Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - Mr.G

#31
Mam wrażenie, że twórcy TLoU stanęli przed trudnym dylematem: na ile ekranizować grę 1:1, a na ile dodawać coś od siebie. W którąkolwiek stronę by nie poszli, zawsze coś podobałoby się bardziej, a coś mniej, a to, co akurat zdecydowali się pokazać, moim zdaniem wyszło świetnie.
Serial (podobnie jak gra) to przede wszystkim relacja dwojga bohaterów i ta była jak najbardziej dobrze ukazana. Bella wniosła coś swojego do postaci Ellie i chyba nawet polubiłem bardziej jej niż "grową" wersję. Zastanawiam się, czy wrażenie się utrzyma przy kolejnych sezonach, gdzie Ellie dane będzie dojrzeć i stać się jeszcze bardziej wściekłą, zbuntowaną i wytatuowaną - mnie osobiście w drugiej części gry ta postać niekiedy męczyła.
Pedro również świetny. Gość w ogóle zachwyca, gdziekolwiek się pojawi.

Pięknie ukazano zapuszczony, zarośnięty świat, choć trochę nieuczciwie przypisywać tę zasługę HBO, które po prostu odwzorowało to, co było w grze. No ale i odwzorować mogli znacznie gorzej.
Podobnie z muzyką.

Niełatwo jest do tak kompletnego tworu dodać coś od siebie, ale twórcy serialu i tu się podpisali. Cały wątek Billa i Franka, czy chociażby pojawienie się matki Ellie to bardzo udane próby - rozszerzające i nie psujące tego, co znamy. Zupełnie na odwrót, jak to uczynił Netflix z Wiedźminem.

Problem pojawia się, gdy pomyślimy czego zabrakło. Rzeczywiście mało zarażonych, a szkoda, bo klikacze w odcinku 2-gim wyszły rewelacyjnie. Stokroć wolę takich dwóch budzących grozę niż całą hordę z bodajże 4-tego odcinka.
Wraz z brakiem zarażonych, zabrakło ciekawej akcji. Osobiście lubię takie snujące się historie, ale odrobinę więcej musi zacząć się dziać i tu wierzę w kolejne sezony, zwłaszcza że historia z II części gry już została zapowiedziana na co najmniej dwa, tak więc może uda im się zadowolić wszystkich fanów, bo naprawdę niewiele już trzeba. 

I tak jeszcze bardzo prywatnie - jako fan grupy a-ha, której "Take on me" znacząco wybrzmiało w II części gry, byłem zachwycony, że kilka razy nawiązali do tej kapeli już w sezonie pierwszym. To właśnie te niuanse - drobne, nienachalne i bardzo smaczne rozszerzenia świata z gry - sprawiły, że to nie tylko bezmyślna kalka, ale przemyślana ekranizacja.
#32
Przepraszam, że popsułem forum   :'(

A tak na prawie-poważnie...
Napisałem jakąś tam recenzję komiksów z Batmanem, więc czemu miałbym tego nie umieścić w dziale "Nasze recenzje komiksów z Batmanem"? Co mnie obchodzi, czy to ta czy inna seria i czy akurat istnieje legendarny wątek na forum tyczący się właśnie tej? Jestem tym typem czytelnika, który niekoniecznie ogarnia aspekty wydawniczo-chronologiczne, co nawet zaznaczyłem w poście. Nawet po wskazaniu przez Ciebie konkretnego wątku, po samym nagłówku nie wpadłbym na pomysł powiązania go z moim komentarzem.
Zaproponowałeś przeniesienie wpisu o albumie Timma do "Naszych zdobyczy komiksowych". Ale to nie komiks. Bardziej traktuję to w kategorii gadget/inne wyrażenie mojej fanowskiej natury, a czemu akurat powiązałem ten album z Batmanem - opisałem w poście, toteż nieprzypadkowo wybrałem ten, a nie inny wątek.

