Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Bondy

Zaczęty przez Q, 21 Styczeń 2008, 14:44:53

Funky

Jak mi się coś nie podoba to będę to krytykować (nie da się cofnąć przeszłości) i nie obejrzałem żadnego filmu Craiga drugi raz i klasyczne odcinki (FRWL, FYEO, TLD, LTK, GoldenEye, TWINE) są dla mnie tym co charakteryzuje postać Bonda (film bo literatura Fleminga to inna para kaloszy). Jeśli charyzmę utożsamiasz z faktem bycia zimnym gburem bez cienia humoru (szczególnie w CR i QoS) i potężnym bólem psychicznym który jest topiony w alkoholu (Skyfall) to mamy inną definicję charyzmy. Już nie będę się rozpisywać szczegółowo dlaczego Daniel mi nie leży (zrobiono z niego zwykłego Brytyjczyka który jest do bólu zwykły ale wtedy to zwykły John Smith a nie James Bond) ale największą wadą tych filmów jest to że po Casino Royale nie pokazano nic oryginalnego co mogłoby się równać z tamtą historią. Dostaliśmy bardzo bezpieczne i rozrywkowe filmy które nie wnoszą nic nowego do tej serii (w świecie w którym była inwazja na Afganistan i Irak, powstanie ISIS, wojna w Syrii dostajemy bezideowe Quantum i Widmo :P ). W ostatnim filmie chciałbym zobaczyć szczęśliwego Craiga-Bonda który z nową ukochaną znalazł ukojenie z własnym "ja" który cieszy się z życia a nie potencjalnego pacjenta terapii poznawczo-behawioralnej z mrokiem i smutkiem w swojej duszy (tego oczekuje od Bruce`a Wayne`a :P )

Juby

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 17:27:44Jak mi się coś nie podoba to będę to krytykować
Okej, ale krytykuj z sensem, a nie hejtem, w dużej mierze bezpodstawnym, ze względu na brak sympatii do głównego aktora. To, co wyczyniasz tutaj od 2012 roku, kiedy po obejrzeniu Skyfall krytykowałeś nawet fakt, że w finale Silva przyleciał do Bonda uzbrojonym helikopterem (w czym nie było nic nielogicznego, nic durnego, wręcz w duchu serii i gatunku kina akcji w ogóle, a ty wyśmiałeś to jakby nie wiadomo co brał scenarzysta) pokazuje, że co by nie zrobiono z Bondem, dopóki gra go Craig, tobie i tak nie będzie się podobać.

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 17:27:44Jeśli charyzmę utożsamiasz z faktem bycia zimnym gburem bez cienia humoru (szczególnie w CR i QoS) i potężnym bólem psychicznym który jest topiony w alkoholu (Skyfall) to mamy inną definicję charyzmy.
Jeśli uważasz, że Craig był gburem bez cienia humoru w CR i QoS, to znaczy że oglądałeś te filmy nieuważnie, lub gucio z nich pamiętasz, co potwierdzasz zresztą tym, że nie powtarzałeś ich w ostatnich 13-14 latach.

To jak Craig załatwił sprawę z parkowaniem auta pod hawajskim hotelem w Casino, to jak jeszcze podqrwał Dimitriosa po zabraniu jego kluczyków samochodowych, albo zgrywanie się w trakcie tortur Le Chiffre'a ("To the right, to the right!") to jedne z najzabawniejszych scen z Bondem w historii serii. Widziałem film pewnie z 8 razy i za każdym bawią mnie tak samo. To, jak wybrnął z przykrywki nauczycieli w Quantum udając się do najdroższego hotelu w mieście też zawsze mnie bawi.

Tekstu o alkoholizmie szkoda komentować. Po pierwsze, Bond BYŁ ALKOHOLIKIEM już u Fleminga, o czym otwarcie mówił w książkach. Po drugie, w Skyfall widać jego upijanie się gdy udaje zmarłego po nieudanej misji w Stambule, ale tego jest dosłownie dwie sceny. Gdy wraca do służby w filmie są zaledwie dwa momenty, w których pije alkohol, w tym jedno to słynna wódka z martini, które pił przez 50 lat w prawie każdym filmie. Jeśli Craig gra w tym filmie alkoholika, to każdy poprzedni Bond w każdym swoim filmie też nim był.

Poza tym...
Cytatcharyzma «szczególne cechy osobowości, którym osoba je posiadająca zawdzięcza niekwestionowany autorytet u ludzi i wpływ na nich»
...Tak, Craig ma charyzmę.

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 17:27:44największą wadą tych filmów jest to że po Casino Royale nie pokazano nic oryginalnego co mogłoby się równać z tamtą historią.
A co oryginalnego było w siedmiu Bondach z Rogerem Moorem? Bo z tego co pamiętam od Szpiega, który mnie kochał, który był praktycznie rimejkiem Goldfingera, każdy kolejny Bond był w dużym stopniu powtórką z poprzedniego, zmieniały się tylko lokacje, kobiety i łotrzy. Wtedy mimo "more of the same" nie było problemu, u Cragia już jest przez "brak oryginalności", co też oczywiście nie jest prawdą, bo w swojej opinii o Skyfall pisałem co film wyróżnia na tle reszty serii.

