Na pewno ka?dy z Was, oczami wyobra?ni widzia? ju? swój film o Batmanie - najlepszy film jaki móg?by powsta?. W tym temacie chcia?bym aby?cie podzieli si? swoimi pomys?ami i by? mo?e kogo by?cie do nich zaanga?owali. Nie mówi? tu o realnych projektach, tylko o tym co po prostu, w idealnym swiecie, chcieliby?cie zobaczy?. Ja mam par? pomys?ów.
1) Pierwszy jest ca?kowicie absurdalny, ale gdyby by? dobrze zrobiony, ogl?da?oby mi si? go fantastycznie - Batman vs Predator. Jakbym go widzia??
Re?yser - John McTiernan
Batman - Karl Urban
Alfred - Ian McKellen
Gordon - Guy Pearce
Robin - nigdy w ?yciu
Z?oczy?cy - Predator, Mr Freeze (Alan Rickman)
W?tek mi?osny - niekoniecznie
Co musi by? - pojedynek na pi??ci pomi?dzy Batmanem i Predatorem, zbroja na Predatora, cameo Arnolda jako Dutcha i cliffhanger zwi?zany z Obcym
2) Kolejny to d?uga seria filmowa. Wed?ug mnie Nolan by? bliski idealnemu podej?ciu, ale gdybym mia? tam co? zmieni?, to mimo wszystko doda?bym troszk? wi?cej fantastycznych aspektów. Nie Supermana i inne g?upoty, ale sporadycznie wrzuci? co? bardziej niecodziennego, ale osadzi? to w ?wiecie, gdzie to nie jest na porz?dku dziennym, jak w komiksie, tylko równie? mocno nienaturalne, szokuj?ce. Taki Man-Bat wypad?by ?wietnie jako Horror typu Creature Feature z Batmanem.
Poza tym seria powinna by? bardziej w stylu klasycznych filmów noir - mrok, du?o dymu, ale bez przesadzonego Gotyku jak u Burtona. Co? pomi?dzy Batman Begins, a ?owc? Androidów. Za dnia miasto powinno mie? nieco klasyczny starodawny styl, troch? jak w Dark Knight Rises, z paroma cudacznymi budynkami wrzuconymi na dodatek. Plus centrum powinno by? nowoczesne, z du?? ilo?ci? telebimów.
Ogólnie chodzi?o by mi o bardziej mroczne podej?cie,o film z kategori? R i to takim mocnym R. Krwawe, chore zbrodnie, Batman jako detektyw, skala filmów powinna by? mniejsza ni? to co zwykle mamy w filmach superhero teraz, jedynie ostatni film, albo ostatni w swojej "fazie", zwie?czy? by wszystko jakim? wybuchowym wydarzeniem, np. Trybuna? Sów, Bane czy jaki? szalony pomys? Jokera.
Poza tym, Batman musia?by te? w ko?cu pokaza? si? jako ostateczna maszyna do nawalania. Patrz?c na The Raid 2, moim marzeniem jest aby podobnie u?o?ono choreografi? i brutalno?? w poczynaniach Batmana. Do tego potrzebni by byli rewelacyjni kaskaderzy i mistrzowie sztuk walki, aby wiarygodnie to odegra?, bez machania kamer? na prawo i lewo.
Widzia?bym pierwsze filmy kolejno jako - dramat gangsterski wraz z pocz?tkami Batmana; thriller z seryjnym morderc?, wprowadzaj?c inn? wa?n? posta?, mo?e Denta albo Jokera; horror z potworem i coraz bardziej niesamowitymi aspektami takimi jak Man-Bat, no i kulminacyjny wybuchowy film akcji by? mo?e z Trybuna?em Sów. Wszystkie jednak utrzymane w podobnej mrocznej estetyce, z subtelnie widoczn? popraw? spraw w Gotham.
Kogo bym w tej serii widzia?:
Re?yser - w zale?no?ci od filmu inny, tak aby pomimo sta?ego mroku, ka?dy film by? odczuwalnie nieco inny, ?wie?szy - Gareth Evans, David Fincher, Ridley Scott, Duncan Jones, mo?e Alfonso Cuaron, a nawet i Spielberg na ko?cowy film.
Batman - Urban na tak? seri? by?by za stary chyba, wi?c chcia?bym jakiego? m?odszego aktora... tylko sam nie wiem kogo. Nie chc? mówi? Fassbender bo to brzmi teraz zbyt oklepanie. Ale musi to by? aktor podobnego kalibru, aby zrobi? z t? do?? ma?o wymagaj?c? rol? co? ciekawego i wci?gaj?cego. Co? niebezpiecznego. Aby podobnie jak Bale'a potrafi? rozró?ni? ró?ne osobowo?ci tej postaci. Aby wiedzie? kiedy wprowadzi? humor, a kiedy powag?. No i oczywi?cie musi by? piekielnie dobrze zbudowany. Sam aktor taki na codzie? by? nie musi, wystarczy, ?e si? przy?o?y do pracy na si?ce, bo Batman to przecie? "the peak of human condition"
Alfred - m?odszy Batman, to i m?odszy Alfred - Timothy Dalton
Robin - nigdy, ewentualnie jaka? posta? która ??czy?aby najlepsze elementy wszystkich dotychczasowych Robinów w jedn? osob?, porzucaj?c wszystkie g?upoty, takie jak nastoletni wiek, kariera w cyrku czy strój.
