Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Killing Joke

Zaczęty przez XIII, 24 Lipiec 2016, 22:09:42

XIII

Szczerze nie wiem o czym to miał być film. Komiks był o więzi Jokera z Batmanem. Adaptacja jest nie wiadomo o czym tak naprawdę. To jakby 2 filmy w jednym pierwsza połowa to bardziej sensacja o nowym gangsterze w mieście w którym walczy Batgirl a 2 połowa to właściwy Zabójczy Żart pozbawiony klimatu komiksu i nijak nie łączący się z z poprzednim wątkiem fabularnym. I ta kategoria R jest niezrozumiała dla mnie więcej przemocy było np w adaptacji TDKR która miała PG-13. Animacja też nie robi zbytniego wrażenia i wydawało mi się , że miała mniejszy budżet niż wcześniejsze.  Najokropniejsze  pod względem animacji  była  scena narodzin Jokera,  Mark Hammill i Kevin Conroy niestety też się wypalili Ogólnie 4/10.

LelekPL

#1
Ja szczerze nie rozumiem tego oburzenia. Chyba nigdy nie zrozumiem oburzenia, które istnieje związane z  tym komiksem. Myślę, że to pokolenie przesadnej poprawności politycznej naprawdę jest śmieszne.

Sam film? Nie jest jakiś rewelacyjny, ale na pewno lepszy od animowanych gniotów, które dostaliśmy od WB ostatnio. Animacja jest bardzo słaba, gra aktorska też mnie nie powala, zwłaszcza Conroy jest tu strasznie nudny (mam wrażenie już od dłuższego czasu, że facet się wypalił w tej roli, albo po prostu nie dostaje tak dobrego materiału jak w TAS), ale sama historia jest całkiem całkiem.

Zacznijmy jednak od tych niby "kontrowersyjnych" elementów:
Uważam, że ten wątek z Barbarą był ogólnie słaby i niepotrzebny, ale na pewno nie uważam, że był seksistowski. Wiele osób tego filmu po prostu nie rozumie. Kiedy Batman mówi do Batgirl, że "nie są sobie równi" on nie ma na myśli swojej wyższości fizycznej i umiejętności (choć równie dobrze mógłby, bo przynajmniej w tym filmie jest od niej znacznie lepszy pod tymi względami). Ale nie o to mu chodzi. Chodzi mu o doświadczenie, o motywację, o tą "otchłań". Według niego, dla niej to tylko zabawa póki co - więc dlatego nie są sobie równi. Są na zupełnie innym etapie.

Sprawa seksu. Jak dla mnie całkowicie normalna scena. Dwoje dorosłych uprawia seks. Nie wiem co tutaj jest dziwnego. Wiele osób mówi "ale Grayson"... tylko, że nie mamy tutaj o nim żadnej informacji ani nawet wzmianki, więc równie dobrze mógłby w tej historii nie istnieć i prawdopodobnie nie istnieje.

Jeśli chodzi o ich związek to Batman w żadnym wypadku nie jest tu seksistą. Jeśli już czymś jest to tchórzem, bo nie chcą z nią porozmawiać. Ale nie seksistą. Ja sam się budziłem w takiej sytuacji z myślą, że to była pomyłka. Nie raz z przyjaciółką. Nie raz zdarzyło mi się, że zrobiła mi to dziewczyna. Oczywiście, w takiej sytuacji należy o tym porozmawiać, wyjaśnić, ale jak się tego nie robi, to nie znaczy, ze jest to seksizm :P Jest to jedynie to niewygodne olśnienie, że doszło do pomyłki. Gdyby to Batgirl przespała się z Batmanem i potem bała się odpisać, nie mówilibyśmy o żadnym głupim seksizmie :P

