Aktualności:

"Batman: Mroczne zwycięstwo" od 27 listopada.

Menu główne

Ostatnio ogladalem...

Zaczęty przez Leon Kennedy, 26 Marzec 2008, 15:09:07

vincent

Ostatnio oglądałem:

Gone baby gone (w reż Ben Affleck) - ciężki klimat, kilka razy podczas seansu wysoko skoczyła mi adrenalina, ostatni raz takie napięcie czułem chyba przy Harsh Times. Bardzo dobry film, zaskakujące zwroty akcji. Solidne kino.

The Town (w reż Ben Affleck - postanowiłem, że obejrzę wszystko, co nakręcił) - film bardzo przyjemny, zaangażował mnie nieco mniej niż Gone baby gone, ale jest to pierwszej klasy kino gangsterskie, gdzie znalazło się miejsce na emocjonalne rozterki, pościgi i solidne strzelaniny. No i Ben Affleck zagrał moim zdaniem wyśmienicie. Również zaskakujące zwroty akcji, szczególnie końcówka.

Basic Instinct - po wielu latach, słysząc jak świetny jest to film, w końcu się do niego zabrałem. I się nie zawiodłem. Douglas zagrał świetnie, w powietrzu czuć było klimat The Game, co mi się bardzo podobało. Im głębiej w film tym bardziej angażował i zmuszał mózg do rozmyślania o całej intrydze. Otwarte do interpretacji zakończenie - rewelka.
Podoba mi się lekkość, z jaką scenarzysta z reżyserem wplątali główną postać w intrygę. Nawet nie wiadomo kiedy pętla wokół szyi detektywa zaczęła się zacieśniać.
Super!
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

Juby

Także dość niedawno /9 września/ pierwszy raz obejrzałem Basic Instinct. Filmem jestem zachwycony (nie sądziłem, że Verhoeven nakręcił coś lepszego od RoboCopa) i uważam go za jeden z najlepszych thrillerów kryminalnych ever (wyżej stawiam tylko The Silence of the Lambs, Se7en i Mystic River).

PS: To moja pierwsza wypowiedź w tym temacie od ponad pół roku i prawdopodobnie ostania w ogóle! Przestaje się tutaj wypowiadać bo oglądam chyba z 20 filmów miesięcznie i obawiam się, że cały ten temat były zalany moimi postami gdyby je wszystkie wypisywał i oceniał. ;)
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

LelekPL

Zapewne nie tylko ty... wystarczy się podzielić tutaj czymś szczególnym... wszystkim nie trzeba przecież.

LelekPL

Widziałem Loopera i jestem jak najbardziej zadowolony. Jeden z najlepszych sci-fi ostatnich lat i filmów w ogóle ostatnich lat. Spokojnie top 3 roku póki co, a tu trochę więcej ode mnie:

