Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - JaRo

#91
Inne filmy i seriale / Odp: Daredevil
16 Maj 2008, 20:50:52
 To prawda, jest to film malo ambitny, nastawiony na czystą rozrywke. I powiem szczerze, ze mi sie spodobal. Mamy mnóstwo scen walki, dobrych efektów specjalnych, jest mroczny klimacik ( klimacik, nie klimat, klimat to filmy Burtona). Ciekawie prezentuje sie galeria przeciwników, chod? podobnie jak przy "Batman Forever" mialem wrazenie, ze rezyser mial problem któremu z wrogów przyznac miejsce numer jeden. Niby jest nim KingPin, ale w momencie pojawienia sie Colina Farella, caly film zgarnia dla siebie Dziesiątka. Ben Affleck mial bardzo dobry kostium, a sam zagral przecietnie.
Bardzo podobaly mi sie w filmie ujecia, jak i pojedynki. Finalowy bój z Dziesiątką w kościele robi wielkie wrazenie. Jak juz pisalem ten film to prosta adaptacja komiksu, pozbawiona wiekszych ambicji, ale jest sprawnie zrealizowana. Co mnie w filmie draznilo to to, ze śmierc Elektry jakoś niespecjalnie obeszla bohaterów filmu. Zginela i nikt z tego nie robil wiekszej tragedii. Druga minusowa sprawa to samo zako?czenie, czyli scena Dziesiątki w szpitalu. Po co to bylo? Nie mógl zginąc, tym bardziej, ze tak efektownie wypadl przez witraz? Zostawili niepotrzebnie otwarte zako?czenie. Czy moze ktoś z Was wie, czemu nie powstala cześc druga (Elektra to nie cześc druga).

Moja ocena: 7 / 12.

Plusy:
+ zdjecia / ujecia,
+ efekty specjalne,
+ kostiumy,
+ klimacik,
+ przeciwnicy,

Minusy:
- malo ambitne podejście do tematu,
- nie wykorzystany potencjal, który tkwil w uśmierceniu Elektry,
- kiczowate zako?czenie.
#92
 Mam kilka pyta? w związku z tym filmem:

1. Czy wiadomo czemu Thomas Jane nie zagra ponownie Punishera? Nie spodobal sie fanom, czy sam odszedl?

2. Swego czasu czytalem, ze ma to byc Punisher od nowa, czyli film nie nawiązujący do filmu z 2004. Czy to prawda, czy jednak bedzie to oficjalna cześc druga?

Zapewne te pytania juz dawno otrzymaly wśród Was odpowied?, ale ja chod? lubie Punishera to jednak nie biegam za nowinkami z nim związanymi, wiec w sprawie tego filmu jestem troche do tylu.
#93
Bat-Filmy / Odp: Justice League
14 Maj 2008, 18:06:26
 I tak ma wlaśnie pozostac. Warnerowie juz poczuli gotówke po "Batman: Początek" i "Superman: Powrót", ze odrazu juz chcą ich wszedzie wciskac. Przeciez taki film popsuje wszystko. Wizje Nolana moze nie muszą wszystkim odpowiadac, ale są przynajmniej ambitne. Tu w kinach kolejne cześci Batmana, a tu nagle "Justice League", przeciez to kiczem zalatuje od metra. Film, gdzie wiecej niz dwie postacie biegają w kolorowych kostiumach z peleryną nie moze byc dzielem powaznym. Powinni zaniechac tworzenia tego filmu. "Batman kontra Superman" tez nie jest zupelnie potrzebny. Po tylu latach przerwy Warnerowie przywrócili do zycia Batka i Supera, a jak wiemy nie bylo to latwe, bo ostatnie cześci tych cykli rozczarowaly widownie. Nowe filmy zdobyly uznanie i odrazu Warnersi chcą ich wszedzie wciskac. Po co?! Dopiero co te postacie podniosly sie z dna filmowego. Niech zostawią ich w spokoju w ich wlasnych seriach filmowych.
#94
 Ja zaglosowalem za "Batman i Robin", poniewaz wykorzystuje on motyw z Mr. Freeze'm (bardzo lubie te postac), ma dopracowane zdjecia, efekty, kostiumy i nienajgorszą fabule.
A "Batman zbawia świat" to jeden wielki, nudnawy kicz w wykonaniu, chod? nie powiem, tez ma swój urok.
#95
Bat-Filmy / Odp: Batman Begins
14 Maj 2008, 17:30:36
 Jak to ktoś wyzej napisal, nie warto sie rozpisywac, gdyz forum co chwila przechodzi formaty. Fakt, moglem o tym wcześniej pomyślec...
Wiec postaram sie w miare krótko. "Batman: Początek" to film, który nie spelnil moich oczekiwa?. Owszem, jestem zadowolony, ze Batman powrócil na ekrany z podniesioną glową i z wielkimi ambicjami. Z tego jestem bardzo zadowolony i to jest najwazniejsze. Ale w filmie zawalono szereg innych spraw. Sceny walk są najslabsze ze wszystkich Batfilmów, po prostu nic nie widac, za blisko postawiono kamere, lub dano zbyt duzego zooma, zupelnie jakby to amator krecil. Rozczarowala mnie muzyka. Taka nijaka, nawet sie jej nie zapamietuje po seansie. Brak klimatu, niestety, wraz z ko?cem lat '80 klimat w filmach zaginąl i teraz powstają same takie nijakie filmidla. Nolan tego nie zmienil. Owszem, film ma nastrój, ale to nie jest to samo. Co mnie najbardziej w filmie denerwuje to przeciwnicy. Mamy ich az pieciu, z czego ani jeden nie jest wyrazisty.
Rhas Al Ghul. Nigdy nie lubilem tej postaci, taki bezbarwny wojownik - czarodziej. Nolan mojego przekonania nie zmienil. W filmie Rhas to bezbarwna, nudna postac, która wiecznie prawi jakieś filozoficzne moraly. Nijaki przeciwnik nijako zginąl. Jego pojedynek z Batem byl malo efektowny, szkoda.
Strach na Wróble. Postac świetnie przedstawiona, super maska i dwa minusy: 1- bylo go za malo - czyli zupelnie nie wykorzystano jego potencjalu, 2- jego halucynacje byly pozbawione dreszczu emocji.
Carmine Falcone to taki typowy podstarzaly gangster, nic ciekawego.
Robert Earl, calkiem niezla postac, podobny do Maxa Shracka, po cichutku dązy do swych celów.
Victor Zsasz- oby w nastepnych filmach bylo go wiecej, bo ta postac na to zasluguje.
Az pieciu wrogów, z tego ani jeden nie zostal jakoś ciekawie pokazany. Kazdemu z nich poświecono troszke czasu. Po co tak namieszali. Zamiast Rhasa mógl byc Strach na Wróble numerem jeden i przynajmniej bylby jakiś ciekawy przeciwnik.
Powiem tak, film mimo rozczarowania nawet mi sie spodobal. Moglo byc zdecydowanie duzo lepiej, ale i tak wyszlo calkiem dobrze. Wazne, ze Batman podniósl sie z gruzów. Mam tylko nadzieje, ze kolejne filmy bedą tylko lepsze. Po zwiastunach i nowinkach wrecz mnie rozsadza, aby juz móc obejrzec "Mrocznego Rycerza". Naprawde na te pozycje zrobilem sobie ogromny apetyt i mam tylko nadzieje, ze sie nie zawiode, bo Nolan mimo swych ambicji mnie jak na razie nie oczarowal.

