Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - Mr.G

#61
Inne filmy i seriale / Bondy
23 Marzec 2021, 23:05:16
Zgadzam się. Często myślę o nim jako o idealnym złotym środku między starą, bondowską szkołą elegancji i stylu oraz realnym, zimnym profesjonalizmem. Szkoda, że krótko zagościł w tej roli.

I szkoda, że Dalton jednak nie został Alfredem w którejś tam wersji Batmana ;]
#62
Justice League / Zack Snyder's Justice League
23 Marzec 2021, 22:59:22
Snyder jako reżyser miewał lepsze i gorsze momenty, ale na pewno nie można mu odmówić, że zawsze przemawiał przez niego ogromny fan, a poza tym dał nam rewelacyjnego Supermana, więc ok, należało mu się zrobić swoje Cut. Sam fakt, że obejrzałem jednym ciągiem coś, co trwało 4h, a nawet jako tako się na tym bawiłem, świadczy że reżyser udźwignął swoją wizję. Nie żebym zgodził się, że wszystkie slow-motion były potrzebne, ale ja tam lubię patos, ponurości i dobre piosenki wklejone w film, więc estetyka Snydera akurat do mnie trafiła.

Do największych plusów SC zaliczyłbym Steppenwolfowa, i jego wręcz wywołującą współczucie desperację, by "podbić Ziemię, aby Darkside znów mnie lubił" oraz całokształt Flasha. Jakkolwiek Barry Alen w oryginale jakoś irytował, tak Snyder fajnie przedstawił zarówno postać, jak i wykorzystanie jego mocy. Scena ratowania Irish przepiękna i chyba tylko 4-godzinny film mógł pozwolić na coś tak pięknie wlokącego się, z super piosnką, wzruszającego i w ogóle oh. Druga świetna scena z nim, to finał i cofnięcie wybuchu kostek. Takie zabawy jego mocami sprawiły, że "The Flasha" chcę obejrzeć już nie tylko dla szansy ponownego ujrzenia burtonowskiego Batmobilu na ekranie.
Obok Flasha często stawia się Cyborga, ale mnie on nie kupił. Jakiś ten jego dramacik życiowy był przerysowany, koleś dostaje drugie życie, niesamowite zdolności i jeszcze obrażony. No ja rozumiem, że wiele stracił itd, ale po prostu tego nie poczułem - nic nowego pod słońcem. Za to śmiesznie było zobaczyć, jak Joe Morton znów poświęca swoje życie w jakimś laboratorium, by inni mogli wykonać swoją misję... Juby, wiesz o czym mówię, nie? ;)

Minusy? Wiadomo, Marsjański Typ, co ani wyglądał, ani był potrzebny i jeszcze swoim istnieniem rozwalił fajną scenę pogawędki Marthy z Lois. No i chaotyczny epilog ze sceną post-apo na czele... bogowie, jakimi bolesnymi metodami zmuszono tych aktorów, by weszli na plan i tak fatalnie zagrali? Te bliskie zdjęcia i kilkusekundowe dłużyzny między każdym wersem, jakby se na poczekaniu wymyślali kwestie, wyglądały jak jakiś fan-film. Jak dla mnie Leto nie wykorzystał ani trochę szansy, by pokazać, że jednak mógł być fajnym Jokerem.
No i jeszcze jeden minusik, taki maleńki, choć wiem, że spodziewany i nie można go było uniknąć... to nadal ten sam film. Nadal zbyt szybkie wprowadzenie na raz wszystkich postaci, które wpierw powinny zaistnieć samodzielne; nadal bieganie za niszczycielskimi pudełkami, nadal Batman opierający swoją taktykę o strzelanie do czego się da z czego się da. Szkoda.

