Aktualności:

,,Batman. Ziemia niczyja. Ostatnia gra. Tom 7" od 26 listopada.

Menu główne

The Dark Knight - wrażenia po filmie

Zaczęty przez (A)nonim, 24 Lipiec 2008, 14:11:11

Juby

Cytat: newtime w 28 Marzec  2021, 12:23:23Zawsze starałem się oddzielać to czy lubię dany film a czy faktycznie on jest dobry
We wszechświecie nie istnieje coś takiego jak "faktycznie dobry" film, bo jakość nie jest kwestią obiektywną, którą możemy sprawdzić/zmierzyć. Twoje dotychczasowe założenia są jak najbardziej błędne - taka przynajmniej jest moja subiektywna opinia na ten temat. :)
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

LelekPL

To jest tak zwane "oszukiwanie samego siebie", bądź "brak szczerości ze względu na popularną opinię". Pamiętaj, popularna opinia to nic innego jak zbiór opinii innych osób, więc nie decyduje "faktycznie" czy film jest dobry czy zły. Można mieć "niepopularną opinię" i może to być Twoje "guilty pleasure", bo jest przeciwne do popularnej opinii, ale mówienie, że nie uważasz wtedy tego filmu za dobry jest po prostu oszukiwaniem samego siebie. Masz taki gust jaki masz i wcale się nie mylisz mając takie opinie. Nie wstydź się go.

newtime

#362
Cytat: LelekPL w 28 Marzec  2021, 13:15:36To jest tak zwane "oszukiwanie samego siebie", bądź "brak szczerości ze względu na popularną opinię". Pamiętaj, popularna opinia to nic innego jak zbiór opinii innych osób, więc nie decyduje "faktycznie" czy film jest dobry czy zły. Można mieć "niepopularną opinię" i może to być Twoje "guilty pleasure", bo jest przeciwne do popularnej opinii, ale mówienie, że nie uważasz wtedy tego filmu za dobry jest po prostu oszukiwaniem samego siebie. Masz taki gust jaki masz i wcale się nie mylisz mając takie opinie. Nie wstydź się go.

Dlaczego oszukiwane samego siebie? Dla przykładu  BvS nie uważam ani za dobry film w sam w sobie ani tym bardziej za moje  guilty pleasure. Nolana jest jednak wstanie docenić za bardzo dużo elementów chociaż jego wizja to kompletnie nie moja bajka i lubię go znacznie  mniej od innych filmów  z batmanem w roli głównej , bo nie tego oczekuje od tej postacie ale,  to wciaż jest to solidne kino i podobało by mi się jeszcze bardziej gdyby walić z niego Batmana i caly jego bagaż komiksowy ;) Sama wizja, styl reżysera powoduje ze stawiam go niżej od reszt a nie jakość filmów sama w sobie. To oczywiście tylko moja perspektywa na filmy, każdy może oceniać jak mu się podoba :)

LelekPL

Ponownie wracamy do elementów filmu - co masz na myśli przez solidne kino, skoro według Ciebie cała stylistyka jest słaba? Kino to w dużej części stylistyka. Rozumiem, że podoba Ci się scenariusz. Może nawet sceny akcji czy gra aktorska. Ale skoro nie podobają Ci się zdjęcia, scenografia, kostiumy i muzyka to nie wiem jak można to określić solidnym kinem. To też znaczące elementy filmu, które ja zawsze biorę pod uwagę przy swojej recenzji i ogólnej ocenie.

Według mnie potrzebne jest Ci bardziej zastanowienie się co dla Ciebie jest najistotniejsze, a co nie - wtedy będziesz wiedział czemu jeden film jest dla Ciebie lepszy od innego, i nie będziesz musiał wystawiać niepotrzebnie wysokich ocen filmom, tylko dlatego, że "scenariusz był dobry". No, ale to tylko moja rada.

Woland

#364


Bat to the Future - cofnąłem się w czasie! A to dlatego że w całości film widziałem ostatnio 15 lat temu - wtedy z punktu widzenia osoby wkręconej w batmańską produkcję ery nolanowskiej. Wczoraj w warszawskim IMAXie doświadczyłem The Dark Knight bez całej tej wspomnianej wyżej otoczki.

