Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Cassandra Cain/Batgirl III/Black Bat

Zaczęty przez Cowboy, 13 Lipiec 2010, 10:20:28

Cowboy

Miniseria z tytu?ow? g?ówn? bohaterk? w roli g?ównej. W kostiumie Batgirl paraduje Cassandra Cain, osobi?cie moja ulubiona. Dzi?ki tej miniserii mo?emy bli?ej pozna? Batgirl, jej poczynania, sposób my?lenia i tym podobne. Przyjemnie si? czyta, pojawiaj? si? równie? takie postaci jak Batman (Bruce Wayne), Robin (Tim Drake) i tak dalej. Batgirl poznaje równie? Marque, jakby "przyrodni? siostr?". Dziewczyna zosta?a równie? wychowana przez Cain'a. Ta miniseria jest napewno lepsza ni? ta najnowsza w której Batgirl jest dawna Robin, Stephanie Brown. Polecam, warto przeczyta?.
"The Bat-Man swiftly picks up the paper that the...
murderer stole from Steven Crane's safe..."

Leon Kennedy

Przeczytałem tylko ze dwa numery i tak szybko jak znudziła mnie Brown, tak samo stało się z Cassandrą... Zresztą to już sie staje cholernie nużące, bo ile kobiet można wciskać w jeden strój z tym samym imieniem?! Dla tego dla każdej następnej oraz tej która właśnie teraz biega w tym stroiku mówię zdecydowane NIE. Jeżeli DC chce utrzymać kogoś w damskich odpowiedniku stroju Batmana, to niech się lepiej skupi na Batwoman!

PS: W jakim odstępie czasowym Cassandra i Brown zakładały strój??

Anarky

Ja powiem szczerze że mnie też znudziła Brown i Cassandra w roli Batgirl, z tym wciskaniem się zgodzę. O ile w przypadku postaci Robina te zmiany były uzasadnione to tu mogli by sobie już to darować, dlatego też za jedyną Batgirl uznaję Barbarę Gordon. W sumie jednak okazję tak naprawdę czytać jeden komiks z jej udziałem, a był to one shot Batman: Batgirl

Ja wam pokażę!

Leon Kennedy

Geoff Johns na trwającym Comic-Conie poruszył kwestie Cassandry, ale tym razem nie chodzi o komiks, a o wykorzystanie postaci poza nim... Jak myślicie w jaką animację będą ją chcieli wcisnąć, bo nic innego mi nie przychodzi do głowy.

Mel

Wszystko to jeden wielki chłam... Sama zastanawiam się kogo by to mogło zainteresować, ale już tak grzebiąc w źródle, to co ich tak nagle wzięło na Cass? Btw, może im o grę chodziło (ale prędzej o animację jednak)

Anarky

Film animowany to niezły pomysł, chociaż obawiam się ewentualnie już o jego poziom. DC Universe Animated Original Movies pod tym kątem na razie swoimi nowymi produkcjami nas nie rozpieszcza, nie sądzę by przełomem miała by byc produkcja akurat z tą bohaterką. Osobiście wolał bym grę, gdyby była tak klimatyczna jak Arkham Asylum.
Ja wam pokażę!

Leon Kennedy

Jako postać drugoplanowa mogą ją gdzieś wcisnąć...

Anarky

Gdyby gra toczy?a si? w czasie No Man's Land to czemu nie
Ja wam pokażę!

Leon Kennedy

Ta za jakieś dwie dekady, może :P

Mel

CytatGdyby gra toczy?a si? w czasie No Man's Land to czemu nie
Akurat zbli?aj?ce si? Arkham City b?dzie takiej barwy a'la No Man's Land, ale ciesz? si?, ?e nie ma w planach ani jednej Batgirl.