Oczywiście nie żeby mi to robiło jakąś różnicę i w pełni świadomy praw i obowiązków wynikających z zainteresowania Batmanem, upoważniam szeryfów tegoż forum do swobodnego rozporządzania moimi wpisami, ale chciałem powyższym zauważyć, że nie wrzuciłem wpisów na chybił trafił, ale tam, gdzie uważałem i nadal uważam za zasadne. Tyle ;)
#33
Inne komiksy / Wasze zdobycze komiksowe.
27 Marzec 2023, 08:25:11
Cytat: MysiaParasolka w 24 Marzec  2023, 19:35:47Szok, że udało się trafić ten album na Allegro. Z ciekawości, za ile poszedł? :)
250. Sprzedawała jakaś istota o niezbyt bogatej historii na stronce, toteż nastawiłem się na coś pomiędzy oszustwem a "sorry, zajrzałam do magazynu i jednak tego nie mamy", ale jednak się udało.

Cytat: Wayne w 25 Marzec  2023, 15:24:06Swoją drogą, Bruce Timm przy każdej bat animacji gdzie pojawiała się Barbara Gordon próbował nawiązywać do potencjalnego romansu jej i Bruce 'a.
W TNBA (bo w TAS chyba w ogóle nie było to poruszane) ja to zawsze odczuwałem jako jej zauroczenie nim, bez wzajemności. Co więcej, zdaje się, że w pełnometrażówce o Batwoman jest taka scena, gdzie Barbara ewidentnie uderza do Bruce'a w rozmowie telefonicznej, a ten, by się wykręcić, symuluje zakłócenia za pomocą szeleszczącego papierka, czy coś w tym rodzaju.
I taka koncepcja jest dla mnie zrozumiała. Trudno dziwić się młodziutkiej Barbarze, że leci na samotnego, tajemniczego miliardera-playboy'a/niepokonanego, groźnego, potężnego strażnika Gotham. Dodajmy do tego wspólne niebezpieczne przygody/przeżycia, które zwykle łączą ludzi.
I póki Bruce, z pełną świadomością powyższego, gimnastykuje się na wszelkie sposoby, by odpierać zaloty Babr, może to być ciekawe, a przy odpowiednim rozpisaniu, nawet zabawne. Gorzej, gdy do romansu dochodzi. Wtedy rzeczywiście pojawia się niesmak.
Powyższe pojawiło się, jak zauważyłeś, w ekranizacji Killing Joke, ale to tylko jeden z wielu problemów tego filmu, o którym osobiście wolę nie pamiętać.
#34
Seriale animowane i TV / Harley Quinn (HBO max)
24 Marzec 2023, 11:38:25
Do dna jeszcze kawałek, ale spadek formy w trzecim sezonie naprawdę spory.
Tak samo Odcinek Walentynkowy - zmęczył jak diabli. Albo im się humor popsuł albo mi dystans skończył. Podtrzymuję opinię, że idealnym zakończeniem był sezon drugi.
#35
Inne komiksy / Wasze zdobycze komiksowe.
24 Marzec 2023, 11:33:56
Wiedziałem, że ten album krąży gdzieś po świecie, ale zawsze był poza moją dostępnością, toteż kiedy niedawno odkryłem go na allegro w cenie w-miarę-dla-śmiertelników, nie wahałem się zbyt długo.
(nie otwierać spoilera, jeśli kręci Wam się za plecami żona/dziewczyna/dziecko/rodzic ;p)
Spoiler
[Zamknij]

Może to nie do końca kategoria BAT-kolekcji, ale na pewno obok "Batmanów" stanie na jednej półce, bo jest z nimi w moim mniemaniu nierozerwalnie związany.
Kto wie, czy to właśnie Batman byłby tym moim najważniejszym bohaterem, gdybym zamiast ślicznej Poison Ivy w którymś Black and White kuzyna trafił np. na kadr z Lois Lane czy MJ Watson. Innymi słowy, rysunki - a szczególnie piękne rysunki pięknych kobiet - od zawsze były dla mnie największym magnesem...
...a najbardziej lubię, gdy rysuje je Pan Bruce Timm. Nieważne czy były to noirowe damulki w długich płaszczach czy roześmiane kuzynki Supermana w miniówkach, gość potrafi każdej kobiecej postaci nadać klasę i ponętność, która jednocześnie nie ma niczego wspólnego z nachalnym wciskaniem zbyt obfitych kształtów w zbyt skąpe stroje, jak to zdarzało się innym twórcom tamtych lat.
Jeszcze nie przeglądałem, wręczyłem paczkę żonce, by mi z jakiejś okazji podarowała. Zobaczymy czy się doczekam :D
#36
Cytat: Juby w 22 Marzec  2023, 12:29:54Szkoda, że nie pamiętasz akurat trzeciego tomu, bo miałem pytać, czy da się go czytać jako samodzielną historię niewymagającą kontynuacji.
Tyle jeszcze pamiętam, że była to samodzielna historia.

