"Zajawkę" Batmanem mam od około 1989 kiedy to jako nastolatek z wypiekami na policzkach śledziłem dokonania Nietoperza. Od tamtego czasu nie opuściłem ani jednego filmu. Nie mam cię zamiaru o niczym przekonywać, bo to nie wykonalne. Bo niby jak mam udowodnić, że fascynuje się Batmanem od kilkudziesięciu lat? Oczywiście, tu masz rację, że zainteresowanie tematem nie jest u mnie (i chyba u nikogo) funkcją liniową, ale przyjmuje raczej formę sinusoidy, a ekstrema dodatnie przypadają na kolejne wydarzenia z filmowego świata DC czyli dla mnie są to lata: 1998, 1992, 1995, 1997, 2005, 2008, 2012, 2013, 2016...
W cosplay bawię się mniej więcej od 2012 roku, kiedy to pierwszy raz zacząłem robić kostium Nietoperza.
Trenuję w różnych formach od 20 lat, nie zawsze z myślą o Batmanie, ale często bawi mnie właśnie ta myśl.
Zdaję też sobie sprawę, że nie jestem pierwszym i największym fanem Batmana na świecie. Jestem takim fanem, jakim jestem.
Znajomi którzy znają moją pasję od jakiegoś czasu namawiali mnie żebym założył bloga lub stronkę, gdzie mógłbym prezentować swoje hobby. Tak się złożyło, że moment w którym to zrobiłem przypada na teraz. Czemu nie wcześniej? Nie wiem, jakoś tak wyszło, że ekstremum dodatnie funkcji mojej pasji pokryło się z kilkoma innymi czynnikami sprzyjającymi i stało się, jak się stało.
Piszesz, że to co robię to pierdoły. Masz rację. Zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko margines mojego życia. Oprócz tego, pracuję zawodowo, udzielam się jako wolontariusz, dbam o żonę i dom, odwiedzam groby ojca i dziadków, czyli prowadzę normalne życie, a w wolnym czasie oddaję się swojemu hobby. Jedni grają w gry, inni oglądają Wspaniałe stulecie, grają na gitarze... a ja robię sobie kombinezony Batmana, oglądam z nim filmy, trenuję, a ostatnio założyłem bloga i udzielam się na tym forum.
Zacytuję wiki: "czynność wykonywana dla relaksu w czasie wolnym od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie, doskonaleniem swoich umiejętności w pewnym określonym zakresie, albo też nawet z zarobkiem — głównym celem pozostaje jednak przyjemność płynąca z uprawiania hobby."
Nie wydaje mi się by jakiekolwiek hobby które nie krzywdzi innych było czymś złym. Ale oczywiście pozostawiam Ci prawo do posiadania własnego zdania w tej sprawie.
W cosplay bawię się mniej więcej od 2012 roku, kiedy to pierwszy raz zacząłem robić kostium Nietoperza.
Trenuję w różnych formach od 20 lat, nie zawsze z myślą o Batmanie, ale często bawi mnie właśnie ta myśl.
Zdaję też sobie sprawę, że nie jestem pierwszym i największym fanem Batmana na świecie. Jestem takim fanem, jakim jestem.
Znajomi którzy znają moją pasję od jakiegoś czasu namawiali mnie żebym założył bloga lub stronkę, gdzie mógłbym prezentować swoje hobby. Tak się złożyło, że moment w którym to zrobiłem przypada na teraz. Czemu nie wcześniej? Nie wiem, jakoś tak wyszło, że ekstremum dodatnie funkcji mojej pasji pokryło się z kilkoma innymi czynnikami sprzyjającymi i stało się, jak się stało.
Piszesz, że to co robię to pierdoły. Masz rację. Zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko margines mojego życia. Oprócz tego, pracuję zawodowo, udzielam się jako wolontariusz, dbam o żonę i dom, odwiedzam groby ojca i dziadków, czyli prowadzę normalne życie, a w wolnym czasie oddaję się swojemu hobby. Jedni grają w gry, inni oglądają Wspaniałe stulecie, grają na gitarze... a ja robię sobie kombinezony Batmana, oglądam z nim filmy, trenuję, a ostatnio założyłem bloga i udzielam się na tym forum.
Zacytuję wiki: "czynność wykonywana dla relaksu w czasie wolnym od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie, doskonaleniem swoich umiejętności w pewnym określonym zakresie, albo też nawet z zarobkiem — głównym celem pozostaje jednak przyjemność płynąca z uprawiania hobby."
Nie wydaje mi się by jakiekolwiek hobby które nie krzywdzi innych było czymś złym. Ale oczywiście pozostawiam Ci prawo do posiadania własnego zdania w tej sprawie.