Ale koniec końców uważam, że dobrze, że Snyder Cut powstał. Źle poprowadzono to uniwersum, ale nie można odmówić aktorom, że świetnie się spisali, nawet jeśli wcielali się w nie do końca nasze wizje bohaterów. Nie cierpię Batmana Snydera, ale Affleck był świetnym Brucem, takim od dziecka ode mnie wymarzonym smutasem z kwadratową szczenką. O Flashu już pisałem. Cyborg może i mnie scenariuszowo nie poruszył, ale nie mogę odmówić Fisherowi, że fajnie zagrał. Zrobić z Aquamana fajnego kozaka, to też sukces. Gal Gadot... nadal nie jestem fanem Wonder Woman i całej tej koncepcji Amazonek, ale uwielbiam to, jak Gal potrafi być ciepła w tej roli, jak pięknie się uśmiecha czy to do małej dziewczynki w banku, czy na chwilę przed potężnym uderzeniem Steppenwolfa.
I Superman. Największy, o ile nie jedyny prawdziwy blask tego uniwersum. Każda scena z Cavillem, każda nuta Zimmerowskiego motywu muzycznego stokroć wynagradzała wszystko, do czego w reszcie filmu można się przyczepić.
Wiem, że (niestety) Snyder Cut nie jest żadnym pożegnaniem z tym uniwersum, ale jak dla mnie przynajmniej było szansą pokazania czegoś, co należało zobaczyć we właściwy sposób. Sporo ludzi oddało sporo serca tej produkcji i w tych 4 godzinach w końcu można to dostrzec. Także czy film udany czy nie - należał im się.
#63
Inne gry / Ogólna dyskusja o grach
20 Luty 2021, 11:50:52
Cytat: Leon Kennedy w 26 Grudzień  2020, 14:32:23Ja w Wieśka 3 pograłem tylko kilka godzin...
Cytat: LelekPL w 02 Luty  2021, 09:40:29Też Wiedźmina olałem po 15 minutach gry
A jednak jest ktoś, kogo ta gra nie zachwyciła. Ale żeby ją ocenić po tak krótkim czasie, to chyba rzeczywiście trzeba albo nie lubić Wiedźmina albo RPG. No cóż, ja do Was Panowie nie dołączę, bo całym sercem podpisuję się pod tym, że Wiedźmin 3 to świetna produkcja. Każda, nawet wydawać by się mogło najbanalniejsza misja poboczna ma jakieś drugie dno, a to co kiedyś było o prostu ubiciem bestii w ramach zlecenia, teraz wymaga przeprowadzenia małego śledztwa, szukania śladów, poznania często fascynujących historii... Zresztą, co ja się będę rozpisywał, jestem jednym z nielicznych, którzy dopiero rozpoczęli tę przygodę, dla większości W3 to już klasyka i doskonale wiedzą, jak świetnie tam wszystko gra. A ja, będąc fanem Gealta z Rivii od czasów nim to jeszcze było modne, jestem oczarowany sposobem, w jaki twórcy gry ożywili jego świat i zachwycony tym, jak ten świat jest ogromny. Gdy tylko mam wolne od 2-3 godzin (na krócej siadać do tej gry się nie opłaca), wracam na wiedźmiński szlak, a dobrnąłem dopiero to 12 poziomu i widząc, że czekają mnie misje i bestie około 70-tego, wiem że jeszcze wiele, wiele wspaniałych przygód przede mną.

Jednocześnie, po ujrzeniu jak dobrze może być pokazany ten świat, gorzej zacząłem oceniać serial i ogrom niewykorzystanego potencjału. Do roboty, Netflix!
#64
Tłumy w filmach superhero są teraz w modzie ;]