Cytat: Rado w 22 Marzec  2023, 13:08:13W sensie niekoniecznie od Snydera?
No właśnie myślałem o Snyderze, co to by zebrać choć jedną w życiu pełną serię. Ale jeśli już polecasz kogoś innego, to może nie warto polować.

Cytat: Rado w 22 Marzec  2023, 13:08:13Ciekawostką jest, że była to reinterpretacja jednego z pierwszych super złoczyńców (w sumie chyba nawet całkiem pierwszym) ze złotej ery.
To by tłumaczyło jego nazwę... ;]
#37
"Świat poszedł naprzód" - jak to mawiał Rewolwerowiec z Mrocznej Wieży - a wraz z nim DC odrodziło się kilka razy. Nawet nie wiem ile. Nie śledzę. Jedyny moment, który zwrócił moją uwagę we współczesnych seriach komiksowych to New 52 i to wyłącznie za sprawą debiutu Trybunału Sów, który uważam za najświeższy i najlepszy pomysł w uniwersum Gacka od tamtych lat (choć jasne, co ja tam mogę wiedzieć, skoro nie śledzę ;P).
Po 2-tomowej przygodzie z Sowami, była jeszcze Śmierć rodziny, z której, szczerze powiedziawszy, nie pamiętam absolutnie nic i od tamtego czasu krótka przygoda się skończyła. Raz na jakiś czas powracał pomysł, by może spróbować choć tę jedną serię zebrać/przeczytać i ostatnio zrobiłem krok w tym kierunku, zaopatrując się w Tomy 4 i 5, czyli tzw. Rok zerowy.

Jest jakaś klątwa w postaci Batmana, że jakikolwiek twórca się za niego zabierze, prędzej czy później potrzebuje ukazać jego genezę. To klątwa tym straszniejsza, że każdy w genezie tej próbuje dodać coś od siebie, co wyróżni go na tle poprzedników (doskonale to rozumiem - sam w moich do-szufladowych pomysłach kreuję początki Batmana w biedzie i statusie Bruce'a Wayne'a jako nagrobka w "Alei Pamięci" w Arkham). No i Panowie od ww. serii również ulegli tej pokusie.
Oba tomy wyróżnia kreska i rodzaj dynamiki, które kupiły mnie już w Trybunale. Ładne to, fajnie się ogląda i fajnie czyta. Gorzej z warstwą fabularną, przynajmniej w Tajemniczym mieście. To, co mi się nasuwa na myśl, gdy myślę o tym tomie, to "przekombinowanie". Snyder bierze to, co znane i próbuje za wszelką cenę zrobić z tego coś nowego. Był sobie Red Hood? To zróbmy cały gang Red Hoodów o motywach i metodach, które były dla mnie tyleż niezrozumiałe, co nieinteresujące. Było słynne wpadnięcie do jaskini i nietoperz wlatujący przez okno? To niech wszystko odbędzie się za pomocą jakiejś hologramowej piłeczki... ale po co? Był zaniepokojony Alfred? To niech się niepokoi jeszcze bardziej, nienawidzi i kocha Bruce'a jeszcze bardziej, a niech go nawet spoliczkuje, a co, tego jeszcze nie było! Jakby wszystkie te pomysły jakieś takie są puste i bez emocji.
Już lepiej bawiłem się przy Mrocznym mieście. Tutaj twórcy pojechali po całości, robiąc z Gotham jakąś post-apokalipsę, a z Batmana indiańskiego wojownika szos na motorze. I muszę przyznać, że ta przesada zdała egzamin. Zamiast oglądać nieporadne próby przetwarzania tego, co znane, mamy wizję tak irracjonalną, że aż fajną. Szczerze żałuję, że oba tomy nie rozgrywały się w tym upadłym Gotham.
Fajnie i filmowo wyszły konfrontacje z zagadkami Nygmy - zarówno motyw "śmiałków" stających naprzeciw jego telebimowi, jak i finałowy quiz Batmana, podczas gdy sojusznicy ratowali miasto na innych frontach. Za to z samym Nygmą miałem problem - przerysowany, nie wiem skąd się wziął, zabrakło mu jakiejś historii, czegoś poza "jestem genialny, zniszczę miasto, nikt mnie nie powstrzyma". Gdzieś tam przewijał się jeszcze pomysł na nowego złola... taki typ, któremu dramatycznie rozrastały się kości... Doktor Śmierć? Też nie kupił.
Fajne cameo zaliczyła za to Pamela Isley. Aż żal i dziw bierze, że w tym zarośniętym Gotham nie miała więcej do powiedzenia. Trochę tak jakby Riddler ukradł jej plan uczynienia z miasta dżungli, a jego prawnicy kilkoma kruczkami zabronili Poison Ivy brać w tym udziału. Aż się prosiła, by po upadku Nygmy przejęła inicjatywę, dając furtkę do własnej genezy.