Gordon - Guy Pearce mo?e by?
W?tek mi?osny - Emily Blunt jako Catwoman... a jako przyjemno?? dla oka, zwyk?a dziewczyna na chwil? - Kelly Brook, bo to w ko?cu moje marzenie ;)
Co musi by? - mrok, brutalno??, ?wietnie zrobione sztuki walki, pi?kne zdj?cia i epicka muzyka na miar? Elfmana... mo?e zrobion? przez Williamsa! Poza tym ka?dy film powinien tez by? o czym?, mie? jakie? przes?anie, aby by?o starcie ró?nych, równych sobie ideologii, aby zmusza? do my?lenia. No i bardzo zdolni i wymagaj?cy wrogowie.
Bardzo fajnie si? czyta?o twoje przemy?lenia... poza fragmentem "Nie Supermana i inne g?upoty (...)"! <foch od fana Supermana>
Mój wymarzony film o Batmanie? Na pewno nie wysokobud?etowy film akcji jak wszystkie dotychczas. Marz? o adaptacji ulubionego komiksu Batman: D?ugie Halloween. Niestety jest on zdecydowanie za d?ugi, dlatego nie chcia?bym wiernej adaptacji ale wersji mocno wzorowanej na tym komiksie. Ilo?? postaci, w?tków, morderstw Holiday'a, i ?wi?t (rozdzia?ów) zosta?aby odpowiednio zminimalizowana aby historia by?a bardziej przejrzysta i zmie?ci?a si? w przedziale 130-140 minut. Jaki film mia?by to by?? Mroczny krymina?/thriller typu Se7en Finchera z równie szokuj?cym zako?czeniem (odno?nie to?samo?ci mordercy). Tak jak w komiksie ostatecznie Batmanowi nie uda?oby si? go z?apa?, przez co fina? tak jak w Se7en by?by przygn?biaj?cy. Oczywi?cie by?by to Batman Rated R pe?n? g?b?, brutalny, i kolorystycznie wierny komiksowy (dok?adne kopiowanie niektórych jego kadrów mile widziane). Klimat filmu przypomina?by Watchmen Snydera (mroczny ale i kolorowy, gdzie dominuj?c? barw? jest niebieski noc?) poza rzucaj?cym si? o czy CGI (te by?oby zminimalizowane i bardziej dopracowane).
Kiedy? nawet my?la?em o dok?adniejszej wersji tej wizji, gdzie ustali?em sobie, ile i które morderstwa z komiksu by?yby zawarte w filmie, i które postacie usuni?te (np. Joker) ale nie wiem czy mam gdzie? jeszcze swoje zapiski. Obsady i re?ysera nie ustala?em.
Inny projekt o jakim marz? od pewnego czasu to co? w stylu adaptacji Arkham City (równie komiksowy film). Podobny klimat, bardziej nastawiony na akcj? od powy?szego pomys?u, wszystko toczy?oby si? w ci?gu jednej nocy i by?oby w pewnym sensie wy?cigiem z czasem. Jak najwi?cej ma?o popularnych wrogów Batmana (Man-Bat, Deadshot, Scarface) + Robin i Wyrocznia mile widziani.
A poza tym jeden z moich wymarzonych filmów o Batmanie (realistyczny, wzorowany na Year One Millera,ale bardziej spektakularny, na?adowany akcj? i z fina?em, w którym wyst?powa? Batman) ju? powsta? i jest jednym z moich ulubionych filmów. ;)
Cytat: Juby w 24 Sierpień 2014, 10:25:46
Bardzo fajnie się czytało twoje przemyślenia... poza fragmentem "Nie Supermana i inne głupoty (...)"! <foch od fana Supermana>
Wiesz o co chodziło. Niekoniecznie o to, że Superman sam w sobie jest głupotą (chociaż kosmita wyglądający identycznie jak ludzie jest bardzo przestarzałym konceptem), ale świat Batmana wolę bez niego... ewentualnie mieć tylko niego i tak jak pisałem o różnych potworach, zrobić z niego coś niesamowitego w tym świecie, wyjątkowego... a nie że potem jest Aquaman i milion innych bohaterów. Im jest ich więcej tym tracą na wartości.
Co do Long Halloween też mi się nie wydaje aby dałoby radę go zrobić w całości tak jak w komiksie bez utraty czegoś, ale jest to świetny materiał i między innymi dzięki niemu The Dark Knight wyszedł jak wyszedł.
Co do filmu podobnego do Arkham City to hmmm... ja bym bardziej wolał podobny do Arkham Asylum. Tamten był lepszy fabularnie, bardziej hermetyczny. Batman w jakiejś "Szklanej pułapce" mógłby wyjść super... chociaż po Dreddzie może zbyt odtwórczo.
Szkoda natomiast, że ani ja, ani ty nigdy nie doczekamy się mocnego Batmana, w dorosłej kategorii wiekowej. A zbrodnie różnych przeciwników Batmana, charakter Bullocka czy innych policjantów, aż się o to proszą.
@LelekPL
Zainteresowała mnie twoja wizja filmu Batman vs Predator, mógłbyś ją nieco rozwinąć i jeśli masz szerszy pomysł na fabułe, to byś ją może nam zapodał, ok?
Na czym miałaby polegać rola Mr Freeza i na czym by miało polegać cameo Arnolda? Jakbyś to widział?