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 17:27:44Dostaliśmy bardzo bezpieczne i rozrywkowe filmy które nie wnoszą nic nowego do tej serii
To tak samo, jak większość poprzednich Bondów. A wiesz, który film był najmniej "bezpieczny", łamał schematy, odwrócił świat OO7 do góry nogami i wniósł świeżość do serii, jakiej nie było w niej od ponad 40 lat? Casino Royale z Craigiem.

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 17:27:44W ostatnim filmie chciałbym zobaczyć szczęśliwego Craiga-Bonda który z nową ukochaną znalazł ukojenie z własnym "ja" który cieszy się z życia a nie potencjalnego pacjenta terapii poznawczo-behawioralnej z mrokiem i smutkiem w swojej duszy (tego oczekuje od Bruce`a Wayne`a :P )
W ostatnim filmie podjęto dwie najodważniejsze decyzje fabularne w tej serii od dekad. Ale wiem, że skoro Bonda zagrał Craig to i tak ci się nie spodobają, albo napiszesz że wcale takimi nie były.


Filmostrada potwierdziła dziś, że w styczniu Nie czas umierać zostanie wydane w Polsce na DVD, Blu-ray i UHD. Nie mogę się doczekać, bo dwa dni po seansie myślę o nim lepiej niż gdy pisałem swoją recenzję. Chcę powtórzyć film na spokojnie w domu, tym razem skupiając się na tej historii, a nie porównując go do poprzedników, które miałem "na świeżo" w głowie.

Tymczasem film zalicza świetne otwarcie w Box Office. Od środy wieczorem, na 54 rynkach, w których miał premierę, zarobił $119,1 mln, czyli o blisko 30% więcej niż prognozowano tydzień temu. W Polsce też zapowiada się fantastyczny wynik, mimo obostrzeń (sprzedaż biletów do 75% miejsc na każdej sali) może uda się przebić Spectre z wynikiem powyżej pół miliona widzów w 3 dni. :)

Funky

#902
CytatOkej, ale krytykuj z sensem, a nie hejtem, w dużej mierze bezpodstawnym, ze względu na brak sympatii do głównego aktora. To, co wyczyniasz tutaj od 2012 roku, kiedy po obejrzeniu Skyfall krytykowałeś nawet fakt, że w finale Silva przyleciał do Bonda uzbrojonym helikopterem (w czym nie było nic nielogicznego, nic durnego, wręcz w duchu serii i gatunku kina akcji w ogóle, a ty wyśmiałeś to jakby nie wiadomo co brał scenarzysta) pokazuje, że co by nie zrobiono z Bondem, dopóki gra go Craig, tobie i tak nie będzie się podobać.

Jeśli ''hejtem'' nazywasz to że mam prawo krytykować Bonda (postać filmową) graną przez aktora który gra w taki a nie inny sposób to sorry ale wtedy po co wolność słowa i po co dyskusję? Od razu przyjmijmy że każdy film z ogromnym budżetem to coś wspaniałego :P Co do helikoptera to było to tak logiczne jak Joker odjeżdżający z pod szpitala w TDK a w połączeniu z kiepską fabułą (zemsta na M, Jokeropodobny Silva) jest po prostu irytujące

CytatTo jak Craig załatwił sprawę z parkowaniem auta pod hawajskim hotelem w Casino, to jak jeszcze podqrwał Dimitriosa po zabraniu jego kluczyków samochodowych, albo zgrywanie się w trakcie tortur Le Chiffre'a ("To the right, to the right!") to jedne z najzabawniejszych scen z Bondem w historii serii. Widziałem film pewnie z 8 razy i za każdym bawią mnie tak samo. To, jak wybrnął z przykrywki nauczycieli w Quantum udając się do najdroższego hotelu w mieście też zawsze mnie bawi.

Tekstu o alkoholizmie szkoda komentować. Po pierwsze, Bond BYŁ ALKOHOLIKIEM już u Fleminga, o czym otwarcie mówił w książkach. Po drugie, w Skyfall widać jego upijanie się gdy udaje zmarłego po nieudanej misji w Stambule, ale tego jest dosłownie dwie sceny. Gdy wraca do służby w filmie są zaledwie dwa momenty, w których pije alkohol, w tym jedno to słynna wódka z martini, które pił przez 50 lat w prawie każdym filmie. Jeśli Craig gra w tym filmie alkoholika, to każdy poprzedni Bond w każdym swoim filmie też nim był.

No widzisz to ciebie bawi a nie mnie :P Dla mnie to jest tak śmieszne jak tekst Daltona o korozji w TLD (świetny film i występ Tima). Co do picia to trzeba umieć pić i pokazać to w umiejętny sposób bo Daniel w Skyfall wyglądał jak typowy polski luj na wakacjach w Ustce. Alkohol to jedna ze składowych Bonda ale jego poprzednicy pili to w taki sposób że nie było tego po nich widać. Było to nie realistyczne ale na tym polegała magia tej postaci (tak samo jak nie dostał wenery przy seksie z tyloma kobietami :P )

CytatA co oryginalnego było w siedmiu Bondach z Rogerem Moorem? Bo z tego co pamiętam od Szpiega, który mnie kochał, który był praktycznie rimejkiem Goldfingera, każdy kolejny Bond był w dużym stopniu powtórką z poprzedniego, zmieniały się tylko lokacje, kobiety i łotrzy. Wtedy mimo "more of the same" nie było problemu, u Cragia już jest przez "brak oryginalności", co też oczywiście nie jest prawdą, bo w swojej opinii o Skyfall pisałem co film wyróżnia na tle reszty serii.

