Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Superman: Man of Steel

Zaczęty przez Diablo, 11 Luty 2010, 15:51:17

Czy uważasz że Nolan nadaje sie na opiekuna nowego filmu z Supermanem?

Nie, chyba jego konik to realistyczne filmy
8 (28.6%)
Niby czemu ma sie nie nadawać?
15 (53.6%)
Poradzi sobie lepiej niż z Batmanami!
5 (17.9%)

Głosów w sumie: 28

Kujaw

#540
Widzia?em film dzi? na nocnym pokazie. Ku mojemu zaskoczeniu, film pu?cili w 2D, co bardzo mnie ucieszy?o, gdy? zapowiadano trójwymiar.

I rzeczywi?cie, opinie krytyków powinno si? olewa? ciep?ym moczem. Film jest naprawd? zajebisty, mo?e nie a? w stylu "urywa g?ow? u samej dupy", ale z czystym sumieniem okre?lam go jako zajebisty, porz?dnie zrobiony i opowiedziany film. Fakt, jest patetyczny i strasznie efekciarski, ale przecie? taki ma by? Superman, pot??ny i majestatyczny.  Akcja na ekranie przy?miewa to, co ogl?dali?my w Avengers. Bardzo podoba?a mi si? wizja Kryptonu, cho? kostiumy Rady, by?y troch? ?mieszne. Je?li chodzi o ulubione sceny, to chyba najbardziej podoba? mi si? pierwszy lot eSa. Zawarli nawet ciekawostk?, o tym, ?e pocz?tkowo umia? jedynie skaka? na du?e odleg?o?ci.

Ba?em si? pocz?tkowo, ?e Superman Cavilla b?dzie jaki? taki bezjajeczny. Kwestie i urywki z trailerów nie by?y zbyt przekonuj?ce. Na szcz??cie moje obawy si? nie potwierdzi?y. Cavill to ?wietny Superman. W tym filmie jest nim ca?y czas, nawet gdy nie nosi peleryny. Podoba mi si?, ?e dostali?my inne oblicze Clarka Kenta, ró?ne od tego co pokaza? Reeve. Mia?em niewielki niesmak z tego powodu, ale na szcz??cie
Spoiler
ostatnia scena, w której Clark przyjmuje posad? w Daily Planet, po czym "zawiera znajomo??" z Lois, ca?kowicie zmieni?a mój pogl?d na rol? Cavilla.
[Zamknij]
Nie wiem, czy przebije Reeve'a, ale na pewno b?dzie godnym nast?pc? w tej roli. Reszta postaci wypada po prostu mniej lub bardziej dobrze. Zod to ciekawy ?otr, ale daleko tu do kreacji pokroju Bane'a czy Jokera. Muzyka? S?abo, najwi?kszy minus. Ju? od trylogii Nolana, wida? by?o, ze Zimmer albo cha?turzy, albo nie ma ju? pomys?ów. Tylko w TDKR skomponowa? co?, co nie jest tylko zapychaczem.  Jego ?wietno?? chyba ju? przemin??a, pozosta?a tylko marka w postaci nazwiska, po to przecie? ?adnie si? prezentuje na ekranie "Music by Hans Zimmer". Szkoda, bo by?em wielkim fanem ?ysiej?cego szwaba.

Najbardziej jednak jestem zadowolony, ?e "Man of Steel" to ?wietna i naprawd? udana podwalina pod filmowe uniwersum DC. Niech tylko tego nie spieprz?...

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

kelen

Co do twojego spoiler taga:
Spoiler
Ponoć w tych scenach miało się pojawić "cameo" Reeva, ale najwyraźniej okazało się to plotką, a szkoda.
[Zamknij]

I pytanie do Ciebie: co sądzisz o
Spoiler
tym, jak eS skończył z Zodem?
[Zamknij]

Kujaw

CytatCo do twojego spoiler taga:
Spoiler
No, to chyba jednak była plota. Wypatrywałem za to odniesienia do Martian Manhuntera, które ponoć jest w filmie. Jutro idę do kina drugi raz, więc będę się przypatrywał dokładniej.
[Zamknij]

