Wiadomości

Jak dorwiesz book two, to od razu skojarzysz pewne elementy z popularną sceną z The Dark Knight O taki mały "smaczek".

Do końca czerwca jeszcze sporo czasu, Funky. Na pewno uda Ci się uzbierać trochę grosza, bo w końcu po co kogoś ciągnąć do Trójmiasta aż ze Śląska, prawda? Pomyśl o biednych hanysach...

Awww, ja  za szczeniaka nigdy się nie przebierałam za superbohaterów lub villainów. Najbliżej mi do Jokera było, jak postanowiłam się przebrać za Pierrota - ale to tylko w aspekcie claunów i błaznów, a nie charakteru

Mój faworyt. Tak, to ten design mnie urzek?. (Tandetne) Nietoperze skrzyd?a jako uszy s? perfekcyjne dla steampunkowego typu Batsy'ego, który tym bardziej powinien uwydatni? podmiot swojego symbolu.

Zawsze jest tak, że w folderze znajdujesz plik instalacyjny, instalujesz triala, a po restarcie systemu "telefonicznie" rejestrujesz program. Oczywiście nigdzie nie dzwonisz tylko wpisujesz w pole wygenerowany klucz (przez keygen albo skopiowany z pliku readme). Upewniasz się, że nigdzie nie zaznaczyłeś "automatycznie pobieraj aktualizacje" i tyle. Śmigasz w Photoshopie ile wlezie.

No i między innymi dlatego nie trawie współczesnych artychów, czego nie zrobią jest już sztuką. Nie lubię też tzw środowiska artystowskiego.

Dzisiaj są nazywani hipsterami Ta aktywniejsza część.

bo po restarcie okazało się, że zainstalowałem tylko wersje trialowską. Jestem mistrzem.

Jak masz pirata, to wydaje mi się, że właśnie najpierw się instaluje triala, a dopiero potem wpisuje się wygenerowany klucz... Nie?

to stawie się chodź bym miał poruszyć Ziemie i Niebo!!

Ulalaaa... Jakościowo zapowiada się wyśmienicie

I pomyśleć, że lęk przed zielonym kryształkiem uważałam za pożal-się-boże.

Btw, Hala musi bardzo boleć przy oddawaniu moczu.

Grog, a teraz piwo? Demoralizujecie go!

A tak w ogóle to wszyscy artyści to prostytutki -  to na temat dyskusji o artychach.

Exactly. Nawet mój dobry znajomy artysta/konserwator dzieł sztuki/globtroter (z niemal dwudziestoletnim doświadczeniem) bez krępacji tak powiedział o sobie A jak jeszcze nie prostytutka, to przynajmniej ekshibicjonista.
Nie ma co się gorączkować o coś tak oczywistego.

Bez przesady. Artystę poznaje się po tym co rysuje, a nie "jak" rysuje. A skoro już jesteśmy przy Picasso, to jest oceniany głównie za tematykę - jego osobliwy styl był jedynie zastrzeżonym znakiem handlowym.

Owszem, widzę. Nie muszę mieć wszystkiego jak na tacy, aby poddać ocenie logikę Altaira - rysuje jak może, jego prace są czytelne, a przez doszukiwanie się trywialnych błędów optycznych stajesz się ślepy na całokształt. Tak samo jest z rysowaniem: jak się za bardzo skupisz na jednym punkcie (dopieszczając go w każdym szczególe), to szybko zaniedbasz całą resztę rysunku.

Pierwszy obrazek przypomniał mi jaką bekę z Aquamana mają czytelnicy DC... Jakby nie patrzeć, to raczej mało praktyczne ma moce, ale i tak robi mniej przypału niż Hal Jordan.

Czepiacie się. Dla mnie to oczywiste, że stoi tyłem. Ręka też jest w porządku - kciuk w stronę bioder. Jest też smukła, a nie jakaś piącha trolla 

[rigid]

Trochę mnię intryguje ta okładka:


Wiadomo, że Tim ostatnio zachowuje się jak masywny dupek i nawet w ostatnim kadrze Teen Titans #17 przedstawiono go z nienaturalnie ogromnym uśmiechem maniaka, ale jednak nie ma tej 100% pewności, czy jest to sprawka Raven i jej ojca, czy też może jest to mały prezent pozostawiony przez Jokera (możliwe, że i dla Jasona coś zostawił). W każdym razie numer wcześniej pojawiła się mała podpowiedz dotycząca przyszłości Red Robina, która może już nam się nie wydawać tak tajemnicza:

"As for this one... such a brilliant mind... so ordered, so rigid. Imagine what it could do if it was as free as my own?"

Komplement Jokera "niby" sugeruje oś eventu z Batman Beyond: Return of The Joker, ale nie musi się na sugestii skończyć. To zapowiedź Teen Titans #18:

"Unknown to the Teen Titans, Red Robin's condition is worsening after the events of "DEATH OF THE FAMILY." And now Red Robin must face an even greater tragedy!"

Okładka do Teen Titans #20 jest trochę ciężka do odczytania. Może Tim nadal się maniakalnie uśmiecha, może po prostu jest w amoku, ale już sam fakt, że wcześniej Joker miał okazję oraz czas pomajsterkowania przy Timie skłania mnie do teoretyzowania o wszczepieniu cudownego czipu lub coś w tę mańkę (w kilku komiksach Joker chwali się wiedzą o technologi oraz robotyce).

Ale to tylko takie moje morrisonowe pitu pitu, które nie chcę, aby się zrealizowało.