Moja ocena: 7 / 12.

Plusy:
+ ambitne podejście do tematu,
+ aktorstwo,
+ efekty specjalne i wizualne,
+ kostiumy,
+ przedstawienie postaci Batmana.

Minusy:
- niespecjalna muzyka,
- brak klimatu,
- malo ciekawi przeciwnicy z zupelnie nie wykorzystanym potencjalem,
- zdjecia, glównie sceny walk,
- momentami przynudza.
#96
Bat-Filmy / Odp: Batman & Robin
14 Maj 2008, 16:30:55
 Byc moze pisząc co sądze o "Batman i Robin" naraze sie pewnym osobom z forum...
Przede wszystkim na początek, z pośród wszystkich 5 Warnerowskich filmów ten o Batmanie jest zdecydowanie najslabszy, ale zdecydowanie nie tragiczny. Owszem, wystepuje tu ogrom minusów w przeróznej postaci. Mroku w tej cześci jest jeszcze mniej niz przy "Foreverze", idiotycznego humoru nieco mniej (widac brak Jima Carreya), ale mimo wszystko zachowano glupie teksty i zachowania niektórych postaci. Tak wiec zbedny i durnowaty humor zostal zachowany, chod? nie jest go juz tak duzo jak w poprzedniej produkcji. Pisząc dalej, wymienie jeszcze to co mi sie spodobalo w tym filmie, a takze to co mnie w nim drazni. Chce jednak zwrócic uwage, ze mimo iz uwazam, ze jest to najslabszy odcinek serii to jednak w przeciwie?stwie do innych fanów ja tego filmu tak nie potepiam. Ma on (w moim zdaniu) swoje plusy, swój urok.
Warto jednak zauwazyc, ze wszystko co najgorsze (jak na zlośc) wlaśnie na te cześc cyklu spadlo:
- najslabszy dobór przeciwników,
- najslabszy dobór aktorów (znane megagwiazdy, a średio zagraly),
- najslabszy odtwórca roli Batmana (nie Bruce'a),
- najslabsza muzyka w tle,
- najslabszy ko?cowy final,
- najslabsze efekty specjalne (nie byly slabe, ale te momenty, kiedy Mr. Freeze wszystko zamrazal, to az oczy bolaly).
Jak na zlośc wszystko co nieprzychylne spadlo na te cześc. Jezeli o mnie chodzi to jak na jeden film mamy tutaj za duzo postaci. Batman, Robin kontra Mr. Freeze no i ewentualnie Bluszcz, ale po co byla tu jeszcze potrzebna Batgirl i ten biedny Bane? Im wiecej postaci w kostiumach, tym bardziej obraz traci na powadze i zaczyna przypominac kicz.
George Clooney wypadl najslabiej jako Batman. Dziwi mnie to bardzo, bo w filmie "Od zmierzchu do switu" zagral mega skurczybyka, a jego Batman to byl taki tatuśkowaty Superman. Za to jako Bruce Clooney pasowal, siwizna na skroniach dodawala mu powagi. Z calej starej obsady to Clooney byl najprzystojniejszy. Kilmer dobrze zbudowany, Clooney przystojny, a Keaton? Ha, na ich przykladzie aktor dowiódl swego talentu. Ani byl przystojny, ani napakowany.
Robin to dobra, filmowa postac, ale Batgirl nie byla tu potrzebna, chod? w sumie dobrze ją przedstawiono.
Pamietam swoje początki, kiedy zaczynalem stawac sie fanem Batka. Zacząlem interesowac sie jego światem, zbieralem informacje o filmach. O czwartej cześci wiedzialem tylko tyle, ze nosi tytul "Batman i Robin". I tak sobie wtedy pomyślalem - "chcialbym, aby glównym wrogiem byl Mr. Freeze". Dwie Twarze i Mr. Freeze to dwójka moich ulubionych zloczy?ców i tak sie dziwnie zlozylo, ze zająl sie nimi Schumacher. Moze i nie zdobyli uznania, ale mnie cieszy, ze dane bylo mi patrzec na ich losy na ekranie. Freeze jest calkiem dobrze przedstawioną postacią w filmie, napewno jego wątek najbardziej przykuwa uwage widza. Arnoldowi daleko do kracji Jokera, Pingwina, czy Dwóch Twarzy, ale i tak poradzil sobie calkiem nie?le, ogólnie Mr. Freeze i caly związany z tą postacią wątek to najwieksze plusy filmu.
Trujący Bluszcz byla tu zbedna, z drugiej jednak strony, jest to na tyle ciekawy przeciwnik, ze warto bylo ją wykorzystac. Powiem szczerze, ze wypadla slabo Uma Thurman. Uma to kolejna mega znana gwiazda, która swą przydotą powinna podbijac Kosmos. I ponownie nie wiadomo jak, ale ekipa Batfilmu z brzyduli zrobila calkiem ladną aktorke. Oczywiście Bluszczowi daleko do Kobiety Kota, Uma nie ud?wignela swego ciezaru. Nie zagrala zbyt ciekawie, nie ociekala przesadnym sexapilem.
Bane, no cóz zszargano go na calej linii. Postac w sumie malo znana, postac która przez swój krótki pobyt narobila w komiksie sporego zamieszania. Tu Bane przypomina jakiegoś nieporadnego zólwia Ninja z filmów z początku lat '90 (z calym szacunkiem dla zólwi). Najbardziej nie spodobalo mi sie, ze Joel nawet sie nie wysilil, aby pokazac nam co sie stalo z Banem. No bo zostal pokonany, ale co dalej. Umieścili go w Arkham, w wiezieniu Black Gate, czy moze uciekl? Nie znosze takich niedomówie?, postac wlepiono na sile, pozbawiając ją potencjalu i jakiegoś ciekawszego zako?czenia.
Pomysl na stworzenie filmu (czyli cala afera z Freezem) byl bardzo ciekawy, ale w gruncie rzeczy fabula wyszla dosc nudnawa. Film jest zbyt bardzo podobny do poprzednika w budowaniu fabuly i w kilku innych sprawach, co widac.
Podsumowując, mimo wad, ja sobie ten film na swój sposób cenie. Pewnym osobom moze sie wydac, ze zawyzam ocene, ale ja wyznaczylem ją zgodnie ze swym sumieniem.
Na zako?czenie. W starych Batfilmach brakowalo mi sali pamiątkowej, czyli miejsca w grocie, gdzie Batman umieszczal pamiątki po znaczących wrogach. W "Batman i Robin" jest szpitalna garderobiarnia z kostiumami i przyborami po zloczy?cach. Bardzo lubie te scene i za kazdym razem staram sie wychwicic z niej coś ciekawego. Na pierwszy plan wysuwa sie kostium Zagadki, Dwóch Twarzy. Widac tez kukle. Najbardziej przywodzi ona na myśl Brzuchomówce, ale on wolal pacynki.
W samym zako?czeniu filmu zabraklo mi śmierci jednego z wrogów (Freeze'a chociazby). Lubie, kiedy glówny wróg zostaje na ko?cu zabity, to dodaje dodatkowej dramaturgii i mroczności. Tu tego zabraklo.

