Aktualności:

"Batman. Ziemia niczyja. Owoce ziemi. Tom 5" od 26 marca.

Menu główne

The Long Halloween

Zaczęty przez Juby, 26 Maj 2024, 11:01:59

Juby

Oczywiście, że dałoby się, a nawet część rzeczy trzeba sobie dopowiedzieć / czytać między wierszami, bo nie są przedstawione dosłownie, lub łopatologicznie czytelnikowi. Niektórzy jednak wybierają nitpicking. Rozumiem takie podejście gdy lektura mnie ludzi, gdy z komiksem jest więcej problemów, ale nie w przypadku najlepszego Batmana-detektywa jakiego napisano.
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

Crowridd

Wersja DLX przeczytana. Szczerze, to nie widzę minusów fabuły tego komiksu - jedna z lepszych z lat 90. z Batmanem w roli głównej jakie czytałem. Przechodzi się przez ten komiks bardzo płynnie  - przez każdy zeszyt. Napisać 13 równych zeszytów też trzeba umieć. Kto zabijał? Czytałem kilka teorii - w sumie dobrze, że historia otwiera pole do konwersacji. Ja natomiast nie czuję, żebym musiał się nad tym zastanawiać.

Wizualnie raczej nie moja bajka, tzn. doceniam Tima Sale'a za jego rysunki, bo był to utalentowany artysta, ale tak jak w przypadku Capullo - nie podobają mi się jego postacie - Batman tak, Bruce już nie.

Kolory - nadają klimat, rzeczywiście są dobre i pasują do tego komiksu - jest kilka kadrów, które w kolorze robią ogromne wrażenie (), natomiast po przeciwnej stronie jest wersja z samym tuszem, gdzie niektóre obrazki wyglądają zdecydowanie lepiej. Wydaje mi się, że gdyby porównywać każdy komiks w kolorze vs bez to będzie podobnie. W każdym razie czytając wersję Noir kilka lat temu nie odczułem, żeby czegoś mi brakowało. Teraz, porównując obydwie wersje nie wiem, którą wybiorę do ponownego przeczytania. Na wakacje Noir na pewno nie zabiorę. Jak będę mieć więcej czasu, to wrzucę porównanie poszczególnych kadrów kolor vs ink.

Do osób w temacie. Jakie są zarzuty wobec tego komiksu osób, którym historia nie siadła?

Juby

#17
Tim Sale ma niełatwy do zaakceptowania styl rysunku, szczególnie jeśli wychowało się na bardzo realistycznych pracach z czasów TM-Semic. Jednak gdy mu się bliżej przyjrzeć, rządzi pod względem kompozycji, geometrycznej perfekcji w prezentowanej przestrzeni, zabawy światłem i cieniem, no i bogactwem w dużych kadrach. Za każdym razem nie mogę z tego, jak doskonały jest poniższy splash page:



Gdy pierwszy raz czytałem Długie Halloween prawie się od niego odbiłem ze względu na stronę wizualną, a dzisiaj jestem fanem i Sale'a uważam za jednego z największych mistrzów rysunku komiksowego.

Cytat: Crowridd w 18 Luty  2025, 12:45:33Do osób w temacie. Jakie są zarzuty wobec tego komiksu osób, którym historia nie siadła?
Myślę, że nie ma takich, którym historia "nie siadła", tylko są tacy, którzy uważają, że każdy Batman musi być realistyczny i nie łapią innej konwencji zaprezentowanej przez ten duet. Akceptują umowność i groteskę większości wydarzeń, jak to gdy Harvey Dent odstawia Ethana Hunta po zamachu na jego życie, mówiących do siebie wierszem wariatów przebranych za Stracha na wróble i Szalonego Kapelusznika, albo Jokera mającego setkę zębów zamiast trzydziestu dwóch, ale już w samej intrydze chcą wysokiego realizmu i dopowiedzenia wszystkiego czytelnikowi, bo jeśli coś jest niewiadomą, lub jest mało prawdopodobne, to znaczy że to dziura scenariuszowa.

