Wiadomości

Alestorm - moje odkrycie stulecia świetna kapela

kopiuj-wklej z avalonu dopisane po dwa zdania Chyba że B-jay to Ty:P choć i tak kopiuj-wklej

A co, mam pisać dla batcave specjalnie innego posta żeby się nie dublowało? taki elokwentny to nie jestem

Poprzedni? wiadomo?? przypadkiem usun??em, wi?c wklejam j? znowu. Par? lu?nych spostrze?e? na temat nowego Iron Mana, post mo?e zawiera? spoilery. Moja opinia jest bardzo pozytywna, ?mia?o mog? te? stwierdzi? ?e ze wszystkich cz??ci trójka przypad?a mi do gustu najbardziej.

Mandarin, oraz ca?a kampania marketingowa która pokaza?a go tak a nie inaczej (czyli zrobi?a nas w bambuko) by?a dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Powiem Wam, jakiego ja Mandarina kojarz? - dziwnego go?cia z pier?cieniami które maj? ró?ne moce. Naprawd?, technologiczna opowie?? przygodowa Iron Mana ma kontrastowa? z jakimi? magicznymi w?tkami? nawet gdyby te pier?cienie nie mia?y mocy, a Mandarin ze spotów by?by prawdziwym villainem, to ca?y film by?by oczywisty. A tak nie. Zagrano z nami w kotka i myszk?, i okaza?o si? ?e Mandarinem jest kto? zupe?nie inny. To jest w?a?nie Killian. I nie mówcie ?e Mandarin jest jakim? b?aznem, bo przecie? ten prawdziwy Mandarin, czyli Killian, by? ?wietnym czarnym charakterem. Charyzmatycznym, nieprzewidywalnym, z?ym, idealist?, i kim? powi?zanym z przesz?o?ci? Tony'ego. Idealny g?ówny przeciwnik.

... i bardzo dobra intepretacja Mandarina. Licz? ?e to rozwin? jeszcze w przysz?o?ci filmowego universum Marvela.  Chod?my dalej. Mówicie ?e za du?o humoru. To zale?y, jak to wszystko odbieracie. Chcieli?cie historii na powa?nie? a kiedy g?ówny bohater w ogóle by? powa?ny? no w?a?nie. Jako przyk?ad tego, ?e jakie? medium superhero (komiks/film/serial) mo?e by? jednocze?nie robione z dystansem i na serio, podam seri? komiksow? z DC, "Justice League: Generation Lost". Móg?bym oczywi?cie wymienia? wi?cej, równie? rzeczy z Marvela, ale za choler? nie mam teraz do tego g?owy. Chc? jako? sensownie udowodni? to, ?e dawka humoru wcale nie ujmuje z historii dramatyzmu, powagi. Zw?aszcza ?e bardzo znacz?co uwzgl?dniono problemy z psychik? Tony'ego Starka, stany l?kowe, oraz trudno?ci z prze?amaniem si? po ataku obcych w "Avengers". Wszystko ?adnie pokazane, tak ?e wida? ?e Iron Man to te? cz?owiek, i te? ma swoje emocje. W ko?cu pokazano ?e Stark nie jest nie do z?amania.

Bardzo mi si? spodoba?a obecno?? War Machine w firmie. A nie, przepraszam - Iron Patriota. W komiksach by? nim Norman Osborn, a w innej wersji to nawet sam Iron Man zmieni? pseudonim na ten (wersja Ultimate, w dodatku Ultimate Comics, wi?c to ju? Wy wiecie czym by?a umotywowana ta kwestia, o ile w ogóle by?o to jako? uzasadnione), tutaj zrobiono z tej postaci ewolucje to?samo?ci Jamesa Rhoodesa. Pasowa?o to idealnie, bo Rhoodes ju? od dwójki mia? do?? prawe ci?goty, i nie podoba?y mu si? dzia?ania Iron Mana. Tutaj jednak pokazano ich jako dobrany duet, a jednak dalej uwzgl?dniono fakt ?e War Machine to bardziej s?uga swojego kraju, ani?eli m?ciciel, jakim by? Iron Man, który np nie poprzesta? na uratowaniu prezydenta, ale walczy? równie? o ocalenie swojej kobiety i zniszczenia swojego przeciwnika. Poprawnie ukazany kontrast mi?dzy dwoma blaszakami. Dobrze ?e i tego nie pomin?? Shane Black w IM3.

