BATMAN #5
"Śmieci"
"Demoni ulicy"
Pierwsza część komiksu jest niezła. To takie krótkie połączenie dnia z życia śmieciarza (który ma kłopoty z konkurencją) z synem (który piszę do szkoły pracę o śmieciach), oraz dnia Bruce'a Wayne'a, który umawia się na randkę z Vicki Vale. Jej wystąpienie to dla mnie duży plus dla komiksu, ale ogólna fabuła, którą wyżej przedstawiłem jest raczej słaba. Oczywiście w komiksie nie ma za dużo Batmana i mało on robi (co jest kolejnym dużym, minusem), ale końcowa akcja na wysypisku jest imponująca i nadrabia braki (poruszająca śmierć 13 letniego chłopca, poszatkowanie jednego z bandziorów w śmieciarce), za co lubię ten komiks i nie uważam za totalnie zepsuty.
Druga część to już denna historyjka. Dzieciaki, które kradzieżami próbują zaciągnąć się do gangu "demonów", zostają przyłapani przez Batmana. Ten wyobraża sobie swoje życie jako 12 latka w retrospekcjach, i postanawia pomóc nieletnim wandalom. Pomaga im zarówno jako Batman, oraz jako filantrop Bruce Wayne, a na końcu stoi sobie uśmiechnięty na dachu budynku, gdzie powiewa patriotycznie amerykańska flaga (tragiczne zakończenie) Na domiar wszystkiego Batman, tak jak w "Śnieg i lód" chodzi po mieście jeszcze za dnia (spotkanie z dyrektorem szkoły w czasie wczesnego zachodu). Jedyny plus tej historii to uwielbiane przeze mnie rysunki (choć nawet na chwilę nie pojawił się Batmobil).
"Śmieci"
"Demoni ulicy"
Pierwsza część komiksu jest niezła. To takie krótkie połączenie dnia z życia śmieciarza (który ma kłopoty z konkurencją) z synem (który piszę do szkoły pracę o śmieciach), oraz dnia Bruce'a Wayne'a, który umawia się na randkę z Vicki Vale. Jej wystąpienie to dla mnie duży plus dla komiksu, ale ogólna fabuła, którą wyżej przedstawiłem jest raczej słaba. Oczywiście w komiksie nie ma za dużo Batmana i mało on robi (co jest kolejnym dużym, minusem), ale końcowa akcja na wysypisku jest imponująca i nadrabia braki (poruszająca śmierć 13 letniego chłopca, poszatkowanie jednego z bandziorów w śmieciarce), za co lubię ten komiks i nie uważam za totalnie zepsuty.
Druga część to już denna historyjka. Dzieciaki, które kradzieżami próbują zaciągnąć się do gangu "demonów", zostają przyłapani przez Batmana. Ten wyobraża sobie swoje życie jako 12 latka w retrospekcjach, i postanawia pomóc nieletnim wandalom. Pomaga im zarówno jako Batman, oraz jako filantrop Bruce Wayne, a na końcu stoi sobie uśmiechnięty na dachu budynku, gdzie powiewa patriotycznie amerykańska flaga (tragiczne zakończenie) Na domiar wszystkiego Batman, tak jak w "Śnieg i lód" chodzi po mieście jeszcze za dnia (spotkanie z dyrektorem szkoły w czasie wczesnego zachodu). Jedyny plus tej historii to uwielbiane przeze mnie rysunki (choć nawet na chwilę nie pojawił się Batmobil).
Recenzja: Juby