http://www.moviefancentral.com/lelekpl/reviews/16929

Moja ocena: 8,5/10

Juby

Looper - P?tla czasu
  LOOPER



Te? wczoraj widzia?em Loopera i mam bardzo mieszane odczucia. Pocz?tek by? fajny i przede wszystkim interesuj?cy...
Spoiler
bo pokazywa? do?? inny sposób przenoszenia si? w czasie ni? w Powrocie do przysz?o?ci, a elementy sci-fi by?y tylko t?em do klimatycznego filmu gangsterskiego.
[Zamknij]
Wraz z pojawieniem si? na ekranie Bruce'a Willisa zrobi? si? do?? dziwny...
Spoiler
Najpierw wszystko by?o z perspektywy postaci granej przez Josepha Gordon-Levitta, chwil? pó?niej z perspektywy starszej jego wersji czyli Bruce'a Willisa, by po kilkunastu minutach zepchn?? Willisa na trzeci plan i zrobi? z niego poniek?d czarny charakter.
[Zamknij]
W po?owie sta? si? nudny...
Spoiler
Od spotkania przysz?ej i aktualnej wersji g?ównego bohatera w barze, kiedy zaczynaj? si? wszystkie retrospekcje, wspomnienia Willisa, i kiedy wszystko sobie t?umacz? film ci?gnie si? niemi?osiernie praktycznie bez ?adnej akcji. Na koniec jest jeszcze ten dziwny zabieg z mutantami (jakbym ogl?da? X-Menów) i nie do ko?ca satysfakcjonuj?ce mnie zako?czenie, które by?o troch? przewidywalne.
[Zamknij]
Trudno mi powiedzie?, ?e film ogl?da?o mi si? przyjemnie, bo jest do?? surowy wizualnie i wymaga odrobiny skupienia aby nie pogubi? si? w tym co wida? na ekranie. Bardzo trudno by?oby mi go oceni?, dlatego wystawi?em ?redni? not? z du?ym plusem (za plagiatowanie Terminatora w ?rodku filmu)...
Spoiler
Przybysz z przysz?o?ci chce zabi? przysz?ego "kogo?tam" (Rainmakera?), który obecnie jest dzieckiem. Jednak zna tylko cz??ciowe dane, dlatego chodzi do trzech miejsc i zabija dzieci wed?ug daty urodzenia. Matk? owego "kogo?tam" jest blondynka o imieniu Sara, która ma jednego obro?c? znaj?cego zamiary przybysza z przysz?o?ci. Brzmi znajomo? ;)
[Zamknij]
... i ?wietn? Emily Blunt.
Recenzja: Juby   
Ocena: 5+/10
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

LelekPL

Właśnie ta dziwność i oryginalność w strukturze filmu była jednym z czynników, który podobał mi się najbardziej. Dzięki temu, ja osobiście nie spodziewałem się jak zakończy się film. Oczywiście tak jak się skończyło było jedną z opcji, ale jasne to to wcale nie było. Film n/ie ma prostej opowiastki w trzech aktach, ale skomplikowaną historię, gdzie każdy z bohaterów ma jakąś stawkę i cel w filmie. Nie powiedziałbym też, że ktokolwiek w tym filmie gra antagonistę i to było wielkie tutaj.

No i umówmy się, to nie jest żaden plagiat Terminatora. Podobnie jak z Bondem i Batmanem, mamy kilka podobnych elementów w fabule, widać wyraźnie inspirację, ale nie ma mowy tu o plagiacie. Oba filmy opowiadają o czymś zupełnie innym - Terminator jest ponadczasowym romansem z elementami horroru. Wiele więcej głębi tam się nie pojawia, aż do Terminatora 2. Natomiast jeśli chodzi o Loopera mamy tam dyskusję na temat motywacji, co jest dobre, a co złe, co uzasadnia morderstwo, a także co jest w życiu najważniejsze. Sam fakt, że jeden główny bohater w dwóch odsłonach walczy o zupełnie inne cele (jeden o niewinność dziecka, drugi o miłość do kobiety) jest strzałem w dziesiątkę.

No i jeszcze raz warto zaznaczyć, że pod względem zagmatwania czasowego film prezentuje się bardzo dobrze, jest ewidentnie dobrze przemyślany za co duży plus. Na pewno pomogły konsultacje z twórcami filmu Primer, który jest najinteligentniejszym filmem z tego podgatunku.

Juby

"Plagiatowanie" napisałem pieszczotliwie. Lubie takie podobieństwa do moich ulubionych filmów. ;)
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)

"Did you see BATMAN BEGINS? I don't think you can beat that."
  - Morgan Freeman

Johnny Napalm

No to ja wyskocz? z pewnym starym ale... no w?a?nie, nie do ko?ca jarym filmem. ;)

