Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Co nowego przyniesie nam kino?

Zaczęty przez Leon Kennedy, 28 Styczeń 2008, 20:48:16

LelekPL

#720
Na starcie jeszcze zaznaczę, że to co dalej piszę to jest i tak sprawa drugorzędna. NAJWIĘKSZY PROBLEM TO PRODUCENCI i to jak bardzo chcą się pozbyć czynnika ludzkiego w sztuce i jak bardzo to jest ohydne. Walka z nimi jest absolutnie konieczna i powinno się ich krytykować. Nie rozpisują się nad tym bardziej tylko dlatego, że jest to dla mnie tak bardzo oczywista sprawa, że nie mam co więcej dodać. Więc to co piszę dalej, proszę nie traktować jako mojej "obrony producentów" czy zrzucania całej winy na kogoś innego. To tylko obserwacja, którą też warto wziąć pod uwagę przy tym temacie, ale nie jest to najważniejszy problem. Ok, mając to za sobą:

Cytat: Juby w 16 Lipiec  2023, 12:37:35Nie zgodzę się tylko co do komentarza nt. Matta Damona. Wspiera strajk jak inni i oskarża, bo Iger zarabia ogromne pieniądze od samego przyjścia do Disenya, choć jeszcze nic nie zrobił za swojej drugiej kadencji i nie widać efektów jego działań.
Oskarżenia w stronę Igera* czy jakiegokolwiek innego prezesa w wypadku tych negocjacji są absolutnie zasłużone i konieczne. Ale z ust gwiazd brzmi to jak hipokryzja. I owszem, zasługują na większe pensje, ale nie aż o tyle. Nie mogą zarabiać 50% całego budżetu bo A. jest to finansowo niezrównoważone i B. czasy "gwiazd kina" już minęły. Ludzie nie chodzą do kina na Chrisa Hemswortha czy Roberta Downeya. Chodzą na Thora i Iron Mana. Wystarczy zobaczyć jak radziły sobie filmy z tymi aktorami w których nie grali tych ról. Przykład Matta Damona i Jason Borune'a też jest dyskusyjny, czy film "Jason Bourne" zarobił więcej od "Bourne Legacy" dlatego, że wrócił Matt Damon, czy dlatego, że wrócił Jason Bourne. Pewnie tutaj wpływ miało jedno i drugie, bo ta rola jest póki co synonimiczna z jednym aktorem, ale James Bond radzi sobie równie dobrze z różnymi aktorami. Tak czy siak, czasy kiedy na plakacie nazwisko Schwarzenegger było większe od tytułu filmu to przeszłość.

Z jednej strony trochę szkoda bo każdy aktor oferował coś nieco innego i błyszczał w innym gatunku, przez co było więcej różnorodności. Z drugiej taka sława i pieniądze też są absolutnie niemoralne, kiedy często ludzie są bardziej pod wrażeniem popisów bezimiennych techników i grafików, którzy nie potrafią się utrzymać. I owszem, isnieją jeszcze aktorzy, którzy są własną marką i robią coś czego inni nawet nie potrafią, jak Tom Cruise i chwała mu za to, ale to już wymierający gatunek. Obecne gwiazdy są niemal całkowicie wymienne, a nadal zarabiają w cholerę kasy.

Problem dobrze nakreślił w swoim komentarzu Sean Gunn, który słusznie zauważa, że kiedyś dysproporcja pomiędzy zarobkami CEO, a najbiedniejszego pracownika była 10x mniejsza, ale niestety to samo można powiedzieć o dysproporcjach w stawkach gwiazd i najbiedniejszych pracowników

Oczywiście główny problem to nadal zarobki dyrektorów, bo tych jest więcej, i brak odpowiedzialności z ich strony za ich decyzje, za wojny streamingowe, spadek dochodów i zrzucanie winy na aktorów i scenarzystów. Ale takie dysproporcje w stawkach aktorów to też amunicja dla producentów w tych negocjacjach, więc warto by było to poruszyć. Dla gwiazd to niewygodny temat, bo nikt nie chce zarabiać mniej, ale też muszą spojrzeć na siebie bo o ile dobry film, w którym DiCaprio zagra może zgarnie o 50 milionów więcej z nim, niż z kimś innym w roli głównej, o tyle sam DiCaprio stojący przed green screenem nie zarobi nic bez scenarzystów, grafików, scenografów czy innych aktorów, którzy nie mają za co żyć.

