Już za chwilę na ekrany kin wejdzie trzynasty film Marvel Studios rozgrywający się we wspólnym filmowym świecie. Zanim jednak Tony Stark zmierzy się w nierównej walce na pięści ze Steve'em Rogersem, warto przyjrzeć się budowanemu od 2008 roku uniwersum. Niżej prezentuję subiektywny wybór moim zdaniem najlepszych filmów z Marvel Cinematic Universe poprzedzających Kapitana Amerykę: Wojnę Bohaterów.
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/04/marvel-cinematic-universe-top5.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/04/marvel-cinematic-universe-top5.html)
Marvel Universe to potężne studio rozrywki. Nie mówimy już o komiksach, w których jest setki, jak nie tysiące postaci, których nie idzie często spamiętać, ale mówimy tu już o filmach, serialach, animacjach, mówimy o całkowitym opanowaniu świata sci - fi i fantasy. Teraz to MARVEL pojawia się dosłownie wszędzie, nawet na bieliźnie, kubkach i pościeli...
I za to ubóstwiam sobie MARVEL ale nie tylko MARVEL ale także i inne Uniwersa takie Jak np. DC. Bo dają nam gamę historii superbohaterów , z którymi możemy się utożsamiać i i ich przeciwników, bo dają potężny mający nie mieć końca świat, który nic tylko podziwiać i czerpać inspiracje.
Jeśli chodzi o twoje opinie na temat topowych filmów MARVELA, muszę powiedzieć, że podzielam po części twoje zdanie. Rzeczywiście produkcji jest dużo, więc fani mają w czym wybierać. Mi jest trudno do końca wybrać swoje top 5 czy top 10 z filmów MARVELA, zależy pod jakim kątem się patrzy, czy porównujemy to do komiksowych pierwowzorów, czy oczekujemy nowej aranżacji, czy patrzymy na wątki połączone z dawką humoru, czy też interesują nas kreacje poszczegółnych bohaterów bądź efekty specjalne. Musiałbym sobie to wszystko przemyśleć i podsumować, raczej spontan by to nie był.
Wsadzając wszystko do jednego worka i efekty specjalne i fabułę i poszczególne wątki, kreacje bohaterów i stosunek do swoich pierwowzorów najlepszym filmem do tej pory który oglądałem to X men - Pierwsza Klasa. Cenię sobie tu postać Magneto, Dr Xaviera i Mysitque, poznanie ich historii, dojrzewania jako ludzi obdarzonych supermocami, to jak utożsamiali się ze swoim ,,darem" już jako młodzi ludzie, jak i to że ta część otwiera nowy tryptyk X menów, można to traktować jako prolog do pierwszych 3-ch części.
Trudno do końca się zdecydować, jest w czym przebierać :O ::) ::) ::) ::) ::)
Cytat: Night_Wing w 22 Kwiecień 2016, 11:08:32
Wsadzaj?c wszystko do jednego worka i efekty specjalne i fabu?? i poszczególne w?tki, kreacje bohaterów i stosunek do swoich pierwowzorów najlepszym filmem do tej pory który ogl?da?em to X men - Pierwsza Klasa. Ceni? sobie tu posta? Magneto, Dr Xaviera i Mysitque, poznanie ich historii, dojrzewania jako ludzi obdarzonych supermocami, to jak uto?samiali si? ze swoim ,,darem" ju? jako m?odzi ludzie, jak i to ?e ta cz??? otwiera nowy tryptyk X menów, mo?na to traktowa? jako prolog do pierwszych 3-ch cz??ci.
Ta cz??? jest troch? nie na temat bo X-Meni to uniwersum Foxa, a nie Marvela.
Je?li chodzi o mnie to moja pi?tka wygl?da?aby w ten sposób:
5. Thor 7/10(http://38.media.tumblr.com/tumblr_m726xuQ0701rsy50k.gif)
Pierwszy Thor przedstawi? nam najlepszego wroga jakiego do tej pory mieli?my w MCU. Oczywi?cie, nie mówi nam to wiele, ale Loki rzeczywi?cie jest bardzo dobr? postaci? i kradnie ten film Thorowi, który sam w sobie te? nie?le si? sprawdza. Jest poruszaj?cy pojedynek rodzinny, mamy wizjonerski ?wiat Azgardu i Bifrosta, a tak?e dobrze wypadaj?cy humor (w przeciwie?stwie do strasznie s?abego sequela). Thor wcze?niej wydawa? si? postaci?, dla której zrobienie filmu by?oby niemo?liwe, ale du?a w tym zas?uga re?ysera, Kennetha Branagha, ?e jednak si? uda?o.
4. The Incredible Hulk - 7/10(https://media.giphy.com/media/aFVshRs8GMqgo/giphy.gif)
Niechciane dziecko Marvela, sam nie wiem z jakiego powodu. Ok, wiem - film si? nie zwróci?, a zakulisowe dramaty z Nortonem przesz?y do legendy... i zmiany aktora. Jednak sam film sprawdza si? naprawd? dobrze - film ma ?wietne tempo, mamy rozdartego bohatera, który musi ucieka? przed rz?dem. Troch? to pachnie Bournem i bardzo dobrze. Poza tym, po wychwaleniu Lokiego, musz? te? zaznaczy?, ?e Tim Roth jako Abomination jest drugim najlepszym wrogiem w MCU i czym? co powinni sobie zachowa? w tylnej kieszeni na przysz?o??. Ale pami?taj?c o tym, ?e to dzi?ki Rothowi ten potwór wypad? dobrze. Gdyby Abomination by? tylko bezmy?lny i zosta?a nam g?upia nawalanka z potworem to fina? nie robi?by wra?enia (podobnie jak walka z Doomsdayem). Tutaj jednak stawka by?a i mimo, ?e bi?y si? dwa wielkoludy to by?a to te? kulminacja pojedynku dwóch osobowo?ci - Bannera i Blonskiego
3. Guardians of the Galaxy 7,5/10(https://media.giphy.com/media/gSZGjkfvMBnkk/giphy.gif)
Je?li Thor wydawa? si? niemo?liwy do nakr?cenia to za Stra?ników nie warto by?o si? nawet zabiera?. Po pierwsze mamy postacie, których nikt wcze?niej nie zna? (nie ?ciemniaj, te? ich nie zna?e? :P ), a po drugie mamy do czynienia z gadaj?cym szopem i chodz?cym drzewem... i s? to chyba najlepsze postacie w tym filmie. Jest to bardzo udana komediowa space opera, z akcentem na komediowa. Film nie jest a? tak dobry przy powtórkach, ale mimo wszystko ma przejmuj?cych bohaterów i ciekawie prezentuj?c? si? grup? wyrzutków.
2. Avengers 8/10(http://vignette3.wikia.nocookie.net/m__/images/d/db/The_avengers_gif.gif/revision/latest?cb=20131122130925&path-prefix=marvel%2Fpl)
A propos grupy wyrzutków - tutaj mamy co? podobnego, tylko, ?e owa grupa jest kulminacj? kilku lat i filmów, oraz jednym z najwi?kszych "wydarze?" kinowych w historii. Nigdy wcze?niej czego? takiego nie widzieli?my i nadal to jest imponuj?ce... teraz nawet tym bardziej, kiedy wiemy jak mo?na to zrobi? gorzej (BvS, Avengers 2). Podobnie jak Guardians jest to równie? bardzo komediowy film, przez co równie? nieco traci na powtórkach... jednak sceny akcji s? znacznie bardziej spektakularne, zw?aszcza ró?ne pojedynki bohaterów czy s?ynne uj?cie wszystkich bohaterów w akcji. Film-wydarzenie, który zmieni? histori? kina w pewien sposób.
1. Iron Man 8,5/10(https://media.giphy.com/media/wEgs1cd7vDTt6/giphy.gif)
Ale tej zmiany nie by?oby, gdyby Iron Man nie okaza? si? sukcesem. Ca?e uniwersum istnieje praktycznie g?ównie dzi?ki sukcesowi pierwszego filmu. Nie tylko finansowego, ale równie? jako?ciowego. film ma idealn? mieszank? humoru, akcji i stawki. Tony Stark jest chyba najbardziej "cool" bohaterem jakiego mieli?my na ekranie i pisze to wliczaj?c Batmana... Umówmy si?, ?ycie Tony'go wydaje si? przyjemniejsze ;) Wróg mo?e nie jest najmocniejszy, ale jest to ju? teraz niejako wizytówka Marvela, no i film opiera si? jednak na historii g?ównego bohatera. Jest to film na którym cz?owiek po prostu dobrze si? bawi - dzi?ki charyzmie Downeya, scenom akcji, elementom dramatycznym i momentami humoru. Wszystko jest idealnie wywa?one.
Jeśli chodzi o zastrzeżenia co do tego, kto wyprodukował X menów pierwszą klasę to tak zgadzam się: oczywiście wyszło to spod studia filmowego FOXa, a nie Marvel Cinematics.
Nie chodziło mi o to, jakie studio filmowe zrobiło dany film, tylko mój wybór był osądzany jeśli chodzi o wszystkie filmy, które zostały zrobione na podstawie Komiksów Marvela: czyli Uniwersum Marvela, nie ważne jakie to było studio, chodziło o Cały Marvel :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Filmy_na_podstawie_komiksów_Marvela
Był to mój błąd, że nie doczytałem Posta, kolegi, który zaczął temat, a jeśli chodzi o twój wybór LelekPL to popieram jak najbardziej (to jeśli chodzi o MCU)
Przepraszam za kłopot i pozdrawiam. Po to są fora, by się wymieniać wiedzą i doświadczeniem :D
To nie kłopot, po prostu chciałem zaznaczyć, że temat był o oficjalnym MCU.
Jeśli chciałbyś popisać coś o X-Menach to zapraszam do tematu o nich lub do tego, w którym omawiamy wszelkie filmy na podstawie komiksów:
http://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=119.75 (http://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=119.75)
po Obejrzeniu Avengersów i Avengersów : Czas Ultrona oraz praktycznie całej sagi filmów na temat bohaterów wchodzących w skład ,,Mścicieli" i licznych seriali animowanych zastanawiam się co będzie i czym może zaskoczyć nas następna część przygód o Avengersach: Avnegers: Infiniti War. Na koniec filmu jak zwykle trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać na krótki kilkunastosekundowy zwiastun, który zwykle mówi nam co będzie w następnej części, lub czy w ogóle będzie w następna część.
I tak było w przypadku Avengers : Czas Ultrona. Jakieś z 4 - 5 minut po zakończeniu filmu pojawił się: Tanos - mityczny Tytan Pan Wszechświata - pradawna potężna Istota, która pragnie podboju całego Wszechświata. Tanos co widzimy tylko na chwilę na filmie sięga po rękawicę, która o ile pamiętam miała miano rękawicy Mocy lub coś takiego. W serialu animowanym : Avengers : Zjednoczeni w sezonie 2 pojawia się Tanos , który właśnie korzysta z takiej rękawicy, a służy mu ona do władania potęgą 6 kamieni nieskończoności, a wiadomo - te 6 kamieni to najpotężniejsza siła we wszechświecie Wiele odcinków w ,,Avengers : Zjednoczeni" w drugim sezonie poświęcona jest chyba po kolei każdemu z kamieni. Każda moc jest inna, każda jest równie potężna. Już siła jednego w nieodpowiednich rękach może zgładzić całe życie na Ziemi i dobrać się za skórę nie jednemu mocarstwu w Galaktyce. Jeśli oglądaliście Avengers: Czas Ultrona - to wiecie, że Vision - który pierwotnie miał być dzieckiem Ultrona, ma wbity dosłownie w środek głowy jeden z tych kamieni. Moc, którą posiada ten żółty kamień , który nosi Vision jest tak potężna, że powoduje iż Vision ,,jest godny" dobyć młota Thora, co mnie szczerze wprawiło w osłupienie.
I myślę, że scenarzyści i reżyser dobrze zrobili, że pomyśleli nad stworzeniem takiej sceny, w której wspomniany Vision z łatwością podnosi Miolnira. Sam Thor - a przecież traktowany jest jak Bóg, podkreśla Wagę takiego czynu. Siła kamienia nieskończoności pozwoliła m.in. pokonać Ultrona, ale co tam Ultron teraz Avengers będą mieli o dużo dużo większy problem niż zwykle.
Jeśli chodzi o Kamienie nieskończoności: to ich motyw pojawił się też w ,,Strażnikach Galaktyki", gdzie ,,StarLord" i jego ekipa starali się odgadnąć czym jest tajemnicza stalowa kula, którą chce dostać Ronan Oskarżyciel. Kolekcjoner wyjaśnił im, że znajduje się w niej: kamień nieskończoności i zawarta jest w tej kuli historia tych Kamieni.
Kamienie nieskończoności wg. historii ze Strażników Galaktyki : Istniały tuż przed powstaniem wszechświata jako 6 osobliwości. Gdy doszło do Wielkiego Wybuchu i powstał Wszechświat zamieniły się one w 6 kamieni nieskończoności.
Moje zdanie jest takie: że na 80% w Infinity War pojawi się motyw Tanosa, pragnącego za pomoca rękawicy i kamieni nieskończoności zawładnąć Wszechświatem. Jak Avengersi będą z tym Walczyć? Czy pomoże im Dr Stange? Może spotkają się ze Strażnikami Galaktyki? Kilkusekundowe ujęcie tego potężnego Tytana, jakim jest Tanos wzbudziło ciekawość, ale tak do końca wiele nie wyjaśniło.
A co wy o tym sądzicie? Co będzie głównym tłem w Avengers Infiniti War cz.1 i cz.2? Czy będą jakieś motywy poboczne? Jeśli coś więcej wiecie na ten temat to dajcie znać ! ::) ::) ::) ::) ::) ::)
Ja bym poczekał na odpowiedź na temat temat aż do zobaczenia przynajmniej Civil War, tak abyśmy wiedzieli w jakiej sytuacji znajdują się bohaterowie. Na dobrą sprawę Kapitan albo Iron Man mogą być już martwi (w co oczywiście nie wierzę).
Musz? przyzna?, ?e tak samo jestem ciekaw tego starcia Capitana Ameryki z Iron Manem. Czy oka?e si? to bratobójcza wojna? W?tpi?, by do tego dosz?o, by Iron Man i Capitan Ameryka zgin?li w ,,Civil War". Pewnie gdzie? w 3/4 filmu zdadz? sobie spraw?, ?e celowo zostali sk?óceni by doprowadzi? do ca?kowitego rozpadu Avengers. Kompletnie by nie mia?o sensu u?miercanie tych bohaterów w ,,Civil War". To jaki sens mia?oby robienie dwóch nast?pnych cz??ci Avengersów za 2 i 3 lata, skoro pozabijaliby si? za?o?yciele i g?ówni przywódcy ,,M?cicieli", bez których ja sobie tej grupy nie wyobra?am. No có? na razie to s? czyste spekulacje. Jedyne co wiem to to, ?e tak jak wcze?niej wspomina?em w ,,Infinity War pt:1 i chyba 2" te? b?dzie motyw Thanosa i r?kawicy , która skupi w sobie moc 6 pot??nych kamieni niesko?czono?ci, co jeszcze b?dzie oprócz tego? Mo?e pojawi? si? Ronan Oskar?yciel Kri , który pojawi? si? w ,,Stra?nikach Galaktyki" jako wykonawca woli Thanosa, ale wygl?da?o na to, ?e Ronan zosta? unicestwiony przez moc Kamienia. Ronan w ,,Stra?nikach Galaktyki" ?ciga? P.Quila i ekip?, bo Thanos chcia? zdoby? tajemnicz? kul?, która mie?ci?a w sobie jeden z kamieni niesko?czono?ci i map? do pozosta?ych (chyba co? takiego).
Czy sk?ad, który by? w Avengers: Czas Ultrona b?dzie w nast?pnych cz??ciach? zobaczymy co z Thorem, bo przecie? w 2017 ma wyj?? Thor: Ragnarok. Tak samo Hulk, który po ,,Czasie Ultrona" polecia? gdzie? Quinjetem i zaszy? si? daleko od k?opotów, by nie krzywdzi? ludzi w tym Wdowy, na której mu zale?a?o, ale to bardziej Bruce'owi :) . Skoro w ,,Civil War" pojawi si? Czarna Pantera, Spider-Man : to w ,,Avengers Infinity War pt1 i pt2" te? ich zobaczymy? Mo?e do??czy Ant-Man, chocia? w?tpi? bo szykuje si? film - dalsza cz??? Ant-Mana, który podobno ma mie? tytu?: Ant-Man i WASP. Fajnie by by?o gdyby si? pojawi?a WASP, bo w ,,Avengers Zjednoczeni" i "Avengers Pot?ga i Moc" tam wyst?puje.
;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
Po Strażnikach Galaktyki jest równa piętnastka, a więc:
(http://i.imgur.com/EZoBKD9.png)
1. Iron Man 9/10
2. Avengers 8/10
3. Guardians of the Galaxy 7.5/10
4. Captain America: Civil War 7/10
5. Thor 7/10
6. Guardians of the Galaxy vol. 2 6.5/10
7. The Incredible Hulk 6.5/10
8. Iron Man 2 6.5/10
9. Ant-Man 6/10
10. Captain America: The Winter Soldier 6/10
11. Doctor Strange 6/10
12. Captain America: The First Avenger 5/10
13. Avengers: Age of Ultron 5/10
14. Iron Man 3 5/10
15. Thor: The Dark World 3/10
http://screencrush.com/zack-snyder-watchmen-interview-batman-superman/ (http://screencrush.com/zack-snyder-watchmen-interview-batman-superman/)
CytatThe average movie audience has seen — well, I can't even count the amount of superhero movies. Fantastic Four, X-Men, Superman, Spider-Man. The Marvel universe has gone nuts; we're going to have a fricking Captain America movie if we're not careful. Thor, too! We're on our second Hulk movie. And Iron Man — $300 million domestic box office on a second tier superhero!
- Panie i Panowie, Zack Snyder :P
Kiedy myślałem, że jego wizja nie może być jeszcze bardziej nieznośna, to znajduję jeszcze taki komentarz.
A bo to jedyny jego tak debilny komentarz? Pamiętacie jak uciekł z premierą BvS na 2016, a w miejsce BvS wskoczył Ant-Man? Jeśli się nie mylę tpowiedział
Cytat(...) But I feel like Batman and Superman are transcendent of superhero movies in a way, because they're Batman and Superman. They're not just, like, the flavour of the week Ant-Man – not to be mean, but whatever it is. What is the next Blank-Man?
https://www.cinemablend.com/new/Zack-Snyder-Takes-Shot-Ant-Man-Here-What-He-Said-81867.html (https://www.cinemablend.com/new/Zack-Snyder-Takes-Shot-Ant-Man-Here-What-He-Said-81867.html)
The flavour of the week. Hmm... A teraz zerknijmy -
Ant-Man był wyświetlany w kinach dość długo, aż 22 tygodnie i ludzie chętnie do niego wracali, dzięki czemu zanotował trzecie najlepsze "nogi" w box office pośród filmów MCU po
Strażnikach Galaktyki i
Iron Manie. BvS - większość przychodów zarobił w weekend otwarcia i został zdjęty z kin już po 12 tygodniach. Jest jednym z największych finansowych rozczarowań pośród filmów bieżącej dekady. I kto tu był tylko tygodniowym hitem?
Great job, Zack!
Jedna z najbardziej pyskliwych, będących w stylu ,,dlaczego, czemu, po co" teorii, które wyszły spod myśli jakże kochających Kinowe Uniwersum Marvela, fanów mówi o tym, że jest pewna odpowiedź - i to dość intrygująca - tłumacząca dlaczego Thanos na dużo wcześniej przed wydarzeniami z "Wojny bez Granic" nie zaatakował "Avengers", ba, w ogóle nie pokusił się, aby upokorzyć całą Ziemię. Według jednego z miłośników MCU, odpowiedź ta miałaby wyglądać następująco, jak na fotografii poniżej:
(https://i.redd.it/kb19y4p160p01.jpg)
Na plugawe cielsko Surtura! Co wy na to!
Jak na lato. :P Spotkałem się z tą teorią już w maju i kupuję takie tłumaczenie. Nie rozumiem tylko po co zadawać takie pytanie w aż pięciu linijkach, zamiast po prostu wkleić grafikę i zapytać "Co wy na to?".
Widziałem wszystkie filmy MCU (13 z nich więcej niż raz, a 9 posiadam na Blu-ray i kolejny dołączy w przyszłym tygodniu). Obecnie tak przedstawia się to uniwersum w moich oczach.
(https://i.imgur.com/qV1p0yx.png)
Po 10 latach udało się stworzyć film, który przebił pierwszego Iron Mana w moich prywatnym rankingu. Po Infinity War wszystkie nadchodzące filmy MCU wskoczyły u mnie na pierwsze trzy miejsca najbardziej oczekiwanych filmów przyszłego roku. :)
"MCU" to popkulturowe z?oto tego ?wiata! To pot??ne Uniwersum, niczym sam tworz?cy si? organizm. Sam Kevin Feige powiedzia? kiedy?, ?e kiedy "Marvel Studios" wypu?ci?o w 2008 roku "Iron Mana", jak i "Incredible Hulka", nikt z jego ludzi - nawet on sam - nie wiedzia? jeszcze, jak ma wygl?da? przysz?o?? Kinowego Uniwersum Marvela, które dopiero co stawia?o pierwsze kroki. Reaktywacja, ba, stworzenie ?wiata adaptacji komiksowych realiów, w którym widzowie odnajd? cz?stk? niesamowitej historii i twórczo?ci Marvela nale?a?o do obowi?zków Feige'a/ Nawet, gdy powsta? "Kapitan Ameryka: Pierwsze Starcie" w 2011r., i fani zobaczyliw ko?cu tajemniczy, pot??ny artefakt zwany "Tesseract", scenarzy?ci i ca?y sztab "Marvel Studios" pracuj?cy nad filmem chcieli zrobi? z niego pono? "Kosmiczn? Ko??", albo mia? on by?, ot tak "Tesseractem" - jakim? innym, prastarym, otoczonym tajemnic? Artefaktem, który zosta?by ,,odnaleziony" na potrzeby "MCU". W ko?cu po latach wiadomo by?o kto stanie w Centrum destynacji ca?ego Uniwersum, a t? postaci? okaza? si? Thanos.
Moje top 3 (od miejsca 3 do 1), jak na razie, filmów w "MCU":
3) Stra?nicy Galaktyki (2014) - pojawi?a si? historia Kamieni Niesko?czono?ci, a Thanos zosta? przedstawiony, jako ten, którego maj? si? obawia? "Avengersi", ba, ca?y Wszech?wiat!... no i ten humor.
2) Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów (2016) - bohaterowie zwróceni przeciwko sobie. Pi?kna realizacja, nowe postacie i ,,super?otr", którego nie by?o; ,,bohater bohaterowi wilkiem"
1) Avengers: Infinity War (2018) - Pi?kne ukoronowanie dziesi?ciolecia istnienia "MCU", z genialnie rozpisanym Thanosem; ten film mu si? nale?a?!
Fragment artyku?u odno?nie teorii mówi?cej o Kamieniach Niesko?czono?ci, jako wi?zieniu dla Kosmicznych Bytów - istot abstrakcyjnych i takich jestestw mog?cych podró?owa? po ca?ym "Multiversum" Marvela, gdzie np. Kamie? Mocy by?by miejscem odosobnienia, w którym ukrywa?by si? Galactus - st?d teoretycznie wi???cy i artefakt i Galactusa kolor fioletowy, a Kamie? Umys?u b?d? Duszy wi?zi?by kosmiczne wszechistnienie: "Dark Phoenix" czy mroczny avatar mocy Phoenixa (Jak kto woli nazywa?). Tak droga do wprowadzenia mutantów do MCU by?aby otwarta:
,,Badaj?cy Kamie? Umys?u Tony Stark w filmie Avengers: Czas Ultrona mówi o sieci neuronów, poniek?d sugeruj?c, ?e mamy tu do czynienia z odr?bnym kosmicznym bytem. Dziennikarze wychodz? wi?c z za?o?enia, ?e w Kamieniach mog? by? uwi?zione pot??ne istoty o sile wi?kszej ni? w?adaj?ce umieraj?cym Wszech?wiatem Mroczne Elfy."
