Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Loza Kontestatorów

Zaczęty przez Mel, 15 Maj 2008, 02:41:28

Doctus

Sprawdziłem serię z 2007, pt Batman Confidential i z przykrością muszę stwierdzić że pierwszy numer jest mocno przeciętny. Nie chciałbym żeby moje argumenty były płytkie, ale zacznę od tego że komiks wizualnie prezentuje się tragicznie. Rysunki są potwornie nierówne, twarze są paskudnie narysowane. O ile Batmana w kostiumie da się jeszcze znieść, to kiedy przeszedłem do momentu jego pobytu w jaskini zebrało mi się na wymioty. Tak brzydkich, a wręcz szkaradnych rysunków nie widziałem od dawna. Niestety fabuła nie pozostaje dłużna poziomowi oprawy wizualnej, wydaje się bowiem mocno oklepana i wtórna, a dodanie do niej Lexa Luthora nieszczególnie poprawia historie - a przypuszczam że umieszczenie wpływowego miliardera z komiksów o Supermanie miało właśnie taki cel. Nie zamierzam czytać tego do końca, natomiast zajrzę do numerów z nowym originem Jokera i Wrathem. Całkiem niezłe natomiast były pierwsze strony i pokazanie detektywistycznego drygu Nietoperza, jego narracje i poszukiwania tropów. Szkoda tylko że dobry wstęp nie został wykorzystany w reszcie zeszytu.

Rado

No dla mnie CONFIDENTAL to te? raczej tylko ?redniak. Ma naprawd? dobre momenty, ale ogólny odbiór nie powala. Na t? wariacj? na temat originu Jokera z pewno?ci? cho?by warto rzuci? okiem. Nie?le si? to czyta, szczególnie z pocz?tku. Historia z Wrathem przeci?tna. Du?e nastawienie na akcj?, jak w sumie przy wszystkich opowie?ciach z CONFIDENTAL. Ta seria, dla mnie, to dobry przyk?ad na wahanie formy scenariusza. Raz jest ?wietnie, a za chwil? miernie.


A je?li chodzi o rysunkow? uczt? dla oka, to ja ostatnio zachwyca?em si? dwiema pozycjami. Pierwsza to elseworld z Justice League pt. JLA RIDDLE OF THE BEAST. Du?a cz??? uniwersum DC przeniesiona w klimaty W?adcy Pier?cieni i Kronik Amberu. Scenariusz napisa? Alan Grant, wi?c jest nie?le. Tylko "nie?le", bo szkoda, ?e opowie?? nabiera tempa dopiero pod koniec. Na plus na pewno du?a rola Batmana. Ale ja nie o scenariuszu, a o rysunkach. Ci??ko jaki? obrazek wklei? i pokaza?, bo rysowników (a raczej malarzy) jest tu a? szesnastu. Zmieniaj? si? co kilka stron i naprawd? niektóre kadry to malutkie przepi?kne obrazy z mas? szczegó?ów. Sprawd?cie sami opraw? graficzn?, aczkolwiek na komputerze a? tak tego nie wida? jak na papierze.

Druga pozycja to BATMAN HONG KONG i rysunki Tony'ego Wonga. Wcze?niej nie zna?em prac tego Pana, ale teraz stwierdzam, ?e momentami s? zabójcze. Du?o szczegó?ów i detali - to to co lubi?, a peleryna Batmana dos?ownie ?yje swoim ?yciem. Chwilami troch? mangowo, ale tu mi to akurat nie przeszkadza?o.




Doctus

Mam nadzieje ?e nie potraktujesz tego jako 'bezpo?rednie cytowanie wiadomo?ci' bo wybra?em z Twojego posta jeden fragment...

CytatTa seria, dla mnie, to dobry przyk?ad na wahanie formy scenariusza. Raz jest ?wietnie, a za chwil? miernie.