Mój wymarzony film o Batmanie? ''Blade Runner'' z Terrym jako nowym Batmanem i Waynem w roli zgorzknia?ego starca i z muzyk? zrobion? przez Kraftwerk ;). Oczywi?cie taki film z serialem animowanym powinien ??czy? jedynie tytu? (kategoria R, du?o mroku, krew) i by?by to ''Year One'' dla McGininnisa w walce z mafi? a pó?niej psychopatami którzy po raz pierwszy pojawiliby si? w Gotham przysz?o?ci.
Wszystko ju? ?adnie opisali?cie. Moja wizja jest po trochu podobna do wcze?niej wymienionych, wi?c nie b?d? si? powtarza?. Od siebie dodam, tak dla kontrastu, ?e jako fan koncepcji komiksu "Batman Black and White" i podobnym, chcia?bym równie? zobaczy? film o Mrocznym Rycerzu w stylu "Zakochanego Pary?a". Tym co nie znaj?, t?umacz?, ?e "Zakochany Pary?" by? filmem stworzonym przez dwudziestu ró?nych re?yserów i ka?dy zaprezentowa? swoj? wersj? jednego tematu, jakim by?a mi?o?? w Pary?u. Wysz?o z tego co?, moim zdaniem fajnego, a poszczególne cz??ci ró?ni?y si? od siebie, by?y elementy fantastyki, horroru itd.
Oczywi?cie temat mi?o?ci w stolicy Francji zast?piono by przygodami Nietoperza w Gotham i ka?dy z re?yserów przedstawi?by swój pomys?. Liczb? re?yserów mo?na by ?ci?? o po?ow? i dzi?ki temu mieliby wi?cej czasu na swój "odcinek". Taka konwencja ma oczywiste minusy, jak mniej zarysowana fabu?a i postacie, albo np. ?cie?ka d?wi?kowa (jeden autor mia?by robi? muzyk? do wszystkich dziesi?ciu cz??ci? Teoretycznie to mo?liwe...), ale pal licho minusy, bo plusy te? s?. Zró?nicowanie wersji re?yserskich jest jednym z nich, do tego dochodzi zró?nicowanie aktorskie, bo np. jeden re?yser chcia?by przedstawi? Batmana w sile wieku, ale ju? inny chcia?by do swojej historii Batmana podstarza?ego. Si?? rzeczy, dobrani musieliby zosta? tak?e ró?ni aktorzy do roli Nietoperza. Dziesi?ciu ró?nych aktorów w tytu?owej roli? Mo?na by sobie popatrze? jak poszczególni z nich sprawdzaj? si? pod tym wzgl?dem, ale nie wiem czy to ju? nie za bardzo "mokry sen" fanboya.
Ech, im bardziej si? rozkr?cam, tym my?l?, ?e taki film podoba?by si? tylko mnie, heh. Za du?y miszmasz, a do tego w pami?ci mam ludzi przedwcze?nie wychodz?cych z sali kinowej podczas seansu "Zakochanego Pary?a"...
CytatNa czym mia?aby polega? rola Mr Freeza i na czym by mia?o polega? cameo Arnolda? Jakby? to widzia??
Cameo Arnolda
w roli Freeze'a za?atwi?oby te dwie sprawy za jednym razem, heh.
@Rado, film brzmi ?wietnie. Wprawdzie co? podobnego ju? powsta?o - Gotham Knight, ale nie w filmie aktorskim. A propos Black and WHite, fajny by?by jeden segment w czarno-bia?ym stylu. Ja bym z ch?ci? to zobaczy?, jak równie? co? w stylu Breyfogle'a czy co? kiczowatego. To wszystko w jednej antologii wypad?oby super!
@Johnny
Mój pomys? nie jest wcale taki unikatowy z tym Freeze'm bo po??czy?bym nieco fabularnie dwa komiksy z tej serii - pierwsz? i trzeci? cz??? Batman vs Predator. Pojedynek by?by jeden na jeden i bez Robina jak w jedynce, ale doda?bym paru innych wrogów Batmana jak w trójce - czyli Mr Freeze'a i by? mo?e Catwoman. Freeze spe?nia bardzo wa?n? funkcj? po pozostaje niewidoczny dla Predatora! Po jednej zbrodni Freeze'a, gdzie gin? wszyscy jego pomocnicy, Batman domy?li?by si? czemu Freeze'owi nic si? nie sta?o. Potem odszuka?by informacji o tym stworzeniu w bazie wojska ameryka?skiego. Tam natrafi?by informacje o stwierdzonych bliskich spotkaniach z Predatorem - by?by wspomniany Danny Glover i Arnold. Batman odwiedzi?by pierwszego ?o?nierza, który prze?y? spotkanie z nim, aby przygotowa? si? na ?owc? w Gotham.
@Funky
Blade Runner uwielbiam, Batmana w tym ?wiecie równie? widz?... no, ale jak to zwykle ja, jedynie gdyby nie by?o McGinnisa by?bym za ;)
Pomys? z crossoverem Batmana i Predatora fajny (ja bym taki film obejrza?), niestety nie czyta?em ?adnej cz??ci "Batman vs Predator" wi?c jakbym napisa? jakie? pierdo?y to sorry, pomys? z wprowadzeniem Freeze'a do takiego filmu fajny, a je?li chodzi o Robina to móg?by by? jedn? z ofiar Predatora przez co Bruce pragn??by zemsty na ?owcy.