For Your Eyes Only w którym chciał odzyskać ATAK i nie dopuścić do przekazania go Sowietom a w Octopussy pokazano szalonego Sowieckiego generała który chciał zdetonować atomówkę w NRF i z pomocą organizacji pacyfistycznych rozbroić Amerykanów w Niemczech (było to na czasie w epoce Reagana i odwoływało się do tamtejszych realiów). To samo u Daltona ze zbiegłym Sowieckim generałem, KGB i Afganistanem. To są odważne filmy które podejmują na swój sposób realia międzynarodowe. Gdzie u Craiga odwoływanie się do Al-Kaidy? do ISIS? a więc do rzeczywistości po 11 września.

CytatW ostatnim filmie podjęto dwie najodważniejsze decyzje fabularne w tej serii od dekad. Ale wiem, że skoro Bonda zagrał Craig to i tak ci się nie spodobają, albo napiszesz że wcale takimi nie były.

Jutro idę do kina to napiszę czy mi się podobały, nawet jak go uśmiercili (Bonda) to będzie to odważne ale to musi być w parze z dobrą fabułą a obiło mi się o uszy że to film w stylu TSWLM który nie pokazuje nic nowego. Zobaczymy jak będzie i jak pisałem wcześniej chciałbym zobaczyć Craiga w innej formie psychicznej.

Juby

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 18:53:40Jeśli ''hejtem'' nazywasz to że mam prawo krytykować Bonda (postać filmową) graną przez aktora który gra w taki a nie inny sposób to sorry
Nie to nazywam hejtem, tylko twoją "krytykę". A to dlatego, że tak wygląda przykładowa dyskusja z tobą na temat Bonda-Craiga:

Funky: Nie lubię Craiga, bo gra zwykłego brytola, a Bond powinien być niezwykłym facetem z klasą.
Ktoś: Ale to nie Craig obrał tę konwencję i nie pisał sobie tej roli.
Funky: Tak, ale nie lubię go, bo gra ponurego gbura bez humoru.
Ktoś: To nieprawda. Rzuca żartami, śmieje się, jest ironiczny, jest sporo scen humorystycznych z jego udziałem.
Funky: Tak, ale mnie ten humor nie śmieszy. A filmy są wtórne i nieoryginalne, bezpieczne.
Itd...

Wymyśliłeś sobie jaki powinien być ten Bond i skreślasz go ze względu na niespełnianie swoich, bardzo wąskich ram oczekiwań. Gdy ktoś ci powie, że źle pamiętasz te filmy, że się mylisz, że elementy które krytykujesz, bo wcale ich nie ma, albo tych których twoim zdaniem brakuje w tych filmach, a tak naprawdę są, to wymyślasz coś kolejnego. To nie krytyka, to hejt. To tak jakbym teraz wymyślił sobie, że Batman powinien być gotycki, bo taki był u Burtona, i że powinien nosić niebieską pelerynę i logo w żółtej elipsie, bo tak wyglądał w komiksach TM-Semic, i przez to nie podobałby mi się Batman z Pattinsonem. I walić aktorstwo, reżyserię, realizację, nie podoba mi się i już.

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 18:53:40Co do helikoptera to było to tak logiczne jak Joker odjeżdżający z pod szpitala w TDK a w połączeniu z kiepską fabułą (zemsta na M, Jokeropodobny Silva) jest po prostu irytujące
Porównujesz dwie zupełnie inne rzeczy. Wyjście Jokera ze szpitala i odjechanie autobusem jest nielogiczne, a nawet kolokwialnie rzecz ujmując durne. Czemu? Bo szpital miał być ewakuowany i być pod szczególnym nadzorem policji, a w celu zrobienia cool sceny, nagle cała policja spod szpitala zniknęła. Ergo: da się uargumentować CZEMU ta scena jest nielogiczna ze scenariuszowego punktu widzenia. A co jest głupiego w tym, że Silva na finałową strzelaninę przyleciał helikopterem? Widziałem film 4 razy i nie mam pojęcia, a od ciebie od ponad 8 lat wciąż się nie dowiedziałem. Jest "bo tak" i tyle.

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 18:53:40Co do picia to trzeba umieć pić i pokazać to w umiejętny sposób bo Daniel w Skyfall wyglądał jak typowy polski luj na wakacjach w Ustce.
Wyglądał tak przez jakieś 20 minut filmu, co było uzasadnione fabularnie! Po wyjściu z kasyna w Makao Craig wyglądał jak zadbany, dobrze ubrany, wysportowany facet i w drugiej połowie filmu w ogóle nie dotyka alkoholu. Wyolbrzymiasz jeden szczegół i ignorujesz jego scenariuszowe uzasadnienie. I ty się dziwisz, że twoją "krytykę" nazywam hejtem?