BD96

#10
Batgirl #9

No może nie jest to jakieś arcydzieło, ale i tak nie jest źle. Jak powiedział Lokus, Stepganie zaczyna się aklimatyzować w roli Batgirl, poza tym w numerze występuję również rzecz jasna Gordon, i ciesze się że dalej się pojawia w komiksach z Bat-Uniwersum. Co do tych relacji to nie widzę w tym miejscu nic niesamowitego, za to podoba mi się występ Calculatora. Szczerze mówiąc to nie mam nic przeciwko aby Batgirl spotykała przeciwników Batmana, jednak mimo wszystko niech na początek stawiają na łotrów klasy B, bowiem jakoś nie widzę tam kogoś pokroju Jokera, no może ostatecznie Black Mask ażeby mógł dokończyć dzieło gdyby seria zeszła na zły tor ;).

Ocena: 7-/10

Życie czasami daje nam mocnego kopa w tyłek. Najważniejsze żeby wstać i iść dalej.
Ja nie potrafię... Ale zawsze mam kogoś kto mnie podnosi!

Batman - The Blackest Knight!

Rafalinda

#11
Musz? przyzna?, ?e na sam? nazw? Batgirl zawsze krzywi?em si? w niesmaku, gdy? mia?em przed oczami t? u?miechni?t?, rud? dziewczyn? w kiczowatym stroju, znan? z Batman TAS lub jeszcze bardziej tandetn? wersj? z"Batman i Robin" Shumahera. I przyznam si? szczerze, ?e gdyby mi kto? poleci? komiks z jej przygodami to za?mia?bym mu si? w twarz. Moje nastawienie zmieni?o si? wraz ze zmian? osoby która przywdziewa?a ten kostium, a co wi?cej jej kostium zacz?? wygl?da? bardziej przyzwoicie i zamiast u?miechu politowania zacz?? budzi? nieco bardziej pozytywne emocje.
No ale od pocz?tku.
Moja przygoda z Batgirl, tak na powa?nie zacz??a si? od trzeciego numeru zbiorczego wydania "No Man's Land", w której dane nam by?o pozna? now? posta? jak? by?? Cassandra Cain. Historia pokazana w Mark of Cain 1 i 2. Po raz pierwszy dozna?em tak wielkiego kontrastu mi?dzy Brucem Waynem, a kolejnym z jego pomocników:
a) Bruce kiedy mia? 8 lat, oprawca zamordowa? mu rodziców na jego oczach.
b) Cass kiedy mia?a 8 lat, zamordowa?a oprawc? na oczach rodzica.
Powiem szczerze, ?e takie "back-story" (je?li chodzi o mnie) chwyci?o od razu. Zanim chwyci?em za czwarty zeszyt NML, wa?niesjzym pytaniem od tego "co si? dalej wydarzy w Gotham?" by?o "Who's that girl?"
Pogrzeba?em w sieci oraz wiki i odkry?em, ?e ów posta? doczeka?a si? w?asnej serii, i to wcale nie takiej mini jak niektórzy tu sugeruj?, bo 73 zeszyty to ca?kiem du?y kawa?ek historii. O sze?ciu kajetach w zbiorczym wydaniu pt "Redemption", autorstwa tego "którego imienia nie mo?na wymawia?" oraz rysownika o nazwisku brzmi?cym jak polski odpowiednik jednego z broku?ów, nie chc? si? tu rozpisywa? bo i nie ma o czym.

Prawdziwymi ojcami serii "Batgirl" s? Kelly Puckett, Damion Scott, równie? odpowiedzialni za "Mark of Cain".
I to w?a?nie ich wizji chcia?bym odda? tu wielki pok?on.

