Wiadomości

Muszę powiedzieć, że trailer mnie jakoś specjalnie nie zachwycił. Nie jest tragicznie, ale świetnym zwiastunem na pewno bym tego nie nazwał. Jedyne, co rzuca się w oczy bardziej niż

Spoiler

Batman "latający" w biały dzień po amerykańskim poligonie (ubrany od stóp do głów w czarną gumę)

[Zamknij]

, to FATALNE efekty specjalne. Sorry, ale w niektórych ujęciach Flash wygląda gorzej od modeli postaci w grach na Playstation 3. A jedna scena, mianowicie ta

Spoiler

z dwoma Barry'mi przedstawiającymi się Supergirl

[Zamknij]

wygląda przeokropnie. Co oni robili przez te 2 lata post-produkcji, ja się pytam??  Do kina raczej pójdę, dla Keatona (i pewnie Danny'ego Elfmana), ale oczekiwań na wysokim poziomie nie mam.

Przy okazji pozdrawiam starych ziomków z BatCave cieszy mnie, że forum i strona dalej stoją na nogach. Q, zasługujesz stary na medal SuperBatFana za to, że w czasach, kiedy fora i strony tematyczne odchodzą w zapomnienie na rzecz Facebooka czy Twittera, Ty dalej ciśniesz na stronie głównej artykuły i posty. Naprawdę kudos i chapeau bas!! Ile to już lat (odkąd założyłeś BC)? 15? 20?

Niestety, bardzo smutna wiadomość. Człowiek, który z Nealem Addamsem zdefiniował Batmana i pozbawił go silverage'owej cukierkowatości. Zdecydowanie jeden z najbardziej kluczowych artystów, jacy kiedykolwiek pracowali w branży komiksowej. Rest in peace, sir [ * ]

Do całego pomysłu podchodzę dosyć sceptycznie. W moim mniemaniu Batman Keatona to nierozerwalnie Gotham City z filmów z '89 i '92. A Gotham tamtych lat to przede wszystkich trzy nazwiska: Tim Burton, Anton Furst i Danny Elfman.

Jeżeli jutro ogłosiliby, że Keaton i Burton mają podpisane kontrakty z WB na bezpośredni sequel "Powrotu Batmana", byłby to prawdopodobnie najbardziej wyczekiwany przeze mnie film w całym moim życiu. A bez tego - mam bardzo mieszane uczucia.

Patrząc na tendencje współczesnego Hollywoodu, powroty tzw. "legacy characters" po wielu dekadach nieobecności na dużym ekranie oznacza w praktyce, że albo postać uśmiercą, albo wykażą się całkowitym brakiem jej zrozumienia. Star Wars, Star Trek, Terminator... już teraz możemy obstawiać czy w przyszłorocznym Parku Jurajskim uśmiercą Alana Granta czy Iana Malcolma (postać Laury Dern nie ruszą na bank).

Cóż... pożyjemy, zobaczymy co z tego wyniknie (o ile plotki okażą się prawdą). Może rzeczywiście wyszłoby z tego projektu coś dobrego - niewykluczone. Póki co mam mocno uzasadnione obawy. I nie ma się co dziwić - większość filmów DCEU jak i crossover serialowego Flasha sprzed kilku miesięcy (którego motorem fabularnym też był koncept multiversum) pozostawiły baardzo duży niesmak.

Nie uważam, że sequel jakkolwiek "zniszczyłby" oryginał. Mr.?? słusznie zauważył w komentarzach do newsów na głównej, że Terminator I i II pozostaną nietykalne bez względu na to, ile jeszcze producenci będą tę "złotą krowę" doić.. nie zdwajając sobie sprawy, że na Terminatorze II historia stworzona przez Camerona powinna się zakończyć. Tam nic więcej nie trzeba było dodawać.

Z Jokerem tak samo. Chodzi o to, że jeżeli zrobią, moim zdaniem absolutnie niepotrzebną, kontynuację, która będzie kanonicznie powiązana z pierwszym filmem, i KTÓRA nie pełni oczekiwań (a te będą na pewno ogromne), to:
A) zdegraduje się rolę "Jokera" do po prostu ot "kolejnego" filmu komiksowego
B) pozostanie mały (a może wcale taki niemały) niesmak

Pomysł na podobne historie z innymi postaciami jest ciekawy, ale nie ze strony Phillipsa, który już udowodnił, że lubi kopiować samego siebie (bądź Scorsese). I co teraz by zrobił? Two-Face jako dramat kryminalny osadzony w Gotham-Bostonie a'la Infiltracja z Mattem Damonem? Pingwin jako Kasyno z Joe Pescim w małej roli?
Man-Bat jako body-horror w stylu Davida Cronenberga byłby ciekawszy, choć pomysł też wtórny jak Joker, jeśli również wizualnie odnosiłby się do oryginału.
Myślę, że takie przedstawianie filmów o złoczyńcach remakując stare klasyki może się szybciej znudzić niż standardowe filmy superhero bo będzie szybko pachniało nieśmiesznym żartem, jeśli będzie tak samo oczywiste jak Joker.