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 18:53:40For Your Eyes Only w którym chciał odzyskać ATAK i nie dopuścić do przekazania go Sowietom a w Octopussy pokazano szalonego Sowieckiego generała który chciał zdetonować atomówkę w NRF i z pomocą organizacji pacyfistycznych rozbroić Amerykanów w Niemczech (było to na czasie w epoce Reagana i odwoływało się do tamtejszych realiów). To samo u Daltona ze zbiegłym Sowieckim generałem, KGB i Afganistanem. To są odważne filmy które podejmują na swój sposób realia międzynarodowe. Gdzie u Craiga odwoływanie się do Al-Kaidy? do ISIS? a więc do rzeczywistości po 11 września.
Akurat 11 września jest bezpośrednio wspomniany w Casino Royale, który jest o finansowaniu terroryzmu i zbijaniu zysku na sprzedaży akcji tuż przed zamachami terrorystycznymi. Znowu czepiasz się czegoś, czego rzekomo nie ma w tych filmach, choć jest. :P W Quantum poruszona jest sprawa korupcji, przewrotów rządów dyktatorów i braku pitnej wody w Ameryce łacińskiej, czyli temat dziś aktualny bardziej niż kiedykolwiek. W Skyfall z kolei poruszono sprawę wycieku danych i cyberterroryzmu, czyli temat - zwłaszcza w naszym kraju w tym roku - bardzo aktualny.

Twoim tokiem myślenia powinienem krytykować Bondy z Moorem, że nigdy nie zahaczyły o wojnę w Wietnamie, Daltona o brak tematyki IRA, Brosnana że nigdy nie włączył się w konflikt w Birmie. itd.

Cytat: Funky w 03 Październik  2021, 18:53:40Jutro idę do kina to napiszę czy mi się podobały
Już wiem, że nie. Przecież napisałeś jakie wymyśliłeś sobie oczekiwania i nawet jeśli film je spełni, wymyślisz nowe, których w nim zabraknie. Robiłeś tak przy poprzednich Bondach z Craigiem, czemu tym razem miałoby być inaczej?

Funky

#904
CytatFunky: Nie lubię Craiga, bo gra zwykłego brytola, a Bond powinien być niezwykłym facetem z klasą.
Ktoś: Ale to nie Craig obrał tę konwencję i nie pisał sobie tej roli.
Funky: Tak, ale nie lubię go, bo gra ponurego gbura bez humoru.
Ktoś: To nieprawda. Rzuca żartami, śmieje się, jest ironiczny, jest sporo scen humorystycznych z jego udziałem.
Funky: Tak, ale mnie ten humor nie śmieszy. A filmy są wtórne i nieoryginalne, bezpieczne.
Itd...

Daniel Craig jest twarzą tych filmów i to on dostaje pochwały lub krytykę i dopiero na końcu jest Barbara Broccoli czy Michael G. Wislon czy scenarzyści Purvis i Wade. Craig jest jak polityk który przegrał (lub wygrał) wybory i to polityk najpierw obrywa (lub jest chwalony) a nie jego doradcy lub ludzie którzy piszą mu przemówienia. Barbara i Michael chcieli taki reboot serii i obiektywnie to oni odpowiadają za wszystko ale to Craig jest gwiazdą tych filmów i aktor jest zawsze na pierwszej linii frontu. Mam wrażenie że nie akceptujesz czegoś takiego jak opinia i interpretacja filmu i nie czujesz że każdy ma inny humor (co ciebie bawi w Casino Royale nie bawi innych, polskie kabarety bawią jednych a nie śmieszą innych). Jak mam ci
prosto wytłumacz że uważam to za drewniany humor bez polotu zagrany tak że w tym nie ma komediowego feelu

CytatWymyśliłeś sobie jaki powinien być ten Bond i skreślasz go ze względu na niespełnianie swoich, bardzo wąskich ram oczekiwań. Gdy ktoś ci powie, że źle pamiętasz te filmy, że się mylisz, że elementy które krytykujesz, bo wcale ich nie ma, albo tych których twoim zdaniem brakuje w tych filmach, a tak naprawdę są, to wymyślasz coś kolejnego. To nie krytyka, to hejt. To tak jakbym teraz wymyślił sobie, że Batman powinien być gotycki, bo taki był u Burtona, i że powinien nosić niebieską pelerynę i logo w żółtej elipsie, bo tak wyglądał w komiksach TM-Semic, i przez to nie podobałby mi się Batman z Pattinsonem. I walić aktorstwo, reżyserię, realizację, nie podoba mi się i już.

Bo mam swój GUST i lubię pewne określone rzeczy w danym bohaterze! I tak skoro pasuje ci gotycki Batman to dla jednych taki powinien być i nie lubią trylogii Nolana (znam taką osobę) i nie polubią Pattinsona bo odbiega to od ich estetyki artystycznej. Filmy to estetyka to kostiumy to drobnostki i to się składa na obraz danego bohatera. U Joela nie lubię sutków u Nolana czasami zbyt przesadzonego głosu Bale`a jak i mikrofalówki w Begins a w Bondach po erze Pierce`a Brosnana nie lubię aktorstwa (wyjątek M i Vesper) wyglądu głównego bohatera i całej osi fabularnej. To się nazywa gust i ludzie maja do niego prawo

CytatPorównujesz dwie zupełnie inne rzeczy. Wyjście Jokera ze szpitala i odjechanie autobusem jest nielogiczne, a nawet kolokwialnie rzecz ujmując durne. Czemu? Bo szpital miał być ewakuowany i być pod szczególnym nadzorem policji, a w celu zrobienia cool sceny, nagle cała policja spod szpitala zniknęła. Ergo: da się uargumentować CZEMU ta scena jest nielogiczna ze scenariuszowego punktu widzenia. A co jest głupiego w tym, że Silva na finałową strzelaninę przyleciał helikopterem? Widziałem film 4 razy i nie mam pojęcia, a od ciebie od ponad 8 lat wciąż się nie dowiedziałem. Jest "bo tak" i tyle.