Podsumowując, fajnie się bawiłem przy t. 5, przy 4-tym znacznie mniej.
Tym samym jakoś przygasł mój plan polowania na kolejne pozycje z serii. Doradźcie proszę, szanowne Bractwo Nietoperza, czy w ramach New 52 jest jeszcze coś wartościowego poza Trybunałem Sów?
#38
Bat-Filmy / The Brave and the Bold (2026)
14 Luty 2023, 11:05:02
Gdybym miał obsadzić kogoś w tej chwili, nie myśląc o kolejnych latach, to do finału doszliby Liam Nesson, Jon Hamm i mniej oczywisty do tej roli Matthew McConaughey, którego od dawna z chęcią zobaczyłbym jako Bruce'a. Innymi słowy, panowie w zdecydowanie średnim wieku, cechujący się już bardziej opanowaniem, klasą i dystyngowaniem niż gotowością na akrobacje (no, może poza Nessonem, który ciągle się pcha w akcyjniaki). Myślę, że casting na Bruce'a-ojca powinien pójść w tym kierunku.
Ale oczywiście wiem, że za te kilka lat będą szukali kogoś z aktualnych 30-latków. Totalnie nie orientuję się w tym pokoleniu aktorów, toteż dam się zaskoczyć. Jak wspomniał Lelek, Pattinson był totalnie niespodziewanym castingiem, a jak dla mnie do tej pory najlepszym, więc dajmy ludziom robić swoje.
Za wspomnianego Acklesa też bym się nie obraził i też wyrażam tę opinię na podstawie Boysów.

A pozostali?
Widzi mi się, by Damian i Talia posiadali wyraźnie azjatyckie rysy. Zresztą, do tej pory to Dicka zawsze tak sobie wyobrażałem - zapewne stereotypowe powiązanie z kucykiem i walką pałkami - ale w przypadku Damiana przynajmniej byłoby to uzasadnione pochodzeniem.
Nie zdziwię się też, jeśli w temacie Batgirl wypłynie nazwisko Leslie Grace. Choćby pod publiczkę.
#39
Bat-Filmy / The Brave and the Bold (2026)
01 Luty 2023, 08:16:03
Może i rzeczywiście jest to świeży kierunek dla Batmana? Kino mniej stereotypowo-superbohaterskie, a bardziej... bo ja wiem... Balboa-Creedowe? Z postacią Damiana nigdy nie miałem okazji się lepiej zapoznać, nie mam co do niego szczególnego zdania - ot kolejny Robin kręcący się przy Batmanie. Wiem tylko, że gdy sam w jakiejś tam wersji przyszłości staje się Batmanem, to ma mój ulubiony kostium.
Niemniej jednak perspektywa Wayne'a juniora może być fajnym punktem wyjścia do filmu. Podobnie jak widz, Damian odkryje nowe miasto, pozna od zera Batmana, jego świat, dziedzictwo i bat-rodzinkę, co do której wierzę, że przy tym projekcie będzie już całkiem rozbudowana. I podobnie jak widz, Damian może podchodzić do tego wszystkiego niechętnie, bo to dużo nowego na raz i może nie do końca tak, jak oczekiwał, ale jest szansa, że z czasem - jeśli dobrze go po tym świecie poprowadzą - dostrzeże, że: "hej, to nawet nie jest złe!". Życzę mu tego. I widzowi też.
#40
Bat-Filmy / DC Universe - wątek ogólny
01 Luty 2023, 08:06:08
Jedno jest pewne - po obejrzeniu Flasha, na jakieś dwa-trzy lata można przestać myśleć o superherosach. Zarówno na dużym jak i mniejszym ekranie, zarówno od DCU jak i MCU. Może to i dobrze? Trochę łeb odpocznie od tych co raz mniej atrakcyjnych multiświatów, obsadowych przepychanek i innego syfu, który jakoś dominował ponad prostą przyjemność oczekiwania na ulubione produkcje.

