Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Filmy o Kaiju (Godzilla, King Kong, Pacific Rim, itp.)

Zaczęty przez van hellsing, 14 Wrzesień 2008, 22:25:13

van hellsing

Temat ten jest poświecony filmom w którym czlowiek lub grupa ludzi mają do czynienia z niebezpiecznymi zwierzetami np. krokodyle, weze itd. Kultowa jest juz seria "Szczeki" w których glównym przeciwnikiem jest rekin- po jednym na film. O ile dobrze pamietam nakrecono ich 4(móglby ktoś to potwierdzic lub poprawic?) Z szczek oglądalem tylko cześc pierwszą, z której tekst "smile you son of a bitch" przeszedl do historii. Pó?niej zrobiono "Duch i Mrok"- akcja filmu rozgrywa sie w XIX wieku, kiedy to budowniczych mostu zaatakowaly lwy. Glówne role zostaly wykreowane przez Michaela Douglasa i Vala Kilmera. Nastepnie nadszedl czas na "Anakondy".
Film opowiada o ekipie filmowej, która chciala sfilmowac india?skie plemie, potem przygarniają lowce wezy Paula Sarone'a(Jon Vioght).
Reszty mozna sie domyślec . Cześc druga ma prawie identyczną fabule, tylko zamiast grupy filmowej są naukowcy, zamiast indian kwiat "krwawa orchidea" zapewniająca wieczną mlodośc. I nie lowcy wezy. Cześc trzecia i czwarta( premiera w tym roku) nie odniosly takich sukcesów jak poprzednie cześci. Filmów z krokodylami nie sposób zliczyc.  Jakie Wy znacie filmy z "niegrzecznymi zwierzaczkami", które lubicie, a które nie?
When where you run, when where you hide, I'll see that place through from your eyes
Who will survive, let's get in on and find it out

Hydro

Ogólnie to przepadam za Jurrasic Park I-III, Sczeki, Anakonda, King-Kong (remake z 2005). Tyle.
It's a funny world we live in.

van hellsing

jurajski park- jak moglem o tym zapomniec?
When where you run, when where you hide, I'll see that place through from your eyes
Who will survive, let's get in on and find it out

Leon Kennedy

Jurassic Park to jeden z moich ulubionych filmów :D. Pierwsza cześc byla rewelacyjna, która mimo uplywu lat nadal cieszy. Kolejne cześci nie byly juz tak dobre, ale trzymaly w miare dobry poziom. Ogólnie patrząc świetna trylogia, która moze w ko?cu doczeka sie kolejnej kontynuacji :D.

PS: Ale mam nadzieje, ze bez Dinozaurów z biegajacymi maszynówkami na...

van hellsing

Cytat: Leon Kennedy w 20 Wrzesień  2008, 13:48:32


PS: Ale mam nadzieje, ze bez Dinozaurów z biegajacymi maszynówkami na...

Trafnie to ująleś.
When where you run, when where you hide, I'll see that place through from your eyes
Who will survive, let's get in on and find it out

Juby

#5
Troszkę tu nudno, potrzebna jest reaktywacja, więc zacznę tu opisywać wielkie bestie z filmów, a potem dawać swoje ich recenzje.

Uważam, że założyciel tego wątku troszeczkę się pomylił. Ogromne bestie siejące postrach mają swoje korzenie o wiele wcześniej, nie w latach 70-tych. Pierwszymi i chyba największymi, zarówno sławą i rozmiarem są bez wątpienia bestie od których zacznę swój artykulik.



KING KONG

King Kong to wspaniała postać, która wydaje mi się, że zapoczątkowała pewien BUM na punkcie thrillerów/horrorów z olbrzymimi zwierzakami (w tym przypadku mamy goryla). Uwielbiam tego bohatera, i mimo, że nie jest do końca miły, to zawsze mi go szkoda, gdy spada z wieżowca, martwy na koniec filmu. A właśnie, odnośnie filmów: Pierwszy film powstał już w 1933 roku i do dziś uchodzi za dzieło kultowe, oraz ciągle dobrze ocenianą klasykę kina fantastycznego, którą miałem przyjemności obejrzeć w zeszłym roku. A oto moje recenzje kolejnych filmów o wielkim gorylu. 8)



KING KONG (1933)




