Wiadomości

[JL]

Nieprędko będę miał ochotę obejrzeć go po raz drugi. Wklejana twarz Ezry Millera jest jeszcze bardziej dekoncentrująca i niepozwalająca skupić się na filmie od usuwanego zarostu Henry'ego Cavilla w JL. Poniżej kilka przykładów (jest tego znacznie, znacznie więcej, w zasadzie 90% ujęć, w których widzimy obu Barry'ch na ekranie) na screenshotach nie wygląda to tak źle, w ruchu jest znacznie gorzej.



I to jest film za $220 milionów!! Legend z Tomem Hardym kosztował $30 milionów, The Social Network czterdzieści - oglądałem trzy razy i nigdy nie zwróciłem uwagi na jakąkolwiek sztuczność w którymś ujęciu z bliźniakami.

https://www.hollywoodreporter.com/movies/movie-news/aquaman-and-the-lost-kingdom-reshoots-1235532158/?_thumbnail_id=1235533711

Japierdole, jaki burdel.

"It was pretty chaotic," said one source.

Film nadal nie doczłapał do wyniku finansowego Batman Returns, a od dziś jest dostępny w sieci w fullHD. Można powiedzieć, że to już koniec jego zarabiania. Nieprawdopodobna skala porażki.

Można zaktualizować nazwę wątku, bo od dziś to już 15 lat. Niesamowite jak to zleciało i jakie wrażenie film nadal robi na widzach. Mało tego, w USA pozostaje największym sukcesem kasowym wytwórni Warner Bros. ($535 milionów), co jest chyba na ten moment najdłuższym osiągnięciem dla któregokolwiek studia. Jego weekend otwarcia został wprawdzie pobity przez ostatniego Pottera, TDKR i BvS, ale to zasługa 3D, większej ilości IMAXów i innych ekranów specjalnych oraz wyższych cen biletów w ogóle. Pod względem samej liczby sprzedanych miejsc na film, TDK nadal w WB nie ma sobie równych.

8 sierpnia 15 rocznica polskiej premiery i mojego pierwszego seansu. Na pewno płytka 4K trafi tego wieczoru do mojego odtwarzacza

Linki do tych pozytywnych opinii o zwiastunach, o wysokiej liczbie lajków/ małej dislajków, o wysokiej liczbie wyświetleń. Skoro piszesz że odbiór był pozytywny to czymś to poprzyj, bo ja spotkałem się - nie tylko w sieci - z masakrującymi opiniami.

O Afflecku Gunn pisał jeszcze w grudniu 2022 i utrzymywał to do lutego na swoim twitterze. Ben jednoznacznie stwierdził, że nie bierze pod uwagę reżyserowania czegokolwiek z DCU/ dla Gunna.

Ale z ust gwiazd brzmi to jak hipokryzja. I owszem, zasługują na większe pensje, ale nie aż o tyle. Nie mogą zarabiać 50% całego budżetu bo A. jest to finansowo niezrównoważone i B. czasy "gwiazd kina" już minęły. Ludzie nie chodzą do kina na Chrisa Hemswortha czy Roberta Downeya. Chodzą na Thora i Iron Mana. Wystarczy zobaczyć jak radziły sobie filmy z tymi aktorami w których nie grali tych ról. Przykład Matta Damona i Jason Borune'a też jest dyskusyjny, czy film "Jason Bourne" zarobił więcej od "Bourne Legacy" dlatego, że wrócił Matt Damon, czy dlatego, że wrócił Jason Bourne. Pewnie tutaj wpływ miało jedno i drugie, bo ta rola jest póki co synonimiczna z jednym aktorem, ale James Bond radzi sobie równie dobrze z różnymi aktorami. Tak czy siak, czasy kiedy na plakacie nazwisko Schwarzenegger było większe od tytułu filmu to przeszłość.

Zgoda. Dziwię się jakie kwoty dostają niektórzy aktorzy, którzy nie są żadną marką, żadnym gwarantem sukcesu, żadną ikoną, a sukcesy ich filmów były wynikiem wyłącznie popularnością franczyzy do jakiej należą, nie popularnością aktora, lub reżysera. Takich pozostało naprawdę niewielu. Zresztą w Hollywood jest potrzebna duża zmiana nie tylko w kwestii stawek, ale i budżetach. Od lat widać problem z rosnącym podziałem na Indie movies i kinem wysokobudżetowym. Albo śmieszne pieniądze, albo $200-300 milionów budżetu i brak czegoś pośrodku.

