Też nie uważam, że to "wada" uniwersum. Sam nie znam i mało obchodzi mnie postać Captain Marvel, a na film pójdę na pewno, bo uwielbiam Samuela i 90s. To właśnie moc MCU i jeden z powodów jego sukcesu - trudno ominąć, któryś z jego odcinków, bo później nie jest się na bieżąco.
Gorzej, że zaczynam odczówać nim przesyt. Wypuszczanie dwóch filmów w roku było spoko, trzech to już dla mnie maksimum. A oni nie tylko planują wypuszczać 3 filmy rocznie, ale też seriale z pobocznymi postaciami. Co za dużo, to nie zdrowo, a chcą to ciągnąć zdecydowanie za długo i jeszcze mogę się na tym przejechać jak Warner z Potterverse. Jeśli Avengers: Endgame godnie zamknie to, co rozpoczęto w "Fazie 1", nie będę widział powodów, aby dalej śledzić to uniwersum. Ew. filmy z bohaterami, których znam i których lubię (Iron Man, Kapitan Ameryka, Strange - o ile przeżyją ), seriali na pewno nie.
Gorzej, że zaczynam odczówać nim przesyt. Wypuszczanie dwóch filmów w roku było spoko, trzech to już dla mnie maksimum. A oni nie tylko planują wypuszczać 3 filmy rocznie, ale też seriale z pobocznymi postaciami. Co za dużo, to nie zdrowo, a chcą to ciągnąć zdecydowanie za długo i jeszcze mogę się na tym przejechać jak Warner z Potterverse. Jeśli Avengers: Endgame godnie zamknie to, co rozpoczęto w "Fazie 1", nie będę widział powodów, aby dalej śledzić to uniwersum. Ew. filmy z bohaterami, których znam i których lubię (Iron Man, Kapitan Ameryka, Strange - o ile przeżyją ), seriali na pewno nie.