A wiec wrócilem wlaśnie z... CLOVERFIELD! [i uwaga ,,średnie Spoliery bedą... ]
Początkowo mialem iśc z kolezanką ale poniewaz wyjechala teraz na ferie, bedąc niecierpliwy poszedlem z kolegą... Nie tak romantyczne, ale moze i dobrze bo z powodu premiery sala kinowa byla ostro zapchana lud?mi i z trudem znale?liśmy jakieś w miare porządne miejsca... Ah! Nie bylo zwiastunu nowego Batmana przed filmem! Niby trudno, nic sie nie stalo ale jednak... Ech!
No ale tyle co do wstepu, przejd?my do ,,Main feature"
Wobec filmu oczekiwania mialem wysokie i nie moge powiedziec bym sie zawiódl. Powiem wiecej, dawno nie mialem tak duzej ochoty iśc na ten sam film jeszcze jakieś dwa-trzy razy... (co chyba wkrótce tak uczynie gdyz ani troche nie zaluje pieniedzy)
Fabula poprowadzona jest bardzo dobrze. Pewne elementy sie fajnie ,,lączą" a co najwazniejsze wciąga jeszcze nim pojawia sie slynny potwór. Slyszalem opinie ze pierwsze 15 minut jest nudnawe ale wcale tak niebylo. Wrecz przeciwnie.
Nie bede ukrywal – sporo jest akcentów/motywów które mozna latwo zakwalifikowac do kiczowatych/oklepanych/typowo hollywoodzkich... Ale wbrew pozorom nie przeszkadzają one gdyz calośc jest wystarczająco wciągająca. Film naszpikowany akcją która jest dobrze wywazona ze scenami w których bohaterowie po prostu siedzą i rozmawiają. Flash-backi są zrobione calkiem pomyslowo, a co najwazniejsze nie przeszkadzaly.
Bohaterowie są ok. Mamy Roba (glówny bohater, wali od niego nieco takim ,,role modelem" ale byl spoko) Lily, Marlene Jasona (który co tu spolerowac nie bede, ginie po pierwszej pól godzinie) i Huda – kamerzyste... Hud to definitywnie najfajniejsza postac w filmie. Niby ,,on-screen" jest lącznie jakieś póltorej minuty (caly czas slyszymy go z offu). Ma sporo fajnych tekstów i dialogów. Kamerą trzesie ale czy to atakują go potwory czy jakieś bombardowanie nie puszcza jej ani na chwile... Chyba nie bylo jakiejś sceny jak w lustro sie patrzy i widac jego odbicie, a szkoda bo bylem ciekawy jak on te kamere trzyma ze nawet wspinac sie z nią moze...
SPOILER - Co ciekawe o ile o Roba wszyscy sie mega troszczą o tyle nie licząc ze dwóch akcentów (tam raz Rob pomógl mu wstac jak sie przewrócil i raz tam ktoś go pociesza) wiekszośc czasu wszyscy traktują Huda jak piąte kolo u wozu. Co chwila mówią mu by sie przymknąl, jak coś im mówi to go nie sluchają, olewają jego sugestie i w ogóle ewidentnie są do niego zniecheceni... A tu jak umiera to nagle wszyscy wpadają w mega ryk i nawet Rob oplakuje go z jeszcze wiekszą goryczą niz oplakiwal Jasona który (co jak co) byl jego bratem...
Efekty specjalnie są (co tu wiele mówic) naprawde super. Potwór... No wlaśnie wbrew pozorom nie ma go tak wiele. Tak naprawde nie mamy w filmie okazji sie mu dobrze przypatrzec gdyz raz ze kamera jest caly czas w ruchu, a dwa w wiekszości, sceny z potworem to jakieś 20-sekudnowe urywki... Jest jedno ,,porządniejsze ujecie" gdy kamera sie nie rusza i bestie widac z bliska. Po za glównym potworem są pomniejsze ,,pająkowate" potwory których co prawda tez nie za wiele ale i tak sie fajnie prezentują.
Obraz nie jest w jakości jakiej zwykle oglądamy filmy a taki jaki uzyskalibyśmy krecą domową kamerą cyfrową. Nie wadzi to w zaden sposób przeszkadza choc kamera trzesie sie ciągle, kąty w których widzimy postacie są co tu wiele mówic a-estetycznie zakomponowane, tu jest czymś ubrudzona i jest wiecznie w ruchu. No, ale to dodaje realizmu. Rozdzielczośc w jakiej oglądamy film tez jest dosyc nie konwencjonalana swoją drogą ale to nie wadzi.
