Oceniaj?c te dwa filmy, zdecydowanie lepszy jest TDK. Wywo?uje emocje, przykuwa uwag? i jest nieprzewidywalny. Mnie nigdy nie le?a?a burtonowska poetyka w przypadku Batmana (cho? rzecz ma si? zupe?nie inaczej w przypadku pozosta?ych filmów). Pierwszy film ma tandetn? stylistyk? i wymuszon? teatralno?? (niemal ca?y nagrany jest w studiu, przebija go pod tym wzgl?dem tylko Batman Returns).
Joker jest w pe?ni transparentny i przez to do?? nudny. Ogromnie ceni? Nicholsona, ale jego Joker (Jack Napier w?a?ciwie) zupe?nie mnie nie przekonuje. Nie ma co porównywa? co z Ledgerem, który stworzy? Jokera doskona?ego. Poza tym, Joker AD 1989 ginie, co zaprzecza istotnej cesze tej postaci jak? s? jej ci?g?e powroty i niemo?no?? rozwi?zania problemu raz, a dobrze (vide próba zabójstwa przez Batmana w "Hush").
Owszem, Keaton bardziej przekonuje jako Batman. Slogan pt. "Bruce Wayne to moje przebranie, a Batman to prawdziwa to?samo??" wygrywa tutaj ca?kiem dobrze, w serii Nolana musia?a to powiedzie? Rachel, aby?my to dostrzegli. Dlatego pod tym wzgl?dem zdecydowanie wol? Begins ni? TDK, poniewa? w tym drugim Batman schodzi (niestety) na drugi plan.
Jednak Batman z '89 ani zi?bi ani parzy...
Joker jest w pe?ni transparentny i przez to do?? nudny. Ogromnie ceni? Nicholsona, ale jego Joker (Jack Napier w?a?ciwie) zupe?nie mnie nie przekonuje. Nie ma co porównywa? co z Ledgerem, który stworzy? Jokera doskona?ego. Poza tym, Joker AD 1989 ginie, co zaprzecza istotnej cesze tej postaci jak? s? jej ci?g?e powroty i niemo?no?? rozwi?zania problemu raz, a dobrze (vide próba zabójstwa przez Batmana w "Hush").
Owszem, Keaton bardziej przekonuje jako Batman. Slogan pt. "Bruce Wayne to moje przebranie, a Batman to prawdziwa to?samo??" wygrywa tutaj ca?kiem dobrze, w serii Nolana musia?a to powiedzie? Rachel, aby?my to dostrzegli. Dlatego pod tym wzgl?dem zdecydowanie wol? Begins ni? TDK, poniewa? w tym drugim Batman schodzi (niestety) na drugi plan.
Jednak Batman z '89 ani zi?bi ani parzy...