Również się cieszę, że w drugiej części pojawi się Electro. Wlicza się on do moich ulubionych przeciwników Spidera (Scorpion, Mysterio i Rhino to pozostałe pozycje). I też podoba mi się to, że wykorzystują przeciwników z drugiej ligi, bo ileż razy można wałkować problem Goblina (w trylogii Raimiego o goblinach było aż za dużo mowy), z drugiej strony dobrze byłoby zobaczyć poprawioną wersję Venoma (to jeśli chodzi o tych z pierwszej ligi).
Liczę, że oprócz Electro pojawi się jeszcze jeden przeciwnik. Jeden wróg na film to za mało (tym bardziej, że poza "Spider- manem III" Spider ma zawsze po jednym przeciwniku na film), dwóch przeciwników to tak w sam raz, zawsze więcej się dzieje na ekranie.
Z wyboru Electro się cieszę, ale i jednocześnie nie. Trzy rzeczy związane z tą postacią już mnie dobiły, otóż:
- Ma się pojawić całkowita przeróbka jego kostiumu. Owszem, stary kostium znany z komiksów może i dziś śmieszy kiczowatością, ale zawsze mi się on podobał. Można by go trochę dopasować do tych naszych nudnych- poważnych- realnych czasów, ale żeby go odrazu przerabiać to przesada.
- Postać ma być tragiczna, nieszczęśliwa, na to, że stanie się złym mają mieć wpływ nieszczęśliwe doświadczenia życiowe... Aż się we mnie kotłuje, gdy czytam takie pierdoły. Czy każdy wróg musi być mega nieszczęśliwy. Czy Spider nie może choć raz dostać normalnego złego skurwiela, który jest zły bo tak mu odpowiada?! Wkurzają mnie już te przykre doświadczenia, za sprawą których miły facet zmienia się w kryminalistę.
- I po trzecie. Ostatnio bardzo modna kwestia koloru skóry. Odrazu zaznaczam (żeby co wrażliwsi się uspokoili), że nie jestem rasistą, ale mnie już naprawdę w*****a to, że tak kombinują z tym kolorem skóry. Ostatnio w Hollywood panuje jakaś poroniona moda na tym punkcie. Skoro w komiksie (czyli w pierwowzorze) Electro był biały, to tak samo należałoby zrobić w filmie. Trzymajmy się oryginału, po jaką cholerę tak kombinują, komu chcą przez to zrobić przyjemność, a komu chcą dokuczyć?!
W sumie zapowiada się na to, że Spider będzie miał wroga o ksywie Electro, ale w niczym postać nie będzie przypominać swego pierwowzoru. Do premiery jeszcze trochę czasu jest, więc może akurat mnie pozytywnie zaskoczą, ale póki co będę narzekać.
Liczę, że oprócz Electro pojawi się jeszcze jeden przeciwnik. Jeden wróg na film to za mało (tym bardziej, że poza "Spider- manem III" Spider ma zawsze po jednym przeciwniku na film), dwóch przeciwników to tak w sam raz, zawsze więcej się dzieje na ekranie.
Z wyboru Electro się cieszę, ale i jednocześnie nie. Trzy rzeczy związane z tą postacią już mnie dobiły, otóż:
- Ma się pojawić całkowita przeróbka jego kostiumu. Owszem, stary kostium znany z komiksów może i dziś śmieszy kiczowatością, ale zawsze mi się on podobał. Można by go trochę dopasować do tych naszych nudnych- poważnych- realnych czasów, ale żeby go odrazu przerabiać to przesada.
- Postać ma być tragiczna, nieszczęśliwa, na to, że stanie się złym mają mieć wpływ nieszczęśliwe doświadczenia życiowe... Aż się we mnie kotłuje, gdy czytam takie pierdoły. Czy każdy wróg musi być mega nieszczęśliwy. Czy Spider nie może choć raz dostać normalnego złego skurwiela, który jest zły bo tak mu odpowiada?! Wkurzają mnie już te przykre doświadczenia, za sprawą których miły facet zmienia się w kryminalistę.
- I po trzecie. Ostatnio bardzo modna kwestia koloru skóry. Odrazu zaznaczam (żeby co wrażliwsi się uspokoili), że nie jestem rasistą, ale mnie już naprawdę w*****a to, że tak kombinują z tym kolorem skóry. Ostatnio w Hollywood panuje jakaś poroniona moda na tym punkcie. Skoro w komiksie (czyli w pierwowzorze) Electro był biały, to tak samo należałoby zrobić w filmie. Trzymajmy się oryginału, po jaką cholerę tak kombinują, komu chcą przez to zrobić przyjemność, a komu chcą dokuczyć?!
W sumie zapowiada się na to, że Spider będzie miał wroga o ksywie Electro, ale w niczym postać nie będzie przypominać swego pierwowzoru. Do premiery jeszcze trochę czasu jest, więc może akurat mnie pozytywnie zaskoczą, ale póki co będę narzekać.