Co do mojego wymarzonego filmu to: Batman po wielu napadach na banki, których nie uda?o si? mu si? udaremni? wpada wreszcie na ich sprawc?: Two Face'a. Po krótkiej gonitwie Batman traci przytomno?? przez Bane'a, który by go unieszkodliwi?. Bruce obudzi? by si? w dziwnym miejscu sk?d ?eby uciec musi stawi? czo?a zagadkom i niebezpiecze?stwom przygotowanym przez jego ró?nych wrogów (Scarrowa, Riddlera, Mr. Freeze'a, Poison Ivy i Pingwina), a? ledwo uchodz?c z ?yciem dociera do pomys?odawcy pokr?conej zemsty na bohaterze czyli Jokera.
Cytat: NightBat w 28 Sierpień 2014, 20:27:31
a jeśli chodzi o Robina to mógłby być jedną z ofiar Predatora przez co Bruce pragnąłby zemsty na łowcy.
No cóż, w mojej wymarzonej wizji, Robin nie istnieje i nie istniał, więc to by odpadało ;)
A to sorry, myślałem, że chodzi Ci, że w twojej wizji nie ma Robina gdzie wcisnąć ;D
Zestawiaj?c wasze pomys?y mo?na doj?? do wniosku, ?e pewne elementy, pod którymi podpisuj? si? i ja, s? dla nas wszystkich wspólne: z ch?ci? pozbawiliby?my WB grubych milionów, lecz stworzyli film dla w?skiej publiczno?ci, bardziej krwawy, ale zarazem inteligentny, nienastawiony na spektakularn? blockbusterow? akcj?. Mam nadziej?, ?e ta wiadomo?? do Ciebie dotrze, Snyder...
Chc?c podzieli? si? moj? wersj? idealnego wyst?pu Batmana na ekranie, ju? nie pierwszy raz na tym forum stwierdz?, ?e nie by?by to wielki, ale ma?y ekran. Serial.
Kilka sezonów po kilkana?cie godzinnych odcinków, dosy? lu?no nawi?zuj?cy do komiksu, pozwalaj?cy sobie na reinterpretacje pewnych w?tków/postaci. Dla przyk?adu, w pierwszej scenie Batman po swojej pierwszej i nieudanej zreszt? akcji, ledwo ?ywy, l?duje nie w Jaskini pod Wayne Manor, ale na schodach przeciwpo?arowych jego mieszkania w East End. Otó? Bruce, powróciwszy ze swej wielkiej podró?ny, niczym hrabia Monte Christo nie od razu upomina si? o swoj? to?samo??: wci?? uznany za zmar?ego, ?yje w East End, by tam poznawa? kryminalny ?wiat od podszewki, by stawa? si? typowo ulicznym m?cicielem, a dopiero potem, kiedy okazuje si?, ?e bycie Batmanem wymaga wi?kszego nak?adu finansowego, a jednocze?nie, ?e ma nieza?atwione sprawy jako ostatni potomek Wayne'ów powraca do swej fortuny i tak dalej, i tak dalej...
Ka?dy odcinek by?by inn? histori?, inn? zbrodni?, innym przeciwnikiem, lecz wszystkie oczywi?cie by?by powi?zane pewnymi d?u?szymi w?tkami: wspomniane narodziny legendy, dokonuj?ca si? na oczach widzów psychiczna przemiana Harveya Denta, budowanie unikalnych relacji pomi?dzy Batmanem a Jokerem. W pó?niejszych sezonach tak?e odpowiednio ukazane historie Graysona, Todda i Barbary a? do wielkiego fina?u pokroju Kinghtfall, który raz na zawsze zmieni?by oblicze Gotham. Oczywi?cie trzeba przy tym jednak uwa?a?, by nie zrobi? z tego telenoweli na setki odcinków, tote? na przyk?ad pomi?dzy jednym a drugim sezonem dopuszczone by?yby przeskoki w czasie o kilka lat.
Wszystko to w klimatach brudnego, ociekaj?cego deszczem miasta, ze sterowcami na niebie i osadzone w latach 80-90tych, bo jako? wol? Batmana przy VHS zamiast hologramów. Czy du?o krwi? Niekoniecznie, ale mi te?, jak Lelkowi, marz? si? efektowne sceny walki rodem z filmów kung fu. Odrobina nieprzesadzonego sci-fi, do tego niekiedy erotyka tu i tam (lecz bardziej tajemna ni? w przypadku chocia?by "Gry o Tron") oraz nutka cyberpunku.
No właściwie Batman najlepiej nadaje się na serial. No bo tak, naprawdę jeśli DC postanowiłoby zrobić serie filmów z najciekawszych wątków, to by na pewno nie zmieścili się w sześciu filmach. Oczywiście chodzi o wątki, które marzą się fanom i nie tylko z komiksów, ale i gier.
Bardzo podoba mi się Twój pomysł Mr G. Oczywiście z paroma drobnymi zmianami, ale zgadzam się po części co do wizji serialowej. Sam jej nie chciałem bo wiadomo, że telewizja nie ma takich pieniędzy aby świetnie taki serial zrobić, zgodnie z marzeniami. Jest to niemożliwe... ale skoro temat jest o wymarzonych projektach to możemy też sobie pomarzyć, że to jednak jest możliwe. Jako miłośnik kina, wolę duży ekran, ale Twoje pomysły brzmią naprawdę interesująco. Podoba mi się też, że w przeciwieństwie do większości fanów nie myślisz o dokładnych adaptacjach komiksów tylko o oryginalnych historiach. Adaptacje się za dobrze nie sprawdzają bo pokazują nam coś co już widzieliśmy. Ale ze świeżym podejściem może wyjść coś ciekawego. No i cieszy mnie, że praktycznie wszyscy zgadzamy się co do brutalniejszego Batmana... Szkoda, że nie ma na to szans.