Jeśli chodzi o gwałt na Barbarze to też nie rozumiem oskarżenia autorów o seksizm. Tego gwałtu dopuszcza się JOKER. GŁÓWNY ZŁOCZYŃCA!!! Samo to oznacza, że autor nie zachęca nikogo do gwałtu :P On go potępia! Jak można myśleć o tym w inny sposób!? Chyba tylko fani Harley Quinn, którzy uważają, ze jest ona symbolem feminizmu (sick!) mogą tak nie rozumieć przesłania. Ten gwałt jest tu przedstawiony jako coś strasznego. I trochę, żałuję, że nie jest to koreańskie kino typu Oldboy, bo wtedy, przy torturowaniu Gordona widzielibyśmy dokładnie wszystkie te chore rzeczy, których dopuszczał się Joker i miałoby to jeszcze większy emocjonalny wydźwięk. NIe, że chcę zobaczyć na kimś gwałt - właśnie nie chcę! Ale taka scena powinna być niekomfortowa, pozostająca w pamięci, przerażająca.

Nie mówię, że film nie ma problemu z postrzeganiem w nim kobiet. Są pewne dialogi, które wręcz sugerują seksizm u pisarzy, np. "to chyba ten dzień miesiąca" :P Ale poczynania Batmana takie na pewno nie są.

Są natomiast rzeczy, które poza animacją i grą aktorską mi się nie podobały. Retrospekcje z Jokerem wydawały mi się tu wymuszone. Wiem do czego niby miały służyć - żeby wyjaśnić czemu robi to co robi Gordonowi. Ale równie dobrze mógł to tylko powiedzieć, bo sama retrospekcja jest po prostu śmiesznie słaba. Wiem, że jest niemal dokładnie wyciągnięta z komiksu, ale i tam mi się aż tak nie podobała, a tutaj tym bardziej hamuje film i nie wzbudza żadnej emocjonalnej reakcji. Ten cały wątek z Paris Franz też był niepotrzebny i wolałbym jednak krótszą wersję tego filmu. To jest materiał na odcinek TASa, anie pełnometrażowy film. Chyba, ze rozbudowałoby się wątek Jokera, a nie Barbary. Bo tak, to wygląda na dwa różne filmy. Wiem czemu chcieli to zrobić. bo chcieli właśnie przymknąć tych ludzi krzyczących o politycznej poprawności przy gwałcie Barbary... ale jak widać i to nie wypaliło. Więc było mimo wszystko niepotrzebne.

Podobało mi się zakończenie. Ogólnie, ta relacja Jokera i Batmana, pomimo słabej roli Conroya, wypadła naprawdę dobrze. Ale zakończenie mi się spodobało najbardziej, bo mamy tu niejako definitywne potwierdzenie tego o czym mówiło się w komiksie i co było oryginalnym założeniem autora - Batman zabija Jokera na końcu. Jest to na pewno kontrowersyjne zakończenia, ale cała książka taka jest. Tak samo tutaj. Naprawdę dobrze to zrobili.

Ogólnie dałbym filmowi jakieś 5,5/10. Nie ma rewelacji, jest bardzo słabo sklejony, a dodana historia jest całkowicie niepotrzebna. Ale mimo wszystko jest znacznie lepszy od tego co dostawaliśmy ostatnio.

PS. Jestem ciekaw czy jestem jedynym, który to zauważył, ale w filmie jest bardzo fajny wizualny smaczek odnoszący się do "Mrocznego Rycerza" Nolana. Czy ktoś go wyłapał oprócz mnie? ;)

Maxie Zeus

#2
W tym samym uj?ciu gdzie widzimy aluzj? do Mrocznego Rycerza Nolana, mamy te? (na innym z ekranów) smaczek odno?nie 'Batmana' Burtona. [Redacted] ;)

Generalnie zgodzi?bym si? z tym co mówisz Lelek.. mnie film niestety strasznie wynudzi? i dok?adnie tak jak mówisz - pierwsze pó? godziny jest s?abiutkie i wepchane na si??. Co do 'nudnego' Conroya, co si? dziwisz skoro w filmie nie ma za bardzo pola do popisu. Jego posta? by?a bardzo p?ytka, ale nie jest to win? Timma i spó?ki co samego komiksu, który nie by? stricte komiksem o Batmanie/Bruce'ie - tylko Jokerze, i jego chorej antagonistycznej relacji z Nietoperzem.