Odnośnie samego castingu, nie kryję, że jestem tradycjonalistą i jednak marzyło mi się zobaczyć Supergirl jako blondynkę, ale jednocześnie filmik z ogłoszenia wybranej aktorce jej roli (polecam obejrzeć) sprawił, że z miejsca polubiłem pannę Calle. Życzę jej szczęścia, a nam fajnej Supergirl.
No i ogólnie cieszę się z wprowadzenia tej postaci do uniwersum - o ile po filmie Flash ma być jeszcze jakieś filmowe uniwersum. Marzy mi się film o duecie Supergirl i Batgirl - taki nieco bardziej lekki i pozytywny.
#65
Seriale animowane i TV / TAS/TNBA
23 Styczeń 2021, 11:06:45
Rozmyślając sobie o ewentualnej kontynuacji TAS, przypomniało mi się, że przecież w pełnometrażówce Batman Beyond: Return of The Joker widzieliśmy coś jakby zakończenie serialu, a przynajmniej jego punkt krytyczny. I teraz zastanawiam się jak do tego podejdą twórcy. Mogliby najprościej zignorować tę wersję, co dałoby im wolną rękę. Albo osadzić akcję przed tym wydarzeniem, ale to moim zdaniem mocno by ograniczyło ich możliwości, bo byliby niejako uwiązani.
I trzecie, moim zdaniem najciekawsze wyjście, finał pokazany w Powrocie Jokera uczynić punktem wyjścia dla kontynuacji serialu. Tim Drake zniszczony przez Jokera, bat-rodzinka rozbita traumatycznym wydarzeniem, a sam Joker martwy, lecz mógłby powracać w postaci wspomnień/halucynacji/głosów w głowie Harley czy właśnie Drake'a. I Bruce, który musi odbudować to wszystko, co tak skutecznie zniszczył Joker. Z chęcią bym to zobaczył, ale obawiam się, że twórcy po prostu oleją ten wątek.
#66
Seriale animowane i TV / TAS/TNBA
21 Styczeń 2021, 14:31:37
Być świadkiem kontynuowania serialu-legendy? Kuszące. Tak jak wspominacie, nawet jeśli coś nie wyjdzie, to po prostu będziemy udawać, że nigdy nie powstało, a za to mamy szansę na bardzo fajną nostalgiczną podróż.
Jednak wolałbym, by nie próbowali 1:1 odwzorować TAS, bo to po prostu nie wyjdzie. Wręcz przeciwnie, nawet fabularnie podkreśliłbym, że minęło już trochę czasu od ostatnich animowanych przygód, co byłoby dobrą wymówką na ciekawe odświeżenie postaci - zarówno pod względem wizerunku, jak i ich roli w uniwersum. Bruce np. mógłby mieć kilka siwych włosów i dajmy na to zawieszoną działalność - bo w sumie wszyscy złoczyńcy wyłapani itd, to postanowił w końcu pożyć z Seliną, ale oczywiście nagle zdarza się coś, co każe mu powrócić do roli Batmana. Gordon na emeryturze, Barbara wykazująca się w policji, Tim Drake już trochę doroślejszy... Stara kadra przeciwników zdaje się uśpiona, oczywiście powróciliby z czasem, ale w mieście pojawiają się nowe/niewykorzystane/zapomniane postacie. Liczyłbym na powrót Andrei, debiut Anarky'ego, Trybunału Sów i jakieś zupełnie świeże pomysły. A może narodziny gangu Jokersów znanego z Batman Beyond? Jason Todd i Red Hood?
Czekam na pierwsze oficjalne wieści i materiały.
#67
Inne filmy i seriale / Terminator
17 Styczeń 2021, 17:59:08
Gdy polecałem grę, byłem w trakcie. Teraz mam już ją za sobą i mogę tylko potwierdzić swoje słowa. Jako gra w ogóle, myślę że jest co najmniej przyzwoita. Głównie FPS, ale z mocnymi elementami RPG, tj. możliwością skillowania postaci, tworzenia co raz to lepszego sprzętu itd. Właściwie to typowej "strzelanki" mogłoby być nawet trochę więcej, bo dopiero jak już uzbierałem na porządną giwerę z ulepszeniami, to nagle dotarłem do końca gry ;P
Nie jest to oczywiście w pełni otwarty świat, ale lokacje są na tyle spore, by poza waleniem na przód z misją główną można było skupić się na misjach pobocznych czy zbieractwu wszelkiego sprzętu czy żarcia, które jest w grze walutą. Jeśli ktoś lubi na przykład Fallouta, to powinno mu się spodobać. No, chyba że trafi się misja na froncie, wtedy razem z innymi żołnierzami po prostu prujemy i strzelamy do wszystkiego po drodze. W ogóle gra fajnie jest zrównoważona - czasem właśnie takie pełne akcji momenty, czasem więcej skradanki, a czasem snujemy się po pięknie odwzorowanym z filmu schronie i poznajmy się trochę lepiej z towarzyszącą nam grupką cywili. Tu warto wspomnieć o pojawiających się wątkach romantycznych, które mogą mieć całkiem przyjemny finał ;) Jednocześnie gra dosyć mocno trzyma w napięciu - większość misji dzieje się w nocy, jesteśmy otoczeni przez maszyny, słyszymy ich metaliczne kroki, a niepokojąco-syntetyczna muzyka rodem z filmu z roku 1984 tylko potęguje poczucie ciągłego zagrożenia.
Co do minusów to kwestie techniczne mogą nie podobać się bardziej wymagającym graczom, grafika nie jest jakoś powalająca, ale mi o nie robiło problemu. No i mogłaby być trochę dłuższa, z większą ilością akcji. W większości raczej się skradamy i rozwalamy przeciwników pojedynczo.

