Moim zdaniem? Kiepski pomysł. Myślę, że ten film nikogo nie zadowoli - ani fanów Supermana ani Batmana. Ten cytat z ,,The Dark Knight Returns" sugeruje, że obaj panowie skoczą sobie do gardeł i, że to Gacek wygra. To z kolei rodzi same problemy. Po pierwsze: to zantagonizuje fanów Supermana i Batman - nie sądzę by, którykolwiek z wielbicieli Człowieka ze Stali chciał oglądać film, w którym twarz Supermana zostaje przemodelowana przez Batmana. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie by fani Gacka chcieli go oglądać jako antagonistę, praktycznie czarny charakter całego filmu. Po drugie: kompletne odwrócenie ról i wypaczona charakterystyka postaci - Superman zawsze był naiwnym idealistą, a Batman zawsze cynikiem i realistą, Mrocznym rycerzem. Pamiętacie pierwszy komiks TM-Semic o tych dwóch: gdzie Superman chciał aresztować Batmana za jego nielegalne i nieetyczne działania? Tutaj będzie idealnie odwrotnie: Superman widziany jako zagrożenie dla ludzkości - w MoS rzeczywiście jest! - a Batman jako człowiek, który chce przywlec go przed oblicze sprawiedliwości? Moim zdaniem to nieco głupie rozwiązanie fabularne. Trzy: w poprzednim filmie wrogiem był potężny Zod, w tym ma nim być zwykły śmiertelnik pokroju Batmana? Czy to nie kiepskie? Nawet jeśli ostatecznie obaj panowie ,,dają sobie buzi" na zgodę i działają wspólnymi siłami przeciwko wspólnemu wrogowi, to kto mógł by nim być aby przebić zagrożenie jakim był Zod? Ma nim być Luthor czyli kolejny śmiertelnik? To przywodzi na myśl kolejne ewentualne zastrzeżenie pod adresem tegp projektu. cztery: powrót niechcianego i ogranego do bólu plot device jakim jest Kryptonit. Bo bez niego nie ma mowy by Batman chociaż tknął Supermana. Czy tylko ja przewracam oczami na samą myśl o tym nudnym kawałku zielonej skały bez, której scenarzyści nie mogą najwyraźniej wykombinować dla Supermana jakiegokolwiek godnego wyzwania?