A odno?nie tego co tak naprawd? wydarzy?o si? w filmie mi?dzy Barbar? a Jokerem, to jest to przedstawione bardzo dwuznacznie - móg? j? zgwa?ci?, a mog?o sko?czy? si? tylko na robieniu zdj??. Sam Bruce Timm si? do tego odniós?:

CytatI don't think that, actually. I did not think of it as supporting that. If I had, I probably would have changed the line. I never, ever thought that he actually raped her. Even in my first read of the comic, I never thought that. It just seemed like he shot her and then took her clothes off and took pictures of her to freak out her dad. I never thought that it was anything more than that.
Here's the thing: Whether he [raped her] or not, it's still sexual violence. It's still a horrible thing. So in my own head, I was already self-censoring the moment. Maybe just to make it a little more easier to get through. But it's still a very horrible, horrible thing.

Sam si? dziwi?, ?e to mówi?, ale 'Justice League vs Teen Titans' bardziej mi si? podoba?o, je?li mia?bym by? szczery. 'The Killing Joke' oceni?bym na 6/10, czyli jest dobrze, ale rewelacji nie ma.

LelekPL

Nie mów co to za smaczek. Niech ludzie poszukają. ;) Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że usunąłem tą informację?

Maxie Zeus


Kujaw

Moim zdanie, film nie wyszedł i to, pomimo kilku dużych plusów, nawet bardzo.
Pisałem o tym tutaj więc nie chce mi się za bardzo pwoielac wypowiedzi, a jest o czym gadać ;)
http://www.panteon.pl/Artykul/283

Z tym filmem jest jak z całkiem dobrą pizzą, którą ktoś choleria wie poco, zaleje grubą warstwą keczupu, przez co nie jest to danie zbyt smaczne.

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Juby

#6
Obejrzałem Batman: The Killing Joke i nie mogę uwierzyć jak bardzo to było złe. Toż to gwałt na komiksie Alana Moore'a!



Klasyk z 1988 roku to prosta historia o Jokerze i jego ostatecznej konfrontacji z Batmanem. Tymczasem animacja zaczyna się od... Batgirl! Myślałem, że dodali jakiś prolog (mowa była o 15 minutach), żeby wprowadzić tę postać, pokazać kim była Barbara nieznającym jej widzą. Ale nie! Ponad 30 pierwszych minut (kogoś kompletnie pogięło!) to odbiegająca od reszty sposobem narracji, historia o Batgirl, w której występuje ona w każdej scenie, jest najbardziej aktywną postacią, a nawet to ona opowiada tę historię z offu. Nagle wszystko się zmienia w historię Batmana szukającego Jokera, która przeplata się w historię originu Jokera. Główna bohaterka pierwszych 30 minut filmu staje się postacią trzeciego planu występującą w zaledwie dwóch scenach, a ton opowieści zmienia się diametralnie. Komiksowy "The Killing Joke" nie był materiałem na pełny metraż i takim trzeba było go zostawić. Przez zbędne dodatki (a jest ich jeszcze kilka w trakcie wiernego adaptowania komiksu) trudno powiedzieć o kim właściwie ta animacja opowiada. O Batgirl? O Batmanie? O Jokerze? O każdym po trochu z nierówno rozłożonym podziałem scen na te postacie? Kij wie.