1. To co mnie najbardziej urzek?o w tej postaci to wszystkie jej wady, czyli: analfabetyzm, nie?mia?o??, ma?omówno??, monosylabiczny sposób wyra?ania si? i pope?niona zbrodnia. To wszystko sprawi?o, ?e chcia?em pozna? motywy post?powania tej dziewczyny. Bo mamy tu do czynienia z osob? która by?a wychowywana na wyrachowanego potwora, u którego wszelkie uczucia ludzkie by?y zwalczane w zarodku. Na ukazywanie jakichkolwiek uczu? pozytywnych takich  jak wra?liwo?? i mi?o??, by?a natychmiast karana, bita lub si? do niej strzela?o. David Cain w swoim wypaczonym geniuszu chcia? stworzy? bro? doskona??, nie wzi?wszy w ogóle pod uwag? czynnika jakim jest niedoskona?o?? istoty ludzkiej.
Twórcy komiksu o Batgirl za pomoc? krótkich historii, zacz?li zadawa? czytelnikom trudne pytania:
a)  czy cz?owieka okre?la jego "wewn?trzne Ja" i to z czym si? rodzi?
b)  czy mo?e jego zachowania s? zdeterminowane poprzez ?rodowisko w jakim go wychowamy?
  Bo tak napraw? mamy tu opowie?? o Cass Cain, o dziewczynie z baga?em do?wiadcze?, która sama próbuje znale?? odpowied? na trudne pytanie -> kim jestem i dok?d d???? Ca?a reszta to tylko dodatek.

2. Wielka pochwa?a twórcom nale?y si? za niebanalne opowie?ci, w które wpl?tywali Cassandr?. Cho?by tak? jak? w zeszycie pt "Nobody Dies Tonight", w której Cass postanawia, ?e dzisiejszej nocy nikt nie umrze. Nie na jej zmianie. Nawet wi?zie? czekaj?cy na wyrok ?mierci. Czytam komiks i nagle widz? jak Cass wparowuje do komory gazowej i próbuje uwolni? wi??nia. Pomy?la?em sobie: WTF are you doing girl?!
Przecie? on zabi? z premedytacj? bezbronna dziewczyn?. W ko?cu dochodzi do konfrontacji Cass i matki zamordowanej dziewczyny:
Kobieta w kapeluszu:  That man murdured my baby. Put him back in there.
Cass : maybe...He...Changed
Kobieta w kapeluszu: maybe he did. But my little girl is still dead.
Potem mamy rysunki be? ?adnych podpisów na których Cass daleko od wi?zienia zastanawia si? nad pope?nion? w?asn? zbrodni?. Czy ona równie? zas?uguje na ?mier?.
Autorzy zadaj? nam wi?c pytanie, czy ka?dy czyn trzeba odkupi? w dany sposób? ?mier? za ?mier??
Tego typu historii i nie?atwych pyta? autorzy zadawali czytelnikom za pomoc? Cassandry bardzo cz?sto.
Zapad?a mi jeszcze w pami?ci historia o uprowadzonej przez ojca (drobnego z?odziejaszka) ma?ej dziewczynki (która w rzeczywisto?ci by?a jego córk?), a któr? opiekuje si? wyrodna matka ?eruj?ca na jej talencie artystycznym. Cass postawiono przed trudnym wyborem,
a)  czy pu?ci? dziewczynk? razem z ojcem z którym chce by? i którego kocha?
b) Czy mo?e odda? ojca w r?ce policji a j? z powrotem w szpony matki?
Bohaterka oczywi?cie robi to co nakazuje prawo, ale wcale nie jest z tego powodu zadowolona. Stoi w?ciek?a na siebie i na prawo, a zakradaj?cy si? za ni? Batman próbuj?cy jej co? powiedzie? na pociech?, tak naprawd? chowa g?ow? w piasek.
Za takie w?a?nie histori? kocham t? seri?, za zadawanie trudnych pyta?, czy ci ?li wg prawa s? rzeczywi?cie tacy  ?li. Cass w swoich post?pkach kieruje si? g?ównie instynktem, wi?c jej os?dy które wydaj? si? na pierwszy rzut oka absurdalne, wraz z rozwojem akcji, okazuje si?, ?e koniec ko?ców-> mia?a racj?.
Do polecenia jest równie? opowie?? o tym jak Cassandra postanawia pomóc m??czy?nie, którego goni FBI, tylko dlatego, ?e podczas ucieczki M??czyzna unikn?? zderzenia z ma?ym dzieckiem bawi?cym si? na chodniku, a FBI dzieciaka staranowa?o. Na ko?cu historii znów wychodzi na to, ?e Cass kieruj?c si? instynktem trafia w dziesi?tk?. Batman  sam j? zach?ca przez ca?? seri? by si? nim zawsze kierowa?a.
Wg niego to w?a?nie definiuje j? tym kim jest, a nie tym na kogo j? wychowa? Cain.