Przyznać trzeba, że możesz tu mieć rację. Od tej strony o tym nie pomyślałem. Jeżeli inne "one-shoty" również bazowałyby na kalkowaniu starych dobrych klasyków kina, dodając do tego postać z rodowodem komiksowym, mogłoby to się rzeczywiście szybko przejeść.

Co do zarobionego przez "Jokera" miliarda, cóż... WB dało nam w końcu film naprawdę solidny, więc "take my money".  Po prawie dekadzie stolcopodobnej kaszany, jaką jest DCEU, miło jest usiąść przed ekranem kina i w końcu obejrzeć film, którego wydanie DVD/Blu-ray nie nadaje się tylko i wyłącznie do pi**olnięcia o ścianę (pardon my language, ale DCEU strasznie zbrzydziło mi markę DC, co mnie, fana DC jeszcze z czasów TM-Semic, strasznie wkurwia).

PS: Nieczęsto już tu zaglądam, także pozdrawiam batcave'owych ziomeczków!

Trzymam kciuki, że mimo wszystko kontynuacji jednak NIE zrobią. Film "Joker" jest moim, i nie tylko moim, zdaniem filmem rewelacyjnym. Pierwszy raz od czasów wejścia do kin "Mrocznego Rycerza" byłem na tym samym filmie w kinie 4 razy (przeważnie chodzę max. 2). Sequel może tylko zaszkodzić światu, który Philips i Phoenix zbudowali w tym filmie. W szczególności kiedy główną motywacją zrobienia kolejnej części jest to ile wcześniejszy film zarobił i pójście za obecnym trendem mówiącym, że wszystko musi być częścią wielkiego "zajebistego" filmowego universum. Niech to co dalej wydarzyło się w życiu Arthura Flecka (i być może Bruce'a Wayne'a) w tym świecie pozostawią wyobraźni widzów. Tak byłoby najlepiej.
Jak już Todd Phillips chce dalej eksperymentować w tego typu klimatach, to nich spróbuje swoich sił np. z Harvey'em Dentem, Jervisem Tetchem lub Edwardem Nashtonem. Tu byłbym ZA.

Imperium naprawdę nie łatwo przebić, ale też uważam, że TLJ to film praktycznie tego samego kalibru.
9.5/10 ode mnie. Na pewno jeszcze nie raz się do kina przejdę, mimo, że nigdy jakimś mega-fanem Star-Warsów nie byłem (tzn. poza filmami nie śledzę niczego co wypuszcza LucasFilm czy Disney).
Dodam jeszcze, że film utwierdza w przekonaniu jak bardzo niedocenionym aktorem jest Hamill.

Co my tu w ogóle porównujemy? Justice League to film na pograniczu 'przeci?tny/z?y',
a nowy Star Wars - 'dobry/bardzo dobry'. Czy na prawd? trzeba si? sugerowa? opiniami
nieomylnej wyroczni Rotten Tomatoes, ?eby to dostrzec?

Fabularnie jest bardzo ?le. Ten poziom storytellingu jest jeszcze do prze?kni?cia
w filmach animowanych DC, ale kr?c?c film fabularny scenarzysta i re?yser powinni
si? cho? troch? wysili?. Tym bardziej, ?e WB mia? na pok?adzie Terrio i Afflecka.
Efekty komputerowe tak samo fatalne. Gdy ogl?da?em pierwsz? cz??? Transformers
10 lat temu, by?em mega zaskoczony tym co potrafili wyczarowa? na ekranie spece
od CGI. W przypadku JL, podnosi?em tylko regularnie brwi, zastanawiaj?c si? na co
posz?o te 300 mln skoro wizualnie jest taka kaszanka po kaszubsku.
Dodam jeszcze, ?e od razu wida?, ?e na etapie post-produkcji kto? w ko?cu zda?
sobie spraw?, ?e mo?e by tak do?? jako villanów w kolejnych filmach DCEU robi?
nudnych szarych bezp?ciowych Golemów (odnosz? si? tu do jednej ze scen pod koniec)
- w?tpi?, by przeci?tny widz by? nawet w stanie zapami?ta? imiona tych postaci.
Steppenwolf to Ares 3.0. Równie dobrze jako z?oczy?c? mogli da? Ganona z "Legend
of Zelda", a mother-boxy zast?pi? trójk?tami Tri-force. Marvel ma niema?y problem
ze z?oczy?cami, ale DC pod tym wzgl?dem nie dorastaj? do pi?t.

Ze z?ych rzeczy, to chyba (i A?) tyle. Mo?e jeszcze kilka "continuity problems" wzgl?dem
wcze?niejszych filmów. Ale to wybaczy?em X-Menom, wi?c i JL wybaczam. Interakcja
mi?dzy bohaterami na du?y plus. Domy?lam si?, ?e to bardziej sprawka Whedona ni? Snydera.
Najwi?ksze zaskoczenie - Superman. Nie spodziewa?em si?, ?e filmie w którym mamy na
ekranie Batmana, Flasha i Aquamana (moje ulubione postacie DC), moim faworytem b?dzie
Superman. Taki w?a?nie powinien by? Sups od samego pocz?tku DCEU. I cho?by tylko ze
wzgl?du na t? posta? i Henry'ego Cavilla, który jest w tej roli idealny, warto czeka? na
kolejn? cz???.

Ocena: 5.5/10
Da?bym 6, ale jednak oczekuj? od filmów fabu?y. Tu mamy niechlujny "zlepek"
mega-banalnych i zdecydowanie zbyt campowych jak na mój gust pomys?ów.
Mimo wszystko, ju? za sam? chemi? mi?dzy postaciami nie mog? oceni? filmu
tak nisko jak "Martha Wayne v. Martha Kent: Dawn of Marthas" (czyli 3/10).

Efekty specjalne wyglądają IMO bardzo źle. Klip ze Steppenwolfem w tunelu to najlepszy na to dowód. Już nie wspominając o tym, że chyba z 95% tej sceny to CGI. Tylko twarze bohaterów + moment z Alfredem wyglądają na prawdziwe. Przez pewien moment zastanawiałem się czy oglądam w końcu film fabularny czy animowany. Bo jeśli to drugie, to przy sequelu Snyderowi podziękuję, a poproszę panów od serii gier Arkham o zabranie się za to.

Ja po obejrzeniu tego mam bardzo mieszane uczucia. Mimo wszystko, dla mnie batmanowy theme Elfmana(zgadzam się - najlepszy jaki kiedykolwiek powstał) nierozerwalnie kojarzy się ze stylem Burtona. Już przy Batman LEGO dziwnie im to trochę wyszło. Nie da się ukryć, że Danny poszedł tym razem na łatwiznę, tak więc pozostaje tylko czekać do premiery. Zobaczymy jak to wszystko będzie się prezentować w kinie. Póki co, jestem sceptycznie nastawiony.

Poza tym batfleck nie zas?uguje na ten motyw. Jemu bardziej pasowa?a ta kaszana Zimmera i Junkie

Tak samo uwa?am. Kupy, jak? jest snyderverse'owy Sociopathman, nie powinno si? ozdabia? z?ot? kokardk?.

Odnośnie nowego trailera to jestem rozczarowany. Odnoszę wrażenie, że całe "Justice League" to będzie taki finał "Suicide Squad" tylko rozciągnięty na dwie godziny. Obym się w kinie grubo mylił.

A tak w ogóle to jest mi strasznie smutno. Kocham Batmana i DC, nie spodziewa?em si?, ?e do?yje czasów, w których na film z bohaterami tego uniwersum, w tym dla mojej ulubionej postaci ever, b?d? mia? wyjebane.

Podpisuj? si? pod tymi s?owami. Pami?tam jak bardzo jara?em si? gdy powstawa? ka?dy z Batmanów Nolana, albo nawet 'Justice League' George'a Millera, które to niestety szlag trafi? na etapie preprodukcji. Na filmy z DCEU w ogóle nie czekam, bo uwa?am, ?e ca?y ten Snyderverse jest tylko i wy??cznie po?miewiskiem w?ród filmów komiksowych. FoX-Meni czy filmy Marvela nie s? mo?e idealne, ale w wi?kszo?ci s? one "watchable". W DCEU z tym ci??ko.

Dalej mam nadziej?, ?e w przysz?o?ci jako?ciowo si? to uniwersum poprawi, ale nie da si? ukry?, ?e spierdolone jest z ka?dej mo?liwej strony. I o ile mega-s?abe CGI mo?na jeszcze wybaczy?, tak samo plot holes'y... ale sorry, taki poziom debilizmu fabularnego jaki nam zaserwowano, takiej p?ytko?ci i spaczonej charakteryzacji g?ównych postaci ju? nie.

Batmany Burtona i Nolana ogl?da?em z paredziesi?t razy (w przypadku Schumachera - paredzie?cia). A jak wygl?da ta frekwencja w przypadku DC Abomination Universe?
Man of Steel - 3 razy
BvS - Dawn of Justice - pó?tora razy (drugiego seansu po prostu nie doci?gn??em)
Suicide Squad - 1 raz (i mo?e za jakie? 20 lat, jak ju? zapomn? o czym ten film w ogóle by?, podejd? do niego po raz drugi)
Wonder Woman - 2 razy

Na Lig? Sprawiedliwo?ci wybieram si? do kina, ale chyba bardziej dla Aquamana ni? Batmana. Tutaj musz? zgodzi? si? w 100% z Lelkiem - a sociopathic killer Batman ain't my nigga.
Tyle w temacie. I przy okazji pozdrawiam

Mark Hamill jako Trickster w jednym z późniejszych odcinków Flasha. Wśród fanów pojawiają się teorie, że będzie do wersja Trickstera z Earth-3 (tej samej, z której pochodzi Jay Garrick) - stąd jego podobieństwo do innego błazna z DC Comics.