Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Komentarze: Sondy typu vs na BatCave

Zaczęty przez Leon Kennedy, 25 Styczeń 2010, 16:42:08

Roy_v_beck

Cytat: m2reilyto przypomnij sobie rozmowę z Vicky w jaskini
To była chyba najgorsza scena tego filmu. Te dialogi i w ogóle to po prostu porażka. Nie mówiąc o tym, że nie było powodu, aby wpuszczać tam Vicki, no i ona tak mało seksowna była. W ogóle Keaton miał jakąś słabość do ujawniania się kobietom. Później też przed Catwoman ot tak zdejmuje maskę. Ech, nie ma cienia wątpliwości, że Bale jest lepszym Batmanem.

El Cornetto

CytatPóźniej też przed Catwoman ot tak zdejmuje maskę.
Jakbyś obejrzał uważniej film, i choć trochę pomyślał wiedziałbyś, że nie zdjął jej od tak - było to podyktowane rozwojem fabuły. Tyle i aż tyle.

CytatEch, nie ma cienia wątpliwości, że Bale jest lepszym Batmanem.
Nie wiem jakim cudem dębowa deska, którą ktoś nauczył charczeć może być lepsza od doskonałego aktora jakim był Keaton.

m2reily

CytatTe dialogi i w ogóle to po prostu porażka.

Wcale nie, ile było wypowiedzi Batmana gdzie mówi jak mu ciężko być super herosem, nie tylko  w filmach, zresztą jakbyś chciał ukochanej powiedzieć, że biegasz po nocach przebrany za ulubione zwierzę, to jakbyś to zrobił ;). Keaton był też o tyle dobrym Waynem, że nie podejrzewałbyś go o bycie Batmanem. Taki niepozorny, a jednak Nietoperz.     
Zapraszam na opowieści ze świata Nowej Warszawy
http://legendynowejwarszawy.pl/

Roy_v_beck

Cytat: El CornettoJakbyś obejrzał uważniej film, i choć trochę pomyślał wiedziałbyś, że nie zdjął jej od tak - było to podyktowane rozwojem fabuły. Tyle i aż tyle.
Rozwojem fabuły? Po polsku chęcią uratowania jej od całkowitej fiksacji, a przy okazji znalezienia sobie dziewczyny. Zwyczajnie mógł powiedzieć swoim głosem, że to on - Bruce i po sprawie, ale nie, musiał pokazać, jak bardzo zależy mu na niej, stąd taki dramatyczny gest.
W niektórych komiksach (Widening Gyre z tych nowszych chociażby) scenarzyści zastanawiają się nad tym, która tożsamość jest prawdziwa, Batman czy Bruce. W filmach Burtona nie ma wątpliwości, Bruce Wayne jest prawdziwą osobą, a Batman to tylko przykrywka.
Jeszcze co do tego zerwania właściwie maski, to najlepsze, że Harvey Dent go widział chociażby, więc to tyle jeśli chodzi o ostrożność z ujawnianiem tożsamości.

CytatNie wiem jakim cudem dębowa deska, którą ktoś nauczył charczeć może być lepsza od doskonałego aktora jakim był Keaton.
Powinienem w tym miejscu teraz zbluzgać Keatona, lecz jak to chociażby m2reily napisał, "Keaton był też o tyle dobrym Waynem.... (reszta wiecie gdzie jest)". Po prostu Bale, aktor z wieloma świetnymi kreacjami, jest lepszy, pełniejszy, bardziej ludzki, bardziej skomplikowany.