To tyle dla fanów gier w ogóle - można, ale nie trzeba. Ale dla fanów serii o Terminatorze, absolutny must-have (Juby, kupuj konsolę!). Duch filmów oddany rewelacyjnie - bitwy, lokacje i maszyny 1:1 zgodne z retrospekcjami z wojny z pierwszej i drugiej części (kolejne części nie są uwzględnione w fabule). Co prawda twarz Arnolda w grze się nie pojawia, ale jest chociażby fragment, w którym na stole do eksperymentów możemy znaleźć nieszczęśnika, od którego najwyraźniej zaczerpnięto wizerunek T-1000. Podobnych smaczków jest więcej. Kurcze, w same menu główne składające się z gęby endoszkieletu i znajomej muzyczki mógłbym wpatrywać (i wsłuchiwać się) godzinami!

Także jeśli kogoś, jak i mnie, bolą ostatnie filmowe zawirowania serii, to warto zagrać i wrócić do tego, co w Terminatorze najlepsze.


I chyba ma wyjść jakaś rozszerzona wersja gry pod ps5 czy coś o ile to kogoś interesuje.
#68
Inne filmy i seriale / Bondy
15 Styczeń 2021, 20:27:46
Dzisiaj w pewnej audycji w radio sentymentalny dziennikarz postanowił co drugą piosenką uczynić kawałek z jakiegoś Bonda. Pomyślałem sobie, jak wielkim wydarzeniem musiały być zawsze kolejne filmy z serii, jak wiele po sobie pozostawiały chociażby w postaci właśnie wspomnianych piosenek.
Co raz mniej wierzę, że No Time to Die załapie się do tej kategorii, a raczej że po tych wszystkich przesunięciach będzie to bardziej na zasadzie: "co, wyszedł w końcu? No dobrze, to może obejrzę w wolnej chwili". Sam utwór Billy Elish świetny, ale też miał pecha - miał być perłą w koronie reklamy filmu, a zaraz po jego premierze przesunięto premierę filmu. W końcu, gdy któryś z nowych terminów się zbliżał, stworzono teledysk, ale za moment znów przesunięcie.
No jasne, że w końcu kiedyś tam obejrzę, ale strasznie brakuje mi odliczania do premiery filmu i pewności, że gdy doliczę do zera, to coś tam będzie czekać.
#69
Inne komiksy / Co w Marvelu piszczy?
15 Styczeń 2021, 20:16:35
W klasyczne może i skąpi, ale i tak w batmańskich tytułach jest większy wybór niż w pajęczych.
Tym bardziej taka perełka jak powyżej cieszy. Już chyba nie doczekamy się Wielkiej Kolekcji komiksów o Spider-Manie, o której niegdyś pisał tu Bazyliszek, więc na Ostatnie Łowy trzeba zacząć odkładać.
#70
Inne filmy i seriale / Terminator
12 Styczeń 2021, 12:09:13
Jak będziesz na Warmii, to daj znać i wbijaj na odstrzelenie kilku "puszek" Skynetu ;)
#71
Inne filmy i seriale / Terminator
11 Styczeń 2021, 23:03:04
Rok 2021, forum BatCave. Wątek o niegdyś tak lubianej serii zapomniany i pogrążony w mroku. Kolejny z filmów okazał się Dniem Sądu dla fanów. Mówią, że nie ma już nadziei.
Lecz oto w tej ciemności pojawiają się błękitne wyładowania elektryczne i po chwili z kuli światła wyjawia się Mr.G, by powiedzieć Choć ze mną, jeśli wciąż chcesz mieć frajdę z Terminatora.
Przyszłość nie jest przesądzona.
Lecz tym razem nie będziemy oglądać. Będziemy grać.