No właśnie i tutaj to też miała być cool scena. Czy to logiczne że terrorysta który chce zabić szefową Brytyjskiego wywiadu wlatuje sobie z taką maszyną do UK? (umieszczenie jej w tej posiadłości i zabawa w Kevina już samo w sobie jest absurdalne) Dało to mu dużą przewagę leci sobie do Szkocji uzbrojony jak jakiś badd-ass i to scena która miała podkreślać efekciarstwo i samo efekciarstwo. Atak na posiadłość w Szkocji na terenie wrogów Silvy (wywiad i wojsko powinny nie dopuścić do takiego stanu rzeczy nawet w sytuacji celowego zwabienia go do Szkocji) uważam za czyste efekciarstwo.

CytatWyglądał tak przez jakieś 20 minut filmu, co było uzasadnione fabularnie! Po wyjściu z kasyna w Makao Craig wyglądał jak zadbany, dobrze ubrany, wysportowany facet i w drugiej połowie filmu w ogóle nie dotyka alkoholu. Wyolbrzymiasz jeden szczegół i ignorujesz jego scenariuszowe uzasadnienie. I ty się dziwisz, że twoją "krytykę" nazywam hejtem?

I tak filmy to szczegóły które składają się na obraz całego filmu (nie wierzę że muszę to tłumacz facetowi który interesuje się filmem) tak samo mnie irytował blady Bond wyglądający jak Brytyjczyk na Ibizie lub Polak w Sopocie którzy raczą się alkoholem. Nie ważne czy to 20 minut (to dość długo w moim odczuciu) czy dwie minuty i pewnych wkurzających rzeczy nie jestem w stanie wyrzucić z pamięci (to samo dotyczy Bale`a z jego rakiem gardła w TDK)

CytatAkurat 11 września jest bezpośrednio wspomniany w Casino Royale, który jest o finansowaniu terroryzmu i zbijaniu zysku na sprzedaży akcji tuż przed zamachami terrorystycznymi. Znowu czepiasz się czegoś, czego rzekomo nie ma w tych filmach, choć jest. :P W Quantum poruszona jest sprawa korupcji, przewrotów rządów dyktatorów i braku pitnej wody w Ameryce łacińskiej, czyli temat dziś aktualny bardziej niż kiedykolwiek. W Skyfall z kolei poruszono sprawę wycieku danych i cyberterroryzmu, czyli temat - zwłaszcza w naszym kraju w tym roku - bardzo aktualny.

Terroryzm w tym filmie jest tak rozmyty że jest gdzieś na dalszym planie, jakiś "terroryzm" nie sprawi że będą pić do terroryzmu islamskiego który był głównym problemem zachodu w 2006 roku. Jedyna organizacja terrorystyczna która realistycznie przedstawia ten problem bez owijania w bawełnę i politycznej poprawności to Armia Bożego Oporu w Casino Royale. To było odniesienie się do naszego świata a nie kolejny bezideowa i bezpieczna organizacja w stylu Quantum czy Spectre. Tematyka w QoS jest najbardziej realistyczna ale co z tego skoro sam film jest chaotyczny z fatalnym przeciwnikiem a za wszystkim stoi armia białych kołnierzyków. Gdyby w Casino Royale i Quantum wywalić cały wątek tajnej organizacji która działa tylko w swoim imieniu to byłoby o wiele lepiej. Zgodzę się że Quantum of Solace to pod względem fabularnym niezły film ale Bond powinien walczyć tam przeciwko dyktatorowi który działa we własnym imieniu to byłoby to bardzo widoczne odniesienie się do naszego świata. James Bond i MI6 powinni mieć przeciwników w dyktatorach, terrorystach którzy wyznają ideologię i religię jak i w wywiadach wrogich państw. (Rosja, Chiny) Oś fabularna w postaci Widma (Quantum) było bardzo bezpiecznym wybiegiem aby filmy te nie były kontrowersyjne i żeby zarobiły jak najwięcej. Co do poprzedników Craiga to Bondy w literaturze jak i filmie poruszały temat zimnej wojny i walki z Sowietami (głównie w książkach) lub bardzo rzadko w filmach (FRWL, FYEO, Octopussy, TLD). Gdyby Dalton ruszył na wojnę z IRA to byłby najlepszy Bond ever :P i szkoda że te filmy rzadko poruszały rzeczywiste problemy świata. Dzisiaj byłby o wiele bardziej wiarygodne i świeże

CytatJuż wiem, że nie. Przecież napisałeś jakie wymyśliłeś sobie oczekiwania i nawet jeśli film je spełni, wymyślisz nowe, których w nim zabraknie. Robiłeś tak przy poprzednich Bondach z Craigiem, czemu tym razem miałoby być inaczej?