3. Na pochwa?? równie? zas?uguje sugestywna kreska Scott'a, przywodz?ca troch? na my?l graffiti. Ten styl rysunku powoduje dwie rzeczy: raz ?e mo?na poczu? w tym klimat uliczny i brudów miasta, a dwa, ?e poprzez taki zabieg mo?na si? nieco zdystansowa? do historii i nie bra? ich zbyt powa?nie.

CDN

PS: jako, ?e musz? ucieka? do pracy, musz? zako?czy? w tym miejscu, postaram si? dokonczy? sw? my?l jutro.





Post Merge: 19 Wrzesień  2011, 13:27:52

Kontynuuj?c

4. Jedna z najwa?niejszych rzeczy-->HUMOR. Ca?a masa komicznych min i zachowa? Batgirl, które wywo?ywa?y u mnie co chwila niekontrolowany spazmatyczny ?miech. Najfajniejsze jest to, ?e ona potrafi?a by? zabawna, w ogóle si? nie odzywaj?c. Tego si? nie da przytoczy?, tu trzeba si? wczu? w magi? jej osobowo?ci i specyficzny rodzaj narracji rysunkiem. Niezapomniane pojedynki pt Cass vs prezent od ojca, lub Batgirl kontra skarbiec bankowy ;)
No i oczywi?cie to jak Steph zalicza?a fangi za niesubordynacj? (funny everytime), nie wspominaj?c jatki na biednych workach treningowych i "drewnianych ludziach" jak? nasza heroina robi za ka?dym razem kiedy idzie trenowa?. ;)

5. Posta? Davida Caina. Ja my?l?, ?e zabrak?o by ca?ego uniwersum DC i Marvela razem wzi?tych, ?eby pomie?ci? ego ów jegomo?cia. Kole? ucieka z wi?zienia wi?c  Gordon stawia na nogi ca?? policj? Gotham. Gdy maj? ju? wyruszy? na poszukiwania Cain wraca luzacko do celi, z tekstem: Evening Gentelmen ;)
Okaza?o si? ?e córcia ma dzi? urodziny wi?c odwiedzi? jej Bat-jaskinie i zostawi? jej "suvenira" (zgon)
Nie lepszy by? Gacek, który wpad? sobie do chaty Davida, gdy ten le?a? zalany w trupa. Bruce si? sobie rozgo?ci?, w??czy? projektor i zacz?? bezczelnie  ogl?da? filmy z nagran? przez Cain'a ma?? Cassandr?. Po kilku minutach David targa si? z wyra i idzie do pokoju. Staje za Batmanem i...i wcale go nie atakuje tylko uderza w gadk? w stylu: ma?a robi wra?enie co nie? (zgon)
Ogólne relacje  Cain'ów wygl?da?y podobnie rzez ca?? seri?, czyli Cass postanawia odwiedzi? ojca w wi?zieniu by mu grzecznie zada? pytanie. Cain nigdy jej nie odpowiada i prowokuje, Ko?czy si? na tym, ?e dostaje ?omot do nieprzytomno?ci i nawet stra?nicy nie s? w stanie mu pomóc. On po prostu uwielbia gdy córcia go ok?ada pi??ciami. To jest kompletnie chore, ale jest w tym tyle chemii ?e mi?o?? a? si? wylewa z kadrów. 

