Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

The Dark Knight - wrażenia po filmie

Zaczęty przez (A)nonim, 24 Lipiec 2008, 14:11:11

JaRo

 Szczerze przyznam, ze chyba na zaden film tak dlugo nie czekalem. Oprócz trzech lat, musialem jeszcze przetrzymac dodatkowy miesiąc. Ale bylo warto. W pierwszy dzie? po przepustce pojechalem do kina. I powiem na wstepie szczerze- "Mroczny Rycerz" to pierwszy od czasów "Powrotu Batmana"  film o Nietoperzu, który mnie w pelni zadowolil. Nolan zaskoczyl mnie swoim podejściem, szkoda, ze w równie ciekawy sposób nie poprowadzil "Batman: Początek".
Mój ulubiony przeciwnik- Dwie Twarze zostal w filmie potraktowany z wielką godnością. Postaci nadano glebi, świetnie przedstawiono jego przemiane. Jako ten zly w sumie dzialal krótko, ale zrobil to co do niego nalezalo i zginąl, uśmiercony w bardzo dobry i przejmujący sposób. Ogólem wszystko mi sie w filmie podobalo, ale do pewnych rzeczy sie przyczepie, otóz:
- zupelnie chybionym pomyslem byly te animacje komputerowe, widziane oczami Batmana. Bylo to zupelnie niepotrzebne i zbyt chaotyczne,
- drugą sprawą, która mnie troche rozczarowala jest sam... Joker. Szczerze mówiąc spodziewalem sie, ze ta postac zostanie w lepszy sposób przedstawiona. W gruncie rzeczy Joker pojawia sie co jakiś czas, postrzela, coś powysadza, porechocze i znika (skojarzenie z Dwiema Twarzami z "Batman Forever"). Nie przecze, kreacja Heatha bardzo mi sie spodobala (moze za czesto mlaskal), ale moim zdaniem jego postac miala za malo miejsca w tym filmie. Zdecydowanie lepiej rozbudowano Harvey'a Dwie Twarze. W Jokerze zabraklo mi niestety glebi, w tym filmie odegral on role gościa od akcji. Równiez z czasem drazniące stalo sie to ciągle "Wiesz, skąd mam te blizny?" Dobry zart śmieszy za pierwszym razem, tekst o tych bliznach zacząl nuzyc. Zabraklo mi takze godniejszego pozegnania Jokera na ekranie- mialem nadzieje, ze na ko?cu pokazą go zamknietego w mrokach Arkham Asylum. Jeszcze pomyślicie, ze ten Joker mi sie nie spodobal. Nie, nic z tych rzeczy. Byl naprawde bardzo dobry, ale rezyser nie wycisnąl z niego calego potencjalu.
Film jest naprawde bardzo dobry, stawiam go w pierwszym szeregu z dzielami Burtona. Za wielki plus uwazam oryginalne zako?czenie.

Moja ocena: 11 / 12 (emocje są caly czas, podczas nastepnego seansu byc moze ocene podwyzsze, a moze znize, ale i tak bedzie ona wysoka).

Plusy:
+ powazne podejście do tematu,
+ aktorstwo,
+ efekty specjalne i wizualne,
+ przeciwnicy,
+ zako?czenie.

Minusy:
- niewykorzystany do ko?ca potencjal postaci Jokera,
- chaotyczne animacje, widziane oczami Batmana,
- urwany wątek Victora Zsasza (malo istotne, ale jednak szkoda, ze nie pociągnieto tej postaci do przodu).
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

Maxie Zeus

CytatByl naprawde bardzo dobry, ale rezyser nie wycisnąl z niego calego potencjalu.
Ja jestem odmiennego zdania...  Nolan zapewne mial plany co do Jokera, ale śmierc Heath'a wszystko pokrzyzowala.

Caly urok Jokera polega wlaśnie na tym, ze motyw jego dzialania jest niezrozumialy.. nie wiadomo, co tak na prawde kieruje tym czlowiekiem. Nolan powiedzial, ze inspiracji szukal glównie w ''BAT BAN#1'' i ''The Killing Joke''. i taka wlaśnie jest rola Ledgera. W ''TKJ'' Blaznowaty Ksiąze Zbrodni próbowal sie wyprzec swojej przeszlości, zapomniec o niej. Nie wiadomo, czy on wogóle ją znal 8) W TDK jest podobnie - Joker opowiada kazdej swojej ofierze, skąd ma ten wstretny Glasgow Smile na twarzy (tak jak Joker-Nicholson mówil: ''Have you ever danced with the devil in the pale moonlight?'')... tyle, ze historie te są za kazdym razem inne; ten Joker zapewne wie, skąd ma te blizny, ale igra sobie ze swoimi ofiarami....

