Aktualności:

"The Penguin" w Max od 19 września.

Menu główne

Wątpliwości

Zaczęty przez Gieferg, 05 Wrzesień 2008, 12:12:24

Nietoperz

W tym sporze popieram zdanie vincenta oraz to, co napisał Patryk02099x: wygląda na to, że Tumbler z początku upada na dach. Razi mnie ten montaż za każdym razem, jak oglądam film. Teraz jednak zawahałem się i kilka(-naście) razy obejrzałem na podlinkowanym filmiku te kilka sekund kluczowych i nieśmiało podtrzymuję swoje poprzednie zdanie. Ten pojazd oczywiście wydaje się odbijać, ale tak, by później (gdyby w tej scenie nie było cięcia, tylko ciągłe ujęcie) upaść jednak centralnie na dach.

Juby & vincent - Panowie, pohamujcie nerwy. Naprawdę szkoda czasu i energii na spory o takie g...iane pierdoły. Nieskontrolowane emocje są tu zbędne.

Johnny Napalm

Co mam powiedzieć, lektura ZK rzeczywiście otwiera oczy na wiele spraw i generuję chęć wymiany opinii.
Jestem po kolejnym artykule, który wcześniej sobie darowałem, bo za długi... chyba nie dla mnie, bo wiem już raczej wszystko w tym temacie, itd.
Rzecz dotyczyła pewnych nieścisłości, a raczej pewnej umowności, która burzy obraz idealnego obrazu Christophera Nolana, czy też stworzonego przez niego urealnionego świata Batmana. I tak:

  • - po co Batman stoi na najwyższym dachu budynku w Gotham? W dodatku bez rolnetki w mroku, więc aspekt obserwacji konkretnych wydarzeń odpada. Jest bardzo wysoko, więc nikt go nie zobaczy, a co za tym idzię, aspekt pokazania np przestępcom, że to jego miasto i on nad nim czuwa też odpada.
  • - słynna poparzona twarz Harveya Denta. Bez silny środków przeciwbólowych, które by go zwyczajnie zwaliły z nóg, nie mógłby on w żaden sposób funkcjonować. Mógłby jedynie wyć z bólu po czym zemdleć.
  • - wejście Jokera w stroju pielęgniarki do szpitala bez żadnych problemów. Dodatkowo, przecież on nawet nie starał się przebrać za pielęgniarkę, to była zwyczajna maskarada, bardziej dla zabawy, a nie praktyczna.
  • - nieprawdopodobna ucieczka Jokera z banku. Wmieszanie się w kilkanaście szkolnych autobusów, po wyjechaniu z przebitej ściany gmachu banku i jak gdyby nic wbicie się w ten konwój gimbusów, które idealnie w tym czasie jechały właśnie tą ulicą.
  • - trick Jokera, czyli wbicie nienaostrzoną końcówką – Ba! Niech i by była naostrzona – ołówka w blat twardego stołu, po czym nasadzenie na już jego ostrą końcówkę wielkiego kafara.
  • - genialne zabawki Batmana od Luciusa Foxa. Skoro były one aż tak genialne, to dlaczego zostały odrzucone przez np rząd, Departament Obrony? Fox mówił coś o kosztach, ale jak urealnienie to urealnienie. Kamizelki kuloodporne - te najnowszej generacji, jak i hełmy - mogły być za drogie, żeby je dawać zwykłym żołnierzą. Była chyba nawet o tym mowa w filmie, że to nie opłacalna sprawa, żeby wyposażać w nie tzw mięso armatnie. Skoro jednak rząd inwestuje w drony czy nowe generacje czołgów, to dlaczego pozbyli się tylu świetnych sprzętów?
  • - superszpiegowski samolot Batmana, którym dostał się niezauważony do Chin. Każdy rząd chciałby taki mieć.
Oczywiście te elementy nie są jakimiś miaźdżącymi lukami fabularnymi. Nie można ich porównywać z tym co robił Schumacher, z jego niechlujstwem. W dodatku, wszystkim tym scenom towarzyszy interesujące zdarzenie, które po nich następuje. Co za tym idzię, odwraca uwagę od tych pytań – ale skąd to się wzięło, czy jak to działa?
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

CytatOczywiście te elementy nie są jakimiś miaźdżącymi lukami fabularnymi. Nie można ich porównywać z tym co robił Schumacher, z jego niechlujstwem.

Porównywać Nolana ze Schumacherem to niezły strzał w stopę. Schumacher robił filmy dla dzieci, kolorowe, kiczowate, miały takie być i takie wyszły. Nolan natomiast chciał zrobić ambitne kino, obdarł Batmana ze jego komiksowości i zrobił z niego normalnego człowieka takiego jak ja czy Ty. Trylogia Nolana może mi się nie podobać ze względu na jej styl i wykonanie, podejście do postaci i tym podobne, ale nie ma co zaprzeczać że patrząc okiem zwykłego widza jest to kino akcji na jakimś tam poziomie (chociaż za dużo tam pseudo filozoficznego pieprzenia, ale to już kwestia gustu). To są dwa zupełnie inne podejścia do postaci, a jedyna wspólna cecha między interpretacjami tych reżyserów to imię i gumowy kostium.