Innymi słowy, polecam gierkę Terminator: Resistance. Jest polskich twórców i to tych, którym raczej niekoniecznie dotąd wychodziło, ale hej, Terminator wyszedł im rewelacyjnie!
Jest to FPS, w którym wcielamy się w żołnierza ruchu oporu podczas wojny z maszynami. Akcja jest osadzona w fajnym momencie, bo dokładnie w czasie, gdy Skynet tworzy pierwszego Infiltratora, tj. T-850 wyglądającego jak człowiek. Tak, to ten sam model ma kiedyś wyruszyć w przeszłość z misją zabicia Sary Connor, ale póki co jesteśmy jedynym ocalałym, który ma poinformować resztę o nowym zagrożeniu.
To, za co przede wszystkim chciałem podziękować twórcom, to że Terminator znów jest straszny! Jak mi tego brakowało od filmu z roku 84. Z początku strzelamy sobie do dronów i opancerzonych pająków, tralala, jest fajnie, ale gdy na naszej drodze pojawia się pierwszy T-800, nie mamy jeszcze zdolnej go pokonać broni plazmowej, a muzyka nagle wchodzi w brzmienia industrialnego koszmaru, pozostaje tylko kryć się za ścianą i modlić się, że nas nie zauważy.
Gra rewelacyjnie oddaje klimat z pierwszej części filmu, a bunkier ruchu oporu, do którego w którymś momencie trafiamy, jest idealnym odwzorowaniem tego z retrospekcji Kyle'a Reesa. Psy przed drzwiami, ogniska rozpalone w pustych telewizorach, pokasłujący ludzie skuleni pod ścianą... Na powierzchni zaś czeka nas noc pośród ruin rozświetlana wiązkami strzelającej dookoła plazmy. Ogólnie jako FPS nie jest to może technicznie znakomite, ale każdy fan serii powinien być zachwycony klimatem i nawiązaniami. Poza strzelaniem mamy trochę elementów RPG, więc możemy poulepszać trochę swoich sprzętów, stworzyć kilka granatów rurowych, czy lepiej poznać się z fajnie napisaną grupką cywili, którzy towarzyszą nam od początku historii. Fakt, mamy za zadanie rozbić kolejny posterunek Skynetu, ale przy okazji może uda nam się znaleźć w ruinach szczeniaczka, by poprawić humor pewnemu chłopcu ze schronu... Serię Terminatora zawsze ceniłem za odrobinę serca i ta gra świetnie mi o tym przypomniała.
#72
Seriale animowane i TV / Pennyworth [serial TV]
11 Styczeń 2021, 22:28:20
Z pewnymi przerwami spowodowanymi utrudnionym dostępem do serialu, lecz w końcu zakończyłem pierwszy sezon. I jak najbardziej podtrzymuję moje dobre zdanie o produkcji.

Po potworku, jakim było Gotham, nie wierzyłem w dobry serial w świecie Batmana bez Batmana, a tym bardziej absurdalne wydawać by się mogło, że jakikolwiek sukces odniesie opowieść o młodzieńczych latach jego lokaja. A jednak.
Zacznijmy jednak od tego, że główny bohater daleki jest póki co od "lokajowania" komukolwiek. To były żołnierz sił specjalnych, który próbuje rozkręcić własną firmę ochroniarską w Londynie, nieco przypadkowo wplątując się przy tym w konflikt pomiędzy dwoma politycznymi ugrupowaniami dążącymi do władzy. Nasz Alfred więc tu wykona jakąś niebezpieczną robótkę, tu zdobędzie serce kobiety życia, tu uratuje królową... kilka razy. Serio, zamieszczone na szczycie wątku zdjęcie głównego bohatera może na to nie wskazuje, ale młody Pennyworth okazuje się być zawodowcem w wielu dziedzinach, co w połączeniu z jego klasą, urokiem osobistym i ogromną brytyjskością daje nam genezę nawet nie tyle lokaja Batmana, co samego Jamesa Bonda i to tego pokroju Seanna Connery'ego. Fakt, może czasem aż za dobrze wszystko mu wychodzi, ale ma on w sobie coś tak urokliwego, że nie zraża, a wręcz przeciwnie - kibicujemy mu co raz bardziej. To samo z innymi postaciami - ważniejsze lub mniej ważne dla fabuły, dobre czy złe charaktery - większości postaci po prostu nie da się nie lubić. Nie są jakoś szczególnie mocno rozpisane, a w niektórych wypadkach można mówić wręcz o karykaturalności (choć raczej świadomej ze strony twórców), więc to raczej zasługa aktorów, między którymi stworzyła się fantastyczna chemia. To chyba największa zaleta produkcji.
Jest akcja, romans, trochę politycznej intrygi i dobrze wyważony czarny humor. Wszystko zbalansowane na tyle dobrze, że co by się nie pojawiło na ekranie, ogląda się to dobrze i lekko. Odstrzelone głowy? Nadawane w tv publiczne wieszanie przestępców? Obcinanie nosów? Satanistyczne orgie? Czemu nie. Momentami pojawiają się jakieś fabularne absurdalności czy naiwności, ale cała historia naprawdę dobrze się broni i wciąga.
A gdzie w tym wszystkim Batman? Cóż, na razie go nie ma, ale kto wie co się wydarzy, gdy Thomas Wayne i Martha Kane poznają się trochę lepiej... Tymczasem jednak serial pokazuje nam własną opowieść, nie siląc się na przypominanie nam co rusz, w jakim uniwersum się rozgrywa. I dobrze się to sprawdza. Jeśli w którymś sezonie pojawi się Gotham, będę zachwycony, ale póki co swoją rolę świetnie gra ten dziwny, mroczny Londyn.
No właśnie, miejsce i czas akcji. Niby lata 60-te, ale nad miastem latają sterowce, ale niektórzy gangsterzy noszą się jak w latach 20-tych... brzmi znajomo? Nie zdziwiłbym się gdyby ktoś kiedyś wyjawił, że to prequel uniwersum serialu TAS, bo stylistycznie chyba właśnie do niego jest najbardziej zbliżony.
#73
Fan-Filmy / Batman: Dying is Easy
05 Styczeń 2021, 18:57:31
Fakt, wykonanie rewelacyjne. Chyba najbardziej w BitS lubię przedstawienie Jokera - nie robią mu żadnych blizn czy przedłużonych uśmiechów, a po prostu ciemna szminka na przerażającej gębie.