Mało tego. Dodany do tej historii materiał o Batgirl jest niemiłosiernie głupi. Wszystko zaczyna się od tego, że Gordon gada z nietoperzem na dachu, by powiedzieć mu, że właśnie trwa pościg za złodziejami(!), a Batman idzie po Batgirl i się w niego pakują. Nie cierpię gdy twórcy zapominają, że Gordon wzywał symbolem Batmana by pogadać o śledztwach, a nie bezpośrednio na akcję, bo zanim ten by przybył, pościg już by się zdążył skończyć. A jednak, bohaterowie zdążyli na czas, ale Batman z jakiegoś powodu zatrzymuje się w trakcie aby pogadać z Batgirl i jednym ze złodziei, zamiast gonić pozostałych. :P Ooo, zapomniałbym! Dodano jeszcze kolegę-geja Barbary Gordon i scenę seksu (a nawet nie) między nią, a Batmanem, co było tak niezręczne, tak bardzo nie na miejscu i tak bardzo niepasujące do ich komiksowej relacji, że już bardziej być nie mogło.

Nie wiem czy animatorzy dostali jeszcze mniej niż typowe dla tych filmów 3,5 miliona dolarów budżetu, ale samo wykonanie wizualne jest FATALNE, co boli jeszcze bardziej widząc jak piękny był komiks o tym samym tytule. Postacie poruszają się ewidentnie w zbyt małej ilości klatek na sekundę, brak im szczegółów, w scenach w wielkim mieście nie ma żadnych postaci ani samochodów w tle, powodując, że całość wygląda na strasznie pustą, sterylną i pozbawioną życia. Przepraszam, wróć! Jest kilka scen, w których widać postacie w tle. Są to retrospekcje Jokera, gdy siedzi w barze, a owe postacie - są całkowicie nieruchome!! :P

Ostatnim problemem tegorocznego Zabójczego żartu jest to, że jest po prostu bardzo nudny. Trudno zaangażować się w historię, która kilkukrotnie zmienia głównego bohatera i ma do zaoferowania tak mało ciekawej akcji. Film trwa 76 minut, a miałem wrażenie, że oglądałem go drugie tyle.

Aha. Kategoria wiekowa Rated-R oczywiście, tak jak przy "BvS Ultimate Cut", była jedynie chwytem marketingowym! Zero nagości, zero narkotyków, zero papierosów, zero przekleństw, nawet scena seksu zostaje ucięta, a ujęcia z nagim Gordonem specjalnie wykadrowane. Jest trochę krwi i przemocy, ale nie więcej niż w takim Ataku na Arkham, gdzie Harley Quinn bzyka się z Deadshotem.

Mark Hamill jest świetnym Jokerem, ale żałuję, że nie był słowny i na stałe nie przerwał odgrywania Jokera po Batman: Arkham City. Nawet mimo tego, że jego obecność jest jednym z nielicznych elementów, za które TKJ mogę pochwalić.


Johnny Napalm

Oj, słabiutko, słabiuko. I z takim poziomem filmu DC pcha się na duży ekran? Po co? Toż to fatalna wersja genialnego komiksu, a duży ekran tą dysproporcje tylko spotęguję. Animacja jest bardzo słaba pod względem wizualnym. Ta kreska pasuje jak pięść do nosa akurat do tego opowiadania. Nie dość, że nie pasuje tu konkretnie, to jeszcze jest zrobiona tak jak mawia pan Wiesiu - na odpier#@%! Stanowczo za mało klatek na sekundę, przez co wiele scen wydaje się zwalona. Wolałbym zdecydowanie coś utrzymane na poziomie, chociażby Gotham Knight. Żeby Batman przynajmniej prezentował się tak jak w części GK pt.:In Darkness dwells, to by było super. A tak DC olało poziom animacji w filmie na podstawie jednego ze swoich najlepiej narysowanych komiksów ever. A to fiuty. Zastanawiam się czy fani, widząc finałowe dzieło ze stajni DC, nie postanowią szybko zrobić swojej wersji. Przydałoby się zawstydzić producentów kinowego Killing Joke.
A fabularnie, choć wydawało się, że nie można tego spieprzyć, to jednak i tu DC osiągneło swój cel. Na c.h.u.j.a. wrzucali tu ten wątek z Barbarą? Dla zabicia czasu? No i jeszcze ta sztampowa scena jej seksu z Batmanem - po wielkiej kłótni fajnie pogodzić się bzykaniem. Kurrrrr... co za klisza, w ilu genialnych filmach-gniotach to już widziałem. Seks na zgodę.
A Batman jest przez to jeszcze bardziej super i w ogóle prawy - a tak, przelecę sobie prawie że nieletnią córkę mojego najlepszego kumpla z policji, a co. W końcu Batman ma długie uszy.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