CytatW gruncie rzeczy Joker pojawia sie co jakiś czas, postrzela, coś powysadza, porechocze i znika.
Czyli tak samo jak w ''BAT MAN#1'' - Joker jest tu niczym (jak juz ktoś slusznie zauwazyl) rekin z filmu ''Szczeki'' - przychodzi nie wiadomo skąd, narobi katastroficznych strat i spierdziela niewiadomo gdzie... Nolan celowo przedstawil Jokera tak a nie inaczej :P  J to zaliczam na duzy plus..

Juby

Cytat: Maxie Zeus w 08 Wrzesień  2008, 17:45:08
Ja jestem odmiennego zdania...  Nolan zapewne mial plany co do Jokera, ale śmierc Heath'a wszystko pokrzyzowala.

Caly urok Jokera polega wlaśnie na tym, ze motyw jego dzialania jest niezrozumialy.. nie wiadomo, co tak na prawde kieruje tym czlowiekiem. Nolan powiedzial, ze inspiracji szukal glównie w ''BAT BAN#1'' i ''The Killing Joke''. i taka wlaśnie jest rola Ledgera. W ''TKJ'' Blaznowaty Ksiąze Zbrodni próbowal sie wyprzec swojej przeszlości, zapomniec o niej. Nie wiadomo, czy on wogóle ją znal 8) W TDK jest podobnie - Joker opowiada kazdej swojej ofierze, skąd ma ten wstretny Glasgow Smile na twarzy (tak jak Joker-Nicholson mówil: ''Have you ever danced with the devil in the pale moonlight?'')... tyle, ze historie te są za kazdym razem inne; ten Joker zapewne wie, skąd ma te blizny, ale igra sobie ze swoimi ofiarami....
Czyli tak samo jak w ''BAT MAN#1'' - Joker jest tu niczym (jak juz ktoś slusznie zauwazyl) rekin z filmu ''Szczeki'' - przychodzi nie wiadomo skąd, narobi katastroficznych strat i spierdziela niewiadomo gdzie... Nolan celowo przedstawil Jokera tak a nie inaczej :P  J to zaliczam na duzy plus..

Doszedlem do kompa o 5 minut za pó?no, bo chcialem napisac dokladnie to samo.  ;)
: 08 Wrzesie?  2008, 17:56:32

 
Cytat: JaRo w 08 Wrzesień  2008, 17:19:25
Moja ocena: 11 / 12 (emocje są caly czas, podczas nastepnego seansu byc moze ocene podwyzsze, a moze znize, ale i tak bedzie ona wysoka).

Glówną zaletą filmu JaRo jest to, ze za drugim i trzecim razem ogląda sie go lepiej niz za pierwszym.

(A)nonim

Cytat- niewykorzystany do ko?ca potencjal postaci Jokera
Nie no rozbawileś mnie tym. ;D
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Sammy

za pierwszym razem tez mialem wrazenie, ze jokera jest za malo ale za 2 i 3 razem po prostu zrozumialem jego cel i misje w tym filmie, wszytsko jest perfekcyjna czescia planu, a jego rolą trzeba sie po prostu delektowac, kazdy dialog, kazdy gest to majstersztyk...ogladanie ledgera jest dla mnie porownaniem do jego filozofii uzywania noza najwazniejsze sa te "little emotions"  ;D
This city deserves a better class of criminal....And I'm gonna give it to them. You'll see...I'll show ya.

isild87

A mnie pytali znajomi po seansie (bylam drugi raz w kinie) co wlaściwe tak naprawde kierowalo Jokerem ?
Pieniądze go nie obchodzily,lekcewazyl mafie,mial gdzieś swoich "ludzi" i ani nawet myślal zabic Batmana??
Czy mial na celi wylącznie sianie zametu,chaosu  i terroryzowania ludzi ,bo to w jego przekonaniu byla swego rodzaju zabawa, czy raczej sprytna gra psychologiczna ukazująca prawdziwe oblicze mieszka?ców Gotham i bezsilnośc wladzy w osobie policji i samego Batmana?

Mel

Jakby to byla ta "sprytna gra psychologiczna" to wtedy Joker nie bylby oficjalnie...Insane. Hm? ;D

isild87

#217
Mel,ale przecież on sam twierdził ze nie jest : -You're crazy!  - Im not. No,Im not ... i to stwierdzenie go zirytowało  ;D
Ale można powiedzieć ze był bardzo inteligentnym świrem,w końcu wywiódł w pole wszystkich   ;)

Mel

A który psychopata Ci sie otwarcie przyzna, ze jest walniety? ;D
...Kokieteryjny gośc.

