Odnośnie tych rewelacji wrzuconych przez Leona, mam jedno słowo: OBY!
Od czasu skasowania Batgirl pojawiło się światełko nadziei i liczyłem, że w końcu wybuchnie ono w coś takiego. Oczywiście decyzja ta powinna zapaść wiele lat i Black Adamów wcześniej, ale lepiej późno niż wcale. Może i żal byłoby Cavilla, ale i on nie jest niezastąpiony, a jeśli sprzątać, to bez sentymentów. Na ten moment - jak dla mnie - jedyne co w filmach DC ma sens, to The Batman i nie widzę przeszkód, by to on był jedynym Batmanem i by w jego świecie istnieli inni herosi - pod warunkiem oczywiście, że nie będzie to tak żałośnie afiszowane jak dotąd. Niech równolegle powstanie sobie nowy Superman i niech widzowie znów doszukują się powiązań między tymi bohaterami, a nie są nimi bezmyślnie zarzucani. A że świat Reevesa zbyt realistyczny i zbyt brudny na Ligę? Moim zdaniem właśnie kontrast między wizjami może być tym, co urozmaici DCU i odróżni je od MCU.
W końcu, pierwszy raz od dłuższego czasu, coś drgnęło w moim sercu fana. Niech porządki trwają!
Od czasu skasowania Batgirl pojawiło się światełko nadziei i liczyłem, że w końcu wybuchnie ono w coś takiego. Oczywiście decyzja ta powinna zapaść wiele lat i Black Adamów wcześniej, ale lepiej późno niż wcale. Może i żal byłoby Cavilla, ale i on nie jest niezastąpiony, a jeśli sprzątać, to bez sentymentów. Na ten moment - jak dla mnie - jedyne co w filmach DC ma sens, to The Batman i nie widzę przeszkód, by to on był jedynym Batmanem i by w jego świecie istnieli inni herosi - pod warunkiem oczywiście, że nie będzie to tak żałośnie afiszowane jak dotąd. Niech równolegle powstanie sobie nowy Superman i niech widzowie znów doszukują się powiązań między tymi bohaterami, a nie są nimi bezmyślnie zarzucani. A że świat Reevesa zbyt realistyczny i zbyt brudny na Ligę? Moim zdaniem właśnie kontrast między wizjami może być tym, co urozmaici DCU i odróżni je od MCU.
W końcu, pierwszy raz od dłuższego czasu, coś drgnęło w moim sercu fana. Niech porządki trwają!