Cytat: Shadow of the Bat w 01 Styczeń  2021, 20:59:24Chyba w żadnej wysokobudżetowej produkcji nie wyglądał tak dobrze
Nie wiem jak Wy, ale ja byłbym mimo wszystko rozczarowany gdyby Pattinson pokazał się w czymś takim. Jakkolwiek po fan-filmach oczekuje się dbałości o szczegóły - takimi, jakie je znamy - tak w oficjalnych produkcjach ja przynajmniej zawsze oczekuję jakiejś nowatorskości i kolejny odtwórca roli Batmana to kolejne oczekiwanie, jak tym razem będzie wyglądał jego kostium i czym tym razem zaskoczą.
#74
Inne komiksy / Co w Marvelu piszczy?
05 Styczeń 2021, 18:47:07
No to powracam do rozmowy sprzed pół roku bogatszy o doświadczenia, które można podsumować zwrotem: Mroczniejszy Spider-Man.

Zacznijmy od Władzy.
Cytat: Mr.G w 23 Czerwiec  2020, 23:13:21Często przytacza się argument, że daleko mu do Powrotu Mrocznego Rycerza, bo tematyka podobna, ale w końcu TDKR jest tak kultowym dziełem, że nie każdy musi się z nim równać.
Ciągle miałem gdzieś z tyłu głowy to porównanie, ale uważam, że jest nietrafione. TDKR jest dla wielu historią wpisującą się kanon Batmana, czego nie poczułem przy Spider-Man: Władza. Tu bardziej porównałbym do Roku Setnego, czyli komiksu pokazującego pewną bliżej nieokreśloną alternatywę. Również ta szczególna, na swój sposób "brzydka" kreska bardziej przypominała mi Rok 100. Jakkolwiek jednak przy Batmanie walczącym z brutalnymi komandosami bawiłem się świetnie, tak w przypadku Spidey'a już nie miałem frajdy. Niby jest tam wiele elementów, za które cenię historie o przyszłości: brud, miasto opanowane przez siły zbrojne, brutalność, dzieciaki tworzące ruch oporu, ale zawiódł mnie najważniejszy element - Spider-Man. W obecnym tam przestraszonym, chudym dziadku w ogóle nie widziałem i nie czułem tego ani żadnego innego bohatera. Ja rozumiem, że któraś już z kolei tragedia życiowa Parkera miała prawo go zmienić, uczynić zobojętniałym, zgorzkniałym czy coś i nawet w pełni popieram takie zabiegi, ale tylko pod warunkiem, że gdzieś pod spodem nadal widzę tego pierwotnego, właściwego bohatera. Tym razem nie widziałem. Główny bohater od początku do końca irytował, nawet wyglądem - kuriozalna jak dla mnie scena wyskakiwania do walki w samych gaciach i masce. Nieważne czego była to symbolika, było po prostu brzydkie.
Nie spodobało mi się też uczynienie Venoma głównym złym. Ta postać była zawsze zbyt złożona, zbyt niejednoznaczna moralnie, by nagle uczynić go po prostu potworem, który chce zeżreć miasto. Nie poczułem tego albumu.
Plusy jednak za ogólny klimat brudnego futuryzmu oraz pomysł na kolejną tragedię życiową Petera i to, jaki on sam miał w tym udział... całkiem przykre, przyznaję.