Temat Batmana jest tak obszerny, ze tylko i wylacznie moze ukazac jego swietnosc i wielkosc poprzez serial. Rowniez zgadzam sie w 100% z Mr.G tez marzylbym o takim serialku ale no coz puki póki co to tylko marzenia.
Czy na pewno w tych czasach porządna stacja telewizyjna nie sprostałaby pod względem finansowym stworzeniu dobrego bat-serialu? Zdaje się, że w naszej wspólnej wizji nie byłoby w nim wiele nie wiadomo jakich efektów pirotechnicznych czy specjalnych, a i te w większości dotyczyłyby odpowiedniego klimatu: kolorystyka, deszcz, sterowce... Przewaga właśnie w tym, że to Batman, a nie Superman i nie efekty byłyby najważniejsze. Raz na jakiś czas coś by oczywiście eksplodowało czy pojawiłaby się postać wymagająca kilku komputerowych zabiegów jak na przykład Freeze, Ivy czy Man-Bat, lecz takim wymogom współczesna telewizja już by sprostała. A poza tym? Co wymagałoby największego wkładu finansowego?
Pozwolę też sobie zaznaczyć, że jeśli serial jest naprawdę dobry i pomysłowy, człowiek przestaje przejmować się chociażby nieidealnymi efektami czy nawet niekiedy drętwym aktorstwem spowodowanymi niewysokim budżetem. Ja niedawno zacząłem przygodę z Doktorem Who i choć pierwsze sezony na pierwszy rzut oka wyglądają drętwo, to wystarczyło mi obejrzeć kilka epizodów, by pokochać tę produkcję właśnie za pomysłowość.
I skoro już tu się tak wymieniamy pomysłami, to jestem ciekaw jakich to wspomnianych drobnych zmian byś dokonał, Lelek.
Cytat: Mr.G w 30 Sierpień 2014, 13:27:55
A poza tym? Co wymaga?oby najwi?kszego wk?adu finansowego?
Bardzo du?o kosztuje sama kamera, np. to w jaki sposób wygl?da?a trylogia Nolana, bardzo odpowiedzialny by? IMAX i kamera 65mm. Poza tym efekty niby mo?na zrobi?, ale telewizja pozwala Ci dos?ownie na kilkusekundowe przerywniki. Spójrz na Gr? o Tron, która ma chyba najwy?szy bud?et przeznaczony na efekty wizualne w historii... i nadal musz? i?? na SPORE ust?pstwa. Owszem, krainy wygl?daj? ?adnie, ale jak zliczy? na jak d?ugo pokazuj? si? one na ekranie, przestaje to robi? wi?ksze wra?enie. Poza tym nie wykonuj? wiele ruchomych efektów, poza smokami i magicznym ogniem, a jak ju? to zrobi?, to wychodzi to... ?rednio, a ?rednio jako? mojej "wymarzonej wizji" by nie zaspokoi?o. Niestety, technicznie, telewizja pozwala Ci tylko na malutk? namiastk? tego na co pozwala kino.
Cytat: Mr.G w 30 Sierpień 2014, 13:27:55
Pozwol? te? sobie zaznaczy?, ?e je?li serial jest naprawd? dobry i pomys?owy, cz?owiek przestaje przejmowa? si? chocia?by nieidealnymi efektami czy nawet niekiedy dr?twym aktorstwem spowodowanymi niewysokim bud?etem. Ja niedawno zacz??em przygod? z Doktorem Who i cho? pierwsze sezony na pierwszy rzut oka wygl?daj? dr?two, to wystarczy?o mi obejrze? kilka epizodów, by pokocha? t? produkcj? w?a?nie za pomys?owo??.
A ja pozwol? sobie si? ca?kowicie nie zgodzi?. Dla mnie wizualny aspekt filmu (nie mam tu na my?li tylko efektów specjalnych, ale ogólnie zdj?cia i dopracowanie techniczne) jest równie wa?ne jak aktorstwo, a to równie wa?ne jak scenariusz. Wszystko MUSI ze sob? gra?, aby stworzy? ?adn? iluzj?, która nas wch?onie. Je?li co? wygl?da tandetnie, mnie to kompletnie wyci?ga z filmu i jest niewybaczalnym b??dem.
Cytat: Mr.G w 30 Sierpień 2014, 13:27:55
I skoro ju? tu si? tak wymieniamy pomys?ami, to jestem ciekaw jakich to wspomnianych drobnych zmian by? dokona?, Lelek.
No có?, nie chcia?em brzmie? wtórnie, ale je?li ju? pytasz - pierwsza rzecz to Robin - w mojej osobistej wizji nie ma, nie by?o i nie b?dzie Robinów. A ju? na pewno nie takiego jakiego znamy z komiksów.