WezuM

Jeśli chodzi o słabiutką jakoś animacji i małą liczbę klatek na sekundę to wydaje mi się, że jest to z powodu outsourceowania animacji do studiów z Japonii. A co do samego filmu to, wstyd się przyznać, ale niestety nie miałem okazji przeczytać komiksu :/. Stąd też moja prośba czy mógłby mi ktoś powiedzieć, które elementy zostały "dodane" do filmu względem pierwowzoru.
It's just so hard to go through life without being told you're DUMBASS every several minutes,  y'know?

LelekPL

Cała pierwsza połowa. Cały motyw z Barbarą jako Batgirl nie istniał w komiksie. Film zaczyna być wierny komiksowi odkąd Batman odwiedza Jokera w Arkham. Od tego momentu jest bardzo wierny

Johnny Napalm

Wierny, ale parszywie narysowany. I je?li faktycznie kto? nie czyta? wcze?niej komiksu, radz? aby w pierwszej kolejno?ci nie ogl?da? tego filmu. Mo?na pó?niej nie pozby? si? niezbyt pochlebnego zdania o Killing Joke, a sama fabu?a stworzona przez Moore'a na to nie zas?uguje.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

Obejrzałem. To nie był zły film, zwłaszcza przy ostatnich przeciętnych animacjach DC. Chciałbym od razu przejść do najbardziej kontrowersyjnej kwestii, czyli sexu Batmana i Batgirl. Lelek bardzo dobrze zobrazował sytuację. Tutaj nie ma Dick Graysona, być może w ogóle nie istnieje w obrębie świata w którym miejsce akcji ma omawiany przez nas film. Kolejna sprawa, że Barbara jest już studentką. To naprawdę nie jest aż ta niesmaczne, jak próbują wmówić nam internetowi eksperci od uprzedmiotowiania kobiet. Rozumiem intencję scenarzystów. Chcieli umocnić ten dramat, pokazać, że każdy kto zbliży się do Batmana na tym ucierpi. Ten wątek nie był dla mnie niezbędny, nie powiem także że mi się podobał... ale zdecydowanie mi nie przeszkadzał. Zaakceptowałem jego miejsce w fabule i oglądało mi się dobrze. Nie zabrakło żadnych kluczowych momentów KG, oddano dramatyzm tej historii. Przy ostatnich średniakach pokroju Justice League vs Teen Titans wolę żeby tworzyli już takie animacje, jak The Killing Joke. Przynajmniej jest o czymś, ma swoje przesłanie, swój dramat, swój klimat.

Night_Wing [usunięty]

Tak samo właśnie skończyłem oglądać ,,Batman : The killing Joke".

Widzę zdania są różne

Dla mnie Film świetny ale mało dynamiczny. Za to pikanterii dodaje ten mroczny klimat Gotham. Całość praktycznie rozgrywa się w nocy i w stosunkowo ciemnych lokalizacjach, mało światła, wyraźny zarys postaci. Mroczny graficzne przekaz, ale i fabularnie też było nieźle - też mrocznie.

Sama postać Batmana pozostała jakby w tyle za Barbarą aka Batwoman , bo to wokół Barbary mam wrażenie skupia się cała fabuła - a, wątek odwiecznej walki Jokera : jak to podkreślił Batman : ,,Dwóch osób które nic o sobie nie wiedzą, a się nienawidzą" pozostał w tyle. Dla mnie świetny, bardzo dobrze zachowany wizerunek Batmana - zawsze surowego, Cierpliwego i jeszcze to spojrzenie, które aż mrozi. Joker w tej kreacji ,,Killing Joke" dla mnie okazał się świrem totalnym Narcyzem i socjopatą - mocne zobrazowanie - do czego może być zdolny - te sceny z Poniżaniem, prawie ,,psychicznym ukrzyżowaniem" Komisarza Gordona - pasują do Jokera, ale mam wrażenie, że nie pokazały do czego do końca jest zdolny Joker - bo to nie jest maksimum jego możliwości, jeśli umiejętnością można nazywać ,,Poniżanie i zabijanie ludzi"