6. Uwielbiam równie? Cass za jej niewiarygodne umiej?tno?ci. Jej szybko??, precyzj? i to jak postrzega ruch a przede wszystkim jak postrzega osoby walcz?ce. Najlepszym tego przyk?adem jest konfrontacja z Deathstroke lub Shiv? (jak dla mnie jedynych godnych jej przeciwników, nie wliczaj?c Batamana)
Batgirl analizuje ruchySlade'a i porównuje je do chóru ko?cielnego ?piewaj?cego na 4 g?osy. Ci??ko jest jej przewidzie? co zrobi dalej, a to jej si? podoba i bardziej motywuje.  W ogóle na szacunek zas?u?yli Autorzy komiksu "Kicking Assassins". Deathstroke zosta? pokazany jako najniebezpieczniejszy zabójca na ?wiecie i da?o si? to odczu?. Swoje ruchy planowa? co najmniej z podwójnym wyprzedzeniem i ja jako czytelnik obawia?em si? czy Cass da mu rad?. Wg mnie jest to jeden z najbardziej epickich pojedynków jakie dane mi by?o przezywa? w Komisach. Sposób w jaki Cassandra rozegra?a pojedynek spowodowa? u mnie jedn? g?o?n? reakcj?---> O FUCK!!!
Nie mog?em si? pozbiera? i przez d?u?sz? chwil? z niedowierzaniem patrzy?em na ostatni? stron? tego zeszytu. U?cisk r?ki dla autorów, i? pomimo zwyci?stwa Cass, Deathstroke zosta? potraktowany z wielkim szacunkiem i na niczym jego reputacja nie ucierpia?a.

8. Wspomina?em ju? o jej wspania?ych i mega ciekawych relacjach z Batmanem, Oracle i Steph. Jej bezgraniczne pos?usze?stwo wobec mrocznego rycerza, matkowanie Barbary i przyja?? Spoiler.

9. Uwielbiam j? bezwarunkowo za Jej bezwarunkowe po?wi?cenie sztukom walki.
Ilekro? kto? próbowa?  j? od tego odci?gn??--> ponosi? pora?k? ;)

Pierwsza próba:
Oracle: mo?e wyjdziemy do parku na cole?
Cass: Trening
Druga próba:
Oracle: Mysl?, ?e powinna? wyj?? do ludzi, znale?? ch?opaka..itd.
Cass: Nie mog?.
Oracle: Dlaczego?
Cass: Trening.
....
XX próba:
Steph (patrz?c na zdemolowan? przez Batgirl si?owni?): Cass mo?e wyskoczyliby?my na miasto poskaka? po dachach?
Cass: Sorry...Training.
Steph: Cholera Cass, z twoimi umiej?tno?ciami jeste? w stanie pokona? 99% populacji ziemi, dla kogo ten trening...przeciw Supermanowi? :)

Ta determinacja i sta?e dbanie o form? (oraz jej hardcorowe dzieci?stwo) pozwala?y uwierzy? w t? posta? i to co potrafi zrobi? z przeciwnikiem.
Oprócz tego uwielbia?em jej samotn? walk? z analfabetyzmem. Co najmniej w pi?ciu ró?nych zeszytach przy?apa? mo?na j? by?o jak zasypia nad literkami i a? przykro by?o czyta? jak Oracle powiedzia?a jej ?e jest g?upia i leniwa. pomimo prób jej to bardzo s?abo wychodzi?o, gdy? jej mózg inaczej dzia?a? ni? u Babs. Najbardziej rozwini?te mia?a partie mózgu odpowiadaj?ce za ruch i koordynacj? cia?a, a cz??? odpowiadaj?ca za zapami?tywanie i nauk? dopiero si? wykszta?ca?a. Babs troch? przegi??a, ale Cass i tak si? nie zrewan?owa?a. Za to uwielbiam j? najbardziej. Przez ca?? seri? ubli?y?a tylko raz ->Deathstroke'wi (zreszt? zas?u?enie).