A co ja o tym s?dz?:
Niniejsza teoria jakoby przedstawiaj?ca Kamienie Niesko?czono?ci ,,domem" dla pot??nych bytów, bo np. abstrakt Phoenixa lub jestestwo Galactusa do takich niebotycznie gro?nych osobisto?ci w Uniwersum Marvela si? zalicza, powsta?a zapewne po przej?ciu "20th Century Fox" przez Disney'a, a co za tym idzie wi??e si? z tym nabycie praw do postaci X-menów, Deadpoola, i innych sylwetek, które ta wytwórnia dotychczas wykorzystywa?a w swoich filmach. W?tpi?, aby ktokolwiek w "MCU" my?la? w trakcie rozwoju tego Kinowego Uniwersum, o tym, aby jak ju? wdro?ono Kamienie Niesko?czono?ci w jego rozwój i przeznaczono je, by w ko?cu trafi?y do Thanosa, a Thanos star?by si? z "M?cicielami", mia?yby sta? si? osobliwo?ciami, które swoj? wyj?tkow? pot?g? zawdzi?czaj? scaleniem w swoim wn?trzu ca?ych mocarnych bytów, których egzystencj? nale?y rozumie? w ca?kowicie innej kategorii. Jednak teraz takie rozumowanie, z niniejsz? genez? tych artefaktów ma sens. Lepszego zaanga?owania, Mutantów i "Fantastycznej Czwórki" (Galactus) w macierz MCU nie móg?bym sobie wyobrazi?; pojedynek z bytem zagra?aj?cym sta?o?ci Wszech?wiata, uwolnionym z jakiego? z Klejnotów: ?wietna sprawa dla X-menów, przy czym samo uwolnienie si? owych bytów spowodowane by?oby aktem wymazania po?owy egzystuj?cych istnie? we Wszech?wiecie, z czym z kolei na pewno ??czy?o by si? to u?ycie Mocy wszystkich Kamieni naraz.
Nie zapomnijmy o "Budowniczych", "Architektach", "Celestials", i innych istotach zamieszkuj?cych "Multiversum" Marvela; one mog? znale?? si? we wn?trzu Kamieni Niesko?czono?ci!
(http://wegotthiscovered.com/wp-content/uploads/2018/08/p_1PrZQghzdKbmOu9HARcVFCZUZhTnl-MuvKbKq6fzE.png)
Cytat: Night_Wing w 29 Sierpień 2018, 21:46:41
(https://i.redd.it/kb19y4p160p01.jpg)
Na plugawe cielsko Surtura! Co wy na to!
Kupiłem film na Blu-ray i powtórzyłem dwa razy w ubiegłym tygodniu. Raz obejrzałem z komentarzem twórców, w którym bracia Russo obalili powyższą teorię i powiedzieli czemu naprawdę Thanos dopiero teraz zaatakował. ;)
Bracia Russo są dla "MCU" niczym Stan Lee aka "The Man" dla Komiksowej płaszczyzny Marvela. Teoretycznie Christopher Markus i Stephen McFeely, scenarzyści widowiska "Avengers: Infinity War" powinni mieć więcej do powiedzenia w kwestii ważności swojej osoby, w znaczeniu tego kim są dla tego dzieła, niżeli Anthony i Joe Russo; chyba że w świecie Kina, a szczególnie tego superbohaterskiego reżyserzy... mogą wszystko. Dlatego też coś w tym jest, że opinia rodzeństwa Russo, ich zdanie, wiedza - choć czasami twórcy ci lubią trollować fanów "MCU" - traktowane są jako coś niezaprzeczalnego, wręcz niepodwarzalnego, a zwłaszcza jeśli dyskusja toczy się wokół "Avengers" i niszczyciela światów, Thanosa.
Tak, Bracia Russo są genialni, lecz potrafią irytować, być z lekka uszczypliwym w stosunku do zapewnień wokół jakiegoś dzieła, które tworzą; przykładem może być powrót na plan zdjęciowy do "Avengers 4" - filmu, który rzekomo został dawno nagrany, i nad którym pracowano by tylko przy postprodukcji. Mówi się, że w grę wchodzi spora zmiana w scenariuszu dzieła wieńczącego 11 lat działalności ,,złota tego świata": "MCU"; no, ale o tym przekonamy się w na początku maja 2019 roku.
"Avengers: Infinity War" obejrzałem 6 razy: 5 razy w kinie, a przedwczoraj kolejny, szósty raz na "Blu-Ray", który to ów film w tym formacie kupiłem w wersji Steelbook za 120zł (Ach, czego się nie robi dla pasji). Niedawny seans odbyłem na 55 calowym LG z w miarę dobrą ilości cd/m2 w matrycy ekranu, przy czym film wyświetliłem sobie w opcji z napisami. Następnym razem, jednak, "Wojnę bez Granic" doświadczę w opcji z dubbingiem, a potem zostanie wersja tej produkcji z napisami, lecz z dodatkowym komentarzem wstępnym reżyserów. I tak, "Avengers: Infinity War" będę oglądał regularnie, powtarzając sobie ten cykl: napisy, dubbing oraz napisy plus komentarz twórców. W międzyczasie dokładnie zanalizuję sobie wszystkie usunięte sceny, gagi i inne dodatki zawarte na dysku "Blu-Ray". W październiku przymierzam się do zakupu repliki Rękawicy Nieskończoności, którą można by włożyć na lewą dłoń i przedramię, jak to czynił Thanos, i która to jest na prawdę wiernie odtworzona, z licznymi detalami, żłobieniami i Kamieniami; w grę wchodzi tylko jej uboższa, ta za około 500-600zł wersja. ;D ;D
W komentarzu s?yszymy zarówno braci Russo jak i Christophera Markusa oraz Stephena McFeely'a, wi?c to nie jest tak, ?e Russo przedstawili swoj? wersj?, scenarzy?ci siedzieli obok i przytakn?li. To wspólna wersja twórców i jedyna sensowna.
Nie wiem jaki masz problem z powrotem na plan zdj?ciowy Avengers 4, przecie? to planowane dokr?tki, o których Chris Evans mówi? ju? w kwietniu. Nakr?cili Avengers 3-4 w sposób back-to-back przez rok, a teraz, kiedy maj? ju? pierwsz? wersj? monta?ow?, wiedz? czego im jeszcze brakuje, co dogra?, wi?c z góry, od dawien dawna mieli zaplanowane kilka tygodni w sierpniu/wrze?niu tego roku na dogranie tych uj??.
Z dubbingiem widzia?em tylko kilka scen. Nope, nope, to nie dla mnie. Powtarza? b?de ju? tylko wy??cznie z napisami. Nast?pny raz, mo?e w kwietniu przysz?ego roku. ;)
Cytat: Night_Wing w 10 Wrzesień 2018, 13:42:52
Bracia Russo są dla "MCU" niczym Stan Lee aka "The Man" dla Komiksowej płaszczyzny Marvela. Teoretycznie Christopher Markus i Stephen McFeely, scenarzyści widowiska "Avengers: Infinity War" powinni mieć więcej do powiedzenia w kwestii ważności swojej osoby, w znaczeniu tego kim są dla tego dzieła, niżeli Anthony i Joe Russo; chyba że w świecie Kina, a szczególnie tego superbohaterskiego reżyserzy... mogą wszystko. Dlatego też coś w tym jest, że opinia rodzeństwa Russo, ich zdanie, wiedza - choć czasami twórcy ci lubią trollować fanów "MCU" - traktowane są jako coś niezaprzeczalnego, wręcz niepodwarzalnego, a zwłaszcza jeśli dyskusja toczy się wokół "Avengers" i niszczyciela światów, Thanosa.
Zdania w tym akapicie nie mają ładu i składu i żadne nie wynika z poprzedniego. ZACZNIJ PISAĆ Z SENSEM, albo będą kolejne moderacje.
Cytat: Night_Wing w 10 Wrzesień 2018, 13:42:52
"Avengers: Infinity War" obejrzałem 6 razy: 5 razy w kinie, a przedwczoraj kolejny, szósty raz na "Blu-Ray", który to ów film w tym formacie kupiłem w wersji Steelbook za 120zł (Ach, czego się nie robi dla pasji). Niedawny seans odbyłem na 55 calowym LG z w miarę dobrą ilości cd/m2 w matrycy ekranu, przy czym film wyświetliłem sobie w opcji z napisami. Następnym razem, jednak, "Wojnę bez Granic" doświadczę w opcji z dubbingiem, a potem zostanie wersja tej produkcji z napisami, lecz z dodatkowym komentarzem wstępnym reżyserów. I tak, "Avengers: Infinity War" będę oglądał regularnie, powtarzając sobie ten cykl: napisy, dubbing oraz napisy plus komentarz twórców. W międzyczasie dokładnie zanalizuję sobie wszystkie usunięte sceny, gagi i inne dodatki zawarte na dysku "Blu-Ray". W październiku przymierzam się do zakupu repliki Rękawicy Nieskończoności, którą można by włożyć na lewą dłoń i przedramię, jak to czynił Thanos, i która to jest na prawdę wiernie odtworzona, z licznymi detalami, żłobieniami i Kamieniami; w grę wchodzi tylko jej uboższa, ta za około 500-600zł wersja. ;D ;D
Ten akapit można było skrócić do trzech zdań:
CytatWidziałem Avengers IW 6 razy, 5 razy w kinie i przedwczoraj kolejny raz na Blu-Ray. Obejrzałem go w wersji z napisami, ale następnym razem włączę sobie wersję z dubbingiem, a później z komentarzem reżyserów. W międzyczasie dokładnie zanalizuję sobie wszystkie usunięte sceny, gagi i inne dodatki zawarte na dysku.
I ewentualne dodać czwarte zdanie wyjaśniające po co to w ogóle pisałeś:
CytatObejrzę wszystkie te wersje, aby...
Zacznij pisać logicznie i z sensem oraz przestań nienaturalnie rozwlekać swoje zdania. To nie jest wypracowanie w podstawówce, tylko post na forum.
Lelek jaki ostry. ;) Ale jak ja pisałem, że nie da się go czytać, to miałem zostawić w spokoju, a jak wysłałem śmiesznego gifa na jednego z takich jego postów, został usunięty. :P
Bo gif też nic nie wnosił. A jak sobie wrzucał i każdy to olewał, to też nie był problem... no ale jak mają się tworzyć dyskusje z tym użytkownikiem, to niech one chociaż mają sens i będą uporządkowane. Koniec z pisaniem o niczym.
Rada dla Night-winga: zanim coś napiszesz, zastanów się co chcesz przekazać, żeby to miało logiczną ciągłość, i ogranicz przymiotniki oraz rozwlekłe zdania.
A ja lubi? czyta? komentarze Night_Wing'a. S? barwne, nieschematyczne i dosy? zabawne. Przynajmniej wiem, ?e kole? chce koniecznie podzieli? si? swoimi wra?eniami po danym seansie, a ?e tak bardzo te filmy prze?ywa... Có?, nie ma co si? napina? na geeka na portalu o komiksach.
Tak trzymaj Night_Wing.
nie mył nieschematycznie z bez sensu!
Cytat: LelekPL w 07 Maj 2017, 12:19:06
Po Strażnikach Galaktyki jest równa piętnastka, a więc:
(http://i.imgur.com/EZoBKD9.png)
1. Iron Man 9/10
2. Avengers 8/10
3. Guardians of the Galaxy 7.5/10
4. Captain America: Civil War 7/10
5. Thor 7/10
6. Guardians of the Galaxy vol. 2 6.5/10
7. The Incredible Hulk 6.5/10
8. Iron Man 2 6.5/10
9. Ant-Man 6/10
10. Captain America: The Winter Soldier 6/10
11. Doctor Strange 6/10
12. Captain America: The First Avenger 5/10
13. Avengers: Age of Ultron 5/10
14. Iron Man 3 5/10
15. Thor: The Dark World 3/10
UPDATE:
Po obejrzeniu drugiego Ant-Mana jestem już na bierząco z wszystkimi filmami z MCU. Na ten rok można podsumować całą, już równą dwudziestkę, no i w porównaniu z poprzednim rankingiem, po odświeżeniu sobie wszystkich filmów, mogłem powprowadzać kilka zmian do mojej listy.
(https://i.imgur.com/iniSXcA.png)
(https://i.imgur.com/zZiR9vP.png)
Ogólnie jest to jedyna seria w swoim rodzaju. Pełna samych sukcesów i właściwie każdy film jest tutaj dobry... ostatnie trzy-cztery są może bardzo średnie, Thor 2 nawet nudny... ale ciężko powiedzieć, żeby którykolwiek z nich był "zły". Kevin Feige stworzył coś specjalnego i coś, co podobnie jak trylogia Nolana, zostało niestety wielokrotnie marnie kopiowane i spieprzone.
Pierwszy Iron Man jest nadal najlepszy, ale cała pierwsza 15 filmów na mojej liście to produkcje do których lubię wracać co jakiś czas.
"Lelek", mam do Ciebie prośbę. Też chciałbym podzielić się ,,topową listą" wszystkich filmów "MCU", w których zaznaczyłbym kolejność, zaczynając od najbardziej ulubionych do tych też szanowanych, ale jednak z innym podejściem, jakby rezerwą; i chciałbym to zrobić w tym formacie, w którym udostępniłeś nam forumowiczom swoją listę. Czy mógłbyś mi przesłać linka do tego obrazkowego wykazu, kategoryzującego filmy "MCU" według własnych gustów? Taka forma wyrażania opini też jest całkiem przystępna. 8) 8)
Rozumiem, że chodzi: "Czy możesz podesłać mi link do strony, gdzie zrobię taką listę?"
Tak, mogę:
https://letterboxd.com/lelekpl/list/mcu-films/
Wystarczy się zalogować i robić własne listy
Oto lista wszystkich filmów "MCU" od najbardziej warto?ciowych i najlepszych wed?ug mnie - cho? to zbyt ogólne s?owo - do tych równie dobrych, ciekawych, ale nie tak wyj?tkowych, co czo?ówka pozycji. Wybór by? ci??ki, decyzje nie?atwe, ale tak ju? powinno pozosta?. Swoistego update'u zestawienia dokonam po obejrzeniu "Captain Marvel" i "Avengers 4". 8) 8) 8)
(https://i.screenshot.net/xl1xgc6)
A jaki to jest
"swoisty update"? Czym się różni od
"nieswoistego"? ::)
Cytat: LelekPL w 03 Październik 2018, 12:26:18
Pierwszy Iron Man jest nadal najlepszy, ale cała pierwsza 15 filmów na mojej liście to produkcje do których lubię wracać co jakiś czas.
Też tak uważałem... aż do 25 kwietnia 2018 roku. Pokochałem
Infinity War od pierwszego wejrzenia, w temacie filmów komiksowych/superhero jest to jedyny Marvel, który w moim sercu może konkurować z Batmanami. :)
Widzę, że bardzo mocno stracił u ciebie Hulk, kiedyś był w Top5, teraz 15sty.
Infinity War to nie jest nawet spójny film. To wydarzenie, to (niemalże) finał najlepszego filmowego serialu w historii kina. Ale pod względem indywidualnej jakości nie umywa się do pierwszego Iron Mana, a tym bardziej do trylogii Nolana. Jedyne co ma lepsze od Iron Mana to złoczyńca, a to głównie dlatego, że to on jest głównym bohaterem tego filmu.
Czemu to nie jest nawet spójny film?
Indywidualna jakość? Nie interesuje mnie jakby działał indywidualnie, nawet jeśli zdaję sobie sprawę, że tak na mnie działa, właśnie dlatego, że ma 10 lat podbudowy w postaci 18 wcześniejszych filmów i tego jak długo przeżywam przygody tych bohaterów. Ale to kolejny plus filmu - bracia Russo wycisnęli maksimum z tej podbudowy, wiedzieli jak to zrobić, które guziki wcisnąć, które struny nastroić. Zawsze oceniam za siebie, nie za kogoś, jeśli ktoś nie zna MCU i Wojna bez granic na niego nie działa - przykro mi. Na mnie działa, bo nie jestem w stanie patrzeć na nią oddzielnie, nie przeszkadza mi słabo rozwinięty scenariusz, brak ekspozycji dla niewtajemniczonych i rozbudowania postaci / relacji między nimi na rzecz akcji, bo wszystko wiem i wszystkich znam.
Miałem względem IW gargantuiczne wręcz oczekiwania, nawet wypisałem sobie listę 5 rzeczy, którę chciałbym zobaczyć w tym filmie (nie robiłem czegoś takiego od czasu TDKR, bo wtedy mocno się na tym przejechałem). Film Russo odhaczył 3 z 5 moich punktów w ciągu pierwszych 10 minut, jeszcze przed tytułem! :D Kolejne dwa też zostały wykonane, nawet z nawiązką.
Infinity War - nie bacząc na jego niedoskonałości i mniejsze problemy, które dostrzegam - to najbardziej emocjonujący blockbuster jakiego widziałem od wielu, wielu lat. Chyba od trzynastu i kinowego seansu Zemsty Sithów. Śmiałem się, wzruszałem, szczęka mi opadała ze zdziwienia, krótko mówiąc przeżywałem jak cholera, a kilkukrotnie robiłem do dziewczyny siedzącej obok
(http://pl.memgenerator.pl/mem-image/helena-mam-zawal-pl-ffffff-7)
... i musiałem ją uspokajać, bo popłakała się ze 3 razy. A wszystko to w komiksowym filmie ostatecznym, gdzie jest tylu bohaterów, tyle światów, tyle wymiarów, że do tej pory nie wierzę, że komuś udało się to wszystko tak zgrabnie połączyć i nie polec. No i jakie to widowisko!! Dla mnie - 9/10 (po trzech seansach bez zmian, więc nie sądzę aby kiedykolwiek miało się zmienić).
+ Polecam, trafna analiza pokazująca jaki film jest Imperium kontratakuje XXI wieku ;)
http://youtu.be/uiXk6mEM_tU (http://youtu.be/uiXk6mEM_tU)
Fenomen, nie film a opowieść, taki jest owoc popkulturowego złota tego świata "MCU", "Avengers: Infinity War". Obejrzałem ten film 6 razy, i za każdym razem batalia Mścicieli z Thanosem, tak niezmiernie mnie zaskakuje, tak, jakbym odkrywał w jej rzeczywistości coś nowego. Rzadko zdarza mi się, aby czerpać tą samą moc przyjemności z oglądania jakiegoś dzieła, gdy doświadczam go po raz "enty". W przypadku "Infinity War" jest inaczej. Dzięki tak świetnemu rozpisaniu fabuły, a głównie poszczególnych postaci w niej umieszczonych, dzięki kontrastowi emocjonalnemu, który wyzierał z filmu - naturalny humor przeplatający się z dramatem, tragizmem postaci Thanosa i Gamory, oraz dzięki centralizacji Thanosa jako najważniejszej postaci, wokół której rozwijać będą się wydarzenia produkcji, mogliśmy i nadal możemy delektować się pięknem tego filmu, tą epopeją, która przetrwa w świadomości pokoleń na długo, długo w przód.
Link do mojej recenzji: "Avengers: Infinity War", poniżej. Jeśli chcecie czytać moje wypociny, to zapraszam:
https://m.filmweb.pl/review/Film%2C+który+przetrwa+w+świadomości+pokoleń-21431 (https://m.filmweb.pl/review/Film%2C+kt%C3%B3ry+przetrwa+w+%C5%9Bwiadomo%C5%9Bci+pokole%C5%84-21431) ;D
EXCELSIOR
R.I.P. Stan Lee
Ps. Myślę, że na stronie facebookowej batcave, albo na głównej dać grafikę z twórczością Stana o Batmanie i jego Waynie Williamsie:
(https://static.comicvine.com/uploads/original/6/68065/2207936-jislbatman_28.jpg)
Stan Lee przetrwa w ?wiadomo?ci pokole? fanów, komiksowych geeków i ludzi ceni?cych sobie superbohaterskie kino na dziesi?tki lat w przód, po eony czasu. ?yjemy w popkulturowej erze, której podstawy wyrze?bi?, niczym Prometeusz lepi?cy cz?owieka w glinie, dziesi?tki lat temu abstrakcyjnie genialny Stan Lee. Nie powiem, ?e sympatyczny Stan odpowiedzialny by? za wszystko co kojarzymy z Marvelem, ba, komiksowym Marvelem, bo gdzie ikony: Kirby'ego, Loeba i innych. Specjalista od krótkich wyst?pów cameo w wi?kszo?ci dotychczasowych kinowych obrazów "Uniwersum Marvela" wypromowa? Marvela, sta? si? jego symbolem, kim? kto jest jak specjalista od PR tej marki. Stan Lee - "The Chosen One", dzi?kujemy za wszystko!!!
Moje ulubione filmy MCU na ten moment.
1. Avengers: Infinity War
(https://data.whicdn.com/images/311811226/original.gif)
2. Iron Man
(https://i0.wp.com/78.media.tumblr.com/24999a66662f63bda5c4d4b46cd3d000/tumblr_p6xs93inck1wonjtqo4_r1_540.gif?w=605&ssl=1)
3. Captain America: The Winter Soldier
(http://38.media.tumblr.com/0c2a44b619181034f820e4cbb15ea62f/tumblr_nihlgmylQJ1u77p3go3_r1_500.gif)
4. Spider-Man: Homecoming
(https://pa1.narvii.com/6800/153688ba26f0de975b50d18cc6c2f86d92eac5fe_hq.gif)
5. Marvel's The Avengers
(http://s3-eu-west-1.amazonaws.com/cinemania-cdn/wp-content/uploads/2018/04/29185845/vengadores1.gif)
Przez 10 lat pierwszy Iron Man byłâ€š dla mnie niekwestionowanym królem MCU, ale w ubiegłym roku przebili go ostatni Avengersi. Brąz dałem Zimowemu, bo przez 95 minut jest znakomity i najlepiej leży mi gatunkowo (kino akcji). Za podium wybór był już cięższy. Na czwartym dałem Spider-Mana, bo był dla mnie ogromnie pozytywnym zaskoczeniem i dostrzegłem w nim tą "fajność" pierwszych Iron Manów Favreau, a na piątym pierwszych Avengers, bo z każdym seansem ogląda mi się ich równie dobrze, jak nie coraz lepiej, a najmocniejszym obok nich kandydatem było Civil War, które ma IMO więcej problemów.
W sumie mógłbym się zgodzić z tą piątką, chodź Starznicy Galaktyki zasługują na miejsce w piątce, ale za kogo, to ciężko powiedzieć... 8)
Jak to "zasagują"? To piątka MOICH ulubionych filmów MCU, tylko ja decyduję, kto w niej na jakie miejsce zasługuje. :P
Wiem, wiem. Pisząc, że sam się raczej zgadzam z Twoja piątką miałem na myśli, że chyba sam bym taką samą ułożył z tą różnica, że starałbym się umieścić w niej Strażników, ale nie wiem za kogo... :P
Ja tam obstaję przy swojej piątce. Spider-Man to przyjemny film i to wszystko, Infinity War jest epicki, ale ma problemy z tempem - wątek z Gamorą i robieniem nowego młota zdecydowanie spowalnia film, a Winter SOldier zawsze był dla mnie przereklamowany. Nie spełnia się ani jako film szpiegowski, ani jako superbohaterski eskapizm. Ma dobrą akcję.