A ze inteligentny... Gdyby tak nie bylo, to Batman zaraz by go rozgryzl...

Oczywiście trzymam sie tezy, ze WSZYSCY psychopaci to piekielnie inteligentne bestie, wiec i tu moge sie z tobą zgodzic ;)

isild87

Chocby Hannibal Lecter .... to byl tez taki wyjątkowy przypadek :)

(A)nonim

CytatOczywiście trzymam sie tezy, ze WSZYSCY psychopaci to piekielnie inteligentne bestie, wiec i tu moge sie z tobą zgodzic
CytatChocby Hannibal Lecter .... to byl tez taki wyjątkowy przypadek
No taki Hannibal Lecter, czy Joker nie są fikcyjnymi postaciami. ::)
Rozumiem ze macie jakiś romantyczny obraz psychopaty zakorzeniony w wyobra?ni, ale patrząc np. na takiego Eda Geina nie widze tego.
CytatA mnie pytali znajomi po seansie (bylam drugi raz w kinie) co wlaściwe tak naprawde kierowalo Jokerem ?
Pieniądze go nie obchodzily,lekcewazyl mafie,mial gdzieś swoich "ludzi" i ani nawet myślal zabic Batmana??
Czy mial na celi wylącznie sianie zametu,chaosu  i terroryzowania ludzi ,bo to w jego przekonaniu byla swego rodzaju zabawa, czy raczej sprytna gra psychologiczna ukazująca prawdziwe oblicze mieszka?ców Gotham i bezsilnośc wladzy w osobie policji i samego Batmana?
Kierowalo nim nic, czyli jedno i drugie. Zabawa w postaci siania chaosu, a "sprytna gra psychologiczna ukazująca prawdziwe oblicze mieszka?ców Gotham i bezsilnośc wladzy w osobie policji i samego Batmana" to to samo u Jokera.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Mel

CytatNo taki Hannibal Lecter, czy Joker nie są fikcyjnymi postaciami. Z politowaniem
Rozumiem ze macie jakiś romantyczny obraz psychopaty zakorzeniony w wyobra?ni, ale patrząc np. na takiego Eda Geina nie widze tego.

Eh...Mogleś sie wstrzymac z taką uwagą skoro zauwazyleś, ze wymienilyśmy tylko fikcyjny typ psychopatów...I prawda jest taka, ze i Joker i Lecter są wzorowani na realnych modelach chorób. Czasami mniej, a czasami bardziej doslownie.

Nic z niczego sie nie bierze, a tym bardziej jezeli chodzi o dobrą konstrukcje psychologiczną postaci.
: 09 Wrzesie?  2008, 22:51:50

 A tak przy okazji... Ed Gein jest w polowie mitem. Wiele spraw zakamuflowano w gronie psychiatrycznym co przyczynilo sie do niezwyklego rozkwitu medialnego na temat tej postaci. A wiadomo jakie są skutki przetwarzania informacji...

Slaby przyklad, (A)nonimie.

(A)nonim

#222
No tak, ale wiadomo ze pisarze (np. Lecter byl wzorowany na prawdziwych psychopatach) lubią sporo podkoloryzowac. Zresztą fikcyjne postaci tez psują ten romantyczny obraz i to z tego samego ?ródla Buffalo Bill moze i byl sprytny ale piekielnie inteligentną bestią to on nie byl, nie mówiąc o tym psycholu który polknąl wlasny jezyk (jak ona mial?).
A z Jokerem bym sie wstrzymal w zalezności od interpretacji twórcy i odbioru czytelnika/widza nie wiadomo czy on nawet jest chory.
CytatA tak przy okazji... Ed Gein jest w polowie mitem. Wiele spraw zakamuflowano w gronie psychiatrycznym co przyczynilo sie do niezwyklego rozkwitu medialnego na temat tej postaci. A wiadomo jakie są skutki przetwarzania informacji...

Slaby przyklad, (A)nonimie.
Wiesz wiekszośc seryjnych morderców to mity, które ludzie w pewien sposób wielbią. Fajnie to podsumowali w "Urodzonych Mordercach". Ed Gein zrobil jako morderca "nie wiele" (zabil prawdopodobnie tylko dwie kobiety), ale cale rozdmuchanie sprawy co do odzierania skóry dalo mu nieśmiertelną slawe ("Psychoza", "Teksa?ska Masakra Pilą Mechaniczną", "Death Skin Mask" Slayera, itd.).
Ale dobra taki Bundy byl geniuszem? Syn Samma gadający z psami? Gacy mimo ze znal którąś pierwsza dame? Manson ze swoim świrnietym kultem? Czy np. ten psychol którego nie dawno odkryli w Austrii (nie byl seryjnym mordercą ale patologia pelną gebą).
Z piekielnie inteligentnych bestii jako psychopatów dalbym Zodiaca, którego do dzisiaj nie zlapano i bawil sie gliniarzami niczym filmowy Joker.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Mel

#223
Dlatego dopisalam, ze czasami są mniej doslownie ukazane te choroby.
A Joker mimo wszystko w kazdym komiksie przejawia prawie te same symptomy...Nie zaleznie od twórcy.