Film uważany za kultowy, i niezwykle pozytywnie oceniany mimo upływu prawie 80 lat od premiery. W moim mniemaniu jednak nie jest on jakoś nadzwyczajnie dobry. Historia jest solidna, są fajne postacie, mimo iż aktorstwo strasznie kuleje, no i oczywiście jest Kong, którego uwielbiam, oraz ostatnia z nim scena, na dachu. No ale niestety to że film był dobry po wyjściu do kin, nie oznacza że jest taki teraz. Główną zaletą takiego filmu powinno być wykonanie techniczne, a mimo wszystko przestarzałe efekty specjalne straszliwie psują ten obraz. Przyznam się bez bicia, śmiałem się na nim, w wielu momentach: kiedy pokazywali zbliżenie na twarz wielkiej małpy, albo gdy na końcu nadlatywały nad nią samoloty, ciągle z identycznie powtarzanym dźwiękiem śmigła. Więc moja opinia jest jedna - film kiedyś był dobry, ale teraz jest to już tylko przestarzały pierwowzór, dla kolejnych wersji. :-\
Ocena: 4+/10



THE SON OF KONG - BRAK



KING KONG (1976)




W 1976 roku do kin trafił remake pierwszego filmu o olbrzymiej małpie, przeniesiony w realia świata lat siedemdziesiątych. Film był ówcześnie jedną z najdroższych produkcji w historii (24 miliony $), co zaowocowało na prawdę świetnymi efektami specjalnymi (jak na tamte lata, zwyczajnie miażdżą), nagrodzonymi Oscarem. Film mi się w miarę podobał, ma bardzo fajną muzykę (chyba najlepszą z dotychczasowych filmów o Kongu) i dobre aktorstwo (Jeff Bridges i Jessica Lange), oczywiście na pochwałę zasługuje również scenografia. Film jest jak pisałem dobry, ale jest zrobiony trochę nie na poważnie. Banda dzikusów na wyspie to jakaś komedia, tak samo jak niezmywalny makijaż pani Lange. No i oczywiście drażni to, że kontakty goryla z blond-pięknością nie są emocjonalne, tylko małpa chce ją zwyczajnie zaliczyć. Mimo wszystko szanuje ten film i lubię czasami ponownie po niego sięgnąć na półkę z filmami DVD, no i mam do niego sentyment bo oglądałem go już jak byłem dzieckiem. :)
Ocena: 6/10



KING KONG ŻYJE (1986)

Sam pomysł na wskrzeszenie Konga jest dnem to przyznam. Ale, jestem tak niepoprawnym fanem Konga, i na dodatek to pierwszy film jaki z nim oglądałem, że nie mam serca go słabo oceniać. Taki już jestem sentymentalny. Nie widziałem tego filmu już dobre parę lat i trochę go pozapominałem, ale kiedy byłem dzieckiem kochałem go oglądać nawet codziennie (miałem nagrane na VHS) i chętnie jeszcze raz bym go sobie przypomniał. Oczywiście gorszy od poprzednika starszego o 10 lat, choć technicznie nie jest zły. No i do plusów zaliczam jeszcze udział Lindy Hamilton. Ocena nie jest ostateczna, ponieważ zdecydowanie muszę go sobie odświeżyć. :-\
Ocena: 4/10



KING KONG (2008)




Film jak zauważyłem jest często krytykowany, a ja muszę przyznać złapałem się w jego sidła. Film mi się bardzo podobał, historia bardziej poważna, realistyczna od tej z lat siedemdziesiątych, i w dodatku wszystko znowu cofnięto w lata trzydzieste. Największy plus filmu to zdecydowanie efekty specjalne, które moim zdaniem deklasują wszystkie filmy przed 2005 rokiem (Oscar był dla mnie pewny, bo jedyny minus FX to nakładanie ludzi na tła, które wyszły trochę sztucznie). Mimo, że nie lubię pana Jacksona, to jego firma naprawdę się postarała. Historia jest ciekawa i dobrze zagrana. Od strony technicznej jest mało rzeczy do zarzucenia (w końcu film kosztował 207 milionów $), chyba najgorszy minus to scenografia (a raczej jej brak), jak i muzyka, która mimo iż nie była zła, to jednak kiepsko wmontowywana. Największą jednak wadą jest tz. "nuda". Film powinien być nieco krótszy, twórcy powinni z niego wyciąć około 15 minut (w tym ucieczkę przez diplodokami, która wydała mi się przeładowana). No i Adrien Brody, który mimo iż zagrał dobrze (jak wszyscy), to nie pasował mi do tej roli. Mimo wad jest to najlepszy film o Kongu i jeden z moich ulubionych filmów gatunku. :D
Ocena: 8/10


Mógłbym się zabrać od razu do opisywania drugiego stwora, który straszy nas już 50 lat i jest najsłynniejszy, jeśli mówimy o tym gatunku (dołączam do niego jeden film z Kongiem), ale byłoby tego za dużo, więc napiszę o nim w następnym poście, a teraz, ktoś kogo nie lubię, gdyż jest pomysłem zerżnięty z Konga...