Za to Thor Ragnarok to najzabawniejszy film z całej serii, i posiadający chyba najlepszą ścieżkę dźwiękową. Pod tym względem przebił nawet Strażników, którzy trzymali oba tytuły. Natomiast Civil War, po powtórkach jest zawsze tylko lepszy. Jest tym czym Winter Soldier nie podołał być, dzięki dodaniu Iron Mana i Zemo, którzy stworzyli fantastyczny konflikt bohaterski. O ile scena na lotnisku nie robi na mnie większego wrażenia, o tyle finał tego filmu to najlepsze co widzieliśmy do tej pory w całym MCU.
Cytat: LelekPL w 22 Styczeń 2019, 20:56:40
Infinity War jest epicki, ale ma problemy z tempem - wątek z Gamorą i robieniem nowego młota zdecydowanie spowalnia film
(https://media1.tenor.com/images/ee95a724e790530240acc18977f5f23f/tenor.gif)
Pierwszy raz słyszę taki zarzut wobec IW. Przecież ten film gna na złamanie karku, to 2,5h nieprzerwanej, skondensowanej do max. 2 dni w tym świecie, akcji. Uważam wręcz przeciwnie, przydałaby mu się wersja rozszerzona, bo aby skrócić film do max. 150 minut, strasznie przycięto wątki na Ziemi (sceny z Kapitanem i T'Challą, Brucem i Nataszą).
W dodatku na swojej liście wyżej ustawiasz pierwszą część Avengers, która - w przeciwieństwie do IW - właśnie miała problem, o którym piszesz. Po pojmaniu Lokiego i zebraniu się już wszystkich bohaterów, film zatrzymuje się w jednej lokacji na zbyt długo. Do momentu wybuchu na Hellicarierze, tempo siada i robi sobie odpoczynek.
Say srak. Pierwszy raz? Chyba nie byłeś "na internetach", bo wątek robienia młota jest dość uniwersalnie krytykowany, że tak naprawdę niczego nie rozwija, a właściwie cofa rozwinięcie postaci Thora z poprzedniego filmu. Jest to niesamowicie często wytykany zgrzyt z którym się zgadzam. Z Gamorą jestem pewnie w mniejszości, ale te bawienie się w ciuciubabkę z nią, Thanosem i Nebulą w ogóle mnie nie porwało, może dlatego, że to były chyba dwie najmniej mnie interesujące postacie w tym filmie.
A Avengers nie mają tego problemu bo scena na helicarierze jest najbliżej tego co Whedon chciał osiągnąć, czyli 12 Gniewnych ludzi z superbohaterami. Pojedynki słowe bohaterów są lepsze niż sceny akcji. Film ma swoje inne problemy, jak przewidywalność i schematyczność, ale jest niesamowicie dobrze zrobiony pod względem interakcji postaci. To nie był w żaden sposób jego problem.
Jak nie mają takiego problemu, jak mnie w środku trochę nudzą, i spotkałem się z takim zarzutem częściej? Utarczki są okej, ale Whedon przesadził z ilością scen zamkniętych w jednej, nieciekawej lokacji, przez co ten segment wydaje się dłużyć.
Może i za mało byłem "w internetach", ale z zarzutem o tempo / wątek z Thorem robiącym nową broń w IW, spotkałem się tylko raz. Pisał o nim Gieferg (na innym forum), ale po drugiej powtórce w domu, powiedział, że w sumie już nie widzi tego problemu i wystawił filmowi 10/10. Poza nim, jesteś pierwszy. :-*
Ja często lubię sceny w jednej lokalizacji bardziej niż bombastyczne akcje. Znowu zwracam uwagę na 12 gniewnych ludzi.
Co do Thora to przejawia się to w wielu negatywnych recenzjach. Nawet Dinklagowi się dostaje za jeden z najgorszych i najbardziej niepotrzebnych występów w karierze. Ale jak się jest superprzewrażliwionym można było tego nie zauważyć.
Gieferg dał 10/10? Świetnie :P Wiesz, że on miał jeden z najgorszych gustów filmowych na tym forum? :P
Mnie tam wątek młota jak i wszystko co z Thorem związane bardzo odpowiadało. A ujrzenie Dinklaga w roli giganta karła BEZCENNE!
Cytat: LelekPL w 22 Styczeń 2019, 22:30:47
Ja często lubię sceny w jednej lokalizacji bardziej niż bombastyczne akcje. Znowu zwracam uwagę na 12 gniewnych ludzi.
12 gniewnych ludzi, czy scenę przesłuchania z TDK też uwielbiam. Drugiego aktu w pierwszych Avengers - nie. Film byłby lepszy, gdyby go tam przyciąć z 5 minut.
Cytat: LelekPL w 22 Styczeń 2019, 22:30:47
Gieferg (...) Wiesz, że on miał jeden z najgorszych gustów filmowych na tym forum?
I jest drugą osobą obok ciebie, którą znam, która miała jakiś problem z wątkiem Thora. O czym to świadczy? Obaj macie kiepskie gusta? ;) No już nie, bo Gieferg zmienił zdanie.
Negatywnych recenzji IW nie czytałem, bo w ogóle staram się unikać recenzji i stron pokroju RT, czy MTC. Czytam opinie jedynie zaufanych osób (np. twoje, bo znamy się 10 lat), a z zagranicznych recenzentów oglądam Stuckmanna i zaglądam na stronę nieżyjącego już Rogera Eberta.
Znowu zaczynasz się powtarzać. Skończ z tym "muszę mieć ostatnie słowo nawet jeśli będę pisał w kółko to samo". Wiem, że chciałbyś tą scenę przyciąć o 5 minut od dwóch postów wstecz, ty wiesz, że ja uważam to za niepotrzebne, nie wiem po co kolejny raz to piszesz? Chcesz mnie przekonać, że mam Twoją opinię? :P
Na forum dzielimy się opiniami jak masz coś do powiedzenia. Jak nie masz nic do dodania to możesz nic już nie pisać.
Np. druga połowa posta już coś wniosła. Teraz wiem, że po prostu jesteś "w bańce".
Nie wiem, czy już to pisałem - raczej na pewno, w 2014 roku, kiedy na kilka miesięcy z twojego powodu opuściłem forum - ale strasznie się pienisz. :P Gdy koś zacznie z tobą pisać, nie zgodzi się z twoim zdaniem, poda swoje i - nie daj boże - powtórzy się, bo uzna, że czegoś nie dopowiedział, albo chciałby ująć coś inaczej, ty przechodzisz do ataku na tę osobę. Sam twierdzisz, że to forum dyskusyjne, ale dyskusje nie po twojej myśli starasz się ukrócić, najlepiej żeby po prostu każdy napisał swoje zdanie i o. Forum dyskusyjne, na którym moderator poleca nie pisać
CytatJak nie masz nic do dodania to możesz nic już nie pisać.
Jesteś strasznie agresywny w tych swoich postach, i nie piszę tu tylko o sobie: jesteś agresywny w stosunku do Leona, kiedy napisze kolejną pozytywną opinię filmu DC, do każdego kto lubi Batflecka, do Night_Winga, gdy napisze . . . coś w swoim stylu (ja po prostu przestałem go czytać).
Zielona herbatka, valerin max, albo coś w ten deseń i do przodu. Nie ma co tak spinać pośladów, pisać "say srat" na głupiutkiego gifa, lub gdy ktoś próbuje cię przekonać do swojego punktu widzenia na jakimś forum. :-*
Zauważ, że to Tobie zwracam uwagę na powtarzanie. Night_wingowi zwracam uwagę, żeby pisał zrozumiale i edytował swoje teksty o niepoprawną interpunkcję. Jemu z resztą i tak odpuściłem, po słowach innych użytkowników, że im to tak nie przeszkadza. Sam ich tez nie czytam i tylko zwracam uwagę czy pisze w odpowiednim temacie.
Z Leonem mogę się kłócić, ale nigdy nie ma problemu. Nawet jeśli mamy inne opinie, nie ma tego upierdliwego powtarzania się. Wymienimy się zdaniami i tyle.
Jak chcesz pisać to pisz, ale nie powtarzaj się, bo masz z tym straszny problem i już po raz kolejny Ci to mówię. Ty nie dopowiadasz niczego, tylko w kółko powtarzasz się, żeby nie wiem po co? Zmienić czyjąś opinię na swoją? Wiesz, że to niemożliwe :P Mniej swoją opinię, ale nie wciskaj jej innym. Jeśli chcesz swoją wyjaśnić, to śmiało, ale bądź przy tym analityczny. Wyjaśnij w nowym poście, a nie powtarzasz tylko "ale mi się (nie) podobało". Jesteś jedyną osobą tutaj, która pisze, że "każdy może mieć swoją opinię", a potem pisze, że "próbuje przekonać do swojego punktu widzenia".
Cytat: LelekPL w 23 Styczeń 2019, 10:57:22
Jak chcesz pisać to pisz, ale nie powtarzaj się, bo masz z tym straszny problem
Na-ah. Tylko ty masz z tym problem. ;)
Wracając do tematu - wczoraj dwa filmy MCU zostały nominowane do Oscarów.
Black Panther w 7 kategoriach (w tym za najlepszy film, jako pierwsza adaptacja komiksu i pierwszy film superhero w historii) i
Infinity War w jednej (efekty wizualne). Może przemawia przeze mnie fanboj tego drugiego, ale patrzę na te nominacje i sądze, że Avengersi są faworytem w swojej kategorii, podczas gdy Pantera nie jest w żadnej. Byłoby zabawnie, gdyby galę opuścił bez nagród, a
Wojna bez granic ze złotym rycerzykiem. :D Trzymam kciuki za taki scenariusz, choć zdaje sobie sprawę, że król Wakandy jest mocny w 3-4 kategoriach.
W sumie jestem trochę zaskoczony, aż tyloma nominacjami dla panterki, ale kij niech se bierze, ale oby nie jako najlepszy film, resztę mu pozwalam :D. Chodź jak patrzę, że jest nominowany jako pierwszy w historii w tej najważniejszej kategorii, to jednak chce mi się trochę z tego śmiać.
Ja patrzę na Panterę i tak naprawdę nie wiem za co mógłby wygrać... Może za kostiumy, muzykę albo scenografię. A i tu wytypowałbym konkurentów. Bo nawet w kategorii gdzie jest najmocniejszy, czyli piosenka, nie ma szans z The Shallows.
Infinity War za Thanosa ma duże szanse, ale ja wolałbym chyba albo Ready Player One za fenomenalne sekwencje z Lśnienia, albo Solo w tej kategorii, za świetny mix praktycznych i komputerowych efektów. First Man chyba do mnie najbardziej przemawiał pod tym względem, ale on na nagrodę nie ma szans.
Ale ogólnie dobrze, że w końcu jakiś film superhero został nominowany do Oscara. Już dawno trzeba było się o to pokusić (TDK, TDKR, Avengers i Logan powinny już mieć te zaszczyty za sobą), ale może to coś ruszy w końcu. Kto wie, może w przyszłym roku Captain Marvel, albo Endgame... a może Joker.
@Leon, a mi się nawet śmiać nie chce. Jako fan gatunku (superhero movies) od lat czekałem na to, aż w końcu jakiś świetny film superbohaterski zostanie należycie doceniony. A kiedy w końcu - 10 lat po pominięciu TDK - nominowano w najważniejszej kategorii film superhero, zrobiono to z innych pobudek. Pantera ani nie jest jednym z najlepszych filmów roku, ani nie jest kamieniem milowym gatunku, jakim był TDK, byli Avengersi, czy nawet Batman Burtona. To absolutnie przeciętny blockbuster, który zebrał tak zachwycające recenzje i rekordową dla adaptacji komiksu ilość wyróżnień, bo to CZARNA Pantera, a żyjemy w świecie po #OscarsSoWhite, skrajnie politpoprawnym, zwłaszcza w kwestii rasizmu.
Szkoda. Gdyby Akademia nominowała film w pozostałych 6 kategoriach, nie miałbym z tym problemu (choć ma słaby dźwięk, przynajmniej na Blu-ray, więc tu też nie wiem skąd nominacja). Ale jest tak, jak pisze Lelek - nawet nie wiadomo za co mógłby wygrać? Za film i piosenkę nie ma szans. Myślę, że najsilniejszy jest w muzyce, scenografii i montażu dźwięku. Jeśli członkowie Akademii będą szukać gdzieś dla niego nagrody / nagród pocieszenia, to właśnie w tych trzech sekcjach.
Nie sądzę, aby w przyszłym roku coś się miało ruszyć. Captain Marvel, Avengers: Endgame, Joker - to mogą być przełomowe, rewelacyjne filmy superhero... ale powtórzę, Black Panther nie jest nominowany za to. Jest nominowany za kolor skóry scenarzysty / reżysera / obsady / bohatera i jego "ważność" kulturową.
Ready Player One jest najpoważniejszym konkurentem dla Avengers. Han Solo nie ma najmniejszych szans, patrząc na skalę jego finansowej porażki i brak statuetek poprzednich trzech Star Warsów Disneya, które miały o wiele większe na to szanse, a nie wygrały. First Man raczej też odpada, pominięcie go w tylu ważnych kategoriach, jasno pokazuje stosunek Akademii do tego filmu. Moim zdaniem niespodzianką może być Christopher Robin, który miał z tej piątki, obok Avengers, najlepsze efekty. O dziwo, nie nominowali drugiego Jurassic World i Rampage - filmów z chyba najlepszymi vfx ubiegłego roku.
Mnie denerwuje trochę ten ból dupy za to, że Czarna Pantera została nominowana. Czy zasłużyła ze względu na jakość filmu? Nie. Ale bywały znacznie gorsze filmy nominowane za najlepszy film i nikt z tego wielkiego halo nie robił. Ba, w tym roku, Bohemian Rhapsody jest równie, jak nie bardziej kontrowersyjnym wyborem. Kto wybrał ten film to nie mam pojęcia. Chyba oglądali tylko ostatnie 10 minut :P Ale jest to normalne wśród Oscarów, że nie każdy film Ci się spodoba.
Czarna Pantera gatunku może nie zmieni, ale ma szansę zmienić (wraz z sukcesem Wonder Woman) reprezentatywność filmów przez wszelakie mniejszości. To jest na pewno historyczny plus.
Też uważam, że nie powinien być nominowany, sam nie mam go nawet chyba w swojej 40 filmowej tego roku. Ale te marudzenie jest strasznie męczące i wieje uprzedzeniami w drugą stronę. Bo gdyby Ant-Man był nominowany, to wątpię, aby ludzie jakoś specjalnie byli oburzeni.
I nie został wybrany tylko ze względu na kolor skóry twórców. BlacKkKlansman też nie. Gdyby tylko kolor skóry decydował to czemu nie If Beale Street Could Talk, który jest jeszcze bardziej o życiu czarnych. Pantera dostała nominację ze względu na kolor skóry twórców ORAZ ze względu na to jakim sukcesem był finansowo i kulturowo w Stanach Zjednoczonych. Sam kolor skóry by nie wystarczył, gdyby film nie okazał się olbrzymim sukcesem.
Ale przecież sukcesem okazał się również przez kolor... eh, nevermind.
A ten "ból dupy", jak to nazwałeś, jest tak duży, bo w sieci mamy obecnie bardzo, bardzo dużo fanów kina superhero. Pominięcie jakiegoś dramatu, którego widziało 20 osób na krzyż, albo wyróżnienie biografii jakich wyróżnionych było już tysiąc (mowa o sukcesie filmu o Queen) - nikogo to już nie rusza. Za to pierwsza i niezasłużona nominacja dla adaptacji komiksu - owszem. Cóż, stało się, tak czy siak, musimy się z tym pogodzić.
A z tymi gorszymi - pełna zgoda. Np. w tym roku z nominowanych najmniej podobała mi się Roma (a właściwie to mi się nie podobała), a ma najwięcej nominacji i jest faworytem do głównej nagrody. :P
Cytat: Juby w 23 Styczeń 2019, 16:22:52
Ale przecież sukcesem okazał się również przez kolor... eh, nevermind.
Tego już nie udowodnisz. Ale na pewno gdyby był jakości Blade Trinity albo Steele'a to kariery by też takiej nie zrobił. Pantera to mimo wszystko solidny film superhero, ze świetnym złoczyńcą, który po prostu idealnie wkomponował się w Zeitgeist. Czy oryginalny Blade to lepszy film? Tak (choć wiele osób się nawet i z tym nie zgodzi), ale nie trafił w swój czas. To nie wina Pantery, a jej sukces, że nie tylko wkomponowała się w obecną przemianę kulturowo-polityczną, ale ją wręcz rozpoczęła. Bardzo niewiele filmów to zrobiło.
I rozumiem, że filmy superhero są popularniejsze na ogół i będzie o nich głośniej (chociaż uwaga uwaga, Bohemian Rhapsody zarobiło na rynku międzynarodowym niemal tyle samo co Pantera). I że gdyby to był inny film to oczywiście, że fani DC i Marvela i taki rozpoczęliby gównoburze, bo czemu ten, a nie tamten. Nawet gdyby Logan był nominowany rok temu to komiksowi fani by marudzili "ale TDK/Avengers/cokolwiek było lepsze" (jakby nominacje do Oscarów były mierzone na podstawie konkurencji sprzed lat, a nie na podstawie tegorocznej konkurencji tak jak to jest faktycznie :P ). Mimo wszystko, wątpię, aby przy nawet gorszym filmie superhero nominowanym do Oscara, była taka intensywna nagonka w sieci jak teraz. Trochę to smutne, że nagradzanie tej Czarności w Panterze tak ludziom bardzo przeszkadza. Jakoś nie marudzili gdy chodzili po 3 razy do kina bijąc rekordy box-officowe.
Ostatecznie pierwszym nominowanym filmem superhero mógł być zapewne lepszy film. Jak chociażby Logan rok temu. Ale mogło też paść na gorszy, jak Wonder Woman... rok temu. Któryś musiał być pierwszy i dobrze, że to się w końcu stało.
Gorzej, że w tym samym roku był inny film z Panterą, dużo lepszy, a skończył tylko z nominacją za efekty ;)
Gdybym uważał, że Infinity War powinno być nominowane do Oscara to pewnie bym to bardziej przeżywał, ale sam i tak nie nominowałbym Infinity War do 10tki najlepszych filmów roku, więc czy to jest Infinity War czy Pantera czy Deadpool 2 jest mi obojętne.
Nie oglądałem jeszcze podobno najlepszego filmu superhero z zeszłego roku, czyli SpiderVerse, więc może jeszcze zmienię zdanie, ale na chwilę obecną wątpię, że umieszę ten film w swoim osobistym top 10.
Cytat: LelekPL w 23 Styczeń 2019, 18:04:51
Tego już nie udowodnisz.
Ha! Tego już nie udowodnisz... nieźle. Każdy kto ma trochę własnego oleju w głowie wie o co chodzi w tym przypadku. Ten film to jest jeden wielki kloc. Nie chodzi tu o kolor kolor skóry głównych, tylko o prozaiczną... rzecz, to jest ledwo średni film. Pierwszy film superhero nominowany w głównej kategorii, teraz brzmi to jak jakiś nieśmieszny chamski żart.
Nie będę pisał, już o Batmanach Nolana, ale i Zimowy Żołnierz był wielokrotnie lepszym filmem. Co ja gadam, lepszymi tytułami z bohaterami rodem z komiksów można rzucać z rękawa bez końca.
Tak, ten film jest tylko dlatego tak napompowaną bańką... tylko i wyłącznie z powodu koloru skóry bohaterów. I tu kropka. Dziwie się dlaczego Forest Whitaker w tym czymś zagrał. Dobry z niego aktor, a tu taki klops.
Cytat: LelekPL w 23 Styczeń 2019, 16:13:10
Czarna Pantera gatunku może nie zmieni, ale ma szansę zmienić (wraz z sukcesem Wonder Woman) reprezentatywność filmów przez wszelakie mniejszości. To jest na pewno historyczny plus.
OMG, a ten znowu tu ze swoją ideologią. :P
Nie lubię bawić się w zgadywanki, albo teorie spiskowe, albo wymysły sfrustrowanych antySJW. Wolę słuchać się faktów.
A fakty są takie, że ponad 97% krytyków na RT się z Twoją oceną filmu nie zgadza. "Ale krytycy są wykupieni przez Disneya". Pomijając jak idiotyczny to był argument to 79% procent widowni również uważa go za dobry film. "Ale to, że ileś osób uważa, że film jest tylko ok, nie znaczy, że powinien być nominowany do Oscara". Nie dość, że film jest bardzo popularny i lubiany, to jeszcze same oceny też zbiera wysokie. Średnia 8,2/10 od krytyków i 4,1/5 od widowni. "Eh, te oceny mogą być z fikcyjnych kont fanbojów Marvela". Ba, widownie z kin dały Panterze najwyższą możliwą ocenę, A+. Ocena, która nie może być zakłamana, bo jest nadawana przez ludzi wychodzących z kina.
Możesz wymyślać sobie teorie czemu Pantera została nominowana, skoro jest "słabym" filmem. Ale prawda jest taka, że w swej opinii jesteś w znaczącej mniejszości. Mi też się film niespecjalnie podobał... ale skoro podobał się tak wielu osobom, to nie będę teraz snuł teorii czemu został nominowany. Został nominowany bo jest historycznym kamieniem milowym i dlatego, że dla wielu ludzi jest bardzo dobrym filmem.
Tak jak wspominałem. Gdyby był rzeczywiście słabej jakości według większości, to A) nigdy by, aż tylu pieniędzy nie zarobił i B) nie zostałby nominowany do Oscara.
Tobie się nie podobał. Mi też średnio. Ale to nie znaczy, że nie mógł się podobać innym.
Ja to czasem myślę, że filmy Marvela od krytyków od razu dostają plus 2 do oceny. A jako dowód? Taki Ant Man 2 na Metacritic ma ZERO negatywnych receznji. Czysta poezja.
To że nie miał negatywnej oceny nie jest szokujące. Brak negatywnej oceny nie znaczy, że film dostał same dobre oceny. Dostał sporo średnich bo taki był ten film. Brak stricte bardzo złych recenzji w przypadku Ant-Mana wcale nie dziwi. To jest taki średni film na raz, który nikogo nie powinien zniesmaczyć. Coś jak Doctor Strange albo Kapitan Ameryka.
Nie zagłębiam się w to za bardzo, ale tak ogólnie wynika, że ma 42 pozytywne recenzje, 14 mieszanych. Średnia to 70. Dla mnie kawał śmiechu z którego wcale nie wynika, że to średniak.
Pozytywna recenzja, przynajmniej na RT, bo na metacritic się nie znam, wystarczy, że ma 6/10 albo nawet 5/10. To tyle. Film nie musi mieć więcej, żeby być uznanym za dobry. I tak z resztą średnio jest oceniany Ant-Man 2: 6,9/10. Średnia to nie jest nawet 7. Czyli taki nieco lepszy średniak.
Co ciekawe, ogólna widownia się z tym zgadza. Widzowie dali filmowi 3,8/5... czyli jeszcze lepiej niż krytycy.
Może to być dla Ciebie śmieszne, ale większości osób się ten film po prostu podobał. Co nie znaczy, że ocenili go jakoś specjalnie wysoko.
Podczas "Super Bowl" 2019, "Marvel Studios" wykupiło czas reklamowy, m.in. na "Captain Marvel", co zaowocowało emisją takiego spotu:
Oprócz jednej, pełnej pompatyczności ukazującej: siłę "Cosmic MCU", akcję w przestrzeni kosmicznej i moc Kapitan Marvel wręcz o astronomicznej skali, sceny - ciosanie pięścią Kapitan Marvel w jakiś pojazd, a zapewne jest to okręt Skrulli, to potwierdza - spot dla solowego filmu o najpotężniejszej bohaterce "MCU", ba, jednej z najpotężniejszych postaci w tym Uniwersum w ogóle, nie wyróżnia się czymś aż tak szczególnym, aby nie wiadomo jak miałby zachwycać. Sympatycznie, natomiast, mogą wyglądać ujęcia spotu pokazujące silną więź Carol z Marią Rambeau i miłą dla oka - a to będzie niezwykle istotne w konsekwencji wydarzeń w "Avengers 4"- relację Carol z Furym. Jak widać "Captain Marvel" wciąż jest trzymany w tajemnicy; nie dziwmy się więc, że niektóre elementy trailerów do widowiska zdają się nie wiele wnosić, jakby w ogóle nie porywały, nie wprawiały w euforię zaciekawienia, oglądającego je widza.
