Trochę mi się zeszło, ale nie ukrywam - kiedy Egmont skończy wydawać NML i dalsze eventy klasycznego Batmana (pewnie do końca 2026) oraz nadrobię resztę zaległości na półkach, planuję zrobić jeszcze jedno czytanie swojej kolekcji Batmanowej - może nie całości, ale na pewno jakiejś obszernej wersji chronologicznej zaczynając od Year One ze wszystkimi jego nieoficjalnymi kontynuacjami w moim zdaniem najlepszej kolejności. Tymczasem...
Moja recenzja Batman/Catwoman już na stronie - daję znać również tutaj, bo gorąco polecam ten komiks, który podobał mi się bardziej niż się spodziewałem.
https://www.batcave.com.pl/komiksy-polska-2023/batman-catwoman/#1
Ostatnia komiksowa adaptacja filmu z Batmanem jaka powstała (szkoda, bo uwielbiam takie rzeczy). Nowocześniejsza kreska bywa sztywna i niezbyt atrakcyjna, ale tusz i kolory bardzo dobrze oddają klimat filmu Nolana. Scenariusz również stara się nadążać i wiernie przedstawiać to, co możemy oglądać na ekranie, ale pojawia się tu jeden, ogromny problem - metraż. DC zleciło napisanie tego komiksu na 64 stronach tak, jak to było w przypadku poprzednich czterech części, z tym że scenariusz Christophera Nolana był o wiele bardziej złożony, obszerniejszy w wątki, sam film jest kilkanaście minut dłuższy od poprzedników, więc nie mogło się to udać. Całość czyta się nieźle, ale bywają sceny tak streszczane, że nie wiem czy bym je zrozumiał gdyby nie znajomość filmu. Wystarczy wspomnieć, że Batman pierwszy raz pojawia się na stronie 47. (z 64) podczas gdy w filmie po około godzinie z dwóch godzin i dwudziestu minut metrażu - to pokazuje jak bardzo Scott Beatty (scenarzysta), mimo starań po drodze musiał zobaczyć, że nie daje rady, bo godzina filmu wyszła mu na 2/3 komiksu, więc kolejną godzinę z hakiem musiał zmieścić na zaledwie kilkunastu stronach.
Do komiksowej adaptacji Batman Begins dołączono również cztery inne komiksowe historie z Batmanem, wszystkie cztery bardzo mi się podobały (bardziej niż sama adaptacja), choć w przypadku Air Time Grega Rucki nie dostrzegłem żadnych podobieństw do filmu, w Reasons też raczej nie znalazłem czegoś, co mogło zainspirować Nolana, poza samą postawą Batmana i pamięcią o tym, co spotkało jego rodziców. Niemniej, bardzo fajna druga połowa albumu sprawiła, że oceniam go pozytywnie
Moja recenzja Batman/Catwoman już na stronie - daję znać również tutaj, bo gorąco polecam ten komiks, który podobał mi się bardziej niż się spodziewałem.
https://www.batcave.com.pl/komiksy-polska-2023/batman-catwoman/#1
Ostatnia komiksowa adaptacja filmu z Batmanem jaka powstała (szkoda, bo uwielbiam takie rzeczy). Nowocześniejsza kreska bywa sztywna i niezbyt atrakcyjna, ale tusz i kolory bardzo dobrze oddają klimat filmu Nolana. Scenariusz również stara się nadążać i wiernie przedstawiać to, co możemy oglądać na ekranie, ale pojawia się tu jeden, ogromny problem - metraż. DC zleciło napisanie tego komiksu na 64 stronach tak, jak to było w przypadku poprzednich czterech części, z tym że scenariusz Christophera Nolana był o wiele bardziej złożony, obszerniejszy w wątki, sam film jest kilkanaście minut dłuższy od poprzedników, więc nie mogło się to udać. Całość czyta się nieźle, ale bywają sceny tak streszczane, że nie wiem czy bym je zrozumiał gdyby nie znajomość filmu. Wystarczy wspomnieć, że Batman pierwszy raz pojawia się na stronie 47. (z 64) podczas gdy w filmie po około godzinie z dwóch godzin i dwudziestu minut metrażu - to pokazuje jak bardzo Scott Beatty (scenarzysta), mimo starań po drodze musiał zobaczyć, że nie daje rady, bo godzina filmu wyszła mu na 2/3 komiksu, więc kolejną godzinę z hakiem musiał zmieścić na zaledwie kilkunastu stronach.
Do komiksowej adaptacji Batman Begins dołączono również cztery inne komiksowe historie z Batmanem, wszystkie cztery bardzo mi się podobały (bardziej niż sama adaptacja), choć w przypadku Air Time Grega Rucki nie dostrzegłem żadnych podobieństw do filmu, w Reasons też raczej nie znalazłem czegoś, co mogło zainspirować Nolana, poza samą postawą Batmana i pamięcią o tym, co spotkało jego rodziców. Niemniej, bardzo fajna druga połowa albumu sprawiła, że oceniam go pozytywnie