Zako?czenie by?o bardzo gustownie pokazane. Jednocze?nie zako?czono histori? Tony'ego Starka, domykaj?c klamr? trylogi? (tak jak to zrobi? Warner z Batmanem), a mimo wszystko wyra?nie daj?c do zrozumienia ?e Iron Man dalej ?yje i jeszcze wróci (jakby nie patrze?, podobnie ukazano odej?cie Batmana w "The Dark Knight Rises"). Scena po napisach, bardzo zabawna, na plus fakt ?e pojawi? si? tam Bruce Banner (czyli kto wie, mo?e Avengersi ju? mieszkaj? razem), ale to jednak dalej nie to. Oczekiwa?em Guardian of Galaxy, tak jak to mówiono w plotkach, i to by?oby faktycznie godne wprowadzenie do fazy 2. A tak pozosta? lekki niedosyt, bo specjalnie czeka?em w sali na t? scen?. Ale ?le nie by?o. To by? naprawd? porz?dny film, a ze wszystkich Iron Manów, podoba? mi si? najbardziej. Mimo i? to ju? trzecia ods?ona, to najlepiej pokaza?a nam kim jest Tony Stark. 8/10 przyznaj?. Solidne 8, bo ma?o który film w moich oczach zas?u?y? na pe?n? ocen?.

Black Bat, ile chcesz za Naruto?

Nie mniej nie żałuję 17zł i daję ocenę 7/10.

17?... to ja w Szczecińskim Heliosie zostałem okradziony z 20, za to że film był w 3D i musiałem dopłacić za okulary.

w scenie ze wszystkimi zbrojami rockowe pierdolnięcie dodałoby epickości.

Mi tam pasował ten soundtrack który był. Epickość i tak była w nim zawarta i pasowała do scen. Poza tym ile można wałkować AC/DC... nawet w Avengers się pojawiło. Gdyby filmowcy sami nie komponowali muzyki do filmów, tylko zapożyczali je od zespołów, to nie powstawałyby takie perełki jak soundtracki do "Man of Steel" w wykonaniu legendarnego Hanza Zimmera.

Za mało Malcolma jest, niestety śmierć potwierdzona, choć nie wykluczają retrospekcji.

Czyli Malcolm zginął w finale? jakoś nie chce mi się wierzyć że twórcy pozbyliby się tak ważnej postaci jaką jest Dark Archer w wykonaniu Malcolma Merlyna... a z serialowych villainów, przyrównując np do takiego Smallville, to jest wprost genialny. Nie wyobrażam sobie że miałby się już nie pojawić inny łucznik... ale w sumie z komiksów new52 mamy jeszcze niejakiego Comodo, a i w starszych komiksach z Green Arrowem pewnie się ktoś znajdzie.

Co do finału, to swoje przemyślenia pisałem już na forum DC - był po prostu świetny. Bardzo spodobało zakończenie. Wszyscy się spodziewali raczej namolnych inspiracji przygód młodego Clarka Kenta, i Tommy pójdzie w ślady ojca tak jak to zrobił Lex Luthor. A tu proszę, okazuje się że Dark Archerem z komiksów jest tutaj Malcolm. Malcolm, Malcolm... jedna z najlepiej ukazanych postaci w serialu, a już na pewno najlepszy villain. Btw. czy tylko ja mam wrażenie że w serii GA z new52 (której nomen omen nie czytam, jakoś mnie odrzuca do większości serii nowego DC) Comodo o którym już wspominałem jest mocno wzorowany na Malcolmie z "Arrow" ?

Ucieszył mnie fakt że zrezygnowano z typowego happy endu, i pozostawiono większość wątków otwartych, do rozwinięcia w drugiej serii. Zaskoczony byłem również wtedy, kiedy zginął Tommy. Cały czas trzymano nas w niepewności, i praktycznie każda z postaci była bliska tu śmierci - Laurel, Quentin, Diggle, Thea, Moira (myślałem że po jej konferencji przyjdą po nią ludzie Merlyna). A zginął właśnie ten, którego podejrzewałem o kontynuację misji swojego ojca. Coś w stylu New Goblina ze Spider-Manów Raimiego. Filmy słabe, ale dobrze pokazały jak syn staje się zły przez błędy ojca.

Teraz tylko czekać na drugą serię, pojawienie się Suicide Squad, Nightwinga (tak!!), Questiona, nowych retrospekcji z wyspy, i A.R.G.U.S. Liczne słabe odcinki (nie tyle przez kiepsko napisaną fabułę, a bardziej scenariuszowe babole) wynagrodził mi bardzo solidny finałowy epizod. Choć do obiektywizmu mi daleko, bo jakoś zawsze miałem słabość do Green Arrowa czy też kultowego już Robin Hooda.

Jak dla mnie film mia? genialne pierwsze 30-40 minut. Mandaryn ala Bin Laden by? ?wietnym pomys?em, te przekazy z logiem Ten Rings wywo?ywa?y wr?cz ciary. No i ?wietny pomys? z lekcjami dla w?adz. Natomiast finalnie wysz?a kupa z ?punem i Nygm? II miotaj?cym ogniem i wypominaj?cym Tony'emu "ten dach".