Czas Apokalipsy. Powrót

W ubieg?y weekend wzi??em na warsztat film Francisa Forda Coppoli... wreszcie! Zabiera?em si? za wersj? rozszerzon? filmu ju? od dawna, no i w ko?cu znalaz?em... d?u?sz? chwil?. :)
?o matko! Ponad trzy godziny trwania filmu by?o jak dla mnie lekk? przesad?. Przy takiej skali filmu nie da?o si? unikn?? zb?dnych elementów, czy te? d?u?yzn niewiele wnosz?cych tak po prawdzie do samego obrazu, w wi?kszo?ci bardzo s?usznie usuni?tych z pierwszej wersji filmu. W Powrocie znalaz?y si? jednak te? pewne smaczki, które kiedy? nie mog?y zosta? pokazane na ekranie. Oczywi?cie w wi?kszo?ci z przyczyn politycznych - jak np. fragmenty rozmowy Kurtza z Willardem, dotycz?ce oszukiwania przez media i polityków spo?ecze?stwa ameryka?skiego, albo finansowania przez rz?d USA Vietcongu, kiedy ten  by? jeszcze dobry i walczy? z Francuzami. :P Na uwag? zas?uguj? te? ?wietne zdj?cia. Operatorzy wykonali w Czasie Apokalipsy kawa? dobrej roboty.
Wszystko fajnie, tylko nie opuszcza mnie my?l, ?e obraz Coppoli mia?by o wiele wi?ksz? si?? wyrazu, gdyby nie by? skupiony na a? tak wielkiej liczbie w?tków, gdyby by? bardziej esencjonalny. Tak mam uczucie, ?e twórca filmu ?apa? zbyt wiele srok za ogon, a nie z?apa? w ko?cu ?adnej. O zbyt wielu rzeczach dotycz?cych wojny chcia? w nim opowiedzie? i prawie ?aden z tych w?tków nie mia? dostatecznej si?y wyrazu.
Pewnie niektórzy si? nie zgodz?, ale uwa?am, ?e jak na obecne czasy film nie robi ju? wielkiego wra?enia. Wbrew zalet?, zawartym w jego opisie, nie jest on ani bardziej realistyczny, jak równie? bardziej brutalny, okrutny, czy antywojenny. Teraz ten film jest zdecydowanie bardzo lajtowy - chocia?by w porównaniu np. z 9 Kompani?. No có?, czasy si? zmieniaj? i teraz ludzie chc? wi?cej akcji, wi?cej krwi...  ;) To jak z opowie?ci? Kurtza na temat wietnamskich dzieci - uprzednio zaszczepionych przez Amerykanów przeciw heine-medina, a którym pó?niej Vietcong obci?? r?ce - niby mocne, ale teraz nie robi a? takiego wra?enia, bo... jest tylko opowie?ci?, a nie obrazem. Mo?e gdybym zobaczy? t? scen?, a nie tylko us?ysza?, to by mnie porazi?o, wbi?o w fotel, a tak nic... lypa.
Oczywi?cie Czas Apokalipsy i tak jest dalej pot?g?, bo posiada co? co nie zawsze towarzyszy filmom opowiadaj?cym o wojnie - jak?? podstawow? my?l twórcy, który chc? tym filmem co? warto?ciowego przekaza?, opowiedzie? o paru wa?nych rzeczach, a nie tylko pokaza? par? wybuchaj?cych granatów.
No i dalej bezsprzecznie rozwalaj? mnie irracjonalne sceny, które s? jeszcze bardziej ?mieszne lub co najmniej zastanawiaj?ce.... ;)Robert Duvall jest po prostu debe?ciakiem, kozakiem i totalnym wymiataczem, s?usznie nagrodzonym za swoj? rol? w tym filmie - oddajcie moj? desk? - lol, ten tekst i okoliczno?ci w których zostaje on wyg?oszony... heh, co? niesamowitego. :)
Atak ?mig?owców te? pewnie nigdy si? nie zestarzeje i pozostanie tak samo kultowy jak by?. Termin epicki jest cz?sto zbyt popularnie u?ywany, ale jak dla mnie pasuje tu jak ula?.
Je?li chodzi o g?ównego bohatera, granego przez Martina Sheen'a... nie, jednak za du?o ogl?dam Charliego na CC. ;D Wiem, ?e nie powinienem, ale przez to ich podobie?stwo mia?em przed oczami nieraz Charliego, no i nie mog?em go odbiera? ca?kiem na serio.
No i tym przykrym akcentem ko?cz? opis swoich wra?e? po obejrzeniu filmu. :)
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Huntersky