Zgadzam się, że pozostał jakiś niepokój po zostawieniu otwartej furtki części dawnej obsady i to jeszcze nie tej części, na którą wielu liczyło. Może to faktycznie tylko jakieś tam grzecznościowe zagranie, ale cały plan wypadłby lepiej, gdyby była jasna deklaracja o zerwaniu ze wszystkim i wszystkimi z poprzedniego filmo-uniwerso-DC-potworka.

A tak w ogóle, to nie potrafię jarać się tymi zapowiedziami. Za dużo w nich rzeczy, które totalnie mnie nie interesują. Potwory kontra naziści? Przygody na wyspie amazonek? Kto na to czeka? Nowy Superman i Batman to póki co formalność, do której podchodzić będę bez emocji aż do konkretnych ruchów w ich produkcji.
Jedyny z wymienionych projektów, który mnie zainteresował, to Supergirl, zwłaszcza w - jak to zapowiada Gunn - nieco bardziej niegrzecznej wersji. Laski w pelerynach zawsze mile widziane (nie zbanujecie mnie za tę wzmiankę, co?  :-X ). A poza tym, od dłuższego czasu sądzę, że Karę można wykorzystać do mocnej, świeżej produkcji. No ale to i tak jeszcze lata, lata, lata...
#41
Seriale animowane i TV / Harley Quinn (HBO max)
23 Styczeń 2023, 13:05:15
Ano jest taki serial. Bardzo udany jako parodia. Twórcy trafnie wyolbrzymiają najbardziej charakterystyczne cechy postaci i nie boją się namieszać w swoim Gotham, co widać szczególnie, o ile się nie mylę, na przełomie pierwszego i drugiego sezonu.
Spoiler
Chodzi mi tu o podział miasta pomiędzy złoczyńców i brak skrępowania w uśmiercaniu nawet tych najważniejszych spośród nich
[Zamknij]
Jednakże moim zdaniem serial powinien był skończyć się na świetnie zamkniętym sezonie drugim, bo trzeci - choć nadal trzyma jakiś tam poziom - wydaje się już prowadzony nieco na siłę. Tak jak wcześniej tytułowa Harley miała wyraźne cele, tak w sezonie trzecim już tego brakuje. Skupiono się za to bardziej na samym Batmanie i dwa główne wątki go dotyczące w moim odczuciu wypadły dosyć żałośnie.
Spoiler
Relacja z Seliną i przywracanie do żywych jego rodziców... ja wiem, że to parodia, ale nieogarnięty życiowo Bruce gotowy rzucić Gotham na pastwę zombie, by odzyskać rodziców do mnie nie trafił
[Zamknij]
Jedyne co, to fajne nawiązanie do TAS pojawiło się w pewnym odcinku poświęconym Bruce'owi ;)

Ogólnie fajna produkcja. W większości dobrze się oglądało. Ale nie chciałbym więcej takiej formy. Teraz poproszę serial animowany na poważnie - o ile jeszcze ktoś tam umie takie produkować.