Widzę że umiesz przewidywać przyszłość, nie zmarnuj tego i może będą z tego niezłe pieniądze? :P (tak wiem jestem złośliwy). Jeśli dostanę przyjemny film który będzie się dobrze oglądać z INNYM Craigiem to będę zadowolony (niczego już nie oczekuję po filmach które tkwią w swojej bezpiecznej bańce w zmieniającym się świecie).

Juby

@Funky
Oczywiście, że akceptuje odmienne opinie, jest mnóstwo filmów przy których moja opinia nie pokrywa się z opinią większości moich znajomych, a w temacie Bondów to choćby moja narzeczona średnio-lubi Bonda-Craiga i filmy z nim, a jego samego uważa za "brzydkiego" faceta. Z tym, że ona potrafi uargumentować swoją opinię dlaczego te filmy średnio jej leżą w taki sposób, że nie mam co do tego wątpliwości. Z twoich wypowiedzi wynika jasno, że ich nie lubisz, bo a) nie pasuje ci aktor w roli głównej; i b) nie spełniają twoich oczekiwań, które są oparte... w sumie na nie wiem czym..? Gust gustem, też mam swój i lubię dany typ kina i dane rzeczy w filmach, ale jeśli czegoś nie lubię, to nie piszę o tym jakbym doszukiwał się i rozdmuchiwał absolutnie wszystko w celu podkreślenia ich gorszości oraz ignorował resztę z powodu "nie lubię Craiga". Myślę, że to, że w filmie czegoś nie ma, co byłoby dla ciebie jego dodatkowym atutem, jak tło polityczne, czy aktualne problemy świata, albo jest tego niewystarczająca ilość =/= minus filmu, tylko brak dodatkowego plusa.

Cytat: Funky w 04 Październik  2021, 09:45:07No właśnie i tutaj to też miała być cool scena. Czy to logiczne że terrorysta który chce zabić szefową Brytyjskiego wywiadu wlatuje sobie z taką maszyną do UK?
A kto powiedział, że wleciał nią do UK? Równie dobrze mógł mieć taki helikopter w Szkocji, na miejscu, w końcu to cyberterrorysta z ogromnymi zasobami na całym świecie, a nawet własną wyspą.

Cytat: Funky w 04 Październik  2021, 09:45:07Atak na posiadłość w Szkocji na terenie wrogów Silvy (wywiad i wojsko powinny nie dopuścić do takiego stanu rzeczy nawet w sytuacji celowego zwabienia go do Szkocji)
Wywiad i wojsko nie nadzorują każdego lotu helikoptera na terenie kraju, a już na pewno nie nielegalnego, uzbrojonego, który mógł lecieć poniżej częstotliwości radarów. A kilka dni wcześniej nawet nie wiedzieli, że są "wrogami Silvy", bo dopiero co dowiedzieli się o tym, kto stoi za zamachami.

Także twoje tłumaczenia co w tej scenie jest durnego, wciąż tego nie tłumaczą. A jest w niej sporo durnot, ale później, akurat niezwiązanej z środkiem transportu Silvy.

Cytat: Funky w 04 Październik  2021, 09:45:07tak samo mnie irytował blady Bond wyglądający jak Brytyjczyk na Ibizie lub Polak w Sopocie którzy raczą się alkoholem. Nie ważne czy to 20 minut (to dość długo w moim odczuciu) czy dwie minuty i pewnych wkurzających rzeczy nie jestem w stanie wyrzucić z pamięci (to samo dotyczy Bale`a z jego rakiem gardła w TDK)
Porównujesz głos Bale'a, którego używa przez cały film, do wizerunku Craiga z 20 minut na 143' czasu trwania Skyfall. Tylko potwierdzasz to, co piszę o twoim podejściu od wczoraj.

Cytat: Funky w 04 Październik  2021, 09:45:07Terroryzm w tym filmie jest tak rozmyty że jest gdzieś na dalszym planie, jakiś "terroryzm" nie sprawi że będą pić do terroryzmu islamskiego który był głównym problemem zachodu w 2006 roku. Jedyna organizacja terrorystyczna która realistycznie przedstawia ten problem bez owijania w bawełnę i politycznej poprawności to Armia Bożego Oporu w Casino Royale. To było odniesienie się do naszego świata a nie kolejny bezideowa i bezpieczna organizacja w stylu Quantum czy Spectre.
Jak filmy z Moorem, lub Daltonem tylko o czymś wspominają, od razu zapamiętujesz to na ich korzyść. Jak wymieniłem ci podobne elementy u Craiga, to albo ich nie pamiętasz, albo piszesz że to było rozmyte gdzieś w tle. Kolejny dowód na to, o czym piszę o twoim podejściu.

Cytat: Funky w 04 Październik  2021, 09:45:07Jeśli dostanę przyjemny film który będzie się dobrze oglądać z INNYM Craigiem aktorem to będę zadowolony
Poprawione.

