A ja w koncu obejrzalam najnowszy film pana Tarantino, czyli rezysera ktorego zawsze bardzo cenilam - Django, i nie zawiodlam sie Co prawda, czarnego humoru bylo tym razem wyjatkowo malo, ale za to byly niezle dialogi, swietna gra aktorska (szczegolnie Waltz, DiCaprio i L.Jackson) a podczas ogladania mialam wiele skojarzen z kultowym juz Kill Billem - chodzi mi motyw zemsty, walki i bezwzglednych ludzi, czerpiacych ucieche z zadawania bolu innym - nie brakowalo tez kilku brutalnych i krwawych scen.
Sam film juz teraz oceniam na mocna 7, bo niestety, wedlug mnie moglby byc nieco krotszy. Ale i tak Tarantino wciaz daje rade.
Sam film juz teraz oceniam na mocna 7, bo niestety, wedlug mnie moglby byc nieco krotszy. Ale i tak Tarantino wciaz daje rade.