A i co do Batmana Burtona, to nie podoba mi się to "uczłowieczenie" Batmana, weśmy chociażby poniższą scenę: http://www.youtube.com/watch?v=iQ9pKtZWeRE&feature=related. Batman biega po ulicach zwyczajnie, ofermowato spada z dużych wysokości - w takich momentach wygląda po prostu żałośnie. Przecież jak biegnie obok Vale to ledwo o uszy od niej jest wyższy, co daje raczej komiczny efekt.
W "Mrocznym Rycerz" Batman pojawia się z góry, spuszcza wpierdol, wygłasza kwestię, kolejne mordobicie, ciach, ciach i więcej go nie widzisz. Nie pokazują jak Bruce w zbroi Batmana wchodzi na dach, tylko widzimy superbohatera jedynie w akcji. Taki zabieg go "nadczłowiecza", sprawia że bohater staje się jeszcze potężniejszy, groźniejszy, bardziej tajemniczy.
W ogóle, "tajemnica" to słowo, które nie istnieje w Batmanie z 1989 roku. Wiadomo wszystko o Jokerze, Vale dowiaduje się z czasem wszystkiego. Stąd też w "Returns" tajemnica o tożsamościach między Brucem a Seliną jest taka intrygująca, co chociażby zachwyca w scenie balowej i tańcu w maskach, stąd lekkie rozczarowanie przy zdjęciu maski, o którym pisałem już wyżej.
W filmie o zamaskowanym mścicielu muszą być niedopowiedzenia. Osobowości Batmana nikt w Gotham, może oprócz Gordona, dobrze nie zna. Mroczny Rycerz kryje się w cieniu, nie działa w dzień, stąd tajemniczość to nierozłączny element, za który kocham postać Gacka, a którego nie ma za wiele w Batmanie z 1989.

m2reily

Przede wszystkim to wydaje mi si?, ?e fakt niby nieporadnego spadania by? dla zmylenia przeciwnika, Batman od razu si? podnosi z upadku. Poza tym Batman, który od czasu do czasu gdzie? nie doskoczy, czy czego? do ko?ca nie przewidzi jest chyba jeszcze bardziej ludzki. W sumie to co mia? zrobi?, przeskoczy? t? ci??arówk?, no tak, Bale pewnie by j? wysadzi?, po charcza?by na Vicki i waln??by par? razy "I'm Batman". ;)
           
Zapraszam na opowieści ze świata Nowej Warszawy
http://legendynowejwarszawy.pl/

Łubudu

Nie rozumiem tego waszego psioczenia na Bale'a. Bardzo dobry aktor i do roli Bruce'a nadaje si? idealnie. W TDK tak dobrze tego nie pokazuje, lecz ogl?daj?c Begins wida? ?e obsadzenie go w tej roli to strza? w dziesi?tk?. A ?e charczy? Niektórzy gorzej charcz? (szczególnie po 30 latach palenia fajek :) )A Keaton hmm. Te? jest dobry, ale Bale jestlepszy. I nie oszukujmy si?, aparycj? Keaton nie przypomina ani playboya miliardera, ani ch?odnego stratega. A Bale potrafi by? tym i tym. Ale od tego mamy osobny temat. Bezsensowny wydaje mi si? za to argument o wi?kszej komiksowo?ci filmu Burtona. ?e niby co? Jak groteskowy i umowny to od razu komiksowy bardziej? Przepraszam bardzo, ale póki co to Nolan dawa? przyk?ady poszanowania orgina?u (w?a?nie metody Batmana, sposób jego zachowania) Tutaj musz? poprze? Roya. Te? zawsze chcia?em zobaczy? to jak Batman spada z góry, szybko wszystkich za?atwia i znika. Nolan mi to da?. Tak samo jak ?wietne sceny przes?ucha?, w??cznie z zrzucaniem typków z wysoko?ci. Ta ca?a dyskusja ostatecznie sk?oni?a mnie do tego, ?e zag?osowa?em na The Dark Knight.
To złodziej! I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!

Anarky

#111
Cytat: m2reily w 07 Marzec  2010, 15:11:18
Niemniej w Burtonowych Nietoperzach też jest spora dawka głębi, wystarczy ją jedynie dostrzec.