LelekPL

#168
Jeszcze raz, mimo, że było to wałkowane tysiąc razy już - filmy Nolana to nie cinema verite. One nie są realistyczne i nie miały takie być. Nolan po prostu użył znajomego nam środowiska miejskiego, podobnego do naszego świata, aby wprowadzić postacie wyjątkowe, nie odbiegające wielce od świata w którym istnieją, aby nie tworzyć wielkiego kontrastu i utrzymać wiarygodność, ale mimo wszystko postacie fantastyczne. To przecież tylko Batman i jego arcy-wrogowie dokonują nadnaturalnych rzeczy w tej serii. Pozostałe postacie pozostają zamknięte w "normalności".

Poza tym pkt 1 jest oczywisty do wyjaśnienia - on przecież szybuje na pelerynie. Stał sobie na jednym z najwyższych punktów w mieście, aby potem z niego zeskoczyć. A tak poważnie to chodzi przecież o jedne z najbardziej efektownych ujęć w filmie, oddających klimat filmów o Batmanie. Pozostałe są również częścią umowności konwencji kina akcji, fikcją, tak jak ten film.

Doctus

CytatBatman i jego arcy-wrogowie dokonuj? nadnaturalnych rzeczy w tej serii.

Nadnaturalne to wed?ug mnie takie, które nie s? w zasi?gu mo?liwo?ci normalnego cz?owieka. Wi?c co mamy? ?wietnie wyszkolon? lig? zabójców - wykonalne po wielu latach treningu. Psychopat?, który otumania ludzi swoim gazem. Wykonalne? oczywi?cie, potrzeba tylko dobrego chemika do stworzenia formu?y Crane'a. Joker mia zmienion? genez?, w?a?nie dlatego ?eby pasowa? do realistycznej konwencji Nolana. Cz?owiek mo?e ?y? z poparzon? twarz?, mo?e te? by? ?wietnie wy?wiczonym wojownikiem jak Bane, który przecie? w filmie nie przyjmowa? Venomu. Dlaczego? zgadnij. Dlatego te? kategorycznie nie zgadzam si? ze stwierdzeniem, ?e przeciwnicy Batmana dokonywali nadnaturalnych rzeczy. Byli oni obdarci ze swoich nadnaturalnych komiksowych cech.

LelekPL

Nie to było naturalne... podrasowane, ale naturalne. Nie o to mi chodziło. Natomiast takie rzeczy jak pojawianie się w odpowiednim miejscu i odpowiedniej porze, specjalne toksyny, genialne plany, rozbijanie kolumn budynków czy szybowanie na pelerynie, które nie ma aerodynamicznej podstawy. O to mi chodziło. Pozostałe postacie takimi cechami się nie charakteryzują. Są po prostu nadnaturalnie lepsi od pozostałych, co nie powinno być mylone z fantastycznym czy paranormalnym podejściem.

Gieferg

CytatDostrzec tą "niemal wpadkę" można po tym jak widziało się dodatki specjalne na DVD, w których pokazane jest jak tworzoną tę scenę. Bez tego nie da rady wyłapać tej sytuacji (ja też to dostrzegłem ale dopiero po obejrzeniu dokumentu). ;)

Bzdury. Widać to tak wyraźnie, że już w kinie kręciłem na to nosem.

Cytata potem następuje sprytne cięcie, gdzie pokazane jest, że udało mu się paść na koła.

Jest tak samo "sprytne" jak montaż walk w TDKR. Powinni byli uciąć to nieszczęsne ujęcie wcześniej.
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Johnny Napalm

Ostatnio oglądałem program na temat improwizowanych przez aktorów scen w filmach i mam w związku pewne wątpliwości dotyczące TDK. Znana jest wszystkim – i jest mega zajebista – scena kiedy Joker chce wysadzić szpital, a przycisk detonatora na początku nie działa. To nie była improwizacja Ledgera, tylko ekipy Nolana, ale zachowanie Heath'a i jego umiejętność odnalezienia się w tak nieoczekiwanej sytuacji na planie filmowym, no po prostu miodzio.

Tu było ok, to powszechnie znana improwizacja. Mam jednak wątpliwość co do kolejnej improwizacji. Trochę trudno mi uwierzyć, że na prawdę było to coś co powstało nagle na planie a nie było wcześniej zaplanowane. Chodzi o słynną scenę, kiedy Gordon dostaje awans, wszyscy mu gratulują i klaszczą, no i do nich dołącza właśnie Heath jako Joker, który już siedzi w celi. Mam pytanie do znawców tematu, czy naprawdę jest to improwizowane? Czy może istnieje jakiś fragment scenopisu ze scenariusza, który jednak zakładał taką kolejność zdarzeń? To jest zbyt kultowa scena, żeby powstała od tak. Chociaż mogę być w błędzie, a wtedy naprawdę zwiększy się mój podziw dla Heath'a Ledgera.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

LelekPL

Scena z klaskaniem jest improwizacją Jokera. Nie ma jej w ogóle w scenariuszu.

Scena ze szpitalem nie jest improwizowana. Tzn. nie jest to takie jak w scenariuszu. Ale podzielenie wybuchu na segmenty to była już konieczność wyznaczona przez pirotechników.