Co do drugiej sprawy,
Spoiler
to koniec Zoda był faktycznie mocny i dramatyczny nie tyle dla niego co dla Supermana, który musiał wybierać pomiędzy śmiercią ludzi, a zabiciem jednego z ostatnich ze swojej rasy. Zajebista sprawa, tym bardziej, że jestem fanem takich zagrań, które przeczą stereotypowi Supermana jako harcerzyka.
[Zamknij]

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Juby

#543


Po wczorajszym seansie odetchnąłem z wielką ulgą. Kiedy na sali zapaliły się światła, wiedziałem że Superman w końcu został kinowo wskrzeszony na miarę Batmana w Batman Begins, czy Jamesa Bonda w Casino Royale. Nie zwiodłem się choć oczekiwania miałem bardzo wysokie. Twórcy w końcu wyciągnęli lekcje z poprzedników i pokazali to co tygrysy lubią najbardziej - epicką rozwałkę, jakiej w kinie jeszcze nie było.

Każdy członek znakomicie skompletowanej obsady (szczególnie damska jej część) wywiązał się ze swojego zadania wyśmienicie (choć zamierzałem, to nie będę się bawić w porównania do filmów 1978-1980, bo te same postacie u Snydera są zupełnie inne). To, do czego przyzwyczaił nas już ten reżyser, czyli warstwa wizualna jego filmów, jak zwykle bardzo mi się podobała. Świetne zdjęcia, oczarowało mnie ujęcie, w którym Superman stoi na tle kuli ognia, tuż przed zapadnięciem się w czaszki. Tylko CGI było mieszane, raz bardzo dobre, w innym ujęciu żałośnie sztuczne.

Nie odczułem przesytu akcji, wręcz przeciwnie trzeba było na nią poczekać. Ale kiedy już do niej dochodzi, to urywa łeb. Smallville Battle i finał w Metropolis powalają efektownością, pomysłami i wykonaniem. Snyder w końcu stworzył film o Supermanie całkowicie wykorzystujący potencjał tej postaci (co dobitnie pokazuje powalający, finałowy pojedynek z Zodem). A to jak owy pojedynek się kończy mocno mnie zaskoczyło. Odwaga twórców zasłużyła w tym momencie na uznanie. A właściwie nie tylko w tym momencie, bo nowe przygody Supermana od początku do końca wzbudzają emocje, bawią (jest trochę humoru), trzymają w napięciu (Perry usiłujący wyciągnąć koleżankę spod gruzów), wzruszają (sceny z Costnerem).

Choć seans zaliczam do udanych i film bardzo mi się podobał, to nie trudne do dostrzeżenie były dla mnie elementy, które zapewne wpłynęły na mieszane recenzuje jakie Człowiek ze stali zebrał. Największym problemami Man of Steela są:

- Tempo. Od narodzin Kal-Ela wydarzenia z wplecioną dużą dawką akcji gnają do przodu jak szalone i tylko przyspieszają. Bywa to troszkę męczące, a ktoś kto nie zna całkowicie tych postaci może się w historii pogubić (czyt. głupi widz/typowy krytyk). Nie przeszkadzało mi to jednak w jakimś większym stopniu.
- Retrospekcje. W BB były tylko trzy duże sceny wspomnień Bruce'a, tutaj pan Goyer już zaszalał, wplątując wydarzenia młodego Clarka bardzo często, być może za często. Jednak również nie przeszkadzało mi to zbytnio, bo liczyłem na takie rozwiązanie, zamiast prostej linii fabularnej jak u Donnera.
- Muzyka, czyli to, o co najbardziej się obawiałem. Nie jest zła, a w filmie sprawdza się dobrze. Jednak pozostawia duży niesmak i ciągle myśląc o Supermanie nucić będę temat przewodni Johna Williamsa.
- Kilka baboli w scenariuszu, których na tle ubiegłorocznych blockbusterów jest i tak mało, np.
Spoiler
Bardzo szybkie odkrycie przez Lois kim jest jej wybawca. Clark założył kostium i już nie miał brody! Po co Zod wziął na swój statek Lois? Ona niby mówi, że grzebali jej w mózgu, ale w sumie Kalowi też, więc była tylko po to, aby pomóc mu w ucieczce. Nie podobał mi się też moment w którym Lois wypada z samolotu w finałowej akcji (ale dobrze oddali ducha komiksu, bo ta ruda baba pcha się WSZĘDZIE). No i ciekawi mnie jak w sequelu rozwiążą sprawę z tożsamością Supermana (on nie chce aby wojsko wiedziało gdzie mieszka, ale powiedział, że ma 33 lata i jest z Kansas - to duże wskazówki).
[Zamknij]

