Wiadomości

Jestem bardzo uradowany że Oppenheimer zdobył siedem Oscarów, był to mój ulubiony film 2023 i uważam że Nolan stworzył dzieło wybitne. Mam tylko nadzieję że to nie ostatnia statuetka dla Krzycha

Skoro od premiery minęły ponad dwa lata to postanowiłem napisać jak dzisiaj widzę ten film. Niestety ale wraz z upływem czasu jest coraz gorzej i dzisiaj to tylko dobry film w którym warstwa emocjonalna wynosi okrągłe zero. Nie czułem nic oglądając film Reevesa w którym wszyscy bohaterowie nie potrafią z siebie nic wykrzesać i widzę dzieło piękne (brud i deszcz Gotham, mroczna depresyjna atmosfera) ale nic ponad to. Bruce Wayne to chodzący milczek z jedną miną, Riddler po zdjęciu maski to płaczliwy dzieciak a nie przerażający psychopata a Gordon to tylko policjant. Nawet scena ze snajperami na spotkaniu wyborczym to tylko strzelanina i tyle. Nie będę już rozwodzić się nad samą historią (wątek Waynów i Jokerem) bo oczywiście to tylko potęguję moją coraz gorszą ocenę Batmana. Wielka szkoda bo pod względem wizualnym to arcydzieło ale w środku nie ma nic.

Nie sądziłem że to napiszę ale finałowy strój Clooneya był kapitalny w porównaniu do shitu który ma Affleck we Flashu. To niesamowite jak bat-kostiumy z tego filmu źle wypadają w porównaniu do tych z przeszłości (Returns i BvS)

Czy w filmie jest pokazane Gotham z filmów Burtona? Jeśli tak to jest szansa że kiedyś zobaczę ten film

Pamiętam że znalazłem BatCave po premierze Batman Begins i że wtedy na nowo wróciła miłość do Batka postanowiłem stworzyć konto na forum. Pamiętam że moje początki nie były łatwe i niezbyt dobrze się czułem w towarzystwie niektórych użytkowników (których już nie ma) i czułem że jest niska tolerancja na brak wiedzy o komiksach i nie było tak luźnej atmosfery jak teraz. Pamiętam epizod z połączeniem z forum DC i to była kiepska decyzja i z radością powitałem stare-nowe BatCave ze starymi-nowymi ludźmi. Mogłem pisać z tymi dla których Batman to coś więcej niż tylko popkulturowy super-bohater i to naprawdę wspaniała sprawa dzielić się swoją pasją. Mam nadzieję być z wami wszystkimi i chciałbym podziękować wam wszystkim za wasz wkład w BatCave.

Czy ktoś poza mną jeszcze nie odpalił ani jednego odcinka?

Widziałem pierwszą część "Red Claw" i nie mam ochoty na więcej, myślę że wyrosłem z kreskówek (nawet tak dobrych jak TAS) i jeśli powrócę do animowanego Batmana to tylko do wybranych odcinków.

Przed chwilą zobaczyłem drugi raz trailer i Juby faktycznie będziesz "zachwycony" efektami specjalnymi Wyglądają mega brzydko i sztucznie (kiepska gra komputerowa) z brzydkim kostiumem Keatona (niesamowity regres względem 1992 roku)

Słabo to wszystko wygląda, Keaton w estetyce Snyderverse bez Gotham Burtona (jeszcze mam nadzieję że nie pokazali go w trailerze a będzie w filmie i tak jak Lelek doskonale wiem że to nie będzie Burtonowski film) z fajerwerkami i bijatykami. Jeszcze mocniej się utwierdziłem w przekonaniu jak DC kompletnie mnie nie interesuje (bardziej niż Bond po erze Daniela Craiga ). Kiedyś zobaczę go na streamingu i do kina na pewno się nie wybiorę.

Mi nie pasuje Batman (przesyt) jak i Robin którego kompletnie nie czuję i jest mi obojętny jak reszta Bat-rodziny (nie licząc Alfreda)

Pierwszy strój nie był w cale taki zły i na fotkach wygląda spoko, drugi to bieda wersja stroju z TDK i TDKR. Miałem wywalone na ten film ale żałuję że fani Batgirl zostali w taki sposób potraktowani przez WB.

Z całej tej listy interesuje mnie tylko Shazam ale tylko w wariancie na HBO Max lub innym Netflixie Jeszcze dwa lub trzy lata temu byłbym ciekawy muzyki z tych filmów a dzisiaj kompletnie nic już mnie nie interesuje w świecie DC (dotyczy to również kontynuacji The Batman, chociaż mam nadzieję że za dwa lata będzie inaczej).

Kolejny Batman i to jeszcze z Robinem Jedyne co będzie mnie interesować w tym projekcie to muzyka (temat Batmana) i resztę sobie daruję. Za dużo jest Batmana (jak i Jokera) i cały ten komiskowo-superbohaterski świat już zaczyna mnie męczyć. ReevesPattinson-Affleck-Keaton i kolejny w 2026 roku, ja mam dość.

Dzień dobry Pani

Fajnie że jesteś z nami i mam nadzieję że nasze forum da ci dużo radości.

Jestem po pierwszym odcinku i mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest duża dawka przemocy ale nie potrafię tego połączyć z humorem który widzimy i dostajemy coś co nie jest niewinną komedią ale też nie jest poważnym podejściem do tematu (Harley to wciąż duże dziecko które tym razem potrafi przeklinać). Nigdy nie byłem fanem tej postaci zawsze mnie irytowała i wydawała się strasznie jednowymiarowa w swojej dziecinności i daruje sobie ten serial.

Mam na myśli umowny realizm i w porównaniu do innych odcinków serii chodziło tylko o zemstę i likwidację Sancheza i jego narko-biznesu. Żaden Bond nie jest realistyczny w dosłownym znaczeniu tego słowa a filmy które wcześniej wymieniłem są bardziej przyziemne (dodałbym jeszcze Live And Let Die gdzie chodziło tylko o narkotyki) i bardziej osadzone w rozpoznawalnym świecie. Casino Royale też zaliczam do przyziemnych Bondów ale mój problem z tym filmem to Daniel Craig i nie potrafię się nim cieszyć.