Aktualności:

"Batman. Ziemia niczyja. Nowe zasady. Tom 4" od 4 grudnia.

Menu główne

Komentarze: Sondy typu vs na BatCave

Zaczęty przez Leon Kennedy, 25 Styczeń 2010, 16:42:08

(A)nonim

Bo tutaj mamy akcję takich batmanowych true metali. ;)
Ale jednak stwierdzam że robienie milutkich zabawek promujących dosyć brutalny film który dziecku jednak potrafi zapewnić nocne koszmary (znam to z autopsji niestety) to znacznie gorszy pomysł od Hello Kitty.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Mel

A dobra, walić już te argumenty. Za takie kawałki cenie The Brave and the Bold: http://www.youtube.com/watch?v=fAFP0IoMfsA&feature=player_embedded

Ah te intymne aluzje do herosów ;D Właśnie te ukryte elementy są nie lada smaczkiem dla tych większych widzów.

(A)nonim

#257
I to mocne aluzje. Dla dzieci. ;)
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

RafBat

CytatI to mocne aluzje. Dla dzieci.  ;)
Powiedzmy sobie szczerze, za małolata chyba nikomu z nas nie było zupełnie obojętne czy w komiksie lub filmie animowanym będą właśnie takie aluzje. ;D
A przy okazji, że też zawsze tracę takie odcinki (podobnie jak te z Jokerem). Zawsze trafiam na jakieś z Aquamanem lub z Błękitnym Skarabeuszem, ehh...

BD96

Ok, koniec. Przyszedł głos rozsądku i teraz ta jałowa dyskusja się zakończy. Batman The Brave and the Bold to przede wszystkim zamierzana komedia będąca odwzorowaniem Silver Age. Nie jest to parodia. To jest cholernie wierna adaptacja pewnego okresu - tak więc czy starszy komiks jest parodią nowszego? to może wódka jest parodią piwa? The Batman to nieprzemyślana naparzanka dla nie wymagających widzów. TB stara się być poważny, a TBATB trzyma się swojej konwencji i wie gdzie jest jego miejsce. Przynajmniej Brave and the Bold daje jakąś znikomą wiedzę na temat komiksów, a TB to nic nowego, słabizna, zwykły napierdzielnik.

Życie czasami daje nam mocnego kopa w tyłek. Najważniejsze żeby wstać i iść dalej.
Ja nie potrafię... Ale zawsze mam kogoś kto mnie podnosi!

Batman - The Blackest Knight!

(A)nonim

Taka uwaga, piwo jest starsze od wódki. ;)
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Picard

Cytat: m2reily w 24 Wrzesień  2010, 23:11:14
Kto powiedział, że to robię.  
Dlaczego, "Superfriends" to tak samo część historii super herosów jak wspomniane tytuły. Ja lubiłem ten serial jak byłem mały i nie zamierzam się tego wstydzić.
[/quote]

Jak byłem mały to lubiłem wiele rzeczy: Smurfy, kota Filemona, Reksia i bynajmniej nie wstydzę się tego, że kiedyś te bajki były mi bliskie. Ale wiesz, ciut z nich wyrosłem. ;) Poza tym nikt nigdy nie zrobił chyba Reksia w klimacie ,,Powrotu mrocznego rycerza" czy ,,Zabójczego żartu", ;) bo każdy zdaje sobie sprawę, że Reksio został pomyślany jako postać dla dzieci. Natomiast ,,Superfriends" to właśnie próba zrobienia z takiego Batmana postaci na miarę Reksia. To ciut poroniony pomysł. Poza tym uważam, że dzieci zasługują jednak na ciut poważniejsze traktowanie, na przedstawienie im lepszego serialu - ja np. oglądałem BTAS gdy byłem dzieckiem i byłem go w stanie polubić i docenić.  

Cytat: (A)nonim w 25 Wrzesień  2010, 16:26:23
Jak dzieci mogą zrozumieć problemy fandomu? Tutaj twórcy naśmiewają się właśnie z TR00 interpretacji Nietoperza.

Równie dobrze z pewnej interpretacji Nietoperza mógł się naśmiewać Schumacher - czy to czyni jego filmy, chodź ciut lepszymi?

Cytat: (A)nonim w 25 Wrzesień  2010, 16:26:23
Ale Batman tutaj przedstawiony to nadal pogromca zbrodni.