Moja ocena: 7 / 12.

Plusy:
+ pomysl,
+ glówny przeciwnik i wątek związany z tą postacią,
+ zdjecia,
+ kostiumy,
+ efekty specjalne i wizualne.

Minusy:
- za duzo postaci jak na jeden film (Batgirl, Bane),
- zupelnie nie wykorzystany potencjal postaci Bane'a,
- brak mroczności,
- slaba muzyka,
- malo emocjonujący finalowy pojedynek,
- aktor George Clooney,
- niepotrzebny i zarazem idiotyczny humor,
- momentami przynudzająca fabula,
- zbyt duzo "dyskotekowego" nastroju.
#97
Bat-Filmy / Odp: Batman Forever
14 Maj 2008, 12:22:59
 Jak to juz wcześniej trafnie zauwazono jest to bardzo kontrowersyjny film. U jednych zdobyl uznanie, u innych zdecydowanie nie. Ja sie zaliczam do tych pierwszych, wszystko postaram sie uzasadnic. Otóz lubie ten film, chod? jest slabszy od serii Burtona to mi sie jednak bardzo spodobal. Co mi sie w nim podoba to zdjecia (najlepsze z calej serii Batfilmów), widowiskowe efekty specjalne z rozpadającą sie Statuą Wolności na czele. Bardzo dobrze wypadla tutaj piosenka zespolu U2, a sama muzyka do filmu, chod? ustepuje wersjom Danny'ego Ellfama to jednak doskonale wkomponowuje sie w styl Batmana. Mocną stroną filmu są takze wyszukane kostiumy, moze niektóre z nich mają zbyt mocne kolory, ale jednak bardzo ladnie sie prezentują. Co do postaci...
Val Kilmer jako Batman mi sie nie spodobal. Byl sztywny, jednowymiarowy. W sumie poza jedną sceną, kiedy z uśmiechem wychodzi z sypialni dr Chase to wyraz jego twarzy jest jednakowo powazny/ sztywny/ smutny. Zapewne mial takiego grac, herosa z problemami (koszmarne sny z dzieci?stwa), ale jednak granie postaci tragicznej nie polega tylko na nudnym wyrazie twarzy. Jako Batman nie wypadl najgorzej, ale dobrze tez nie bylo. Byl w swoich czynach niepewny, zbyt czesto wyraz twarzy Batmana jest przerazony. Batman ma byc taki jak w wykonaniu Keatona/ Bale'a - mroczny, twardy. Nie moze sobie pozwolic na strach, czy przerazenie w swoich oczach. Ze wszystkich starych Batów, Kilmer byl za to najlepiej zbudowany.
Postac Robina to kontrowersja sama w sobie. Wielu fanów gacka denerwuje. Mi osobiście Robin w filmie sie spodobal. Zostal dobrze wprowadzony, dobrze zagrany, taki zbuntowany, spontaniczny, a jednak sympatyczny nastolatek. Obserwujemy jak rośnie jego nienawiśc do Dwóch Twarzy, a w momencie gdy ten umiera mamy wrazenie, ze Robin zaluje, ze tak sie stalo. Robin pojawia sie pod koniec w finalowej rozgrywce i to bylo dobrym posunieciem. W sumie niewiele pomógl, a dodatkowo przyspozyl Batmanowi roboty.
Dr Chase to dobrze pokazana postac. Byla juz fotoreporterka, kryminalistka, a teraz przyszla kolej na panią psycholog. Jej psychologia dobrze wplywa w filmie na problemy Batmana. Sama Nicole ladnie tu wygląda (chod? w innych filmach jej wygląd jest ponizej przecietnej).
Takie postacie poboczne jak Alfred, czy Gordon tradycyjnie są malo wyraziście pokazane. Przyznac jednak musze, ze w tym filmie Alfred najbardziej przypadl mi do gustu, poprzez ciety jezyk i sytuacje z Robinem.
No i wrogowie...
To jest chyba najbardziej kontrowersyjny temat filmu. Byc moze sie naraze, ale zawsze mialem swoje zdanie, wiec powiem wprost - Dwie Twarze w wykonaniu Tommy Lee Jonesa bardzo mi sie spodobal. Aktor powinien byc z siebie dumny, gdyz aktorsko zagral bardzo dobrze, postac szaloną, rozkreconą do granic mozliwości. Owszem, Dwie Twarze z komiksu nie byl taki radosny, ale interpretacja Tomma mi sie spodobala. Co prawda zabraklo tu dramaturgi, taka postac to istna skarbnica na dramat. Poza tym zupelnie nie zwrócono uwagi na rozdwojoną osobowośc Harveya, jest tylko zly i tyle. Ale mi ta postac sama w sobie sie bardzo spodobala, taki doskonaly szaleniec, pelen klasy, doskonale ubrany. Jego rózowa deformacja jest ladnie zrobiona, równo, ale wlaśnie przez to zbyt komiksowo, malo naturalnie. Mi sie podoba, ale osobiście mam nadzieje, ze Nolan ukaze nam w swym filmie postac rodem z horroru, bo wlaśnie takiego Harveya wszyscy kochają. Z Dwiema Twarzami w filmie jest wiele ciekawych scen (podrzucenie monety na wprost Batsygnalu, ukazanie tej postaci w drzwiach swej kryjówki, picie z dwóch kieliszków), te wszystkie smaczki dodatkowo wplywają na jakośc obrazu. Dobrze wypadają takze podwladne Harveya Sugar i Spice, czyli Piekna ( Drew Barrymore) i Brzydka (Debi Mazar). swoją drogą to troche sie dziwie, ze Drew zagrala tak malą rólke. Przyznac jedno musze, ze Harvey za malo sie w filmie odzywa, z reguly rechocze. To juz jest wina Schumachera. Joel jakoś sobie dziwnie ubzdural, ze aby dobrze przedstawic Batwroga to trzeba go upodobnic do Jokera / Jacka Nicholsona. I w sumie cel osiągnal, gdyz Tommy Jones naprawde przypomina Jokera. Przypomina go takze drugi wróg...