Co racja to racja

Jeśli zaś chodzi o powyższą scenę "uczłowieczenie" Batmana , przemawia do mnie jak najbardziej. Bo mimo wszystko ta postać to człowiek, tyle że w kostiumie. A swoją wielkość buduje raczej na strachu, tym głębokim i mocnym spojrzeniu oraz na umiejętnościach. A jeśli chodzi o sprawę Keaton i Bale'a, obaj bez wątpienia skupili na sobie uwagę widza. Ten pierwszy jako Batmana miał to coś w oczach, ten swoisty magnetyzm. Dodając oczywiście do tego odrobinę szaleństwa i swoistej bezradności, którą pojawia się w obu filmach Tima Burtona. Zaś jako Bruce Wayne nie jest playboyem, a raczej zagubionym bogaczem (ekscentrykiem) w wielkim świecie. Z kolei Bale co warte podkreślenia potrafił wypaść zarówno dobrze jako Batman i jako Bruce Wayne, nie miał jednak moim zdaniem tego czegoś (może był zbyt sztywny) Aczkolwiek zgadzam się sposób zachowania tego Batmana był taki jaki chciałbym by był. Po krótkim namyśle głos oddaje na film Batman Tima Burtona, za przede wszystkim klimat i głębie. Potem za uczłowieczenie aniżeli robię z niego takiego super hero jak w TDK, ze względu na Batmobil oraz sam kostium Batmana. No i wreszcie ze względu na tło wydarzeń czyli gotyckie Gotham City, a nie jakaś tam marna imitacja.
Ja wam pokażę!

Roy_v_beck

Cytat: m2reilyPrzede wszystkim to wydaje mi się, że fakt niby nieporadnego spadania był dla zmylenia przeciwnika, Batman od razu się podnosi z upadku.
No, wszystko można wytłumaczyć. Na pewno celowo w scenariuszu było napisane, że nie spada na 4 łapy, ale robi to dlatego, że jest człowiekiem, który właśnie spadł z kilkunastu metrów i cieszy się, że nic sobie w ogóle nie złamał. Raczej nie planował przewalić się, dlatego żeby później mieć gorszą pozycję wyjściową i wyłapać kilka kul w tors.
Ale wytłumaczyć można wszystko. Tak samo w pamiętnej scenie, gdzie Batman strzela do Jokera ze swojego bat-samolotu... on go nie trafił celowo oczywiście, żeby Joker mógł rozwalić jego pojazd zabijając jego samego przy tym... lub jeszcze lepsze wytłumaczenie, on nie chciał zabić Jokera... trzymajcie mnie ludzie... po co ktoś montuje sobie dwa działa karabinowe, jak nie po to, żeby z nich strzelać? Myślał, że tylko psy i wielkie roboty będzie trafiał? Fajnie, Korea też ma bomby atomowe, tylko po to żeby szybko wyburzać tereny przeznaczone pod rozbiórkę...
Naiwność tego filmu przeraża.

Cytat: ŁubuduTak samo jak świetne sceny przesłuchań, włącznie z zrzucaniem typków z wysokości.
O, właśnie chociażby to. Począwszy od Flassa a na Jokerze skończywszy. Niekiedy wspomagane przez gaz strachu. U Burtona Batman chyba bałby się, że ich zabije. . .

Cytat: AnarkyBo mimo wszystko ta postać to człowiek, tyle że w kostiumie. A swoją wielkość buduje raczej na strachu, tym głębokim i mocnym spojrzeniu oraz na umiejętnościach.
Stąd chociażby scena szycia ran po ugryzieniu psa, ale przestępcy tego nie widzą, ba, widzowie też tego nie widzą gdy na ekranie jest Batman. To Bruce Wayne ma ograniczenia u Nolana, których co najgorsza nie może odkryć, bo wtedy i Batman przegra. A wielkość na strachu buduje się po przez ukazywanie właśnie, że się jest czymś więcej niż człowiekiem. Dokładnie tak to było u Burtona. W pierwszej scenie przecież przestępcy ci rozmawiają, że Batman to nie człowiek. W tej scenie, do której linka zapodałem, po postrzeleniu gangsterzy się dziwią kim on jest. Burton tak samo chciał pokazać, że Batman jest kimś więcej niż człowiekiem, miejską zmorą, ale gorzej mu to wyszło, też przez ograniczenia techniczne tamtej epoki, ale nie mniej jednak, u Nolana nie ma takiej sceny, gdzie Batman radośnie biega z dziewczyną po centrum miasta. Ile go wtedy ludzi musiało widzieć? Jak odebrali to, że ten koleś jest niższy od większości z nich?