Tylko, że sama postać mocno się zmieniła: z mrocznej, niejednoznacznego, wewnętrznie skonfliktowanego bohatera uczyniono faceta w walczącego z króliczkami wielkanocnymi.
Taki Batman nikogo nie jest w stanie przestraszyć, a przecież taki był cel Batmana, określony już w pierwszym komiksie z jego udziałem: przerazić przestępców!

Cytat: (A)nonim w 25 Wrzesień  2010, 16:26:23
A tak już pomijając ten nieszczęsny Silver Age, to Gold Age, czy nawet Bronze Age też nie były ultra poważne.A czy nie zauważyłeś że oni do tego Silver Age podchodzą z mocnym przymrużeniem oka? Problemem jest chyba to że niektórzy nie rozumieją że B&tB to komedia.

Pewnie, że do Batmana nie zawsze podchodzono poważnie. Ale tu jest właśnie pies pogrzebany: Batman został pomyślany jako mroczna postać, jako alternatywa dla radosnego, niosącego nadzieje Supermana. Portretowanie Batmana jako wesołego mściciela mija się więc z celem - to tak jakbyś stworzył opowieść o ponurym Supermanie, zastraszającym swoich przeciwników. Nie tędy droga. A to, że B&B to komedia - chodź uważam, że bardziej adekwatne było by tu słowo parodia - wiem, tylko, że właśnie nie specjalnie podoba mi się ukazanie postaci nie komediowej jako błazna dla dzieci.

Cytat: (A)nonim w 25 Wrzesień  2010, 16:26:23
Inne czasy, inny obraz silnej kobiety. ;)

No i tu Cię mam! :) Analogicznie: w latach 60 nakręcenie Batmana w stylu camp, było jak najbardziej na miejscu - jakie czasy taki bohater - , ale dziś nie ma miejsca dla takiej interpretacji tej postaci.

Cytat: (A)nonim w 25 Wrzesień  2010, 16:26:23
Komiksy nie kończą się na tych tytułach, prawdę mówiąc ich większość jest cholernie infantylna, a próba narzucenia powagi nie raz okazuje się być strzałem w stopę, tak jak w Rise of Arsenal przykładowo. Zresztą powyższe tytuły to też swojego rodzaju nie do końca serio zabawa tym medium, "Powrót" to zabawa postacią i mitologią Batmana, a "Strażnicy" to w pewnym sensie (m.in.) wyśmianie całej nierealności superhero. A V nie wiem co tutaj robi bo to nie superhero.

Tak czy inaczej, musisz dostrzegać różnice pomiędzy wymienionymi tytułami a B&B. I nie bez powodu właśnie te tytuły są chwalone i często wymieniane jako dzieła nobilitująca komiks jako medium - właśnie ze względu na takie rekomendacje po nie sięgnąłem. Zauważ natomiast, że nikt z kolej nie chwali infantylnych i kiczowatych filmów Schumachera... Przypadek czy też rzeczywiście publiczność bardziej ceni sobie dojrzalsze podejście do tematu? A ,,V jak..." to rzeczywiście raczej opowieść o antybohaterze, chociaż maskę też nosił i złu się sprzeciwiał. :)

Cytat: (A)nonim w 25 Wrzesień  2010, 16:26:23
JI jeszcze raz powtórzę superhero telenowele nie traktują siebie do końca poważnie bo są właśnie tymi telenowelami o facetach w rajtuzach. Z nadmiernej powagi wychodzą śmieszne rzeczy.

Nie mówię, że gatunek superhero ma być całkowicie poważny, ale nie powinien on też popadać w drugą skrajność i parodiować sam siebie - szczególnie tyczy się to opowieści takich jak Batman, które zostały pomyślane jako mroczna opowieść. Ja np. lubię takie słodko-gorzkie podejście do tematu: np. w TAS zaśmiewałem się z  komicznej Harley Quinn, a jednocześnie było mi jej szkoda bo była uzależniona emocjonalnie od psychopaty, który ją wykorzystuje i nigdy nie odwzajemni jej uczuć. Tragikomizm dużo lepiej sprawdza się w Batmanie, niż parodia w stylu nanananaBatman.