Zagadka w wykonaniu Carreya równiez bardzo mi sie spodobal. Świetne kostiumy, ruda fryzura i ekscentryczne zachowanie. Denerwowala mnie tylko jego nadchaotycznośc i nadkrzykliwośc, czasem przesadzal. W filmie w bardzo ciekawy sposób pokazano fascynacje Edwarda Brucem, to mi sie bardzo spodobalo. Chod? Edward stal sie bogaty, to i tak zyl w kompleksie, ze Bruce jest od niego lepszy. Najlepiej ukazuje to scena podczas pokazu w Nygmatech. Edward pyta Spice czy dobrze lezy na nim muszka. Podchodzi do Bruce'a. Ma tak samo uczesaną fryzure. Bruce ubiera okulary. To samo robi Edward. Bruce po chwili je ściąga. Edward czyni to samo. Jego chorą fascynacje świetnie ukazano. Postac tragicznie zakompleksiona plus świetne zako?czenie kariery w zakladzie Arkham.
Dwie Twarze i Zagadka spodobali mi sie, jednak dobrze widac, ze Joel nie wiedzial do ko?ca na kogo sie zdecydowac. O ile Burton odpowiednio podzielil role Pingwina, Kobiety Kota i Maxa Shracka, tak juz Joel mial z tym problem. Niby to Dwie Twarze jest numerem jeden, ale w pewnym momencie zauwazamy, ze jest tej postaci coraz mniej. Jak juz sie zjawia to narobi troche zamieszania i znika bez slowa. Pojawia sie Zagadka i zgarnia caly film dla siebie - duzo mówi, to on jest pomyslodawcą glównej maszyny śmierci, to w jego kryjówce toczy sie finalowy pojedynek i to on na ko?cu siedzi na tronie. Chaotycznie to rozegral Schumacher, nie wykorzystal potencjalu, który tkwil w postaci Dwóch Twarzy.
Film jest nierówny. Świat smutnego Batmana bije sie ze zwariowanym i krzykliwym światem kryminalistów. Humor w tym filmie jest zbedny i stoi na bardzo niskim poziomie. Takie akcje jak bicie policjanta, czy animowane odglosy to dobra zabawa dla przedszkolaka. W ogóle uwazam, ze filmy pokroju Batmana powinny miec w sobie jak najmniej humoru, a jezeli juz to powinien to byc humor slowny, a nie sytuacyjny.
Podsumowując, naprawde lubie ten film. Mimo wielu wad, ma on takze wiele zalet. Film jest pelen ciekawostek, świetnych ujec i pomyslów, w ko?cu widzimy zaklad Arkham. Owszem, zawodzi brak mroku, klimatu i debilny humor, ale moim zdaniem ten film trzyma poziom, chod? nie jest szczytem wyszukanych ambicji.
Ciekawostka za zako?czenie. Śmierc Dwóch Twarzy bardzo mi sie spodobala, byla godna, taka w stylu Burtona. Pierwotnie (w pierwszych wersjach scenariusza miala ona wyglądac nieco inaczej). Otóz Harvey stoi na rusztowaniu nad Batmanem, Robinem i Chase. Chce ich zabic i wtedy Batman przypomina mu o jego monecie. Harvey ją podrzucil. Batman wyciągnąl batarang. Rzucil nim w monete. Trafil i ta odskoczyla do tylu. Harvey rzucil sie za nią. Spadl, ale zdązyl sie jeszcze uchwycic szczebla ponizej. W dloni trzymal swoją monete. Nadal mial przy sobie takze pistolet. Zagrozil Batmanowi, ze tak latwo sie go nie pozbedą. Wtedy do akcji wkroczyl Robin.
Robin krzyknąl (bez cytatów): Zawsze decydujesz o zyciu innych. Czemu sam siebie nie osądzisz?!
Harvey przyznal racje Robinowi, nazywając go Cudownym Chlopcem. Przyjąl ządanie monety. Ta wybrala śmierc. Harvey na rozkaz swej monety puścil sie rusztowania, roztrzaskując sie o skaly.
Ciekawy to byl pomysl i bardziej przejmujący, ale śmierc, którą zostawiono w filmie tez wypadla bardzo dobrze.
Ciekawostka II. Gdy Batman dociera do kryjówki Zagadki widzi go na tronie. Zagadka ma na swej glowie fryzure wyrytą na ksztal znaku zapytania. Poza tym energia, którą pobieral do swej glowy zaczela takze wplywac na jego mieśnie. Byl bardzo rozbudowany. Nawet krzyknąl do Batmana: Jestem Schwarzeenygma! ; ) Pomysl z napakowanym cudownie Nygmą byl na tyle bliski realizacji, ze uwzgledniono go w grze na motywach filmu "Batman Forever". Po serii poziomów i trudności docieramy do kryjówki Dwóch Twarzy. Pokonujemy Sugar i Spice, pó?niej walczymy z Harvey'em. Po walce wyskakuje Zagadka, taki jak zawsze szczuply, nieporadny. Pokonujemy go i wtedy przemienia sie on w napakowanego strong mana. Schumacher mial rózne wizje ; )