Cytat: Johnny NapalmPonad trzy godziny trwania filmu było jak dla mnie lekką przesadą
Dokładnie. Czas Apokalipsy to bardzo dobry film, ale pod koniec zaczyna być frustrująco nudny. Co za dużo, to niezdrowo.



Lost in Translation

Fantastyczny, ciepły, melancholijny film. Prawdę mówiąc kiedyś kojarzył mi się jako jeden z tych artystycznych, dystyngowanych snujów, na którym się śpi. Nic takiego. Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów jakie widziałem i chcę więcej. Duet Murray-Scarlett jest niesamowity, zagubienie bohaterów, dosłowne w obcym kraju i psychiczne odczuwa się wszystkimi zmysłami, bo zdjęcia i muzyka to klasa sama w sobie.
Specyficzny ,,związek" Boba i Charlotte mocno daje po uczuciach, nawet bez dialogów byłby równie zrozumiały i fascynujący. No i to idealne zakończenie, jeżeli komuś nie zbierało się na nim na wzruszenie, to jest pozbawionym empatii socjopatą.
Świetny był również humor, bo choć całość komedią nie jest, to niejednokrotnie wybuchnąłem śmiechem (w czym głównie zasługa Billa Murraya). Ponadto fajnie pokazano jak dziwna jest japońska kultura dla obcokrajowca.

Film, na którym się CZUJE, 10/10.

19-letnia Scarlett w różowych majteczkach, która nie wyglądała nigdy piękniej: 10000/10
<br />http://huntersky.deviantart.com<br />WHATTUP, BIOTCH! - Harrison Ford

vincent

No ten film jest rewelacja. Płynie powoli, jest jak nieprzyzwoicie długi orgazm. Akcja jest wolna, ale za to wciągająca klimatem na który składa się wszystko, co wymieniłeś.
Oglądałem go popijając Jamesona (był to pierwszy raz, gdy zdecydowałem się nauczyć pić łychę bez dodatków).

Piękny film!!!

PS. Scarlett była jednak wg mnie w filmie średnio pociągająca, niezadbana.
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

Altair

Apropo Loopera... Tak sobie pomyślałem... Czy Rainmaker nie był przypadkiem
Spoiler
najmłodszą wersją głównego bohatera
[Zamknij]
? W końcu dlaczego opowiadał on małego o swojej matce, o tym wagonie, złości, braku ciepła, o tym jak to wszystko robił, że dostał się na szczyt listy najlepszych? W końcu z jaką lekkością załatwia HQ morderców... Kurde, niby to nie mogło się stać, ale czy przez przypadek po drodze nie ma jeszcze jednego twistu czasowego? W końcu czy reżyser celowo nie pokazał sposobu zaczesania przez matkę Rainmakera i umierającego jegomościa? Czy opowieść o matce ćpunce nie była celowa?

i druga sprawa... oglądnąłem hobbita w 48 fpsach. To faktycznie JEST nowa jakość.