Myślę, że dalsze wałkowanie tego tematu nie ma sensu, więc zmienię na przyjemniejszy. Polecam ci film Kryptonim U.N.C.L.E.. Z tego co piszesz, powinien spełnić wszystkie twoje oczekiwania, bo to kino szpiegowskie ze stylowym agentem brytyjskiego wywiadu, toczące się w latach 60-tych z Zimną wojną w tle. ;)



W sumie w 2015 był to zdecydowanie lepszy Bond od Spectre. :P Jakiś czas temu widziałem drugi raz i podobał mi się bardziej niż w kinie.

Leon Kennedy

Byłem, widziałem i przeżyłem. Film przeleciał mi tak szybko, że jedno piwko co miałem ze sobą piłem pod czas ostatnich 40 minut. Bawiłem się świetnie, trochę się śmiejąc ( ten główny zwyrol 😂), dając pochłonąć się świetnej akcji, ale był i smutek... Nawet łezka zakręciła się w oku. Craig sprawił, że autentycznie polubiłem Bonda i byłem już teraz na jego trzeciej przygodzie pod rząd w kinie. Dzięki ci Danielu, dzięki też i twórcą za inne podejście do tej kultowej postaci. Zobaczymy co to będzie dalej, ale jak Q napisał jedno jest pewne Bond powróci.

Funky

#907
Żeby ci odpisać po raz ostatni (męczy mnie to i szkoda naszego czasu) nie lubię filmów po 2002 roku ponieważ mają:

a) faceta którego nie polubiłbym w prawdziwym życiu (brak wysokiej kultury osobistej, charakter który jest wg mojej opinii trudny i niezbyt przyjemny)

b) brak dobrej fabuły (dla ciebie dobra dla mnie bardzo przeciętna) i brak odniesień politycznych, ideologicznych które składają się na świat szpiega z naciskiem na religię (11 września i problem Islamskiego tertoryzmu) i politykę (Chiny, Rosja, interwencja w Afganistanie i i Iraku)  w związku z tym "rozdmuchiwanie" drobnostek które składają się na całą fabułę (pomysł ze Skyfall w Szkocji jest dla mnie tak bezsensowny że pozostawiono szefową Brytyjskich tajnych służb na pastwę losu z pułapkami i ochroną dwóch facetów w sytuacji kiedy bandzior ma swój helikopter bojowy, Bond który jest praktycznie wrakiem). MAN From UNCLE widziałem rok temu i to niezłe kino szpiegowskie które rozczarowuje w postaci Cavilla (nie dorasta do pięt Robertowi Vaughnowi) a Hammer jest za bardzo Craigo-podobny i temat neofaszystów był zbyt naiwny (wtedy albo dogorywali w Ameryce Południowej lub byli elitami w RFN :P )

Widziałem No Time To Die i mogę powiedzieć że to sprawnie zrealizowane kino akcji z najbardziej romantyczną relacją Bonda który ma najmniej z Bonda z poprzednich filmów (więcej żartuje i po raz pierwszy miałem uśmiech na twarzy po jego on-linerach) i umie kogoś pokochać. Reszta obsady jest i niczym się nie wyróżnia (są tylko tłem) Warstwa emocjonalna to największa zaleta tej produkcji. Sprawy komplikują się przy fabule która po prostu jest bo jest i bez większego zainteresowania z mojej strony (film jest też za długi w moim odczuciu). Miłe dla oka są widoki z Matery i Jamajki. Zakończenie mnie nie zaskoczyło i wiedziałem ze takie będzie ale jedno było dla mnie niespodzianką i to był fajny zabieg ze strony twórców (bez spoilerów). Muzyka Hansa Zimmera lepiej wypada w filmie (nie mogę mu wybaczyć że Jamajka nie ma swojego unikatowego tematu w filmie jak Haiti q QoS czy Kuba w Die Another Day) ale to wciąż przeciętność w porównaniu do najlepszych prac Johna Barry`ego czy Davida Arnolda z TND. Pod względem historii to po prostu przeciętny film akcji ale sprawdza się pod względem emocjonalnym. Jeszcze nie wiem jaką ocenę wystawię ale będzie to 5 lub 6 na 10.

Update: 5/10 mimo najbardziej wzruszającego Bonda-Craiga szybko zapomnę o całej historii (Widmo-Safin-Wyspa z roślinami) która wg mnie jest nudna.

newtime

Jednym słowem kiedyś to było ;) Rozumiem ze nowe Bondy mogą komuś sie nie podobać ale czy wady które wymieniłeś nie są czymś co boryka sie cała seria od początku? Connery miał wyskok niby kulturę osobista uderzając kobietę i zachowania podające pod gwałt?? Czy fabuły z Price brosnanem nie był najbardziej sztampowe w serii? Wgl nie bardzo rozumiem porównywania jednego filmu do drugiego, MAN From UNCLE który jak sam przyznałeś jest niezłym filmem szpiegowsim  , to nie lepiej oceniać go jako samodzielny film danego reżysera to nagle przyrównujesz go do iflmu sprzed 50 lat dla którego był jedynie intepetacja do stworzenai czegos nowego a nie bycia kalka, myślę ze ten sam problem masz z Bondemn niepotrzebnie oceniasz je przez pryzmat innych filmów plus zawsze wolimy to co juz znamy, wiec taki obraz zawsze będzie na korzyć sentymentu wiec po prostu lepiej sie cieszyc danym filmem i oceniać go odrębie właśnej hisotrii i bohaterów a nie tych sprzed 30 lat

Juby

@Funky
Nie musiałeś mi odpisywać nawet ten ostatni raz. I tak napisałeś to samo co ja, wymieniłeś te same powody, dla których nie lubisz Bondów z Craigiem, tylko przestawiłeś je w swoim(lepszym) świetle.
A twoja opinia i ocena No Time to Die jest dokładnie taka, jakiej się spodziewałem, i jeśli się nie mylę dokładnie taka sama jak poprzednich trzech Bondów z Craigiem, które tu recenzowałeś.