Moja ocena: 10 / 12.

Plusy:
+ zdjecia / ujecia,
+ kostiumy,
+ efekty specjalne i wizualne,
+ galeria przeciwników,
+ muzyka / piosenka zespolu UT,
+ wiele ciekawostek.

Minusy:
- aktor Val Kilmer,
- niewykorzystany potencjal postaci Dwie Twarze,
- chaotycznośc pomiedzy postacią Zagadki, a postacią Dwóch Twarzy (czyli, który z nich jest tym numerem jeden),
- zupelnie niepotrzebny i wrecz idiotyczny humor,
- brak klimatu / razące "dyskotekowe" kolory.
#98
Bat-Filmy / Odp: Batman Returns
12 Maj 2008, 14:32:57
 Zdecydowanie jest to mój ulubiony Batfilm jak i ulubiony film wogóle. Co tu duzo pisac, podoba mi sie w nim poprostu wszystko, czyli powtórka z "Batmana" z jeszcze wiekszą ilością plusów. Przede wszystkim podoba mi sie zmiana konwencji. W pierwszej czesci mieliśmy do czynienia z filmem z gangsterskim klimatem kina lat '40, tu zaś mamy do czynienia z mroczną baśnią na pograniczu horroru. Obsadzenie filmu w czasie świąt Bozego Narodzenia to wielki plus filmu. Zwiekszenie dawki mroku i ponowny udzial kompozytora Danny'ego Ellfmana dodatkowo wplywają na klasycznośc tego filmu. Świetnym pomyslem bylo umiejscowienie kryjówki Pingwina w kanalach, wywolują one prawdziwy dreszcz emocji. Skoro przy wrogach...
Pingwin to mój ulubiony filmowy przeciwnik Batmana, odrazający i jednocześnie wzbudzaacy litośc potwór, prawdziwa mroczna legenda miasta, o którym mieszka?cy opowiadają sobie historie. A ta baśniowa śmierc Pingwina to zdecydowanie najlepsze uśmiercenie Batwroga w historii calego universum Batmana. Kobieta Kot równiez zostala bardzo dobrze tu przedstawiona. Chod? nie lubie Michelle i uwazam, ze jest bardzo brzydką aktorką, to jednak przyznaje, ze w tym filmie zrobiono z niej prawdziwe sex cudo, zarówno w kostiumie, jak i bez niego ladnie sie prezentuje. Ten film ukazuje najlepszy wątek milosny Batmana. Podoba mi sie takze Max Shrack, ubrany jak jakiś londy?ski kryminalista z klasą, który spokojnie czmycha po trupach do celu. Gang Cyrkowców to najlepsi filmowi pomagierzy czarnego charaktera, osobiście uwazam, ze ich obecnością Burton chcial zlozyc chold Jokerowi.
Jak juz pisalem, uwazam, ze jest to najlepszy Batfilm, film, w którym wszystko ubustwiam. Ale jednak są w nim pewne bledy, tzw. dziury scenariuszowe, otóz:

- Pingwina wychowaly pingwiny. Mozna na to przymknąc oko, gdyz Tarzana wychowaly malpy, Mowgliego wilki, a Jason Voorhees wychowal sie sam w lesie. Ale jakim cudem pingwiny nauczyly Pingwina ludzkiej mowy, ludzkich zwyczajów?! Uwazam to za bląd, za dziure, którą niedopatrzono w scenariuszu. Powinna byc w filmie jakaś scena, która by nam mówila np. Alfred mówi do Bruce'a (pod koniec filmu, jak jadą samochodem):
Alfred: Paniczu, zatem jaką tajemnice skrywal ten Pingwin? Skąd nauczyl sie ludzkiej mowy, naszych zwyczajów?
Bruce: Nie wiem Alfredzie. Calą swoją tajemnice zabral ze sobą do grobu.
Coś takiego powinno byc, jakaś taka scena. Przez brak takiej sceny widz ma wrazenie, ze Burton prubuje wcisnąc nam ciemnote, ze to pingwiny nauczyly Oswalda mówic, ubierac sie, rozumiec nasz świat.
Nastepna sprawa (takze dziura scenariuszowa):
- w jaki sposób ludzie Pingwina zdobyli plany budowy Batmobilu?
Pomijając te drobne bledy (które jednak razą) film jest prawdziwą klasą samą w sobie. Christopher Nolan myśle, ze nie ruszy postaci Pingwina, ani Kobiety Kota. Obydwie zostaly zbyt dobrze przedstawione, aby ukazywac je na nowo. Nowy Joker musi byc, gdyz Batman bez Jokera zyc nie moze. Nowy Dwie Twarze tez byc musi, bo wersja Tommy Lee Jonesa nie zdobyla uznania. Ale Pingwin i Kocica zaslugują na spoczynek.
Na zako?czenie taka ciekawostka. Pierwotnie w filmie Kobieta Kot miala zginąc w czasie wybuchu z Maxem Shrackiem. O jej ewentualnym przezyciu mial świadczyc cie?, zucony na ceglany mur. Pó?niej widzimy Batsygnal na nocnym niebie i koniec. Scene finalową z Kobietą Kotem, która unosi glowe ku Batsygnalowi dodano na kilka dni przed oficjalną premierą filmu. Michelle nie mogla sie zjawic, wiec ekipa stworzyla na predce popiersie robota. Tak wiec na ko?cu nie widzimy Michelle, tylko robota. Dodanie tej sceny bylo pomyslem Burtona. To równiez Burton wpadl na pomysl z zalobnym marszem pingwinów.
Zawsze gdy oglądam ten film to robi mi sie na ko?cu przykro. Michael Keaton zamyka drzwi od bentleya i odjezdza. Jest to jego ostatnia tak istotna w karierze rola i jak do tej pory ostatni film o Batmanie, który mnie w pelni usatysfakcjonowal.