9. Bardzo podoba?o mi si? ogólne zako?czenie jej historii oraz jej droga do odkupienia. Batgirl podczas ca?ej swej wewn?trznej i zewn?trznej w?drówki, próbowa?a zado??uczyni? swojemu post?pkowi i sta? si? bohaterem takim  jak jej najwi?kszy mentor->  Batman. Wg mnie Cass by?a bohaterem od chwili kiedy uratowa?a Gordona przed swoim ojcem (dwukrotnie). Wbiega?a pod kule, ?eby uratowa? jakiego? ?miecia, a nawet da?a si? postrzeli? Timowi, by ocali? ich oboje. Ostatnie strony komiksu "Destruction Daughter" by?y niesamowicie patetyczne, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Zw?aszcza strona w której zas?ania cia?em dwójk? Assassynów przed ostatecznym ciosem Mad Doga:
http://img299.imageshack.us/img299/2156/death3n.jpg

Powiem szczerze, ?e dla mnie w tym momencie Cass mog?aby umrze? jako prawdziwy bohater. Wtedy ten "którego imienia nie wolno wymawia?", nie móg?by jej tego ju? zabra? i pomiata? jej osob? w swoich wypocinach, zwanych przez niektórych komiksami.
Niestety tak si? nie sta?o. Historia si? jeszcze nie zako?czy?a, gdy? Batgirl mia?a do stoczenia jeszcze jeden pojedynek obiecany Shivie. No i kolejny raz DC u?y?o wód Lazarusa. Pojedynek z Shiv? mog?aby rozegra? wcze?niej a ostatecznie zako?czy? z Mad Dogiem. Nie powiem ?e podoba? mi si? pomys? z o?ywianiem, ale w g??bi serca wci?? chcia?em, ?eby Cassandra ?y?a.
W ca?ym tym nieszcz??ciu proces o?ywiania (a w?a?ciwie ?mierci) wypad? zaskakuj?co dobrze. Ale nie b?d? zdradza?, powiem tylko, ?e warto przeczyta? by dowiedzie? si? jak wygl?da?a jej droga do zostania najlepszym wojownikiem na ?wiecie i kiedy tak naprawd? ta droga si? zacz??a? Gdy mia?a 3 latka? Miesi?c? A mo?e jeszcze wcze?niej?
W ka?dym b?d? razie historia ko?czy si? tak (cytat):

Once upon a time...there was a girl.
Born to be something unlike the world had ever seen.
A dancing hunter.
But she didn't want that. And so, she ran away.
Hungry and desperate, she found salvation in the dark flap of wings.
She tought she was a bat. But she came to find she wasn't that either.
She was only a runaway girl...name Cain.


THE END
[/size][/b]

Po przeczytaniu tej ostatniej strony znowu wyrwa? mi si? z gard?a niekontrolowany inwektyw pt->
DAMN!. It's me!
(ja te? jestem uciekaj?c? osob? poszukuj?c? swego miejsca i wiele cech mam wspólnych z Cass, a ten ostatni wers tylko umocni? wi?? wi???c? mnie z t? wymy?lon? postaci?)

Ja si? teraz pytam-> czego nie zrozumia? w tym cytacie autor swoich komiksów opisuj?cych jej dalsze przygody?!
Dlaczego ni z gruszki ni z cebuli robi z niej antybohatera nie nadaj?c jej jaki? sensownych motywów.
W odró?nieniu do Batmana, motywowa?o j? poczucie winy. Pr?dzej uwierzy?bym, ?e Bruce w ko?cu p?knie i stanie po drugiej stronie ni? Cass. W przeciwie?stwie do niego ona ju? tam by?a i zna smak.
Nigdy wi?cej nie chcia?a tego poczu?, dlatego nie potrafi?a nikogo zabi? po raz kolejny.

