorze Electro. Tym bardziej, że już od pierwsze minuty wyraźnie widać że Dillonem jest coś nie tak, i potrzeba było tylko jakiegoś impulsu żeby w cichym nieudaczniku rozbudzić psychopatę. Jeśli spojrzeć na to z odpowiedniej strony, to wcale nie jest takie przerysowane jak wielu widzów zarzuca temu bohaterowi.

Zdecydowanie postacią która najbardziej mi przypadła do gustu jest Harry Osborn aka Green Goblin, który mimo iż jako Goblin pojawił się tylko na chwilę to już w cywilu pokazywał klasę i prezentował się jako naprawdę interesująca postać. Mimo młodego wieku, dość chłopięcej urody i wątpliwie męskiej fryzurki czuć było od niego zło i żądze zemsty na kilometr. Podoba mi się, że podeszli do Goblina w tej serii w ten sposób, i nie mogę się doczekać filmu o Sinister Six. Osborn to przeciwnik ledwo poboczny, a jednak jego czas ekranowy wydaje mi się bardzo dobrze spożytkowany. Wielki plus również za...

Spoiler
Śmierć Gwen. Nie spodziewałem się tego już w tej części, a nawet sądziłem że w ostatniej chwili otworzy oczy, tak jak cudem ocalała Pepper w Iron Manie.
[Zamknij]

Polecam każdemu wypad do kina i gwarantuje udaną zabawę. Nie jest to film tak dobry jak Captain America: Winter Soldier, ale na pewno lepszy od ostatniego Thora (który generalnie mi się nie podobał ani trochę, i nawet nie śmiałbym go zestawiać z świetna jedynką która zalicza się do moich ulubionych filmów Marvela). Mam nadzieję że w TASM3 pokażą rozwój psychologiczny Petera i zmianę w jego podejściu do swojej misji przez wzgląd na wydarzenia z tego filmu.