Moja ocena: 12 / 12.

Plusy:
+ mroczny, baśniowy klimat,
+ obsadzenie akcji podczas świąt Bozego Narodzenia,
+ muzyka,
+ galeria przeciwników,
+ ambitne podejście do tematu*
+ efekty wizualne i specjalne,
+ aktorstwo,
+ kostiumy,
+ monumentalna scenografia,
+ final i zako?czenie.

Minusy:
- drobne dziury scenariuszowe, które jednak razą.

* Warto zwrócic uwage w plusach na to, ze film jest ambitny, gdyz zadko sie to zdarza przy adaptacjach komiksu.
#99
Bat-Filmy / Odp: Batman
12 Maj 2008, 13:31:17
"Batman"  to jeden z moich ulubionych filmów. Pamietam dobrze te stare czasy, kiedy byl puszczany w TV a ja go oglądalem jako dziecko. Pó?niej bawilem sie klockami lego, aranzując finalowy pojedynek na szczycie katedry (u mnie katedrą byl segment ). To wlaśnie od tego filmu, od serialu "Batman TAS" i drugiej cześci filmu zostalem wprowadzony w świat Batmana. Po tych filmach nietoperza polubilem, ale musialo uplynąc jeszcze sporo lat zanim stalem sie jego wielkim fanem.
Nie wiedziec czemu, ale zawsze mialem pecha do tego filmu (w odleglych czasach ). Otóz nigdy nie udalo mi sie go obejrzec w calości, zawsze natrafialem na scene z Jokerową paradą. Nigdy nie znalem calości. Jednakze kiedy juz stalem sie fanem gacka, to postanowilem za wszelką cene zdobyc ten film. Najpierw natrafilem na ksiązke autorstwa Craiga Shawa Gardnera. Ksiązka mnie nudzila, ale i zarazem mocno mną wstrząsnela. Ilośc przemocy i brak skupulów Jokera przerazal 13latka. W ko?cu jednak przyszla pora na oglądniecie legendarnego filmu. Byl on akurat emitowany jesienią 2001 roku w TVN (cala seria wtedy leciala). Powiem szczerze, ze wtedy bylem filmem nieco rozczarowany. Jak to mlody szczyl, oczekiwalem od filmu duzo akcji, pojedynków. W "Batmanie" akcji nie jest za duzo jak i samych pojedynków. Film mi sie podobal, ale czulem mocne rozczarowanie. Jednakze z czasem odkrylem prawdziwą moc tego filmu.
Dorastalem, oglądając ten film. Po kazdym seansie dostrzegalem coraz to wiecej plusów i ciekawostek, których przy pierwszym seansie nie sposób uchwycic. Dziś po wielu przemyśleniach i przejściach definitywnie stwierdzam, ze jest to jeden z najlepszych filmów jakie przyszlo mi oglądnąc. Powiem wprost - wszystko mi sie w tym filmie podoba. Mroczny, kiczowaty (kiczowaty w jak najlepszym tego slowa znaczeniu ) klimat lat '80, wspaniale kostiumy, porazające efekty wizualne (Batmobil i Batwing ) wrecz oscarowe aktorstwo i wspaniala muzyka Danny'ego Ellfmana. Ten film to prawdziwe arcydzielo, dopieszczone dodatkowo naprawde świetnymi efektami specjalnymi.
Michael Keaton to najlepszy odtwórca tej roli, chociaz widac, ze Christian Bale bardziej sie wczul, to jednak sentyment nie pozwala mi zrzucic Keatona na miejsce numer dwa. Zawsze bedzie numerem jeden. Kim Basinger to najsexowniejsza Batdziewczyna (chod? Kobieta Kot jest niemalą konkurencją ). Jack Nicholson to zdecydowanie najlepiej zagrany wróg Batmana, jednakze moim ulubionym przeciwnikiem filmowym jest Pingwin.
Krótko mówiąc w tym filmie podoba mi sie wszystko, mroczna atmosfera, triumfalna muzyka z niezapomnianym motywem przewodnim. Kto wie, jak bylby dziś postrzegany Batman, gdyby nie ingerencja Burtona w jego zycie. Burton stworzyl film ambitny, powazny, ze świetnymi ujeciami, film pelen przemocy, film, który zdecydowanie nie jest dla dzieci (juz pisalem, ze jako dzieciak nie docenialem tego dziela).
Warto takze zwrócic uwage na finalowy pojedynek na szczycie katedry. Czytalem, ze byl on inspirowany filmem "Metropolis" z 1927 roku (na tym filmie Burton opieral takze wygląd miasta Gotham). Kupilem sobie jakiś czas temu "Metropolis" na DvD (wydanie dwudyskowe). Jest to czarno bialy, niemy dreszczowiec. Z niecierpliwością oczekiwalem finalu. I faktycznie, pod koniec filmu szalony profesor uprowadza ukochaną glównego bohatera na szczyt katedry. Dochodzi pomiedzy nimi do bójki, po czym profesor spada na beton. Warto zwrócic uwage na gargulce, które patrzą na rywali. Bardzo przypominają te, które patrzyly na Batmana i Jokera. Śmierc Jokera to dopiero prawdziwy majstersztyk, wszystko w niej jest przemyślane. Jest dluga, tragiczna i bardzo widowiskowa. Najwieksze wrazenie robi ten pośmiertny śmiech na ko?cu (nawet posąg, który przyczynil sie do śmierci pana J. mial wyryty szyderczy grymas). Joker odszedl w wielkim stylu.
Przyznaje, ze dziwi mnie czemu Harvey Dante jest czarny. Przeciez to istotna postac, wiec zmiany koloru skóry mogą wywolac spory protest fanów. Myśle, ze Burton przemyślal sprawe i mial gotowy jakiś szkic odrazającej polowy twarzay, która świetnie lezalaby na czarnym profilu.
To czego sie niemal wszyscy czepiają, czyli gruby Joker, malo wyrazisty Gordon, sztywne ruchy Batmana, czy Joker zabójca rodziców Wayne'a, są to elementy, które mi wogóle nie przeszkadzają, a wrecz przeciwnie, doskonale sie wkomponowują w te mroczną stylistyke. Joker jako morderca rodziców Batmana to jeden z wazniejszych i lepszych elementów filmu. Dzieki temu wiezi miedzy tymi dwoma sie bardziej zaglebiają.
Dla mnie ten film to istne arcydzielo, wielki sentyment i wspomnienia odleglych, zamglonych lat. Nikt mi nie wmówi, ze film sie zestarzal, ze wraz z rewolucjami Christophera Nolana dzielo Burtona staje sie coraz bardziej kiczowate. Dla mnie bedzie to zawsze klasyk i prawdziwy wrzozec świetnie zrobionego Batfilmu (lepszy jest tylko "Powrót Batmana").

