Aktualności:

,,Batman. Ziemia niczyja. Kolej podziemna. Tom 6" od 27 sierpnia.

Menu główne

Joker (Todd Phillips)

Zaczęty przez Q, 23 Sierpień 2017, 01:16:25

Silent Dark

Wiem że to już taka obsesja fana Batmana, i dla prawie nikogo nie ma to większego znaczenia, ale ostatnio zastanawiałem się jakbym zmienił drobne rzeczy w tym filmie, by bardziej nawiązywał do nietoperzastego lore. A zwłaszcza do filmów z Nietoperzem. Film miał kilka okazji na fajny easter egg, ale że Philips nie zna się na szerszym uniwersum Batmana i chciał po prostu zrobić swój arthouse'owy film o smutnym klaunie, wiadomo że nie było po co na takie smaczki liczyć. Ale tu jednak mam małą pretensje, bo do wspomnianej wcześniej historii bat-filmów już mógł mocniej nawiązać - pozuje na takiego kinomana, to pewnie je zna. A przynajmniej przed realizacją takiego filmu warto było zrobić takowy research. Oto propozycja moich "zmian":

Thomas Wayne - idealny do tej roli był Christian Bale. To byłby piękny ukłon gdyby Thomasa zagrał któryś poprzedni Batman, a Bale ma smykałkę do tego typu ról, Thomas w tej wersji nie był przecież święty. Drugi tym to George Clooney, który nawet grając na clooneyowym automacie (jak w B&R) pasowałby nieźle do tej wersji Thomasa. Zanim ktoś powie że przesadzam, chcieć tak drogich aktorów w tak małej roli - przypominam Wam, że Philips pierwotnie chciał Aleca Baldwina, ale ten odmówił po przeczytaniu skryptu twierdząc że "tysiąc aktorów mogłoby zagrać te rolę".

Debra Kane - psychiatra Arthura, bez rodowodu w komiksach. Zmieniłbym jej personalia na "Chase Meridan". Miły ukłon do Forever. Drugi pomysł, to Leslie Thompkins. Ale jednak wolałbym Chase - kojarzącą się z campowym Forevera, tutaj jako zmarnowana państwowa terapeutka. Nicole Kidman oczywiście nie wymagam, bo budżet.

Sophie Dumond - postać Zanzie Beets, wobec której Arthur miał obsesje i urojenia. Zdecydowanie zmieniam na Vicky Vale, jako ukłon dla Batmana 89'. Nicholsonowy Joker też miał obsesję na punkcie Vale, a że tutaj mamy kompletnie inny typ kina, tym bardziej by to nawiązanie było miłe. Taki podobny kontrast konwencji jak w powyższej propozycji swapu dr. Kane na Chase.

Detektywi Burret i Garrity - serio przy tak ogromnej ilości komiksowych policjantów z Gotham, Philips nie mógł użyć znanego nam nazwiska? Powyżej pisałem że nie zna się na komiksach, ale gotowce czekały w poprzednich filmach. Jeśli nie chciał pokazać młodego Gordona bo byłoby to zbyt in your face, został np. Alexander Knox, lubiany łachudra z pierwszego Batmana, o którym raz Kelen opowiadał w "Z Groty Nietoperza". U Nolana był Flass z Roku Pierwszego, było z czego czerpać na wyciągnięcie ręki.

Murray Franklin - patrząc na czcionkę z TAS w nazwie jego programu, aż się prosiło o jakąś komiksową postać lub jej wariację. Mam tu kilka pomysłów. Jake Ryder - prezenter telewizyjny z Gotham City, który później zmienia się w bohatera imieniem The Creeper (był w TNBA i Brave and The Bold). Druga pasująca opcja - Roland Daggett z Batman TAS, który pojawił się pod innym imieniem w TDKR jako sponsor Bane'a. Dagett w TAS był właścicielem koncernu medialnego, to tutaj zdegradowano by go do prezenta talk show, ale że granego przez DeNiro, to raczej degradacja by to aż taka nie była ;)

I ostateczna zmiana, wiem że fani Jokera będą o taką propozycję oburzeni. "Fleck" jako nazwisko dla przyszłego księcia zbrodni brzmi naprawdę fajnie. Odpowiednio. Pasuje też do postaci Arthura w filmie. Ale zmieniam to na "Jack Fleck". Jestem zbyt przywiązany do imienia Jack w kontekście Jokera. A naprawdę dobrze współgra z nazwiskiem "Fleck" nawet fonetycznie.

Johnny Napalm

Dzięki tym wszystkim zmianą Joker Todda Phillipsa był filmem wyjątkowym, a nie tylko odbitką cudzych prac. I tak każdy wie ile Phillips zapożyczył z innych klasyków filmowych.  ;) Dodając te propozycje, nikt by nie zwracał uwagi na samą fabułę i skomplikowany portret psychologiczny (anty)bohatera filmu, tylko na te niuanse.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Silent Dark

Nie ma nic złego że Philips zrobił film wyraźnie inspirowany Taksówkarzem, ale skoro wziął na tapet Jokera, nawet jeśli w sequelu zrobił twist że był to proto-joker, to wypadało to mocniej zakorzenić w lore Batmana, a moje propozycje są tak bezinwazyjne, bo bazują na postaciach już tam będących, tylko zaproponowałem zamienniki. To by nadało swoją tożsamość filmowi, i nie byłby postrzegany jako legacy movie do klasyków Scorsese w takim stopniu. Gdyby tam nie było ani Gotham, ani Arkham Hospital, to bym się tego nie czepiał, bo byłoby to po prostu kino kategorii "Catwoman" z Halle Berry, czyli podczepiamy swój film pod pseudonim i częściowy wygląd jakiejś komiksowej marki.

PS: Johnny, a wiesz może co Mel sądzi o Jokerze Phoenixa? Coś czuje że gardzi bardziej niż Ledgokerem ;)