*choć twój argument, że nie widać efektów jego nowej pracy jest nieco nietrafiony, skoro żaden film który dostał zielone światło za jego drugiej kadencji jeszcze nie miał prawa wyjść do kin - zmiana CEO nie będzie widoczna przez conajmniej rok. Przez cały czas był przewodniczącym zarządu, więc swój wkład miał tak czy siak, ale tak tylko chciałem to zaznaczyć, bo ludzie przypisują przedwcześnie porażki ludziom, którzy nie mieli z projektem nic wspólnego, np. Gunn i Black Adam, Shazam czy Flash. Na efekty jego pracy trzeba poczekać do Superman Legacy.

Juby

#721
Cytat: LelekPL w 16 Lipiec  2023, 13:28:24Ale z ust gwiazd brzmi to jak hipokryzja. I owszem, zasługują na większe pensje, ale nie aż o tyle. Nie mogą zarabiać 50% całego budżetu bo A. jest to finansowo niezrównoważone i B. czasy "gwiazd kina" już minęły. Ludzie nie chodzą do kina na Chrisa Hemswortha czy Roberta Downeya. Chodzą na Thora i Iron Mana. Wystarczy zobaczyć jak radziły sobie filmy z tymi aktorami w których nie grali tych ról. Przykład Matta Damona i Jason Borune'a też jest dyskusyjny, czy film "Jason Bourne" zarobił więcej od "Bourne Legacy" dlatego, że wrócił Matt Damon, czy dlatego, że wrócił Jason Bourne. Pewnie tutaj wpływ miało jedno i drugie, bo ta rola jest póki co synonimiczna z jednym aktorem, ale James Bond radzi sobie równie dobrze z różnymi aktorami. Tak czy siak, czasy kiedy na plakacie nazwisko Schwarzenegger było większe od tytułu filmu to przeszłość.

Zgoda. Dziwię się jakie kwoty dostają niektórzy aktorzy, którzy nie są żadną marką, żadnym gwarantem sukcesu, żadną ikoną, a sukcesy ich filmów były wynikiem wyłącznie popularnością franczyzy do jakiej należą, nie popularnością aktora, lub reżysera. Takich pozostało naprawdę niewielu. Zresztą w Hollywood jest potrzebna duża zmiana nie tylko w kwestii stawek, ale i budżetach. Od lat widać problem z rosnącym podziałem na Indie movies i kinem wysokobudżetowym. Albo śmieszne pieniądze, albo $200-300 milionów budżetu i brak czegoś pośrodku.

Nie znam szczegółów kontraktu Boba Igera, ani nikogo z jemu podobnych. Rozumiem, że dostają dużą pensję ze względu na decyzyjność i odpowiedzialność jaką na siebie biorą, ale myślę, że nie powinna ona być aż tak duża, tylko bardziej zależna od bonusów za wyniki, a wygląda na to, ze facet zarabia miliony od pierwszego dnia, potem przez pięć lat będzie zarabiał równie wielce, choćby doprowadził Disneya do katastrofalnych wyników z kin (i pewnie dostał wielgachną odprawę). Jeśli tak jest to coś chyba powinno się coś zmienić. Paramount miało bardzo kiepską dekadę, a od ubiegłego roku wróciło do najwyższej ligi studiów filmowych = jego dyrektorzy podjęli jak widać kilka znakomitych decyzji biznesowych i za to powinni być nagrodzeni swoimi milionami, nie po prostu za bycie dyrektorami studia, które w latach 2015-2021 miało może ze dwa hity i nie mogło wejść nawet do szóstki największych graczy tego biznesu. Zaslav na razie podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, nie wiadomo czy jego działania poprawiły stan WB, może nie i może już nie poprawią, może doprowadzi WB do ruiny, ale i tak co miesiąc dostaje ogromne pieniądze za swój kontrakt. Chory biznes.