Zobaczyć zobacze, ale zainteresowanie jest zerowe. Już te Wonder Womany interesują i to bardzo, a nie jakieś Kapitany Marvele ;D
Zamiast dać film o Fury'm, teraz wrzucają go jako wsparcie do Kapitan Marvel i Spider-Man. To jest wada całego uniwersum, nawet gdy chcesz coś odpuścić, to i tak znajdziesz coś co cię zainteresuje.
Cytat: Q w 11 Luty 2019, 21:19:00To jest wada całego uniwersum, nawet gdy chcesz coś odpuścić, to i tak znajdziesz coś co cię zainteresuje.
Wada? W jakim uniwersum takie zdanie można określić jako wadę. Z tego co napisałeś to jest to wyraźna zaleta, skoro nawet z filmu z mało interesującymi postaciami mogą zrobić coś ciekawego.
Dla mnie to wada, kiedy na film zamiast dla głównej bohaterki/bohatera masz zamiar go obejrzeć tylko dla drugoplanowej postaci (bo pewnie taka będzie rola Nicka). Z punktu widzenie box office to zaleta bo na produkcję może skusić się większa liczba osób.
Nieważne dla kogo tam idziesz. Ważne, żebyś poszedł i żeby Ci się film podobał. Czarna Pantera też otrzymała same pochwały za postacie Killmongera, Shuri, M'Baku i całe Dora Milaje. Wielu też było zgodnych, że Pantera okazał się chyba najmniej ciekawą postacią w swoim filmie. A jednak, świat stworzony w filmie i siła postaci drugoplanowych stworzyła ten film. I teraz ma rekord box office w Stanach Zjednoczonych, nominacje do Oscara i uznanie wielu ludzi.
Także nie zawsze to główny bohater musi Ciebie wciągnąć najbardziej.
Też nie uważam, że to "wada" uniwersum. Sam nie znam i mało obchodzi mnie postać Captain Marvel, a na film pójdę na pewno, bo uwielbiam Samuela i 90s. To właśnie moc MCU i jeden z powodów jego sukcesu - trudno ominąć, któryś z jego odcinków, bo później nie jest się na bieżąco.
Gorzej, że zaczynam odczówać nim przesyt. Wypuszczanie dwóch filmów w roku było spoko, trzech to już dla mnie maksimum. A oni nie tylko planują wypuszczać 3 filmy rocznie, ale też seriale z pobocznymi postaciami. Co za dużo, to nie zdrowo, a chcą to ciągnąć zdecydowanie za długo i jeszcze mogę się na tym przejechać jak Warner z Potterverse. Jeśli Avengers: Endgame godnie zamknie to, co rozpoczęto w "Fazie 1", nie będę widział powodów, aby dalej śledzić to uniwersum. Ew. filmy z bohaterami, których znam i których lubię (Iron Man, Kapitan Ameryka, Strange - o ile przeżyją ;)), seriali na pewno nie.
CytatDla mnie to wada, kiedy na film zamiast dla głównej bohaterki/bohatera masz zamiar go obejrzeć tylko dla drugoplanowej postaci (bo pewnie taka będzie rola Nicka). Z punktu widzenie box office to zaleta bo na produkcję może skusić się większa liczba osób.
A żeby zobaczyć choć trochę Batmana, trzeba było się męczyć z Flashem czy Cyborgiem, wrzuconymi do filmu na siłę bez wcześniejszej porządnej podbudowy.
W MCU wiedzą co robią, Nick Fury zawsze ładnie te ich filmy spinał. Teraz chyba dostaniemy wreszcie jego origin. W końcu w Kapitan Marvel Samuel L. Jackson ma jeszcze wszystkie włosy na głowie, no i nie ma jeszcze opaski na oku.
Dla mnie jest różnica pomiędzy filmem o drużynie Batman, Superman, Flash, Cyborg, jak "JL", a solowym filmie.
Kwestia Nicka nie ogranicza się tylko do "Kapitan Marvel" ale także do kolejnego Spider-Mana. Taki sam problem miałem z Iron Manem w "Spider-Man: Homecoming", który okazał się praktycznie zbędny i służył tylko jako wabik w zwiastunach.
Też się nie zgadzam co do Iron Mana w Homecoming. On akurat tam był bardzo potrzebny, bo był niejako Wujkiem Benem tej wersji pająka. Jego osoba motywuje Petera do bycia tym kim jest na końcu, a jego "if you're nothing without the suit then you shouldn't have it" jest tym czym dla Maguire'a było "With great power..."
No był jak wujek Ben, masz rację, ale Q też ma. Trochę żenujący był ten nachalny marketing, z Iron Manem i Avengers Tower na wszelakich plakatach, reklamach, itp. Sam Spider-Man by się nie sprzedał? Trzeba było do trailerów wciskać jeszcze takie - nieobecne w filmie - ujęcia?
(https://i.pinimg.com/originals/aa/68/45/aa68451f3f293df8b7a19e6b24c15e4b.gif)
To już dział marketingu. Jak na mnie to na jakość filmu nie wpływa, więc jest totalnie nieistotne.
Tony Stark był jak wujek Ben, tylko fajniejszy. Heh, akurat on tu odegrał bardzo znaczącą rolę, o czym napisał już wcześniej LelekPL.
Te collaby w marvelowskich filmach mogą być, jeśli będą się ograniczać do współpracy głównego bohatera/bohaterki tylko z jedną znaną przyciągającą uwagę postacią.
Tak czy siak był tam jako ten wabik. Zrobimy nowego Spidera i to z Iron Manem, to się na pewno sprzeda, a do roboty miał tam trochę mało i chwała im za to.
Nowy zwiastun. Nadal nic ciekawego. Jedyne co to to, że mamy potwierdzenie, że Tony wróci na ziemię... gdyby ktoś nie był tego pewien przed tym zwiastunem :P
Infinity War tak mnie zachwyciło i skończyło się takim cliffhangerem, że w teorii nawet statyczne ujęcie Thanosa powinno powodować u mnie gęsią skórkę. Tymczasem kampania Endgame na razie wieje nudą i przyznam, że bardziej czekałem na film w okresie maj-listopad 2018, niż odkąd pojawił się pierwszy trailer (co nie zmienia faktu, że to najbardziej oczekiwana przeze mnie premiera tego roku).
Zapowiedź powyżej jest lepsza od dwóch poprzednich zajawek (muzyka Silvestriego robi swoje), ale wciąż niezachwycająca w porównaniu z trailerami IW, lub chociażby zapowiedzią Krainy Lodu 2.
Pojawił się również main poster, w którym miniaturowy szop podziwia gładką cerę Kapitana Ameryki, który z resztą bohaterów podziwia coś w lewym-górnym rogu, ale Thor i Okoye strzelili focha i patrzą gdzieś indziej. W środku nawet znalazło się miejsce dla znudzonego Marka Ruffalo. Ale ogólnie spoko. :)
(https://i.imgur.com/1ES8Wq6.jpg)
Małe pytanko. Czemu Thor ma znów swój młot, a nie topór, który jest wyjebiście lepszy od młotka.
Tzn? On ma przecież topór w scenie z Kapitan Marvel.
Cytat: Leon Kennedy w 15 Marzec 2019, 03:08:52Małe pytanko. Czemu Thor ma znów swój młot, a nie topór, który jest wyjebiście lepszy od młotka. Ktoś wie?
Ma dokładnie tę samą broń, co w Infinity War (Stormbreaker). Zerknij jeszcze raz w trailer. :)
(https://i.gadgets360cdn.com/large/avengers-endgame-thor_1552567953914.jpg)
Ogl na telefonie i byłem przekonany, ze to młot... Ale dobrze, że się pomyliłem i faktycznie zerknę jeszcze raz.
Ogl na telewizorze raz jeszcze i faktycznie kochany topór to jest.
Warner Brothers zmienia swojego szefa, ale małe przypomnienie - jutro Disney już oficjalnie i ostatecznie przejmuje prawa do X-Menów, Galactusa, Silver Surfera i F4. Do tej pory nie mogli w żaden sposób zajmować się tymi własnościami, więc nie ma co liczyć na umieszczenie ich w Endgame (ewentualnie może wyrobią się z przygotowaniem kolejnej sceny po napisach). Poza tym, że tysiące osób straci pracę, to dla Marvela to chyba jednak bardzo dobra wiadomość. Zwłaszcza Galactus przyda im się jako kolejny przeciwnik po Thanosie.
Przejęcie F4, Srebrnego Surfera, Galactusa i innych postaci z nimi związanych to bardzo dobra wiadomość, bo po dwóch nieudanych próbach adaptacji FOXa, przydałaby się im udana seria. Poza tym, bohaterowie F4 pasują do MCU idealnie. Co innego X-Meni - ich świat jest tak ogromny i tak bardzo nie pasuje do reszty, że absolutnie nie chcę ich w MCU, ani teraz, ani nigdy.
W Endgame też nie powinni z niczym już mieszać. Ten film będzie zamknięciem "The Infinity Saga", jak to ostatnio określił Kevin Feige. Jeśli będą jakieś humorystyczne sceny podczas napisów, albo furtka do nadchodzącego Spider-Mana - okej, ale z zapowiadaniem nowego przeciwnika na koleją "sagę", czy też Phase 4, powinni poczekać. W ogóle po dwóch częściach Avengers w odstępie jednego roku, powinni zrobić przerwę od ponownego team-upu na kilka lat, co najmniej do 2023.
X-meni są zbyt fajną i złożoną drużyną, żeby przystępować do tej plejady dziwnych ludków. FF z kolei świetnie w klimatach crossoverowych by się sprawdzili. Galactus, jako kolejny badass – nawet większy od Thanosa, idealnie by pasował do nowej części Avengersów. Chociaż film nie powinien już się wtedy tak nazywać. Przy tym połączeniu różnych drużyn nie ma mowy o szufladkowaniu nowego filmu mianem Avengers.
Niby czemu? Wszyscy łaczą siły pod jednym szyldem, a później wracają do swoich grupek.
X-Meni nie pasują przede wszystkim tym, że ich świat nie toleruje mutantów / dziwolągów, co przewija się przez setki historii z nimi, zarówno w komiksach, kreskówkach, jak i filmach. Jak pokazać brak zaufania, dystans i strach ludzi przed mutantami w świecie, w którym tłumy wiwatują na widok Hulka, Kapitana Ameryki i Thora? To sie nie klei zupełnie.
Nowe plakaty potwierdzają, które postacie zostały zamienione w pył, a które nie. Z nowości to Shuri nie żyje, a Valkyrie i Wong żyją (i jestem ciekaw czy będą mieli jakąś rolę w nowym filmie). Niestety nic nie wiadomo o nowym ulubionym stworzeniu Marvela czyli o Goosie... ale jeśli flerkeny żyją tyle ile koty, to raczej i tak go nie będzie :P
,,Słynne" 32 plakaty Marvel Studios mają brutalnie szczery wydźwięk. Nie zdziwmy się, gdyby grafiki, i specyficznie zmontowany trailer nr 2 do Avengers: Endgame, miały jedynie ,,propagować" dramat i walkę Mścicieli i ich towarzyszy do przysłowiowego ostatniego tchu. Tymczasem na filmie okazałoby się, że sytuacja sprzed ,,pstryknięcia" Thanosa Rękawicą Nieskończoności, została przywrócona na samym początku - załóżmy, po około 30 minutach czasu trwania Avengers: Endgame. Jednak herosi wraz z Thanosem, bo jego pomoc też się przyda, będą musieli stawić czoła mocarnej bestii ze Strefy Negatywnej (w MCU ów wymiar mógłby nazywać się inaczej), Annihillusowi! Bracia Russo, ba, w ogóle Kevin Feige mocno, jak za jakimiś gigantycznymi wrotami do zakazanej, mrocznej Krainy, trzymają fabułę "Endgame" w ,,konkretnej" tajemnicy. Plakaty, zatem, mogą być jakąś formą trollowania fanów; z drugiej strony wcale nie muszą.
Trzymajmy się mocno, Nervosol na noc i jakoś trzeba przetrwać te 25 dni pozostałe do premiery Avengers: Endgame.
A co ja sądzę o Adamie Warlocku - jego pojawieniu się w Avengers: Endgame?
Nie ukrywałbym swojego hiper-zaskoczenia, wijąc się w ,,paroksyzmach ekstazy", gdyby w Avengers: Endgame pojawił się nie żaden Galactus, Annihilus, czy One-Above-All, który pstryknięciem swoich palców mógłby wymazać całe Multiversum z egzystencji, lecz Adam Warlock. To nie kto inny, a Warlock, który zaprojektowany na ,,istotę" o idealnych do życia właściwościach, przeznaczoną całemu Wszechświatowi, w Endgame przejąłby kontrolę najpierw nad Kamieniem Duszy, a później nad całą Rękawicą i Kamieniami. Jego intencje mogłyby nie być jasne, skoro stanowiłby przykład bycia stworzoną do życia boską osobliwością, lecz nie żywą w ,,tradycyjny sposób", istotą. Coś ostatnio, zdaje się, ucichło od szalonych spekulacji rozwodzących się nad fabułą i wszystkim, co związane z finałem 11-letniego dorobku twórczości MCU, jakby tematu do ,,światłych rozkmin" zabrakło geekom i miłośnikom Kinowego Uniwersum Marvela.
W "Avengers: Endgame" interesują mnie: pierwsza scena w filmie - i nie mam zamiaru podpatrywać spoilerów w sieci, bo w przeciągu najbliższych kilku dni znajdzie się trochę materiału z ,,niby-nagrań" początkowych scen i może dłuższych sekwencji filmu - oraz otwierające film słowa: kto, gdzie i kiedy je wypowie. Również moje szczególne zainteresowanie w tym względzie zajmuje: obecność Thanosa - tu wchodzi w grę akt filmu, w którym się on pojawi (początek, środek, gdzieś w 3/4 czasu trwania), oraz ostatnia scena filmu wraz z przejściem do scen po napisach.
(https://fsb.zobj.net/crop.php?r=6uatmq4akYIAphcGc0Y7GHNCH2rP-vtkIcPtUIkiseHR7VJxof70YpPhzbQhAMBYtFmNe1KNIirRxA_93KbKEXwdWgveWOKwHSZbfYqkDsyN_aQrEb5gHn8GBoGK2MrW4tieWyDzCn8kzwMg)
Kusi, by powiedzieć, że grafika jest zgoła rzecz ujmując kontrowersyjna, lecz z drugiej strony twórca, tworząc ją miał zapewne na myśli upamiętnienie niezwykłej, bezgranicznie, niemającej ram pojmowania i porównania, twórczej pracy Stana Lee - ojca chrzestnego komiksu i Prometeusza popkulturowej myśli ludzkiej.
Premiera już za chwilę. Jak myślicie czy wszystko zostanie przywrócone? Czy będzie pozytywne zakończenie tej historii? Wiadomo, że ci co się rozpuscili wrócą, ale czy i reszta? Loki, Gamora?? Osobiście mam nadzieję, że pozostaną martwi i ktoś jeszcze do nich dołączy. A kiedy kino? No cóż tego jeszcze w sumie nie wiem...
Na większość pytań będę znał odpowiedź jutro o tej porze. Mój seans rozpocznie się za niespełna 22 godziny. :)
Dawno się tak nie jarałem oczekiwanym filmem. Endgame jest nie tylko najbardziej oczekiwanym przeze mnie filmem tego roku, ale i może tej dekady. Oby sprostało oczekiwaniom.
U mnie pewnie tego roku, ale do dekady to mu sporo brakuje. Hype na BvS był większy i na mutantów zawsze się jaram jak tylko mogę czyli BARDZO. Również Planeta Małp robiła swoje ( kocham i uwielbiam ). W tym roku jak na Avengers tak i Godzilli bardzo mocno wyczekuję.
PS: Czekam na wrażenia.
Ja idę pewnie jakoś w tym tygodniu. Hype jest, ale spoilerami się nie przejmuję. Na pewno nie jest to mój najbardziej oczekiwany film roku. Jest poniżej nowego Tarantino i Gwiezdnych wojen. A tym bardziej dekady. W tej dekadzie najbardziej oczekiwałem:
1. The Dark Knight Rises,
2. Batman v Superman,
3. Przebudzenie mocy,
4. Prometeusz,
5. Incepcja
Tak naprawdę przejmuję się losem Iron Mana, ale jestem niemal pewien, że umrze, więc to trochę wydaje się antyklimatyczne.
Postacie, które odeszły, wiem, że wrócą i jakoś mnie to nie zszokuje. Tak samo śmierć Kapitana czy Thora. Lubię filmy Marvela, ale to nie jest Gra o Tron czy trylogia Mrocznego rycerza, że przeżywam jakoś strasznie co się z tymi postaciami stanie.
To co piszecie to dla mnie coś pokroju czarnej magii, sam dałem sobie spokój z ekranizacjami marvela w 2016 i do dziś ich już nie oglądam.
Praktycznie każda seria filmowa, którą śledziłem, albo się kończyła, albo jej poziom spadł tak nisko, że nie chce mi się jej dalej oglądać. Marvel Cinematic Universe jest wyjątkiem. Ponad 20 filmów i wciąż nie mają nawet jednej nieudanej produkcji. Nie widzę innego tytułu / przygód innych bohaterów, na które mógłbym czekać bardziej, od kulminacji wątków postaci, których losy śledzę od 11 lat. Myślę, że tak ma większość osób, dlatego polecam ci
XIII wrócić do oglądania MCU. Najlepsze jeszcze przed tobą. ;)
Cytat: Leon Kennedy w 23 Kwiecień 2019, 22:38:55U mnie pewnie tego roku, ale do dekady to mu sporo brakuje. Hype na BvS był większy
Na BvS czekałem z wypiekami przez bardzo krótki czas. Później, gdy w trakcie zdjęć zaczęły napływać informacje o tych wszystkich gościnnych wystepach Aquamana, Flasha, Cyborga, poprawkach scenariusza, zacząłem mieć wątpliwości, a po przesunięciu premiery na 2016 czekanie zaczęło być dla mnie męczące (bardziej czekałem na nowe Gwiezdne wojny). Fatalny trailer z listopada 2015, który zdradził prawie cały film, sprawił że nadal czekałem, ale z obawą, że będzie to zły film. Sprawdziło się. :(
Cytat: LelekPL w 24 Kwiecień 2019, 09:37:24Ja idę pewnie jakoś w tym tygodniu. Hype jest, ale spoilerami się nie przejmuję. Na pewno nie jest to mój najbardziej oczekiwany film roku. Jest poniżej nowego Tarantino i Gwiezdnych wojen. A tym bardziej dekady. W tej dekadzie najbardziej oczekiwałem:
1. The Dark Knight Rises,
2. Batman v Superman,
3. Przebudzenie mocy,
4. Prometeusz,
5. Incepcja
Incepcja jest filmem z ubiegłej dekady. ;)
Na nowego Tarantino czekam, ale nie jakoś specjalnie, bo do tej pory czuję posmak rozczarowania nieoglądalną
Nienawistną ósmeką. Z kolei na (żadne) Gwiezdne wojny od 2015 nie czekam i podziwiam fanów, którzy nadal nie stracili zapału. W odpowiednim temacie napisałem, czemu nie tylko nie idę do kina na Epizod IX, ale być może w ogóle go nie obejrzę (tak, jak nie obejrzałem
Solo).
Gdybym miał rozpisać filmy, na które najbardziej czekałem w tej dekadzie, to na pewno byłyby to:
-
The Dark Knight Rises (duh!)
-
The Force Awakens (z początku byłem sceptyczny, ale od kwietniowego, drugiego teasera poniósł mnie hype jak wszystkich i... srogo się rozczarowałem)
-
Infinity War (kulminacja MCU po 10 latach)
-
Endgame (druga część kulminacji MCU i kontynuacja fantastycznej części poprzedniej)
Mój seans za 7 godzin. :D
No kurczę TDKR to film tej dekady i bez dwóch zdań czekałem na niego bardziej niż na Avengers. Dzięki LelekPL za przypomnienie ;)
Po seansie i przespaniu się z wieloma myślami (a właściwie nieprzespaniu, bo oka nie mogłem zmrużyć).
(http://static1.squarespace.com/static/51b3dc8ee4b051b96ceb10de/51ce6099e4b0d911b4489b79/5c9cfd33e79c70a00f78c908/1553799665748/epic-new-chinese-poster-for-avengers-endgame-includes-all-the-heroes-and-thanos-social.jpg?format=1500w)
W kwestii tego, który film jest lepszy - Infinity War i to zdecydowanie. Poprzednia część była odważniejsza, miała lepszą strukturę, była bardziej zaskakująca, wzruszająca, po prostu bardziej emocjonująca i zwyczajnie dużo lepsza. Endgame zaczyna podobnie, zaskoczyło mnie nie raz, aby po jakimś czasie rozstawiać nogi we wszystkie strony aż za bardzo i na właściwy tor wrócić dopiero podczas finałowej naparzanki. Narracyjnie i strukturalnie to zupełnie inny - gorszy - film.
Niemniej, biorąc pod uwagę co w nim zawarto, nazwałbym go (na spółkę z poprzednią częścią) Marvelem ostatecznym. Czego tu nie ma? Wydaje mi się, że jest praktycznie wszystko (czasami aż za dużo, jak gościnnych występów, z których część robiła w sumie jedynie za fanserwis).
Wczorajszy seans będę wspominał jako pierwszy i być może jedyny w moim życiu, podczas którego ponad 300 osób na sali zaczęło bić brawo! :D
W dodatku pięć minut później następuje scena, którą bez wahania mogę nazwać największą, najbardziej epicką sceną w historii kina! Większej już nie będzie. Russo przebili tutaj nawet bitwę na polach Pelennoru i "For Frodo" z Powrotu Króla.
No i to tyle z chwalenia, więcej mógłbym ponarzekać, ale wycinam ten fragment recenzji, póki na forum nie działa spoiler tag. ;)
Po namyśle, 7+/10 i chyba jest to najsłabszy z czterech filmów Marvela wyreżyserowanych przez braci Russo. Satysfakcjonujące zamknięcie tej 11-letniej sagi, genialne na tle pojedynczych scen i pomysłów, ale całościowo zdecydowanie zbyt przekombinowane, nietrzymające się kupy, bardziej standardowe kino superhero od ich poprzednich dokonań w MCU. Zobaczymy jak wypadnie powtórka na Blu-ray za kilka miesięcy, ale przyznam że na razie nie odczuwam potrzeby szybkiego powrotu do tego filmu, jak miałem przed rokiem po seansie Infinity War.
U mnie decyzja zapadła i seans w sobotę o 15.25. Twoja ocena trochę mnie zaskoczyła, a Infinity War za drugim razem w kinie był już raczej tylko dobry...
Infinity War widziałem już 4 razy (1xkino, 2xBlu-ray, 1x z komentarzem twórców), ostatnio w poniedziałek i cały czas jest dla mnie tak samo dobry. :)
Na Endgame specjalnie nie czekałem, już od "Wojny Bohaterów" średnio interesowały mnie kolejne filmy z MCU. Infinity War też mnie nie zachwyciła i po "Endgame" niczego specjalnego nie oczekiwałem. I taki jest to film. Nic specjalnego.
Oczywiście mamy pewien twist z początku, czy też wyprawę bohaterów, która stanowi bardzo, bardzo sentymentalną podróż. Ale z różnych epizodycznych występów, które co prawda robią wrażenie ale w kilku przypadkach jest to niewykorzystany potencjał. Taka sentymentalna jazda nie wystarcza. Za dużo też w pewnych momentach przypadków oraz nadmiernej autoparodii.
