Ched, bardzo dobra recenzja od strony technicznej. W czasie czytania rzucały mi się w oczy te same rzeczy, więc nie będę duplikować. Chciałabym za to dołożyć swoje trzy grosze jeśli chodzi o stronę, powiedzmy, zawodową. Przede wszystkim system odgórnego wyznaczania psychiatry do poprowadzenia terapii jest całkowicie nierealistyczny, ponieważ każdy terapeuta przy pierwszym spotkaniu z pacjentem decyduje, czy będzie w stanie (i zechce) poprowadzić jego terapię, czy nie. Jeśli terapeuta wykazuje silny stosunek emocjonalny, który mógłby wpływać na jego pracę, nie może podjąć się poprowadzenia terapii pacjenta. Po drugie, żeby uzyskać uprawnienia terapeutyczne, trzeba najpierw samemu przejść psychoterapię. Przepracować swoje problemy, uporządkować emocje i nauczyć się je kontrolować. Główny bohater wydaje się zaś osobą, która pominęła ten punkt. Jego emocje są rozbuchane, jest niestabilny i przestraszony. W dodatku pojawia się wątek "skończenia jak doktor Quinzel", bo pacjent ma silną osobowość. Tu też wydaje się, jakby pan psychiatra nie przeszedł żadnego przeszkolenia.
Pomysł ogólnie ciekawy. Gdyby go dokładniej opracować, mogłoby z niego wyjść naprawdę dobre opowiadanie.
Jeszcze gwoli wyjaśnienia dlaczego się tak mądrzę: nie jestem wprawdzie psychiatrą, ale psychologiem. No, prawie. Dyplom dopiero za kilka miesięcy. Ale psychiatrzy też mnie uczyli, egzaminowali i obserwowałam ich pracę na gorąco, w szpitalu psychiatrycznym. No i zasady obowiązują nas te same. Wiadomo, że nie każdy, kto chce pisać o Arkham jest od razu psychiatrą lub psychologiem. Ale ponieważ sama zajmuję się pisarstwem od bardzo dawna, zawsze podkreślam, jak ważna jest znajomość tematu.
Ale równie mocno podkreślam, że pomysł to połowa sukcesu, więc i tak gratuluję Bo pomysł jest naprawdę ciekawy.
Pomysł ogólnie ciekawy. Gdyby go dokładniej opracować, mogłoby z niego wyjść naprawdę dobre opowiadanie.
Jeszcze gwoli wyjaśnienia dlaczego się tak mądrzę: nie jestem wprawdzie psychiatrą, ale psychologiem. No, prawie. Dyplom dopiero za kilka miesięcy. Ale psychiatrzy też mnie uczyli, egzaminowali i obserwowałam ich pracę na gorąco, w szpitalu psychiatrycznym. No i zasady obowiązują nas te same. Wiadomo, że nie każdy, kto chce pisać o Arkham jest od razu psychiatrą lub psychologiem. Ale ponieważ sama zajmuję się pisarstwem od bardzo dawna, zawsze podkreślam, jak ważna jest znajomość tematu.
Ale równie mocno podkreślam, że pomysł to połowa sukcesu, więc i tak gratuluję Bo pomysł jest naprawdę ciekawy.