Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Biały Orzeł, czyli Polski heros już w grudniu!!!

Zaczęty przez franek, 25 Listopad 2011, 20:30:53

Guyver87pl

Ciekawa koncepcja. Kto wie, mo?e co? takiego by si? sprzeda?o?

Tak przy okazji: Mia?em podobn? sytuacj? ze "Spawnem" tj. maj?c jakie? 8-9 lat narysowa?em posta? b?d?c? ma?o twórczym po??czeniem elementów kilku moich ulubionych superbohaterów, mi?dzy innymi Batmana (Peleryna i pas), Ghost Ridera (Wszechobecne ?wieki i ?a?cuchy, w?adanie ogniem), Punishera (Zbroja na klacie przypominaj?ca wielk? czaszk?) i Wolverine'a (Pazury, moc regeneracji). Narysowa?em sobie potem kilka prostych historyjek z tym cusiem, któremu po dzi? dzie? nie nada?em imienia, a potem jaki? czas pó?niej udaj?c si? do kiosku po najnowszy numer "Spider-Mana" zobaczy?em na ok?adce komiksu co? bardzo znajomego... Wniosek: W Polsce mamy super pomys?y na komiksy, ale z braku ?rodków takie talenty pozostaj? nieodkryte.


Johnny Napalm

Ciekawy scenariusz JaRoII. A ten tekst:
CytatJako młodzieniec Mariusz popełnił błąd- jadąc samochodem pod wpływem alkoholu spowodował wypadek samochodowy.
bardzo pasuje do polskich realiów.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Messmero

Cytatale z braku środków takie talenty pozostają nieodkryte.

Ach ta szara Polska rzecywistośc,wygląda na to że jest dużo talentów w naszym kraju które by mogły
zostać odkryte poza granicami naszego kraju.

