Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

TM-Semic pamięci żałosny rapsod

Zaczęty przez Łubudu, 22 Luty 2010, 20:20:38

XIII

Najbardziej chałowaty tekst z ostatnich zeszytów komiksowych jest autorstwa  Arka Wróblewskiego pisał jakieś herezje że batman był najbardziej schematyczną pozycją tm-semica i dlatego wybierali do niej, zawsze na końcu scenariusze  tak a takim razie x-men,spawn transformers, gi joe, superman  gdzie nie było nigdy dobrego scenariusza były niby lepsze i mniej schematyczne.

Rado

Zgodz? si?, ?e tekst Arka jest najmniej ciekawy z ca?ych Zeszytów Komiksowych. Bije od niego takie znudzenie komiksami i Batmanem, o którym ja na razie nie chc? czyta?. Natomiast nie zgodz? si? co do drugiej cz??ci Twojej wypowiedzi, czyli o tym, ?e w tytu?ach, które wymieni?e? nigdy nie by?o dobrego scenariusza. Tu b?d? broni? TM-Semica, bo moim zdaniem a? tak ostro nie mo?na ich pocisn??.

Superman - run Johna Byrne'a (genialnie rozpisa? pierwsze spotkanie Clarka z Batmanem) i pojedynek z Doomsdayem to pierwsze co mi przychodzi do g?owy z dobrych scenariuszy z Supkiem.

Spawn - to czy g?ówna fabu?a jest "dobrym scenariuszem" to mo?e faktycznie jest sprawa dyskusyjna, ale by?o takich kilka numerów gdzie scenariusz pisali tacy ludzie jak Alan Moore czy Neil Gaiman. By?y to historie lekko z boku g?ównego w?tku i z pewno?ci? s? na wysokim poziomie.

X-men - od tego rekordowego numeru Jima Lee by?o ca?kiem nie?le fabularnie moim zdaniem. Bywa?y upadki formy, ale ciekawie te? potrafi?o by?. Np. ostatnio przeczyta?em sobie, ponownie z przyjemno?ci?, ten numer, w którym profesor, Cyclops i Storm zostaj? zestrzeleni gdzie? nad biegunem - bardzo fajna historia.

Transformers - mo?e faktycznie te pó?niejsze numery by?y tragiczne, ale te pierwsze, w których go?cinny wyst?p zaliczy? Paj?czak uwa?am za ca?kiem udane.

GI Joe - nie czyta?em.

Johnny Napalm

Hm... te? odbieram tekst Arka jako cz??? "spowiedzi po latach", która ujawnia nie tylko kwestie "techniczne" zwi?zane z wydawaniem Batmana. To równie? dowód ?alu Arka na niedocenienie w wi?kszo?ci jego pracy zwi?zanej z tym tytu?em. Ja tam akurat zgadzam si? z Arkiem co do cz??ciowej schematyczno?ci bij?cej z bat-tytu?ów z tego okresu. Chodzi mi o DC i Batmana, oczywi?cie Legendy i Szado?sy by?y z innej pó?ki, to inna klasa komiksów, przedstawiaj?ca komiksy nieschematyczne, niestandardowe, ale równie? cz?sto nie zrozumia?e dla wi?kszo?ci jeszcze bardzo bardzo m?odych Czytelników. Proponowa? je g?ównie Arek, licz?c na to, ?e Czytelnicy b?d? ro?li z czasem. Okazywa?o si? jednak, ?e tylko nieliczni wytrwali w mi?o?ci do komiksów, no i wiek przeci?tnego zjadacza tm-semikowskich tytu?ów pozostawa? mniej wi?cej na tym samym poziomie - starzy Czytelnicy "wyrastali" z czytania komiksów, a ich miejsce zajmowali nowi m?odzi i niedo?wiadczeni. Dodaj?c do tego jeszcze ni? demograficzny z prze?omu lat 80/90' i mo?na by?o spokojnie wyliczy? kiedy mniej wi?cej upadnie TM-Semic. To by?o nieuniknione przy skali wydawanych tytu?ów. Metoda ma?ych kroków, stosowana przez Egmont, okaza?a si? bezpieczniejsza.

O tytu?ach wymienionych przez XIII postaram si? szerzej wypowiedzie? kolejnym razem.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

XIII

Tylko że z tego teksty wynika że każdy numer był słaby wg niego. Widać że już dawno przestał się interesować komiksami. Batmana dobił nie schematyzm ale te tasiemcowe wątki.