Cytat: (A)nonim w 25 Wrzesień  2010, 16:26:23
Tyle że w odróżnieniu od B&tB zostało to zrobione zupełnie bez dystansu i gustu.Czy nie zauważyłeś że te zajączki to zabieg komediowy? Niestety rosnący do gigantycznych rozmiarów Bane, czy studenci zmutowani w zwierzęta takim zabiegiem nie byli i dlatego nie było to traktowanie widza ciut poważniej.Ale przecież oglądając chociażby TAS może tak stwierdzić. Kreskówki mają to do siebie że są robione z myślą o dzieciach. :D

Ja oglądałem BTAS po raz pierwszy jako dziecko, ale jestem w stanie ten serial docenić nawet dziś - za styl, za wykonanie, muzykę, klimat, treść, za nietraktowanie widza jak małego idioty. Nigdy nie czułem, że twórcy serialu traktują mnie jak głupie dziecko, przeciwnie TAS zasiał we mnie zainteresowanie fantastyką naukową: np. intrygujący odcinek ,,His Silicon Soul". Serial miał w sobie wątki komediowe, ale były one często przemieszane z tragicznymi treściami - patrz powyżej wspomniana Harley Quinn - przez co  oglądając TAS nie miało się wrażenia, że obcuje się z parodią. A ja właśnie z tym mam problem: z potraktowanie Batmana, jako postaci czysto komediowej, bez cienia mroku czy psychologicznej głębi! Co do tego zestawienia przeciwników: w ,,The Batman" był Dracula, w B&B są króliczki - czy muszę mówić coś więcej, na temat tego który serial jest jednak poważniejszy?


"What we leave behind is not as important as how we've lived" <br />Jean-Luc Picard

Mel

#262
Uczepiłeś się tych króliczków, jak rzep do psiego ogona. Może jednak zapoznaj się z innymi odcinkami, jak chociażby "Chill of the Night". To powinno wiele wyjaśnić na temat trafionej elastyczności The Brave and The Bold. I nie liczy się to, który serial jest poważniejszy, bo często ta cecha bywa negatywna dla klimatu i niestety The Batman jest na to dowodem. Też era TASu już dawno minęła i zamiast użalać się, marudzić, ględzić, to warto jednak sięgnąć po inne produkcje WB/DC

PS: Coś do Ciebie ciężko dociera fakt, że The Brave and The Bold jest w większości wzorowany na absurdach komiksów Silver Age i trudno w tym przypadku o powagę, ale twórcy świetnie rozwiązują problem kiczu owych komiksów, czyniąc serial naprawdę warty uwagi.


kelen

To teraz powinien tu przyjść fan komiksów z lat 60 i mieć pretensję o filmy Nolana albo Burtona