Dubbingu nawet nie próbowałem. Jakoś odrzucił mnie od początku.
#42
Bat-Filmy / DC Universe - wątek ogólny
08 Grudzień 2022, 09:36:44
Odnośnie tych rewelacji wrzuconych przez Leona, mam jedno słowo: OBY!
Od czasu skasowania Batgirl pojawiło się światełko nadziei i liczyłem, że w końcu wybuchnie ono w coś takiego. Oczywiście decyzja ta powinna zapaść wiele lat i Black Adamów wcześniej, ale lepiej późno niż wcale. Może i żal byłoby Cavilla, ale i on nie jest niezastąpiony, a jeśli sprzątać, to bez sentymentów. Na ten moment - jak dla mnie - jedyne co w filmach DC ma sens, to The Batman i nie widzę przeszkód, by to on był jedynym Batmanem i by w jego świecie istnieli inni herosi - pod warunkiem oczywiście, że nie będzie to tak żałośnie afiszowane jak dotąd. Niech równolegle powstanie sobie nowy Superman i niech widzowie znów doszukują się powiązań między tymi bohaterami, a nie są nimi bezmyślnie zarzucani. A że świat Reevesa zbyt realistyczny i zbyt brudny na Ligę? Moim zdaniem właśnie kontrast między wizjami może być tym, co urozmaici DCU i odróżni je od MCU.

W końcu, pierwszy raz od dłuższego czasu, coś drgnęło w moim sercu fana. Niech porządki trwają!
#43
Widziałbym to tak: po tym jak w pierwszej części filmu fundusz Wayne'a okazuje się być źródłem zła, w dwójce Bruce dojrzewa do tego, że należy na trochę wyjść z krypty i zainteresować się rodzinną forsą i czy ta nie czyni więcej szkód. Badając wszelkie rodzinne inwestycje, odnajduje wzmianki o finansowanym od dziesięcioleci tajemniczym projekcie naukowym, lecz w papierach brak szczegółów. Udaje się na miejsce, do laboratorium ukrytego w podziemiach czegoś-tam-industrialno-gotyckiego. Tam poznaje niejakiego Victora F., dawnego przyjaciela Thomasa Wayne'a - jeszcze wspólnie poszukiwali lekarstwa dla Nory F., śniącej w kriogenicznej trumnie. Lecz w ostatnich latach Victor zatracił się i zaczął eksperymenty na niewinnych ludziach, np. porwanych bezdomnych. Wyobrażam sobie przerażenie w oczach Pattinsona na widok dziesiątek trupiobladych ciał sprzężonych z plątaniną rurek i innej maszynerii. Idąc za propozycją Lelka, również byłbym za urealnieniem Victora, ale może nie takim zupełnym. Bez zamrażającego ray-guna, ale może chociaż z częściową odpornością na chłód? Albo rozjaśniającego swój umysł zastrzykami błękitnego koktajlu własnej produkcji? Odrobina teatru musi być. Ale na pewno chciałbym ujrzeć Victora jako faceta inteligentnego, zakochanego w żonie i gotowego wyłącznie dla niej na najokrutniejsze czyny dokonywane bez cienia emocji.
Batman oczywiście czuje się zmuszony zamknąć ten biznesik, ale tu okazuje się, że Victor ma potężnych przyjaciół od lat korzystających z jego badań nad kriogeniką. Brutalnym zamachem Szpona na Bruce'a do historii wkracza Trybunał Sów i w tym momencie opowieść dopiero się zaczyna.

Robin? Jak najbardziej, ale żaden tam Cudowny Chłopiec czy adoptowany syn. Raczej chłopak z ulicy z jakiegoś powodu obdarzony zaufaniem Batmana, doglądający jego motocykla, niekiedy zbierający dla niego zasłyszane na mieście informacje. Lecz gdy Bruce zaginie w labiryncie Sów, Alfred może właśnie do niego zwróci się o pomoc i tak narodzi się konieczność nałożenia maski.

Dent? Póki co wyłącznie jako Dent. Świetny prokurator z odrobiną problemów osobistych. Niech widzowie go poznają, niech pokochają jego i jego rodzinę, niech nigdy nie będą pewni kiedy i czy jego przemiana nastąpi, a gdy to się stanie, niech zaboli nas wszystkich.

Kto jeszcze? Zapowiedziano walkę o władzę w mieście. Co jeżeli pośród największych gangsterów pojawi się drewniana pacynka? I kto pierwszy się z niej zaśmieje, ten zginie okrutną śmiercią. W którejś tam kolejności chciałbym ujrzeć historię o niepozornym Brzuchomówcy, który - ku zdumieniu przestępczego półświatka i wszystkich na kinowej sali - swoim intelektem i bezwzględnością rzuca Gotham na kolana.