Cytat: Anarkyza przede wszystkim klimat i głębie.
Matko, "Imperium Kontratakuje" ma chyba większą głębię. Nie mówiąc już o tym, że w "Returns" klimat i przesłanie jest lepsze. W 1989 Joker to zwykły świr, który był nieuczciwy nawet jak na gangstera. Teraz zwyczajnie morduje kogo mu się podoba. Jego chęć unicestwienia miasta nie ma żadnego uzasadnienia, ten koleś jest z całkowicie zły. Natomiast w "Returns" chociażby mamy Pingwina, ofiarę swojej brzydoty, ofiarę braku miłości ze strony rodziców, wyalienowany, nie został nauczony żadnych norm społecznych, pewnie że przegina ze swoimi osądami, tym nie mniej jednak coś mu się tam należy za tą niesprawiedliwość. No i w końcu mamy Two-Face'a z "The Dark Knighta", postać całkowicie praworządna, która po przemianie wcale nie jest całkowicie zła, on nie chce przecież zabić całego miasta. Mści się jedynie na tych, którzy są bezpośrednio odpowiedzialni za jego tragedię. Jest zły, za to, że go nie posłuchano, mimo że miał rację. Zdaje sobie sprawę jak łatwo można było uniknąć tej tragedii, nie mogąc sobie poradzić ze stratą próbuje doprowadzić do tego by inni doznali podobnej krzywdy, aby i on został zrozumiany.
No a Joker z TDK? Nic o nim nie wiemy, oprócz tego, że nie dba o pieniądze. Ale czy jest szaleńcem? Nie bardzo. Metodyczny i wysublimowany w swoim działaniu. On tylko szuka wyzwań, pokazując jak kruche są wartości, na których opiera się społeczeństwo. W dodatku zajmuje się wprowadzaniem chaosu. Tu dowali mafii, tam policji, wszystko po to, aby żadna ze stron nie zyskała dostatecznej przewagi, aby wygrać. W dodatku ma świetne plany jak chociażby wydostanie Chińczyka z więzienia. sorry, ale przy tym ten gaz rozweselający brzmi ciut dziecinnie.

Wybrałem głównych Nemezis do porównań, bo to w sumie oni są najwięcej na ekranie (w waszym ukochanym Batmanie 1989 też jest więcej Jokera niż Batmana - to fakt niezaprzeczalny) i widać chyba wyraźnie gdzie jest najwięcej głębi. Proszę, niech ktoś napisze, że Batman 1989 to ambitny film z drugim dnem. Jeśli chodzi o przesłanie to na poziomie "Transformersów" jest. Jak ktoś w dzieciństwie oglądał Batmana, w wieku 8-14 lat, to nic dziwnego, że mu się spodobał, no, ale po tej 18-stce chociażby polecam seans na TCM teraz leci ten film, wtedy widać masę uproszczeń. Film jest nowatorski jak na lata 90-te. Teraz, sorry jest XXI wiek, kino poszło naprawdę o wiele do przodu i skopało tyłki temu z zeszłego dziesięciolecia.

A i prawdziwe Gotham dla mnie to realne. Tak po prawdzie nie pamiętam komiksów gdzie Gotham pokazywano z tymi strzelistymi budowlami i posągami. Tim was chyba zwiódł tym, że większość wydarzeń dzieje się w nocy, a nawet jak jest dzień to nie ma słońca, tylko lekka mgła. No cóż, sorry, słońce też się czasem zdarza i Batman w takich ekstremalnych warunkach również musi funkcjonować.

Cholera, recenzje na stronę powinienem pisać, zamiast tego. Z analizy porównawczej Burton vs. Nolan wyszła by mi obszerna książka.

Anarky

#113
Cytat: Roy_v_beck w 08 Marzec  2010, 00:09:27
W pierwszej scenie przecież przestępcy ci rozmawiają, że Batman to nie człowiek.

Ta scena w głównej mierze opiera się na już zasianym strachu, obaj po udanym napadzie dyskutują co przytrafiło się jakiemuś kolesiowi. Jeden mówi że spacerował po dachu , a ten drugi mówi że chodzą inne słuchy. Że Nietoperz go dopadł, kłócą się i pojawia się znienacka Batman. Rozprawia się z jednym, drugiego dopada. Tu już pojawia się samo zasianie strachu, Batman nie chce zabić przestępcy. Chce by ten opowiedział o nim swoim kolegom, ci zapewne opowiedzą innym i tak dalej i tak dalej. I tak w głównej mierze buduje się legenda, poprzez strach i plotki.