Sama wielka bitwa też nie zrobiła na mnie wrażenia. Dwie armie walczą i tyle. Bohaterowie przyjmują bohaterskie pozy i ruszają na ostateczne starcie.
W samym filmie brakscen akcji zapadających w pamięć. Efekty 3D też nie powalają i nawet materiał nakręcony kamerami IMAX nie robi wrażenia.
Dobrze, że to już koniec. Ale szkoda, że z pewnymi bohaterami nie było więcej solowych filmów.
Po 2 dniach przemyśleń, Edngame widzi mi się jako najdurniejszy film po podróżach w czasie ever. :) Takie widowisko "turn of your brain, and enjoy", bo inaczej nic tu nie ma sensu, a konsekwencje działań bohaterów są dla mnie nie do wytłumaczenia i coś czuję, że twórcy MCU je oleją w kolejnych filmach.
Ja mam mieszane uczucia co do tego filmu. Z jednej strony mnóstwo świetnych pomysłów (może za dużo), śmieszne sceny i teksty, wzruszające momenty i nadal doskonałe postacie. Z drugiej strony, moja pierwsza myśl po wyjściu z kina to "boże jaki ten film był brzydki". Mam tu na myśli zdjęcia, color grading, framing i nadmiar CGI. W scenie bitewnej wybrano fatalną scenerię na coś takiego (przypominało mi to finał z Ready Player One), gdzie jest mnóstwo gruzu, szumu, hałasu i nie wiadomo na co się patrzy. Przez co ten finał się dłużył, a większość postaci tak naprawdę i tak nie musiało tam być. Gdyby to zrobić bardziej intymnie, jako pojedynek wielkiej czwórki z Thanosem wypadłoby to lepiej, składniej. Z drugiej strony nie byłoby to też tak wielkim podsumowaniem osiągnięcia jakim jest te całe uniwersum i wszystkie postacie, które wykreowali i pokochali je widzowie. Więc rozumiem co chcieli osiągnąć, ale ja wolałbym mimo wszystko coś bardziej poukładanego.
Wcześniej też było trochę nierówności. Reguły fizyki w tym filmie często nie mają sensu i są bardzo niespójne z samymi fikcyjnymi regułami w filmie. Ale to sprawa drugorzędna mimo wszystko.
Film skrada zdecydowanie Thor i Kapitan Ameryka. Iron Man ma najważniejszą linię fabularną w tym filmie, ale jest go trochę za mało w finałowej bitwie. Hulk jest świetny na początku potem brakuje trochę starego Hulka i też go kompletnie nie pamiętam z finału filmu.
Mimo wszystko całość oceniam na plus, pomimo braków wizualnych i niedociągnięć fabularnych. Jest wystarczająco zabawny i ciekawy, żeby mógł się podobać. Główny osie fabularne są dobrze zrobione, a problem z nadmiernością odniesień to głównie tylko kwestia wizualna. Te postacie się po prostu same ratują. Ale przez postacie mam tu nadal na myśli oryginalnych Avengersów... bo jakoś po seansie teraz nie chce mi się czekać na kolejne filmy z tego uniwersum. Skończyło się ono dla mnie i jeśli nowi X-Meni nie zrobią furory to teraz piłeczka jest po stronie DC według mnie. Jeśli zrebootują Batmana odpowiednio to mają szansę stanąć do walki z Marvelem.
Ocena 7/10
Nie widziałem wcześniej IW, na wczorajszym maratonie łyknąłem obie części jednocześnie. I może to był błąd? Może potrzebny był ten czas, by trochę poprzeżywać, by porozpoaczać, by niecierpliwić się na kolejną część. Może warto byłoby dać się zaskakiwać razem z publicznością, bo choć nie oglądałem do wczoraj żadnych zwiastunów z obu części, nie przeglądałem żadnych newsów w tym temacie, a nawet szybko ucinałem rozmowy, w których pojawiał się wątek Avengersów, to byłem bardzo świadom tego, co mnie czeka. No bo fakt, zakończenie IW naprawdę emocjonujące... mogłoby być, gdyby nie świadomość, że za kwadrans rozpoczyna się druga część, która ma a celu tylko wszystko odkręcić. A poza zakończeniem, no ok, IW jest wielką kulminacją filmowego Marvela, pointą wszelkich jego bohaterów, światów i możliwości, wielką frajdą, esencją współczesnej rozrywki i niewątpliwą rozkoszą dla tych, którzy odnaleźli w sobie wolę, by śledzić wszystkie dotychczasowe filmy MCU, ale jako film - sam w sobie - mnie rozczarował. Bawiłem się nieźle, ale nie potrafię uzasadnić tak ogromnych zachwytów, które napływały dosłownie zewsząd. Może po prostu zbyt wiele czasu już spędzam w kinach studyjnych?
Zapewne i tu będę w mniejszości, ale lepiej bawiłem się na Endgame. Film był bardziej różnorodny emocjonalnie, nie pędził aż tak bardzo, dał szansę czasem się wzruszyć i czasem pośmiać, choć może komedii to było odrobinę za dużo. No i jak dla mnie fenomenalna finałowa bitwa, choć może nawet nie tyle o samą bitwę chodzi, co o szczyt patosu - ale tego jeszcze pozytywnego - związanego ze stawaniem naprzeciwko sobie dwóch armii. To był piękny i świetnie zrealizowany moment, w którym MCU pokazało nam "patrzcie jak wiele stworzyliśmy, spójrzcie jak daleko zaszliśmy. I oto jesteśmy tu wszyscy".
Choć jednocześnie zły jestem na fabułę. Totalnie oklepany wątek podróży w czasie, taki się zrobił trochę "Więzień Askabanu" z większymi efektami, a opracowanie wehikułu, to już żenada. Wystarczy Stark, jeden wieczór i kubek kawy. Jakby podróże w czasie byłyby możliwe od dawna, tyle że nikomu nie chciało się poświęcić kwadransa na ich wdrożenie w życie.
Mówi się, że Avengers IW, to film wielce odważny. Byłby, gdyby przyszłość budować na tej ogromnej przegranej, zamiast ją wymazywać. Świat po pstryknięciu, świat wielorybów w rzece Hudson i milionów imion na kamiennych pomnikach to świat przerażający, owszem, ale jednocześnie fascynujący, pełen nieznanych dotąd możliwości twórczych. Marvel mógłby budować coś totalnie nowego, coś świeżego, a tak pozostał z tłumem swoich bohaterów i bohaterków, pomniejszonym symbolicznie i raczej zgodnie z przewidywaniami. Gdyby nie Endgame - tak, to byłoby odważne. Tak, ryczałbym w momencie, gdy Parker mówił "Panie Stark, dziwnie się czuję". Tak, to byłby przełom. Spotkałby się z ogromną krytyką, ale takie są przełomy. Jednak znam realia, pamiętam że to kino rozrywkowe, a ono musi czuć się bezpiecznie. Dlatego zarówno pierwsza i druga część finału ówczesnego MCU pozostanie kolejnym filmem Marvela, tyle że do którejś tam potęgi. Niczym więcej. Fajnie się to ogląda i dzięki bogom, nie trzeba później za dużo o tym myśleć. Nic więcej.
I co dalej? Zostanę wierny filmom z Pajączkiem, reszta mnie nieszczególnie interesuje. Poczekam, może kiedyś powrócą X-Meni, może Srebrny Surfer. Sądziłem, że po Endgame zrobi się jakoś świeżo w MCU, a tymczasem pozostał tłumik, w który niespecjalnie mam ochotę się mieszać.
Szkoda, że żadne studio, typu Universal czy Paramount, które nie ma praw do wielkich postaci ze świata komiksów DC czy Marvela, nie spróbowało stworzyć swojego oryginalnego uniwersum, które mogłoby być odważniejsze, gdzie nikt nie jest bezpieczny i nie trzeba się przejmować bazą fanów. Taka Gra o Tron, ale z superbohaterami, którzy przecież mogliby być avatarami bardziej znanych postaci. Coś jak Watchmen, tylko stworzyć z tego całe uniwersum, a nie jeden przydługi film. Za duże ryzyko finansowe, ale byłoby świetnie coś takiego zobaczyć.
Cytat: Mr.G w 27 Kwiecień 2019, 09:31:35I co dalej? Zostanę wierny filmom z Pajączkiem, reszta mnie nieszczególnie interesuje. Poczekam, może kiedyś powrócą X-Meni, może Srebrny Surfer. Sądziłem, że po Endgame zrobi się jakoś świeżo w MCU, a tymczasem pozostał tłumik, w który niespecjalnie mam ochotę się mieszać
No właśnie ja też niespecjalnie mam ochotę na filmy z większością tych postaci. Pajączka obejrzę, ale niekoniecznie w kinie. Z chęcią wrócę do Wakandy, żeby zobaczyć co zrobią z tym ciekawym państwem... i bez Killmongera, który był znacznie ciekawszy od głównego bohatera. No i ASguardians of the Galaxy koniecznie chcę obejrzeć. Reszta niestety kompletnie mnie nie obchodzi. Seriale sobie obejrzę bo są za darmo, ale do kina na DOctora Strange'a, Ant-Mana czy Kapitan Marvel nie idę bez jakiegoś szokująco niesamowitego zwiastunu.
No i na boga, niech znajdą kogoś kto potrafi nakręcić i zmontować ładnie wyglądający film. Bo potencjał w tej finałowej bitwie był tak olbrzymi, a tak marnie to wyglądało wizualnie. Tyle fantastycznych scen z których nie wyciągnięto nawet 10% ich epickości.
Cytat: Juby w 26 Kwiecień 2019, 09:05:54Po 2 dniach przemyśleń, Edngame widzi mi się jako najdurniejszy film po podróżach w czasie ever. :) Takie widowisko "turn of your brain, and enjoy", bo inaczej nic tu nie ma sensu, a konsekwencje działań bohaterów są dla mnie nie do wytłumaczenia i coś czuję, że twórcy MCU je oleją w kolejnych filmach.
Serio? Mam zgoła odmienne wrażenie, już piszę dlaczego.
Spoiler
W filmie kilka razy jest wyjaśnione, że nie da się zmienić przeszłości, można tylko trafić do innej linii czasowej, ale nie zmieni to wydarzeń, które już miały miejsce. Mówi o tym Hulk, mówi o tym Ancient One. Każdy skok w czasie tworzy alternatywną linię czasową w stosunku do "głównego uniwersum" i czas w MCU działa na zasadzie drzewa a nie rzeki. Tym samym wszystko co nakombinowali w innych liniach czasowych nie ma wpływu na główne uniwersum.
No kurczę - przecież ten film jak krowie na rowie wytłumaczył, że wszystko co widzieliśmy w MCU się dokładnie tak wydarzyło jak w filmach, nic nie da się zmienić :).
Tyle, że jak Kapitan cofa się w czasie, żeby oddać wszystkie kamienie, to
Spoiler
a) nie powinien trafić do tych samych alternatywnych światów, które opuścili, tylko z powrotem do swojej przeszłości, gdzie nigdy nie ukradli kamieni i b) nie mógłby się pojawić jako staruszek na końcu filmu, bo swoje lata przeżyłby z Peggy w innej rzeczywistości i nigdy nie pojawiłby się na pogrzebie Starka.
Podróże w czasie nie mają sensu w tym filmie, nawet względem logiki ustalonej w filmie.
CytatSpoiler
a) nie powinien trafić do tych samych alternatywnych światów, które opuścili, tylko z powrotem do swojej przeszłości, gdzie nigdy nie ukradli kamieni i b) nie mógłby się pojawić jako staruszek na końcu filmu, bo swoje lata przeżyłby z Peggy w innej rzeczywistości i nigdy nie pojawiłby się na pogrzebie Starka.
Dlaczego?
Spoiler
A/ Cofając się w czasie tworzysz nową linię, tak to ustanowiono, ale równocześnie, nie jest nic powiedziane, że do takiej już raz stworzonej nie można wrócić. B/ To prawda, ale Cap na 100% przeżył życie z Peggy w innej rzeczywistości, bo w końcu w tej go nie przeżył, a jak wiemy nie da się zmienić przeszłości w ramach konkretnej linii czasowej, tj. w tym wypadku głównej linii. Przeżył swoje lata z Peggy w jakiejś innej i znalazł sposób by wrócić do właściwej inny niż przez portal Hulka. Tudzież pojawił się w nim parę minut wcześniej, albo "powiększył" się do normalnych rozmiarów dopiero na ławeczce. Tak czy siak kwestia Kapa na koniec to jedyna niedopowiedziana kwestia, wcześniej wszystko jest spójne i logiczne.
Spoiler
Dokładnie, można się czepiać końcówki z Capem, ale reszta jest w miarę logiczna. A Steve dostał za to piękne zakończenie swojej historii. Bardzo fajnie, że i ci co zginęli bezpośrednio z ręki Thanosa dalej są martwi. Film tylko na tym zyskuje. Ciekawe czy Black Widow dostanie ten swój solowy film po tym co się jej stało... Wiadomo, że można to zrealizować, ale w sumie po co? A i Thor dołączający do Strażników, zajebiście jak i jego cały wątek i brzuszek.
Spoiler
Dla mnie to 8/10. Chodź większe wow miałem przy Infinite War.
Cytat: Leon Kennedy w 28 Kwiecień 2019, 15:26:45Ciekawe czy Black Widow dostanie ten swój solowy film po tym co się jej stało...
Dostanie, ale będzie to prequel. Zdjęcia mają rozpocząć się w czerwcu.
Tak się mówiło. Może to wszystko była ściema marketingowa, a film o Black Widow nie jest planowany. ;)
Rozumiem również, że film miał się skupić bardziej na oryginalnej trójce Avengersów, ale reklamowana Captain Marvel była tam z 5 minut i w sumie prawie nic nie zrobiła... No to powróciła w Avengers, ale chyba w następnej części.
Cytat: Q w 25 Kwiecień 2019, 16:37:02W samym filmie brakscen akcji zapadających w pamięć.
Początek finałowego starcia zdecydowanie zapada w pamięć.
CytatDobrze, że to już koniec.
Koniec? Jaki koniec?
Cytat: LelekPLpojedynek wielkiej czwórki z Thanosem
Pojedynek z definicji oznacza starcie JEDEN na JEDNEGO.
W jeden weekend, ponad miliard dolarów! W JEDEN weekend. Jeden.
Najzabawniejsze jest to, że Avatar zarobił tyle, że nadal nie jest pewne, że Avengers go przebiją, ale jako pierwszy film mają tak duże szanse skoro wyniki na całym świecie są tak olbrzymie.
O ile nie jest to ich najlepszy film, to jest na tyle dobry, żeby Feige mógł się cieszyć z wielkiego podsumowania uniwersum w najlepszy sposób.
Na Avatara ludzie szli chyba z takiego samego powodu jak w odległych czasach na Jurassic Park i Matrixa. Po prostu każdy jakoś usłyszał, że to przełomowe kino w jakimś tam względzie. Sukces nowych Avendżersów jest tym większy, że film ten nie przyciągał do kin żadnymi nowinkami technicznymi tylko samym tematem. Endgame i tak przebił sufit pod względem filmów superhero. Nowy Batman nie ma na to szans, niestety.
Samym tematem? A co z tym, że jest sequelem co najmniej 6 serii filmowych i kilku (póki co) pojedynczych filmów, bezpośrednią kontynuacją $2-miliardowego hitu sprzed roku, zakończonego cliffhangerem, która jest kulminacją 11-letniego uniwersum kinowego?
Filmy wakacyjne często charakteryzują się tym, że po wyjściu z kina szybko o nich zapominasz. Na pewno nie dotyczy to nowego Spider-Mana, ale niestety myśli moje nie krążą wokół tego, jaki to on był niesamowity.
Jak nie oglądaliście, a zamierzacie, to nie czytajcie.
Nie jest to film zły. Świetne kino rozrywkowe, dobrze podrasowany marvelowski schemat. Przeniesienie akcji do Europy było pomysłem ciekawym, ale mnie to nie ruszyło. Nic szczególnego z tego nie wypłynęło poza tym, że zamiast po raz kolejny zniszczyć Nowy York zniszczono trochę zabytków Starego Kontynentu. A tak przy okazji, zauważyliście, że my Europejczycy nie mamy policji? Ani żadnego wojska, czy choćby straży pożarnej, która mogłaby zainteresować się wielkimi żywiołakami rozwalającymi miasta? Totalnie mi to umknęło, a trochę już tu żyję. Kurcze, jednak zachód to zachód.
Kontynuując, pojawia się kolejny przeciwnik ze świata Spideya i związany z nim wyrazisty zwrot akcji, który mógłby być naprawdę mocny i naprawdę super, gdyby nie fakt, że przecież wiesz po której stronie zawsze był Mysterio i przecież się tego spodziewasz. Ale trochę jednak udało się zwieść widza, biorąc pod uwagę te wszystkie doniesienia sprzed filmu o wprowadzeniu multiversum. Quentin miał rację - ludzie uwierzą dziś we wszystko. Jack Gyllenhaal poradził sobie całkiem nieźle, ale postać nijak się miała do świetnego Sępa z poprzedniej części, zabrakło elementu "z krwi i kości", przez co bańkogłowy koniec końców był po prostu kolejnym komiksowym villianem, któremu się w życiu nie powiodło tak, jakby chciał. Ale to i tak nadal lepszy "zły" niż wielu poprzednich.
No więc oglądamy. Dużo się dzieje, fajne sceny akcji, mocny nacisk na wątek miłosny i zdecydowanie zbyt mocny na humor, który wypala w co którymś przypadku. Ogólnie fani marvel-rozrywki powinni być szczęśliwi i chyba są, sądząc po recenzjach i zarobkach filmu.
Więc czemu tylko ja, który bronił Spideya już w czasach, gdy fani MCU nim gardzili, chodzę ze smutną miną? No sporo mi niestety tam zabrakło.
Jak już wspomniałem, jest mocny nacisk na wątek miłosny. No ok, MJ jest fajna, miło iskrzy między bohaterami, bardzo to słodkie, ale skąd u licha się wzięło? Jeżeli dobrze pamiętam, w poprzedniej części Michelle była taką trochę dziwną, trochę intrygującą, ale koniec końców niewiele znaczącą dla Petera kumpelą i nie było żadnej sceny po napisach, która miałaby to zmienić. A tu nagle znajdujemy się w rzeczywistości, w której Parker ma wielki plan wobec MJ. Ale dlaczego? Kiedy to się stało? Doczytał w komiksach, że MJ to inicjały największej miłości Spider-Mana i że trzeba coś z tym zrobić? Jestem tym mocno rozczarowany, bo wiesz, że coś musi się stać między tym dwojgiem i jesteś ciekaw, jak twórcy to przeprowadzą, a oni przeskakują dosyć istotny etap ich relacji. No nic, muszę z tym żyć i nieszczególnie się zdziwić, gdy w kolejnej części mignie mi na ekranie wątek płacenia czesnych za żłobek ich dziecka.
Co do przeskoków... Jest to pierwszy film Marvela osadzony w świecie powrotu połowy ludzkości z zaświatów po pięciu latach. Jestem niesamowicie ciekaw tego świata, bo raczej taka sytuacja sporo namieszała. Nic, absolutnie nic nie ma szans wyglądać tak samo. Aż dostaję dreszczy na myśl, jak ogromnym jest to polem do popisu dla twórców Far from home. I co dostaję na zaspokojenie mej przeogromnej ciekawości? Szkolny filmik i wzmiankę, że gro ludzi stała się bezdomnymi, ale ogólnie to wszystko ok, zapewne świetnie odnaleźli się pod dachami z nowymi rodzinami, a osoby, które zajęły ich stołki, prawdopodobnie chętnie dzielą się wypłatą. I żyjemy dalej. Serio? Naprawdę gdzieś mam nowego jednorazowego przeciwnika i jego wielki plan, bo to było dobre dla starego porządku rzeczy, a ja chciałem ujrzeć ten nowy, ten nieprawdopodobny porządek. Nie ujrzałem. Marvel wybrał schemat. Jedyną konsekwencją Endgame uczynili kilka murali ze Starkiem.
Dużo się mówi o pierwszej scenie po napisach. Fakt, znacząco namiesza w życiu Petera, ale czy takie coś nie powinno mieć miejsca w samym filmie? Czy nie po to jest film, by ukazywać losy bohatera, jego wzloty i upadki, a nie tylko być serią przewidywalnych efekciarskich zdarzeń poprzedzającą jedyne naprawdę istotne wydarzenie pchnięte między końcowe napisy? Czy trochę nie mieszają się komuś priorytety? Poza tym mam naprawdę duże wątpliwości, czy potencjał po-napisowej sceny zostanie wykorzystany, bo przypominam, że podobnym zaskoczeniem zakończyła się poprzednia część i nie zrobiono z tym absolutnie nic! Byłem ogromnie ciekaw konfrontacji Petera z jego piękną ciotką po poznaniu przez nią prawdy, ale totalnie to olano. Spoko, ciocia się cieszy i akceptuje, pakuje Petrusiowi kostium razem z banankiem.
Spider-man: Far from home totalnie nie spełnił moich oczekiwań, bo spodziewałem się dostać przynajmniej kilka odpowiedzi i kilka ciekawych wizji. Czuję się trochę zlekceważony. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on kinem rozrywkowym na wysokim poziomie w marvelowskiej skali, na którym masy będą się świetnie bawić. Żaden to epilog minionej fazy Marvela, żaden prolog czegoś nowego. Ot kolejny twór taśmowy, którego równie dobrze mogłoby nie być i uniwersum by tego nie zauważyło. Oczywiście poza sceną po napisach!
A, jeszcze jedno. Po obejrzeniu filmu w końcu obejrzałem zwiastuny. Gdzie u licha ta świetna scena z Iron Spiderem rozwalającym zbirów? Ja wiem, że czasem jakieś kadry się nie pojawiają, ale to już nie idzie za daleko? Marvel - cytując Parkerów - co do kur...?!
Zabujał się w niej w przerwie wakacyjnej :D czyt. pomiędzy częściami ;) Gdy oczywiście poprzednia sympatia mu wyjechała. Mnie bardziej zastanawia, chodź była coś powiedziane, że wszyscy musieli powtarzać klasy, aby ci co wrócili mogli nadrobić materiał, ale jak mogli to zrobić i chodzić razem do klasy gdy minęło 5 lat? Jakis super kurs i zaliczanie klas w miesiąc czy co? Sam film podobał mi się i to nawet bardzo. Pierwsza trójka wśród najlepszych filmów pajączka czyli jest obok Universe i Spider - Man 2, ładnie.
PS: Ciekawie zapowiada się wątek Petera po tej scenie po literach, chodź można to spokojnie załatwić, to liczę na solidny wątek w następnej części kończącej trylogię.
No tak, zabujał się pomiędzy filmami. Zapewne. Tak jak i ciocia May gdzieś pomiędzy ciężko przeżyła fakt podwójnej tożsamości Petera. Zapewne.
Wiadomo, że nie wszystko musi być pokazywane i że widz niekiedy musi coś sobie dopowiedzieć, ale szczególnie żal mi ucięcia tych wątków, które mogły wywołać większe emocje, a te powyższe - moim zdaniem - mogły.
Jeszcze jedno. Naprawdę fajnie wyszło zamknięcie Parkera w iluzjach Mysterio. Zarówno wizualnie ciekawie to zrobili, jak i emocjonalnie w związku z bezradnością Pajączka. Trochę więc żałuję, że nie dostaliśmy tego nieco więcej, na przykład w finałowym pojedynku.
Podobnie jak Homecoming, Far From Home to kompetentny film uniwersum MCU, przyjemny w oglądaniu, z uroczą obsadą, ale zostawia widza bez większych zachwytów. Kilka rzeczy tu nie gra (takich jak spadek Starka, który widział się z Parkerem przez jakieś 5 minut zanim zmarł, albo w ogóle przekazanie nastolatkowi całego arsenału morderczych dronów), ale Mysterio ratuje film. Świetnie przedstawiona postać, która nawet mocno odbiegając od komiksu jest mu strasznie wierna jeśli chodzi o esencję postaci. Świetna "walka" z Peterem, doskonała chemia Hollanda z Zendayą i zdecydowanie NAJLEPSZA scena po napisach w historii MCU, która tak naprawdę powinna być zakończeniem filmu.
Mając za sobą całą trzecią fazę, mogę podsumować wszystkie filmu MCU w moim rankingu. Część z nich sobie odświeżyłem i pozmieniało się całkiem sporo. Oto lista:
(https://i.imgur.com/WSAuFq4.png)
(https://i.imgur.com/hfV77lD.png)
(https://i.imgur.com/J2gZETG.jpg)
Kevin Feige przestawił kolejną fazę MCU. Trochę sobie poczekamy, aż ta faza się rozkręci, bo w przyszłym roku mamy tylko prequel Czarnej Wdowy i Eternals w kinie, ale już w 2021 wracamy do trzech filmów na rok: Shang-Chi (pierwszy azjatycki superbohater), Doctor Strange 2 z Scarlett Witch (pierwszy "horror") i Thor 4 (pierwszy związek LGBT i kobiecy Thor).
Poza tym przedstawili obsadę seriali, o których wiedzieliśmy już wcześniej...
Ale największą bombę Kevin zostawił na koniec.
- Będzie nowy BLADE! Mahershala Ali będzie go grał, ale póki co nie powiedziane zostało czy to będzie serial czy film. (dobry aktor, ale skoro przywrócili JK Simmonsa to mogliby też i Wesleya Snipesa)
- Będzie Fantastyczna Czwórka (ok, whatever, chociaż jak zrobią z tego takie bardzo naukowe sci-fi, typu Interstellar to by mnie zainteresowali)
- Będą MUTANCI (Kevin nie powiedział X-Meni)
Czarna Wdówka obchodzi mnie tyle, co wczorajsze słońce i w sumie nie wiem po co to robią. Wiadomo, że jest martwa. Wiadomo, że w swoim śmiesznym solowym filmie poradzi sobie z zagrożeniem. Więc po co i na co to? W nagrodę, że kipła? Za to na nowego Blade'a czekam z wyciągniętym jęzorem. Reszta, zobaczymy.
Masakrycznie nieciekawie zapowiada się przyszłość MCU, które zaczynają rozmieniać na drobne (już nie tylko 3 filmy rocznie, ale też seriale?). :P
Po pierwsze, nie widziałem jeszcze najnowszego Spider-Mana (wielkie dzięki Lelku za spoiler z tego filmu, których tak bardzo przez ostatnie 18 dni starałem się unikać >:() i nie wiem czy w ogóle się za niego brać skoro Endgame tak zgrabnie zakończyło MCU, a plany na przyszłość tego świata są takie marne.
- Black Widow - o kilka lat za późno. W dodatku film ma być prequelem (plotki mówią, że akcja toczyć się będzie bliżej wydarzeń z Civil War), więc ode mnie jedno wielkie MEH.
- Eternals - nie znam i dopóki nie zobaczę świetnego trailera nie widzę żadnego powodu, żeby się tym interesować.
- Shang-Chi - nie znam i jak widzę, że w dzisiejszych czasach film o kobiecie superbohaterze musi wyreżyserować kobieta, o czarnym superbohaterze musi wyreżyserować czarnoskóry reżyser, a pierwszego azjatyckiego superbohatera musi nakręcić Hawajczyk, który wygląda jak azjata, to mówię pas. Plus - ma być "prawdziwy" Mandaryn, czyli chcą wycofywać się z odważnych decyzji z Iron Mana 3. Środkowy palec ode mnie.
- Doktor Strange 2 ma bardzo fajny tytuł (bez zbędnych dwukropków), ale podobne obietnice (że będzie horror, odjazd LSD, itp.) padały już przed premierą niezwykle bezpiecznej i wtórnej względem gatunku superhero, pierwszej części. Niemniej, to pierwszy projekt MCU, na którego jeszcze w jakimś stopniu czekam.
- Thor 4 ma już jeden plus - baaardzo fajne logo (oby go nie zmienili po drodze 3 razy, jak to miało miejsce w przypadku Ragnarok). Cała reszta - meh. Nie podobała mi się poprzednia część Taiki, nie podobało mi się to jak bezmyślnie spłukali w kiblu postać Natalie Portman, którą teraz PRZYWRÓCĄ (bez sensu), a promowanie homoseksualizmu jednej z bohaterek już na etapie zapowiedzi filmu uważam za mega słabe.
Seriali nie będę tak punktował, bo jestem antyfanem platform streamingowych (zwłaszcza robienie ich tylu, jakby nie mogli się dogadać i wszystko dawać na Netflixa) i nie zamierzam ich oglądać w ogóle. Jeśli będą się mieszać z filmami, przez co nie będę z nich wszystkiego rozumiał, to zacznę odpuszcząć również filmy.
EDIT:
Zapomniałem dodać, Blade-nie-WesleySnipes, w dodatku zapewne w PG-13 (to Disney, duh!) wprowadzony do tego świata, sugerując że przez ostatnie kilkanaście lat w śledzonym przez nas MCU były wampiry, o których nikt nie wiedział? Sorry, ale to bardzo, bardzo zły pomysł. :P
Czarna Pantera 2 wychodzi w maju 2022. Nieźle, że Pantera dostała datę Avengersów, widać jest to teraz flagowy tytuł dla Marvela zanim otrzymamy kolejnych Avengers.
Poza tym, na D23 ogłosili jedynie serialowe wieści i muszę przyznać, że z ich seriali teraz najbardziej czekam na WandaVision - produkt Marvelowy w formie starego sitcomu? Brzmi oryginalnie i fascynująco. Jestem ZA!
Ogłosili również trzy nowe seriale:
(https://i.ytimg.com/vi/_uVvHebZveQ/maxresdefault.jpg)
She-Hulk, Ms Marvel i Moon Knight. Z tej trójki to Moon Knight trendował na mediach społecznościowych. Niestety mi to nie robi różnicy bo tak naprawdę żadna z tych postaci mi wiele nie mówi.
Wiem, że She Hulk to po prostu kobiecy Hulk i pewnie podobnie jak córka Hawkeye'a wygryzie oryginalnego bohatera w przyszłości, ale z komiksów mi to nic nie mówi.
Ms Marvel wiem, że jest muzułmanką i... to tyle. Nie wiem czy ma zastąpić Kapitan Marvel (trochę chyba na to za wcześnie :P ), czy ma takie same moce, itd.
Moon Knight wiem, że jest niby Marvelowskim Batmanem, ale z opisu postaci to kompletnie nic mi to Batmana nie przypomina. Podejrzewam, że jest podobny do Batmana tylko w tym jak wygląda (tyyle, że ubrany na biało, a nie czarno), a to dość powierzchowne podobieństwo, które mnie nie ekscytuje.
She Hulk to kuzynka Bruce'a, którą uratował poprzez transfuzje krwi. Jej przemiana jest chyba trwała i nie oglupia jej.
W ogóle może jest ktoś w stanie wytłumaczyć mi o co chodzi z tą Kapitan Marvel. Bo rozumiem, że Ms Marvel będzie dla niej coś jakby Robinem i potencjalnym następcą. Ale postać, która będzie w serialu Ms Marvel, to nie Monica Rambeau z pierwszego filmu o Kapitan Marvel. Myślałem, że ona będzie pomocnikiem "pani Kapitan", a tu w serialu dostaniemy jeszcze kogoś innego.
O co chodzi w tym dziwnym trójkącie, w którym mamy Carol Danvers, Monice Rambeau i Kamale Khan? Czy one wszystkie będą miały takie same moce? Jak tamte dwie je otrzymają? WTF, nie wiem już jak się nazywam :P
Wpadł mi swego czasu do ręki komiks przestawiający genezę Ms Marvel - Kamali Khan. Jeśli dobrze pamiętam, była sobie tzw. "typowa nastolatka", tyle że muzułmanka, mająca tzw. "typowe nastoletnie problemy" jak trudności z rodzicami czy wredna popularna koleżanka ze szkoły. Aż na miasto zeszła mgła. Dziwna mgła od której ludzie się pochorowali, ale Kamala doznała mistyczno-narkotycznego objawienia bodajże Iron Mana, Kapitan Marvel i jeszcze kogoś z Avengersów, a po wszystkim ocknęła się m.in. z możliwością przeobrażenia swoich ciuchów na oryginalny kostium Kapitan Marvel (czarne body z czerwoną wstęgą, lecz Kamala nie czuła się w tym szczególnie komfortowo) oraz zwiększania lub zmniejszania swoich rozmiarów. I uznała, że stanie się Ms Marvel.
Nie żeby Ci to wyjaśniło związek pomiędzy trzema Paniami/Kapitankami Marvel (nawet nie wiedziałem, że są trzy) ;P Zakładam, że kolejne przygody wyjaśniły źródło dziwnej "mgły mocy", ale kto by to czytał...
Co do planów Marvela, rzucam szybko okiem czy aby nie pojawił się Spider-Man i idę dalej.
"What if?...", czyli kolejna z możliwości zakończenia wielkiego zwieńczenia 11-letniego cyklu działalności MCU, "Avengers: Endgame".
Tym razem, o dziwo, doczekaliśmy się drugiej interpretacji mrocznego końca w "Avengers: Endgame". W pierwszym z fanowskich filmików pokazujących takowe zakończenie filmu, widać jak Kinowe Uniwersum Marvela w bardzo krótki i brutalny sposób po prostu... się kończy: Thanos pstryka palcami Rękawicy Nieskończoności majestatycznie ulokowanej na jego prawej dłoni i przedramieniu i zaraz po tym dostajemy napisy końcowe. Teraz, w kolejnej, bardziej apokaliptycznej odsłonie finalnych scen "Avengers: Endgame" - ukazaniu końca walecznych Mścicieli, i wyłanianiu się początku panowania mocarnego Thanosa zarazem, mamy równie okrutną, jednakże o wiele bardziej logiczną, rozdzierającą fanowskie serducho wizję zakończenia "Avengers: Endgame" i całego 11-letniego cyklu działalności MCU... Mroczna niesamowitość!
I jak forumowicze; co wy na to?
Koniec końców i tak umiera ;) A na takowe zakończenie nie mieliśmy żadnych szans.
Cytat: Leon Kennedy w 25 Wrzesień 2019, 12:48:59Koniec końców i tak umiera ;) A na takowe zakończenie nie mieliśmy żadnych szans.
Rzecz jasna mam świadomość jakimi prawami rządzi się gra w potężnym hollywoodzkim biznesie, rozgrywanym pośród blichtru, przepychu, wyższych sfer i uroku osobistego. MCU powstało nie tylko z myślą o stworzeniu dla komiksowych geeków i entuzjastów popkultury wspaniałego świata Uniwersum Marvela w materii kinowej, bazującego na potędze możliwości ,,Domu Pomysłów", ale i z myślą o czysto-ekonomicznym wzbogaceniu się tych, którzy za to wszystko płacą, odpowiadają, u czego steru stoją. Z inną wersją zakończenia "Avengers: Endgame", które widzieliśmy wiązałoby się następujące ryzyko: gdy film nie spodobałby się szerszej publiczności, na pewno nie zarobiłby tyle, ile faktycznie zarobił. Nikt nie chciałby oglądać dziwnego finiszu filmu, z którego wynikałoby np., że Kinowe Uniwersum Marvela nagle się... kończy bądź Thanos wygrywa i zmienia nie tylko Wszechświat, ale i całe Multiversum (o ile pozwoliłby mu na to One-Above-All bądź Beyonder, czy inne abstrakcyjne byty strzegące porządku w Multiversum). Widz nie poszedłby drugi, następnie trzeci, czwarty itd. raz na seans "Avengers: Endgame". Plotka o fatalnym zakończeniu produkcji poszłaby w eter. Świat byłby zawiedziony. Zamiast 2,7 miliarda dolarów z kawałkiem, mielibyśmy miliard lub może mniej w zakończeniu zestawienia światowego Box Office dla "Avengers: Endgame"... Kto wie, kto wie. To tylko ,,takie tam teorie".
A wracając do przyszłości działalności MCU, chciałbym, aby
Franklin Richards i
David Haller zostali włączeni do V albo VI Fazy filmowej MCU; po prostu z tak wyróżniających się pod względem mocy mutantów bezwzględnie trzeba skorzystać. Już widzę, jak Franklin i Legion ukazują się w scenie po napisach filmu "Fantastyczna Czwórka"; jak któryś z nich mierzy się z jakimś niesamowicie mocarnym przeciwnikiem. Zresztą w "Infinity Saga" od MCU mieliśmy aż trzy pstryknięcia Rękawicą Nieskończoności. Zakrawa więc na cud ostateczne odgadnięcie, jak takowe akty uwolnienia potężnej formy energii wpłyną na całe Multiversum. Gdzie tam dopiero kombinowanie, jak w tym wszystkim w MCU odnaleźć ,,miejsce" dla Franklina Richardsa.
Tymczasem, Martin Scorsese...
(https://media1.tenor.com/images/b47d0bbd2f11c1cb3a30a48938a3aa69/tenor.gif?itemid=12558964)
Żałosne i smutne niestety.
Dość szokujące wieści:
https://www.hollywoodreporter.com/amp/heat-vision/christian-bale-talks-thor-love-thunder-1267315?__twitter_impression=true
CytatThis casting news is hitting like a thunderbolt. Christian Bale is in talks to join Marvel Studios' Thor: Love and Thunder, The Hollywood Reporter has confirmed. Character details are being kept in Odin's Vault.
Bale w rozmowach do Thora 4! Nie wiadomo jaka rola, ale czy to będzie główny złoczyńca, mentor czy Beta Rey Bill, i tak jestem za. Po prostu Bale i Taika to świetne zestawienie, a sam Bale ma naprawdę niedoceniany komediowy timing (w American Psycho czy The Fighter)
Wow. Po znakomitym Jojo Rabbit i takim castingu, z automatu o wiele bardziej czekałbym na czwartego Thora (choć fanem Ragnarok nie jestem).
Pożyjemy zobaczymy.
Kilka twarzy Wandy Maximoff z nowego serialowego MCU, tak naprawdę to już pełnoprawnego szerokiego Kinowego Uniwersum Marvela. Na grafice widzimy prawdopodobnie możliwe fanowskie opcje emblematów tytułu serialu "WandaVision". Są one rozrysowane na tle charakterystycznych dla danej epoki kulturowej i okresu lat rozwoju kinematografii, kadrów... Czyżby produkcja przedstawiała nam swego rodzaju adaptację komiksowego "House of M" Bendisa? Będzie zjawiskowo ciekawie!
(https://preview.redd.it/bigxkckv5qe41.png?auto=webp&s=9021392568d02ca91e93cd02d59443207956025a)
O mój boże...
https://twitter.com/chadwickboseman/status/1299530165463199747?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1299530165463199747%7Ctwgr%5E&ref_url=https%3A%2F%2Fs9e.github.io%2Fiframe%2F2%2Ftwitter.min.html1299530165463199747
Chadwick Boseman nie żyje. Na zawsze pozostanie w pamięci jako władca Wakandy, ale to też świetny aktor w wielu filmach. Pierwszy film na którym byłem z żoną był z nim. Przykro mi jest teraz, bo pamiętam, że niedawno po sieci krążyły zdjęcia z bardzo wychudzonym Chadwickiem i zastanawiałem się czy to nie dla jakiejś roli, a to takie straszne wieści.
(https://64.media.tumblr.com/9805afad71045d5273420deb7d4065ca/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo1_400.gifv) (https://64.media.tumblr.com/39b06267d69c6a0d201e1847d7b9fb74/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo2_400.gifv)
(https://64.media.tumblr.com/72e5b3f01d7ab1fcef55c8a4564d6b64/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo3_400.gifv) (https://64.media.tumblr.com/e046f52bf5c6fc5b9f2aef144f7f56e2/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo4_400.gifv)
(https://64.media.tumblr.com/798e60e520b7e43e62e54fcb9227baff/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo5_400.gifv) (https://64.media.tumblr.com/0e8702c6d0e9e53101f6768b3ca2d6a7/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo6_400.gifv)
(https://64.media.tumblr.com/c6ac1b5d718837cd3f1bce627db05fc6/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo7_400.gifv) (https://64.media.tumblr.com/f0e6ca35f58bcd6e4397990fb4db939a/tumblr_ppd98gZ2oV1qf5hjqo8_400.gifv)
Młodszy brat obudził mnie dziś smsem z tą informacją. Autentycznie jest mi przykro. :( Tak bardzo utalentowany człowiek, taka kariera przed nim. Wielki szacunek z mojej strony za nie afiszowanie się z informacją o chorobie i dawanie z siebie absolutnie wszystkiego przy superprodukcjach. Może za wcześnie na pisanie o takich rzeczach, ale nie wyobrażam sobie żeby mieli robić recast Czarnej Pantery, nie w tej dekadzie, nie w obliczu takiej tragedii (uznałbym to za niesmaczne). Niech odłożą sequel na fazę piątą lub jeszcze dalej, a wtedy nowym obrońcą Wakandy niech będzie jego syn, albo siostra (pewnie tak też było w komiksach). Wiem że Disney ma w rękach miliardowy hit, w którego już włożono sporo pracy, ale liczę na to, że coś wykombinują, zrobią serial na Disney+ z Okoye i Shuri, albo wstawią je gościnnie do innych widowisk MCU, a Król T'Challa niech przez kilka lat spoczywa w spokoju. Ty również, Chadwick.
Cytat: Juby w 29 Sierpień 2020, 20:17:18Może za wcześnie na pisanie o takich rzeczach, ale nie wyobrażam sobie żeby mieli robić recast Czarnej Pantery
Zdecydowanie za wcześnie na to. Zarówno dla rodziny, jego kolegów z planu i fanów. Będą nad tym myśleli znacznie później, aczkolwiek według mnie nie są w takiej trudnej sytuacji fabularnie. T'Challi nie było na świecie przez 5 lat po snapie. Ktoś wtedy musiał rządzić Wakandą i podejrzewam, że teraz T'Challa uzna, że ta osoba (Suri albo M'Baku) sprawdziła się bardzo dobrze i pozostawi jej panowanie nad krajem, a on sam niczym Paul Walker może poza ekranem szukać spokoju i szczęścia w życiu rodzinnym i przysłowiowo odjechać w stronę zachodzącego słońca.
Shuri zginęła po pstryku Thanosa. Jej również nie było przez 5 lat.
My bad... Ale nie ma tego w filmie pokazanego, jedynie potwierdza to kampania marketingowa. Nawet jeśli, to zostaje jeszcze M'Baku. Choć nie zdziwiłbym się gdy Disney użył Multiversum, żeby zrobić z Killmongera nową Panterę. MBJ i tak był za dużym hitem w jedynce, żeby użyli go raz.
Jest to pokazane w Endgame, Shuri wyświetla się jako osoba, która zniknęła w pierwszych minutach filmu.
(https://i.insider.com/5c0a844b6dcee42cd85c5a43?width=1100&format=jpeg&auto=webp)
Pomysł z multiwersum ciekawy, ale ten film trafi do kin dopiero w 2022 (Dr Strange 2), a twórcy BP2 będą musieli teraz przepisać scenariusz i przemyśleć kierunek filmu / serii, więc i tak spodziewam się przesunięcia premiery na najwcześniej za 3 lata.
Kurde, szkoda wielka. Niech spoczywa w Pokoju. Nie tak dawno po raz pierwszy zobaczyłem Czarną Panterę. Bardzo kiepska sprawa. Zdaje się, że w sumie planowano z nim przynajmniej pięć filmów w tej roli. Zagrał w trzech zbiorczych – o bohaterach Marvela – i tylko w jednym solowym. Wychodzi na to, że T'Challa miał mieć jeszcze jeden własny film. Pewnie odnosząc kolejny sukces byłaby i trójka, chociaż nie wiem czy bez połączenia z Avengers starczyłoby dostatecznie ciekawych przeciwników dla tego bohatera.
Niech mnie ktoś obudzi, bo boję się, że ten piękny sen zamieni się w koszmar. Podobnie jak większość fanów Pajączka, z jednej strony chcę wyć z radości, że te wszystkie postacie powracają, ale z drugiej - pamiętając iż to przeładowania postaciami zabiły obie poprzednie serie o Spider-Manie - boję się, czy to ma prawo się udać. Ponadto nie kryję, że miałem nadzieję, iż po nieco rozczarowującym dla mnie Far from home, to właśnie w nowej części Spider-Holland rozwinie skrzydła i w końcu będzie samodzielnym, kozackim Spider-Manem, a tymczasem czeka go (kolejne) przyćmienie legendami. Dziś do niewiarygodnej obsady - jeszcze w formie plotki - dołączył Cox jako Daredevil i chyba gdyby była to jedyna nowinka, czułbym się spokojniejszy, a liczyłbym na Fiska-O'Nofrio jako głównego przeciwnika.
Ale z drugiej strony hej, przecież to MCU. Czy kiedykolwiek nie udźwignęli czegoś, co wzięli sobie na barki? Czy nie tak dawno temu nie zrobili czegoś niebywałego, zbierając wszystko i wszystkich w finale Avengers? Co by nie było, szykuje się wielkie wydarzenie.
Dużo nazwisk dołącza, ale w większości mają to być tylko epizody. Więc specjalnie się nie ekscytuje, żeby się nie rozczarować, że gdzieś któraś postać mignie w scenie akcji.
Myślę, że Maguire i Garfield wcale takich maleńkich ról mieć nie będą. Na pewno nie będą głównymi postaciami, ale myślę, że może nas czekać podobna ilość minut co Iron Mana w Homecoming i to już byłoby sporo, aby zatysfakcjonująco to połączyć.
Jeśli chodzi o kolejne plotki (bo pamiętajmy, żadna z tych wieści nie jest potwierdzona), to mnie jeszcze cieszy udział Deadpoola. Coxa w MCU jakoś nie widzę i nie wierzę, że się jednak pojawi, ale Deadpool to już gwiazda kinowa i myślę, że jest spora szansa, tym bardziej znając zamiłowanie Reynoldsa do smaczków do fanów i jego zmysł marketingowy.
Jeśli miałbym obstawiać jak prawdopodbne jest pojawienie się poszczególnych postaci to:
100% Electro, Doctor Strange (to chyba zostało już potwierdzone o ile się nie mylę?)