Nie znam szczegółów kontraktu Boba Igera, ani nikogo z jemu podobnych. Rozumiem, że dostają dużą pensję ze względu na decyzyjność i odpowiedzialność jaką na siebie biorą, ale myślę, że nie powinna ona być aż tak duża, tylko bardziej zależna od bonusów za wyniki, a wygląda na to, ze facet zarabia miliony od pierwszego dnia, potem przez pięć lat będzie zarabiał równie wielce, choćby doprowadził Disneya do katastrofalnych wyników z kin (i pewnie dostał wielgachną odprawę). Jeśli tak jest to coś chyba powinno się coś zmienić. Paramount miało bardzo kiepską dekadę, a od ubiegłego roku wróciło do najwyższej ligi studiów filmowych = jego dyrektorzy podjęli jak widać kilka znakomitych decyzji biznesowych i za to powinni być nagrodzeni swoimi milionami, nie po prostu za bycie dyrektorami studia, które w latach 2015-2021 miało może ze dwa hity i nie mogło wejść nawet do szóstki największych graczy tego biznesu. Zaslav na razie podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, nie wiadomo czy jego działania poprawiły stan WB, może nie i może już nie poprawią, może doprowadzi WB do ruiny, ale i tak co miesiąc dostaje ogromne pieniądze za swój kontrakt. Chory biznes.

James Gunn ogłosił na początku lutego 1 rozdział DC Studios

31 stycznia.

o Benie Afflecku dowiedzieliśmy się miesiąc później.

Ponad miesiąc wcześniej.

Przez miesiąc wiele czasu mogło się wydarzyć, na pewno się odbyły rozmowy

Na pewno? Skąd to wiesz? Właśnie powyżej pokazałem, że w ogóle nie sprawdzasz o czym piszesz, tylko wyciągasz informacje z kapelusza. Jak masz jakieś zdjęcia, lub nagrania z tych spotkań, albo wypowiedź Bena, który to potwierdza, wklej je tutaj proszę i wtedy pisz, że "na pewno" się odbyły.

Warner nie rusza tak wcześnie z promocjami swoich filmów.

W jakiej alternatywnej rzeczywistości? Bo w naszej Warner odpieprzał już takie akcje, że głowa mała, za co krytykuję ich kampanie filmów DC od niemal dekady. Suicide Squad, The Batman, The Flash, Justice League miały pierwsze zwiastuny, a niektóre też plakaty już na rok, a czasami nawet więcej przed kinową premierą. Druga Diuna, która ma premierę miesiąc przed Aquamanem ma już plakat, dwa zwiastuny i masę fotek = promują ją od jakiegoś czasu i starają się, aby o filmie było głośno. W temacie Aquamana cisza.

Pierwszy Aquaman z premierą w ten sam weekend co sequel otrzymał pierwszy trailer i plakat 21 lipca 2018. Czyli teoretycznie mogłem pośpieszyć się z wytknięciem braku marketingu, bo może ruszą z nim w przyszłym tygodniu. Z drugiej strony, pierwszy film nie był odwlekany tyle razy, co sequel i nie był już od tak długiego czasu w post-produkcji.

a zważ, że jest teraz strajk, który uniemożliwia im prowadzenie kampanii reklamowych.

Strajk scenarzystów miał dokładnie zerowy wpływ na pojawianie się w sieci trailerów, posterów i movie stills. Strajk aktorów z tego co mi wiadomo też nic w tej kwestii nie zmienił. Aktorzy i scenarzyści nie mogą reklamować filmów fizycznie, w wywiadach, na ściankach, na eventach, itp.

Na BB nie patrzę tak optymistycznie, ponieważ dość cicho jest o tym filmie, mimo dobrze przyjętych zwiastunów.

Podeślesz jakieś linki? Nie widziałem ostatniego trailera i nie śledziłem za bardzo reakcji na pierwszy, ale te które widziałem były w jakichś 90% negatywne.

Chris Evans jako Kapitan Ameryka 4 lata po fantastyczniej czwórce? Jk simmons jako kolejny JJ. Josh Brolin grający 2 postacie marvela jednocześnie, chociaż osobnym uniwersum.

Kiepskie porównania, bo nie było to w ramach tej samej serii. DCU będzie kontynuacją DCEU. Ale tak, wolałbym jak najwięcej świeżych twarzy i Momoy jako Lobo też nie chcę (w sumie nie znam Lobo, więc w ogóle mi zwisa czy się pojawi w DCU, czy nie).

Twoja niewiara nie oznacza, że on kłamie, a inni bronią go przez pryzmat "fana". Podałem swoje spostrzeżenia, a jeśli Cię one nie przekonują to nie zamierzam na siłę tego zmieniać    Tylko nie bawmy się w kłamstwa, bo są to dość poważne oskarżenia, które powinno się rzucać mając niezbite dowody

Gunn napisał coś, co szybko okazało się nieprawdą = kłamał. Nie wiem jakich dowodów jeszcze potrzebujesz, ale to że ty dopisałeś sobie do tego jakąś historię, aby wyszło że wcale jednak nie, nie oznacza że tak było.