LelekPL

Barbenheimer pozamiatał nie tylko finansowo, ale i jakościowo. Dla mnie dwa zdecydowanie najmocniejsze filmy tego roku póki co. Szkoda, że odbiło się to na Mission: Impossible, ale to tylko powinno uzmysłowić studiom, żeby nie bić się tak bardzo o te daty. Bo Mission: Impossible na pewno nie miałoby tak wielkiego spadku w drugi weekend, gdyby nie straciło praktycznie wszystkich premium ekranów na rzecz Barbie i Oppenheimera. Gdyby M:I wyszło w sierpniu pewnie byłoby znacznie większym sukcesem. A tak, nie dość że zarobił mało w weekend otwarcia to i marketing szeptany zdominowało teraz Barbie i Oppenheimer (i zasłużenie) i one będą dominowały teraz w sierpniu.

LelekPL


Leon Kennedy

To niech strajkują jeśli tak trzeba, ale mam nadzieję, że w końcu się dogadają, chodź tego to na razie w ogóle nie widać...

LelekPL

Kilka fajnych zwiastunów:
Ferrari

Napoleon

Killers of the Flower Moon

Poor Things

Maestro

Póki co wszystkie nadal zaplanowane na ten rok, ale ze strajkiem aktorów może być różnie. 3 pierwsze myślę, że tak czy siak wyjdą w tym roku, bo ich reżyserzy są sami na tyle gwiazdami, że podobnie jak Nolan z Oppenheimerem, mogą samodzielnie promować swoje filmy.

LelekPL


Chłopi w stylu filmu Twój Vincent. Wygląda imponująco, ale być może będę miał podobny problem co z filmem z 2017 roku, który zaczął męczyć oczy po kilkunastu minutach.

Leon Kennedy

Napoleon zapowiada się dobrze!!! Trza będzie do kina uderzyć.

Q

Warner Bros. może czekać kolejna w ostatnich latach fuzja lub przejęcie (możliwe, że z NBCUniversal, chociaż też wcześniej wspominało się o Paramount Global). Stąd też ostatnie lukratywne plany związane z nowymi filmami uznanych twórców jak Tarantino, Paul Thomas Anderson. Podobno decyzje mogą zapaść już w kwietniu.

To rodzi pytanie jak w tym wszystkich odnajdą się planowe filmy DC?

https://variety.com/2024/film/news/warner-bros-spending-joker-2-budget-tom-cruise-deal-1235917640/
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Leon Kennedy

Oby wszystko wyszło tak jak powinno i DC zostało nienaruszone. Plan i konkretne ruchy zostały już poczynione i nie chcemy kolejnych zmian!

LelekPL

Ja bym stawiał na przejęcie przez Universal. Czemu? Parki rozrywki. Universal ma swój park rozrywki, będący nieco biedniajszą konkurencją dla Disneya, ale mają w nim już wykupione prawo do Harry'go Pottera, który jest bardzo popularny. Gdyby przejęli Warnera, mieliby większy wpływ na promowanie tej marki, no i oczywiście mogliby dodać bohaterów DC do swojego parku i kilka innych kultowych pozycji z katalogu Warnera. Plus Universal ma najsłabszą platformę streamingową i zdobycie Maxa też byłoby dla nich na plus.

Oczywiście też możliwa jest fuzja z Paramount, który obecnie umiera i nie zdziwiłbym się gdyby to nastąpiło najpierw, jeszcze w tym roku/na początku przyszłego, a po dwóch latach Universal wykupiłby Warner-Paramount.

Zacząłby nam się wtedy bardzo szybko robić monopol i z 5 głównych firm (Universal, Warner, Disney, Paramount i Sony) zostaną tylko 3, które będą konkurować w kinach jeszcze z technologicznymi gigantami od Amazona i Apple.

Co do przyszłości filmów DC, to w przypadku fuzji z Paramount raczej niewiele by się zmieniło, bo to Warner byłbym tą mocniejszą i decyzyjną stroną w fuzji. Więc na pewno pierwszych filmów w wizji Gunna się doczekamy. Co będzie dalej to zależy jak te filmy będą sobie radziły. Jeśli dobrze, to wątpię aby Universal za dużo w tym mieszał, a jeśli słabo to pewnie kolejny reboot :P albo porzucenie wizji uniwersum i skupienie się na takich filmach jak Batman czy Joker. Jeśli chodzi o uniwersum to też wiele zalezy od tego czy MCU wyjdzie z dołka. Jeśli tak, to nadal będą chcieli tworzyć to w innych studiach, jeśli MCU już nigdy nie wróci do dawnej świetności to raczej zdecydują, że popularnośc uniwersów przeminęła.