90% Doc Ock, Spider-Garfield, Mary Jane Dunst (to już prawie pewne przy takiej ilości źródeł)
80% Spider-Toby, Gwen Stone (oni podobno jeszcze negocjują umowy)
70% Deadpool i Venom (najbardziej logiczne dodatki)
45% DareDevil (niby co raz więcej osób to potwierdza, ale ze względu na niechęć Feige do seriali Netflixa to wątpię... chyba, żeby fabularnie całkowicie usunąć ich uniwersum w tym filmie :P )
40% Vulture i Wanda (to tylko moje przypuszczenia, ale Vulture jest bardzo możliwy zważywszy, że pojawia się też w Morbiusie, a Wanda może mieć cameo ze względu na tematykę Multiverse)
30% Morbius (myślę, że Sony chce, ale Marvel będzie chciał być bezpieczny jeśli chodzi o Morbiusa i Leto - facet nie jest zbyt popularny w nerdowskim kręgu w tej chwili)
A a propos rozmowy o następcy Czarnej Pantery... aktorka grająca Shuri okazała się antyszczepionkowcem :P i być może przegra przez tweety swoją szansę na tytył Czarnej Pantery:
https://eu.usatoday.com/story/entertainment/celebrities/2020/12/04/letitia-wright-criticized-canceled-sharing-covid-19-vaccine-video/3821627001/
Chyba, że Disney postara się to przemilczeć i będzie liczył, że ludzie w końcu to zignorują, jak WB z Ezrą Millerem >:( Ale jest to dość zabawne, że aktorka grająca najinteligentniejszą postać w MCU, naprawdę jest foliarą :P
Jezu koszmarnie się to zapowiada, myślałem ze w końcu dostaniemy film of pająku, który juz stoi na własnych nogach bez tego bagażu uniwersum jak poprzednio a tutaj planują jakieś mulitwersium czy kij wie co, mam nadzieje Tom holnadn dostanie chociaż cameo przy tych postaciach :P Co do Coxa to uwielbiam jego DareDevila ale na ten moment chyba wolał bym innego aktora, ponieważ oczywiste jest w tej konwencji będzie musiałą byc to zupelnie inna postać niż ta z Netflixa, chociaż by ze względu na ograniczenia wiekowe
Byłem bardzo negatywnie nastawiony do Spider-Mana w MCU. W Civil War mnie nie zachwycił, na Homecoming nie czekałem, a okazało się jednym z moich ulubionych filmów uniwersum i największym kinowym zaskoczeniem 2017 roku. Zaakceptowałem tam wszystkie odniesienia do tego świata z rolą Tony'ego i Avengers Tower na czele, bo wiedziałem, że ze względu przejścia postaci do innej serii i marketingu muszą tak zrobić. Niestety, po świetnych występach Spidey'a w Avengers 3 i 4 (jedyne filmy, w których korzysta ze swojej najważniejszej zdolności, pajęczego zmysłu), przyszło Far From Home, które jest okej, ale jeszcze bardziej przedstawia Spider-Iron Mana, a nie Spider-Mana, i nie potrafi pozostawić go samego sobie, tylko bombarduje postaciami Nicka Fury'ego i kosmitami z Kapitan Marvel. Dlatego liczyłem, że trzeci film w końcu pokaże SPIDER-MANA tak, jak robiły to produkcje z Tobeyem i Andrzejem.
Z jednej strony wygląda na to, że nie mam na co liczyć, a z drugiej - projekt ten zapowiada się tak ciekawie i wracają do niego dwaj poprzedni Spider-Mani (których wolę od Hollanda), że czekam bardzo. Liczę na szaloną przygodę z kilkoma Pajączkami, rodem z niedawnej animacji. Niech tylko Strange, Daredevil i ktotam jeszcze nie miałby się pojawić, nie przyćmią Spider-Manów, jego kobiet i jego przeciwników, a będzie dobrze.
@LelekPL
Powrót Tobeya już chyba potwierdzono, nawet wyciekły fotki z jego przyjazdu na przymiarki kostiumu. Doc Ock., Electro i MJ(Dunst) też są potwierdzeni. Chyba tylko z Emmą Stone nie ma pewności, bo jest w ciąży, no i Deadpool, Daredevil i Gobliny są jeszcze niepotwierdzeni.
Tymczasem wczoraj: Marvel zapowiada nowe filmy i seriale. ,,Fantastyczna czwórka", ,,Tajna Inwazja", ,,Ironheart" i inne! (https://filmozercy.com/wpis/marvel-zapowiada-nowe-filmy-i-seriale-fantastyczna-czworka-tajna-inwazja-ironheart-i-inne)
Nowo zapowiedziane seriale mało mnie interesują. Pomagier Irona, ,,Ironheart" jest mi kompletnie nieznany, a "Tajna Wojna", zobaczymy. Za to czekam na Lokiego, nowego Amerykę ( są trailery), Wandę i Shu-Hulk. Z filmów mam gdzieś trójkę Antka po gównie z dwójki. F4, spoko. Marvelka, czekam. Jedynka mi się jednak podobała. Bale, oj mam nadzieję, że gościu zrobi prawdziwą rzeź. Czarna Panetera zas na pewno nie dostanie nowego odtwórcy głównej roli. Sory, ale moim zdaniem idiotyczna decyzja robiącą z niego już bog wie kogo...
Wtf, czyli rozumiem ze chcą robić Black Pantera 2 bez głównego bhatera, tylko rozwijać świat Wakadny udawając ze gdzieś on tam jest?? Co to za bzdura, to tak jaby po Returns zmarł Michael Keaton i twórcy uznali ze nie ma sensu robić nowego batmana tylko od teraz skupić się na samym Gotham i Alfredzie...
Jeśli chodzi o ogłoszenia Marvela to też mało ekscytujące te nowości. Jedynie poprzednio ogłoszone seriale i filmy mnie jakoś ciekawą. To co zostało ogłoszone w czwartek? Meh.
Ant-Man 3 Quantumania - nie jestem fanem poprzednich dwóch części więc pierwsze meh.
Fantastic Four - poprzednie trzy filmy z tą rodziną (nie licząc Cormana, którego nie widziałem) nie zainteresowały mnie i ta nowa wersja też nie. Nie mówię, że na pewno będzie źle, może się przekonam, ale jako początkowy koncept daję drugie meh
Ironheart i Armor Wars - po co nam dwa seriale o technologii Starka? Nie mogli tego połączyć w jeden koncept? Ktoś na pewno musi kontynuować dziedzictwo Tony'go, ale ani Rhoadey, ani całkowicie nowa postać mi nie pasują. Dzieciak z Iron Mana 3 powinien się tym zająć. Jedyne co ma potencjał to jeśli powróci Justin Hammer. Jeśli nie, to trzecie... i czwarte meh
Secret Invasion - Jak już przedstawili Skrulli jako tych dobrych w Captain Marvel to teraz mnie mało interesuje pomysł na kontynuowanie ich wątku. Normalnie byłby potencjał na ciekawy pełen politycznych metafor i paranoi thriller, ale po Captain Marvel mówię piąte meh.
I am Groot - tutaj nie jestem kompletnie demografią, więc ode mnie meh.
Guardians of the Galaxy Christmas Special - jako wielki fan świąt jestem za. Jedyny projekt, który mi się spodobał. A więc pierwszy i jedyny plus tej prezentacji!
Nigdy nie przepadałem za Fantastyczną 4, więc i mnie ta zapowiedź nie rusza. Podobnie jak inne. Serialiki Marvela raczej nie będą w kręgu mojego zainteresowania, ewentualnie zapytam kogoś o WandaVision jeśli ma być jakoś powiązane motywem multiwersum ze Spideyem. Gdyby zapowiedzieli coś z X-Menami, to by była inna rozmowa...
Gdzieś tam między nowinkami castingowymi z nowego Spider-Mana mignęło info, że film ma być bezpośrednio związany z drugim Doctorem Strangem. Może i miałoby to sens jeśli potraktować Doctora jako swoisty sequel Spidera. Wiadomo, główny bohater będzie inny, ale podejrzewam, że tak jak Strnge ma być istotny u Pajączka, tak tym razem Parker byłby gościem, a natłok postaci i wątków, którego się obawiamy, byłby rozłożony na dwa filmy.
A ja powiem wam, że właśnie czekam na porządnie zrobioną Fantastyczną Czwórkę. Dla mnie irracjonalne jest to, że stanowi to dla twórców jakikolwiek problem. To jest superbohaterska drama familijna i w moim odczuciu jest to najłatwiejszy komiks do zekranizowania. Co więcej już to zrobiono. Wystarczy spojrzeć na Iniemamocnych. Udało się zrobić Ant-Mana oraz Strażników Galaktyki więc tym bardziej F4 powinno być bułką z masłem. Najbliżej prawidłowego oddania tego klimatu pokręconej rodzinki byli przy okazji pierwszego filmu, ale tam mimo niezłych momentów wszystko rozbiło się o słaby scenariusz i drewniane aktorstwo. James Gunn byłby idealnym reżyserem do takiego filmu, ale dam Wattsowi szansę.
Myślę że wielu jarałoby się nową F4 gdyby nie była to już trzecia wersja tych postaci. Ja się do tych osób zaliczam, poza tym lubię wersję Tima Story, więc nie uważam że wciąż czekam na dobrą wersję, bo już taką oglądałem.
No nie wiem, liczyłem na coś z większym przytupem. W końcu Marvelowi w roku 2021 stuknie sześćdziesiątka. Myślałem, że pojawi się coś o wiele bardziej spektakularnego. F4 nigdy nie byli moimi ulubieńcami, z ich przeciwników kojarzę tylko co najwyżej Thanosa, Galactusa z Silver Surferem, no i Skrulli. Na pewno coś z tego ciekawego da się zrobić, a może wygrzebią jednak jakichś nieznanych szerzej ale ciekawych przeciwników.
Inhumansów lub Namora może, zresztą sam Galactus już się przecież nadaje na kolejne epickie zagrożenie kosmiczne, w którym będą musieli wszyscy z Marvela wziąć udział.
Bardzo przyjemny w oglądaniu filmik z Pom. Wrzucam w tym temacie, a nie... innym, żeby nie zespoilerować końcówki ;) Miłego oglądania.
Zajebiste! :D
Widziałem już jakiś czas temu i również miałem bardzo pozytywny odbiór 🙃
Pierwszy epizod Wanda/Vison za mną. Trwa 26 minut. I muszę stwierdzić, że jest takie se. Jak na razie zwykły sitcom z lat bodajże 60, sporo chumoru, czasem zabawnego, ale jak na razie takie se. Może drugi epizod sprawi , że będę piął z zachwytu jak spora część widowni w tym chyba wszyscy krytycy, norma w sumie 😂😜
Oficjalny tytuł jednego z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie filmów tego roku. Ciągle piszę "tego", bo jak widać Sony utrzymuje, że kinowa premiera odbędzie się 17 grudnia 2021... Zobaczymy.
Biorąc pod uwagę jak szybko ruszyły szczepienia w Stanach to Grudzień jest w miarę możliwy... ale to zależy czy będą przenosili wcześniejsze filmy Marvela (Widow i Shang Chi zwłaszcza) czy po prostu dadzą je na Disney+.
Wdowa i tak jest prequelem, więc mogą ją wypuścić nawet po Spider-Manie. Dystrybutorem pająka pozostaje Sony, więc oni mają tu decydujące zdanie, kiedy chcą wydać swój film. Jeśli Shang Chi nie odnosi się do niego fabularnie, to równie dobrze Disney może wszystko przesunąć na rok 2022, a No Way Home zostanie na święta.
Cytat: Juby w 25 Luty 2021, 11:00:30Wdowa i tak jest prequelem, więc mogą ją wypuścić nawet po Spider-Manie.
Wdowa wiadomo już kiedy wyjdzie i jednak jest to lato, przed Spider-Manem. To, że jest prequelem może być mało istotne, jeśli wprowadza coś co będzie kontynuowane w dalszych filmach (może mutanty, może coś innego), ale jeśli posiada jakąś tajemnicę, która jest rozbudowywana w dalszych filmach, to nadal kolejność jest istotna.
Od 2010 roku byłem w kinie na każdym filmie MCU - w tym przerywam passę, bo na Czarną Wdowę, której premiera zbliża się wielkimi krokami, się nie wybieram (i w ogóle nie odczuwam chęci jej oglądania, oba trailery, które widziałem mnie odrzuciły / niemiłosiernie wynudziły).
Endgame naprawdę było pewnego rodzaju końcem MCU. Z jednej strony sądziłem, że nim nie jest, bo chwilę po Avengers obejrzałem w kinie fajnego Spider-Mana i nawet ostatnio widziałem drugi raz jego końcówkę (leciał w tv) i świetnie się bawiłem. W takim razie chyba właśnie Far From Home kończące Infinity Sagę uważam za koniec MCU, bo reszta wydaje mi się wysoce nieinteresująca, z wielu przyczyn.
Najbardziej w MCU (i wielu innych franczyzach) lubię ich eventowość, lubię budowanie hajpu, lubię na nie czekać, nawet gdy narzekam "ileż można czekać?" ;D Ta cecha umarła w chwili, gdy Marvel postanowił iść w ilość i ruszył z kopyta z Disney+ (słowo "Cinematic" w MCU straciło znaczenie). Tylko w 2021 roku premierę będzie miało 10 (słownie: DZIESIĘĆ!) tytułów wchodzących w skład MCU. Już sama ta ilość jest dla mnie odpychająca, tracę wszelką ochotę na ich oglądanie. Obejrzałem VandaVision, ale niespecjalnie mnie urzekło. Od dwóch miesięcy mam na dysku pierwszy odcinek Sokoła i Zimowego żołnierza, ale zero chęci aby go obejrzeć. O Lokim zapomniałem dawno temu, dopiero przedwczoraj młodszy brat mnie oświecił, że serial już miał premierę (i jakoś nie chce mi się za niego brać). Wdowa - meh over 9000. Kolejne 3 seriale - to samo, nie jestem typem serialowicza, tym bardziej gdy muszę piracić seriale, bo wychodzą na platformach streamingowych, których nawet w naszym kraju nie mogę mieć = nie planuję oglądać. Shang-Chi - trailer był okej, ale nie wiem czy na tyle, abym chciał wybrać się do kina, a postaci nie znam w ogóle. Eternals - to samo, z tym że ich trailer był bliżej "meh" niż "ok". I tak mam praktycznie ze wszystkim, wszystko co ma do zaoferowania Disney w kwestii Marvela jest dla mnie mniej interesujące od Szybkich i wściekłych 9~10, bo od tej serii przynajmniej miałem dłuższą przerwę i wiem że wybieram się do IMAXa raz na jedną, dwuipółgodzinną, szaloną jazdę.
Jedyne projekty MCU, na które obecnie czekam to filmowe kontynuację losów bohaterów, których znam i lubię. tj. Spider-Man NWH, Dr Strange 2, Thor 4, GotG Vol. 3 i Ant-Man 3. Tyle. Mam nadzieję, że będę mógł w pełni czerpać z nich przyjemność bez konieczności oglądania 200 planowanych seriali o no-name'ach i sidekickach. :P
Mam za sobą wszystkie seriale. Loki i WandaVision jak najbardziej na plus. What If, jak większość antologii ma swoje wzloty i updaki, ale animacja jest piękna. Jedynie Falcon i Winter Soldier było takie... niejasne. Ewidentnie wycięto wątek z wirusem i trochę ta fabuła wokół Flagsmashers nie ma specjalnie sensu.
Jeśli chodzi o filmy to Wdowa była totalnie przeciętna. Było kilka udanych scen i Red Guardian daje radę, ale sama fabuła jest po prostu nudna i wtórna. Shang Chi wypadł dużo lepiej. Dobra akcja, nawiązania dla klasyków kung fu i świetny złoczyńca. Sam Shang Chi musi jednak znaleźć swoją własną osobowość, zeby się wyróżniać.
No i jeszcze
Spoiler
Venom: ogólnie zabawny, nie za długi i sympatyczny... ale taki trochę o niczym. Jednak w przeciwieństwie do innych filmów o niczym, ten nie trwa dwie i pół godziny i wie czym jest. Komedia romantyczna z Eddiem i Venomem. No a scena po napisach wprowadza tą serię do MCU tylnymi drzwiami.
Dla mnie Black Widow była bardzo przeciętna (im dalej w las, tym gorzej), Shang-Chi spoko, ale też bez szału, a na seriale już nie znalazłem czasu. Za dużo tego produkują i wypuszczają, oj za dużo.
Dzisiaj nastąpiła mocna zmiana w kalendarzu planowanych premier... https://www.filmweb.pl/news/%22Thor+4%22%2C+%22Doktor+Strange+2%22%2C+%22Indiana+Jones+5%22+z+nowymi+datami-144232
... i zastanawiam się, czy nie wynika ona z świetnego odbioru trailera The Batman? Premiera Strange'a 2 zaledwie kilkanaście dni po Batmanie mogłaby wypaść kiepsko, dlatego wszystko pchnęli do przodu. No i na pewno patrzą też na pandemię, wszak obostrzenia najmocniej zaczynają schodzić w maju, przed wakacjami.
Fajnie dla Batmana, że przesunęli Strange'a, bo Batman to raczej film, który będzie potrzebował dobrych "nóg". Myślę, że na pierwszy weekend wiele osób, które nie są fanami mogą mieć zły posmak po filmach Snydera i może się to odbić na wynikach filmu Reevesa, tak jak miało to miejsce z Begins po filmach Schumachera. Swoje oczywiście zarobi, bo filmy komiksowe teraz są znacznie bardziej popularne, ale będzie to raczej w granicach 100 milionów, a nie 200 czy nawet 150 (To wszystko oczywiście biorąc pod uwagę, że sytuacja z pandemią będzie stabilna i się znacząco nie pogorszy). Ale ogólna widownia musi się przekonać do tego filmu. A Doctor Strange zarobi fortunę w weekend otwarcia, tym bardziej jeśli potwierdzą się wszystkie plotki związane ze Spider-Manem, Czarną Wdową, itd. Wygrałby z Batmanem gdyby wychodziły w ten sam weekend, no a gdyby wychodził trzy tygodnie później ukradłby mu sporo pieniędzy. A tak, Batman może odetchnąć.
Nie wiem natomiast czy Marvel go przesunął ze względu na pozytywne przyjęcia zwiastunu Batmana... czy może jednak wiedzą, ze Sony przeniesie Spider-Mana, ale dobrze się stało.
Black Widow miała świetny wstep oraz najlepsze napisy początkowe jakie widziałem filmach od wielu lat, niestety jak wspomniano im dalej tym gorzej, ogólnie ton tego filmu byl strasznie rozjechany. Shang Chi, miało świetnego antagonistę ale typowy final Marvela trochę mi zabił ten film ale jako postać sama w sobie bardzo na plus
Spider-Man powrócił w "Spider-Man: No Way Home" i otrzymaliśmy najbardziej pajączkowaty film ze wszystkich solowych z Hollandem. Powrót starych wrogów pokazuje zaś, że w filmach Raimiego (1 i 2) byli najlepsi złoczyńcy i ich powrót zdecydowanie na plus.
Bardzo udany film, w którym tylko nieliczne elementy gorzej zadziałały, albo nie w pełni zostały wykorzystane. Ładne domknięcie wiele wątków i pewnego rodzaju przygotowanie gruntu na nowe otwarcie, może w nowych filmach będzie bardziej o samodzielnych Spider-Manie, który nie będzie potrzebował pomocy Starka, Fury'ego, Strange, czy MJ.
WB/DC długo szykowali się by wprowadzić Flashpoint i różne uniwersa, ale Marvelowi udało ich się już z powodzeniem ten koncept wprowadzić w życie.
Ja w środę powtórzyłem Spider-Man: Homecoming.
(https://64.media.tumblr.com/d83774cb61c7f61faa16ebe792e98f8e/f83f2d361ac2be22-a8/s540x810/d5a684bf43b95dd29a5010f6b438b765a3ee533a.gifv)
Replay value bez zarzutu. To nie jest Spider-Man, jakiego znałem od dzieciństwa z kreskówek i komiksów. To jego nowa MCU-wersja, która jest tak świeża i całkowicie inna (nie tylko na tle reszty Spider-Manów, ale filmów superhero w ogóle), że w trakcie oglądania w ogóle mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, w tym filmie sprawdza się doskonale! Nadal troszkę mnie gryzie, że kostium od Starka jest przebajerzony, a ilość odwołań do reszty uniwersum przesadzona, ale w przypadku tego konkretnego filmu rozumiem to, akceptuję, i cieszę się ze znakomitej rozrywki, jaką Homecoming bez dwóch zdań jest. Bohaterowie, humor(!), złol, śledztwo Petera, jego story-arc, pomysłowe sceny akcji, idealne tempo oraz lekkość, jakiej nie czułem w MCU od czasu pierwszego Iron Mana. A sekwencja od kiedy Michael Keaton otwiera Peterowi drzwi, aż do ich pogadanki w aucie - perfekcja!
Niesamowicie fajny, najlepszy film ze Spider-Manem od czasu pierwszego z 2002 roku i ścisła czołówka MCU w moim prywatnym rankingu (na chwilę obecną Top3).
A wczoraj pożyczyłem od młodszego brata Far From Home. Ujdzie, ale to już nie to samo. Uleciała gdzieś ta lekkość i skromność poprzednika (Spidey nie działa już wyłącznie w Queens, a finał to typowo Avengersowa rozpierducha, zamiast prostego starcia jeden na jednego bez zagrożenia dla tysięcy ludzi). Film działa jako epilog Endgame i kino rozrywkowe w ogóle, ale wolałbym więcej Spider-Mana w Spider-Manie. Tutaj więcej Nocnego Pawiana (LOL) i jeszcze więcej przypominania o przynależności do większego uniwersum (każde miasto na świecie malowało murale Tony'ego Starka?).
Mój seans No Way Home za 1,5h. :)
Spider-Man: No Way Home to w zasadzie Spider-Man: Into the Fanserwis-Verse!
(https://media4.giphy.com/media/ZmuY73yrvgLivvJfaH/giphy.gif)
Z seansu wyszedłem bardzo zadowolony. To nie jest film bez wad, w sumie to ma ich sporo, a scenariuszowo nazwałbym go wręcz bajzlem, ale emocji było w nim więcej niż we wszystkich poprzednich Spider-Manach razem wziętych! Podczas seansu na mojej sali trzykrotnie padły gromkie brawa (o raz więcej niż na Endgame), a mi podczas jednej sceny (będziecie wiedzieć której, jak obejrzycie) coś wpadło do oka. W ogóle się tego nie spodziewałem! Dużo zaskoczeń, szybkie tempo, znakomity Tom Holland, który w końcu staje się Spider-MANem, a nie jest Iron-boyem, no i Zielony Goblin - zagrany, bardziej szalony i wyglądający lepiej niż kiedykolwiek wcześniej! Pozytywne wrażenie pieczętuje doskonałe zakończenie, po którym baaaardzo czekam na kolejną część i dalsze losy Spider-Mana.
No Way Home to jeden wielki bajzel scenariuszowy z nachalnym fanservisem ale jest w nim tyle serca ze nie mogę nie lubić tego filmu, myślę ze każdy który dorastał na jakieś wersji Spide mana będzie sie dobrze bawił na tym filmie, jeśli dla kogoś ta postać jest obojętna, to może byc niestety ciężko strawny, ja bawiłem sie znakomicie. Ale totalnie nie zgadzam sie co do zakończenia. Uwaga Spoiler ( Nie tylko zamiata pod dywan wszystko co sie wydarzało do tej pory, relacje, to wszystko nie ma teraz znaczenia , to na dodatek Peter nic się nie nauczył, po co była ta cała rozmowa z Mj i Nedem żeby ich odnalazł i próbował walczyć o nich? Skoro on po prostu odpuszcza na własne życzenie wszystko co zbudował, mimo ze sam obiecał wobec nich żeby tego nie robić? Tak samo jak nie zapytał ich o zdanie zeby mieszać w przeszłości jak powiedziała sama MJ możemy razem rozwalić Multwersum, będzie zawsze przy tobie ale przynajmniej nas o tym poinformuj , to teraz nie dotrzymuje obietnic wobec swoich przyjaciół, nie kupuje tego zupełnie)
Cytat: Juby w 29 Grudzień 2021, 08:17:09Pamiętaj, że to głosowanie przeprowadzono głównie, lub wyłącznie wśród amerykanów, gdzie lwia część społeczności to Afroamerykanie, dla których Black Panther to bardzo ważny film, i gdzie pierwsza część zarobiła $700 mln stając się trzecim najbardziej dochodowym filmem ever. Do tego dochodzi tragiczna śmierć głównej gwiazdy serii = ciekawość widzów jak sobie z nią poradzili scenarzyści. Sequel animowanego Spider-Mana z kolei na pewno załapał się przez hajp przy okazji premiery No Way Home i dopiero co miał wypuszczony teaser, który przypomniał widzom, jak bardzo podobała im się pierwsza część.
Tak, zdaję sobie sprawę z argumentów które tu przedstawiłeś, ale na boga, naprawdę nie zrozumiem hype'u na BP. Rozumiem, że to pierwszy film z czarnoskórym bohaterem, ale no ludzie ten film wyglądał jak kolejna Marvelówka, scenariusz prosty jak budowa cepa, a i same sceny akcji nie spowodowały u mnie kisielu w majtach, który obiecali mi znajomi wyciągając mnie na premierę tego filmu.