Co mi sie hipper podoba ze autorzy nie robią z widza idioty i nie podają wszystkiego na talerzu. Nie ma jakiejś sceny w której wychodzi nagle jakiś profesorek i mówi ,,To przybylo z kosmosu/wylonilo sie z rowu Mariackiego/nie udany eksperyment rządowy". Tu i tam bohaterowie coś spekulują (a wlaściwie Hud coś tam rozwaza podczas gdy pozostali mają go w glebokim powazaniu) a na samym ko?cu... No, nie bede SPOILEROWAl gdyz to zbyt dobre ale zdradze tylko ze na ko?cu filmu <kaszel>... po scenie przysypania kamieniami...</kaszel> trzeba miec oczy szeroko otwarte <kaszel> prawa strona </kaszel> gdyz pada bardzo wazna wskazówka z której miec nieco jaśniejsze przypuszczenia skąd sie wziąl potwór. [Serio mówiąc po prostu warto w ko?cówce bardzo uwazac co sie w tle dzieje bo np. mój kolega tego nie zauwazyl a bylo to istotne]
Mimo wszystko do ko?ca nic sie nie wyjaśnia i w sumie lepiej by tak zostalo gdyz czyni to obraz ciekawszym... Zresztą nie chodzi tu tylko o potwora a o pare innych elementów.
Przed zobaczeniem rzucilem nie raz komentarz ,,Z calym szacunkiem, ale czy po wydarzeniach z przed siedmiu lat Amerykanie sie naprawde chcą robic film w którym coś demoluje Manhattan?". No cóz, twórcy nie ukrywają tego i wydarzenia z 11 Września 2001 są w filmie odwolane i w sumie dobrze ze tak bylo. Film mozna odebrac jako alegorie/metafore do tamtych wydarze? (nawet w jednej scenie są ,,dwie wieze" przewalone na siebie) i nie moge powiedziec by bylo to glupie... Choc moze jednak na to za wcześnie [juz odczekali by te 10 lat].
Takze ogólnie film wypadl bardzo dobrze i wysoko go oceniam. Moze komuś przeszkadzac trzesąca sie kamera (Ale hej! Bylo powiedziane ze Hud wcześniej nigdy nie operowal), kilka kiczowatych motywów czy tekstów ale to są minusiątka które nie przeszkadzają. Na Oskara definitywnie zaslugują efekty wizualne i d?wiekowe.
Polecam!!
P.S.
Nasluchalem sie ze warto zostac po napisach ale w sumie nie ma po nich nic godnego uwagi [slychac chwile jakąś urywającą sie transmisje i to wszystko] Mimo wszystko lepiej po napisach zostawac z szacunków do twórców tego wspanialego dziela...
P.S. vol.2
Polski tytul jest beznadziejny!
Początkowo mialem iśc z kolezanką ale poniewaz wyjechala teraz na ferie, bedąc niecierpliwy poszedlem z kolegą... Nie tak romantyczne, ale moze i dobrze bo z powodu premiery sala kinowa byla ostro zapchana lud?mi i z trudem znale?liśmy jakieś w miare porządne miejsca... Ah! Nie bylo zwiastunu nowego Batmana przed filmem! Niby trudno, nic sie nie stalo ale jednak... Ech!
No ale tyle co do wstepu, przejd?my do ,,Main feature"
Wobec filmu oczekiwania mialem wysokie i nie moge powiedziec bym sie zawiódl. Powiem wiecej, dawno nie mialem tak duzej ochoty iśc na ten sam film jeszcze jakieś dwa-trzy razy... (co chyba wkrótce tak uczynie gdyz ani troche nie zaluje pieniedzy)
Fabula poprowadzona jest bardzo dobrze. Pewne elementy sie fajnie ,,lączą" a co najwazniejsze wciąga jeszcze nim pojawia sie slynny potwór. Slyszalem opinie ze pierwsze 15 minut jest nudnawe ale wcale tak niebylo. Wrecz przeciwnie.
Nie bede ukrywal – sporo jest akcentów/motywów które mozna latwo zakwalifikowac do kiczowatych/oklepanych/typowo hollywoodzkich... Ale wbrew pozorom nie przeszkadzają one gdyz calośc jest wystarczająco wciągająca. Film naszpikowany akcją która jest dobrze wywazona ze scenami w których bohaterowie po prostu siedzą i rozmawiają. Flash-backi są zrobione calkiem pomyslowo, a co najwazniejsze nie przeszkadzaly.
Bohaterowie są ok. Mamy Roba (glówny bohater, wali od niego nieco takim ,,role modelem" ale byl spoko) Lily, Marlene Jasona (który co tu spolerowac nie bede, ginie po pierwszej pól godzinie) i Huda – kamerzyste... Hud to definitywnie najfajniejsza postac w filmie. Niby ,,on-screen" jest lącznie jakieś póltorej minuty (caly czas slyszymy go z offu). Ma sporo fajnych tekstów i dialogów. Kamerą trzesie ale czy to atakują go potwory czy jakieś bombardowanie nie puszcza jej ani na chwile... Chyba nie bylo jakiejś sceny jak w lustro sie patrzy i widac jego odbicie, a szkoda bo bylem ciekawy jak on te kamere trzyma ze nawet wspinac sie z nią moze...
