Cytat: MJ w Dzisiaj o 12:27:04Miss Quinn, czytałaś może książki?Ja czytałem, i film bardzo wiele rzeczy pomija, dlatego też cztery posty wyżej pisałem, że to powinien być serial typu Gra o Tron, a nie film. Ale oceniając jako sam w sobie film jest fantastyczny i rozumie materiał żródłowy bardzo dobrze, jednocześnie tworząc adaptację na swoje potrzeby. Nie jest to dokładność Władcy peirścieni, bo nie dałoby się tego zrobić w filmie. Jest też spora zmiana jeśli chodzi o zakończenie z którego nie wiem jak wybrną w kolejnych częściach, żeby zrównać historię z tą z książek.
Ale też jednym z większych plusów tej części była ilość perspektyw - poprzednia część była prawie całkowicie pokazana z perspektywy rodu Artreides i było troszkę Harkonnenów. A tutaj mamy znacznie więcej o tradycjach fremenów, o Bene Gesserit, o Harkonnenach, o cesarzu. Świat się mocno rozbudował. Brakowało Gildii i innych rodów, ale to pewnie będzie rozwinięte w kolejnej części.
Cytat: MJ w Dzisiaj o 12:27:04klasyczne zagranie z wybrańcem mimo że dobrze poprowadzone, jest już tak oklepane że mnie nie ruszaAle to nie jest film o wybrańcu ratującym całą planetę, jest to opowieść o czymś zupełnie odwrotnym. To jest przestroga przed "fałszywym" prorokiem, o tym jak władza absolutna korumpuje absolutnie. Paul nie jest klasycznym "białym zbawcą". Jeśli ktoś w tej historii jest nieco bardziej zbliżony do klasycznego bohatera to Duncan Idaho, ale to dopiero w kolejnych częściach (i on też jest mocno nienormlany).