Zgadzam się niemalże ze wszystkim co napisałeś. Może poza wstępem w którym próbujesz trochę wytłumaczyć twórców. Uważam, że ktoś kto dopiero zaczyna przygodę z Batmanem mocno odbije się od tego komiksu lub stwierdzi, że te komiksy z Batmanem to jednak nic specjalnego. Dobre pierwsze wrażenie da się zrobić tylko raz.
Poza tą drobną kwestią to co do reszty to mam bardzo podobne odczucia. Nie rozumiem ciągłego dawania Batmanowi przeciwników którzy muszą mu rzucać fizyczne wyzwania, a już szczególnie w serii zatytułowanej "Detective Comics". Najlepsze historie z Batmanem to takie w których musi użyć mózgu by zwyciężyć. Historia czarnego charakteru jest tak niewiarygodna i głupkowata, że musiałem ją przeczytać drugi raz by się upewnić, że dobrze ją zrozumiałem bo nie mogłem uwierzyć, że ktoś to puścił do druku. Sprawie nie pomaga fakt, że podano ją w formie przydługiego flashbacku który streszcza całe życie głównego antagonisty tego komiksu.
Mnie również bardziej podobała się historia z Reaperem. Ma znacznie więcej sensu i klimatu, ale też nie jest to jakaś powalająca opowieść. Ona po prostu zyskuje w kontraście do głównego wątku.
Poza tą drobną kwestią to co do reszty to mam bardzo podobne odczucia. Nie rozumiem ciągłego dawania Batmanowi przeciwników którzy muszą mu rzucać fizyczne wyzwania, a już szczególnie w serii zatytułowanej "Detective Comics". Najlepsze historie z Batmanem to takie w których musi użyć mózgu by zwyciężyć. Historia czarnego charakteru jest tak niewiarygodna i głupkowata, że musiałem ją przeczytać drugi raz by się upewnić, że dobrze ją zrozumiałem bo nie mogłem uwierzyć, że ktoś to puścił do druku. Sprawie nie pomaga fakt, że podano ją w formie przydługiego flashbacku który streszcza całe życie głównego antagonisty tego komiksu.
Mnie również bardziej podobała się historia z Reaperem. Ma znacznie więcej sensu i klimatu, ale też nie jest to jakaś powalająca opowieść. Ona po prostu zyskuje w kontraście do głównego wątku.