Niestety, nie przemawia do mnie sposób w jaki Nolan opowiada historię. Trwa to gdzieś do sceny przesłuchania w MCU - dopiero od tego momentu rozpoczyna się dla mnie właściwa opowieść. Wszystko co jest przed (poza 2-3 scenami) to jakby jedna wielka informacyjna papka ekspozycyjna, bardzo szybkie, sprawne posuwanie akcji do przodu, budowania logicznego sensu finałowej rozgrywki, wypełnione do znudzenia typowo nolanowskimi one-linerami, często o zabarwieniu "cool". Pędzi to wszystko niesamowicie, dokładając wątków, ale nie dając możliwości zbliżenia się do którejkolwiek z postaci. Jedna wielka migawka. Złapanie jakiegoś emocjonalnego kontaktu graniczy tam z cudem. Nawet jeśli istnieje możliwość, to Nolan nie pozwala wybrzmieć niczemu ani nikomu, dać się przyjrzeć, wejść głębiej. Wszyscy bohaterowie są równie ważni jak i nieważni.

Jest oczywiście nadal genialne, poetyckie zakończenie, jest cały czas TEN Joker i świetny pod kątem widowiska/ napięcia ostatni akt filmu. Film porusza kilka dobrych tematów (terroryzmu, źródeł zła, szeroko podejmowanej sprawiedliwości/ odpowiedzialności społecznej, kryzysu finansowego i podobnie jak w Batman Begins - strachu, tylko na innej płaszczyźnie) lecz żadnego z nich nie rozwija. Wadą jest dla mnie to, że The Dark jest filmem po prostu... równym. Równym jeśli chodzi o tempo i rytm montażu, gdzie utwór staje się płaski, pozbawiony wyraźnych kontrastów. I samo stawianie tylko na akcję wprawia mnie w lekką obojętność. To takie szybkie wertowanie kartek komiksu, którego nie chcesz wyrzucić do kosza. Niby jest i dostrzegasz atrakcje, lecz nic nie wychodzi z płaszczyzny papieru. Król jest nagi.
Zdecydowanie filmowo cieplej myślę o Batma Begins. Z kontynuacji zostają mi wybrane sceny i rwany cwaniaczek Joker.

You're in for a show tonight, son.

Johnny Napalm

#365
Kompletnie się nie zgadzam, że film jest cały czas równy (bo cały czas tak równie dobry  ;D ) i pozbawiony wyraźnych kontrastów. Rozumiem, że równy, czyli ciągle na tej samej amplitudzie akcji, masy wydarzeń, że nie daje czasu na ochłonięcie. Dla mnie są tu wyraźne rozdziały, jest czas na poznanie każdej z postaci. Wiadomo, nikt znowu nie będzie przedstawiał Batmana, Alfreda, Luciusa ani Racheli.

Są sekwencje również z różnymi twarzami/charakterami Jokera. Dla mnie to konkretne rozdziały, gdzie Joker odgrywa inną postać.

Emocjonalny kontakt również jakiś u mnie powstał względem Bruce'a. Jednak śmierć Racheli była dosyć dużym wstrząsem dla głównego bohatera, którego bez wsparcia Alfreda nie udałoby się mu tak przetrwać. Harvey też nie pozostawał dla mnie obojętnym. On tu też dużo przeżył i niestety został wykorzystany nie tylko przez Jokera, ale w sumie też przez spółkę Batman/Gordon, bo ci zrzucili zbyt dużo na jego barki. Nie wzięli pod uwagę, że nie jest aż tak silny pod tą maską twardego prokuratora.

THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Silent Dark

TDK z trylogii podoba mi się najmniej, mimo że to świetny film. A teraz możecie mnie za to zjeść ;) ale nadmienie, że to opinia która wyklarowała się u mnie kilka lat temu, gdy zmieniło się wiele rzeczy we mnie i moim podejściu do Batmana. Ale też przede wszystkim "we mnie". Bardziej dzisiaj cenie ciężką próbę wyjścia protagonisty na prostą. I to jakim dziś jestem człowiekiem, ma kluczowy wpływ na mój odbiór filmów.

Chyba, że miałbym silić się na bycie krytykiem filmowym. Pewnie bym wtedy wybrał TDK, jako kino z tej trylogii najbardziej wartościowe filmowo. Ten film trochę się zestarzał, ale Nolan umiał operować emocjonalnością ówczesnego amerykańskiego widza, mentalnością post WTC, i staroszkolnym prowadzeniem akcji. Któryś z polskich blogerów nazwał Batmany Nolana "Batmanem dla normików". I to trafne określenie. TDK z tej serii wydaje się najbardziej "dla normików" ;)