Drugi tytuł, to zbiór Spider-Man Todda McFarlana. Podobnie jak X-Meni Jima Lee, jest to album bardziej do oglądania, ale nie dlatego, że wątki są za trudne do pochwycenia, tyle że tych wątków po prostu za dużo nie ma. Fabuły są dosyć proste, ale nie prostackie. McFarlan nie tworzył zawiłych historii, ale też nie można odmówić mu pewnego urozmaicenia, jak na przykład stawianie Spider-Mana naprzeciw siłom Voodoo czy wysyłanie go do Kanady, by rozwikłać wraz z Wolverinem sprawę potwora rzekomo zabijającego dzieci - to akurat moja ulubiona historyjka.
McFarlan ma swój styl i mi on odpowiada. Jego Spidey to bardzo miastowy bohater, walczy o swoje ulice, a nie jakieś kosmiczne kamyczki, a nawet zetknięcie z siłami magii wypada w pozytywnym znaczeniu przyziemnie. Jest mrocznie i noir. Do tego bardzo podoba mi się, jak wplata w historie MJ - niby nie jest ona znacząca dla fabuły, ale co rusz podglądamy jak czeka na męża-superbohatera lub próbuje nie-czekać zabijając myśli w dyskotekach, ale mimo to nadal się wkurzając i martwiąc na przemian. Sam Peter także w trudniejszych chwilach myśli tylko o tym, by jakoś przeżyć i wrócić do domu, do żony... To super zabieg. Przypomina, jak ludzkim bohaterem jest Spider-Man.
Także czyta się to niezobowiązująco acz przyjemnie, lecz najfajniej się patrzy. Ogrom szczegółów zachwyca, a Spider-Man - jakkolwiek uczłowieczony postępowaniem, myślami i tęsknotami - dzięki swoim nieustannie powykręcanym pozom jednak jest bardziej "Spider" niż "Man". No i pajęczyny... Spidey nie lata na pojedynczych nitkach, ale całych wiązankach, trzymanych po kilkanaście w jednej dłoni - zastosowania w tym za cholerę, ale wygląda świetnie!
Rado trochę mnie ostrzegał przed przestarzałością, ale tego w ogóle nie odczułem. Nie dały mi się we znaki żadne drętwe teksty czy żenujące fabuły - chyba te lata to już akceptowalny poziom scenariuszy jak dla mnie. Ewentualnie ten ciągły nacisk na akcję kosztem fabuły - zwłaszcza w ostatniej, zupełnie jak dla mnie historyjce o X-Force - trochę męczył, ale koniec końców odbiór bardzo pozytywny.
#75
Inne filmy i seriale / Ostatnio ogladalem...
05 Styczeń 2021, 18:07:01
Dobrze, że w porę się ocknąłeś, bo po czasie widziałbyś filmy wyłącznie jako kody binarne ;P A tak na poważnie, wierzę że takie z początku niewinne drobnostki potrafią z czasem przysłonić to, co ważne. To tak jak role-play, w które niegdyś się bawiłem - zamiast skupiać się na fabułach, z czasem wyciskałem jak najwięcej, by załapać się do dobrze postrzeganej minimalnej liczby znaków historyjki.
Jeśli chodzi o ocenianie filmów, zawsze unikałem popularnych ocen liczbowych z tego względu, iż były dla mnie nierównoznaczne. Nie potrafię pogodzić się z tym, aby ta sama skala dotykała zupełnie różnych produkcji. Ok, tu dałem 8, bo to wielkie, epickie kino z wgniatającym w fotel scenariuszem i wyciskającą łzy z oczu muzyką, a tu też 8-ka, bo to ekranizacja ulubionej gry komputerowej no i ta aktorka jeszcze nigdy nie wyglądała tak ślicznie... To co, odciąć się od sentymentów czy kierować się wyłącznie nimi, by sprawiedliwie ocenić film? Obiektywnie czy subiektywnie? Dla mnie to nierozwikłany konflikt, dlatego zawsze wolę po prostu wypowiedzieć się o filmie, a ocenę olać.

Liczę, że uda Ci się uwolnić ze szponów liczb. Filmy są za fajne, by by przejmować się cyferkami.