Dobra, ale to nie temat o filmach MCU, tak ze kończę spam i trzymam kciuki z The Batman.
PS: Spider na drugim miejscu jak najbardziej ok, choć ja bardziej na niego czekam niż na BP
Cytat: Kaz w 29 Grudzień 2021, 15:27:00Tak, zdaję sobie sprawę z argumentów które tu przedstawiłeś, ale na boga, naprawdę nie zrozumiem hype'u na BP. Rozumiem, że to pierwszy film z czarnoskórym bohaterem, ale no ludzie ten film wyglądał jak kolejna Marvelówka, scenariusz prosty jak budowa cepa, a i same sceny akcji nie spowodowały u mnie kisielu w majtach, który obiecali mi znajomi wyciągając mnie na premierę tego filmu.
Dobra, ale to nie temat o filmach MCU, tak ze kończę spam i trzymam kciuki z The Batman.
PS: Spider na drugim miejscu jak najbardziej ok, choć ja bardziej na niego czekam niż na BP
To samo można powiedziec o dosłownie każdym filmie super hero z batmanami włącznie a jednak zarabiają one co raz więcej a ich popularność cały czas rośnie, myśle ze nikt nie oczekuje od tych filmów czegos epickiego anie nowatorskiego a przy BP dochodzi aspekt kulturowy wiec nie dziwię ze ze wybija się on na tle innych
CytatTo samo można powiedziec o dosłownie każdym filmie super hero z batmanami włącznie a jednak zarabiają one co raz więcej a ich popularność cały czas rośnie
Nie bardzo rozumiem, akurat Batmany były waśnie nowatorskimi filmami, może nie wszystkie ale przynajmniej reżyserzy starali się dodać coś od siebie z różnym skutkiem, ale przynajmniej coś wnosiły do kina. Natomiast BP ukazał nam czarnoskórego bohatera, i jak wymieniłeś aspekt kulturowy, tylko prócz tego aspektu liczę w filmie na ciekawy scenariusz, czy patenty które spowodują że zapamiętam ten film na lata a w przypadku BP o filmie zapomniałem następnego dnia. Jedynie Michael B Jordan według mnie ciągnął ten film na wyższy poziom.
Cytatmyśle ze nikt nie oczekuje od tych filmów czegos epickiego anie nowatorskiego
Ja oczekuję czegoś świeżego, a co nie wolno?
Cytat: Kaz w 29 Grudzień 2021, 20:02:03Nie bardzo rozumiem, akurat Batmany były waśnie nowatorskimi filmami, może nie wszystkie ale przynajmniej reżyserzy starali się dodać coś od siebie z różnym skutkiem, ale przynajmniej coś wnosiły do kina. Natomiast BP ukazał nam czarnoskórego bohatera, i jak wymieniłeś aspekt kulturowy, tylko prócz tego aspektu liczę w filmie na ciekawy scenariusz, czy patenty które spowodują że zapamiętam ten film na lata a w przypadku BP o filmie zapomniałem następnego dnia. Jedynie Michael B Jordan według mnie ciągnął ten film na wyższy poziom.
Ja oczekuję czegoś świeżego, a co nie wolno?
Pewnie że wolno, sam też chciałbym więcej różnorodności ale to nie zmienia faktu ze jednak standardowym widz idąć na film super hero wie doskonale czego się spodziewać. Nie ważne jaki dobry był film BP wazne co po sobie pozstawił a zostawił bardzo dużo tak samo Endgame równiez nie był wybitnym filmem ale zawsze pozstanie tym wielkim wydarzeniem wiec hype jest jak najbardziej dla zrozumiały. Sam lubie masę złych filmów i to nie przeszkadza w tym zebym z niecierpliwością czekał na ich kontynuacje z różnych powodów, nie zawsze to czy film jest dobry lub innowacyjny jest czynnikiem za który go lubimy
Teraz możecie kontynuować dyskusję na temat Czarnej Pantery.
Dzięki za tę interwencję. Miałem prosić o przeniesienie dyskusji na temat Pantery poza wątek o Batmanie, zerkam na forum i już zrobione. :)
Żeby nie było, że krytykuję wyłącznie kinowe uniwersum DC, Marvel też przegina.
Wczoraj podczas panelu w Hali H ogłoszono plany na kolejne dwie fazy MCU (tzw. The Multiverse Saga). To ponad 20 tytułów zapowiedzianych na najbliższe trzy lata... Dwadzieścia! Rozmieniania ich ekranowego świata na drobne ciąg dalszy. :P
Dwa lata temu Kevin Feige powiedział, że Avengers: Endgame było końcem pewnej epoki i na kolejnych Avengers przyjdzie nam trochę poczekać (co było dla mnie absolutnie słusznym podejściem), a teraz ogłosił dwa kolejne filmy na 2025 rok? Z resztkami składu + świeżynkami, których nie zdążyłem dobrze poznać? Słabo. A Cap bez Steve'a Rogersa to tak, jakby robili Batmana, ale z Dickiem Greysonem - hype level: 0. Sam Wilson / Anthony Mackie w moich oczach nie jest materiałem na lead role. Zrobili pod niego serial na Disney+ (którego do tej pory nie chciało mi się włączyć) - okej, niech sobie ma. Ale film kinowy? W dodatku kontynuujący ten serial, którego nie widziałem i nie planuję oglądać? To może być nie tylko kolejny z bardzo wąskiej grupy film MCU, na którego nie pójdę do kina, nie wiem czy w ogóle go obejrzę. Blade w PG-13? Jestem na nie.
Do 2019 roku oglądałem wszystko jak leci z MCU (od 2010 byłem na każdym ich filmie w kinie), ale przy takim tempie, takich ilościach, takim poziomie produkcji (Moon Knight beznadziejny, ostatnie 2 filmy, czyli Dr. Strange i Thor - cienkie) i tak nieekscytujących zapowiedziach, ja wysiadam z tego pociągu. Od teraz wszystko, co będzie wymagało ode mnie znajomości 50 filmów/seriali, których nie widziałem, będę pomijał, a do kina tylko na to, co naprawdę dobrze się zapowiada. Na Wakandę się nie wybieram.
Cytat: Juby w 24 Lipiec 2022, 08:21:49Blade w PG-13? Jestem na nie.
Uch, nawet tego nie wiedziałem, ale "The Batman", który zdaje się był również PG 13 pokazał, że można dobrze zrobić. Aczkolwiek w PG 13 chyba nie można krwi pokazywać, a film o wampirach bez krwi, to ja już nie wiem ku*wa... W ogóle Blade jest chyba u mnie na pierwszym miejscu wyczekiwanych filmów Marvela. Na drugim miejscu mam Fantastyczną Czwórkę, a na trzecim chyba kontynuację Daredevila.
Cytat: Rado w 03 Sierpień 2022, 19:01:48Uch, nawet tego nie wiedziałem, ale "The Batman", który zdaje się był również PG 13 pokazał, że można dobrze zrobić. Aczkolwiek w PG 13 chyba nie można krwi pokazywać, a film o wampirach bez krwi, to ja już nie wiem ku*wa... W ogóle Blade jest chyba u mnie na pierwszym miejscu wyczekiwanych filmów Marvela. Na drugim miejscu mam Fantastyczną Czwórkę, a na trzecim chyba kontynuację Daredevila.
Krew jak taka moze być ale nie w brutalnych scenach, ogólnie jest to bardzo naciągane i wiele rzeczy można tam przepuścić. Jeśli chodzi o wampirów wystarczy ustalić ze w tym świecie wampiry krwawią np na czarno wiec juz znika jakakolwiek granica i mogą tryskać czarną jucha ile tylko chcą ;D
Ale ludzie krwawią na czerwono. A wampiry żywią się ludźmi. Wampiry bez krwi od razu kojarzą mi się ze Zmierzchami, Blade to drugi obok Punishera superbohater Marvela, który moim zdaniem powinien powstawać wyłącznie w rated-R, nawet Deadpoola 3 w PG-13 łatwiej będzie mi zaakceptować.
Dla mnie wersja ze Snipesem była tak dobra i powstała w szczytowym okresie kina, że nie widzę na razie szans na to, aby wersja MCU miała go przebić. Ale poczekam na zwiastuny, przy takim castingu roli głównej warto dać mu szansę.
Wystarczy zmienić krew wampirów w MCU na czarną i po problemie.
Cytat: newtime w 03 Sierpień 2022, 19:23:42Jeśli chodzi o wampirów wystarczy ustalić ze w tym świecie wampiry krwawią np na czarno wiec juz znika jakakolwiek granica i mogą tryskać czarną jucha ile tylko chcą
Cytat: Juby w 03 Sierpień 2022, 19:35:04Ale ludzie krwawią na czerwono. A wampiry żywią się ludźmi.
Cytat: Obywatel Wayne w 04 Sierpień 2022, 01:01:45Wystarczy zmienić krew wampirów w MCU na czarną i po problemie.
(https://media0.giphy.com/media/l3q2K5jinAlChoCLS/200.gif)
Po raz drugi, jak zmiana krwi wampirów na czarną wpłynie na takie sceny?
(https://64.media.tumblr.com/73eaffd9437e1810a934c68b8338c940/674f58f50e2ab983-d6/s500x750/3d8e093b6a3df2026f105da2d1964410d794fceb.gif)
(https://64.media.tumblr.com/e1b62ac0ebe87cab02699c8341dbabb5/tumblr_nfyr3sFMBc1rp0vkjo1_500.gif)
Na Fantastyczną czwórkę niespecjalnie czekam, pewnie przez to że były już trzy podejścia do tych bohaterów i w sumie drugie pasowało do MCU. Serial o Daredevilu będzie miał we mnie widza, o ile nie będę musiał przed nim nadrabiać
Defenders i trzeciego sezonu Netflixa, których nadal nie widziałem. Najbardziej czekam na trzecich Strażników Galaktyki i trzeciego Ant-Mana, wszystko co później - zobaczymy.
W sobotę 10 września o godzinie 19:00 polskiego czasu odbędzie się panel MCU podczas D23. Niedługo więc powinniśmy poznać więcej szczegółów na temat przyszłych widowisk z tego świata.
Wystarczy odpowiednie kadrowanie i parę zabiegów aby wysysanie krwi było wciąż brutalne beż pokazywania rzeki krwi o ile wgl jest to potrzebne. Mieliśmy już film o wampirze w roli głównej w tym roku z marvela i obyło się bez krwi. Poza tym blade nigdy nie kojarzył mi się z jakąś przesadna brutalnością wiem że stare filmy bawiły się krwawa przemocą ale bardziej mi zależy na fajnej fabule, klimacie oraz postaciach. Pewnie gdybym miał wybór to tez wolał bym R ale nie jest to coś co było by wyznacznikiem. Blade będzie polował oraz zabijał wampiry, nie koniecznie musimy ogladac ich ofiary tak jak nie musimy oglądać ludzi skrzywdonych przez jokera, co nie zmienia faktu że nie miał bym nic przeciwko 😀
O samych filmach średnio się wypowiem, bo prawda jest taka że gdybym miała zrobić swój osobisty ranking filmów to post byłby bardzo długi. Dlatego o poszczególnych filmach, się wypowiem w osobnych wątkach jeśli mają( bo też jestem akurat w trakcie powtarzania sobie parę produkcji i będę miała pretekst do pisania).
Jeśli chodzi o moje odczucia co do Faz, to niestety najsłabszą jest 4 faza gdzie ratują ją seriale bo filmy średnio mi się podobały( albo to jest już moje zmęczenie nimi).
Skoro już przeszłam do seriali, to postanowiłam zrobić swój osobisty ranking bo trochę ich się nazbierało. ostatnim czasie:
1.Loki, WandaVision, Moon Knight- U mnie stanowią pierwsze miejsce, bo są to produkcje które ogląda mi się z wielką przyjemnością i lubię do nich wracać( szczególnie tutaj dałam na tym miejscu serial Loki, za bardzo dobry sezon 2 który mimo że jeszcze się nie skończył sprawił że przywrócił mi w wiarę w seriale od MCU).
2. Hawkeye, Falcon and The Winter Soldier- Zero zaskoczenia, skoro pojawił się u mnie w moim rankingu ulubionych seriali. Ale co do drugiego serialu, dałam drugie miejsce bo mimo parę minusów jednak dobrze się go oglądało.
3. Ms.Marvel i Mecenas She-Hulk- Te produkcje znalazły się na tym miejscu, bo nie są one dobrymi produkcjami ani złymi. Początki ich były fajne, ale dalej było gorzej.
4. What If- Z tym serialem mam taki problem, że na 9 odcinków tylko 3 mi się podobały pozostałe tak mocno średnio( dla mnie niektóre odcinki były odgrzewanymi kotletami udawającymi że są świeże). Ale jako że ma wyjść 2 sezon to daje jednak szanse jemu, stąd dostał takie miejsce bo mimo że był zły ma jeszcze szanse znaleźć się wyżej.
5. Secret Invasion- Ostatnie miejsce u mnie zajmuje największa jak do tej pory serialowa wpadka w całym MCU, czyli serial o którym już zapomniałam i mimo że premiera była 21 czerwca a ostatni odcinek 26 lipca zupełnie zapomniałam o czym on był. Gdzie w poprzednich serialach, mimo że niektóre oglądałam raz- dwa jestem w stanie powiedzieć o czym były. Dlatego mimo dobrej obsady, ten serial musiał znaleźć się na tym zaszczytnym ostatnim miejscu.
Byłem na marvelkach i mocno średnie. Film w sumie ratują postacie i całkiem niezła chemia między nimi. Ale w gruncie rzeczy tylko między Ms. Marvel i tą młodą, zapomniałem już jak się zwie... A no właśnie między Ms. Marvel czyli tą młodą, a Kapitan Marvel. Zaś imię głównej złej dalej nie pamiętam i już tak pozostanie, taki to fajny był złol. Humor jeszcze miejscami był fajny i sceny akcji spoko. Zwłaszcza ta pierwsza. Jeśli idzie o kolory , to tak bez wyrazu znów im wyszło...Takie 5.5 może 6/10
Musiałem go trochę zmodyfikować 😄
Czy ktoś z Was widział już nową marvelowską produkcję o Kravenie? Postać fajna, skomplikowana, ale niszowa. O Kravenie wiedzą chyba tylko ludzie siedzący w temacie Spideya, a nie prawie przypadkowi widzowie, którzy znają tylko najbardziej popularne postacie.
Film z eRką, więc powinien być bardziej na serio i może nie będzie to drugi Morbius. :D
Ja akurat nie widziałam i raczej poczekam aż pojawi się na PVOD( czyli strzelam, jeszcze w tym roku bo wątpię żeby był dobry)
"Kraven" to taka czysta średnia rozrywka, gdzie fabuły lepiej nie zgłębiać. Niby jest kategoria R więc jest więcej krwi ale bez zbędnej przesady. Aaron Taylor-Johnson wypada dobrze, ale CGI zwierzęta w kolejnych filmach wyglądają mniej realnie niż dinozaury. Sporo postaci z komiksów powrzucali, a tak naprawdę do końca nie było to potrzebne i bardziej dla smaczków, czy aluzji, że może być kontynuacja (której nie będzie przy takich recenzjach i wpływach w BO).
Taka próba wykorzystania postaci z komiksu ale całość co najwyżej mocno przecięta i lepiej większych oczekiwać nie mieć. Zwłaszcza, że zwiastuny nie zapowiadały niczego specjalnego.
Odpuściłem Kravena. Nadrobi się kiedyś w domku na spokojnie :)
Nowy Kapitan, to taka średniawka. Trochę akcji, efekty wyglądały nawet, nawet. Fajnie, że się w końcu odwołali do poprzednich wydarzeń z przynajmniej dwóch filmów, i to jest spory plus. Końcowa walka jest bardzo fajna. Zaskoczyła mnie ilość Forda na ekranie, a jest go naprawdę dużo! Całość stoi nieźle aktorsko. Szkoda, że Esposito dostał tak małą rólkę, ale jest szansa na więcej ;). Zatem, patrząc na całość jest po prostu nierówno i czasem niestety trochę się człowiek może ponudzić. Ode mnie dostaje 6/10.
Czyli jednak dobrze zrobiłam że odpuściłam sobie oglądanie go w kinie( po prostu nie mam za bardzo czasu a muszę też na razie odpuścić sobie głośne miejsca) i jednak poczekam kiedy pojawi się w sieci.
Jeden ze słabszych komiksowych filmów. Jest źle, jeżeli podczas seansu zaczyna się myśleć, że to sceny z dokrętek. Czasami przy gorszych filmach akcja wciąga na tyle, że można to przymknąć oko, ale nie w tym przypadku. Pomagier Kapitana bardzo irytujący, nic dziwnego, że zapomniałem, że był też w serialu. Część żartów słabych, a scena po napisach jeszcze bardziej obrazuje bolączki tej produkcji. Film wygląda jakby był tworzony bez pomysłu. Intryga nie wciągająca i dodane powiązania z całym uniwersum, które nie służą fabule.
Po tym filmie zaczynam mieć obawy co do nowej "Fantastycznej Czwórki". Zamiast zrobić dobry samodzielny film, wszystko mu być elementem większej całości. Jeszcze gdy mamy charyzmatycznych bohaterów, takie podejście może się obronić, ale w przypadku nowego "Kapitana" to się nie udaje.
Cytat: Q w 17 Luty 2025, 20:25:45Zamiast zrobić dobry samodzielny film, wszystko mu być elementem większej całości. Jeszcze gdy mamy charyzmatycznych bohaterów, takie podejście może się obronić, ale w przypadku nowego "Kapitana" to się nie udaje
Problem Multiverse Saga jest odwrotny od tego co piszesz - wszystkie produkcje postendgameowe nie mają ładu i składu i w ogóle się ze sobą nie łączą. Jedną z największych satysfakcji oglądania MCU były te mniejsze i większe smaczki odnośnie resztu uniwersum w samodzielnych filmach, które miały przełożenie na kolejne produkcje i budowały większą całość. W Multiverse Saga są smaczki ale bez jakiegokolwiek odniesienia w kolejnych produkcjach - Charlize Theron w MoM, Blade i Jon Snow w Eternals, Starfox w Eternals, Daenerys Super Skrull w Secret Invasion, Banner i Kapitan Marvel w Shang Chi, całkowicie inne podejście do Multiverse w Lokim, Spider-Manie czy She-Hulk. Poza tym mają jakąś awersję do recastingu ważnych postaci - jak T'Challa czy Kang, zmieniając w praniu wizję dalekosieżnej fabuły bo nie mogą z tego lub innego powodu skorzystać z usług dotychczasowego aktora. Podczas gdy Thadeusa Rossa zmieniono i nikt z tym problemu nie ma - trzeba było tak od razu.
Sam jeszcze nowego Kapitana nie widziałem, ale przynajmniej zaczynają budować jakiś konkret - po 4 latach w końcu mamy jakieś nawiązanie, że na Oceanie Indyjskim jest gigantyczny łeb wystający z ziemi. Thunderolts wygląda jak ziew, ale Fanstastic Four wygląda bardzo ładnie póki co, i może powoli zacznie wprowadzać zaplanowaną korektę na Dooma. Może to coś poprawi. Ale tak czy siak, czekam na jak najszybsze zakończeie tej Sagi, i mały reboot po niej, żeby to wszystko na nowo poukładali i uprościli.
Te smaczki o których piszesz dotyczącego większego uniwersum nigdy specjalnie dla mnie plusem nie były. Dlatego też cały czas osadzanie wszystkiego w jednym uniwersum wychodzi przeciętnie. Preferuje produkcje, które nie muszą od razu sugerować, że coś się większego się zbliża, albo odwoływać się do poprzednich filmów.
"FF" wygląda ładnie, ale jeśli pod względem historii wrzucą nowych bohaterów do obecnego uniwersum to będzie słabe. Liczyłem na w pełni osadzenie akcji w innym świecie.
Po "Endgame" powinni zrobić reset, albo skupić się na alternatywnej Ziemi, gdzie mogliby np. pokazać inne przygody Iron Mana, czy innych bohaterów. Recasting nie byłby wtedy problemem, a tak Hugh Jackman będzie Wolverine'em, dopóki będzie chciał grać i dopóki widownie dopisze. Przy takiej ilości filmów zrobił się za duży bałagan.
Zwiastun "Thunderolts" dostarczył więcej emocji niż seans "Kapitana", ale to tylko zwiastun, więc ostatecznie może tak dobrze nie być.
Warto zwrócić uwagę, że za Fantastyczną czwórkę odpowiada facet od seriali, który wcześniej nakręcił zaledwie jeden film. Niskobudżetowy (budżet produkcji: $5 milionów) i to 11 lat temu. Nie uważam, aby VandaVision było na tyle dobre, aby dawało mu odpowiednie referencje do filmowej produkcji za $200 milionów, ale tak właśnie powstają kolejne średniaki MCU. Trailer mi się podobał (jedyny film Marvela tego roku, na którego może się przejdę do kina), ale nie zdziwi mnie kolejna katastrofa.
Cytat: LelekPL w 17 Luty 2025, 22:13:10Problem Multiverse Saga jest odwrotny od tego co piszesz - wszystkie produkcje postendgameowe nie mają ładu i składu i w ogóle się ze sobą nie łączą
Google nadal podsłuchuje i algorytm nadal działa bo właśnie wpadł mi taki artykuł, dokładnie o tym o czym pisałem wczoraj, czyli braku konsekwencji w tych smaczkach w MCU od czasu Multiverse Saga
https://variety.com/lists/marvel-credits-scenes-cameos/
Poza tym o czym pisałem przypomnieli o kilku kolejnych "podjudzaczach":
Sharon Carter jako Power Broker
Ten Rings will return
Jake Lockley w Moon Knight
Hercules w Thorze
T'Challa II w BP2
Star Lord will return
X-Meni w The Marvels
A najgorsze jest to, że nie ma tu logicznego połączenia między tym wszystkim, wszystko teasuje coś zupełnie innego.
W końcu obejrzałam nowego Kapitana i całe szczęście, że go odpuściłam w kinie bo wtedy wyszłabym mocno zawiedziona a moi współtowarzyszę przez całą drogę słuchaliby moich narzekań jak bardzo można stworzyć słaby film( bo nim jest) za $180 000 000 dolarów. Daruje sobie rozpisywanie się, bo nawet nie ma z czego. Scenariusz, mam wrażenie jakby ktoś pociął go na kawałki z innych wersji i skleił na taśmę klejącą. Zdjęcia całość wygląda jakby to miałaby być same dokrętki. Obsada jedyny plus. Muzyka mimo że skończyłam ten film oglądać jakieś 6 minut temu to nic nie pamiętam( a jeszcze mam dobrą pamięć). Nie wiem kto wpadł na pomysł na ten film, bo szczerze bardziej wolałabym już dostać nowy sezon Falcon and The Winter Soldier niż ten film. Bo serial wyszedłby na tym lepiej, niż film.
Moja ocena- 5/10 a to dlatego że jednak stosuje tutaj zasadę że pierwszy film/ serial z danego roku jednak traktuje łagodnie. Chociaż tutaj miałam mocny dylemat jaką postawić ocenę, ale dałam już 5 gdzie raczej powinno być 3.
Mam nadzieje, że ten film to był tylko zwykły wypadek przy pracy i raczej nikt nie wpadnie na pomysł aby robić solowy film postaci która raczej średnio sobie poradzi jako solowa postać.
Liczę, że najbliższa produkcja zmaże tą małą plamę, która powstała po średnim Kapitanie, a nie wspominając już o poprzednich produkcjach... Czekam i liczę na Thunderbolts*!
Jeśli idzie o F4, to dla Pascala wybiorę się z radością. No i jeszcze Kirby 😆