Aktualności:

"Pingwin" na DVD od 18 marca.

Menu główne

Wasze ulubione/oglądane seriale.

Zaczęty przez Silent Dark, 24 Lipiec 2008, 14:45:13

Leon Kennedy

Nie oglądam danego serialu. Więc nie mam bladego pojęcia. Ostatnio za to ogl mini serial z Jimem Carreyem, a mianowicie Kidding, który zaś jest na autentycznych faktach. Nie mam ochoty rozpisywać się o czym o opowiada, ale Jim zawsze jest świetny i tutaj nie jest inaczej, a że gościu już rzadko gra, to każdy jego fan musi to zobaczyć. Od sobie dodam, że serial porusza dość istotne rzeczy, zaś główna postać jest nietuzinkowa i elektryzująca, polecam.

LelekPL


Night_Wing [usunięty]

Ponoć w połowie października rusza 3 sezon "Daredevila"!

Marzy mi się drugi sezon "Mindhunter" - świetnego serialu psychologiczno-detektywistycznego od "Netflixa"; zresztą ciężko tu o jednoznaczne gatunkowe przyporządkowanie dla tego tytułu! Ta produkcja wypatrasza, tłamsi naszą wiedzę o tym kim jest psychopata, jak myśli, jak działa!

Mr.G

Toy Story powróciło. Matrix powraca. Nawet Władca Pierścieni w jakimś serialu? Od dawna żyjemy i pożyć jeszcze będziemy musieli w erze okopywania tego, co kiedyś się udało. Zwykle patrzymy na te pomysły niechętnie, bo  i zwykle okazuje się, że to nie wypala. Podobne wrażenia wywołała we mnie wieść o serialowym przywróceniu jednego z tych filmów, które geniuszami kina może nie były, ale na którym się wychowałem i do którego mam ogromny sentyment. Pamiętacie oryginalne Karate Kid?
Serial wydawany przez YouTube, odcinki po 20 minut, z oryginalnym składem raczej zapomnianych aktorów, a pierwszy zwiastun sprawiał wrażenie czegoś jakby sitcomu. Pomyślałem, że wyjdzie z tego jakiś żart. A wyszła Cobra Kai.
Trudno mi ocenić serial obiektywnie, ale jeśli komuś bliska była historia Daniela LaRusso, drzewka bonsai i malowanie płotów, to powinien być zachwycony. Cobra Kai wspaniale uszanował dziedzictwo oryginału i w ogóle mocno hołduje latom 80-tym, tworząc jednocześnie zupełnie świeżą historię, a głównym jej bohaterem czyniąc - na co nigdy bym nie wpadł - głównego łobuza Karate Kid, Johny'ego Lawrenca. Właśnie on jest najlepszym punktem serialu, tak przekonywająco staroświecki, z prostymi zasadami na ten uparcie komplikowany świat, ale nieradzący sobie ze smartphonem i współczesnym językiem. W końcu ktoś, z kim chcesz się utożsamiać w czasach seriali o nastolatkach szukających swojej seksualnej tożsamości w trudnym świecie LQBT.
Pierwszy sezon skupia się przede wszystkim na tym, jak minione lata wpłynęły na bohaterów oryginału i co zamierzają z tym dalej zrobić. Niegdysiejszy dupek bierze się w garść, a ktoś, komu kiedyś kibicowałeś, niejednokrotnie okazuje się dupkiem. A może to tylko wina garnituru? Tu już nie ma jasnego podziału na dobrych i złych. Jest za to dużo świetnej zabawy, nostalgia do lat 80-tych i czuwający nad wszystkim duch Pana Miyagiego.
Sezon drugi to już nacisk nowe pokolenie. Miguel co raz bardziej nadaje się na superbohatera, a Robby co raz mocniej irytuje. Dochodzi wielu innych, a wraz z nimi ich własne sprawy, ale nieważne kim by byli, w kilka tygodni dochodzą do perfekcji w karate, więc najnowszy sezon wychodzi jako połączenie Beverly Hills 90210 z Mortal Combat. Nie jest już tak przemyślany jak pierwszy i miewa się wrażenie, że trochę to się kręci w miejscu, ale za to z odcinka na odcinek mamy co raz lepsze sceny walki, a finał - choć fabularnie byłoby się do czego przyczepić - jest kawałkiem naprawdę porządnej bijatyki.
Wymaga odrobiny przymrużenia oka, ale nie wymaga za to zbyt wiele czasu, więc warto poświęcić mu uwagę. Jeśli miło wspominasz Karate Kid - pozycja obowiązkowa. Mały serial o wielkim sercu.