To właściwie wszystko co zapamiętałem, ale już w przyszłym tygodniu napiszę drugą opinię, bo prawdopodobnie we wtorek/w środę idę jeszcze raz (tym razem przekonać się jak wypadło 3D). Za to, że się nie zawiodłem, za to że twórcy MoS udowodnili, że się myliłem (jednak dało się przebić Supermana Donnera), za wielkie widowisko i świetną zabawę w kinie, mimo kilku rzeczy, które można było bardziej dopracować/zrobić inaczej ma u mnie 9/10 i nie mogę się doczekać powtórki.

PS: Na koniec wspomnę jeszcze kilka małych plusów. Dostrzegłem nie tylko logo LexCorpu, ale i logo Wayne'a z Batman Begins na satelicie. Twórcy pamiętali o tym jak umarli pomagierzy Luthora w SR i o nieszczęsnej scenie ucieczki przed spadającym statkiem z Prometeusza. Kiedy na Perry'ego i ludzi z Daily Planet spada budynek, ci uciekając SKRĘCAJĄ W BOK (Fuck jeeee). No i miałem wrażenie, że dostrzegłem CGI camao Christophera Reeve'a w scenie walki z maszyną w Indiach.

b.p.

#544
Moja ocena: 8/10, stosuj?c skal? Filmwebu, co oznacza "bardzo dobry". Bo "Cz?owiek ze stali" jest rzeczywi?cie filmem bardzo dobrym, ale nie dobija do poziomu filmu rewelacyjnego czy arcydzie?a.

Plus za:
a) wartk? akcj?;
b) sceny walk, lotu;
c) Supermana, który jest takim, jakiego znamy z komiksu;
d) obsad? w ogóle i prowadzenie poszczególnych postaci. Nie zgadzam si? z opini?, ?e Lois jest s?abo zrobion? postaci? - wr?cz przeciwnie. Zarówno pierwszy, jak i drugi plan zas?uguj? na bardzo dobr? ocen?;
e) klimat DC, zupe?nie inny od Marvelowskiego

Minus za:
a) miejscami rwany scenariusz (szczególnie na pocz?tku, kiedy zostajemy od razu wrzuceni na Krypton i kolejne wydarzenia nast?puj? po sobie bardzo szybko, co miejscami mo?e gubi? laika w fabule)
b) muzyk? - poza g?ównym tematem, który pojawi? si? w trzecim zwiastunie, nie przykuwa ona specjalnej uwagi. Ot, jest. I tyle.

Ciekawa jest mocno zaakcentowana chrze?cija?ska symbolika - Clark ma 33 lata + scena pojawiaj?ca si? w zwiastunach, w której po s?owach Jor-Ela "You can save all of them" Superman oddala si? ze statku w kierunku Ziemi w pozie ukrzy?owanego Jezusa. Po trochu ho?d wobec rodzinnych stron Clarka, ale te? konkretna teza kulturowa.