JOE

Pomysł wielkiej małpy już ktoś wykorzystał panowie, a nie mi tu nagle wyskakujecie "jak Filip z konopi" z tym Joe'm. W 1949 duży sukces odniósł film Mighty Joe Young, który był kojarzony z wcześniejszym King Kongiem, ale różnił się tym, że małpa nie była w nim zła. Wiem, że przez to trochę się nie nadaje do tego wątku, ale on jest takim dodatkiem/bonusem do Konga. Nie podoba mi się cały ten pomysł z małpą (ponownie), ale to nie znaczy, że nie widziałem filmu... a właściwie remake'u. ;)

WIELKI JOE (1998)

Remake powstał w 1998 roku. Ma on dobrą obsadę (Paxton, Theron), średnie efekty i nawet przyjemną historię, ale nie był jakoś wciągający. Raczej średnio mi się podobał, ale ma u mnie dużego plusa właśnie za Bill Paxtona i Charlize Theron, którzy jak zwykle, są świetni. Może nawet miałby u mnie wyższą ocenę, ale scenariusz był zbyt dziecinny i mało rozwinięty, a ogłół, sprawiał iż wydawało mi się, że oglądam kino klasy B. :-\
Ocena: 5/10



Dobra na dziś koniec, bo już mnie oczy bolą :P. W następnym odcinku przedstawię wam największego, pod każdym względem stwora z filmów, którego nawet trudno nazwać zwierzakiem, no bo gdzie znajdziecie taki gatunek jak GODZILLA, jeśli nie w kinie. Ale to za parę dni, a póki co napiszcie co wy sądzicie o gorylach, które zapoczątkowały bum, na tego typu filmy. ;)


Crane

Cytat: BAT MAN w 02 Listopad  2008, 15:11:47najgorszy minus to montaż muzyki (Oscar to nieporozumienie)
Nie ma takiej kategorii jak "montaż muzyki". Co masz więc do zarzucenia montażowi dźwięku i efektów dźwiękowych w tym filmie?


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.

Leon Kennedy

Najnowsza wersja King Konga to jeden z najbardziej nudnych filmów przygodowych jakie widziałem i do tego zdecydowanie za długi... A akcja tak mnie porwała, że o mało głowy mi nie urwała ::). Co do starszych części to nie widziałem ich od baaardzo dawna.

Juby

#8
Oto link do mojej odświeżonej analizy King Konga i Wielkiego Joe:
http://www.forum.batcave.098.pl/index.php?topic=277.msg16308#msg16308

A teraz pora na kolejnego potwora (bo widzę, że temat jest raczej rzadko odwiedzany), którym jest, tak jak obiecałem:

GODZILLA

Potwór ten pierwszy raz pojawił się w 1954 roku, w Japonii. Z początku miał 50 metrów wysokości, ale wraz z kolejnymi wersjami urósł do nieco ponad 100 metrów. Jego seria filmowa liczy sobie 28 filmów (czyli jest dłuższa nawet od Bonda), ale potwór pokazał się jeszcze w dwóch serialach animowanych, i w dwóch produkcjach amerykańskich. Z całą pewnością, to właśnie on jest najpopularniejszym i największym z zabójczy zwierząt, przedstawionych na dużym ekranie.

Nie będę recenzował każdego filmu o Godzilli, jaki oglądałem, bo byłoby tego za dużo (a oglądałem sporo, bo jestem fanem od dzieciństwa). Tak więc krótko napiszę, że z pierwszej serii jaki oglądałem, to Terror Mechagodzilli (gdy miałem 4 latka), a najlepszym filmem jest zdecydowanie pierwsza Godzilla (i chyba najlepszym w ogóle), a najsłabszym jest debilny King Kong kontra Godzilla. Z serii drugiej (dla mnie najlepszej) chyba liderem jest Godzilla kontra Mothra, albo Destruktor, zaś najlepszym filmem z serii trzeciej najprawdopodobniej Powrót Godzilli. Pierwsza amerykańska Godzilla jest dla mnie kompletną pomyłką, a drugą wersję lubię, ale nie jakoś nadzwyczajnie. A teraz ocenki wszystkich filmów z serii, jakie oglądałem...