Druga sprawa to "ka?dy odcinek to inna historia". Mi to za bardzo przypomina CSI, czy to co teraz chc? robi? z Gotham. Ja wol? seriale, które opowiadaj? jedynie d?ugie historie, bo bardzo dobrze wykorzystuje to schemat serialu i pozwala na co? oryginalniejszego ni? prosta, trzy-aktowa struktura filmu. Owszem, niech zbrodniarze si? zmieniaj?, ale niech to b?d? w?tki poboczne, które trwaj? przez kilka odcinków - pozwala to na rozwijanie ró?nych postaci, w tym wrogów, przez d?u?szy czas ni? tylko jeden odcinek. G?ówn? osi? naturalnie niech b?dzie to co wspomina?e? czyli Bruce i w pierwszych sezonach mo?e te? Dent lub Gordon. Ale niech mniejsi wrogowie te? maj? wi?cej czasu ni? tylko bycie "zbrodni? tygodnia".
No i trzeci punkt to te lata 80-te. Wed?ug mnie jest to niepotrzebne uwstecznianie postaci, które jest tym lepsza im wi?kszy jest post?p technologiczny. W obecnych czasach mo?e dopiero rozwin?? swoje skrzyd?a, a dodaj?c ma?y w?tek sci-fi mo?e to wprowadzi? dodatkowe, ekscytuj?ce elementy do analizy zbrodni lub sekwencji akcji.
Ale bardzo spodoba? mi si? pomys? z Bruce'm pracuj?cym w tajemnicy, uznany za martwego. To jest raczej niespotykane i pozwala na dobre rozwini?cie tej postaci, nie tylko jako Batmana, ale te? i Wayne'a.
No i się wyjaśniło, jestem po prostu mniej wymagający wobec technicznych aspektów seriali ;] Taka na przykład wspomniana "Gra o Tron", choć oczywiście jest wciąż nieidealna, na mnie robi ogromne wrażenie i wystarczy taka, jaka jest, bo i trudno byłoby oczekiwać czegoś więcej. Gdyby było więcej: oczywiście, byłoby świetnie i mogę się z Tobą w pełni zgodzić, Lelek, skoro już fantazjujemy o projektach całkowicie nierealnych, że także wolałbym świetną kamerę, efekty i aktorstwo niż to wszystko na poziomie co najwyżej średnim. To nie ulega wątpliwościom. Chciałem tylko na to spojrzeć z bardziej realnego punktu widzenia.
Co do Robinów i bat-rodziny, długi czas także ich nie akceptowałem w żadnej formie i w sumie nadal trzymam się idei, że Batman to przede wszystkim samotnik, ale nie można odmówić im potencjału, który mogą wnieść do wieloczęściowych historii, jak w przypadku opisywanego serialu. To trochę brutalne podejście, ale takiej produkcji dodałoby wiele emocji gdyby prowadzić bohatera, którego widz zaczyna lubić, z którym może nawet utożsamiać się bardziej niż z Batmanem, aż tu nagle BUM - Jason ginie, Barbara zostaje sparaliżowana. A i przemiana Graysona z Robina na Nightwinga była raczej czymś, co wszyscy z wielką chęcią by ujrzeli. Bat-rodzinka traktowana przede wszystkim jako grunt pod fenomenalne zwroty akcji mogłaby się sprawdzić... byle tylko Robinom ująć z kostiumów zieleni i żółci.
"Każdy odcinek to inna historia", muszę przyznać, jest po prostu myślą oddaną niewłaściwymi słowami. Oczywiście nie miałem na myśli zabiegu aż tak drastycznego, a zdecydowanie bliższego temu, co opisałeś. Chodziło mi po prostu o wielowątkowość. Owszem, znane postacie przewijające się przez kilka odcinków i powracające raz na jakiś czas, ale przy tym wszystkim także drobne historie, dotykające nie tylko super-łotrów, ale też zwykłych mieszkańców Gotham, co pozwoliłoby kreować Batmana nie tylko jako mocarnego bohatera, ale także ludzkiego obrońcę jego miasta, czego na przykład w trylogii Nolana mi zabrakło.
A lata 80te to już tylko wytwór moich prywatnych fascynacji ;)
Cytat: Mr.G w 31 Sierpień 2014, 11:22:34
Bat-rodzinka traktowana przede wszystkim jako grunt pod fenomenalne zwroty akcji mogłaby się sprawdzić...
Tylko, że nici z tych zwrotów, skoro już je znamy. Jeśli mają istnieć tylko dla zwrotów, to się w takim razie nie sprawdzą w znanej z komiksów formie. Nie robi to większego wrażenia, jeśli wiesz jak te postacie skończą. Dlatego, gdyby je gruntownie przerobić, MOŻE by to zadziałało, ale musieliby posiadać kompletnie inne historie niż te z komiksów... no i powinno ich być zdecydowanie mniej niż w komiksie. Jeden wystarczy, góra dwa, jeśli ten drugi jest po prostu jakąś pomocą techniczną, przy komputerach. Świat Batmana posiada wystarczająco dużo postaci, które nie wymagają absurdalnego podejścia - Gordon, Fox, Alfred, Vicky, Dent, Bullock, Montoya. Jest ich naprawdę dużo, a na dodatek można też użyć paru wrogów jako POV.
Cytat: Mr.G w 31 Sierpień 2014, 11:22:34
byle tylko Robinom ująć z kostiumów zieleni i żółci.
I dodać lat i zmienić pochodzenie i...