W piątek pierwsza prognoza box office dla Blue Beetle'a. Ciekawe jak tam idzie sprzedaż na nowy produkt DCU. No i ciekawe, że premiera Aqumana już za 5 m-cy, a Warner kompletnie to olewa i nie ma nic kampanii promocyjnej. Z Wonką (premiera tydzień wcześniej) już ruszyli.

Ja jeszcze dorzucę Chrisa Stuckmanna, który streszcza o co biega tym, którzy nie znają sprawy:

Jestem absolutnie za tymi strajkami i oba wspieram. Podejście wielkich wytwórni i prezesów jest kuriozalne, a zarobki i podejście do niektórych w tej branży okropne i nieludzkie. Liczę, że prace nad filmami, na które czekam nie opóźnią się o tyle by przekładana była ich data premiery, ale to dlatego że liczę, że strajk odniesie sukces najpóźniej do jesieni, kiedy bez scenariuszy nawet talk shaws nie będą miały z czym wyjść z nową ramówką. No ale, pewne opóźnienia są nieuniknione, nie wierzę np. że wstrzymany Deadpool 3 trafi do kin już za 9,5 miesiąca, nie wiem nawet jak chcą robić premiery dla filmów planowanych na sierpień-październik tego roku.

Nie zgodzę się tylko co do komentarza nt. Matta Damona. Wspiera strajk jak inni i oskarża, bo Iger zarabia ogromne pieniądze od samego przyjścia do Disenya, choć jeszcze nic nie zrobił za swojej drugiej kadencji i nie widać efektów jego działań. Damon zarabia miliony, ale widać za co. Czasami bez jednego aktora/ nazwiska cały projekt nie ruszy, bo nie ma szans odnieść sukcesu. Wiadomo, że bez Toma Cruise'a Top Gun nie zarobiłby $1,5 mld tak, jak drugi Dzień Niepodległości poległ bez Willa Smitha. To Matt Damon biorąc 10% budżetu filmu o Bournie jest gwarantem, że film w ogóle powstanie, że tysiące osób będą miały przez tych kilka miesięcy pracę, a sam film zarobi w kinach $400 milionów, a nie dwieście. Dlatego dysproporcja w płacach aktorów była, jest i będzie, czasami niesprawiedliwa (słyszeliście o gażach dla Simona Kinberga i Channinga Tatuma za nowy film od Amazon Prime? do dziś myślę, że to jakieś jaja, albo pralnia pieniędzy), ale w wielu przypadkach gwiazdy nie bez powodu są "gwiazdami" i za swój udział w projekcie zasługują na imponujące gaże.

Od kilku lat poziom kina spadał (przynajmniej ja tak to widzę), mam nadzieję że tegoroczne porażki i wielkie rozczarowania finansowe, a także te strajki spowodują zmianę, że włodarze Hollywood wyciągną z tego jakieś wnioski i branża wstanie z kolana. Tylko oby to były właściwe wnioski, a te czasami wydają się niewidoczne dla niektórych oczu.

[Flashem]

Co mnie obchodzi co Gunn twierdzi, skoro - jak już pisałem i sam mnie zacytowałeś - nie wierzę w żadne jego twitty?

Mówimy o zupełnie nowej serii filmowej, która nie będzie powiązana ze wcześniejszymi.

Nie będzie? To dlaczego wraca Amanda Weller? Czemu wraca Peacemaker? Weasel? Czemu jeszcze wczoraj Gunn potwierdził, że Blue Beetle będzie częścią jego DCU (choć pewnie uda, że wcale tak nie napisał kiedy film zejdzie z ekranów kin ze $100 milionami worldwide)? Z tym, że wygląda na to, że weźmie tylko aktora/postać, ale już jego przygód z tego filmu nie. To samo z Ceną i resztą powracających postaci. Wiecie jak to nazywam? Burdel! Burdel przez duże B. Gunn miał posprzątać i miał możliwość zrobić to Flashem, ale zamiast dograć zakończenie, które tłumaczyłoby co się tam qrwa wyprawia, wolał dorobić heheszki z trzecim Batmanem. I teraz bez żadnego resetu timeline'u, ot tak po prostu robi soft-reboot, w którym nie wiadomo o co chodzi. Ale będzie wiadomo - już za kilka lat! Czekajcie i wierzcie mu na słowo! Nie takiego sprawowania pieczy nad DCU od niego oczekiwałem. Na razie dla mnie każda decyzja podjęta w temacie DCU od roku (poza anulowaniem WW3, bo i tak mnie nie obchodziła i nie czekałem) była zła. Każdy news o nowym Supermanie jeszcze bardziej odpycha mnie od tego projektu.