Moja ocena: 12 / 12.

Plusy:
+ mroczny klimat,
+ mroczna i monumentalna scenografia,
+ muzyka,
+ aktorstwo,
+ efekty wizualne i specjalne,
+ ambitne podejście do tematu,
+ przemyślana fabula,
+ zdjecia,
+ charakteryzacja,
+ final i zako?czenie filmu.

Minusy:
- zdecydowany brak.
#100
Bat-Filmy / Odp: Batman the Movie
24 Kwiecień 2008, 11:39:08
 Jest to zdecydowanie najslabszy wystep Batmana w filmie fabularnym. Mozna to tlumaczyc innymi czasami, innym podejściem, ale ja oceniam film za calośc i co tu duzo mówic, ten obraz prezentuje sie nie najlepiej. Przede wszystkim kuleje tutaj bardzo kiczowaty, naiwny i wrecz dziecinny scenariusz. Jest kilka scen, które wrecz szokują, jak chociazby ta pamietna z rekinem. Humoru w filmie nie ma zbyt wiele, a jeśli sie pokazuje to zdecydowanie nie bawi. O mroku nawet nie pomazymy, ale w ko?cu w tamtych czasach Batman jeszcze nie byl typowym, mrocznym mścicielem. Gadzety Batmana, czyli Batmobil i Batwing są ladnie zrobione ( lata '60 ), ale mimo to razą kiczem. Przyznam natomiast, ze sprawnie wykonano kostiumy. Razi owszem maska Batmana, ale juz galeria przeciwników zostala wykonana duzo sprawniej. Tak jak juz wyzej pisalem, jest w tym filmie wiele wrecz dziwnych, jakby nie przemyślanych scen. Taką, którą sie najlepiej zapamietuje, to zdecydowanie ta z rekinem. Film oglądalem juz spory kawalek czasu temu, ale pamietam, ze byla taka scena, ze Batman i Robin biegli przez środek miasta ( bodajze Batmobil sie zepsul, czy coś ), wiec postanowili przebiec przez miasto z bombą w rekach, aby ją w bezpiecznym miejscu zdetonowac. Inna, jeszcze bardziej zwariowana scena to pierwsze spotkanie herosów z Pingwinem. Batman bodajze kazal mu sie poddac, a Pingwin na to "Nie jestem Pingwinem!" i pokazal nietoperzowi piec ludzkich palców u dloni, a nie zdeformowaną pletwe. Batman z Robinem postanowili udac, ze sie na to nabiorą, wiec przyznali mu racje, ze nie jest Pingwinem. Skąd tak wogóle u Pingwina piec ludzkich palców? Operacja, o czym jesteśmy pó?niej poinformowani.
W filmie mamy takze do czynienia z przemocą. Pingwin dysponuje dziwnym urządzeniem, które z tego co pamietam zmienia ludzi w popiól. Aby sprawdzic czy wynalazek dziala, Pingwin wykorzystuje do tego jednego ze swoich ludzi - marynarzy.
Ciekawym zabiegiem w filmie jest sprawa przeciwników. Glównym wrogiem jest Pingwin, to on ma w rekach bro? niszczenia i zawsze do niego nalezy ostatnie zdanie. Na miejscu drugim jest Kobieta Kot i tu ciekawostka, w filmie jako Selina rozkochuje ona w sobie Bruce'a. Pod koniec Bruce przezywa milosny zawód, gdy jest zmuszony ją aresztowac. Wrogiem trzecim jest Zagadka, prawa reka Pingwina. Wysyla on porcje zagadek do Batmana, aby opó?nic jego trop. Co dziwi to to, ze wróg numer cztery ma tutaj najmniejszą role do odegrania, a jest nim sam Joker. Joker zająl sie zwerbowaniem ludzi- marynarzy ( uzywając do tego swego śmiechexu ).
Mimo wielu wad, braku ambicji jest to niezwykle wazna pozycja dla fanów Batmana. Film jest pelen ciekawostek, poza tym mozemy zobaczyc, jak ludzie wtedy postrzegali ikone popkultury. Mimo wszystko lubie co jakiś czas powrócic do tego filmu ( raz lecial na Polsacie i sobie go nagralem, kasując oczywiście reklamy ). Film slaby, ale jego mocą są wlaśnie ciekawostki, których jest on pelen. Co najbardziej urzeka, to fakt, ze juz wtedy Bruce i Selina byli kochankami, którzy nie mogli sie polączyc.
Warto wspomniec takze o tym, ze pod koniec filmu podczas finalowego pojedynku wyskakują komiksowe chmurki z napisami "Bec" i "Bum". Taka ciekawostka. Film polecam, szczególnie fanom nietoperza, bo szczególnie dla nich jest to pozycja obowiązkowa, chod? wątpie, aby kogoś ten obraz szczególnie urzekl.