Raczej w porównania i dyskusję co ma większą głębie, czy Batman Burtona czy Imperium Kontratakuje Kershnera wchodzić nie będę. A co do klimatu filmu Batman Returns,Tim Burton poszedł za ciosem i powtórzył nie tylko schematy z pierwszego filmu ale również klimat. Czy Joker z TDK jest szalony ?, świetna scena ze znikającym ołówkiem zdaje się to chyba potwierdzać. Pojawia się właściwie znikąd, a jego którego celem jest wprowadzenie anarchii i chaosu. Z Jokerem nie da się dogadać, iść na kompromis on po prostu kocha to co robi i sprawia mu to przyjemność. To według mnie psychopata, zresztą kto normalny nie dba o pieniądze. Fabuła filmu skupia się bardziej jednak wokół 3 postaci, Batmana, Komisarza Gordona, oraz prokuratora Harveya Denta. To ich zadaniem jest oczyszczenie miasta z korupcji i przestępczości. Joker ma to tylko wszystko popsuć, odpowiednio namieszać. W przypadku Jokera u Burtona, jesteśmy świadkami jak zwykły gangster zmienia się w maniaka z zaburzeniami psychicznymi i z upiornym śmiechem. Niezaprzeczalnie jest go też więcej w filmie , niż tytułowego bohatera. Joker ma tu jednak ten zabawnie pokręcony styl i nawet ze śmiercią mu do twarzy. A dodatkowo to on odpowiada za śmierć rodziców głównego bohatera, co jest też po części motorem napędowym działań Batmana. A filmowe Gotham dla mnie lepiej wypada właśnie mroczne i gotyckie z posągami w tle. I fakt kino poszło naprawdę do przodu, ale pewne filmy pozostają jednak na zawsze kultowe i niezapomniane. Przytoczone filmowe Transformersy w reżyserii Michaela Bay'a to raczej dzieło napakowane efektami specjalnymi, w którym próżno szukać głębi a gdy się go ogląda najlepiej od razu wyłączają się szare komórki.A jeśli już mówimy o filmie ambitnym, mającym jakieś przesłanie to popatrzmy i zadajmy sobie pytanie jak to się ma w kontekście filmów o zamaskowanym mścicielu.



Ja wam pokażę!

Leon Kennedy

No dobra. Głos oddałem na TDK. Wiem, wiem wcześniej walczyłem zajadle o filmowe Gacki Burtona, a teraz oddaje głos na TDK :P. Powodów jest kilka: pierwszego Batmana widziałem ostatni raz jeszcze przed wyjściem TDK i tak na prawdę nigdy ich nie porównowałem, Wayne Nolana bardziej do mnie przemawia niż na swój sposób stuknięty Keaton, Joker Ledgera to majstersztyk oraz ma zajebistą sztuczkę magiczną ;D, świetny drugi strój Christana i mimo wszystko mniej drobnych głupot, które jednak patrząc przez pryzmat czasu draźnią.