Akcja tej pełnometrażowej animacji rozwija się powoli, aż kulminacja rośnie do momentu , gdy Joker postrzela Barbarę - córkę Komisarza, przykuwając w ten sposób ją do wózka i porywa Gordona. Dla mnie było to bardzo ale to bardzo zaskakujące, bo pomyślałem, że Jokerem może być Paris Franz! ??? ??? ???, bo logiczne by to było, gdyż Paris miałby motyw do zemsty za znieważenie go przez Batwoman...Ale po co w ogóle była postać Parisa Franza w tym ,,Batmanie : the Killing Joke"? Czy autorzy animacji dali go po to by stworzyć coś dla podkreślenia znaczenia pozycji Barbary? Batwoman katująca do nieprzytomności Parisa - to niecodzienny widok, - moim zdaniem pokazanie , że Batwoman może być na równi Batmanowi, może dorównać mu umiejętnościami, czemu kobieta miała by nie być lepsza.. zgadzam się z niektórymi z was: Animacja trochę  seksistowska i zalatująca feminizmem - ze względu jak wspomniałem wyżej - bardzo mocne ustawienie Batwoman i Barbary na pierwszym planie.

Koniec dla mnie zaskakujący: Joker wyraźnie schodzi z tonu - czyli to co ,,zrobił " Gordonowi, nie było jednak wszystkim na co było go stać, jest mocno spaczony, czysty obłęd. Ale jak groźny jest Joker? hmmm...Sam nie wiem , bo skoro Joker budzi przerażenie u Mafiozów a Batman tylko lekki niepokój. Bardzo mnie to ciekawi: jak bardzo daleko w swoich poczynaniach może zajść Joker?  Jak bardzo jest szalony? Czyżby autorzy ukazali nam  Najgroźniejszego ,,Superzłoczyńcę" w DCU?  Czy od początku życia był jakoś genetycznie inny, jakieś zmiany miał w mózgu, że dopiero śmierć ukochanej Jeannie i dziecka doprowadza do uwolnienia tłumionej od dziecka psychozy..Czy to zdarzenie ukazane w tej animacji było jakimś Katalizatorem , który raz na zawsze włączył Jokerowi tryb ,,Obłąkany" - podobno psychopaci nie odczuwają Empatii  :o :o :o :o. Czy w ogóle ten facet z retrospekcji był później Jokerem?

,,Batman The Killing Joke" Okazał się właśnie takim skromnym zabójczym żarcikiem kolejnym w repertuarze Jokera, a Joker i Batman śmieją się sami na końcu z siebie chyba, z chęci wzajemnej pomocy - Batman chcący wyprostować Jokera? WTF?

Która osoba ,,Batman the Killing Joke" była tym Jokerem -  tego nie skumałem - dla mnie to jest nie jasne, te retrospekcje też..

Johnny Napalm

Obejrzałem ponownie Killing Joke i nie jestem już tak rozczarowany jak po pierwszym seansie filmu. Nawet zacząłem dostrzegać nieco pozytywnych stron tej produkcji. Oczywiście, dalej oddzielam zdecydowanie pierwszą niepotrzebną część od drugiej. Tej pierwszej o Batgirl mogło by nie być w ogóle. W część właściwej, tej opartej już o komiks Bollanda, zacząłem m.in. doceniać tła animacji, są w sumie bardzo dobrze wykonane, sceny dynamiczne, szczególnie jazda autem Batman jest w porządku.
Nie podoba mi się jednak coś co rzuciło mi się mocniej w oczy. Chodzi o rozmycie ładunku emocjonalnego w animacji względem komiksu. Dla przykładu, scena kiedy młody jeszczenieJoker dowiaduje się o śmierci żony, w animacji nie robi żadnego znaczenia. Po prostu, jakaś gadka odbywa się w tle na korytarzu, po czym jeszczenieJoker wraca do stołu i po prostu chłodno zdaje relacje.
Kolejna taka scena to walka finałowa, gdzie jużJoker wyciąga spluwę i celuje w Batmana. W komiksie towarzyszyła temu gra spojrzeń, bogata mimika na twarzach postaci, a tu kolejna lipa. Takich kwiatków jest dużo więcej. Może przy trzecim seansie postaram się odnotować je wszystkie i je tu opiszę.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Night_Wing [usunięty]