Ocena: 6 / 12.

Plusy:
+ spora dawka ciekawostek,

Minusy:
- naiwności scenariusza,
- kicz i tandeta w ogólnym wykonaniu,
- sporo zupelnie nie przemyślanych wątków,
- bardzo slaby humor,
- nie wykorzystany potencjal postaci Jokera.
#101
Bat-Filmy / Odp: Najlepszy aktor w roli Wayne'a
23 Kwiecień 2008, 12:38:05
 Dla mnie zdecydowanie miejsce numer jeden zajmuje klasyk, czyli Michael Keaton. Faktycznie, z budowy ciala i z samej urody moze nie pasowal za bardzo do odtwarzanej przez siebie postaci, ale za to wkomponowal sie w baśniowy mrok Tima Burtona bez zarzutów. Doskonale zagral Batmana, jak i Bruce'a, podobal mi sie jego humor, który od czasu do czasu pokazal. Keaton dla mnie to prawdziwa historia Batmanowskiego świata, czlowiek, który na pewien sposób ( z pomocą Burtona ) uwiecznil wizerunek twardego i mrocznego Batmana w oczach widzów. Poza tym Keaton to mój ulubiony aktor ( dwa Batmany plus Sok z zuka ), aktor, który dowiódl, ze prawdziwego twardziela moze zagrac ktoś niski, średnio zbudowany i niezbyt przystojny. Dowiódl tego, na przykladach kolejnych odtwórców tej roli. To jest co prawda malo istotne, ale w Keatonie bardzo urzekly mnie jego czarne, krecone wlosy, prawdziwa moda lat '80. I spojrzenie, mistrzowska scena jak w "Powrocie Batmana" Keaton wstaje z fotela, spoglądając na swój Batsygnal ( pierwsze wezwanie ), uwielbiam te scene, glównie ze wzgledu na jego spojrzenie. Podobny, a nawet lepszy wyraz twarzy i spojrzenia Keaton pokazuje nam tuz przed śmiercią Pingwina, kiedy odwraca sie do niego.
Miejsce numer dwa - Christian Bale. świetnie zagrany Batman, mozna rzec, ze zagral go lepiej od Keatona, a najbardziej urzeka zmiana glosu. Jako Bruce wypada równiez świetnie i co istotne - w ko?cu mamy mlodego, przystojnego Bruce'a. Widac, ze na tej roli aktorowi zalezy.
Miejsce numer trzy - George Clooney. Jako Batman wypadl zdecydowanie najslabiej z calej czwórki Warner Bros, ale jako Bruce naprawde sie broni. Bruce'a zagral dobrze, a ta siwizna na skroniach dodawala mu powagi. Draznią jednak jego ruchy glową ( Clooney mial taki dziwny zwyczaj krecenia nieporadnie glową ). Oceniamy tutaj kreacje za Bruce'a, gdybyśmy oceniali role za Batmana, to George zająlby miejsce numer ostatnie.
Miejsce numer cztery - Val Kilmer. Jako Batman wypadl średnio, ale jako Bruce zdecydowanie najslabiej. Co bylo w nim najgorsze, to to, ze byl strasznie sztywny i nie mozna tego tlumaczyc w taki sposób, ze gral zdruzgotanego Batmana. Mógl okazac takze inne uczucia, ale on jak na zlośc byl jednostajny w mowie, niezmienny wyraz twarzy. Patrząc na Kilmera ma sie wrazenie, ze przez przypadek trafil na plan. Byl po prostu dretwy, niestety.
Miejsce ostatnie - Adam West, spoza paczki Warner Bros. No cóz, nie wysilal sie, poza tym mial slabo rozpisaną role. Dopasowal sie do wizji filmu niknąc w tym kiczu i tandecie.
#102
Bat-Filmy / Odp: Oceny filmów o Batmanie
22 Kwiecień 2008, 22:19:55
 Ja jestem jak ten Jason, zawsze wracam, nawet zza grobu : )
A tak naprawde to nigdy nie opuścilem Batcave, zawsze nabieząco śledzilem newsy na stronie, ale od czasu remontu, który tutaj nastąpil jakoś tak zwlekalem z zalogowaniem sie. Poza tym zająlem sie pisaniem opowiada? o Batmanie ( które wkrótce postaram sie zamieścic w dziale "Nasze wizje na temat sequili "Batman: Początek" ). Równiez wielkimi krokami zbliza sie premiera "Mrocznego Rycerza", totez nie moglem sobie odpuścic tych emocji, które sie tu udzielają. Co innego czytac, a co innego brac bezpośredni udzial w dyskusjach z Wami.
I milo mi za przywitanie : )
Nieodbiegajmy jednak od tematu, ocenianie czeka.
#103
Bat-Filmy / Odp: Oceny filmów o Batmanie
22 Kwiecień 2008, 21:35:24
 Witam wszystkich swoim pierwszym postem po dlugiej przerwie. Filmy ocenie wedlug swojej skali, czyli od oceny 1 do oceny 12, a zatem:

1. "Batman zbawia świat"  6 / 12.

2. "Batman"  12 / 12.

3. "Powrót Batmana"  12 / 12.

4. "Batman Forever"  10 / 12.

5. "Batman i Robin"  7 / 12.

6. "Batman: Początek"  7 / 12.

Uzasadnienie swoich ocen podam, wypowiadając sie z osobna na temat kazdego z filmów w tematach na to przeznaczonych. A tak a propo to spośród wszystkich pelnometrazowych Batfilmów o jednym chyba zapomnieliście. Chodzi mi o:

7. "Powrót do Jaskini Nietoperza: Przypadki Adama Westa i Burta Warda"  (nie ogladalem, ale to jest druga cześc "Batman: The movie" - "Batman zbawia świat" ).