Rado

@Jaro, napisałeś niezły origin Białego Orła, fajnie mi się to czytało. Przy tej części z szalonym naukowcem, mi przyszło do głowy, że mogłaby się kryć za kostiumem jakaś większa tajemnica, jak np. przed Mariuszem był poprzedni BO, a przed nim jeszcze inni itd. Co pokolenie, polscy Generałowie wybierali wybitnego żołnierza do roli Orła. Ze względu np. na wojnę kostium został zapomniany, lub dowódcy zgładzeni, albo poprzedni właściciel kostiumu umarł i nie zdążył wyznaczyć następcy. Można by jeszcze pójść drogą, że kostium, nie do końca jest zwykłym kostiumem, tylko czymś żywym, coś w stylu stroju Spawna. Ale to już włączają się moje schematy hehe, nie pasujące do polskich realiów.
Ale jeśli już idziemy drogą szalonego naukowca to mam tu coś na szybko wymyślonego:
Krótko po incydencie w kanałach, Mariusz wrócił się zobaczyć co dokładnie przestraszyło zbójów. Faktycznie był to manekin z kostiumem Orła, jednak na kostiumie nie było żadnego suwaka czy czegoś takiego, co pozwalało by zdjąć kostium. Zdziwiło go również to, że wśród kanałowego brudu, szczurów itp. kostium jest bardzo czysty i zadbany, tak jakby ktoś postawił go dopiero przed chwilą, co w tym miejscu wydawało się niemożliwe. Nie mógł tak tego zostawić, więc wziął całego manekina pod pachę i wyszedł z kanałów. Niedaleko miał samochód, włożył manekina do bagażnika i odjechał. Był późny wieczór, więc drogę do samochodu udało się pokonać bez napotkania na nikogo.
Po powrocie do domu stwierdził, że jutro spróbuje bliżej przyjrzeć się kostiumowi. Teraz potrzebował snu. Śniło mu się to co zwykle, czyli ostatnie sekundy wypadku, który spowodował kilka lat temu. Twarze niewinnej rodziny i jego, prowadzącego wóz. Zwykle, we śnie, kiedy dochodziło to zderzenia, Mariusz budził się przerażony, jednak tym razem było inaczej. Tuż przed stłuczką zdołał zatrzymać samochód i zobaczył, że przechodnie nie zwracają na niego uwagi, tylko patrzą, z zaciekawieniem w górę. Wysiadł z wozu i zobaczył, że na niebie walczą ze sobą dwa olbrzymie orły. Jeden śnieżnobiały ze złotymi szponami, drugi czarny jak smoła z czerwonymi.
Następny dzień również nie przyniósł sposobu na zdjęcie kostiumu z manekina. Zauważył tyko dziwny numer na karku 0012. Mariusz mieszkał na parterze i nagle zobaczył jak przez okno przygląda mu się, oparty o okienny parapet, jakiś starzec. Ten, gdy zorientował się że go zauważono zaczął uciekać. Mariusz zdążył tylko zobaczyć jak starzec znika w alejce. Zdążył zauważyć, że jego gość ubrany był w wojskowy mundur. Pomyślał, że to pewnie jakiś pijak weteran, ale manekina przeniósł do drugiego pokoju, żeby czasem znowu nie przyciągnął uwagi kogoś z ulicy.
Następnego dnia, do Mariusza na piwo, wpadł jego kumpel. Nauczyciel wychowania fizycznego. Kiedy sobie popili Mariusz zaproponował, że pokaże mu coś ciekawego co trzyma w drugim pokoju. Kumpel był zdziwiony a jednocześnie pod wrażeniem. Po krótkiej opowieści Mariusza skąd go ma, razem postanowili zdjąć, choćby siłą, kostium z manekina. Dzisiaj albo nigdy. Ale skończyło się piwo a do takiej tajemniczej zabawy potrzebowali jeszcze się napić. Kostium nie ucieknie, można skoczyć do sklepu. Wychodząc z domu zauważyli starca grzebiącego w skrzynce na listy Zbrojewicza. To był ten sam gość, który nawiedził Mariusza dzień wcześniej. Zaczął uciekać, a Mariusz go gonić. Starzec jak na swoje lata był szybki, a Mariusz do tego trochę pijany. Wbiegli w alejkę, staruch wskoczył do kanałów. Uciekał dosyć długo, krętymi korytarzami. Mariusz dobiegł do ślepego zaułka, starca nie było widać. Pewnie go zgubiłem. Jednak zorientował się, że stoi dokładnie w miejscu, w którym znalazł kostium. Do tego mokre ślady stóp starca znikają dziwnie w ścianie. Jakby w nią wbiegł i przeniknął. Podszedł bliżej i zobaczył mały, metalowy panel z cyframi od 0 do 9. Chwilę się zawahał i wcisnął 0012. Ściana się rozsunęła i zobaczył coś jakby jakąś kwaterę lub bazę operacyjną. Były tam przyrządy do ćwiczeń, dwa inne manekiny z kostiumem i wielka mapa Polski. Przy kilku największych miastach widniały cyfry. Warszawa 0012, Kraków 0010, Gdańsk0001, Bydgoszcz 0014 itd. Niektóre z cyfr były przekreślone grubą, czerwoną kreską, a przy jednym był znak zapytania.

Johnny Napalm

Wizja się rozwija... i bardzo dobrze. Tylko trochę zbyt łatwo Orzeł by wszedł w posiadanie swojego stroju, tak moim zdaniem. No i jednak jest jak dla mnie trochę za dużo tych porównań, odniesień do Kapitana Ameryki.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Guyver87pl

Kolejny artykuł na temat Orzełka z kilkoma kadrami do obejrzenia:

http://menstream.pl/wiadomosci-rozrywka/polska-wersja-batmana-zobacz-kto-lepszy,0,1017209.html

Czy tylko do mnie te rysunki krzyczą "Lata 90-te!"?