    ale w?a?nie kim jest ten ca?y Paris Franz? Po co mia?a by? pokazana jego posta? w ,,Batman the Killing Joke"? Ten ca?y mafiozo czy te? osoba , która nale?a?a do rodziny Mafioza chyba Francesco co? w tym stylu o ile si? nie myl?  ;D ;D ;D ;D (chodzi mi o rodzin? tego Paris Franza ). Kim w ogóle Paris Franz jest? Czy wyst?puje w komiiksach DCU i innych animacjach?

Bo mam wra?enie, ?e jego posta? zosta?a wrzucona do ,,Batman the Killing Joke " tylko jako rozlu?nienie - odej?cie od g?ównego w?tku kreowania si? wizerunku Jokera, albo Paris Franz móg? te? zosta? wrzucony do tej animacji by podkre?li? w?tek fenimistyczny : , ?e Kobieta te? mo?e by? superbohaterem i te? mo?e nie?le dokopa?!! : TAKIE jest moje zdanie.

A jakie s? twoje opinie na temat serii Batman Unlimited z DC Bo obejrza?em dwie animacje pe?nometra?owe z serii Batman Unilimited: Zwierz?cy instynkt i Miasto w Mroku , teraz jest jeszcze jaka? nowa, ale to pó?niej ogarn?. Mi si? seria nawet spoko podoba, tylko dziwna grafika. Nie mam jako takiego porównania : bo nie wiem czy Istnieje jaki? komiksowy pierwowzór albo co? w tym stylu. seria Batman Unlimited: wydaje si? by? taka futurystyczna z Gotham : miastem przysz?o?ci, ale z postaciami , które wydaj? si? by? takie same tzn. zachowany pierwowzór - chodzi mi o Green Arrowa, Flasha NightWinga itp. O i pojawia si? Red Robin?
..Miasto w Mroku by?o lepsz? cz??ci? bo bez ,,,Pingwina" ze ,,Zwierz?cego Instynktu" który chcia? zg?adzi? Gotham ?mierciono?n? Asteroid? - a sam swoje Imperium otoczy? Polem Si?owym.. Ba!! te ca?e mecha-zwierz?ta to stworzy? raczej dla zmy?ki dla udowodnienia, ?e Rodzina Copplebotów jest równie hojna co Wayn'owie. Mecha zwierz?ta chyba mia?y ratowa? ludzi spod gruzów tych, którzy prze?yli uderzenie Asteroidy - ale raczej nie za darmo...Tak to zrozumia?em.. Miasto w mroku to Dobra kreacja Jokera ale niezdarny KillerCrock i reszta. Z tym Wirusem, który mia? opanowa? Gotham to pomys? ca?kiem ca?kiem. Ogólnie bardzie lubi? seriale animowane czy pe?ne animacje wtedy gdy Jest wi?cej Jokera ni? ,,Pingwina" bo jako? dziwnie mi si? ,,Pingwin" kojarzy nie z racji serialu Gotham: bo tam kreacja Oswalda jest genialna, tylko z powodu tego starego Batmana, którego wykreowa? Tim Burton raczej mistrz Fantastyki. Tam wizerunek ,,Pingwina" raczej nie przypad? mi do gustu i m?czy mnie a? do dzi?.

??? ??? ??? ???