No i pamiętajmy, że czekają nas seriale. Wielce prawdopodobne, że opowiedzą o tych, dla których na wielkim ekranie miejsca zabraknie oraz/lub wprowadzą fundamenty kolejnym przeciwnikom i sojusznikom do następnych filmów, dzięki czemu nie trzeba będzie tracić czasu kinowego na originy. Pytanie, na ile mocno zechcą spleść mały i wielki ekran i czy będzie potrzebna znajomość serialu, by pełniej odebrać film. Osobiście mam nadzieję, że nie, a przynajmniej nie od razu. Ale kto ich tam wie.
#44
The Batman nie jest filmem dla wszystkich. Gdy kino superhero definiują produkcje MCU o znanych i lubianych proporcjach akcji, humoru i fan-serwisu, dzieło Reevesa odważnie proponuje zupełnie inną, wręcz awangardową w tym gatunku wizję. Jest filmem jednym z tych, o których znajomym muszę zacząć opowiadać słowami "to nie jest film superbohaterski. To kryminał, thriller, mrok, przemoc i brud. Jeśli lubicie takie klimaty, musicie go obejrzeć. I nie zawiedziecie się".
Z początku sam miałem problem z tempem. Mimo wszystko oczekiwałem przygody, dużo szybszej i częstszej akcji, ale im głębiej zanurzałem się w ciemnych uliczkach Gotham, im mocniej w nim drżałem - może zziębnięty deszczem, a może poczuciem nieustannego zagrożenia - tym bardziej nie chciałem go opuszczać. Gdybym miał to do czegoś porównać, pewnie byłby to podobnież snujący się rozkosznie Łowca Androidów, gdzie miastu, muzyce i klimatowi niekiedy muszą ustąpić miejsca fabuła i bohaterowie. I żeby nie zostać źle zrozumianym, wcale nie oznacza to, by te ostatnie elementy były słabe. Wręcz przeciwnie. Intryga Riddlera budziła autentyczny niepokój, a związana z nią bezradność policji, czy samego Batmana była wręcz namacalna. Sam Riddler jednak zaczął mnie przerażać jednak dopiero po zdemaskowaniu - jego krzyki do telefonu wydawały się słabe, ale za to to niepozorne spojrzenie, przerażający uśmieszek grzecznego chłopca w okularach i w ogóle cała scena pogawędki w Arkham - rewelacja.
Pozostali aktorzy również dali najlepsze co mogli swoim postaciom. Pingwin może nie skradł mojego serca, tak jak to uczynił zdaje się wielu innym widzom, ale nadal to porządna, świetnie wyglądająca kreacja. Selina była najbardziej ludzka i najtwardsza w historii tej postaci, Zoe sprawdziła się rewelacyjnie. Co prawda brakowało mi odrobinę więcej w niej z teatralności Catwoman, ale to jeszcze nie był ten moment. Zresztą wiemy, że jeśli powróci Batman, to powróci też ona - kto wie, może w nowym i odrobinę mniej poprawnym politycznie wdzianku? Alfred bardzo mnie zaintrygował, świetnie wykorzystano elementy z Earth One, nie zapominając o jego brytyjskości, a małą rolę odczułem jako ogromny potencjał na przyszłość. Największy problem z drugoplanowymi miałem chyba z Gordonem - tu ewidentni zabrało mi jakiegoś puntu odniesienia, choćby cienia wyjaśnienia skąd ta współpraca i skąd ta u niego wiara w Batmana. Był, bo musiał być.
I na końcu Robert. Od ogłoszenia tego castingu byłem przeszczęśliwy, choć nie wiedziałem do końca dlaczego. Nie wiem czy oglądałem wówczas cokolwiek z Pattinsonem, ale w wyborze tym wyczuwałem chęć reżysera na ukazanie zupełnie innego Bruce'a. Pattinson ma wszak w urodzie coś wciąż chłopięcego, coś buntowniczego, romantycznego i niespokojnego. Samą fizjonomią jakoś wymykał się wszelkim dotychczasowym Wayne'om, przynajmniej w moim odczuciu. I niewątpliwie okazał się inny. Najmroczniejszy, najbardziej ludzki poprzez swoje emocje i niedoskonałości, najbardziej pełen gniewu i najbardziej nieoczywisty. Jak dla mnie, najlepszy. Ktoś uprości, że to Bruce-emo, ale ja na takiego zawsze czekałem. Nie na Bruce'a przebierającego się za Nietoperza, lecz na Batmana opętanego swoją misją, a przy tym błądzącego, popełniającego błędy, niekiedy przerażonego. Prowadzenie dziennika czy narracja rodem z komisowych kwadracików, jak widzę w wielu opiniach infantylna, dla mnie będąca tym, na co zawsze czekałem.
Kiedyś, w jakimś wątku, Juby napisał coś w stylu, że nie doszukuje się aż tak bardzo błędów logicznych i niedociągnięć w filmach, które mu się podobają i ja też nie czuję potrzeby szukać ich w The Batman. Są, oczywiście, ale teraz nie chcę o tym myśleć. Chcę moknąć dalej w deszczu tego Gotham, słuchać narastającego motywu muzycznego - tak prostego, a tak rewelacyjnego - i czekać na przejazd batmobilu lub czarnego motyckla.