No, ale to już tylko gdybym ja miał coś zmienić. Naturalnie nie chcę wpłynąć na Twoje prywatne fascynacje ;)
Dlaczego tak wielu z was nie chce Robina w żadnym filmie o batmanie ? Przecież nie musi być to postać wypisz wymaluj z komiksów , gdyby tak tak było to batman również w najnowszych filmach miał by ten swój głupi kostium z gaciami poza tym dla mnie najlepszą interpretacją tej postaci jest Robin którego znamy z kreskówki batman tas , student wieku około 20 lat , zaufany pomocnik batmana , dodajemy mu trochę ciemniejszy kolor i mamy świetną postać do filmu
Cytat: kubala102 w 31 Sierpień 2014, 16:37:55
Dlaczego tak wielu z was nie chce Robina w ?adnym filmie o batmanie ? Przecie? nie musi by? to posta? wypisz wymaluj z komiksów , gdyby tak tak by?o to batman równie? w najnowszych filmach mia? by ten swój g?upi kostium z gaciami poza tym dla mnie najlepsz? interpretacj? tej postaci jest Robin którego znamy z kreskówki batman tas , student wieku oko?o 20 lat , zaufany pomocnik batmana , dodajemy mu troch? ciemniejszy kolor i mamy ?wietn? posta? do filmu
Gdzie by tu zacz??? Nie chodzi tutaj przecie? o jego wygl?d... no, nie tylko o to. Posta? Robina wed?ug mnie kompletnie nie pasuje do Batmana, który dzia?a najlepiej jako samotnik, osoba po?wi?caj?ca swoje ?ycie, aby naprawi? miasto w którym ?yje. Owszem, ma pomocników, ale tylko on dedykuje temu swoje ?ycie, dokonuje ostatecznego po?wi?cenia. Jest w tym symbolizm, którego pozbywamy si? dodaj?c mu 50-tego pomocnika.
Poza tym ca?y koncept Robina jest póki co tandetny, mniej lub bardziej, w zale?no?ci od tego o którym Robinie mówimy.
- Akrobata z cyrku!? Którego motywacja jest kopi? Bruce'a? To jest jego pochodzenie! ?a?osne.
- M?odzik, który kradnie ko?a od Batmobilu, pochodz?cy z trudnej rodziny, brzmi ju? przynajmniej znacznie lepiej, ale zosta? zniszczony przez niezno?ny charakter, który dali mu twórcy. Natomiast dobrze wypada jako symbol tego co by si? sta?o, gdyby Batman rzeczywi?cie przyj?? pomocnika - to by nie wypali?o i stworzy?by swojego wroga. To jest ciekawa symbolika, ale zniszczona przez ilo?? Robinów, kolejnych i wcze?niejszych.
- Ch?opiec geniusz, który jest genialnym akrobat?, genialnym hakerem, genialnym wszystkim... Taki ni st?d ni zow?d cud natury, bez wi?kszych i bardziej interesuj?cych cech charakteru i motywacji. Do?? powiedzie?, ?e o ile pozosta?ych Robinów charakter mo?na jako? okre?li? jako odpowiednio - "?artowni?" i "buntownik", o tyle Tima mo?na tylko rozpozna? po umiej?tno?ciach - "m?dry".
- o Damianie i o tym jak bardzo absurdalne jest jego pochodzenie, albo niezno?ny charakter, nawet nie wspomn?.
Tak jak wspomina?em, gdyby GRUNTOWNIE przerobi? t? posta?, ale mam tu na my?li olbrzymie zmiany, wtedy mo?e mieliby?my ciekawy dodatek i naprawd? wci?gaj?c? posta?.
Po pierwsze, musia?by by? doros?ym m??czyzn?, po drugie nie by? taki niezno?ny, po trzecie posiada? jakie? cechy charakteru i w?asn?, unikatow? motywacj?, po czwarte gdyby dzia?a? jako przestroga, aby nie mie? pomocników i dopiero po pi?te, gdyby nie ten kostium, mo?e by?oby co? z niego ciekawego.Ze z??czenia niektórych cech Robinów, mo?e wyszed?by jeden dobry dodatek i co? podobnego próbowano zrobi? w The Dark Knight Rises, ale sam nie wiem czy on jest w ogóle potrzebny Batmanowi, zwa?ywszy na fakt, ?e ten ma i tak wystarczaj?co du?o ciekawych postaci z którymi wchodzi w kontakt. ?wiat Gotham jest tak bogaty, ?e nie potrzebuje dzieci deptaj?cych Batmanowi po pelerynie.
Póki co Robin, taki jaki jest, jest moim zdaniem, najgorsz? rzecz? jaka przydarzy?a si? Batmanowi. Jego wiek i ilo?? tym bardziej, bo nie do??, ze s? zwyczajnie ?mieszne, to "pogarszaj?" niejako Batmana, mówi?c nam, ?e to samo co robi on, potrafi zrobi? byle dzieciak po paru wskazówkach.
Z tych w?a?nie powodów, w mojej osobistej wizji, nie ma i nie b?dzie miejsca na Robina, nawet troch? zbli?onego do tego co znamy z komiksów czy TASu. Wszystkie najlepsze filmy i historie z komiksów jako? radz? sobie bardzo dobrze kompletnie bez niego (D?ugie Halloween, Year One, Killing Joke, The Man Who Laughs, Monster Men) lub z jego minimalnym udzia?em (Court of Owls, The Dark Knight Returns, Knightfall, Hush) wi?c nie rozumiem potrzeby tej postaci.
W Twojej wizji oczywi?cie mo?e on by? bardzo istotny i bardzo "spoko", ale je?li chodzi o moj? opini?, to nie jest on potrzebny.