Największy zarzut to zawsze kwestia tego, kto był świątecznym mordercą. Jedni uważają, że
Spoiler
Gilda nie mogła być Holidayem. Nie pasuje, w trakcie drugiej zbrodni była w szpitalu i na pewno nie wymknęłaby się niepostrzeżenie, a Loeb dopisał ten finałowy twist na doczepkę, bo ludzie czytający tę historię w latach 1996-1997 w zeszytach przewidzieli, że Holidayem jest Alberto. Ostatnie wyznanie Gildy traktują jako jej odklejenie od rzeczywistości, załamanie jakie przeszła po tym, co spotkało jej męża. Alberto był jedynym Holidayem, a drugim, o którym wspomniał Harvey był sam Dent zabijający Rzymianina.
[Zamknij]
Nie zgadzam się z tym pod każdym względem.
Drugi obóz uważa wręcz przeciwnie, że
Spoiler
to Gilda była od początku Holidayem, ale ludzie zaczęli się domyślać, że to ona, więc Jeph Loeb dopisał twist z Alberto, który to dla nich nie ma sensu, bo wiąże się z tym niesamowity przypadek, łut szczęścia - tak jakby nigdy takowe się nie zdarzały - i za słabo nakreślone jest czemu miałby się podjąć tej roli.
[Zamknij]
Z tym oczywiście również całkowicie się nie zgadzam, szczególnie że po trzech rozdziałach tej historii nie ma opcji, aby się domyślać tożsamości Holidaya.

Moim zdaniem jest dokładnie tak, jak przedstawione jest to w komiksie, czyli
Spoiler
Gilda była pierwszym Świątecznym Zabójcą, ale w Sylwestra nie mogła wyjść, bo miała gości - Gordonów - a gdy Harvey wrócił z mokrą głową i dzień później usłyszała o zabójstwie Alberto, uznała że jej mąż przejął tę rolę i odpuściła. Z kolei Alberto upozorował swoją śmierć i choć ryzykował, że w Sylwestra gdzieś indziej znajdą inną ofiarę Holidaya, poszczęściło mu się z tym, że Gilda akurat wtedy nie mogła wyjść i odpuściła dalsze ataki. On bez podejrzeń i poza radarem policji/Batmana mógł kontynuować tę rolę (oczywiście nie wiedział kto był pierwszym Holidayem) atakując ludzi Maroniego i tych, którzy mogliby się domyślić, że wciąż żyje. Czemu? Chciał dostać to, czego pragnął, a czego jako jedynego nie otrzymywał - szacunku ojca, udowodnienia mu, że też może być gangsterem i postrachem w mieście, choć Carmine całe życie starał się go trzymać od swoich "interesów" jak najdalej.
[Zamknij]

Nie będę negował, że mamy tu do czynienia z ogromnym zrządzeniem losu, ale choćby szansa na taki przebieg wydarzeń wynosiła jeden na milion, to jestem zdania, że akurat tę jedną na milion wersję tej historii otrzymaliśmy. "Magia kina", tylko w tym przypadku "komiksu" ;) Nie uważam tego za dziurę scenariuszową, nie uważam aby przez to historia była "naciągana". Jak już pisałem, mógłbym się takich rzeczy doszukiwać i je wytykać, gdyby komiks mnie nie wciągał i nudził, ale The Long Halloween to najlepiej napisane, najbardziej wciągające detective story w historii komiksów z Batmanem!.

Dodam jeszcze, że w styczniu podarowałem wydanie DC Deluxe kumplowi na urodziny (@Crane z tego forum, jeśli ktoś go jeszcze pamięta). Przeczytał całość, stwierdził że nie domyślił się kto był zabójcą, wszystkie zwroty akcji były dla niego zaskakujące, a komiks bardzo mu się podobał. To tyle w kwestii tego, że fani już w pierwszych trzech rozdziałach przewidują finał i to niby dlatego Jeph Loeb zaczął improwizować dziurawiąc scenariusz tej maksiserii  ::)
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

Crowridd

#18
Moje zdanie jest takie samo, jak te w ostatnim spoilerze. Rozumiem też, że jest kilka interpretacji. W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem.

Co do rysunków, to chyba niejasno napisałem - chodziło mi tylko o postacie, które rysował, jak np. Bruce czy Clark Kent