Wiadomości

Pierwsza rzecz: Czy ja prosiłam o odpowiedzi? Nie. Ja mam takie poglądy. Proszę cię, zaakceptuj to że ktoś może mieć inne zdanie niż ty.

Jak to nie, jedna z bardziej emocjonujących i klimatycznych scen w filmie, a wnosi przecież opowieść Barbary, chyba najważniejszy moment w filmie, będący świetnym uzupełnieniem między starymi Batmanami a Beyond. W dodatku do takiej konfrontacji starych wrogów musiało dojść.

Wiem, ale po prostu wyraziłam żal z tego że nie umarł.

Ja niezbyt byłam zadowolona. Co zapewne was zaskoczy nie podobała mi się gra Ledgera.
Tam Joker był anarchistą. Nie tym sławnym dowcipnisiem z Gotham.
Jednak fajna była scena z ołówkiem. I fajny wygląd Two-Face'a. I tyle.

Najlepiej - żadna!
Wątki miłosno-romantyczne to nie mój grunt.

Niezbyt zachwycający.
Pierwsza śmierć Jokera ( ta ocenzurowana ) i zmodyfikowany Robin - super!
Ale wszystko potem się skitrasiło. Zupełnie kiczowaty powrót Jokera.
Potem walka z "nowym" Batmanem.
W tym Jokerze nie widać psychopatycznego Jokera.
Zachowuje się jak zwykły morderca.
Głupie było też opsikanie Smilexem starego Bamana. Wyzdrowiał.
Właściwie nic nie wnosi do akcji.