Night_Wing [usunięty]

"Mindhunter", sezon 2, "Orville" z Sethem MacFarlane'em, od początku, jako dość specyficzne spojrzenie na seriale space fantasy / space opera pokroju "Star Trek" itp. Tak prezentuje się serialowa całość, którą mam właśnie na swoim ,,tematycznym oku". "Orville" dopiero przede mną, jednak "Mindhunter" z połową epizodów drugiego sezonu, już za mną; w tym przypadku, jak na standardy adaptacji relacji wybitnego agenta FBI, profilera psycho-kryminalistycznego Johna Douglasa zawartej w książce o tym samym tytule, co serial jest bardzo, ale to bardzo dobrze, choć pewne niedociągnięcia występują, jednakże są one raczej na korzyść w kierunku tego, co może przekazać małoekranowe widowisko. Aspekt dramatyczny bohaterów serialu jest świetnie wpleciony w sam rytm fabularny produkcji, co pokazuje, że czysto-techniczne elementy związane ze ściganiem seryjnych morderców, nawet badanie ich psyche, modus operandi i sygnatury, nie zalewają całej treści, którą serial może nam pokazać. Zawód agenta FBI i psychokryminologa w jednym, tropiącego zabójców, notorycznych dewiantów i okrutnych morderców jest niebezpieczny, zarówno dla tego kto tą ciężką, istotną dla społeczeństwa profesję wykonuje, jak i dla jego bliskich. Właśnie to odczuwają Holden Ford i Bill Tench w serialowym "Mindhunterze". I tak rozwijany serial musi się podobać. Bo netflixowski "Mindhunter" potrafi przerazić, przytłoczyć i zszokować tym, jak ukazuje się to, co człowiek drugiemu człowiekowi może uczynić, że ostateczną formą władzy nad drugim człowiekiem jest pozbawienie go życia.

Night_Wing [usunięty]

"Przedziwna Planeta Ziemia" od National Geographic Channel, to 10-odcinkowy serial dokumentalny, tak barwny, impresyjny, tak ukazujący w niezaprzeczalnie widowiskowy sposób piękno życia na Ziemi, że nie da się nie polecić tej produkcji każdemu widzowi uwielbiającemu materiały dokumentalne, głównie omawiające zjawiska przyrodnicze zachodzące na trzeciej od Słońca, położonej w strefie przyjaznej życiu, planecie. Serial zrealizowano w oparciu o zastosowanie drobiazgowo dokładnych technik pracy kamery, manipulacji obiektywem, przysłonami, i to czasami w zjawiskowym tempie - w szczególności ujęć w mikroskali, gdzie wchodzimy w ten świat, zanurzamy się w niego, jakbyśmy byli jego składową, oraz makroskali, łączącymi się płynnie z wizualizacjami graficznymi, które ukazują procesy fizyczne i biochemiczne w zupełnie innym świetle. Serial omawia najważniejsze aspekty życia na Ziemi, z perspektywy istoty ludzkiej, obywatela planety, który powinien docenić piękno błękitnego ciała niebieskiego, na którym egzystuje. Każdy z 10 epizodów produkcji zatytułowany jest nazwą określonego zjawiska / aspektu charakterystycznego dla Ziemi, wiążącego z nią egzystencję człowieka. Ważny jest tu punkt widzenia astronautów, którzy są stałym wątkiem każdego odcinka. Omawiają oni - pod względem emocjonalnym, uczuciowym, intymnie metafizycznym, ograniczając naukowo-techniczne zjawiska - z ich położenia, jako specjaliści, którzy zawieszeni 400 km nad kulistą wypukłością Ziemi spędzili w przestrzeni kosmicznej na MSK setki dni, każde z takowych zjawisk. Bo patrząc się w dół, na olbrzymią, będącą teatrem życia, naszą cudowną planetę, opiekunkę i nasz dom, astronauci ci widzą rzeczywistość w zupełnie innej skali, traktując wtedy samo życie i różne jego aspekty z wyjątkową rezerwą, respektem, a Ziemię, jako coś o innej kategorii egzystencji. Warto dodać, że gospodarzem serialu jest Will Smith, który stanowi jedną z linii narracji. Wprowadza oglądających w temat i stanowi coś na miarę pomostu łączącego historie przedstawiane przez astronautów z omawianym ziemskim zjawiskiem itp. Tworzy się z tego charakterystyczna emocjonalna esencja, którą ,,doprawia" przedstawienie sylwetek astronautów - obywateli kosmosu, od klatki piersiowej w górę, na czarnym tle, w szarych zciszonych, nostalgicznych barwach. To najpiękniejszy serial dokumentalny jakiego doświadczyłem w życiu, ze względu na montaż, wybór pleneru do zdjęć, same zdjęcia i praca kamery: efekty kadrowania, ujęcia - kontrast mikro i makroskali, oraz ze względu na niesamowite piękno opowiadania zamierzeń każdego z odcinków samym tylko obrazem... Nieprawdopodobne, brawurowe! Jednak minusem, ale dość nikłym "Przedziwnej Planety Ziemi" jest opieranie jednej ścieżki narracji serialu na postaci hollywoodzkiej gwiazdy, Willa Smitha. Wiedza nie była tutaj atutem, nie wypływały stąd niewiadomo jak zatrważające i szokujące informacje czy kłębowisko danych. Produkcji wystawiam więc ocenę: 9/10