A? dziw bierze ?e scenarzyst? jest Andy Diggle, autor Green Arrow: Year One które jest jednym z moich ulubionych komiksów z Arrowem, a ca?o?? trzyma?a przez wszystkie zeszyty jeden, dobry poziom. Po sposobie narracji wida? ?e Diggle móg?by dobrze pisa? Batmana, ale musia?by by? bardziej konsekwentny i si? przyk?ada? do ca?o?ci a nie jedynie serwowa? nam dobre momenty, okraszone przeci?tn? ca?o?ci?. Nie mówi? ?e Confidential jest tragiczny, ale je?li poziom kolejnym numerów b?dzie taki jak ten, to niestety nie wyjdzie on poza ramy komiksu ?redniego.

Skoro ju? weszli?my na oprawy wizualne komiksów, to te? przytocz? prace jednego z moich ulubionych rysowników - J. H. Williamsa III. Kojarzycie go zapewne z czasów jego pracy nad seri? Detective Comics w której g?ówne skrzypce po ?mierci Bruce'a Wayne'a gra?a Batwoman. Katty Kane to moja ulubiona bat-kobieta, nie raz udowodnia?a ?e potrafi mie? wi?ksze jaja ni? Batman (ca?kiem nieprzypadkowo pod mask? nietoperza wtedy dzia?a? Grayson). Zjada na ?niadanie Barbar? Gordon jako Batgirl, któr? nomen omen lubi?em, ale dawno temu i jako Oracle - pozbycie si? Stephanie i przywrócenie Barbarze w?adzy w nogach by?o moim zdaniem karygodnym zagraniem, i braku szacunku dla fanów - co tylko jeszcze bardziej pcha mnie w ramiona charyzmatycznej homoseksualnej Batwoman. Niemniej nie zag??biajmy si? w stron? merytoryczn?, a skupmy si? na tym o czym rozmawiamy... czyli genialnych rysunkach.

Spoiler
[Zamknij]

Rado

Heh, cytowanie i odnoszenie się do konkretnie wybranych zdań przedmówcy (a nie całościowych postów) jest w porządku.

No Williams III to bez dwóch zdań klasa światowa. Niedługo wychodzi prequel Sandmana z nim jako artystą - to tak na marginesie. Kurde, muszę się wziąć za tą Batwoman w końcu.


Doctus

CytatKurde, muszę się wziąć za tą Batwoman w końcu.

Warto choćby dla samych ilustracji. Zacznij od jej przygód w Detective Comics, moim zdaniem są lepsze niż te w solowej serii. Mimo że Batwoman jest rysowana pięknie, to brak Grega Rucki jako scenarzysty boleśnie widać. Kate miała szczęście że na początku swojej kariery pisał ją ktoś taki jak Rucka, który na swoim koncie ma parę naprawdę dobrych komiksów - wielka szkoda że artysta ten nie piszę już solowej serii, ale jestem w stanie zrozumieć że wolał zająć się niezależnymi projektami i miał dosyć że jego pracodawcy ingerowali w projekty którymi Rucka się zajmował.

LelekPL

Cytat: Rado w 25 Lipiec  2013, 17:15:00
No Williams III to bez dwóch zdań klasa światowa. Niedługo wychodzi prequel Sandmana z nim jako artystą - to tak na marginesie. Kurde, muszę się wziąć za tą Batwoman w końcu.

Ja sam zniechęciłem się do Batwoman po paru numerach. Rysunki są naprawdę ładne, ale historie były mało wciągające i tak trochę miałem już przesyt tych bat-postaci w Gotham, za dużo ich się porobiło i Batwoman niestety uległa, że tak powiem "cięciom budżetowym". Jednak jeśli chcesz się zabrać za Batwoman to mogę Ci spokojnie polecić początek - Batwoman #0 - to był świetny numer, przybliżył mi nieco tę postać, trochę przypominał Watchmenów - te częste nawiązania do życia osobistego i ogólnie przedstawił mi poza ilustracjami bardzo ciekawą postać, która podobnie jak Bruce, a w przeciwieństwie do pozostałej części bat-rodzinki, sama się wyszkoliła i przygotowywała do krucjaty.