Johnny Napalm

#109
No tak, trochę zbyt uogólniał Arek w swoim tekście, opisując pracę nad tworzeniem repertuaru rocznego dla Batsa. Chciałem wziąć w obrone Arka, bo po primo mam sentyment do jego wstępniaków jak i szacunek do jego pracy. Po drugie, koleś ma za pięć dwunasta czterdziestkę na karku, kto wie jaki stosunek do samych komiksów (nie tylko tych o Batmanie) będziemy mieli w jego wieku? To już nie ten etap 16-28 lat, kiedy można ultrageekować. A po trzecie, chyba raczej mało kto zna go teraz osobiście, więc nie można powiedzieć czy ma czas siedzieć w komiksowym świecie.
Błąd popełnili raczej twórcy ZK, przyjmując z góry, że jego tekst będzie super bonusem dla Czytelników na koniec lektury tego numeru. W większości twórcy tego numeru to młodzi ludzie, w przedziale wiekowym wspomnianym przeze mnie powyżej. No i są na etapie "nieposkromionej miłości" do Batmana. Z czasem człowiek w każdej dziedzinie zaczyna dostrzegać braki "drugiej strony".  ;) Arek, najwyraźniej nie wspomina mile swoją "byłą" - TM-Semic.

Ok, a same tytuły wymienione wcześniej:

- SUPERMAN. Do historii wymienionych przez Rada dodałbym jeszcze Rządy eSów - najlepszy ze wszystkich tasiemców wydanych w historii przez TM-Semic. Ever.

- SPAWN. Tu akurat w większości historie jechały kalką. Dodatkowo był to największy przerost formy nad treścią ze wszystkich tytułów tego wydawnictwa. Nie dziwię się, że 1zł za sztukę to było wszystko co mi zaproponowali przy skupie, kiedy chciałem się pozbyć niegdyś tego całego szajsu.

X-MEN. W przeciwieństwie do Rada uważam, że run Jima Lee tylko na chwile wybił na pierwsze miejsce ten tytuł spośród wszystkich Marvelów wydawanych w Polsce.
Ostatecznie skończyło się tak jak w większości prac Jima - coraz więcej bezsensownej napierdalanki, gdzie człowiek pytał sam siebie - "ale o co w ogóle chodzi"? Do tego, jak to u Jima, coraz więcej postaci, które robiły tylko za atrakcyjne tło do nieustannych walk. Spłycenie historii, kończące się kompletną nudą. Paradoks: czym więcej było tam akcji, tym komiks stawał się bardziej nudny.

TRANSFORMERS. O, tu akurat bym bronił tego tytułu - przez sentyment, bo to komiks mojego dzieciństwa. :) Teraz pewnie już by mnie nie tylko oczy bolały przy tej lekturze, bo i dla mózgownicy byłaby zbyt infantylna. Hm... jednak nie było to aż tak debilne jak można by sądzić na samą myśl o tym tytule. Komiks dawał radę, jednak nie był dla każdego. Raczej dla młodszej młodzieży.  ;)

G.I.JOE. Tak samo jak w przypadku Tranformersów - nie dla każdego. Młodziaki jednak byli mocno uszczęśliwieni przy tej lekturce. Dodatkowo tak jak z robotami, był to etap mega zajawki na wszelkie zabawki/figurki. Te tytuły świetnie sprawdzały się jako oś napędowa dla machiny biznesu zabawkowego. Zawsze to jakiś tam sukces.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

XIII

#110
W jego wieku to raczej przestaniemy się interesować , za to  człowiek który ma inne sprawy na głowie powinien zapomnieć o starych hobbych  i tyle, pozatym do hejtu trzeba mieć talent  np przy krytycznych reckach Godaiego z którymi niby się nie zgadzałem wewnątrz umysłu czułem że to ja mogę się mylić, ale Arek nie ma do tego talentu 2 strony mądrzenia się jak jakiś profesorek nadzwyczajny czego nienawidzę najmocniej na świecie  .  Zdarzają się ultra geeki po 40 taki jak ten cały ghost critic z youtuba ale to raczej jednostkowe przypadki.

Johnny Napalm

Sporo ludzi po tej roczniku pewnie interesuje się komiksami, tylko w naszym kraju nie mogą za bardzo się z tym wyhylać. Co innego USA czy inna Franca.   ;)
Chyba i sam naczelny tm-semic był już po czterdziestce na samym starcie wydawnictwa. No, może niewiele mniej. :)
No a wracając do tekstu samego Arka to, zgadzam się z nim również z jego opinią na temat ostatniego filmu o Batmanie. Był zdecydowanie najsłabszy z trzech nolanowskich.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

XIII

O jakości TDKR nie ma co dyskutować, ale zirytowało mnie powoływanie się na tego wyuzdanego artystycznego chama który uważał bez żadnych argumentów że film to kicha bo nie jest artystyczny. Cały tekst Arka można by zastąpić słowami batman to najbardziej kijowa kicha dla dzieci  na świecie śmierdząca bardziej niż skunks.