Polecam serial każdemu. Czyste emocjonalne piękno. Spieszmy się szanować Ziemię!


Rado

Na HBO GO wylądował "Potwór z Bagien". Dałem szansę, obejrzałem jak dotąd 7 odcinków (z 10) i jako wielki fan komiksowego "Potwora" Alana Moore'a jestem zadowolony. Spodziewałem się czegoś pokroju późnego Arrowa, Supergirl czy jakiejś innej kupy tej kategorii, ale serial daje radę. Oczywiście umownie "daje radę" bo to i tak jest wszystko w serialowej klasie B lub C, ale jako fan service sprawdza się nieźle. Szczególnie jeśli podobał się komiks. I podobnie jak własnie komiks, serial utrzymany jest w konwencji horroru z kilkoma nawet całkiem dobrze zrobionymi scenami brutalności. Sam Potwór jest raczej tłem dla fabuły, jest go stosunkowo mało na ekranie, ale to nawet wychodzi na dobre. Scenariusze czerpią trochę od Moore'a, a trochę dodają od siebie. Szkoda, że serial anulowany po pierwszym sezonie. Szczególnie patrząc jakie serialowe crapy komiksowe się nadal utrzymują.


Night_Wing [usunięty]

Na dudy zakwakane! Na Brodę Odyna! Na... wszystko co można jeszcze wzniośle zawołać! Stało się nieuniknione! "The Last of Us" przenosi się na mały ekran, stając się kolejną produkcją, nad którą pracę rozpocznie niedługo stacja HBO. Za scenariusz, teoretycznie, odpowiada Craig Mazin, jeden z twórców "Czarnobyla"!

A kto według mnie byłby wytrawnym, godnym sylwetki, charakteru i osobowości Joela, z Uniwersum "The Last of Us"?

Gerard Butler jest tego typu aktorską osobistością, która naprawdę jeśli chce, to potrafi grać bohatera negatywnego, skomfliktowanego, czy dramatycznego albo i kogoś na miarę post-apokaliptycznego wykolejeńca losu, renegata i przywódcy jakiejś ocalałej grupki, dla której byłby i wsparciem i głosem przewodnim zarazem. Mało tego, Butler ma wzrost odpowiedni wzrost i tężyznę fizyczną idealną do roli Joela. Twarz aktora najbardziej potrafi wyrazić twarde emocje, podobne do męskiej postaci z gry, w którą mógłby się wcielić. Zdaje się na własną intuicję i doświadczenie, wynikające z oglądania filmów z udziałem Gerarda Butlera, i tych wielkich hitów i tych cichych, mało znanych produkcji. Po prostu, nie widzę lepszego kandydata niż on. Hugh Jackmana nikt nie zatrudni. To nie przejdzie. Zbyt duża oczywistość; sam aktor nie pozwoli sobie na ewentualną klapę, gdyby serial nie okazał się tak dobry.