Po przeczytaniu ostatniej strony Destruction Daughter, w g?owie k??bi?a mi si? ca?? maa pomys?ów na temat tego co dalej mo?e porabia? Cassandra cain, ale w ?adnym scenariuszu nie przywidywa?em ?e stanie si? tym kim by? nie chcia?a. Autor kolejnych jej decyzji kompletnie nie zrozumia? postaci. Powiem wi?cej. W?tpi?, ?eby przeczyta? cho? kilka komiksów, gdy? kompletnie zignorowa? jej typowy sposób wypowiedzi-->podmiot+orzeczenie.
Cass mówi pe?nymi zdaniami niczym poliglota i szkoli zabójców. CO wi?cej--> chce zabi? ojca.
Bzdura za bzdur?.
Wcale si? nie dziwi? reakcji rzeszy fanów i z?orzecze? w jego kierunku. Dziwi mnie tez reakcja DC która to zaaprobowa?a. Kto zabija kur? znosz?c? z?ote jajka?
Trzykrotna zdobywczyni WIZARDA (trzy lata z rz?du) dla najlepszej Heroiny komiksowej, zostaje potraktowana w taki sposób?
W g?owie si? nie mie?ci jak jednym ruchem mo?na zniszczy? co? co by?o budowane przez sze?? lat.

Na pocieszenie wszystkim fanom najlepszej ze wszystkich Batgirl , wrzucam filmik zmontowany przez innego fana,  pragn?cego w ten sposób podzi?kowa? prawdziwym artystom, którzy pracowali nad t? postaci? w latach 2000-2006:

http://www.youtube.com/watch?v=c2e-R7rCSYo


Post Merge: 22 Wrzesień  2011, 16:45:46

"Batgirl Redemption", czyli ta mini seria z 2009 r o której tu rozprawiano na pocz?tku, to "ZUO" w najczystszej postaci. Z góry na dó?. Czego? tak s?abego i G?UPIEGO nie da ju? si? zrobi? powtórnie.
Ka?dy kto kupi? te sze?? zeszytów, (??cznie ze mn?) do??czy? do grupy "najwi?kszych frajerów ?wiata", zas?uguj?cych na nagrod? Darwina.
1. Rysunki - Jak pierwszy raz zobaczy?em twarz g?ównej bohaterki, to a? mnie wykrzywi?o (fuj)
Przez ca?? seri? prawie ka?dy z bohaterów mia? min? jakby cisn?? stolca. Zw?aszcza Dick, Cass, córa Slade'a  i ta nowa Marque, nie wspominaj?c ju?  o samym Davidzie. Rysunki twarzy by?y jedne z najgorszych jakie kiedykolwiek narysowano, do tego postacie prawie niczym si? od siebie nie ró?ni?y, poza ubiorem i fryzurami.
?enada.
Ale to wszystko jeszcze bym strawi? gdyby nie->