Co do Tweetów to nie widzę żadnego kłamstwa.

LOL Widzę, że fani i tak przedstawią to inaczej i żadnego kłamstwa nie było.

Spotkali się? Spotkali. Pogadali? Pogadali.

Tak twierdzi Gunn... W tłicie, w którym kłamie. Więc nawet w to spotkanie i rozmowę trudno mi uwierzyć.

Affleck nie zdementował od razu słów Gunna tylko trochę później.

Bo Affleck w przeciwieństwie do Gunna nie siedzi 24/7 na twitterze i chyba w ogóle z niego nie korzysta? Poza tym, data publikacji artykułu ≠ data jego udzielenia.

[takimi twittami]

Z tych samych aktorów - owszem, ale do różnych ról w tej samej serii filmowej? Chyba nie. Jeszcze jakby Nathan dostał tutaj rolę, w której jest animowany, albo ucharakteryzowany, jak w GotG, wtedy by mi to nie przeszkadzało.

Kiedy Gunn kłamał?

Wtedy:

Odstawiając kwestię Supermana na bok, James Gunn nie zaskarbia sobie mojego zaufania takimi twittami, kiedy okazuje się coś zupełnie innego:
https://www.hollywoodreporter.com/movies/movie-features/ben-affleck-air-production-company-grammys-memes-justice-league-1235353301/

"I would not direct something for the [James] Gunn DC. Absolutely not. I have nothing against James Gunn. Nice guy, sure he's going to do a great job. I just wouldn't want to go in and direct in the way they're doing that. I'm not interested in that."

Nie wierzę w żadne jego twitty i jeszcze nie widziałem filmu spod jego ręki o tylko jednym superbohaterze, kręci głównie filmy drużynowe. Teraz z Supermanem zapowiada się, że zrobi to samo.

Niesamowita jest wasza wiara we wpisy tego kłamcy

Do samego castingu nowych postaci zastrzeżeń nie mam.

Do tego, że Nathan Fillion, który już grał w DCU postać TDK, a teraz zagra Green Lanterna też? Skoro w filmie wystąpi kolega Gunna to już nie mam wątpliwości, że jego żona również.

[Civil War]

Tutaj z tego co rozumiem to będzie film tylko o Supermanie i jego problemach . Civil War maiłeś od groma postac, także zupełnie nowych a wciąż był to film o Kapitanie Ameryce a reszta służyła jako tło do podbudówki, Superman nie jest pierwszym a nie jedynym bohaterem w tym świecie wiec jako kontrast mogą tutaj pasować, zwłaszcza jeśli nagle pojawia się ktoś znacznie od nich potężniejszy

I takie podejście w ogóle mi się nie podoba. Przytoczony Civil War przedstawiał masę innych superbohaterów, ale zostali oni wprowadzeni do MCU wcześniej, lub w tym filmie, ale twórcy mogli sobie na to pozwolić był to już trzeci Cap i szósty film z tym bohaterem. W DCEU od początku był ten problem (już od BvS/JL), że Zack Snyder, a później Geoff Johns postanowili na całym świecie rozmieścić różnych cudaków, czy jak ich zwą "meta-ludzi", ale zrobili to poza ekranem, między filmami, a nie tak, abyśmy ich poznali i zrozumieli czemu tacy żyją w naszym świecie. Bez sensu to było, że Clark błąkał się po świecie latami w MoS szukając czegoś pozaziemskiego, nienormalnego, ale żadnego Batmana, Flasha czy Aquamana nie spotkał Teraz Gunn zamiast zrobić to jak należy również zaczyna od tego, że w jego świecie superbohaterowie już istnieją: kosmici, mutanci, itd. Zupełnie mi to nie leży, a jeśli już miałbym takie coś oglądać, to wolałbym w kolejnych częściach, a nie w pierwszym/nowym Supermanie, którego dopiero mam poznać. Co innego gdyby miał to być samodzielny film, jak Watchmen, albo niedoszłe Justice League Mortal Georga Millera, a co innego gdy mają tworzyć shared universe z masą filmów i seriali zaplanowanych na najbliższe 10 lat.

Zupełnie nie przypomina mi to sytuacji, w której Warner dał wolną rękę innemu komiksomaniakowi DC, który do filmu z Supermanem poza Batmanem wpieprzył jeszcze Wonder Woman oraz cameos Flasha, Aquamna i Cyborga. Zupełnie...