Wiadomości

Czytał ktoś The Lazarus Tournament? W zbiorczym Batmanie - Wojnia cieni jest o tym mowa, a komiks zbiera bardzo dobre recenzje. Jestem ciekawy, co tam z Damianem po "incydencie" z Banem, a u nas są tylko szczątkowe informacje.

Te maski mnie zmyliły. Myślałem, że będą mieli jakieś znaczenie.

Ten młody Bruce w Sowach nie za bardzo mi pasował, ale z czasem zacząłem go lubić. Nie często pisze się "Batmana" na nowo, a to Snyderowi wyszło.

Idę za ciosem i czytam kolejne tomy z New 52.
Podczas Endgame, tak mniej więcej po 1/3 historii stwierdziłem, że Tynion lepiej napisał swojego Jokera w jego Wojnie. Jednak ostatni rozdział u Snydera wyrwał mnie z butów. Takiego Klauna się nie spodziewałem. Koncept Joker War był moim zdaniem lepszy, niż motyw z tego tomu, jednak to w jaki sposób Snyder pokazał samego Księcia Zbrodni - czapki z głów.

Spoiler

Obraz całkowicie obsranego przed śmiercią Jokera - piękne i ciekawe

[Zamknij]

[Rok Zerowy]

Bez recenzji, tylko wrażenia na gorąco.



Skończyłem wczoraj Rok Zerowy. Przez ostatnie kilka lat unikałem spoilerów z tego eventu i na szczęście udało mi się dotrwać z niewiedzą o fabule do końca.
Muszę przyznać, że porównując ją do historii z Sowami event z Riddlerem wypadł w moim odczuciu tak samo dobrze. Myślałem, że Trybunał to taki jedyny top w runie Snydera, a tu zostałem mile zaskoczony.

To, jak scenarzysta rozpisał tę "walkę" Riddlera z Batmanem, jak pokazał Gotham i relacje Batmana z Gordonem w tym szalonym Roku było świetne. No i te przeskoki w czasie były momentami pełne dramaturgii.

Jedyna rzecz, której nie zrozumiałem to osoby w maskach z samego początku tomu pierwszego, których Batman od razu pokonuje. Nie było ich w ogóle w późniejszych historiach. Chyba, że w kolejnych tomach będzie rozwinięcie?

Tom drugi to mocno rozpisany scenariusz, ale tak dobrze zrobiony, że czyta się kartka za kartką.
Szkoda, że ten drugi rozdział Roku Zerowego jest wyprzedany i chodzi za chore pieniądze. Wiele osób, które teraz zaczynają wchodzić w świat Batmana ma utrudniony dostęp to tego świetnego eventu.

Co do tego komiksu to czeka mnie powtórka, kiedy tylko przyjdzie wersja DLX. Może uda mi się to przeczytać jeszcze w tym roku i wrzucić porównanie kadrów z Noir, który mam u siebie.
 
Wiele osób ma bardzo odmienne zdanie niż pozytywne co do tego tytułu, tzn. tak bardzo wytyka mu dziury w fabule, że czytam nawet o hejcie na jego temat.

Mi za pierwszym razem kilka lat temu podszedł całkiem nieźle. Dam znać, jak będzie tym razem.

Co więcej niektóre okładki drukują tak

[w tamtym czasie]

A za oczernianie mnie, że sieję "fake newsy", przekręcanie mojego nicka i insynuowanie, że oczekuje prywatnych wiadomości od Matta Reevesa to chyba należą mi się przeprosiny

Nope.

W dniu, w którym napisałeś, że scenariusz nie jest skończony wisiała już informacja, że jest. Potem dopisałeś już, że nie wierzysz, że jest skończony - informacja, że jest nadal była niezdementowana. Ja odniosłem się do tego co napisałeś vs oficjalny artykuł w prasie w tamtym czasie. To, że wyszło inaczej - nie tego dotyczył mój wpis.

Dla mnie wyszło z tego tylko to, że newsy z EW są równie wiarygodne, co niektóre wpisy na tym forum.

Naturalnie dla mnie odmieniłem Twój nick. No offence intendet

Rozmiar czcionki w odpowiedzi - bez komentarza.

Super, że Hachette zaczęło umieszczać w środku okładki zeszytów, wygląda to naprawdę nieźle.

No, zaczęli już w pierwszym tomie.

Co do błędów, to są poprostu konsekwentni w tym co robią.

Pierwszy numer - 400 000 sprzedanych kopii. Inicjatywa Absolute ewidentnie się przyjęła, a ja trochę żałuję, że nie zamówiłem numeru pierwszego trochę wcześniej.

Przy okazji wydania drugiego zeszytu będzie reprint pierwszego w wersji Noir, i naprawdę kozacko to wygląda.

Tutaj natomiast Batman Kelley'a Jonesa skojarzył mi się z tym, co widziałem na niektórych kadrach Absolute w internecie. Koła motocyklu trochę jak te z okładki trzeciego druku Dragotty.

Pierwsze 3 zeszyty powinny przyjść do mnie przed świętami, więc jeszcze w grudniu opiszę wrażenia.

Snyder powiedział, że kontrakt na ten ongoing mają z Dragottą podpisany na kilka lat; natomiast obecny ARC jest rozpisany na 5 zeszytów.

Chodzi o przyczynę jego różnych charakterów w różnych erach komiksowych? Kurde, mnie się tam podobał ten zabieg. Nie wiedziałem, że ktoś nad tym ubolewał.

Pamiętajcie w razie czego o spoilerach, bo tego runu nie znam poza tym, co było w PL.

Też liczę na polskie wydanie - wiadomo.

Podoba Ci się Zdarsky do tej pory?

No i zamówiłem 3 pierwsze zeszyty z okładkami Dragotty. Ciekawość zwyciężyła.

Przeczytałem Failsafe i mam mieszane uczucia, mega wtórny pomysł, właściwie to powiedziałbym że podobał mi się jedynie początek i koniec, a środek komiksu powodował że często przewracałem oczami i wzdychałem z poirytowaniem wertując kartki bo:

Spoiler

Jeśli już jest to taki genialny plan awaryjny, który wyprzedza o kilka ruchy Batmana, to czemu nie bierze nawet pod uwagę opcji że Batman został wrobiony itd. Po drugie Batman mógłby się poddać do wyjaśnienia sprawy skoro Failsafe i tak by go nie zabił, mocno irytujące dziury fabularne.
Na plus mogę dodać ze środkowej części że w końcu widzimy motyw gdzie Batman faktycznie wykorzystuję opcję "Dzwoń po Supermana", która jest wiecznie pomijana, a mogłaby uratować sytuacje w wielu wypadkach.

[Zamknij]

Pingwin i creepy końcówka na plus.

Niebawem biorę się za Nokturnową Uwerturę.

Spoiler

No i pojawił się ten cały Superman i widzisz, jak to się skończyło.

[Zamknij]

Czytałeś tom 2? Mam podobne odczucia, które można odsłuchać w ostatnim odcinku Batcave. Nie czytałem runu Morrisona, ale z ogólną wiedzą na temat Batmana z tamtego okresu nie podobało mi się to, że w 2024 mamy bardzo podobną sytuację. Tylko inaczej ubraną.

Ogólnie spoko, że po długim czasie mamy innego Batmana niż zwykle, i taką historię czyta mi się bardzo dobrze - w końcu jakieś odświeżenie, ale liczę na coś bardziej oryginalnego w kolejnych zeszytach.

No i w końcu Batman lecący na dachu samolotu (King) został przebity przez Batmana, który leci na rekinie. To żaden duży spoiler.

Ja tam raczej średnio się już cieszę na komiksy z lat 80, a wcześniejsze, to już w ogóle bym omijał szerokim łukiem.

No widzisz, ja po przeczytaniu historii Conway'a czy Engleharta mam niedosyt jeżeli chodzi o Batmana z tamtych lat. Co więcej niektore zeszyty z lat 60 mocno mi podpasowały i wracam do nich co jakiś czas.

Ale całkowicie rozumiem osoby, do których tamten Batman nie trafia.