Johnny Napalm

#113
Eee... aż tak negatywnie go nie odbieram. Może nie byłby on aż tak "psiocząco" odbierany przez większość Czytelników, gdyby i chociaż część tekstów pozostałych ludzi piszących do tego nr ZK, była bardziej zdystansowana do tematu o którym opowiadała. A sprowadzało się to w większości do samych superlatyw w swoich opiniach na tematy około batmanowe, lub do przedstawiania samych faktów - co prawda ubranych w ciekawą formę, ale mało było tam odkrywczych rzeczy, choć zawsze miło przeczytać.
No i subiektywna opinia Arka wypadła na tym tle bardzo ostro, choć tak jak sam on pisał -  gdy emocje opadają, można zgodzić się po części z niekoniecznie pozytywnym zdaniem dotyczącym naszej ulubionej postaci z komiksów.
No i jednak też napisał kilka zdań pozytywnych, szczególnie o runie Morrisona.
Co mi się bardzo nie podobało w tym nr Zeszytów Komiksowych to, kompletnie żenujący, kompletnie z dupy, komiks Ryszarda Dąbrowskiego. Po lekturce już wcześniejszej jego Likwidatora, stwierdzam, że typ ma swoją fiksacje i szkoda czytać jego wypociny. Za to Grzegorz Pawlak pokazał klase - pomysł + wykonanie najwyższych lotów.
A BlackBat jest i tak poza konkurencją.  ;D Kurcze, taka ilustracja mogłaby posłużyć mi za motyw na koszulkę - chodzi mi o tych Robinów. Dobre to to... :)
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

XIII

Wcale nie jestem jakimś ślepo wpatrzonym w batsa fanatykiem.  Lubię krytykę jaką uprawiał w swoich podcastach Bartek "Godai" Biedrzycki, Arek poprostu zawarł w swoim teksćie  wszelkie znienawidzone przezemnie motywy, w tym wspomniane mądrzenie sie.

Dla BlackBat oczywiście ukłony. Z shortów naprawdę dobra była tylko Spowiedź , urodziny jeszcze uszły a reszta to jakiś dziwny i nieśmieszny żart.

Rado

W rekordowym czasie od wysłania tekstu pojawiła się już recenzja książki o TM-Semic.

http://www.batcave.com.pl/ksiazki/tm-semic-najwieksze-wydawnictwo-komiksowe-lat-dziewiecdziesiatych-w-polsce/

Także zapraszam do przeczytania, a przy okazji również do wyrażenia swoich opinii o tej pozycji.

Ktoś czytał?

XIII

Zakupiłem książkę autorstwa Łukasz Kowalczuka. Wprawdzie fragmenty mnie nie przekonały ale postanowiłem zaryzykować. Obawiałem się że skoro była to pierwotnie praca magisterska to będzie napisana sztywnie albo "zbyt przemądrzale". Nic z tych rzeczy książka jest napisana naprawdę dobrze czyta się ją jak najlepsze pozycje od tm-semica.
 
     Dużo informacji pochodzi z Kazetu itp ale powiedzmy sobie szczerze tam były głównie wywiady z ikonami semica więc nie nawiązywanie do nich byłoby błędem bo to ważne źródła patrząc na niektóre recenzje wydaje mi się , że niektórzy woleliby aby te wątki skwitowano jednym słowem na jednej stronie w stylu " a to se doczytajcie na internecie". Wbrew pozorom nawet ci którzy topią się w domu pod naporem pozycji giganta lat 90 znajdą tutaj nowe ciekawe informacje zwłaszcza w rozdziale opisującym pierwsze próby wdrożenia amerykańskich scenariuszy na rynek polski , dowiecie się także z niego dlaczego tak dobrze zapowiadające się wydawnictwo jak AS editor zbankrutowało.

         W książce znajdziemy także ciekawe grafiki np. z okładką pirackiego przedruku Daredevila z 2002 roku. Wiadomo że o popularnych  pozycjach semica dałoby się napisać oddzielne książki, ale jako kompendium wiedzy ta pozycja jest wręcz idealna. Są pewne irytujące błędy, literówki (Electra, Elektro) czy też merytoryczne (wg autora w wydaniach specjalnych jedynym Marvelowskim tytułem było tylko podwójne życie pająka, zapomniał o Aktach Zemsty i Sercach Ciemności). Najlepszy rozdział to ten poświęcony stronom klubowym jeżeli czytacie je z takim samym sentymentem jak ja to na pewno was kupi.

        Podsumowując warto mieć tą książkę , jest ciekawa i z pewnością przyozdobi nasze półki z pozycjami semica. Takie inicjatywy trzeba wspierać.

Rado

Cytatale jako kompendium wiedzy ta pozycja jest wręcz idealna.

Tutaj nie do końca się zgodzę. Brakowało mi zawarcia spisu wszystkich tytułów wydanych spod szyldu Semica. Niby takie listy można bez większego problemu znaleźć w necie, ale jednak wolałbym mieć coś takiego pod ręką na papierze z datami wydania itp. Moim zdaniem, jak już się robi takie opracowanie, które ma opisywać w całości historię wydawnictwa, to taki spis powinien się w nim znaleźć.


Juby

Nie wiem czy to wątek tylko o książce czy też o całym wydawnictwie, ale wrzucam, bo wyskoczyło mi na YouTube. Klimat nie do opisania.