Seria Shōwa (Potwór ma 50m wzrostu)


GODZILLA: KRÓL POTWORÓW (1954) 6/10  
GODZILLA KONTRATAKUJE (1955) 3/10  
KING KONG KONTRA GODZILLA (1962) 1/10  
TERROR MECHAGODZILLI (1975) 1/10  

Seria Heisei (Potwór ma 80/100m wzrostu)


GODZILLA (1984) 3-/10  
GODZILLA KONTRA KRÓL GIDORAH (1991) 2/10  
GODZILLA KONTRA MOTHRA (1992) 5-/10  
GODZILLA KONTRA MECHAGODZILLA 2 (1993) 4-/10  
GODZILLA KONTRA KOSMOGODZILLA (1994) 2+/10  
GODZILLA KONTRA DESTRUKTOR (1995) 4+/10  

Seria Shinsei (Potwór ma ponad 100m wzrostu)


POWRÓT GODZILLI (1999) 5+/10  
GODZILLA KONTRA MEGAGUIRUS (2000) 2-/10  
GODZILLA: OSTATNIA WOJNA (2004) 1/10  



WERSJE AMERYKAŃSKIE: (Potwór ma ponad 50/25m wzrostu)


GODZILLA: KING OF THE MONSTER (1956) 1/10  
GODZILLA (1998) 6/10  



I to chyba wszystko ode mnie, w temacie Godzilli (jak widać obejrzałem już z nim 15 filmów, i kiedyś serial animowany na Polsacie), Następna analiza będzie dotyczyć już legendy lat 70-tych - Szczęk. Do przeczytania. ;)


isild87

Godzilla z 1998 to byl jak na tamte czasy calkiem dobry film,choc bez rewelacji,ale poscig tego potomstwa Godzilli za ludzmi niezapomniany  ;D
Co do Anakondy z Jennifer Lopez - chyba bodajze jedyny film,gdzie mnie nie draznila i grala w miare przekonujaco.
A Jurassic Park to klasyka i hit mojego pokolenia,kazdy chcial miec wtedy po seansie w kinie czapki,plecaki i logo z filmu  ;)
A kojarzy ktos takie "arcydzielo"  jak Boa kontra pyton ?

Juby

JAWS

O ile bardzo lubię Godzillę, i uwielbiam King Konga, to chyba żadnego z tych potworów, jak i filmów o nich nie lubię tak, jak pierwszych Szczęki. Film to czysta legenda, a główny temat muzyczny jest jednym z najlepszych w historii. Seria wprawdzie wraz z kolejnymi częściami zaczęła upadać, aż sięgnęła dna, ale o tym teraz... 8)



SZCZĘKI (1975)




Nie chce mi się rozpisywać, więc recenzje na temat tej serii filmów będą zwięzłe. Część pierwsza to klasyka i jeden z najlepszych filmów Spielberga. Znakomite aktorstwo, obsada, historia, no i genialna muzyka. Rewelacyjne są również mistrzowskie efekty specjalne (niezrozumiały brak nominacji do Oscara w tej kategorii), oraz reżyseria. Film trzyma cały czas w napięciu, a najstraszniejsze momenty, to pierwsze wynurzenie się rekina przy Orce, oraz wypłynięcie ludzkiej głowy, z wraku łajby. Jeden z mich ulubionych filmów. ;D
Ocena: 8/10



SZCZĘKI 2 (1978)




Kontynuacja nie jest już tak dobra jak oryginał. Znacznie gorsza reżyseria i fabuła (lipa, że nikt nie wie o rekinie). Film nie jest już tak straszny, a momentami naprawdę nudny. Sam rekin wykonany został znacznie gorzej niż w poprzedniej części, i osłabiła się obsada bez Richarda Dreyfusa. A najgorsze jest to, że film praktycznie nie trzyma w napięciu, i ma tragiczne zdjęcia (beznadziejne ujęcia, z grzbietu rekina). Zachowany klimat i muzyka to nie wszystko jak widać, bo film jest naprawdę sztuczny. :-\
Ocena: 4-/10



SZCZĘKI 3D (1983)




Nie wiem jakbym ocenił film gdybym obejrzał go w 3D, ale ogólnie jest to fatalna kontynuacja. W ogóle, prawie nie ma nic wspólnego z poprzednimi częściami, rekin to gigantyczny potwór, a fabuła to papka gorsza niż krytykowane Transsformers. Film jest z pewnością straszniejszy od poprzedniej części, ale ma u mnie ,,aż" tak wysoką ocenę, chyba tylko za David Quaid'a, którego jako aktora, naprawdę lubię. Ogólnie - Tragedia. :P
Ocena: 2-/10



SZCZĘKI 4: ZEMSTA (1987)