(A)nonim

CytatRównie dobrze z pewnej interpretacji Nietoperza mógł się naśmiewać Schumacher - czy to czyni jego filmy, chodź ciut lepszymi?
Jakby gdzieś w filmie było zaznaczone że to robi, to tak. Why so serious?
CytatTylko, że sama postać mocno się zmieniła: z mrocznej, niejednoznacznego, wewnętrznie skonfliktowanego bohatera uczyniono faceta w walczącego z króliczkami wielkanocnymi.
Na imię mu Batman, bo jest ich wielu - to skonfliktowanie wewnętrzne zaczęło wychodzić chyba dopiero w latach 70, a rzeczywiście uderzyło w drugiej połowie 80 i w różnej formie temat kręci się do dzisiaj. Prosta formuła pierwszych komiksów o Batmanie nie za bardzo pozwalała na ukazanie psychologicznych rozterek, twórcy chyba też nie wiedzieli że można je w ogóle pokazać.
Trzeba zauważyć że Batman jako postać jest bardzo niejednostajny i można robić z nim naprawdę wiele.
CytatTaki Batman nikogo nie jest w stanie przestraszyć, a przecież taki był cel Batmana, określony już w pierwszym komiksie z jego udziałem: przerazić przestępców!
W tamtym okresie najbardziej przerażała narracja.
CytatAle tu jest właśnie pies pogrzebany: Batman został pomyślany jako mroczna postać, jako alternatywa dla radosnego, niosącego nadzieje Supermana
Z której strony? Batman był po prostu kolejnym superbohaterem, wypadkową różnych postaci i elementów zaczerpniętych z filmów. Ok, miał pracować w bardziej zaciemnionych rejonach, ale nie był alternatywą dla radości, nadziei i Supermana.
CytatAnalogicznie: w latach 60 nakręcenie Batmana w stylu camp, było jak najbardziej na miejscu - jakie czasy taki bohater - , ale dziś nie ma miejsca dla takiej interpretacji tej postaci.
Ale cały czas tłumaczymy że B&tB w pewien sposób śmieje się z tego Camp. Mogliby więc też wyśmiać wczesne konserwatywne przedstawianie Wonder Woman. Zresztą, czy narzekasz na "Różowe Lata Siedemdziesiate", albo "Wszyscy Nienawidzą Chrisa"?
CytatNie mówię, że gatunek superhero ma być całkowicie poważny, ale nie powinien on też popadać w drugą skrajność i parodiować sam siebie - szczególnie tyczy się to opowieści takich jak Batman, które zostały pomyślane jako mroczna opowieść.
Chyba nie spodoba Ci się All Star Batman & Robin. I chłopie co ty masz z tym mrokiem? Pierwsze bat-historie były pulpową rozrywką za parę centów z radami dla dzieci, aby przeprowadzały babcie przez ulice, aż tak mroczne to one nie były.
CytatA ja właśnie z tym mam problem: z potraktowanie Batmana, jako postaci czysto komediowej, bez cienia mroku czy psychologicznej głębi!
"Chill of the Night". Polecam.
CytatTragikomizm dużo lepiej sprawdza się w Batmanie, niż parodia w stylu nanananaBatman.
Na pewno jest ciekawszy. I dlatego od B&tB wolę TAS. Ale B&tB też dobrze jest obejrzeć, dla poprawienia humoru. Te animacje mają funkcję zapewnienia rozrywki, ale robią to różnymi metodami.
CytatCo do tego zestawienia przeciwników: w ,,The Batman" był Dracula, w B&B są króliczki - czy muszę mówić coś więcej, na temat tego który serial jest jednak poważniejszy?
A widziałeś Draculę z Leslie Nielsenem?
A "Monthy Python i Święty Graal"? Doceniaj króliczki/zajączki.

Może teraz tak porozmawiamy o komiksach?
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Leon Kennedy

Do?? ci??ki wybór, bo zarówno jeden jak i drugi wywi?zali si? bardzo dobrze z powierzonej roli... Do Gougha mam wielki sentyment, by? po prostu w pewnych momentach ?wietnym Alfredem, potrafi?cym zrobi? co? wbrew Bruce'owi, ale w pe?ni dla niego, zawsze przy tym elegancki jak na lokaja przysta?o. Za? Caine, to sama w sobie inna pó?ka aktorska, a jego Alfred jest pe?en wigoru, dobrego humoru, potrafi te? powiedzie? wprost co my?li o swoim panie i jego alter ego, za? jego  przesz?o?? jest bardzo owocna i ju? raz pomog?a Batmanowi. Wybór pada na Caine'a.

(A)nonim

Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

RafBat

 Odda?em swój g?os na Michael'a Caine'a, zawa?y? nad tym kiepawy w?tek z Alfredem z "Batman i Robin".

Mikoto

Zag?osowa?em na Caine' a. Jego Alfred by? lepiej przedstawiony. Genialne i zabawne s? te jego cyniczne komentarze n. t. dzia?alno?ci Wayne' a. Ma tak?e ciekaw? przesz?o??, o czym ju? wspomnia? Leon. Po prostu Alfred z Batmanów Nolana jest lepiej i ciekawiej przedstawiony. Re?yser bardziej si? przy?o?y?. Wida? zale?a?o mu na porz?dnym ukazaniu tej postaci, któr? Burton potraktowa? troch? po macoszemu. U Tima Alfred po prostu jest i tyle. Nie jest tak interesuj?c? postaci? jak ten u Chrisa.

Deuce

Ja uważam, że obaj dobrze zagrali swoją rolę. Gough był raczej spokojny, stonowany i wyważony, nawet trochę za bardzo. Z kolei Caine był bardziej angielski i żywiołowy też czasami trochę za bardzo. Trudny wybór. Sympatia moja jest po stronie Gougha i tylko to przeważyło za moim głosem na niego.
"To już nowa gra -- Nie ma czasu na miękkie rękawiczki !"
~ Jean Paul Valley - Batman