(A)nonim

CytatTe teksty o tym, ?e ?wiat jest z?y i go nie zmienimy s? takie sztampowe.
A chocia?by bondowska scena z tekstem "mo?e najpierw przeczyta pan instrukcj? panie Wayne?" nie jest sztampowa? Je?eli czepimy si? "Batmana" o sztamp? to mo?emy si? równie? doczepi? "Mrocznego Rycerza".
CytatTe dialogi i w ogóle to po prostu pora?ka.
Nie rozumiem jak fan All Star Batman & Robin mo?e narzeka? na poziom dialogów. ;)
Cytatno i ona tak ma?o seksowna by?a.
Ale co to za zarzut? Katie i Maggie by?y seksowne? Catwoman mia?a by? seksowna i by?a.
CytatW niektórych komiksach (Widening Gyre z tych nowszych chocia?by) scenarzy?ci zastanawiaj? si? nad tym, która to?samo?? jest prawdziwa, Batman czy Bruce. W filmach Burtona nie ma w?tpliwo?ci, Bruce Wayne jest prawdziw? osob?, a Batman to tylko przykrywka.
Milcz?cy i tajemniczy Batman Keatona wydaje mi si? o wiele bardziej nieludzki od Batmana Bale'a. W ?yciu te? bym nie powiedzia?, ?e u Burtona Batman to tylko przykrywka dla Bruce'a, w "Batmanie" w?a?ciwie w ogóle nie dowiadujemy si? co tak naprawd? chodzi mu po g?owie, ko?cowa scena Returns te? pokazuje ?e Bruce ma problem z rozdzieleniem tych dwóch to?samo?ci ?eby móg? normalnie funkcjonowa?, symboliczne zdj?cie maski przed Selin? by?o wielkim po?wi?ceniem.
CytatAle wyt?umaczy? mo?na wszystko. Tak samo w pami?tnej scenie, gdzie Batman strzela do Jokera ze swojego bat-samolotu... on go nie trafi? celowo oczywi?cie, ?eby Joker móg? rozwali? jego pojazd zabijaj?c jego samego przy tym... lub jeszcze lepsze wyt?umaczenie, on nie chcia? zabi? Jokera... trzymajcie mnie ludzie... po co kto? montuje sobie dwa dzia?a karabinowe, jak nie po to, ?eby z nich strzela??
Ta scena mia?a pokaza? ?e Joker nie boi si? Batmana nawet wtedy kiedy on do niego strzela. No i ?eby Joker móg? strzeli? ze swojej wielkiej pukawki, rzecz jasna. ;D
CytatW 1989 Joker to zwyk?y ?wir, który by? nieuczciwy nawet jak na gangstera. Teraz zwyczajnie morduje kogo mu si? podoba. Jego ch?? unicestwienia miasta nie ma ?adnego uzasadnienia, ten kole? jest z ca?kowicie z?y.
I jaki to jest zarzut dla Jokera?
Ale ok, nie chce mi si? kolejny raz rozmawia? o tym samym i znowu wraca? do niepotrzebnego sporu o wy?szo?ci Wielkanocy nad Bo?ym Narodzeniem (lub odwrotnie).
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Leon Kennedy

CytatMilcz?cy i tajemniczy Batman Keatona wydaje mi si? o wiele bardziej nieludzki od Batmana Bale'a.

Zgadzam si? w pe?ni. Batman Keatona by? na swój sposób niezrównowa?ony, a o Batku Bale'a bym tak nie powiedzia?.
Posted on: 10 Marzec  2010, 15:45:31

 
CytatW filmach Burtona nie ma w?tpliwo?ci, Bruce Wayne jest prawdziw? osob?, a Batman to tylko przykrywka.

No nie wiem... Mo?e i jedynka nie w pe?ni nam odpowiada, która z postaci jest t? prawdziwa, ale ju? BR wyra?niej zaznacza nam, ?e Batman to Ja, a Bruce to moja przykrywka ;).
Posted on: 11 Marzec  2010, 15:04:18

 Wczoraj od?wie?y?em sobie Gacka Burtona i musz? przyzna?, ?e ani jedna scena nie wprawi?a mnie w za?enowanie :). Co to oznacza, a no, ?e mimo up?ywu lat film wcale si? tak nie zestarza? jak niektórzy twierdz? :D

(A)nonim

Co do obecnego głosowania to trochę się już wypowiedziano w temacie "Najlepszy rysownik". Dla mnie zdecydowanie Breyfogle.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Łubudu

Jak już pisałem w temacie "Najlepszy rysownik" Kelly Jones wydaje mi się ostatnimi czasy zbyt karykaturalny. Głos poszedł bez zastanowienia na Norma. Ciekawe jest to, że póki co Jones ma 1/3 głosów. Aż tylu wychwalających go w temacie o rysownikach nie było.
To złodziej! I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!

Roy_v_beck

Chyba ci co głosowali pomylili nazwiska. Fakt jest jeden, Breyfogle nie ma tak klasycznego komiksu jak "Red Rain", ale on stworzył z Grantem jeden z najlepszych runów w Detective Comics. "Śnieg i Lód", "Ostatni Akrham" to świetne historie, które zawsze będą robić wrażenie. Nie miałem ani cienia wątpliwości przy wyborze. Breyfogle rządzi, jego dynamizm, wyrazistość kreski, oddawanie emocji postaci, świetnie pokazany zarówno Batman jak i Joker to atuty, które stawiają go pośród moich ulubionych rysowników.