Wydaje sie jakby kazdy automatycznie przypisywal tej postaci znane nam od dawna jej cechy.

CytatWiesz wiekszośc seryjnych morderców to mity, które ludzie w pewien sposób wielbią. Fajnie to podsumowali w "Urodzonych Mordercach". Ed Gein zrobil jako morderca "nie wiele" (zabil prawdopodobnie tylko dwie kobiety), ale cale rozdmuchanie sprawy co do odzierania skóry dalo mu nieśmiertelną slawe ("Psychoza", "Teksa?ska Masakra Pilą Mechaniczną", "Death Skin Mask" Slayera, itd.).
Ale dobra taki Bundy byl geniuszem? Syn Samma gadający z psami? Gacy mimo ze znal którąś pierwsza dame? Manson ze swoim świrnietym kultem? Czy np. ten psychol którego nie dawno odkryli w Austrii (nie byl seryjnym mordercą ale patologia pelną gebą).
Z piekielnie inteligentnych bestii jako psychopatów dalbym Zodiaca, którego do dzisiaj nie zlapano i bawil sie gliniarzami niczym filmowy Joker.

Powiem to tak...
Psychoza tych osób polegala na wyostrzeniu umyslu jako czynnik motywacyjny. Nie uwierze, aby bez przygotowania zwykly np. taki polityk zabral sie za coś bez przygotowania. Psychopaci to samouki na krótką mete (zdarzają sie takie wyjątki jak wlaśnie taki Zodiak), co za tym idzie szybko ko?czą swoją zabawe...Ale nie mozna zaprzeczyc temu, ze to co zrobili/robią jest w pewnym rodzaju oznaką geniuszu, niezwyklego wykorzystania chorej pasji w najlepszym wydaniu. Wbrew pozorom ta impulsywnośc jest pod wodzą dopieszczonego celu....I nie ma znaczenia czy psychopata pod powloką psychozy to kretyn czy tez geniusz...Wszystko robi na krótką mete, a to co robi jest dla nas "zdrowych" czymś niewykonywalnym.

A jak wiadomo...wszystko opiera sie na nauce...


Ah! No i Manson....
Ekhm...Lepiej pozostawic to bez komentarza. Odrózniam sprytnego showmana od psychopaty.

(A)nonim

CytatPowiem to tak...
Psychoza tych osób polegala na wyostrzeniu umyslu jako czynnik motywacyjny. Nie uwierze, aby bez przygotowania zwykly np. taki polityk zabral sie za coś bez przygotowania. Psychopaci to samouki na krótką mete (zdarzają sie takie wyjątki jak wlaśnie taki Zodiak), co za tym idzie szybko ko?czą swoją zabawe...Ale nie mozna zaprzeczyc temu, ze to co zrobili/robią jest w pewnym rodzaju oznaką geniuszu, niezwyklego wykorzystania chorej pasji w najlepszym wydaniu. Wbrew pozorom ta impulsywnośc jest pod wodzą dopieszczonego celu....I nie ma znaczenia czy psychopata pod powloką psychozy to kretyn czy tez geniusz...Wszystko robi na krótką mete, a to co robi jest dla nas "zdrowych" czymś niewykonywalnym.
O to zalezy. Ja bym tu nawet TDK zacytowal, wystarczy male pchniecie. I chodzi mi tu glównie o to ze osoba z zaburzeniami psychicznymi zazwyczaj ma problem z poruszaniem sie w normalnym świecie, zamiast lepszego poruszania sie (jak Lecter) to nie jest jakiś nadgatunek, tylko osoby nieprzystosowane, które w pewien sposób są bledem ewolucji wiec odpadają. ;D
Nie chodzi tylko o psychopatów zresztą. I zgodze sie ze zazwyczaj są to osoby w pewien sposób "wrazliwe".
CytatAh! No i Manson....
Ekhm...Lepiej pozostawic to bez komentarza. Odrózniam sprytnego showmana od psychopaty.
Ja tam nie wiem hippis psychopata który stworzyl wlasny fanatyczny kult i mordując bogatych pisząc na ich cialach piosenki Beatlesów i przy okazji zabil ciezarną Sharon Tate jakiś sprytnym showmanem nie byl. Chociaz ma charyzme chlopak. ;D
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.