...ale również wierzyć, że pewna scena nie jest bezpośrednią zapowiedzią drugiej części.

Mam nadzieję, że - jak już zasugerowaliście - Joker, który prędzej czy później się pojawi, będzie wprowadzany powoli, jako "boss ostateczny". Może np końcowy akt kontynuacji opierać się będzie na eksploracji zdobytego przez szaleńca Arkham, słuchania go w głośniach i oglądania jego oblicza wyrysowanego na twarzach zabitych strażników, by dopiero w ostatniej scenie ujrzeć nawet jeśli nie jego samego, to opuszczoną celę.
A co z innymi? Nie skreślałbym tak szybko nieco bardziej surrealistycznych przeciwników. Trybunał jest tym, co i ja chciałbym ujrzeć w pierwszej kolejności i co idealnie wpisuje się w konwencję, zwłaszcza że zapewne ujrzymy powrót Bruce'a Wayne'a do świata żywych, który zechce odbudować szody stworzone przez fundusz jego ojca, a w to Trybunał można by zgrabnie wpleść. Ale nie wykluczałbym też zgrabnych reinterpretacji Freeza czy Posion Ivy. A może Phantasm, którego zbrodnie niesłusznie szły by na konto Batmana?
Myślę również, że w drugiej części można powrócić do tego, co w pierwszej zostało pominięte. Skąd ta niezniszczalna zbroja? Coś więcej o Gordonie i o Alfredzie. Jakiś żyjący na ulicach młody Grayson doglądający batmobila. I jeszcze jedna rzecz, może trochę naciągana, ale od razu przyszła mi do głowy podczas seansu. Może adrenalina, której użył Batman podczas walki z Riddlerami, była "jadem"? Gotham czekają ciężkie czasy i Batman będzie potrzebował jeszcze więcej sił niż dotąd, więc może motywy z historii "Venom"?
Jest wiele dróg, którymi można wrócić do Gotham Matta Reevesa. Oby jak najprędzej.
#45
Bat-Filmy / Batgirl (2023, HBO Max)
27 Lipiec 2021, 12:27:56
Znów mi smutno. Wychowaliśmy się na tych bohaterach, od dziecka przyzwyczajaliśmy się do ich wizerunków i mieliśmy prawo marzyć o filmach, w których będą odzwierciedlać te właśnie wizerunki. A tymczasem, po raz nie wiem który, wielki, politycznie poprawny świat daje mi w twarz. Barbara była białą, rudą dziewczyną, to fakt, nie żadne pole do interpretacji. Jak im się statystyki nie zgadzają, to niech wprowadzą nowe czarnoskóre postacie, proszę bardzo, nikt nie broni pisać ciekawych oryginalnych bohaterów.
Tylko czekać na casting Poison Ivy...

Gdyby jeszcze miało to być powiązane z The Batman, to trzeba by ten wybór potraktować jako naturalną konsekwencję obsadzenia Gordona, ale z tego co się orientuję, to film o Batgirl idzie bardziej w kierunku tego czegoś, co został z DCU. A może jest w jeszcze innym uniwersum? Eh.