Rozumiem o co ci chodzi ale mimo to uważam że Robin jest czynnikiem, który powstrzymuje szaleństwo Batmana i nadaje mu bardziej ludzki wymiar , dodam również że komiks Batman: Dark Victory gdzie mamy na nowo stworzonego Robina jest jednym z moich ulubionych z uważam także historia Dicka Garysona ma bardzo duży potencjał , zgadzam się ze jego origins to kopia batmana ale to właśnie przez to batman odnajduje kogoś z kim może sie utożsamić i tak jak on stracił rodziców i tylko on wie jaki ma to poważny wpływ na młodego chłopca , tutaj jest też bardzo ważna relacja Ojcowsko-synowska . Dlatego uważam że Robin jest nadzwyczajne batmanowi potrzeby i chciałbym żeby pojawił się w najnowszym filmie
Dla mnie tak? rol? pe?ni Alfred, a nie Robin i to zawsze ta relacja by?a dla mnie istotniejsza i bardziej poruszaj?ca. Bruce zawsze najbardziej ufa w?a?nie jemu, to jego si? s?ucha i to Alfred trzyma go w ryzach. W mniejszym stopniu tak? rol? te? pe?ni Gordon, tylko, ?e ten robi to "w polu". Dlatego nadal nie widz? miejsca na Robina, a tym bardziej jako Dicka Graysona, znanego z komiksu.
Dark Victory jeszcze nie czyta?em - le?y na pó?ce - ale po wieku Robina w tym komiksie, w?tpi? aby mi si? specjalnie spodoba?o, albo przekona?o do tej postaci. Wol? bardziej realistyczn? wersj? Gotham i Batmana, a nie absurdy z cyklu "Trzech ma?olatów ninja".
Ale rozumiem, ?e odpowiada Ci w?tek Bruce'a jako ojca. Ja tego osobi?cie nie widz?, nie pasuje mi to do tego wiecznie zranionego dziecka jakim pozostaje w g??bi Bruce, ale rozumiem.
Cytat: LelekPL w 31 Sierpień 2014, 17:02:14
- M?odzik, który kradnie ko?a od Batmobilu, pochodz?cy z trudnej rodziny, brzmi ju? przynajmniej znacznie lepiej, ale zosta? zniszczony przez niezno?ny charakter, który dali mu twórcy.
Jak b?dziesz mia? chwil?, to zerknij na numery 424 i 425 "Batmana" przed restartem. Mo?e nawet Jason awansuje u Ciebie na najlepszego Robina.
Ja tam si? opowiem po stronie braku Robina, bo równie? nie widz? powodu, by on by?. Je?li chcemy stworzy? film lub serial z kategori? R (a chyba wszyscy chc?, prawda?), to niepotrzebny nam kto?, z kim b?d? mogli uto?sami? si? m?odsi widzowie. A osob?, która trzyma Batmana w ryzach rzeczywisto?ci, jest przede wszystkim Alfred.
Nie da si? jednak ukry?, ?e Robin jest nieroz??czn? cz??ci? postaci. Potrzebny jest chocia? po to, by w przysz?o?ci móg? zast?pi? Bruce'a, bo ten na pewno b?dzie chcia? jakiego? zast?pcy. Je?eli ju? ma by?, to widzia?bym go np. w takiej wersji jak? przedstawi? go Lee Bermejo w ostatnim "Black and White". Nastolatek, oko?o dwudziestki, ju? ma jak?? mas? i szans? w ulicznej walce. Ewentualnie tylko taki, ale kanoniczne kolory kostiumu i tak odpadaj?, nawet w przypadku nastolatka. Trzeba by by?o mu zaprojektowa? nowe kolory.
Cytat: Rado w 31 Sierpień 2014, 20:33:28
Jak będziesz miał chwilę, to zerknij na numery 424 i 425 "Batmana" przed restartem. Może nawet Jason awansuje u Ciebie na najlepszego Robina.
Jasona akurat lubię najbardziej... po prostu irytował mnie najbardziej ze wszystkich (aż do czasów Damiana) swoim zachowaniem jako Robin. Gdyby nie to i jego tradycyjnie zbyt młody wiek, byłby bardzo dobrym pomocnikiem. Ja bym mu dał jednak te minimum 20 lat w dniu przygarnięcia. Jeśli Bruce miałby wtedy 33-35 lat to nadal mógłby być potencjalnym następcą.
Ale najlepsze w nim jest to, że wniósł dużo więcej niż pozostali Robini razem wzięci do mitologii Batmana - wielką porażkę, jak i nowego wroga. Takie powinno być przeznaczenie Robina (mógłby też się odkupić i stać się nowym Batmanem... lub nie, ale furtka nadal pozostaje otwarta). Taką wersję mógłbym znieść, jeśli jego charakter dałoby się w jakiś sposób lubić.
I zgadzam się z Rado. Kostium powinien być przerobiony radykalnie. Podobnie jak pierwsze filmy zrobiły to z Batmanem, tak samo powinno być z Robinem. Pełna maska na twarzy, głównie czerń i aby rozróżnić go z Batmanem, delikatne wstawki czerwieni, ale mniejsze niż w klasycznym kostiumie Red Robina.
Natomiast nadal uważałbym tą postać jako ostateczność, gdyby moja wymarzona seria filmowa traciła pomysły na nowe kierunki w które można iść.