Jeśli ktoś się zastanawia, czy jest gorszy film od Batmana i Robina, to proszę to obejrzeć. Poza Michael'em Cain'em film nie ma żadnych plusów, Sztuczny, tandetny i debilny w swojej budowie. Rodzina Brodych wyjeżdża, a rekin, który posiada umysł i się mści za swoich wcześniejszych kolegów, wyczuwa ich obecność i przepływa pół oceanu za nimi. I naddatek rekin ten potrafi krzyczeć, jak żadna ryba w świecie. Jeden z najgorszych filmów w historii kinematografii. :P
Ocena: 1/10


To wszystko odnośnie słynnej serii o olbrzymich rekinach-zabójcach, z mojej strony. Ale jako taki bonus dorzucam jeszcze jeden obejrzany przeze mnie film o rekinach...



PIEKIELNA GŁĘBIA

Film reżysera Renny'ego Harlina, który nakręcił już sporo filmów i niektóre były całkiem niezłe (Najlepszym jego filmem jest druga część Szklanej pułapki). Niestety ten taki się nie okazał, choć był zapowiadany jako mega-hit, który miał zdeklasować Szczęki. :P

PIEKIELNA GŁĘBIA (1999)




Fajna obsada, kilka śmiesznych momentów, nawet niezły pomysł, i w sumie dobre jak na ten rok efekty specjalne. Jednak nie wyszło z tego nic dobrego. Film jest fatalnie wyreżyserowany, nic straszny i strasznie przeładowany. Nie che mi się więcej rozpisywać, więc w jednym słowie recenzując ten film – zmarnowany. :-\
Ocena: 3/10


Mick Knight

Uwielbiam Godzillę....mmmm....ręka w rękawicy posmarowanej czymś tam + kontrabas=wspaniały ryk...mmmmmmmmmmmm.............................

Leon Kennedy

Piekielna Głębia to fajny film rozrywkowy z elamentami komediowymi i dla tego miło się go ogląda :D No i Thomas Jane :D. Szczęki zaczeły meczyć po dokrętkach ( 3 i 4 ), ale do pierwszych dwóch części chętnie wracam :).

JaRo II

 Juby, nale?? Ci si? brawa, naprawd?, nada?e? temu tematowi 'powera', ?adnie to wszystko wygl?da.
Ja te? bardzo lubi? tego typu filmy. Pierwsze "Szcz?ki" s? naprawd? ?wietne, po latach nadal ogl?da si? ten film z dreszczem emocji. "Szcz?ki" to jeden z tych filmów, po którym jako dziecko ba?em si? zasn?? ;) Fajne czasy to by?y.
Natomiast co do King Kongów...
- Pierwszy, czarno- bia?y z lat '30 uwa?am za film genialny, lubi? do niego powraca?, bardzo dobre kino. Niestety, nie wszyscy dzi? doceni? ten film (o czym ?wiadcz? powy?sze posty), ale nie zmienia to faktu, ?e jest to bardzo dobry, pomys?owy i ciekawy film.
- Wersja z lat '70 jest s?aba, przynudzaj?ca, brak jej tej magii, któr? mia? pierwowzór, a zachowanie ma?py wzgl?dem Ann Darrow jest ?enuj?ce, te g?upie miny, które kong do niej stroi... s?aba wersja, ca?kowicie wyzbyta z czaru i magii orygina?u,
- Wersja najnowsza autorstwa Petera Jacksona jest jak dla mnie jednym z najlepszych rimejków, i po obejrzeniu tego filmu jestem sk?onny uwierzy?, ?e Jackson jest prawdziwym fanem starej wersji (w dodatkach do pierwszego Konga Jackson cz?sto si? wypowiada, twierdz?c, ?e jest to jego ulubiony film). Film bardzo mi si? spodoba?, bardzo dobra re?yseria, klimat i wspó?graj?ca z nim scenografia, efekty specjalne- najlepsze do 2005 roku. Troch? kuleje pierwsza godzina filmu, musimy troch? poczeka? na Konga, ale w?a?nie przez to oczekiwanie jego pojawienie si? jest jeszcze bardziej widowiskowe. Gdy akcja si? ju? zaczyna to dos?ownie nie ma ko?ca. Bardzo dobra wersja, lepiej si? nie da?o tego zrobi?. Zako?czenie genialne, przejmuj?ce.
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

LelekPL


Przy porządkach na forum, postanowiłem odświeżyć ten temat bo mamy w tym roku nową Godzillę, a zaraz potem chyba najbardziej oczekiwany film w historii tego gatunku czyli "Godzilla kontra Kong" (i nadal nie mam pojęcia jak to wypadnie przy takiej różnicy w rozmiarach)