Co do kwestii pojawiaj?cych si? w spoilerach:
Spoiler
Kapitalna scena fina?owa, w której Superman zabija Zoda. Clark doprowadzony do granic swojej osobowo?ci - musi dokona? wyboru na wzór greckiej tragedii. I tak ?le, i tak niedobrze. Kapitalnie wymy?lona scena, od pocz?tku do ko?ca.
Nie podoba?a mi si? przedostatnia scena zrzucenia przez klarka statku/satelity zwiadowczego przed samochód gen. Swanwicka. Z nik?d nie wynika i do niczego nie prowadzi. Plus g?upie teksty w stylu "I just think he's kind of hot".
[Zamknij]

Co do zauwa?onych przeze mnie easter eggs:
Spoiler
1. Logo Wayne Tech(?)/Enterprises(?) zauwa?y?em tylko dlatego, ?e wiedzia?em, ?e si? pojawi
2. Logo LexCorp na biurowcu i na niebieskich cysternach.
3. Kryptonim operacji wojskowej - "Trójz?b"
4. Cavill mega podobny do Reeve'a w chwili gdy niszczy World Engine

Kto zauwa?y? co? jeszcze?
[Zamknij]

Podsumowuj?c, ?wietny set-up dla DCCU. Warner Bros. ma w r?kach doskona?y franchise, który musz? rozwa?nie i spokojnie poprowadzi?.

kelen

Co do nawiązań, to
Spoiler
wątpię, że jest to celowe, ale jeden z wojskowych miał pseudonim Guardian. Taki bohater był w uniwersum DC i nawet wystąpił w "Young Justice". No i jakby co, to Hamilton to już 100% postać komiksowa z historii z Supermanem.
[Zamknij]

Inuki

Pozwol? sobie wklei? to, co napisa?em na innym forum  :)

Cz?owiek ze stali - najbardziej oczekiwana przeze mnie premiera od jakich? dwóch lat i wreszcie sta?o si?, przed godzink? wróci?em z kina   Jak wi?kszo?? pewnie wie, kocham uniwersum DC (niekoniecznie Supermana), wi?c postaram si? by? jak najbardziej obiektywny   B?dzie troch? spoilerów, wi?c plusy i minusy id? w "zaciemnienie"   

Nie owijaj?c w bawe?n? napisz? wprost - nie jest to film idealny, niestety. Jednak 3/4 recenzentów powinno dosta? klapsa na go?e dupsko. Po seansie zacz??em si? zastanawia?, czy Ci ludzie przypadkiem nie pomylili sal kinowych? Ewentualnie mogli te? wcze?niej nie wiedzie? nic o filmie i przez to spodziewali si? czego? na wzór filmów z Christopherem Reeve'em, lub te? (najgorsza opcja) - nie mieli bladego poj?cia kim jest Superman   . Je?eli kto? oczekiwa? od?wie?onej wersji "Supermana" Christophera Reeve'a, to fakt srogo si? zawiedzie. To nie jest Superman przebieraj?cy si? w budce telefonicznej, to nie jest Superman ?ci?gaj?cy koty z drzew, to nie Superman lataj?cy z gatkami na rajtuzach, to nie jest te? historia fajt?apowatego Clarka Kenta, ani przyg?upiej Lois, któr? wci?? trzeba ratowa?. To jest film o Supermanie przez du?e "S". Do poprzednich filmów nic nie mam, chocia? za nimi nie przepadam. Christopher Reeve stworzy? Supermana tamtych czasów. Wtedy to by?o co? i temu nie przecz?. Tamta wersja by?a wierna komiksom tamtych czasów. Jednak komiksy si? zmieni?y, Superman si? zmieni?, wi?c filmy o nim te? musz? si? zmieni?. Je?eli kto? ca?y czas chce ogl?da? to samo, to sory memory, w tym filmie tego nie znajdzie. To jest ca?kowite odci?cie si? od przesz?o?ci. Czy lepsze? Moim zdaniem, jak najbardziej. Temu filmowi bli?ej do klimatu kreskówek, wi?c je?eli kto? kocha Supermana z "TAS", albo "Ligi Sprawiedliwych", to powinien by? zadowolony. Ten film to akcja w czystej postaci i jak dla mnie wcale nie sp?yca to postaci Kal-Ela jak twierdz? niektóre recenzje.

Skoro odci?li?my si? od przesz?o?ci, to od my?lników napisz? co mi si? podoba?o, nie podoba?o i to co uwa?am za neutralne.