Johnny Napalm

Polska wersja Batmana... jakoś tego nawiązania nie widzę. Ale faktem jest to, że jak ktoś tylko wspomni o jakimś superbohaterze to na pierwszą myśl przychodzi właśnie Batman.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

JaRo II

 Dzięki Rado za docenienie mojego pomysłu. Nawet nie wiesz jak "pisarza"- amatora cieszy, gdy ktoś zainteresuje się jego pomysłem :)

A pro po "Superbohatera Białego Orła"- czy ktoś już czytał numer pierwszy? U mnie w mieście jakoś trudno się z tym komiksem spotkać, a z wielką chęcią bym poczytał. Jeśli ktoś czytał, to jakie wrażenia?
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

Johnny Napalm

Jak byłem w sklepie z komiksami i kupowałem Batman/Judge Dredd: Judgment on Gotham, to przelukałem pobieżnie ten komiks. Powiem tak - raczej nic specjalnego. Zżyna ze stylu prezentowanego w Wild C.A.T.S, Jima Lee, tylko w gorszym stylu oczywiście. Przebajerowany z deka. Plusem jest za to fajna okładka, ilość stron - ale to jest sprawa dyskusyjna, ile stron dla kogo jest liczbą zadawalającą. Cena jest ostatecznie też do zaakceptowania.
Minusem jest bez wątpienia to, że jeśli ktoś szuka głębi psychologicznej w postaciach, tu tego nie znajdzie. No... i rysunki są odrobine za sztywne, jak na komiks superbohaterski. Kolorki z komputera niby trochę poprawiają sytuacje, ale tego w przesadzie nie lubię... a tu odrobinę z tym efekciarstwem przesadzili.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

XIII


     Moja recenzja opiera się na lekturze 2 zeszytów serii. Moją pierwszą refleksją po przeczytaniu tego godnego pożałowania tworu, było po co to powstało. Biały Orzeł to typowy twór komiksowy najniższych lotów nie mający praktycznie żadnych zalet. Jest on tym samym dla świata komiksu, co Birdemick Shock and Terror dla świata filmu, pokulturowym knotem będącym zrzynką wyświechtanych pomysłów zrealizowanych w najgorszy sposób. Wbrew pozorom nie czerpie on praktycznie wcale z Marvela i DC. Jest on bardziej plagiatem świata Image co dowodzi rola wielkich korporacji i postać ala Spawn. Teraz zajmę się rozbiciem komiksu na elementy pierwsze i oceną ich poszczególnych aspektów.
1)Klimat
Tanim chwytem reklamowym jest nazwanie BO polskim superherosem. W komiksie oprócz nazwisk i paru szczególików ze sfery stereotypów społecznych jak np tzw "Moherowy Beret" i dresiarze klimatu Warszawy wogóle nie da się poczuć, równie dobrze może to być amerykańskie lub kanadyjskie miasto. Ja rozumiem naginanie realiów  do celów storytellingu, ale całkowita rezygnacja z nich bardzo źle świadczy o twórcach.
2)Postacie
Szczerze mówiąc wszystkie są bezbarwne i nijakie. Szczytem pretensjonalnośći jest zrobienie z głównego bohatera potomka ostatniego króla Polski.  Nawet w USA nie wpadli na tak idiotyczny pomysł aby zrobić np z Kapitana Ameryki  potomka Abrahama Lincolna. Blado wypada też tzw Wyklęty Rycerz Polski będący mierną kopią najsłynniejszego tworu Todda McFarlena. Najgorsze są jednak postacie epizodyczne. Dwaj bracia dresiarze, którzy swoja beznadziejnością przebili u mnie Jona Payna z poprzedniego odcinka. Scenarzysta nie widział chyba nigdy dresiarza, w rzeczywistośći charakteryzuą się oni mówieniem słów na K i CH a nie popadającą w parodię umiejętnością popełniania błędów w najprostszych słowach.
3) Scenariusz i dialogi
Przyznaje że nie przeczytałem całej histori Pierwszy Lot, ale te 2 zeszty były bardzo słabe. Stanowiły marny zlepek pomysłów z Wild Cats i późniejszych numerów Spawna, które również były niskich lotów. Jaki materiał źródłowy taki plagiat. Dialogi wołają o pomstę do nieba są one sztywne i sztuczne rodem z komiksów lat 60. Do tego humor którego nie powstydziłby się Karol Strasburger w nowych odcinkach Familiady.
4) Szata graficzna
Im dłużej się z nią obcuje to ma się wrażenia że to poprostu jeden z gorszych fanartów. Najgorzej prezentują się twarze męskie pełne zbytecznego kreskowania. Scen akcji nie było w tych zeszytach zbyt wiele, ale to co tu pokazano zakrwawa o vendettę. Starcia siłowe które tu ukazano są całkowicie pozbawione dynamiki co jest karygodnym rozwiązaniem jak na komiks typu superhero. Najgorzej narysowanym momentem jest ten kiedy głównego bohatera unosi orzeł, przypomniały mi się wtedy maszkarony z komiksu Warrior.  To wszystko jest bardzo bolesne zważywszy na to , że to komiks komercyjny. Nawet wśród użykowników tego forum znajdują się lepsi artyści niż Adam Kmiołek
           Tworzeniem komiksu zajęły się 3 osoby. Poniosły one porażkę na całej linii. Miało być na poważnie a jest niezamierzenie śmiesznie. Komiks jest niewarty zakupu. Radzę go unikac jak ognia. Polecam za to komiks autorski Rafała Szłapy Bler,  który ukazuje jak mógłby działać superheros w Krakowie 2 poł lat 90 XX wieku i to bez popadania w autopariodię jak BO.