Po kilku dniach myślę o filmie coraz cieplej i jeszcze bardziej doceniam odważne decyzje, tj.
Spoiler
- uśmiercenie Felixa
- uśmiercenie Bonda!
- zrobienie z Jamesa ojca!!
[Zamknij]
... więc choć gdybym zaraz po seansie miał go ocenić w skali dziesięciostopniowej, zapewne wystawiłbym szóstkę, teraz myślę o solidnej siódemce. Decyzję zostawię na powtórkę.


Forum Film podało informację, że w weekend otwarcia w Polsce na Nie czas umierać sprzedano ponad 440 tyś. biletów! To o 50 tyś. więcej niż na Skyfall (mimo epidemicznych obostrzeń) i max. 13% gorzej od otwarcia Spectre sprzed sześciu lat. :)

Q

Bondy przyciągają widzów z różnych grup wiekowy, każdy ogląda, i to widać w wynikach box office. Dodatkowo wyraźnie akcentują pożegnanie Craiga z rolą, więc wszystko zadziałało.

Cytat: Juby w 05 Październik  2021, 11:44:19Po kilku dniach myślę o filmie coraz cieplej i jeszcze bardziej doceniam odważne decyzje, tj.
I to jest jeden z atutów filmu. Nie wypada ci z głowy na drugi dzień po seansie.

Co do wspomnianej wcześniej daty premiery wydań fizycznych, szkoda, że nie w grudniu, jak w innych krajach. Liczę, że a dobre dodatki, nie tylko przez pożegnanie Craiga (może dokument też wrzucą "Być jak James Bond"), ale na fakt, że to 25 film z serii.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Leon Kennedy

Dokładnie. Seans odbył się w niedzielę, a ja dalej myślę o nim i o tym, że twórcy co by nie mówić byli odważni. Wiem ostania część, ale jednak. Ten film przejdzie do historii jako jedyny, który zrobił to co zrobił... Główny zły nijaki w cholerę, ale dokonał tego.

Funky

#912
@Newtime - Connery to nie mój ulubiony 007 (Moore, Brosnan, Dalton) ponieważ był produktem swoich czasów (potrafił uderzyć kobietę). Brosnan miał świetne GoldenEye (Jelcynowska Rosja, Janus jako mafiozo który ma taką władzę że wykorzystuje post-sowieckie Złote Oko) i dobre The World is Not Enough (siłą tego filmu jest Pierce i Sophie Marceau bo fabuła jest przyzwoita). Dobrych szpiegowskich Bondów było z cztery-pięć (FRWL, FYEO, Octopussy, TLD i powiedzmy GoldenEye) reszta to filmy do obiadu i kolacji z męską fantazją o byciu tajnym agentem ;)

Juby

#913
Cytat: Funky w 05 Październik  2021, 15:40:25Dobrych szpiegowskich Bondów było z cztery-pięć (FRWL, FYEO, Octopussy, TLD i powiedzmy GoldenEye) reszta to filmy do obiadu i kolacji z męską fantazją o byciu tajnym agentem ;)
Dziwne podejście kogoś, kto uważa się za fana Bonda. Nie wiem też co w tym złego, bardzo lubię te lżejsze części, przy których mogę się rozerwać "do kotleta".

Anyway, są już oficjalne wyniki z weekendu w Polsce.
https://www.sfp.org.pl/box_office?b=510

Gieferg

No Time to Die --->

- Ana de Armas powinna dostać dużą rolę kosztem tej kompletnie nijakiej murzynki.
- dziwna zagrywka villaina w pewnym momencie (ta z dziewczynką), no i filozofował trochę za dużo w jednej scenie
- zamiatanie spectre pod dywan trochę tak na chybcika.
- dziwny moment z
Spoiler
Die Blofeld!
[Zamknij]
, widac, że szukali jakiegoś sposobu na przeprowadzenie wiadomego zwrotu akcji i niezbyt im wyszło.

8/10, albo i 9, decyzja zapadnie po powtórce. Możliwe, że drugi najlepszy Bond z Craigiem po CR, zakalce Mendesa zmiata z powierzchni ziemi. Było wszystko na co liczyłem - napięcie/emocje, dobra akcja, trochę ładnych widoczków i wpadająca w ucho muzyka.
Niestety oznacza to także, że będę miał powód by teraz wracać do Spectre :/

Co mnie rozwaliło - wychodzę z sali, a tam grają "Show must go on".

Casino Royale - 10/10 - perfekcja
QoS/NTTD - 8/10 - bardzo udane filmy
Skyfall/Spectre - 4/10 - pierwszy głupi i nudny, drugi trochę mniej głupi, ale z kompletnie skopanym trzecim aktem
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.