Spoiler


PLUSY:
- nie chcia?em od tego zaczyna?, ale musz? - EFEKTY - naprawd? wgniataj? w fotel. Niestety u mnie grali tylko wersj? 3D, ale i tak robi?em wielkie oczy. Du?o widzia?em, ale efekty w "Cz?owieku ze stali" s? chyba najlepsze. Krypton, walka z maszyn? zmieniaj?c? ?wiaty, wal?ce si? budynki, rozwa?ka w trakcie fina?owej walki, to i wiele wi?cej naprawd? potrafi?o wbi? w fotel. Wprawdzie trafi?a si? jedna scena z niezniszczaln? pod?og?, ale to tylko drobna skaza na diamencie. To co widzieli?my w "Avengersach" to piku?.
- Krypton - ?wietnie stworzony ?wiat, wprawdzie troch? inny ni? ten znany z komiksów ale zrobi? na mnie wra?enie. Ba?em si? tylko, ?e twórcy nie poka?? nam cywilizacji wysoko rozwini?tej pod wzgl?dem technologicznym, myli?em si?.
- kostiumy - rada Kryptonu, zbroje Zoda, Faory, Jor-Ela, strój eSa - co? pi?knego
- sceny akcji - to co wypisuj? w recenzjach, o trwaj?cej przesz?o 40 minut m?cz?cej i bezsensownej rozwa?ce jest moim zdaniem ?miechu warte. Ja mam ci?gle za ma?o akcji!!! Rozwa?ka owszem jest, przez dobr? po?ow? filmu. Jest to jednak rozwa?ka przemy?lana, widowiskowa, ?wietnie nakr?cona i w ?adnym stopniu nie m?cz?ca. M?czy? to m?czy?a akcja np. w drugich "Transformerach". To nie jest tylko nawalanka z Zodem, jak pisz? niektóre recenzje. Mamy tutaj walk? z wojskiem, Faor?, maszyn? zmieniaj?c? ?wiaty, atak na statek Zoda, a ko?cowe ok?adanie z g?ównym "bad gajem" trwa jakie? 5 minut. Je?eliby skróci? ten film o sceny akcji o dobr? godzin?, jak to sugeruj? niektórzy recenzenci, to ze scen akcji nie zosta?oby praktycznie NIC. Szczerze mówi?c by?em wr?cz zawiedziony, ?e nie by?o wi?cej efektowniejszych scen. No i pod tym wzgl?dem "Avengersy" s? niczym naparzanka dzieci w przedszkolu.   Tutaj mamy zat?oczone miasto, pe?ne ludzi; trupy w?ród cywilów s? nieuniknione.
- scenariusz - o t? cz??? ba?em si? najbardziej. Mister Goyer ma ?wietne pomys?y, ale z przelaniem ich na papier jest ju? gorzej. Nie wiem w jakim stopniu Nolan i Snyder ingerowali w scenariusz, ale jak dla mnie Goyer da? rad?. Nie jest to wprawdzie scenariusz wybitny, czy te? innowacyjny, ale jak na origin Supermana mamy tutaj wszystko co dosta? powinni?my. S? pewne minusy, ale moim zdaniem nie wynikaj? one z winy Goyera (o tym w minusach).
- Amy Adams - najbardziej martwi?a mnie posta? Lois Lane. Amy Adams to ?wietna aktorka, ale nie umia?em wyobrazi? jej sobie w tej roli. Teri Hatcher i Erica Durance mocno podnios?y poprzeczk?, ale tutaj mamy inn? Lois ni? w serialach (pa? z filmów wspomina? nie b?d?, bo nie ma czego). Przebojowa, pyskata, a zarazem maj?ca uczucia i nie b?d?ca dziennikark? id?c? po trupach do kariery. Zaskoczy?o mnie to, ale Amy da?a rad? i trzeba przyzna?, ?e do twarzy jej ze spluw?   
- Faora - zakocha?em si? jak nic   Niby to Zod by? tym z?ym, ale Fora by?a jeszcze bardziej z?a. To pod?a, zimna suka stworzona do zabijania. I w dodatku strasznie seksowna. Serio, zabuja?em si?   
- aktorstwo - do pozosta?ych postaci w?a?ciwie nie mam si? jak przyczepia?, bo zazwyczaj by?o ich ma?o (Costner, Fishburne), albo te? fajnie zagrali (Crowe).
- muzyka - mo?e momentami zalatuje "Mrocznym Rycerzem", albo "Incepcj?", ale w filmie wypada ?wietnie, a sama p?yta jest rewelacyjna. Po raz kolejny Hans "kopiuj-wklej" Zimmer da? rad?.
- Henry Cavil jako Superman - wprawdzie nie napisz?, ?e urodzi? si? Supermanem, bo kilka razy zrobi?y mu si? dziwne miny, ale na chwil? obecn? nie wyobra?am sobie nikogo lepszego do tej roli. 95% to prawdziwy Superman (Clark), a 5% aktorstwo.
- powa?ny i troch? mroczny klimat - tutaj nie ma scen humorystycznych, nie lej? si? dowcipy jak w "Iron Manie" i "Avengersach", jest powa?nie i to bardzo. W ca?ym filmie by?y chyba tylko dwie ?mieszne sceny, trwaj?ce razem jakie? 3 minuty. Jak kto? si? spodziewa luzackiego filmu o superbohaterze, jak u Marvela, to te? si? zwiedzie.

MINUSY:
- dla mnie jest w?a?ciwie tylko jeden - Nolan. Kurcze, nie my?la?em, ?e to napisz?. Konkretnie chodzi o lini? czasow? i retrospekcje z dzieci?stwa Clarka. Moim zdaniem film by?by ciekawszy, gdyby zastosowano ci?g?? lini? wydarze?. Krypton, dzieci?stwo na Ziemi, 20 lat pó?niej i obecna akcja. Retrospekcje s? ?wietne, ale twórcy jakby nie wiedzieli w które miejsce je upchn??. Chodzi tutaj g?ównie o scen? w szkole, z autobusem i zaczepianie Clarka przez inne dzieci. Retrospekcj? z tornadem dali w ?wietne miejsce. Pierwsze dwie dali niby po akcji na platformie wiertniczej. Swoj? drog? do?? fajnej, ale za krótkiej. To wszystko trwa jakie? 20 minut, ale mia?em wra?enie, ?e montuj?c film chciano jakby odb?bni? te wspomnienia, bo one by? musz?, a im szybciej to nast?pi tym lepiej. Czemu napisa?em, ?e minusem jest Nolan? Bo te retrospekcje to by? jego pomys?. Troch? za mocno zaingerowa? w tym wypadku, bo Goyer i Snyder sk?aniali si? pono? do rozwi?zania, które napisa?em powy?ej. To co uda?o si? w "Batman: Pocz?tek" nie koniecznie musi pasowa? do Supermana.
- w sumie to jest jeszcze jeden minus - monta?. O retrospekcjach ju? pisa?em, wsadzili je ni z gruchy, ni z pietruchy. Co do monta?u, to w 3-4 miejscach film wydaje si? poci?ty i to do?? mocno. Pierwsze to akcja na Antarktydzie (chyba, bo zapomnia?o mi si? gdzie to dok?adnie by?o   ) - Clark pojawia si? tak jako? niespodziewanie, zaraz jak us?ysza? o obiekcie w barze. Troch? za szybko to nast?pi?o moim zdaniem. Druga scena, to moment wyj?cia ze statku ju? jako Superman. Mamy rozmow? z Jor-Elem i nagle Clark wychodzi w kostiumie. Brakowa?o mi tutaj jakiego? symbolicznego zak?adania kostiumu, albo sceny w której chocia?by goli brod?   No i scena po walce z Zodem - zrobi? to co zrobi?, Lois niby chce go pocieszy? i koniec, nast?pna scen to w?a?nie ta z humorem. Zwyk?y tekst w stylu "mog?em ich ocali?", albo od Lois " nie uratujesz wszystkich" w zupe?no?ci by wystarczy?. Czwarta scena to piku?, ale te? mogli to zrobi? troch? inaczej. Mamy eSa w bazie wojskowej mówi?cego, ?e chce si? podda?, a zaraz potem stoj?cego na zewn?trz z Lois i czekaj?cego na Zoda. Jaka? scena wyprowadzenia go by?aby mile widziana. Podobno pierwotna wersja, któr? w lutym widzia?y VIPY z Warnera i DC trwa?a jakie? 170 minut i mo?e st?d te ci?cia? Nie wiem, ale faktem jest, ?e monta? troch? kuleje (w moim odczuciu).

MY?LNIKI NEUTRALNE:

- Diane Lane - do aktorki nic nie mam, ale charakteryzacja jako? mi do gustu nie przypad?a. Za bardzo starali si? j? postarze? moim zdaniem
- Krypton - wszystko pi?knie i ?adnie, ale szkoda, ?e pokazano tylko jedno miasto
- kawa?ek w scenie gdzie Clark kradnie ubranie - kompletnie mi nie pasowa? do reszty muzyki
- Pete Ross - niby przyjaciel Clarka z dzieci?stwa, ale tutaj by? jakby wepchni?ty na si?? i w dodatku nie by? taki mi?y. Bez tej postaci film nie by?by gorszy
- to?samo?? Clarka - jak dla mnie troch? za du?o ludzi mog?oby skojarzy? Clarka z eSem (i w?a?ciwie wiedzia?o, ?e to on). Mamy Lan?, Pete'a, jego matk?, ksi?dza, policjanta który przywióz? Lois i jeszcze kilka osób. W rezultacie sko?czy?o si? na tym, ?e tylko Lois wiedzia?a co i jak, ale mimo wszystko troch? dziwnie to wygl?da
[Zamknij]

To chyba wszystko; z pewno?ci? na jeszcze jeden seans si? wybior? i mo?e wtedy co? jeszcze napisz?. Jak na razie film ma mocne 5/6. Gdyby nie ten monta? i zbyt du?y nacisk Nolana na te retrospekcje, by?oby 6/6.

b.p.

Muszę dodać jeszcze jeden minus - liczyłem, że w filmie będzie więcej odniesień do uniwersum DC i będą bardziej konkretne. Dostaliśmy jedynie easter eggs, które stanowią jedynie mrugnięcie okiem do fandomu (vide "Robin" w TKDR), a nie konkretne wskazanie na wspólne uniwersum.

Altair

A mieli?my zaczeka? z ogl?daniem do zjazdu!  :'( Teraz ja si? b?d? jara?, a Wy b?dziecie si? nabija? z geeka :D

Kujaw

Po drugim seansie muszę mocno zmienić swoje stanowisko. Po pierwsze, ten film jednak urywa głowę u samej dupy. Obejrzałem jeszcze raz, jak biały człowiek, o normalnej porze i na spokojnie i od tego momentu, wręcz hołubię ten film! Przede wszystkim, tym razem obejrzałem go już w 3D i jak nie znoszę tego formatu, to chyba po raz pierwszy poczułem satysfakcję z tego wynalazku. Scena walk na Kryptonie topi twarz. Przysłuchałem się dokładniej muzyce. Nadal uważam, że Hans Zimmer nie stworzył niczego wybitnego, ale utwór "I will find him" przypadł mi do gustu. Przekonuje się nawet do motywu głównego, który początkowo mnie rozczarował. Tak czy inaczej, soundtrack słuchany osobno ogólnie nie powala. No i muszę jednak przyznać, że Michael Shannon jak Zod to kawał skurwiela :D a i Lois sdobyła moja sympatię.

Filmowi daję mocne 9/10 i już teraz jest to mój ulubiony komiksowy film zaraz po "Batman Begins". Zaś mój kumpel, który ogólnie nie siedzi w tematyce, po wyjściu z kina rzucił cytatem: "Mają rozmach skur****ny". 

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Doctus

Niestety nie mia?em czasu ?eby napisa? recenzj? na bloga, pojawi si? ona jednak za jakie? 2 tygodnie. Tym czasem nie pozostaje mi nic innego jak podzieli? si? z Wami moimi wra?eniami, które s?, co pewnie nikogo nie zdziwi, bardzo pozytywne. MoS by? najbardziej oczekiwan? przeze mnie premier? w 2013 roku (nawet na Iron Mana, Lone Ranera, czy Wolverine'a tak nie czeka?em jak na nowego Supermana). Wi?za?em z tym filmem pewne nadzieje, i wierzy?em ?e zrobi dok?adnie to co zrobi? Batman Begins dla Batmana - od?wie?y wizerunek, naprawi stare b??dy, i da nam widowisko na poziomie. Wszystkie te wymogi zosta?y spe?nione, i nawet je?li wyjd? na heretyka, to najlepszy film z Cz?owiekiem ze Stali jaki widzia?em, i w moim odczuciu nawet filmy z Reevem nie mog? si? z nim równa?. Pokazano nam zupe?nie nowe spojrzenie na Krypton, rodziców Superman, oraz przede wszystkich na niego samego. Nie chc? spoilerowa? ani si? rozpisywa? (bowiem lepiej b?dzie jak uczyni? to dopiero w jakiej? recenzji) dlatego te? na koniec jedynie pochwal? Zacka Snydera za innowacyjne podej?cie do jednego z bardziej (z perspektywy kinomaniaka, nie komiksiarza) oklepanych ameryka?skich superbohaterów.

Rafalinda

Tak  czytam wasze wypowiedzi i nabieram coraz większej ochoty by obejrzeć ten film.
Mam pytanie o grę Amy Adams. Rozmawiałem niedawno z kumplem, który widział już MoS i twierdzi, że Adams była drętwa, ale to nie dlatego, że filmowa Lois była tak rozpisana, tylko dlatego, że sama Adams wg niego jest drętwa i drewniana. Baaaaaardzo się z nim nie zgadzam, gdyż widziałem ją już w trzech filmach i uważam, że jest obłędna oraz bardzo prawdziwa. Pamiętam ostry zwrot o 180 stopni od kochanej, cukierkowej i głupiutkiej Giselle w "Zaczarowanej" i jej rolę w "Fighter" kiedy grała barmankę. Kompletnie dwa inne oblicza i dwie różne osoby. Potrafi grać jak najlepsi z najlepszych, więc jeśli Lois Lane w MaS jest drętwa, to nie wieżę, że to przez nią. :(

Amy potrafi pokazać pazur. Niech choćby ta scena kiedy rozlicza się z patologiczną rodzinką swojego chłopaka w "Fighter"

https://www.youtube.com/watch?v=_qmjAqkRCjc

Jak jest na prawdę?

Doctus

CytatMam pytanie o grę Amy Adams. Rozmawiałem niedawno z kumplem, który widział już MoS i twierdzi, że Adams była drętwa, ale to nie dlatego, że filmowa Lois była tak rozpisana, tylko dlatego, że sama Adams wg niego jest drętwa i drewniana. Baaaaaardzo się z nim nie zgadzam, gdyż widziałem ją już w trzech filmach i uważam, że jest obłędna oraz bardzo prawdziwa.

Nie jest najgorzej.

LelekPL

Dla tych co film widzieli (nie dla mnie), tutaj Max Landis, scenarzysta naprawdę dobrego Chronicle wypowiada się o Man of Steel. Podobno dość krytycznie. Nie wiem, nie oglądam do póki nie zobaczę filmu, ale może kogoś zainteresuje, tym bardziej, ze zna się nawet nieźle na rzeczy, nie tylko jak na gościa z Hollywood.

Regarding Clark

b.p.

Post odnosi się do zakończenia, a zatem SPOILER
Spoiler
Jak ponownie oglądam sobie scenę śmierci Zoda, coraz bardziej dochodzę do przekonania, że to świetnie wymyślona element fabuły. Przez sieć przetacza się dyskusja, w której puryści rwą szaty nad finałem MoS. "Jak to?! Superman nie zabija!". Tymczasem warto zadać sobie pytanie DLACZEGO Superman nie zabija. Ot, tak, nie zabijam, choćby wymagała tego najwyższa konieczność lub obrona siebie lub innych osób? Być może wydarzenia z MoS wpłyną na Clarka tak, że pojawi się w nim kategoryczne postanowienie "Nie zabijam". Bo takie przekonanie nie może brać się znikąd.
[Zamknij]