SPOILER - Co ciekawe o ile o Roba wszyscy sie mega troszczą o tyle nie licząc ze dwóch akcentów (tam raz Rob pomógl mu wstac jak sie przewrócil i raz tam ktoś go pociesza) wiekszośc czasu wszyscy traktują Huda jak piąte kolo u wozu. Co chwila mówią mu by sie przymknąl, jak coś im mówi to go nie sluchają, olewają jego sugestie i w ogóle ewidentnie są do niego zniecheceni... A tu jak umiera to nagle wszyscy wpadają w mega ryk i nawet Rob oplakuje go z jeszcze wiekszą goryczą niz oplakiwal Jasona który (co jak co) byl jego bratem...
Efekty specjalnie są (co tu wiele mówic) naprawde super. Potwór... No wlaśnie wbrew pozorom nie ma go tak wiele. Tak naprawde nie mamy w filmie okazji sie mu dobrze przypatrzec gdyz raz ze kamera jest caly czas w ruchu, a dwa w wiekszości, sceny z potworem to jakieś 20-sekudnowe urywki... Jest jedno ,,porządniejsze ujecie" gdy kamera sie nie rusza i bestie widac z bliska. Po za glównym potworem są pomniejsze ,,pająkowate" potwory których co prawda tez nie za wiele ale i tak sie fajnie prezentują.
Obraz nie jest w jakości jakiej zwykle oglądamy filmy a taki jaki uzyskalibyśmy krecą domową kamerą cyfrową. Nie wadzi to w zaden sposób przeszkadza choc kamera trzesie sie ciągle, kąty w których widzimy postacie są co tu wiele mówic a-estetycznie zakomponowane, tu jest czymś ubrudzona i jest wiecznie w ruchu. No, ale to dodaje realizmu. Rozdzielczośc w jakiej oglądamy film tez jest dosyc nie konwencjonalana swoją drogą ale to nie wadzi.
Co mi sie hipper podoba ze autorzy nie robią z widza idioty i nie podają wszystkiego na talerzu. Nie ma jakiejś sceny w której wychodzi nagle jakiś profesorek i mówi ,,To przybylo z kosmosu/wylonilo sie z rowu Mariackiego/nie udany eksperyment rządowy". Tu i tam bohaterowie coś spekulują (a wlaściwie Hud coś tam rozwaza podczas gdy pozostali mają go w glebokim powazaniu) a na samym ko?cu... No, nie bede SPOILEROWAl gdyz to zbyt dobre ale zdradze tylko ze na ko?cu filmu <kaszel>... po scenie przysypania kamieniami...</kaszel> trzeba miec oczy szeroko otwarte <kaszel> prawa strona </kaszel> gdyz pada bardzo wazna wskazówka z której miec nieco jaśniejsze przypuszczenia skąd sie wziąl potwór. [Serio mówiąc po prostu warto w ko?cówce bardzo uwazac co sie w tle dzieje bo np. mój kolega tego nie zauwazyl a bylo to istotne]
Mimo wszystko do ko?ca nic sie nie wyjaśnia i w sumie lepiej by tak zostalo gdyz czyni to obraz ciekawszym... Zresztą nie chodzi tu tylko o potwora a o pare innych elementów.
Przed zobaczeniem rzucilem nie raz komentarz ,,Z calym szacunkiem, ale czy po wydarzeniach z przed siedmiu lat Amerykanie sie naprawde chcą robic film w którym coś demoluje Manhattan?". No cóz, twórcy nie ukrywają tego i wydarzenia z 11 Września 2001 są w filmie odwolane i w sumie dobrze ze tak bylo. Film mozna odebrac jako alegorie/metafore do tamtych wydarze? (nawet w jednej scenie są ,,dwie wieze" przewalone na siebie) i nie moge powiedziec by bylo to glupie... Choc moze jednak na to za wcześnie [juz odczekali by te 10 lat].
Takze ogólnie film wypadl bardzo dobrze i wysoko go oceniam. Moze komuś przeszkadzac trzesąca sie kamera (Ale hej! Bylo powiedziane ze Hud wcześniej nigdy nie operowal), kilka kiczowatych motywów czy tekstów ale to są minusiątka które nie przeszkadzają. Na Oskara definitywnie zaslugują efekty wizualne i d?wiekowe.
Polecam!!
P.S.
Nasluchalem sie ze warto zostac po napisach ale w sumie nie ma po nich nic godnego uwagi [slychac chwile jakąś urywającą sie transmisje i to wszystko] Mimo wszystko lepiej po napisach zostawac z szacunków do twórców tego wspanialego dziela...
P.S. vol.2
Polski tytul jest beznadziejny!