Doctus

Dzisiaj listonosz przyniósł mi Batman/Superman #1 i podobnie jak w przypadku J.H. Williamsa III jestem oczarowany oprawą wizualną. Rysunki i kolory były świetne do tego stopnia, że bardziej pochłonęła mnie analiza rysunków niż skupianie się na fabule pierwszego numeru. Trudno mi coś powiedzieć o samej fabule, bo podobnie jak w przypadku Batwoman jestem strasznie podatny na warstwę graficzną przez co chyba potrafiłbym wybaczyć najgorszą fabularną prostotę. To jest jedyna z niewielu serii nowego DC, którą muszę sobie sprawić w wydaniu zbiorczym kiedy takowe się pojawi. Widzę że fabuła jest też połączona z serią Earth 2 i z tego miejsca mam do Was pytanie - warto się za nią zabrać?

RemiRose

Cytat: AntyDoctus w 23 Sierpień  2013, 17:17:31
Widzę że fabuła jest też połączona z serią Earth 2 i z tego miejsca mam do Was pytanie - warto się za nią zabrać?
Moim zdaniem pierwsza historia jest świetna. Genialne odświeżenie bohaterów i intrygująca historia, ale z czasem poziom ulega pogorszeniu.
Tyger! Tyger! Burnining bright
In the forest of the night,
What immortal hand or eye
Could frame thy fearfull symmetry?
--------------
Country Stories. Od komiksu, aż po film.
http://remirozanski.tumblr.com/

Nightrain

Cytat: RemiRose w 23 Sierpień  2013, 18:20:30
Moim zdaniem pierwsza historia jest świetna. Genialne odświeżenie bohaterów i intrygująca historia, ale z czasem poziom ulega pogorszeniu.
Podpisuję się pod tym.

Valar Morghulis

Rado

Zapraszam do przeczytania tekstu porównującego dwa wydania Zabójczego Żartu. Mała próbka:

CytatZasadnicza różnica pomiędzy kolorami Higgnisa, a Bollanda to paleta barw. Ciepła, użyta w oryginale, w kontraście do chłodnej, wręcz zimnej zastosowanej w poprawionej wersji.

CytatNastępne zmiany zachodzą na stronie 19, na kadrze 6. Scena w knajpie. W wersji deluxe wyraźnie widać jegomościa, który jest podobny do Pingwina. Długi nos, smoking, widać nawet cylinder, no i jeszcze ta ryba obok. Bolland kilkukrotnie w wywiadach mówił, że lubi tą postać. Zresztą, później w komiksie, kiedy Batman poszukuje Jokera dostajemy scenę z Pingwinem we własnej osobie.


CytatInnym przykładem, którym broni się starsza translacja, jest scenka negocjacji ceny za wesołe miasteczko. Zarządca pyta Jokera czy czasem nie jest za wysoka, na co on mu odpowiada: ,,Za wysoka? Drogi panie, ona jest śmiertelnie niska." Co się tyczy tłumaczenia Sidorkiewicza, brzmi to: ,,Zbyt wysoka? Drogi panie, ja tu zbiję kupę forsy..." Klaun nie chciał przecież, na lunaparku, nic zarabiać. Zdecydowanie lepiej wygląda tekst z Semica. Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę co się później stało z zarządcą.

Cały artykuł jest już na stronce, o tutaj:

http://www.batcave.com.pl/publicystyka/zabojcze-zarty/

Johnny Napalm

Kurcze, naprawdę kawał porządnej roboty, Rado. Wielkie dzięki, że ci się chciało poświęcić swój czas i stworzyłeś prawdziwy poradnik jak się poruszać po Zabójczym Żarcie. Jeszcze raz - genialne!