Red Robin

No proszę, Kto by sie spodziewał  ;D
Aż mam ochotę sobie przypomnieć grę z 2013 roku

LelekPL

#249
Pewnie jest tu sporo osób z kontami na różnych streamach. Co polecacie?

Z produkcji Netflixa polecam:
Ostatni taniec (rewelacyjny serial o ostatnim sezonie Jordana w Bykach)
Czarne lustro
Stranger Things (zwłaszcza pierwsze dwa sezony)
Mindhunter
American Vandal
Making a Murderer
Miłość jest ślepa (jedyny reality show, ale bardzo wciągający)
Tiger King
Slasher (dobry horrorowy serial)
After Life (dopiero zacząłem oglądać)

No i oczywiście Breaking Bad, Friends i Community z tych pożyczonych przez Netflixa.

Na HBO lubię:
The Jinx (REWELACYJNY dokument!)
Gra o Tron
Wielkie kłamstewka (super wciągający!)
Czarnobyl
Detektyw
Watchmen (chociaż jeszcze nie skończyłem)
Kompania braci
Pozostawieni

I pożyczone Modern Family.

Ogólnie to szukam czegoś dobrego z True Crime, dobry thriller, dobry horror albo dobrą komedię. Co polecacie?

Rado

Z HBO ostatnio ogarnąłem "Outsidera" z Mendelsohnem i Batemanem i bardzo mi się podobało. Adaptacja książki Kinga. Śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa dzieciaka. Moim zdaniem wciągająca rzecz.

Z Netflixa skończyłem niedawno pierwszy sezon "Ozark", gdzie również gra Jason Bateman. Na pewno będę oglądał dalej. Fajne motywy. Momentami kojarzy mi się to z "Breaking Bad" chociaż też nie do końca.

Z listy, którą utworzyłeś oglądałem też kilka rzeczy i np. "Czarne Lustro" uważam za jeden z moich ulubionych seriali w ogóle.

Niedawno też przerobiłem "OA" z Netflixa i byłem tym oczarowany, szczególnie drugim sezonem. Ciężko napisać o czym jest ten serial, ale dla mnie to taki nieoszlifowany diament i do tego mocno niedoceniony.

LelekPL

Dzięki za polecenia. Myślałem nad Ozarkiem i chyba rzeczywiście po niego sięgnę. Dużo osób go chwali. Zresztą podobnie jak Narcos, ale akurat kartele mnie mało interesują.

O Outsiderze słyszałem mieszane opinie, ale lubię tą tematykę, więc może też dam mu szanse.

Z tych rzadziej oglądanych naprawdę chcę Wam polecić Wielkie kłamstewka, Ostatni taniec i American Vandal. Dramat, dokument i komedia. Wszystkie naprawdę mega wciągające.

Funky



@Lelek Polecam ci serial I Am the Night, świetny kryminał w klimacie neo-noir inspirowany prawdziwymi wydarzeniami,  Dr George Hodel był lekarzem gwiazd w Hollywood w latach 40 (oraz artystą o ogromnym IQ) którego syn (emerytowany detektyw LAPD) po latach oskarży o najsłynniejsze morderstwo w mieście Aniołów. Co prawda sam serial nie dotyczy tego wydarzenia a bardziej poszukiwaniem własnego "ja" głównej bohaterki i jej relacji z Hodelem (naprawdę nigdy się nie spotkali w życiu) ale przytłacza klimatem i psychopatią Doktora. Jak lubisz nierozwiązane zagadki kryminalne to polecam ten film https://www.youtube.com/watch?v=Nkw2f-71oL8  (fragment o Hodelu od 18:48).

LelekPL

No proszę, może zerknę sobie. Dzisiaj dwa kolejne odcinki Ostatniego tańca, więc mam już plan na wieczór, ale w najbliższym czasie postaram się zobaczyć chociaż jeden odcinek.

Funky

#254


Jestem po pierwszym odcinku serialu dokumentalnego Los Angeles - Miasto Demonów którego gospodarzem jest słynny pisarz "hardboiled" James Ellroy. Ogląda się to wyśmienicie, Ellroy który sam w sobie jest oryginalny i ekscentryczny opowiada o największych skandlach, morderstwach (zamordowano mu matkę w wieku 10 lat) i seryjnych mordercach. Dla fana kryminałów, a w szczególności fana kina noir, literatury hardboiled jest to pozycja obowiązkowa. Czyli coś dla mnie :P

10/10