Mr.G

Myślę, że gdyby Twoja teoria co do głównego bohatera miałaby być prawdziwa, Altair, to główny bohater(bohaterowie) zorientowałby się trochę wcześniej i mielibyśmy jakąś bardziej wyrazistą co do tego aluzję. Ale to jest właśnie dobre w tym filmie, że wielokrotnie zmusza do myślenia.
Skoro więc wróciliśmy na tory Loopera, to dodam od siebie, że - jak wspomniał AJ - film jest dobry, a jego najlepszą cechą to oryginalność wizji. Dlatego też sam początek oglądało się rewelacyjnie z przeświadczeniem "oho, zrobili coś naprawdę nowego". Podobał mi się montaż, podobała mi się niepokojąca muzyka, podobały mi się niektóre bardziej drastyczne momenty, jak na przykład zwabienie starszej wersji za pomocą tortury młodszej... to było po prostu świetne! I jeszcze raz: wizja, wizja, wizja. Ludzie strzelający do siebie na ulicach, miasteczka namiotowe, brud i ogólna degeneracja. Potem niestety wszystko ograniczyło się do już niezbyt angażującej rozgrywki otoczonej polem kukurydzy, co mocno nadwyrężyło moją ocenę.
Uważam jednak, że film miał potencjał zwłaszcza za doskonałą drugoplanowość i gdyby mocniej się na tym skupić, mogłoby wyjść coś naprawdę zapadającego w pamięć.


Drugi z tych ważniejszych filmów, jakie ostatnio obejrzałem, to Prometeusz.
Naprawdę nie rozumiem jego krytyki. Był bardzo w stylu "Ósmego pasażera" i nie chodzi mi jedynie o doskonałe więc odwzorowanie scenografii, ale o ogólny schemat. Potrafił mocno trzymać w napięciu i nie bawił się w nie wiadomo jak skomplikowaną fabułę. Wielki kameralny film.

BlackBat

...Smokey & The Bandit, dwie pierwsze części, oglądane w Sylwestra :)

Aż żal dupę ściska, że już nie robią takich filmów. Kupa śmiechu w starym stylu, świetny soundtrack i TransAm w którym się zakochałam. Poza tym "Oscar" ze Stallonem i "Manekin"- dobry humor, dobry cast, stare dobre czasy :D

Na Looperze byłam w kinie, to co mnie zachwyciło, to mutacja Levitta wyglądającego jak fuzja siebie i młodego Willisa (którą chyba w zamierzeniu miał być, prawda? :D). Przyjemnie się oglądało, dobry film z pomysłowym motywem. No i niestety, z moją słabością do castu Expendables, nie potrafię być obiektywna, Willis for the win. Polecam seans, bo naprawdę warto :)
"Last time I moved this fast, Hitler was still alive"


Funky



Klasyka sajens fikszyn o dzieciach z przerażającym wzrokiem. I niestety spodziewałem się czegoś innego. A spodziewałem się typowego horroru z dużo większą dawką grozy. Niestety w pewnym momencie film zaczyna być nudny (kiedy historia kręci się wokół dorosłych i tego co zrobić z dziećmi) i coraz bardziej czułem że oglądam dramat. Ale mimo tych mankamentów to już sam klimat starej produkcji ma dla mnie duże znaczenie (którego nie ma w dzisiejszym kinie) No i gra tych dzieciaków po tylu latach wciąż wygląda dobrze (mali blond naziści bez żadnych uczuć i emocji, kurcze idealne pociechy dla Reichsfurhera SS Himmlera :P) Nieźle ale gdyby postanowiono zrobić z tego prawdziwy horror to byłoby dużo lepiej.

6/10

isild87

Ja ostatnio ogladalam dwie komedie mistrzow cietej riposty i autoironii, czyli Scoop (2006) Woody Allena, oraz Tajne przez poufne (2008) braci Coen.
W sumie trudno powiedziec, ktory film bardziej mi sie spodobal bo oba byly niezle - lubie taki ironiczny humor, w dodatku swietna gra aktorska np. w wykonaniu Scarlett Johansson (w tym filmie to byl taki kobiecy Woody Allen  ;D) no i te teksty. W czasie tych zimnych dni czlowiek ma ochote obejrzec cos lekkiego i zabawnego, i to niekoniecznie wulgarnego (humor w stylu American Pie zupelnie do mnie nie trafia).
Oba filmy na 7/10