I co, mieliby?my kolejn? przewidywalna intryg? w stylu Bane'a i Ligi Cienia, a tak trzymano widza ca?y czas w niepewno?ci. No i co najwa?niejsze, Shane Black mia? jaja ?eby zrobi? z komiksowego villaina symbol którym ka?dy mo?e si? pos?ugiwa?. Który mo?na stworzy?, wykreowa?, jak si? tylko chce. Zobaczcie, ?e w komiksach czy serialu animowanym Mandarin te? namiesza? w ?yciu Starkowi. No i tu równie?, tyle ?e Mandarinem by? Aldrich Killian. Na my?l mi tu przyszed? stary serial animowany z Blaszakiem, bowiem tam te? Mandarin by? "zmor? przesz?o?ci" dla Tony'ego, a tutaj by? ni? Killian, który okaza? si? mózgiem ca?ej operacji.  Jako? nikt nie narzeka? jak w TDKR Bane okaza? si? tylko pionkiem sterowanym przez Talie Al Ghul.

Czyli tak wygl?da? Dick jako Robin? troch? mi si? to nie klei, bo kostium Damian by? wzorowany na strojach swoich poprzedników, i nie mia? nic wspólnego ze zbroj?. Tutaj natomiast wida? ?e Robin (jak zreszt? wszystko w tym 'nowoczesnym' DC...) nosi? si? w bardziej zaawansowany technicznie sposób ni? Damian. No i Jason i Tim te?, tylko ?e ju? Todd jako kolejny nosiciel kostiumu Robina, ma zupe?nie inny kombinezon ni? Dick. W dodatku, kostium Jasona bardziej przypomina ten klasyczny uniform Skrzata (mimo przeno?nego batmobilu w r?kawicach)...

Spoiler

Dick:

Jason:

[Zamknij]

Ah, no i jako wielki wielbiciel oldschoolu, nie mog?em si? powstrzyma? ?eby nie wklei? tego obrazka na widoku. Czy Wy to widzicie? zbroja któr? ma Dick, to wr?cz perfidne nawi?zanie to jego starego trykotu a'la disco. Jak dobrze pami?tam, to Grayson nosi? go jeszcze nawet w serii "Shadow of the Bat"... mi?o by by?o kiedy? zobaczy? ten strój w jakiej? animacji. Mo?e w 'Beware The Batman' kiedy? u?wiadczymy innego sidekicka ni? Katana, którym by?by Dick?

Doktorów i Teorię...

To są jednak bardzo dobre seriale

mam pytanie. czy ktoś pomógłby mi w taki sposób, że dodałby kolory na pewien znaczek narysowany na papierze i zeskanowany do komputera? sam kompletnie tego nie umiem, a sprawa jest dość pilna

Fakt, Szczecin to niby nie aż tak duże miasto, ale wystarczająco rozbudowano żeby dojazd do pewnych miejsc sprawiał pewien kłopot. Ja mam to szczęście że aktualnie do szkoły mam przystanek 60 na Brackiej obok domu, tylko wychodzę i na Ku Słońcu jestem w parę minut. Dlatego sobie nie wyobrażam tak jechać przez całe miasto, albo z innego miasta dojeżdżać...

Gościu ode mnie ze szkoły na dniach językowych, ewidentnie upośledzony, patrzcie co wyprawiał na scenie:
https://www.youtube.com/watch?v=9f-miQxhiEM

Hehe, nieźle. A właściwie co to za szkoła? możesz mi napisać na PW

Moim zdaniem to Killer Croc, widać że pokazano tam tych najbardziej rozpoznawalnych przestępców. Btw, jak wszyscy już odświeżają tak swoje wizerunki, to też postanowiłem sprawić sobie coś nowego - Blue Beetle. Jeśli ktoś się nie interesuje jego postacią, to być może kojarzy Żuka z "Batman: The Brave and The Bold" lub "Young Justice".

tóry traktuje Thora i całe królestwo jako kosmitów, a nie Nordyckich bogów,

W Marvelu już dawno powiedziano że Asgard to jedna z alternatywnych ziem.

To o czym piszesz to nie jest poprawność polityczna tylko sztuka odzwierciedlająca życie. Mamy udawać, że nie ma ludzi o innych kolorach skóry czy orientacjach? Wszyscy bohaterowie mają być biali, mężczyzną i jeszcze hetero

Dla mnie przykłady które podałem to jest poprawność a nie sztuka życiowa, bo Twój argument miałby rację bytu gdyby pokazywano tak nowe postaci jak w komiksach Marvela (w Young Avengers chyba jest jakaś para gejów), a nie zmieniając już dobrze znane w kanonie (Alan Scott).