Zatrakus

A herosem- niechaj herosa, nie Polskę zobaczę(parafraza dosyć kulawa, wiem :)).

W tym problem, że myśląc o polskim superbohaterze myślimy o kimś podobnym do Kapitana Ameryki lub Union Jacka- facecie o wysoce patriotycznym imieniu oraz rajtuzach wyglądających, jakby przez przypadek uprał je razem z flagą. Dlaczego? Porządny, polski superbohater powinien przypominać raczej Batmana, Supermana czy Spider - mana. Inaczej wychodzi jak ten, czyli dziwny i sztampowy.
Chociaż wiedza stwarza problemy, to ignorancja ich nie rozwiąże.

Wayne&Pennyworth:
http://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=1280.0

Jastrzębie:
http://www.forum.batcave.com.pl/index.php?topic=1293.0

Johnny Napalm

Kurcze, dobrze, że nie wychyliłem się tutaj z moim bohaterem o ksywie... Kapitan PL. :-[
Żenująca nazwa, ale wymyślona kiedy byłem bardzo bardzo młody. Zaskakujące jest to jak bardzo postać z komiksów braci Kmiołków przypomina swoim wyglądem tego wymyślonego przeze mnie. ;)
A co do samego komiksu o Białym Orle, chociaż jest on sztampowy, to nie do końca zasługuje na takie chlasty. Szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę to, że nie jest on robiony całkowicie na serio. Przynajmniej ostatni numer, bo jego start wyglądał trochę inaczej. Chyba jednak bracia zorientowali się, że początkowy kierunek nie był dobry i powoli zmierzają do robienia superbohaterskiego pastiszu. Postać warszawskiej Syreny chociażby na to wskazuje.
Minusów komiksu jest mega sporo i zostały już bardzo dobrze wymienione powyżej przez innych userów. Oto kilka plusów:
+ za to, że komuś się chcę i robi wszystko na własną rękę, nie czekając na odzew wielkich polskich wydawnictw.
+ za bardzo dobre, wpisujące się w obecne trendy, kolory i efekty komputerowe.
+ papier, rzecz niby podstawowa i nie należy niby chwalić za coś co wygląda jak należy, bo takie być powinno, jednak jak na polskie warunki mogłoby być z tym różnie.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Nightrain

Cytat: Johnny Napalm w 30 Marzec  2013, 18:34:57+papier, rzecz niby podstawowa i nie należy niby chwalić za coś co wygląda jak należy, bo takie być powinno, jednak jak na polskie warunki mogłoby być z tym różnie.
A to ciekawe, bo okładka w tym komiksie jest akurat taka, że wystarczy przetrzeć rękawem po grzbiecie komiksu żeby zedrzeć warstwę z kolorami. Na grzbiecie tylko oczywiście. To nie jest magia, że dotkniesz grzbietu i nie masz okładki ;D