2. Fabu?a - w?a?ciwie to nie wiem od czego zacz??, bo wszystko totalnie by?o wr?cz tak g?upie i bezsensowne, ?e to przechodzi ludzkie postrzeganie. Strasznie nie lubi? gdy autor traktuje czytelnika jak idiot?. A takim zabiegiem by?o t?umaczenie jak krowie na rowie, dlaczego Cass nie wolno ufa? i dlaczego nie zachowuje si? racjonalnie. Ta rozmowa mi?dzy Robinami i Batmanem to jedna wielka pora?ka. Bo to nie wygl?da?o nawet jak rozmowa mi?dzy nimi, tylko opowiadanie czytelnikowi w skrócie jej beznadziejn? histori? od ligi zabójców a? po teraz. Czyli wszystko co wymy?li? autor tego komiksu. Powiem szczerze, ?e takich naci?gni?? i banialuków ci??ko nawet znale?? w serialu "LOST".
Id?c dalej, m?cz?c oczy tymi okropnymi obrazkami ?api? si? za g?ow? i nie dowierzam, ?e "Ten którego imienia nie wolno wymawia?" dopiero si? rozkr?ca i idiotyzmy jakimi raczy nas dalej ju? nawet nie s? ?mieszne ani ?a?osne. On si? prosi o wyrok za og?upianie spo?ecze?stwa.
Kole? wymy?la jakie? córki Cain'a. Ba!- prawdziwe siostry Cassandry, które przechodz? takie same szkolenie i pod wp?ywem narkotyku b?d? w stan e nawet j? przewy?szy? umiej?tno?ciami. Ja si? zapytuje:
a) kiedy Cain mia? czas narobi? tyle dzieci?
b) Co najwa?niejsze-> kiedy on mia? czas na ich wychowanie i szkolenie?! Skoro pierwsze 8 lat ?ycia jako ojciec sp?dza? na totalnym odludziu ze swoj? pierwsz? córk? i pierwszym przybranym synem (który okaza? si?  niewypa?em). Kolejne 7 lat zabija? na zlecenia a w wolnych chwilach chla? na umór u?alaj?c si? nad utrat? Córki. Kolejne 3 lata sp?dzi?  w wi?zieniu Gotham.
Wg Puckett'a, Cain by? samotny cz?owiekiem, który wpad? na szalony plan wyprowadzenia si? z tego stanu. Sk?d u niego takie p?ytkie i banalne zap?dy o w?asnej armii?
Ten kole? który to wymy?la? nie ma za grosz wyobra?ni. Tak bardzo sp?yca wszystkie swoje postacie, ?e to a? wstyd dla DC, by takie komiksy wypuszcza?. Do tego ca?a ta historia jest naszpikowana b??dami logicznymi, ?e tu si? nic nie trzyma przys?owiowej "kupy". Dlaczego kole? wciska mi kit o tym, ?e marque to starsza siostra Cassandry (pomijaj?c, ?e wcale nie wygl?da na starsz?) i próbuje to udowodni? za pomoc? próbek krwi, i DNA Które s? UWAGA!-> identyczne co u Cassandry. Zgon.
Wychodzi na to, ?e Shiva musia?a by by? w ci??y 2 razy. "D?izas".
Ten kole? w ogóle nie zada? sobie trudu by przeczyta? pierwsz? seri?, a co dopiero mówi? o prawdopodobie?stwach naukowych i mieszaniu si? ró?nych rodzajów krwi. To kompletny ignorant, który  powinien wróci? do szko?y i zacz?? edukacj? tam, a nie na sali kinowej.
Powiem wi?cej->To ignorant do pot?gi, gdy? jak zobaczy?em Cass za sterami Batwinga to rozp?aka?em si? ze ?miechu. Dziewczyna nawet nie umie je?dzi? na rowerze, a tu lata jak zawodowy pilot i jeszcze wygrywa walk? powietrzn? z Batmanem i Timem. Nie wierz?, po prostu nie wierz? w to co czyta?em.
Tak w ogóle to nie ma sensu o tym pisa? bo tylko bez sensu si? z?oszcz?. Motywy dzia??nia wszystkich bohaterów s? s?abe i na poziomie filmów dla dzieci o super-z?oczy?cach, próbuj?cych podbi? ?wiat.
Wisienk? na torcie by?o spotkanie Davida i Cassandry. Wszystko co czytelnicy pierwszej serii wynie?li z historii roztrzaskano o kant ty?ka. Nigdy nie uwierz?, ?e kto? kto tak bardzo kocha? swoje dziecko, tak bardzo u?ala? si? nad wyrz?dzon? mu krzywd? potrafi?by jej tak ubli?a?.
Najwi?ksz? durnot? by?y wypowiedziane przez Cassandr? s?owa o tym, ?e nie chcia?a zabija?. Ona chcia?a ?eby tato nauczy? j? czyta?, pisa? i chcia?a mie? normaln? rodzin?. D?izas Chrytste i ojcze Natanku!!!
Jak mo?na to wszystko chcie? nie maj?c o tym bladego poj?cia?!
Odludzie, zero Tv, ksi??ek, pr?du, internetu, innych wzorów...itd. HELO?.
Dla Cass to ?e ja bito i do niej strzelano by?o czym? absolutnie normalnym i naturalnym...a zreszt?.
Powiem krótko-> nie czyta? a ju? tym bardziej NIE kupowa?!
Ta historia to jedno wielkie nieporozumienie.
Ostatni napis R.I.P mówi sam za siebie, jej wspania?a historia zosta?a pogrzebana wraz z tym zeszytem.
Nie widz? innej interpretacji tego debilnego napisu.