Poza tym bardzo lubię, gdy ktoś ma taką fazę na rozkminianie co, jak i dlaczego akurat tak to wygląda w danym komiksie. Sam często to robię, bo w sumie wydanie forsy na komiks w celu jedno- dwukrotnego przeczytania jak dla mnie mija się z celem. Tu chodzi o studiowanie go.  :)

A studiować jest tu co, bo jest tych komiksowych smaczków bardzo wiele, chyba najwięcej ze znanych mi komiksów. Ok, do czasów Watchmenów.  ;)  Po prostu nie ma tak symbolicznego komiksu, gdzie grymas twarzy gościa na drugim planie, czy samo tło w kadrze wpływa na odbiór całej historii.

Co do twojej analizy zgadzam się, że rysunkowe poprawki Bollanda bardzo się przysłużyły nowej wersji. Może tylko mina Jokera, gdy ten mówi, że jest już za późno na zmiany, no w nowej wersji jest mniej interesująca, przekazuje mniej emocji.
Tak ogólnie jednak jest o wiele lepiej niż kiedyś. Jednak same kolory Higgins uważam za o wiele lepsze od bollandowych. Mają więcej z narkotycznego klimatu całej historii, są bardziej oryginalne, nie dostrzegam tam inspirowania się Millerem przez Bollanda - w kwestii kolorowania retrospekcji - no i jednak Higgins nie mógł korzystać przy tworzeniu kolorów z takiego udogodnienia jakim jest grafika komputerowa. Pewnej efektowności nie da się przez to nigdy uzyskać.
Fajnie również, że wskazałeś Rado różne niedopatrzenia Higginsa przy kolorowaniu. Musiałeś chyba przeglądać kadr po kadrze z lupą, skoro udało ci się znaleźć takie niespodzianki. Mimo wszystko jego kolory bardziej do mnie przemawiają.
Podobnie uważam, że tłumaczenie Gala Anonima w wersji TM-Semic jest o wiele lepsze od tłumaczenia komiksu Tomasza Sidorkiewicza z Egmontu. W pierwszym przypadku czuć od razu, że osoba, która to wzięła na warsztat lepiej wskoczyła w klimat opowieści. Słowa są na swoim miejscu i współgrają z wydarzeniami w kadrach. Slangowe teksty od TM-Semica również mi bardziej odpowiadają, bo przecież nie o dosłowne tłumaczenie angielskiego tekstu tu chodzi, o czym wielu tłumaczy zapomina. Czasem jest lepiej zastąpić angielskie słówko jakimś zupełnie innym, które zwyczajnie lepiej tu pasuje i nie kaleczy ucha swoją długością czy oficjalnym tonem.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Rado

Dzięki, Johnny. Na Ciebie zawsze można liczyć, że wesprzesz komentarzem.

Osobiście też wolę kolory Higginsa, ale to pewnie z sentymentu. Jakbym pierwsze na oczy zobaczył kolory Bollanda,a później dopiero Higginsa, to pewnie efekt byłby odwrotny.

PS. Obyło się bez lupy, heh.

Johnny Napalm

A prosz... cała przyjemność po mojej stronie. Nie, fajnie się serio czyta takie analizy komiksu. Ciekawe czy znasz i mógłbyś podać inne przypadki nowych edycji komiksów, które zostały zremasteryzowane?
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Leon Kennedy

Już na pierwszy rzut oka widać, że włożyłeś w to trochę pracy. Dziś na nocce postaram się przeczytać i cosik się wypowiedzieć.

Rado

Cytat: Johnny Napalm w 30 Październik  2013, 08:58:37
Ciekawe czy znasz i mógłbyś podać inne przypadki nowych edycji komiksów, które zostały zremasteryzowane?

No choćby Batman Year One z nowymi kolorami, przed którymi przestrzegał Mazzuchelli. Nie widziałem jeszcze tego, ale jestem ciekaw jak to wygląda.