Valar Morghulis

Johnny Napalm

Stary, nie kupowałem tego tylko przeglądałem, czy też pobieżnie przeczytałem. Trudno w takiej sytuacji przeprowadzać podobne testy z patrzącym obok sprzedawcą.:)
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

JaRo II

 W końcu udało mi się natrafić na ten komiks. Byłem go bardzo ciekaw, gdyż dotyczy on pierwszego oficjalnego polskiego superbohatera, a poza tym sam kiedyś wymyśliłem (a nawet naszkicowałem wstępny scenariusz) podobną postać, która też jest polskim superbohaterem i też ma ksywę Biały Orzeł. Wydanie, które kupiłem zawiera cztery numery złączone ze sobą w całość.
Po przeczytaniu lektury mam mieszane uczucia. Są w tym pomyśle zarówno wyraźne plusy jak i wyraźne wady. Sam Orzeł pod względem kostiumu przypomina mi kombinację Batmana i Kapitana Ameryki. Kostium jest przyzwoity, ale szału nie robi. Nie można jednak mu zarzucić tego, że jest kiczowaty czy głupi. Samo zachowanie bohatera jest dobre, takie typowe dla superbohaterów, aczkolwiek momentami Orzeł za dużo żartuje, czym przypomina mi Flasha (nie lubię takich żartobliwych i luzackich herosów). Ogólnie jednak postać bohatera sama w sobie jest w porządku, wzbudza sympatię. Mógłbym się za to czepiać originu naszego herosa, jego powstanie nie jest zbyt emocjonujące.

Miasto- miejsce akcji. Szczerze mówiąc twórcom nie udało się uchwycić polskiego klimatu. Gdyby nie imiona bohaterów, to można by akcję obsadzić w Nowym Jorku i nikt nie zauważyłby różnicy. Poza tym w całą aferę zamieszana jest organizacja, która ma swą siedzibę w olbrzymim budynku i dowodzi firmą, co mi się natychmiast skojarzyło z Oscorpem i Lexcorpem. W ogóle takich "zrzynek" nie brakuje, chociażby młodziutki Hudini- partner Orła, cały czas kojarzył mi się z Robinem.

Ucieszył mnie za to fakt, że projekt ten znacznie się różni od mojego pomysłu. Origin bohatera, postacie poboczne, motywacje Orła, przeciwnicy- na szczęście miałem inną wizję od twórców. Piszę "na szczęście" ponieważ przykro byłoby zobaczyć "swój pomysł" w rękach innych artystów. Jednakże jednego nie udało się uniknąć- zarówno w mojej wersji jak i w tej główne zagrożenie czyhające na Orła wywodzi się z Niemiec i mieszka w zamczysku, położonym w górach. Tu akurat i ja miałem taką wizję wobec swojego Orła.

Mimo pewnych rozczarowań w prowadzeniu fabuły (bardzo mnie wkurzało w fabule to ciągłe- tydzień wcześniej, miesiąc wcześniej, po cholerę tak nagmatwali) przyznaję szczerze, że polski komiks o Białym Orle spodobał mi się i ja daję mu zielone światło. Komiks ten czyta się jak profesjonalne dzieła z DC czy z Marvela. Główna intryga jest dosyć wciągająca. Z chęcią poczytałbym kolejne komiksy z tej serii, ciekawe czy zostaną wydane kolejne numery.

Podsumowując- nie mamy do czynienia z produktem bardzo dobrym. Ale jest to naprawdę dobra i rzetelna robota. Pierwszy komiks o polskim superbohaterze. Czuć w tym wszystkim klimat amerykańskich komiksów. Mimo pewnych wad mi się spodobało i jestem ciekaw jak twórcy dalej potoczą fabułę (gdyż w zapowiedzi ma się pojawić numer 5).
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo