Forum BatCave

Inne => Inne komiksy => Wątek zaczęty przez: RemiRose w 30 Czerwiec 2013, 16:42:18

Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: RemiRose w 30 Czerwiec 2013, 16:42:18
Tworzę nowy watek, ponieważ znalazłem tylko topic o recenzjach komiksów o Batsie. Jeśli jest juz taki temat proszę o przeniesienie.

Recenzja dość zapomnianej i niedocenionej serii Roberta Kirkmana pt. Irredeemable Ant-Man. Miłego czytania. Komentarze nadzwyczaj mile widziane.
http://budding-geek.blogspot.com/2013/06/irredeemable-ant-man-tom-1-robert.html (http://budding-geek.blogspot.com/2013/06/irredeemable-ant-man-tom-1-robert.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 30 Czerwiec 2013, 17:06:52
Hm... ciekawa recka Ostatnich Łowów Kravena. Widzę, że nie tylko ja jestem aż takim fanem tego albumu.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Doctus w 02 Lipiec 2013, 22:34:15
Też kilka swoich wrzucę. Od razu zastrzegam, że ani ze mnie pisarz, ani poeta. Staram się pisać na luzie, dlatego też jeśli szukacie przeintelektualizowanych i filozoficznych artykułów o komiksach czy innych dobrach popkulturowych, to muszę Was zawieść bo znajdziecie tylko Geekowskie wypociny - ale takie od serca 1 (http://www.antydoctus.blogspot.com/2013/06/ultimate-iron-man-1-5.html), 2 (http://www.antydoctus.blogspot.com/2013/06/aquaman-v7-1-4.html), reszta na miejscu.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 05 Lipiec 2013, 08:15:19
@Remi - zainteresowałeś mnie tym Antmanem. Fajna recenzja, gdybym tylko miał nieskończenie wolny czas, to na pewno bym sięgnął. Takie komedie też są potrzebne. Od razu przypomina mi się starsza JL International.

@AntyDoctus - ten Aquaman, u mnie na liście rzeczy do kupienia gdzieś tam jest. Twoja opinia jest kolejną pozytywną jaką czytam o tym tytule. Póki co zrestartowanego Aquamana znam jedynie z crossovera THRONE OF ATLANTIS - przyjemna lektura jak na New 52.

W ogóle, chłopaki elegancko te blogi prowadzicie. Jest kilka interesujących tekstów, które fajnie się czyta. Polecam.

PS. Pozwoliłem sobie przenieść ten temat do "Innych komiksów". W "Waszej Twórczości" znajduje się raczej szeroko pojęte fan fiction, a recenzję istniejących już tytułów to jednak jest coś innego.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: RemiRose w 08 Lipiec 2013, 12:03:29
Recenzja najlepszego Elseworldu z udziałem Człowieka ze Stali, czyli Superman: Red Son Marka Millara.
http://budding-geek.blogspot.com/2013/07/superman-red-son-mark-millar-i-dave.html (http://budding-geek.blogspot.com/2013/07/superman-red-son-mark-millar-i-dave.html)
Miłego czytania.  ;)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 12 Lipiec 2013, 22:42:43
Przeczytajmy Crapa-Odcinek 1-The Punisher 3/91




     Czy może być coś lepszego niż walka dwóch najbardziej mrocznych bohaterów Marvela?  Oczywiście że nie ale  pod warunkiem że scenariusz uwydatnia cechy obu antybohaterów i umieszcza ich w ciekawych realiach i zdarzeniach losowych.  Na starcie obu bohaterów najlepiej pasuje miejska dżungla , ale niestety wybrano tą afrykańską. Z tym że jest to najmniejszy problem tego komiksu.  Zgadnijcie wokół czego  obraca się ta fabuła:
a)handlu żywym towarem
b)polowaniach  na mutantów
c) poszukiwaniu zemsty
Oczywiście żadna odpowiedź nie jest trafna. Bo Carl Pots wymyślił tanią i nędzną opowieść  o poszukiwaniu dinozaurów . Doprawdy niewiem jak redakcja zakceptowała tak durny pomysł na komiks z Punisherem. To tak jakby opwiedzieć historię o wiecznie zapijaczonym Spider-Manie. To wogóle  nie pasuje do koncepcji postaci.  Frank Castle nie jest tutaj pogromcą przestepców tylko podróżnikiem awanturnikiem w typie postaci z Zaginionego Świata. Wolverine to tutaj  kolejna inkarnacja Tarzana tylko z pazurami. Do tego oczywiśce są źli kłusownicy i intryga która rozwiązuje się sama.  Pochwalić mogę tylko szatę graficzną autorstwa Jima Lee który całkiem nieźle zilustrował sceny akcji , obowiązkowo musiała sie znaleźć piękna kobieta w tym wypadku blondynka.
Radzę omijać tą bzdurną proekologiczną fabułę z dinozaurami w tle. Numer jest wart uwagi tylko ze względu na rysunki Lee i ewentualnie dla tych których ciekawi pierwszy wiekszy występ Wolverina w Polsce.

P.S-Recenzja jest oparta na Punisher 3/91 wyd Tm-Semic.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: RemiRose w 13 Lipiec 2013, 17:36:10
http://budding-geek.blogspot.com/2013/07/ultimate-comics-spider-man-tom-1-brian.html (http://budding-geek.blogspot.com/2013/07/ultimate-comics-spider-man-tom-1-brian.html)
Recenzja pierwszych przygód Milesa Moralesa. Zapraszam. ;)

XIII fajna recenzja. Zawsze chętnie czytam o takich komiksach.  ;)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 13 Lipiec 2013, 21:46:19
Przeczytajmy Crapa-Odcinek 2-Wolverine Prisoner Number Zero




         Panie  Millar nigdy nie spodziewałbym się, że napisze pan aż takiego gniota. Dla polskich fanów to szczególna opowieść , bo ukazuje popularnego supeherosa na na naszych ziemiach. Nie pierwszy raz zresztą Logan pojawił się w Polsce. Chodzi mi o pamiętny odcinek serialu animowanego X-Men Evolution. Tyle że tym razem miało być na serio ukazane prawdziwe oblicze II wojny światowej. Ci którzy myślą , że Wolverine w tym komiksie będzie siekał hitlerowców  na plasterki srogo się mylą. Niestety mimo skupienia się na klimacie , ta historia jest bardziej trywialna niż szereg przeciętnych nawalanek Marvela. Akcja toczy się w 1942 na terenie obozu zagłady w Sobiborze. Pojawia się nowy komendant który ma zastąpić poprzednika który dokonał samobójstwa. Na miejscu nie podoba mu się bierność jednego więźnia którego karze stracić. Problem w tym że to Wolverine. I na jednej egzekucji się nie skończyło. W końcu Komendant sam próbuje go zabić, przez co sam ginie w płomieniach. Komiks kończy się tak samo jak się zaczyna, jedyna różnicą jest kadr z jeszcze jednym następcą komendanta. [/align]
Ta historia jest poprostu głupia bo z niej nic nie wynika. Wolverine denerwuje swoją biernością której sensu wogóle tutaj nie wyjaśniono. Najgorsza scena to ta w której daje się masakrować butelką z szerokim uśmiechem na ustach. Zresztą idiotycznym pomysłem jest ukazanie go tutaj jako niesmiertelnego. Czynnik samogojący nie mógł przecież uratować go od posiartowania bagnetami,spaleniem a nawet strzałem w głowę  a dodajmy , że nieposiadał wtedy adamantowego szkieletu który amartyzowałby niektóre z tych obrażeń. Pochwalić mogę rysunki Karee Andrews, szkoda tylko , że obrazują tak tragiczny scenariusz. Naprawdę nie potrafię znaleźć sensu tego komiksu.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 14 Lipiec 2013, 00:48:35
Hm... no cóż, o gustach się nie dyskutuję, każdemu podoba się co innego i co dla jednego jest plusem, dla drugiego czytelnika jest czymś negatywnym. Odnoszę się do Punishera opisanego przez XIII. Ja zupełnie inaczej odbieram ten komiks. Obydwie części, opisujące spotkanie Franka z Loganem i... dinozaurami, były dla mnie rewelacyjne. Ok, dinozaury dinozaurami, ale czy Wolverine razem ze sporą grupą bohaterów Marvela w swoim CV nie mieli spotkań z Wielką Stopą? Tu przynajmniej podano w miarę sensowną i prawdopodobną wersję o możliwości istnienia aż tak gigantycznych gadów. Przyjmując wersję z komiksu i zapominając na chwilę o traktowaniu wszystkich elementów fabuły mega poważnie, no ja to kupuję.
Sam pomysł na scenariusz był bardzo ciekawy - przedstawienie zachłannego Teksańczyka, którego chciwość i żądza posiadania unikalnych rzeczy kieruję do sfinansowania siatki kułsowników. Celem nie jest tym razem goryl czy lampard, tylko coś o wiele bardziej unikalnego. No i nie wiem dlaczego XIII tak krytykujesz miejsce w którym rozgrywa się akcja? Że to nie miejska dżungla tylko prawdziwa? I bardzo dobrze. Było to coś przełamującego schemat z typowych komiksów Punishera, gdzie rozprawia się on głównie z miejskimi gangami. Poza tym, Punisher i prawdziwa dżungla to tak jakby powrót do domu, bo w końcu to dzięki wojnie w dżungli Castle nabrał aż takiej wprawy w walce. Po prostu dżungla go zahartowała. Wolverine to w końcu lekko dziki koleś, stąd też jak Frank, nie czuł się głupio w takim środowisku. No i co jak co, ale tematyka obrony zwierząt i zagrożonych gatunków to coś co zawsze przyzywa Wolviego do pojawienia się i walczenia w tej spawię.
No i odejmując wspomniane dinozaury, jest to bardzo dojrzały w treści komiks. Wreszcie poznajemy jakieś bardziej refleksyjne myśli Franka, niż te na temat kogo on tam kombinuje zabić. Ten zachwyt nad przyrodą Franka, czy walka z gorylem, a później krokodylem,  których nie przypłacił niemal swoim życiem - i te jego teksty, że nigdy nie przestanie czuć respektu właśnie do świata przyrody - dla mnie było to coś wspaniałego. Dodatkowo oddawanie szacunku Pigmejom i powstanie jakiejś tam formy przyjaźni między nimi a Punisherem - to również było bardzo dobrze pokazane i dawało do myślenia.
A kończąc temat... dinozaurów, końcówka była naprawdę bardzo dobra - źli nie tylko zginęli, zabierając tajemnice ze sobą do grobu (śmierć głównego kułsownika była tak pomysłowo i finezyjnie rozegrana, że robiła ogromne wrażenie). Ci pozytywni ludzie, którzy przeżyli zawarli ze sobą umowę, że nigdy nie potwierdzą relacji o istnieniu olbrzymich gadów, żeby ta sytuacja z kułsownikami się nie powtórzyła. No i ta ich umowa jak dla mnie nie była jakaś sztuczna, komiksowa i w ogóle infantylna. Postacie stworzone przez scenarzyste miały swój charakter, który był wiarygodny. To nie Spider ze swoimi plastikowymi zasadami, w które trudno uwierzyć.
Kadry z miażdżącymi kości kułsownika gigantycznymi nogami i z dinozaurem ginącym we mglę w dżungli, no... robił wrażenie.
Jak dla mnie jeden z najlepszych Punisherów wydanych w Polsce.

Co do drugiego komiksu opisanego przez XIII, powiem tyle - chciałbym go bardzo przeczytać. Póki co nie miałem takiej okazji. Fabuła brzmi ciekawie, a skoro i rysunki są co najmniej dobre to, już jest fajnie. :)
Hm... co do twoich zarzutów XIII, wydaję mi się, że w tym komiksie trochę pofilozofowano nad losami Logana, którego przeszłość daję pole do popisu scenarzystom nad jej interpretacją.
Tak jak mówię, komiksu nie czytałem i nie wiem co tam się z Loganem działo. Jednak co do zarzutu jego nieśmiertelności, tylko kwestia z strzałem w jego głowę budzi moje wątpliwości. Spalony Wolvie był nie raz, dżgany podobnie i jakoś žyję....
A ta jego bierność w komiksie - mogę się tylko domyślać - być może wynikała z jego poszukiwania śmierci. W Weapon X, gdy profesor przedstawiał część jego życiorysu doktorowi mówił, że Logan szukał nie raz śmierci w słusznej sprawię, za ojczyznę, itp.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 14 Lipiec 2013, 09:58:38
Bardzo mi miło że tak wyczerpująco odpowiedziałeś na moją reckę.  Na innym  forum  były olewane. Mam zamiar tutaj opisywać wszystkie  złe komiksy jakie czytałem cykl ten nazwę Przeczytajmy Crapa.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 14 Lipiec 2013, 10:27:57
Ja się chciałem wstrzymać z komentarzem dopóki nie przywiozę z domu swojego egzemplarza tego numeru. Chciałem go jeszcze raz przeczytać, bo nie jestem pewien czy Frank trafił do tej dżungli właśnie z takich bardziej prozaicznych powodów jak szukanie zemsty na gangsterach, a nie pogoń za dinozaurami jak mogłoby się wydawać z Twojej recenzji XIII. Dinozaury pojawiły się tam jako swoisty bonus, ale to nie był główny powód dla którego Punisher i Wolverine tam trafili.

Generalnie fajnie mi się czytało Twój tekst, mimo, że podobnie jak Johnny, też się z Tobą nie zgadzam. Ta wylewająca się z każdego zdania ironia była zabawna i czuć było, że gardzisz tym numerem, heh. Twoje prawo, mnie akurat numer 3/91 polskiego Punishera się podobał. Do plusów historii zaliczyłbym (oprócz tego co tak świetnie opisał Johhny) nie tyle "większy występ Wolverina w Polsce", ale to, że ta opowieść przedstawiała pierwsze spotkanie Logana i Franka. Ja tam zawsze lubię wiedzieć w jakich okolicznościach dani bohaterowie się poznali, a ten odcinek mi to umożliwił. Na plus jeszcze końcowa scena, w której Rosomak wytropił Pogromcę i zostawił mu przed drzwiami kilka browarów w podziękowaniu i jednocześnie go tym przeprosił za to małe starcie w dżungli. Biedny Frank zastanawiał się od kogo dostał piwo, kto zna jego miejsce zamieszkania i już planował przeprowadzkę ze względów bezpieczeństwa, heh.

Przeczytajmy Crapa? Jestem jak najbardziej za. Wrzucaj co masz ciekawego, będzie o czym pogadać.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 14 Lipiec 2013, 12:21:43
Przeczytajmy Crapa-Odcinek 3-Spider-Man vol 1 24-25


          W dzisiejszym odcinku dwa wyjątkowo parszywe  komiksy z którymi polscy czytelnicy mieli nieprzyjemność się zapoznać w TASM 6/94 wydawnictwa Tm-Semic. Bardzo lubię pajęczaka uważam że komiksy z nim nie schodzą ponad pewien poziom jednocześnie nie wzbijając się na wyżyny sztuki komiksowej. Dlatego bardzo bolesna była dla mnie  lektura tych przedruków.

Numer 24 w warstwie scenariuszowej nie jest jeszcze taki zły. Owszem to kolejna nawalanka Spider Mana sprzymierzonego z Hobgoblinem przeciwko Demogoblinowi i Doppelgangerowi. Zwykły zapychacz który miał wprowadzić wątki Infinity War do światka Spider-Mana. To co w tym komiksie jest najbardziej okropne to szata graficzna. Nie dajcie się zwieść okładką Marka Bagleya Wszyscy przeciwnicy McFarlane`a i Buscemy znajdą sobie nowy obiekt szykan. Larry Alexander całkowicie położył ten zeszyt. Najbardziej okropne są pierwsze 4 strony komiksu.  Możemy na nich znaleźć  pokraczne głowy m.in Venoma i Green Goblina oraz sprzecznego z zasadami anatomii Spider-Mana. Najgorzej jednak wypadły postacie ludzkie  np.  mimika Parkera oraz to nad czym inni rysownicy by się wysili. Mianowicie w tym komiksie zobaczycie pokraczną MJ w bieliźnie , dobrze że była śpiąca bo jej marnej mimiki bym nie zniósł. Zdecydowanie nie polecam.

Następny numer jest jeszcze gorszy. Rysunki też są słabe ale jednak mniej pokraczne niż w poprzednim. Tym razem to scenariusz powoduje ból głowy. Spider-Man wydający całą premię by polecieć na pomoc Kapitanowi Brytanii i to bez żadnego sprawdzenia czy wezwanie na pomoc jest uzasadnione i nie spreparowane. Na miejscu dostajemy nudne starcia obu herosów z hologramami łotrów i grupy Excalibur, które miały być tanim planem na zniszczenie obu bohaterów przez Arcade. Nawet pojawienie się takiego cuda jak Spider-Phoenix nie wpływa na walory rozrywkowe tego tworu.

Doprawdy nie wiem po co ten komiks powstał.  Jedynie co udowadnia to że Kapitan Brytania jest chyba najnudniejszą  postacią Marvela. Również odradzam.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 14 Lipiec 2013, 14:51:21
"Przeczytajmy crapa" - kurcze, no poprawiłeś mi humor. :D
Pomysł bardzo dobry na stworzenie listy komiksów do olania. ;)
Jednak tak jak dałem znać we wcześniejszym poście, nie zgadzam się na dodawanie do tej listy Punishera #3/91. Jest po prostu zbyt dobry by się na niej znaleźć.

Rado, to nie Wolverine odnalazł chałupę Franka i szarpnął się jeszcze z forsą i fundnął mu zgrzewkę browarów. To nie w jego stylu, raczej sam by je wypił i mu ich nie doniósł.
Przewertuj uważnie ten numer. To ten starszy Japończyk, którego rodzinę mogliśmy poznać w pierwszych numerach Punishera, gdzie komiks był podzielony na części - Punisher/Shadowmasters. Właśnie to ten koleś załatwił tego chciwego Teksańczyka, włamując się do jego domu i przez jego komputer rozesłał zlecenia transakcji, które doprowadziły tego miliardera do bankructwa. A i browar sprezentowany Frankowi nie był tam byle jaki. Japończyk wziął go z chałupy Teksańczyka... chyba żeby go jeszcze bardziej dobić.  :D

Co do nowej recenzji XIII, tym razem zgadzam się w 100% z tą opinią na temat tego cudownego numeru. A był to jeden z tych komiksów, który poszukiwałem długo żeby uzupełnić swoją kolekcję. Jak go kupowałem jarałem się bardzo - okładka mnie nakręciła, że będzie i w środku fajnie, a tu... kurde, co to było?!

Podobnie słabym numerem był ten poprzedzający tego Spidera. #5/94, gdzie Pajęczak walczył z ludżmi Red Skulla. Te rysunki były jeszcze gorsze. A co do Buscemy, tylko jak byłem bardzo mały, te rysunki mnie obrzydzały, teraz musiałbym być mega ignorantem nie doceniając ich wartości.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 14 Lipiec 2013, 15:42:27
Cholera, chłopaki nie zlinczujcie mnie teraz, ale mnie się właśnie Spider 6/94 bardzo podobał i to zarówno pod względem scenariusza jak i rysunków. (Z tym numerem mam też pewną anegdotkę, bo kiedy go kupowałem, kioskarz, bez pardonu, poprawił moją wymowę tytułu, heh. A, że ze mnie dzieciak wtedy był, to się trochę styrałem, lol.) Szczególnie właśnie Larry Alexander ogromnie mi przypadł do gustu i dziwiłem się kiedyś dlaczego TM-Semic nie wykorzystuje więcej prac tego artysty. Dla mnie miodzio rysunki i niezły scenariusz.

Druga część komiksu też przyzwoita i znowu się troszkę z Wami nie zgodzę, bo bardziej mi się podobała fabuła niż oprawa. Dużo herosów, dużo złoczyńców, dużo napierdzielanki - na tamte czasy bardzo mi się podobał tamten odcinek. No i kapitana Brytanie się poznało i jeszcze paru innych.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 14 Lipiec 2013, 16:02:24
Przeczytajmy Crapa-Odcinek 4-Stand Tall





Ten komiks najlepiej ukazuje jak nie powinno się mieszać świata prawdziwego z wytworem fantazji.  Zadaniem zeszytu było uczczenie ofiar tragedii z 11 września  i bohaterów tamtego feralnego dnia  przy jednoczesnym skrytykowaniu działań superherosów. Z zalążka tej fabuły mogłaby powstać naprawde dobra opowieśc o eskalacji przemocy w świecie Marvela wśród na skutek tego że bohaterowie  pokroju Spider-Mana walcząc w kółko z kolorowymi cudakami nie przejmowali się wogóle zbrodniami dnia codziennego.  Niestety numer ten zawiera pełna patosu narrację  i pojawia się w nich wiele ogranych sytuacji  mających wywołać w czytelniku emocję. Dodatkowo największym idiotyzmem jest pojawienie się na miejscu tragedii Doc Ocka, Juggernauta , Magneto, Kingpina i Dr Dooma który urania łże nad gruzami WTC.




O ile obecność Fiska można uzadnić tym że dla swojego PR-u  udał się na miejsce tragedii. O tyle tamta czwórka wielokrotnie chciała zniszczyć miasto/ kraj/ świat i trudno mi uwierzyć że przejeli się niewinnymi ofiarami. Ten komiks to typowy skok na kasę który żeruje na nieszczęściu ludzi którzy wtedy zgineli. Widać że szybko chcieli na tym numerze zarobić ponieważ nie zawiera on nawet okładki. W 2005 dziwiłem się dlaczego Dobry Komiks pominął ten numer, teraz już to rozumiem. Na szczęście również angielskie Hachette nie wykorzystało tej historii w tomie Revelations WKKM.




Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 14 Lipiec 2013, 17:13:16
Cytat: Rado w 14 Lipiec  2013, 15:42:27
Cholera, chłopaki nie zlinczujcie mnie teraz, ale mnie się właśnie Spider 6/94 bardzo podobał i to zarówno pod względem scenariusza jak i rysunków. (Z tym numerem mam też pewną anegdotkę, bo kiedy go kupowałem, kioskarz, bez pardonu, poprawił moją wymowę tytułu, heh. A, że ze mnie dzieciak wtedy był, to się trochę styrałem, lol.) Szczególnie właśnie Larry Alexander ogromnie mi przypadł do gustu i dziwiłem się kiedyś dlaczego TM-Semic nie wykorzystuje więcej prac tego artysty. Dla mnie miodzio rysunki i niezły scenariusz
Cóż, kwestia sentymentu, jej nie przeskoczysz. :) Wielką tragedią dla mnie ten komiks nie był, jednak na tle innych otaczających go komiksów Marvela, robił nie najlepsze wrażenie, głównie pod względem prostych, kreskówkowych ilustracji. Jednak MJ mi się podobała, no ale cóż... w czasach gdy go zakupiłem podobałaby mi się najbardziej koślawo narysowana dziewczyna, jeśli by była w takim... stroju jak MJ w tym komiksie.

XIII, ja cholernie nie lubię Marvela za mieszanie autentycznych mocnych wydarzeń historycznych z komiksową pulpą. DC jest dużo lepsze - oszczędniejsze pod tym względem od Marvela, co im się chwali.
Po cholere mieszać Spidera do kwestii 11 września?! Po cholere to? Ośmiesza się tylko to całe wydarzenie. Tak samo "obamowy" numer Spider-mana. Lipa.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 14 Lipiec 2013, 18:06:16
Przeczytajmy Crapa-Odcinek 5-Spawn:Noel



Jednym z najgorszym komiksów  z jakim miałem nieprzyjemność się zapoznać był polski numer Spawna 3/2000. A konkretnie chodzi mi o drugą opowieść numeru zatytułowaną "Noel". Głównym bohatem tej historyjki nie jest Al Simmons , postać Spawna stanowi jedynie tło do zdarzeń. Zatem ten odcinek jest kolejnym zapychaczem który nic nie wnosi do dziejów głównego bohatera. Głupim pomysłem było umiejscowienie tego komiksu w okresie świąt Bożego Narodzenia przez to nastrój komiksu z mrocznego stał się mocno dziecinny. Poznajemy chłopca który jest wyjątkowo naiwny a jego matka ma oczywiście podłą pracę a mianowicie czyści klozety u bogatej kobiety która traktuje ją jak śmiecia. Chłopiec myli Spawna walczącego z oprychami ze Świętym Mikołajem i elfami. Ten element fabuły toczy we lwiej częśći 22 stronicowego komiksu. Po walce na jego balkonie zostaje plik banknotów. Jak myślicie co zrobiła jego matka z tą kasą? Oczywiście oddałą je na cele dobroczynne.
Szkaradna kreska Capullo i moc infantylnych cytatów głownego bohatera czyni z tego komiksu twór którego czytelnik nawet taki który lubuje się wyłącznie komiksami środka powinien unikać go jak ognia. Gdyby nie kilka krwawych kadrów komiks mógłby trafić do jakiegoś magazynu dla dzieci. Zdecydowanie nie polecam. Przez takie tytuły komiksy są traktowane niepoważnie.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 18 Lipiec 2013, 22:55:45
Na moim blogu znajdziecie ponad 70 recenzji, pozwolę więc sobie podlinkować cztery najnowsze:

Baśnie. Wojna o pokój:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/07/351-i-zyli-dugo-i-szczesliwie.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/07/351-i-zyli-dugo-i-szczesliwie.html)

Hellboy. Lichwiarz i inne opowieści:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/04/331-diabe-lichwiarz-i-inne-dziwne-typy.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/04/331-diabe-lichwiarz-i-inne-dziwne-typy.html)

Calvin i Hobbes. Jukon czeka:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/04/332-jukon-czeka.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/04/332-jukon-czeka.html)

Tim i Miki w Krainie Psikusów:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/07/349-tim-i-miki-w-krainie-psikusow.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/07/349-tim-i-miki-w-krainie-psikusow.html)

Jak zawsze konstruktywna krytyka mile widziana. W najbliższym czasie pojawi się recenzja "Grand Prix" Marvano. Nie omieszkam podlinkować.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 19 Lipiec 2013, 11:02:55
Przeczytajmy Crapa-Odcinek 6- Hulk : War and Pieces


Moje narzekanie będzie dotyczyć tylko połowy zeszytu Mega Marvel 1/95, 2 pozostałe historie są poprostu średniakami. Dla mnie Hulk był zawsze bezmyślną niszczycielską bestią , jedyny inny wizerunek sałaty Marvela jaki kupuje to ten z Planet Hulk. Z kolei  wizerunek stworzony przez Petera Davida nie robi na mnie żadnego wrażenia. Okładka zapowiadała wkurzonego jak zawsze Hulka  jakże się zawiodłem po lekturze tego zeszytu, dla mnie inteligentny Hulk to paradoks taki sam jak Superman który nie potrafi latać.  Ale to nie jest głownym problemem komiksu, są nim  debilne motywy z oryginalnych nr 390-392.  Dostajemy otóz bowiem konflikt w jakimś mikro państwie. Nie byłoby w  tym  nic dziwnego  gdyby nie było wielkich robotów itp.  To wszystkie małe państewka mają takie technologie w Marvelu  nie tylko Wakanda i Latveria. Komiks to denna rozwałka najpierw walka z tymi robatami , potem z X-Factor, a na końcu pojednanie i walka przeciwko wspólnemu wrogowi ile już to razy było a do tego tutaj ukazano to w najgorszym wykonaniu. Dodatkowo dostajemy 2 najgorsze sceny jakie widziałem w komiksach .Pierwsza to rozmowa Hulka z Rickiem ubranym w top żeński z brzuchem  na wierzchu , jeszcze ich minki  zdają się  wskazywać że są sobą zainteresowani. Drugą jak zobaczyłem , to zadałem sobie pytanie jaki debil to zaakceptował:
Hulk z króliczymi kapciami i wielkimi spluwami, panowie David i Keown co wyście ćpali. Przecież to nie miało prawa wyglądać dobrze. Jedynie ostatnia strona i zaskakujący czyn Ricka Jonesa nieco ratują ten komiks.  Ale to i tak za mało ogólna toporność i głupie motywy  uniemożliwiają nazwanie tego komiksu nawet miernym.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Doctus w 19 Lipiec 2013, 13:05:16
Spider-Man: Reign. Komiksy przedstawiające nam starsze wersje istniejących postaci bywają schematyczne. Ba, nie bywają. Wszystkie takie są. Praktycznie każda pokazuje starszą wersje postaci jako życiowego męczennika. Powrót Mrocznego Rycerza autorstwa Franka Millera jest właściwie najwłaściwszym punktem odniesienia dla takich historii, który nie tylko nadał nowy kierunek obrazkowej bat-literaturze, ale i pokazał nam chyba jako pierwszy schemat starego superbohatera. Jako wielki fan tego komiksu, oczywiście muszę nadmienić że spisał się w tej kwestii świetnie. Jak poradzono sobie ze starym Peterem Parkerem? cóż, na pewno stary Peter to nie stary Batman. Parker nie wraca na drogę walki z bezprawiem z przytupem godnym Batmana, a bardziej pod przymusem natłoku emocji. Reszta recenzji do przeczytania tutaj (http://antydoctus.blogspot.com/2013/07/old-man-parker-czyli-spider-man-reign.html).
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 19 Lipiec 2013, 13:22:54
Eee... trochę przesadzasz XIII. Ta historia nie była aż taka zła. Było o wiele więcej kiepskich opowiadań w dziejach Mega Marvela. Jeśli i to trafi do grona tych kiepawych to, zaraz okaże się, że poza Tormentem czy Weapon X i Daredevilem reszta była do bani, a nie wydaję mi się żeby tak było.
Hulka zaliczam do grona pozytywnych średniaków, które bez bólu dla czystej rozrywki można przeczytać.
Co do twoich zastrzeżeń, roboty i uzbrojenie były wypożyczone przez USA temu mikro państewku. David tu dał jasny przekaz co do standardowej polityki Stanów Zjednoczonych, które lekką ręką sprzedają broń do krajów rządzonych przez tyranów, nawet jeśli te państwa ostro krytykują Amerykę. Liczy się tylko hajs. Ten dyktator to taki metaforyczny Hussein czy inny Talib, którego się dozbraja póki dobrze płaci.
Zgoda, w scenariuszu mieliśmy kalkę z innych komiksów, gdzie dobrzy najpierw ze sobą walczą, potem się godzą, a na końcu jednoczą te swoje siły przeciwko głównemu złu. Tu się zgadza, była to sztampa, jednak ubrana w ciekawą formę i dlatego tak mi nie przeszkadzała.
A co nadmiaru humoru cóż, Hulk już taki jest. Jak dla mnie to taki marvelowski... Kaczor Donald. Serio, wścieka się, ma te swoje napady złości, jednak ostatecznie wywołuje sporo śmiechu swoim zachowaniem, tekstami.

A rysunek zapodany przez ciebie jest zajedwabisty. W końcu Hulk nie musi być wiecznym bad-assem. Nie musi tego bez przerwy tego udowadniać, np swoim mrocznym strojem czy gburowatością. Ja tam mu wierzę na słowo, że kto jak kto, ale on na miano bad-assa zasługuje. Wystarczy na niego spojrzeć. Czy te oczy mogą kłamać? ;)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 19 Lipiec 2013, 13:45:11
Ghost Ridery, Sabretooth,Wolverine/Gambit, F4 Jima Lee   to średniaki  na oceny 5-6/10 i Hulk był w połowie słaby w połowie średni dla mnie, słabe były New Warriors, F4 z 1994, Thor. Również cenię wspomnianą trójkę MM . A innych nie czytałęm. A takiej tandenty jak scena z tymi kapciami nie cierpię na maxa.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 19 Lipiec 2013, 13:55:37
Przecie? te kapcie to czysty kamp, mrugni?cie do czytelnika, troch? dystansu XIII. A inteligentny Hulk by? ca?kiem spoko motywem, ile razy mo?na czyta? o Hulku, który drze mord?, lata w potarganych spodniach i wszystko niszczy, c'mon. Zawsze jakie? urozmaicenie, czy dobrze wykonane - to ju? kwestia gustu. Mnie ten MM si? podoba?, co prawda nie pami?tam ju? o czym by?, ale spe?nia? swoje zadanie i dobrze si? bawi?em podczas lektury. Niczego wi?cej nie oczekiwa?em to i zawiedziony nie jestem.

Nie czyta?e? chyba zbyt wielu na prawd? s?abych komiksów, skoro superbohaterskie przeci?tniaki nazywasz crapem.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 19 Lipiec 2013, 14:08:51
To nie są obiektywne recki , takie samo zdanie o tym komiksie mam od 2 lat. Przyznam nie jestem jakoś super oczytany w ogólnie w komiksach  , nie przeczytałem więcej niż 600 tytułow. Ale ten komiks niezaleźnie od tego ile jeszcze crapów przeczytam  będzie nadal dla mnie crapem. Chyba muszę zmienić plan recek bo następna miała być pojazdem bo znanym i lubianym tytułem.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 19 Lipiec 2013, 14:18:38
Najsłabszymi Mega Marvelami, jak dla mnie, były te o jak największej liczbie bohaterów na centymetr kwadratowy strony, czyli wszystkie o supergrupach. Komiksy te były mega proste w tekstach i samej fabule. Chciały się skupić na zbyt wielu postaciach, a koniec końców nie skupiły się na nikim.
Akurat New Warriors jeszcze mi podeszło, bo była to nowość. Tych bohaterów poznałem właśnie dzięki temu albumowi.
Najsłabsze MM to chyba Avengers - aż przez dwa albumy TM-Semic katowało ludzi tym... hm, jak to nawet określić, nie wiem?
X-meni w MM byli ciut lepsi, ale i tak rozczarowali jak cała saga w nich przedstawiana - to o Stryfe.
FF i Infinity War to bajeczka dla naiwnych. Kolorowo, wesoło i jakoś tak mega archaicznie pod względem fabuły.
Aaa! Bym zapomniał. Silver Surfer był takim badziewem, że głowa mała. Tak, ten komiks był zdecydowanie najsłabszy ze wszystkich MM.

Post Merge: 19 Lipiec  2013, 14:23:12

Cytat: XIII w 19 Lipiec  2013, 14:08:51
Chyba muszę zmienić plan recek bo następna miała być pojazdem bo znanym i lubianym tytułem.
Dobra, zapodaj ją, śmiało. ;D
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Człwowieknietopeż w 19 Lipiec 2013, 14:22:30
O kurde...
Nie wiem  czy wiesz, ale tym obrazkiem Hulka do komiksu mnie zachęciłeś xD
Hulk nigdy raczej na serio nie miał być
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 19 Lipiec 2013, 14:26:09
Johnny może przez te cięcia Semica  nie było większego skupienia na postaciach.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 19 Lipiec 2013, 14:34:40
Cytat: XIII w 19 Lipiec  2013, 14:08:51
To nie są obiektywne recki

O ile się nie mylę recenzja z założenia jest subiektywna. Opinia/ocena na której opiera się recenzja musi być subiektywna - jest zdaniem recenzenta. Zdaniem popartym wiedzą, argumentami ale opartym głównie na guście. Obiektywny może być tekst analityczny bo pozbawiony jest znamion krytyki/oceny.

CytatChyba muszę zmienić plan recek bo następna miała być pojazdem bo znanym i lubianym tytułem.

Nie zmieniaj, chętnie przeczytam. No i ciekaw jestem co to za znany i lubiany tytuł.
No i jak już nazywasz te swoje wpisy reckami to może postaraj się, żeby wyglądały jak recenzje, zadbaj o ich stronę formalną, zrób akapity, rozłóż sensownie akcenty itp. żeby wszystko miało ręce i nogi. Bez obrazy, zwykła sugestia, żeby łatwiej i przyjemniej się czytało.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 19 Lipiec 2013, 14:57:13
Masz rację na wyrost nazwałem to recenzjami.   Strona formalna to moja słaba strona. To raczej będą luźne amatorskie wpisy.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 19 Lipiec 2013, 15:05:21
Może spróbuj, żeby były bardziej profesjonalne? Niewiele wysiłku a duży pożytek.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 21 Lipiec 2013, 14:50:41
Spider-Man/Daredevil Neighbors




          Po przeczytaniu kilku wyjątkowo parszywych pozycji zeszytowych Marvela nabrałem ochoty na przeczytanie dobrego one shota. Wybór pozycji  był determinowany moim sentymentem do postaci Daredevila i Spiker-Mana. Od najmłodszych lat byłem zafascynowany wspólpracą obu bohaterów.
         
          Zaczęło się oczywiście od 2 pamiętnych odcinków Spiker-Man TAS. Następnie jednym z moich pierwszych poważniejszych komiksów był TASM 6/97 wyd Tm-Semic, który powodował u mnie wtedy przerażanie.  Dopiero jak przeczytałem ten komiks ponownie w czasie polskiej premiery filmu Daredevil w 2003 poczułem jego prawdziwy klimat.

            Nie dziwne jest więc że jako następną  lekturę wybrałem pojedynczą historię wydaną w 2002 w ramach impritu Marvel Knights. Jak wszyscy wiemy jego zadaniem było ukazanie bardziej mroczniejszych i poważniejszych historii o trykociarkach z poziomu ulicy. Ten zeszyt nie spełnia tych wymogów w 100% ale daje nam coś lepszego. A chodzi mi o bardzo dobre ukazanie różnic pomiędzy obiema postaciami. Z pewnością nie będą zadowoleni komiksem te osoby które oczekują  na team up obu herosów przeciwko jakiemuś superłotrzykowi. W tym komiksie nie ma nic takiego obaj mierzą się ze złem powszednim. Zresztą tak naprawdę do bezpośredniego spotkania pomiędzy postaciami nie dochodzi aż do finału w którym się rozmijają.

           Motywem przewodnim komiksu jest poszukiwanie porwanej dziewczynki. Sprawą przejął się oczywiście Matt Murdock. Który niczym rasowy detektyw przeszukuje miejsce porwania , próbuje  wytropić dziewczynkę przy pomocy swoich wyostrzonych zmysłów a także jak przystało na mrocznego mściciela zastrasza podejrzanego osobnika. Te elementy akcji ściśle wiążą się z polityką wydawniczą nowego typu komiksów Marvela.  Strony dotyczące Spiker-Mana są w innym klimacie. Charakterystycznym dla niego swingowaniu na sieci po mieście i dowcipkowaniu. Na końcu okazuje się jednak że to on  zupełnie przez przypadek ratuje porwaną dziewczynkę.

         W tym numerze bardzo podoba mi się że wzorowo ukazuje porządek w uniwersum. To Spidey zawsze będzie tym popularniejszym którym interesują się środki masowego przekazu, jakkolwiek Daredevil będzie się starał  nigdy nie dorówna mu pod tym względem. Dotyczy to także naszego rzeczywistego świata , wystarczy zauważyć ilu filmów i kreskówek doczekał się pajęczarz a ilu DD.

          Stronę graficzną również muszę pochwalić jest ona utrzymana w stylu cartoonowym ale nie popadającym w karykaturę, czego zasługą jest udana kolorystyka. Jedyny szczegół który kłuje w oczy to odkształcające się na  masce uszy Spiker-Mana. Zabieg ten miał zapewne nadać realizmu ale jego realizacja nie była zbyt udana. Polecam ten one shot zarówno fanom Petera Parkera jak i diabła z Hells Kitchen.
   


Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 27 Lipiec 2013, 14:46:21
No i elegancko. Od razu lepiej się czyta.

To miał być ten znany i lubiany tytuł?
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 27 Lipiec 2013, 15:33:55
To nie jest w ramach przeczytajmy crapa tak dla odmiany. Na tamten tytuł muszę się przygotować  i jeszcze raz przeczytać.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: RemiRose w 30 Lipiec 2013, 14:20:13
Recenzja jedynej w swoim rodzaju historii. Zapraszam do lektury.
http://budding-geek.blogspot.com/2013/07/amazing-spider-man-night-gwen-stacy.html (http://budding-geek.blogspot.com/2013/07/amazing-spider-man-night-gwen-stacy.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 02 Sierpień 2013, 11:06:31
Zapraszam do recenzji komiksu "Grand Prix" Marvano:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/08/352-grand-prix.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/08/352-grand-prix.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 03 Sierpień 2013, 14:39:21
Komiks, który opisałeś, jest jednym z tych z mojej listy. :) Listy, rzecz jasna, komiksów które rozważam kupić w najbiższym czasie.
Do rzeczy, kiedy rozmawiałem z szefem CK o tym, który komiks jest jakby wzorem dla komiksiarzy jak tworzyć komiks historyczny, wtedy ów człek bez momentu zawahania wymienił od razu "Grand Prix".
Album oczywiście z miejsca przewertowałem, na zbytnie wczytywanie się w historię nie było czasu. Z tego co zdążyłem obczaić, jednak narracja rzeczywiście była trochę drewniana i po prostu zbyt prosta. Wszystkie twoje zarzuty z recenzji również podzielam, bo to, że nie wiadomo o czym konkretnie chciał opowiedzieć Marvano, widać od razu. Czy to historia o rozwoju wyścigów samochodowych, czy o samej polityce z tamtych lat, czy też o samych stosunkach międzyludzkich z tamntych lat? Nie wiem...
Na plus oczywiście zaliczam rysunki, bo są zwyczajnie porządnie wykonane. Tam gdzie trzeba są dynamiczne. Co do -miejscami- ich prostoty, to jest to taki styl. Belgiski w swej belgijskości. Nie wiem, jakoś wszystko około francuskiego komiksu, ma dla mnie podobny klimat, który zaobserwowałem w tym albumie. Są wyjątki, komiksy belgijskie i francuskie są czasem skomplikowane w warstwie graficznej, ale po wczytaniu się w to kto je tworzył, zaraz odkrywa się, że to tacy "malowani" Francuzi je zrobili, niż ci z dziada pradziada. ;) Czyt. Rosiński. :D
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 03 Sierpień 2013, 17:04:21
Wg. mnie Marvano powinien przede wszystkim zostawić pisanie komu innemu, a samemu skupić się na rysunkach. Jestem pewny, że gdyby tę historię napisał kto inny to byłby to bardzo dobry komiks. Ba, nawet gdyby ktoś przejrzał scenariusz Marvano i go poprawił, to byłoby dużo lepiej. A tak jest co najwyżej nieźle.
"Wieczna Wojna" do scenariusza Haldemana zdecydowanie lepsza. Jak chcesz komiks Marvano i masz wybierać  z tych dwóch, to zdecydowanie polecam "Wojnę".

Niedługo podlinkuję recenzję "Kick-Ass".
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 04 Sierpień 2013, 21:58:35
A jak już jesteśmy przy Marvano (i przy okazji też przy Haldemanie) to ja polecam Dallas Barr autorstwa właśnie oby tych panów. Świetna futurystyczna fabuła i akcja w wykonaniu Jamesa Bonda przyszłości. Wciąga na maksa. Jedynie cena okładkowa przeraża, lepiej nie patrz, heh.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 17 Sierpień 2013, 16:39:34
Przeczytajmy Crapa-Odcinek 7- Wolverine Enemy of the State


          Znowu panie Millar uwielbiany przez wielu scenarzysto znalazłeś się w serii poświęconej złym komiksom. Wstęp Gartha Ennisa chwalącego komiks ( Irlandczyk słynie z wielkiej nienawiści do superhero zwłaszcza X-Men ) dawał mi nadzieje na otrzymanie dobrego komiksu akcji. Jak się można łatwo domyślić to był wstęp na zamówienie.
   
        Początek albumu nie był jednak zły  zapowiadał mroczną opowieść   dotyczącą porwania przez przypadek zamiast syna bogaczy  dzieciaka z niższych  warstw społecznych. Okazuje się że chłopak był synem kuzyna Mariko wielkiej miłości Logana. Rosomak zainteresował się sprawą został jednak nie bez walki pokonany. Zostaje przeprogramowany na zabójcę działającego  na zlecenie trójprzymierza organizacji zła Marvela Hydry, Hand i Świtu Białego Światła. I właśnie w tym miejscu scenarzysta zatracił potencjał opowiadanej historii. Zamiast historii osobistej vendetty dostaliśmy kolejne superbohaterskie łubudu.  ciągnące się  przez  aż 12 zeszytów.  Gdybym nie wiedział kto jest scenarzystą to byłbym skłonny stwierdzić że to Jeph Loeb. W komiksie aż roi się od superherosów , wielu wciśniętych na siłę. Znajdziemy Elektrę i Spider-Mana oraz wszystkie najbardziej znaczące grupy herosów Marvela (F4, Avengers, X-Men). Jedyna postać która została ciekawie przedstawiona w historii to Daredevil , akurat zeszyt z nim miał  jako taki klimacik.

          Akcja komiksu jest sztampowa.  Najpierw Wolverine walczy z superbohaterami a potem szuka zemsty na swoich oprawcach. Zdarzenia te dzieją się bez żadnych ciekawych twistów scenariuszowych. Czytanie tego komiksu przypominało mi oglądanie znienawidzonego filmu z 2009 roku. Jest dużo scen akcji ale tak naprawdę nic się nie dzieje.  Do tego zaprzepaszczono potencjał postaci Wolverine`a , w komiksie praktycznie tylko  biega i macha szponami na prawo i lewo.  Do tego dostajemy masę kuriozalnych scen w stylu ataku wielkich robotów na Shield albo Wolverine przy pomocy Sentinela zabijający chmary zombie ninja. Takie sceny bardziej by pasowały do "filmu tak złego że aż dobrego" niż do rozrywkowego komiksu uznanego scenarzysty. Były nawet ciekawe motywy w tym tytule ale pomimo dużej objętości autor ich nie rozwinął tylko wolał skupiać się na tępej rozwałce.  Zaskakujący był motyw użycia superłotrów do ataków na Hydrę w zamian za skrócenie wyroku. Motyw ciekawe ale dano mu tylko 1 większy kadr i kilka dialogów  więc niewiele obronił tytuł.  Dobra byłą ostatnia scena na pogrzebie wspomnianego na początku  dziecka. Była niezwykle gorzka ale jednocześnie ukazywała że ten komiks powinien być skupiony tylko na wątku porwania który został tak naprawdę wciśnięty na siłę bo stylistycznie nie pasował do tak miałkiej fabuły. Gdyby historia była okrojona do połowy to byłaby mniej męcząca i  można by ją nazwać  zwyczajnym średniakiem
         
           John Romita Jr narysował przyzwoicie ten komiks bez zbytnich fajerwerków graficznych. Widać jednak że jego styl zbytnio się uprościł i nie przypomina już jego prac wykonywanych z wielkim pietyzmem w latach 90.  Niestety jego styl obecnie jeszcze bardziej się popsuł ale to temat na inne dywagacje.

         Nie polecam zdecydowanie zakupu tego komiksu. Niezłe rysunki i kilka ciekawych scen i motywów nie wynagradzają zbytnio czytelnikowi mielizn scenariuszowych których w komiksie jest sporo. Oby nigdy nie przeczytał tej opowieści  Michaś Zatoka bo ta historia idealnie obrazuje jego styl filmowania.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 20 Sierpień 2013, 09:59:14
Przeczytam powyższą reckę, jak wreszcie zapoznam się z komiksem, leży na półce od lat.

Kick-Ass Marka Millara i Johna Romity Jr to kolejna próba pokazania, jak wyglądałby świat, gdyby żyli w nim prawdziwi bohaterowie. Millar nie próbuje opowiedzieć poważnej historii (jak Moore w Strażnikach czy Busiek w Marvels), stawia przede wszystkim na humor i dobrą zabawę. Bliżej więc mu do tego, co wyczynia Justin Jordan w cudownie przerysowanym The strange talent of Luther Strode. Jednak, w przeciwieństwie do serii Jordana, w świecie Kick-Assa nikt nie ma nadnaturalnych zdolności, nikt nie przeszedł niezwykłego treningu, a praktycznie jedynym superbohaterem jest nastolatek w stroju płetwonurka.

Cała recenzja:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/08/354-wjezdza-z-buta.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/08/354-wjezdza-z-buta.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 23 Sierpień 2013, 14:16:55
Przeczytajmy Crapa- Odcinek 8 - Eminem/The Punisher


    Czego nie lubię najbardziej  w Marvelu to ukazywania realnych postaci i wydarzeń. Mieliśmy już okropną promocję Baracka Obamy. Rok później w formie komiksu chciał wypromować się najsłynniejszy raper świata Eminem. Komiks został wydany tylko jako dodatek do jego płyty a obecnie jest dostępny tylko online na stronie Marvela.

   Już sam początek budzi niesmak. Tradycyjne zestawienie dwóch krótkich notek o pochodzeniu obu postaci sugerujące że obaj są superhero.

     Fabuła jest prosta. Na początku wydaje się że Punisher chce zabić Marshalla Bruce`a Mathersa. Ten niby zostaje uratowany przez największego wroga Franka Castle`a Barrakudę  (głupi motyw że znał Eminema bo dorastali w tej samej dzielnicy). Eminem pokonuje jak najgorszego  chłystka Punishera. Zostaje zdradzony jednak przez Barracudę. Na końcu się jednak uwalnia i ratuje tyłek Punishera i pokonuje Barracudę. Frank zostawia go jednak na lodzie , i to dosłownie.

    Historia to prymitywna reklama osoby Eminema pokazuje go jako wymiatacza  przy którym wszystkie fantastyczne postacie się chowają.
"Zróbcie komiks w którym będe pokazany jako najprawdziwszy superbohater "- taką instrukcję dostał pewnie Fred Van Lante od Eminema przed pisaniem scenariusza. Gdyby z kolei scenariusz napisał Garth Ennis to założę się że wizja komiksowa rapera byłaby bardzo krzywdząca dla niego.


    Komiksu bronią tylko rysunki Salvadora Larrocki. Najbardziej drażni twarz Eminema która została chyba przerobiona z jakiegoś zdjęcia bo nie przystaje do wykonania innych twarzy w komiksie.

     Jeżeli kochacie rap i Eminema, a 8 mila to wasz ukochany film to zapewne rzucicie okiem na ten twór. Nie polecam jednak tak bolesnej praktyki.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 01 Wrzesień 2013, 20:13:05
O matko! Co za gówno!
Czego w obecnych czasach Marvel nie byłby w stanie zrobić dla pieniędzy? Dno, dno i wodorosty...


W takim wypadku pozwolę sobie przedstawić coś z czasów chwalebnej przeszłości Marvela, a co mogłem przeczytać dzięki Hachette i wydawanej przez to wydawnictwo WKKM.

Daredevil: BORN AGAIN

Wielkim fanem tego bohatera nie jestem, szczególnie, że bliższego związku z nim nie miałem. O, dosłownie klika komiksów, przeczytanych głównie ze względu na Punishera, czy też film, w którym Ben Affleck dokonał gwałtu na tej postaci. Tyle tego było.
Jednak nazwiska twórców tego albumu zrobiły swoję. Nawet jako fan Nietoperza, po usłyszeniu nazwisk Miller i Mazzucchelli, no po prostu musiałem zdobyć ten komiks. W końcu historie ich autorstwa nie wychodzą w naszym kraju co miesiąc, tylko jednak rzadziej.

Na ten komiks czekałem praktycznie cały sierpień. Nasłuchałem się o nim wiele dobrego, więc mnie trzymało. W końcu go dopadłem i... Taaak, pozory jednak mylą i pobieżne przeczytanie tego komiksu może skutkować zbyt pochopnym odrzuceniem tego opowiadania. Fakt, pierwsza lektura albumu skutkowała u mnie sporym rozczarowaniem, jednak na tle ostatnich wydań WKKM, ów komiks prezentuję się co najmniej dobrze.
Opowieść jest bardzo poważna, a nawet miejscami zbyt poważna. Nawet Batman z tego okresu nie był aż tak "dorosłym" czytadłem. Tematy poruszane w tym albumie są trudne. No, ale powinno to być w sumie plusem. Wolałbym jednak zobaczyć film w tym temacie, niż komiks gdzie głównym bohaterem jest postać w kostiumie.
Dobra, jako że zaznaczyłem, iż komiks ten nie jest pewnie dla czytelnika w każdym wieku, teraz pora przejść do meritum. Rzecz ta jest dla tych wszystkich dla których komiks typu Daredevil: The Man Without Fear i wszelkie pojedynki bohaterów Marvela z kimś tak realnym jak Kingpin są czymś najbardziej wartościowym w całej działalności firmy Stana Lee.
Cały album miał się skupić na - jak się wydawało - ostatecznym pojedynku Matta Murdocka z Wilsonem Fiskiem. I trzeba przyznać, że Ważniak zabrał się za niego bardzo dobrze przygotowany. To co zaserwował Daredevilowi Fisk to coś godnego podziwu, o ile można podziwiać geniusza zbrodni.
Miller faktycznie jest mistrzem w budowaniu napięcia, które stopniuje i nie odsłania od razu wszystkich kart, tylko trzyma zawsze jakiegoś asa w rękawie. Plejada postaci, które pojawiają się w tej opowieści, bardzo ją wzbogaca i czyni dodatkowo ciekawą. A mogę potwierdzić, że są to prawdziwe oryginały - zwłaszcza jeśli tyczy się ten termin osobników wynajmowanych przez Kingpina do zlikwidowania Matta i jego przyjaciół.
Hm... może ta oryginalność miejscami wychodzi bokiem, ale to tylko w przypadku jednego z ostatnich przeciwników głównego bohatera, który faktycznie jest postacią zbyt kolorową. ;) Swoją drogą nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że Jurgens inspirował się tym gościem, tworząc ulubionego przez XIII Amerykańskiego brzydala ze świata Batmana.
Miller, posługując się Kapitanem Ameryką jak zwyklę w swoim stylu spuentował to co myśli na temat instytucji państwa i metod jakimi ono się posługuję. Przy okazji Captain wyszedł na wyjątkową pipę - mega pipę, nawet jak na niego. Oj, chyba CA nie jest wymarzoną przez Millera postacią, komiks o którym chciałby on koniecznie pisać. O nie! :D
Co by tu jeszcze? Acha, rysunki rzecz jasna! Rysował to Mazzucchelli i to dla wielu osób powinno zamykać temat. Ja pozwolę się jednak trochę przyczepić do poziomu reprezentowanego przez tego rysownika. W Daredevilu widać było, że był chyba mocno przygnieciony terminami, bo chociaż jego kreska nie jest zła i ma w sobie wiele dynamizmu i życia to, widać gołym okiem, że przy większym luzie autor stworzyłby coś powalającego na kolana. Widać też, że komiks ma swoje lata i był rysowany z myślą o sposobie wydania, który był wówczas możliwy - zero separacji kolorów i kilka uproszczeń w sposobie rysowania detali.

Dobra, co ja tu będę dalej truł, bo czy ktoś to przeczyta? Przeczytajcie, ale Daredevila od Hachette, bo naprawdę warto. W końcu jest to coś dojrzałego od dłuższego czasu i już ten fakt warto odnotować jako pozytywny.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 01 Wrzesień 2013, 20:22:02
Bardzo dobra recenzja. Zaskoczyłeś mnie że pamiętasz co pisałem o Amerykańskim Brzydalu.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 01 Wrzesień 2013, 20:49:34
No, wryło mi się to mocno w pamięć, zwłaszcza, że komiks Jurgensa mi się nawet podobał. :) Dzięki za opinię, XIII.

Kurcze, niektórzy dopatrują się przeróżnych nawiązań w tym komiksie. Oto przykłady:
Nawiązanie do okładki płyty Boba Dylana.
Nawiązanie do piety Michała Anioła.

Na szczęście nie jest to żądna zżyna, tylko subtelne nawiązanie do kultowych dzieł. :) To nie coś w stylu Rossa, przerysowującego właściwie całe zdjęcie.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 01 Wrzesień 2013, 20:55:46
No tych nawiązań i symboliki jest sporo powiedziałbym. Zwłaszcza symboliki biblijnej. Może Miller lubi Boba Dylana, chociaż ja bym bardziej na tym kadrze skupił się na tle, na którym widać świeżo wznoszony budynek, co, jak mniemam, ma symbolizować odbudowę życia Murdocka.

CytatTo co zaserwował Daredevilowi Fisk to coś godnego podziwu, o ile można podziwiać geniusza zbrodni.

Heh, pewnie, że można podziwiać! Mój ulubiony villain z Marvela. To chyba tylko jemu udało się być głównym przeciwnikiem więcej niż jednego herosa - Daredevil, Punisher, a i przecież Spiderman miał z nim też utarczki.

No Born Again jest świetnym komiksem. Miałem przyjemność zakupić go wcześniej z brytyjskiej wersji WKKM i przyjemnie się czytało. Co prawda The man without fear, również Millera, podobał mi się bardziej jednak w ogóle nie uwłacza to BA, który jest bardzo dobrą lekturą. Ciekawostką jest, że wszystkie rozdziały, a konkretnie strony tytułowe tychże, przedstawiają Matta w pozycji leżącej na jakimś łóżku: u siebie w domu, w tanim hotelu, w alejce na śmieciach itd. Wyjątkiem jest rozdział pt. "Saved" gdzie stoi zwarty i gotowy do boju - czyli jednym słowem "uratowany". Nie wiem jak tłumacze przetłumaczyli tytuły rozdziałów, ale w oryginale wszystkie w jakiś sposób nawiązywały do biblii. Tu nie wiem dokładnie o co Millerowi chodziło - może chciał jakoś zaakcentować dużą rolę zakonnicy, kościoła i generalne nawiązania do Jezusa? W oryginale tytuły kolejno to: Apocalypse, Purgatory (czyściec), Pariah, Born Again (gdzie na stronie tytułowej Matt leży w pozycji ukrzyżowania, a nad nim wisi krzyż), Saved, God and country i Armageddon.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 01 Wrzesień 2013, 21:14:00
CytatMoże Miller lubi Boba Dylana, chociaż ja bym bardziej na tym kadrze skupił się na tle, na którym widać świeżo wznoszony budynek, co, jak mniemam, ma symbolizować odbudowę życia Murdocka.
Kurcze, masz łeb na karku. Naprawdę jestem pod wrażeniem takiej interpretacji tej strony. Ja bym na to nie wpadł. Jesteś wnikliwym obserwatorem. Sam chyba zaraz wezmę lupę i przejadę się jeszcze raz po albumie w poszukiwaniu jakichś ukrytych symboli, znaczeń.

Tłumacze Hachette zazwyczaj stoją na wysokości zadania. I tym razem nie bawili się we własne interpretacje tytułów rozdziałów, zwłaszcza, że prosiły się one o dosłowne tłumaczenie.
W wersji PL to:
1. Apokalipsa
2. Czyściec
3. Parias!
4. Odrodzony
5. Zbawiony
6. Bóg i Ojczyzna
7. Armagedon

Same tytuły robią wrażenie. ;) Tiaa... miałem komiks pod ręką, zupełnie przypadkowo.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 02 Wrzesień 2013, 19:01:56
Warto wspomnieć że to przełomy komiks superhero  bo postać w kostiumie superherosa rzadko się pojawia , w TMWF Miller poszedł jeszcze bardziej w tym kierunku i tam DD był tylko na ostatnim panelu.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 24 Wrzesień 2013, 15:46:09
Przeczytajmy Crapa- Odcinek 9 -Daredevil vs Vapora


             Nie spodziewałem się nigdy , że ktoś mógłby wymyślić tanią edukacyjną historyjkę z moim ulubionym superherosem Marvela. A jednak tą potworną historyjkę bardziej pasującą do kolejnego odcinka Kapitana Planety i Planetarian napisano właśnie z nim.

          Oto zeszyt z 1993 w którym śmiałek z Hells Kitchen walczy z benzyną. Fabuła zaczyna się w momencie w którym  Daredevil ratuje  dziewczynkę z płonącego mieszkania . Jej rodzice giną w płomieniach a ona  sama zostaje ciężko ranna. Za wypadek oskarżany jest właściciel budynku o polskim kojarzonym z oszustwem i aferami nazwisku Rutkowski. Matt Murdock postanawia bronić go w sądzie bo jego wyostrzone zmysły nie wyczuły aby w momencie rozmowy z nim akcja serca nienaturalnie przyspieszyła co świadczyłoby o kłamstwie.  Za pożar jednak odpowiedzialna jest tytułowa Vapora , żeńsko upersonifikowane opary benzyny, które z wielką satysfakcją cieszą się ze śmierci nieumyślnych ludzi. Jak łatwo się domyślić atakuje znowu ale tym razem Daredevil pokonuje ją gaśnicą. Na końcu Matt Murdock uświadamia ludziom w sądzie że benzyna to jest paliwo do samochodów, a nie środek czyszczący. Na końcu oczywiście mamy zapowiedź jej następnego ataku. Oprócz tego mamy aż 3 edukacyjne strony które opisują jak się obchodzić z benzyna.

            Mindy Newell stworzył wyjątkowo tania i pełną nudy  historię przy której te morały z He-Mana wydają się całkiem strawne. Gdyby to był chociaż darmowy komiks to jeszcze dałoby się przeboleć ale płacenie półtora dolara w tamtym czasie za tak paskudnie podany przekaz jest skandaliczne. Jedynie rysunki Mike`a Harrisa trochę ratują ten komiks ale to raczej przeciętna rzemieślnicza robota, czego nie można powiedzieć o scenariuszu. Radzę unikać bardziej niż benzyny.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 02 Październik 2013, 13:20:14
Pi?ty ju?, tym razem czerwony, zbiorczy tom przygód Lucky Luke'a to po raz kolejny trzy historie. W pierwszej z nich - Daltonowie wci?? uciekaj? - nies?awni, ale s?ynni bracia zostaj? u?askawieni na mocy dekretu o generalnej amnestii. Najpierw próbuj? okra?? bank, który ka?dej nocy przenosi si? w inne miejsce, a nast?pnie zostaj? porwani przez Indian. To jedna z tych mniej udanych historii, gdzie najciekawszym punktem zwrotnym jest owo porwanie, a reszta stoi na standardowym dla Goscinnego i Morrisa poziomie – dobrym, jednak daleko mu do ich najlepszych dokona?.

Ca?a recenzja: http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/10/363-daltonowie-znow-trafiaja-za-kratki.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/10/363-daltonowie-znow-trafiaja-za-kratki.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: blackout w 02 Październik 2013, 20:11:19


Ok mo?e zaczn? od tego, ?e oceniam TYLKO komiks. Komiks jest fikcj?. Wydarzenia z 11 wrze?nia s? prawdziwe. Zatem miksik fikcji z prawdziwymi wydarzeniami.
Zak?adam zatem, ?e w historii komiksowej rzeczywi?cie by?o 19 terrorystów z no?ykami do tapet i budynki zawali?y si? od po?aru i by?a to w 100% robota terrorystów z alkaidy.
Oczywi?cie w prawdziwym ?yciu by?o ZUPE?NIE INACZEJ. 9/11 to najwi?ksze k?amstwo XXI wieku. Ale nie b?d? si? o tym rozpisywa? bo to nie forum na to.
Powiem tylko dwa s?owa: BUILDING SEVEN. Ka?dy kto zna temat wie jaka jest prawda o 11 wrze?nia i KTO naprawd? za tym stoi.

Ok ale wró?my do komiksu.
Szybki opis strona po stronie z komentarzem.
Spider-man trzyma si? za g?ow?. Druga wie?a si? zawali?a. Ludzie uciekaj?. Normalnie wszystko jest jasne od...po?aru? Pytaj? si? paj?ka "gdzie by?e??", "jak to si? mog?o sta??" Nie jest on w stanie odpowiedzie?. Wchodzi w py?. Tam ju? masa stra?aków i bohaterów usuwa stal. To ju? chyba pare godzin potem. Spider im pomaga. Na znowu p?on?cym ground zero stoi Magneto, Doctor Doom, Dr. Octopus, Juggernaut. Doom w?ciek?y p?acze.
Ma?y flashbach wydarze? jak bohaterscy stra?acy ratuj? ludzi z budynków nim si? zawali?y, jak budynki si? zawalaj?, jak bohaterscy pasa?erowie postanwiaj? walczy? z terrorystami w samolocie... do tego medialne paplanie.
Ch?opiec czeka na ojca. Jednak ojca wynosz? stra?acy martwego. Spider nie mo?e nic zrobi?. Dooko?a ranni. Captain America stoi i zaciska pi??ci w bezsilno?ci. Ludzie si? gromadz?. Bohaterowie (DD, Thor, Scarlet Witch, Vision, Hawkeye, Logan, Storm) stoj? ju? bezczynni. Pojawiaj? si? jakie? plany wojenne.
Thing, Mr. Fantastic pomagaj? usuwa? stal. Noc. Ground zero o?wietlone zdaleka. Ludzie po drugiej stronie pal? znicze. Twarze robotników odgruzowuj?cych teren. Statu?a wolno??i. Statek. Ludzie na statku patrz?. Wspólny rysunek ludzi ró?nych narodowo?ci zjednoczonych. Ostatnia strona. Na pierwszym planie zwykli ludzie, lekarze, stra?acy, policjanci, ?o?nierze, FBI, marynarze, FEMA i na samej górze bohaterowie Marvela.

Ok to by?o w wielkim skrócie. Teraz przejd?my do oceny komiksu. Dam 2 oceny. Jedna to b?dzie ta gdy by?em jeszcze dzieckiem i po raz pierwszy przeczyta?em skan tego komiksu tu? po 11 wrzesnia. Druga b?dzie teraz (mia?em nie opiera? si? na prawdziwym ?yciu ale jednak to zrobi?).

1.a)Rysunki s? powalaj?ce. Maj? zajebisty klimat. Doskonale oddaj? klimat tamtych dni. Zreszt? jest to standardowy Romita Jr.
1.b) Scenariusz. For fuck's sake. To by?o co?. Komiks pokazuj?cy, ?e nikt tego nie móg? przewidzie?. Tylko szaleniec móg? to zaplanowa?. Jest to wielka tragedia. Bohaterowie Marvel'a tam s? ale w cieniu. Pomagaj? ale na pierwszym planie s? stra?acy, policjanci... zwykli cywile. To jest tak naprawd? komiks o nich. Bohaterowie Marvel'a stanowi? t?o.
Powali?a mnie scena gdzie nawet ci najgorsi si? tam pojawili. Doom? Doom p?acze... taki akt terroryzmu nawet i nim wstrz?sn??. On te? jest cz?owiekiem i czuje.
Migawki pokazuj? normalnych najzwyklejszych ludzi. Pojawia si? temat ludzi, którzy to zrobili, tego co si? powie naszym dzieciom potem... My si? z tego podniesiemy, odbudujemy. B?dziemy stali twardo. Naprawd? mocne s?owa i mocny materia?. To trzeba przeczyta?. Tekst w??cznie z rysunkami Wzrusza do ?ez. POLECAM!!!!

To by?o co? pi?knego. Oceni?bym to WTEDY na 10/10

2. Teraz
2.a) Rysunki patrz punkt 1a) :P
2.b) eh....
-Doom p?acze? Kto? pami?ta ile osób on zabi? bo byli przeciwko jego rz?dom? Despota i ludobójca... ale on p?acze?
-Magneto? S?owo ludobójca te? pasuje chyba do niego jak dobrze pami?tam... do tego jego moc magnetyzmu... móg?by spokojnie usun?? ca?? stal z ground zero.
-Juggernaut? Pami?ta kto? jak w ostatnim numerze spider-man gdzie rysowa? McFarlane uderzy? on w WTC i rozwali? kawa?ek budynku? Nie wygl?da? on wtedy na osobe przejmuj?c? si? lud?mi w budynku.
-Doc. Octopus... jego plan zatrucia wody w NYC raczej nie nale?a? do ?artów. Gdyby to zrobi? to by tysi?ce niewinnych zgine?o.
2.c) I znowu mamy pi?kny wzrusztaj?cy komiks pokazuj?cy dobro? i patriotyzm. Jestem pewien, ?e Straczynski pisz?c to tu? po 9/11 nie zna? "obrzydliwych teorii spiskowych" a Romita Jr. chyba nigdy nie widzia? nagra? z 9/11 jak i tego co zosta?o z ground zero. Tyle gruzu i stali co w tym komiksie to nawet na ground zero nie by?o tu? po 9/11 (a gruzu to WOGÓLE nie by?o)
Straczynski wyra?nie pisze "two tall towers". Nie dwie tylko TRZY bo trzeci wie?owiec to 47 pi?trowy Building Seven NIE TRAFIONY przez samolot.
Stra?acy wynosz? z gruzów cia?o ojca ch?opaka????? What????? Z tych budynków NIE URATOWANO  nikogo ?ywego. Tam nawet cia? nie by?o. Je?li kto? by? WEWN?TRZ to zosta? NIE zgnieciony ale rozerwany. Najwi?ksze ludzkie kawa?ki jakie znajdywano by?y to kosteczki od paru cm po pare mm!!!! Wi?kszo?ci cia? nawet nie uda?o si? zidentyfikowa? po DNA bo ci ludzie dos?ownie wyparowali!!!! tego nie mo?e zrobi? grawitacja.
Nikt tego nie móg? przewidzie?? eh? A w?a?ciciel WTC Larry Silverstein, który ubezpieczy? budynki jako? 1.5 miesi?ca przed 11 wrze?nia? Ubezpieczy? on je od....uwaga... "ataków terrorystycznych".
A w?a?ciciele akcji linii samolotowych, których samoloty zosta?y "porwane"???? Ju? 2 dni przed 9/11 zaczeli oni gwa?townie wykupywa? akcje jakby wiedzieli, ?e ich warto?? po 9/11 kosmicznie spadnie bo ludzie b?d? si? bali lata? samolotami.  Kolejny zbieg okoliczno?ci, tak?
Ok dalej. Na ko?cu kole? z czapeczk? FBI?? A to nie FBI kaza?a ?wiadkom by zapomnieli o tym, ?e do?wiadczyli eksplozi bomb w wie?owcach?
Dalej. Kole? z czapeczk? FEMA? A czy to nie FEMA (sztab kryzysowy)  przyjecha? 10 wrze?nia wieczorem do doków portowych blisko WTC? Zbieg okoliczno?ci?
Do tego ani s?owa o tym co robi? NORAD tego dnia. Ani s?owa o braku szcz?tków samolotu w Shanksville jak i w Pentagonie. Ani s?owa o s?yszalnych i widzialnych eksplozjach bomb wewn?trz trzech wie?owców.

Zatem ocena ko?cowa na dzie? dzisiejszy to 2.5./10. Jedyne co podci?gne?o punktacje to rysunki :]
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 02 Październik 2013, 20:17:16
Miło mi że ktoś również uważa ten komiks za crapa,
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: blackout w 02 Październik 2013, 20:22:21
Który komiks? Te wszystkie gdzie bohaterowie walczą z narkotykami, czadem, benzyną itp? :D Wszystkie z nich to crap. Ja jedynie doceniam jeden :D Spider-man: skating on thin ice :D ale to JEDYNIE ze względu na okładkę jaką robi McFarlane :D
A ten amazing spider-man #36 to czemu według CIEBIE to crap? :D
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 02 Październik 2013, 20:42:07
Chodzi mi o tego Spidera opisałem go już tutaj w swoim cyklu.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: blackout w 02 Październik 2013, 20:43:02
Faktycznie. Teraz kojarzę to ale to było naprawdę daaaaaaaaaawno temu i zapomniałem, że recenzja tego numeru się tam znalazła. A jak przeglądałem ostatnio ten wątek to tylko 2 ostatnie strony :)
Tak czy srak to jest crap. Człowiek dorasta, zdobywa wiedzy i widzi, że to co mu się w dzieciństwie podobało już nie jest takie kolorowe.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 10 Październik 2013, 13:23:32


(...) Rysunkowo jest naprawdę świetnie. Powtórzę po raz kolejny: to rok Piotra Nowackiego. Popularny Jaszczu wyśmienicie sobie radzi z projektami bohaterów, a oszczędne tła tylko podkreślają jego świetną cartoonową kreskę. Trudno odmówić temu charakterystycznemu stylowi mnóstwa uroku. Większa część plansz podzielona jest na dwa, równe kadry. Czasem pojawi się jakiś mniejszy, dodający dynamizmu lub efektowny jedno- lub dwustronicowy splashpage. Warto zwrócić uwagę na te dwustronicowe rysunki, wypchane po brzegi postaciami, wśród których warto poszukać uciekającego Lisa. Życia rysunkom nadaje stonowana, acz różnorodna paleta barw zastosowana przez Norberta Rybarczyka, świetnie współgrająca z rysunkami Nowackiego, przez co w warstwie graficznej albumik prezentuje się doprawdy doskonale.

Cała recenzja:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/10/366-mis-zbys-na-tropie.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/10/366-mis-zbys-na-tropie.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 23 Październik 2013, 14:20:54


Podobnie jak w tomie "Lichwiarz i inne opowieści" tak i tym razem odbiegamy od głównego wątku fabularnego i cofamy się z Hellboyem do czasów, gdy ten jeszcze pracował dla Biura Badań Paranormalnych i Obrony. W sześciu prezentowanych w albumie historiach Hellboy między innymi zwiedzi Meksyk, stawi czoła wampirom i duchom, stanie się częścią miłosnej afery oraz zostanie porwany przez kosmitów. Mignoli wciąż nie brakuje pomysłów ani ludowych podań czy legend, z których czerpie garściami. Różnorodność po raz kolejny wychodzi serii na dobre. Tak w warstwie fabularnej jak i graficznej.

Zapraszam:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/10/371-hellboy-na-slubnym-katafalku.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/10/371-hellboy-na-slubnym-katafalku.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 28 Październik 2013, 07:54:52
Bardzo zaciekawi?a mnie twoja recenzja, kawa? porz?dnej roboty.Wydaje mi si? jednak, ?e sama recka jest o wiele lepsza od samego komiksu, bo przynajmniej jak dla mnie, Mignola poszed? ju? o dwa kroki za daleko z upraszczaniem swojego stylu. Có?, mo?e inni arty?ci trzymaj? lepszy poziom, cho? ten Mike'a nie jest z?y, jednak do najlepszych jego lat sporo mu brakuje. A co do mitów i poda? ludowych my?l?, ?e to wystarczy za wró?b? dobrego scenariusza.
Heh, tylko cena jak za mi?kk? opraw? i tylko 200 stron jest ciut za du?a.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 28 Październik 2013, 14:31:28
Dzięki.
Wiesz, w całym tym 200 stronicowym albumie Mignola narysował zaledwie osiem stron, więc nie ma co się zrażać :) A co do ceny, bez przesady, standardowa jak na ostatnie czasy.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 01 Listopad 2013, 18:46:27


Urodzony w 1941 roku Julian Józef Antoniszczak, znany bardziej jako Julian Antonisz, uchodzi dziś za bezsprzecznego klasyka polskiej animacji i twórcy eksperymentalnych filmów bez użycia kamery. Filmy według własnych pomysłów samodzielnie reżyserował i animował, pisał muzykę i opracowywał dźwięk, wszystko dzięki urządzeniom, które sam konstruował. Na przestrzeni lat stworzył trzydzieści sześć filmów, dzięki "Opowieściom graficznym" wydanym w tym roku przez Korporację Ha!art możemy przyjrzeć się komiksowym aspektom twórczości tego legendarnego już artysty.

Recenzja dość niezwykłej, jak na nasz rynek wydawniczy, pozycji:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/373-opowiesci-graficzne-juliana.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/373-opowiesci-graficzne-juliana.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 07 Listopad 2013, 15:14:39
Znowu ja, tym razem z mocną rzeczą spod rodzimych ołówków i piór.

PSYCHOPOLAND - recenzja



"Psychopoland" duetu Chmielu & Piotr Białczak to pesymistyczna, dołująca wizja naszej codziennej rzeczywistości. Jak się wydaje – zrodzona z frustracji i bezsilnej złości. To rzeczywistość, gdzie sprawdzają się nierealne teorie spiskowe, gdzie w każdym gotują się negatywne emocje, a kipiąc, prowadzą do tragedii. Wszystko jest tu przerysowane i wyolbrzymione, jednak efekt jest dołujący i trafia czytelnika prosto w twarz z ogromną siłą.

Cała recenzja:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/375-polaki-psychocebulaki.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/375-polaki-psychocebulaki.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: BlackBat w 10 Listopad 2013, 16:07:03
Ostatnio przeczyta?am Green Lantern Corps vol.1 z N52 oraz War of Green Lanterns: Aftermath.

Zaczn? najpierw od Aftermath'a. Zapali?am si? do zakupu tego tomiku, jako ?e fajnie by by?o mie? skompletowany ca?y event, który tak bardzo mi si? podoba?. I w sumie w tym wypadku stwierdzam, ?e mog?am si? oby? bez WoGLA. Jest to zbiór zeszytów, w których pokazane s? konsekwencje decyzji podj?tych podczas wojny, oraz zmian? stosunku stra?ników do ziemskich Latarnii. Wi?ksza cz??? tego zbioru skupia si? na stosunkach Kyle'a i Soranik, i próbie rozwi?zania ich problemów sercowych. Reszta tomiku to pojedyncze historie o Johnie i Guyu (Z których polecam szczególnie ostatni?! Team-up z Batmanem :D). Tomik czyta?o mi si? przyjemnie, ale nie jest to moim zdaniem pozycja obowi?zkowa dla kogo?, kto nie siedzi tak bardzo w pobocznych historiach postaci z uniwersum.

GLC v.1 to zasadniczo bezpo?rednie przej?cie z War of Green Lanterns do ca?kowicie nowej historii. Je?li pozna?o si? War of GL, to mo?na spokojnie przeczyta? tomik bez lektury Aftermath'a. Po Reboocie GLC zosta?o podzielone pomi?dzy Guya i Johna, Kyle wyl?dowa? w New Guardians a Hal w g?ównym GL. Moim zdaniem- damn, this tittle is freakin badass. Uwielbiam to, jak Tomasi pisze Guya i Johna- przynajmniej dla mnie, w porównaniu z Halem i Kylem s? bardziej wyrazi?ci i bardziej ludzcy w swoich poczynaniach. Szczególnie problemy Stewarta, który:
Spoiler
Dopuszcza si? drugiego "morderstwa"
[Zamknij]
i napi?cie wokó? tego w?tku narasta. Poza tym, Guy i jego team up z kosmiczn? wersj? "The Expandebles" jest genialny :)
Jak na razie to drugi tytu? z N52, który mam w swojej kolekcji i nie ?a?uj? zakupu. Póki co, seria GL jeszcze mnie nie zawiod?a pod wzgl?dem fabularnym.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 22 Listopad 2013, 15:19:07
Czy na sali są rodzice?

Polecam absolutnie jeden z najlepszych komiksów dla młodszego czytelnika - "Hidlę i trolla":



Luke Pearson tworzy swój komiks wedle najlepszych schematów klasycznych opowieści dla dzieci. Kreuje sympatyczną główną bohaterkę, z jednej strony przeżywającą niesamowite przygody, które fascynują czytelnika, z drugiej nieco strachliwą i uczącą się na popełnianych błędach, dzięki czemu jest zaskakująco bliska docelowej grupie odbiorców swoich przygód. U jej boku pojawia się stworzenie, które w razie potrzeby może jej pomóc. Dorośli pojawiają się w tle, a świat tętni życiem, wypełniony przez magiczne stworzenia: zgubione olbrzymy, wodne duchy, drewniaki, które wygrzewają się przed cudzymi kominkami. Mieszanina magii i absurdu jest tu na porządku dziennym. Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, jeśli napiszę, że większość niebezpieczeństw pojawia się tu przez zwykłe nieporozumienie i kończy się szczęśliwie.

Zapraszam do całego tekstu:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/378-hilda-i-troll.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/378-hilda-i-troll.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 27 Listopad 2013, 17:57:18
"Lucyfer" Mike'a Careya, spin-off "Sandmana" Gaimana, wielkimi krokami zbli?a si? do fina?u, zapraszam wi?c do recenzji najnowszego na naszym rynku tomu:

"Prze?om" to przede wszystkim konsekwencje tragicznego zako?czenia poprzedniego tomu serii - Wilka pod drzewem. Lucyfer i Elaine Belloc, wype?nieni moc? Archanio?a Micha?a, znikaj? z tej rzeczywisto?ci. Lilith gromadzi sw? armi?, któr? powiedzie ku Srebrnemu Miastu, ku Niebu, by strzaska? boski tron pod nieobecno?? Jahwe. Dziewi?ty tom Lucyfera Mike'a Careya to cztery historie, w których scenarzysta buduje grunt pod fina? serii.

Ca?o??:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/380-przeomu-nie-widac.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/380-przeomu-nie-widac.html)

Post Merge: 29 Listopad  2013, 15:18:18

To znowu ja, musicie wybaczy?, ale przeczyta?em ostatnio najlepszy komiks tego roku i musz? podzieli? si? wra?eniami:



"Fotograf" to album niezwyk?y z kilku powodów. Po pierwsze, to misterne po??czenie relacji fotograficznej, komiksu i reporta?u. Historia opowiedziana jest w pierwszej osobie przez fotografa, dla którego tego typu wyprawa jest czym? ca?kowicie nowym. Nie zna zwyczajów panuj?cych w ?rodkowo i po?udniowo-zachodniej Azji, wszystkiego musi si? uczy?. Czytelnik wraz z nim powoli poznaje kultur?, religi? i zwyczaje tam panuj?ce. Przez trzy miesi?ce bohater podró?owa? po górach i wioskach odci?tych od ?wiata. Pozna? wiele szlachetnych, pomocnych osób i równie wielu okrutników, gotowych go oszuka? i zostawi? na pastw? losu. Zrobi? cztery tysi?ce zdj??, z czego po powrocie opublikowa? tylko sze??. Zdj??, na których uwiecznia? wszystko – od rannych i konaj?cych w wyniku sowiecko-afga?skiego konfliktu, po niemal pustynne pejza?e i portrety zwierz?t. Dopiero po latach, na potrzeby wydania Fotografa, pokazuje wiele z nich i opowiada swoj? histori? od pocz?tku do ko?ca.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/381-fotograf-najlepszy-komiks-roku-2013.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2013/11/381-fotograf-najlepszy-komiks-roku-2013.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 14 Grudzień 2013, 19:58:36

   Po bardzo słabym Wrogu Publicznym unikałem jak ognia solowych  tytułów z rosomakiem. Ostatnio zakupiłem jednak promocyjnie  trade Marvel Europe z pracami twórców europejskich. Jego największą perełką jest one shot z Loganem w roli głównej duetu Jean-Davida Morvana i Philippe Boucheta twórców Armady.

     Historia jest prosta  ale jej siłą jest klimat. Akcja dzieje się w Brazyli głównie w favelach dominowanych przez gangi. Wolvi jest na urlopie i musi uratować poznanego młodego mutanta przed gangami któe działąją na zlecenie pewnego uzdrowiciela. Główną siłą komiksu jest to , że nie przypomina typowej supebohaterskiej opowiastki tylko mocną sensację zmiksowaną z sf.  Finał całej historii jest bardzo gorzki.


  Rysunki  Boucheta są jak można się domyślić bardzo w europejskim stylu. Nie są realistyczne ale też nie podchodzą pod karykaturę. Zwłaszcza kolorystyka jest tutaj odpowiednio wyważoną. Pochwalić też należy rysownika za krwawe efekty tak rzadko spotykane w standardowych zeszytach. Nie podobał mi się tylko efekt gwiazdek latających blisko głowy po ciosie, psuło to klimat. Na końcu widzimy Wolverina i Jean w strojach w stylu New X-Men, tym bardziej doceniam rysownika  że nie popełnił takiej chałtury jak Quitely czy Kordey.

   Polecam wszystkim ten zacny one shot. Zwłaszcza fanom postaci . Chciałym aby następny film z Jackmanem toczył się w podobnych realiach.

   

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Kujaw w 14 Grudzień 2013, 22:13:38
Dzi? sko?czy?em czyta? ostatni tom serii "Sweet Tooth" od Vertigo, wi?c pozwol? sobie na podzielenie si? moimi wra?eniami...


Nie b?d? ukrywa?, ?e klimaty postapokaliptyczne, jako? nigdy mnie nie rajcowa?y. Jednak opis serii, który przeczyta?em kiedy? bodaj?e na DCM zaintrygowa? mnie do tego stopnia, ?e momentalnie wklepa?em w wyszukiwarce fraz? 'multiversum'... o czym wi?c opowiada "Sweet Tooth"?

Gdyby kto? nie wiedzia?, w j?zyku angielskim, 'sweet tooth' to osoba maj?ca s?abo?? do s?odyczy.

Mamy niedalek? przysz?o??. Ponad 4 miliardy ludzi na Ziemi zosta?o zdziesi?tkowanych przez okrutn? zaraz?, której towarzyszy koszmarne zjawisko. Mianowicie, dzieci urodzone po wybuchu epidemii, rodz? si? jako hybrydy ludzi i zwierz?t. S? one jednak odporne na wirus. W zwi?zku z tym, hybrydy s? wy?apywane i gromadzone w o?rodkach badawczych, w celu uzyskania szczepionki na zaraz?...
Tytu?owy ?asuch, Gus ?yje wraz z religijnym ojcem  w lesie w stanie Nebraska. Przestrzegany przed ?wiatem grzechu i z?a, Gus nie opuszcza swojego lasu. W snach, prze?laduj? go wizje, zwiastuj?ce makabryczne wydarzenie. Jednak po ?mierci ojca, zwabiony w?a?nie s?odyczami wpada w sid?a ?owców hybryd. Z opresji ratuje go cz?owiek o nazwisku Jepperd, cz?owiek tajemniczy, ponury i brutalny. Jepperd zabiera Gusa z g??bokiego lasu i razem wyruszaj? w podró? przez wyludniona Ameryk?, za? fina? podró?y rozpocz?? seri? wydarze?, które wywróci?y do góry nogami ?ycie zarówno ma?ego Gusa, jak i samego Jepperda...



Co tu du?o gada?... Jeff Lemire nie daje wytchn?? ani na chwil?. Akcja ka?dego tomu obfituje w niesamowite zwroty akcji. Kiedy ju? nam si? wydaje, ?e wiemy, co zaraz si? wydarzy, momentalnie opada szczena. Wydarzenia s? niesamowicie nieprzewidywalne. Lemire rewelacyjnie kreuje swoje postaci. Bohaterowie s? pe?ni sprzeczno?ci. Kiedy ju? zd??ymy znienawidzi? lub polubi? jak?? posta?, nagle dostajemy strza?a w pysk, który zmienia o 180 stopni nasze odczucia. Jepperd to naprawd? rewelacyjna posta?. To troch? taki Frank Castle, ale du?o bardziej z?o?ony je?eli chodzi o osobowo??. To cz?owiek, który toczy wielk? batalie ze swoimi uczuciami. Wie, ?e ?wiat wymaga od niego bycia sukinsynem, i potrafi nim by?. Zna jednak swoje s?abo?ci i umie przeku? je w si?? nap?dow? dla swoich dzia?a?. Z innych ciekawych postaci, mamy grupk? innych dzieci-hybryd. Szczególnie sympatyczn? i wzruszaj?c? postaci? jest opó?niony umys?owo ch?opiec-bóbr, Bobby. ?wiat przedstawiony w komiksie jest przera?aj?cy. Mamy opustosza?e miasta, domy pe?ne gnij?cych zw?ok, enklawy ocalonych, przy których Mega-City 1 wygl?da jak przedszkole. Rz?dowe obozy ds. bada? nad hybrydami s? po prostu straszne. Labolatoria, w których przeprowadza si? okrutne eksperymenty na hybrydach, przyprawiaj? o dreszcze. Mamy oczywi?cie te? z?ych go?ci z U.S. Army i hordy renegatów poluj?cych na hybrydy.

Historia Gusa i Jepperda wci?ga niesamowicie. Seria praktycznie nie ma s?abych momentów. Tajemnica plagi odkrywana jest przed czytelnikiem powoli i z rozwag?, tak, ?e ka?dy tom poch?ania si? momentalnie. Akcj? g?ówn?, przerywaj? retrospekcje odkrywaj?ce nierzadko bolesn? przesz?o?? g?ównych bohaterów. Sama historia jest równie? bardzo brutalna. Headshoty, podrzynane gard?a, masowe mordy... wszystkiego w bród.


Teraz przejd?my do grafiki. To ju? kwestia bardzo k?opotliwa. Cho? mnie osobi?cie przypad? groteskowy styl Jeffa, to wielu czytelników mo?e odrzuci? taka grafika. Kreska jest prosta, krzaczasta, czasem karykaturalna. Retrospekcje i wizje s? malowane za to pstrokat? akwarel?, co mo?e by? lekko niestrawne. W 4-tym i 5-tym tomie, mamy za? go?cinne wyst?py innych rysowników. Historia "The Taxidermists" ilustrowana przez Matta Kindta, jest paskudnie wykonana, niestety. Jednak?e, w po??czeniu z mroczn?, aczkolwiek bogat? kolorystyk?, historia nabiera niezwyk?ego klimatu.


"Sweet Tooth" to jedna z najdoskonalszych serii jakie czyta?em. Jest wci?gaj?ca, a jednocze?nie przera?aj?ca, a nierzadko te? szokuj?ca. W kilku momentach naprawd? ?za zawierci si? w oku, niekoniecznie ze wzruszenia. To historia niebanalna, z mnogo?ci? zaskakuj?cych zwrotów akcji i naprawd? satysfakcjonuj?cym zako?czeniem. Z czystym sercem polecam, i to nawet nie bra? pierwszego tomu na prób?, tylko w ciemno wszystkie 6 cz??ci. Za nieca?e 250 z? dostaniecie rzecz naprawd? wy?mienit?.

10/10
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 15 Grudzień 2013, 15:04:20
O? kurde, to po prawdzie mo?e by? co? mocnego. ?wietnie napisana recenzja, Kujaw. Nie spodziewa?em si? takiego klimatu po Jeff'ie Lemire. Mam "Opowie?ci z hrabstwa Essex", wi?c oswoi?em si? ju? z jego stylem, jednak po tym co zapoda?e? wida?, ?e jego rysunki w "Sweet Tooth" s? zdecydowanie lepsze. No i kolor dodatkowo robi te? swoje. Kurcze, gdyby by?o to nieco ta?sze, to wzi??bym to na ruszt przy pierwszej defraudacji swojej skarbonki. Jednak a? taka cena, przy jednak nie do ko?ca "moich" rysunkach, ka?e mi si? zastanowi? kilka razy nad zakupem.
Jedno jest pewne, to musi by? mega klimatyczny komiks. Jeff Lemire chyba innych zwyczajnie nie robi. :)


Nie spodziewa?em si?, ?e facet robi i tak komercyjne rzeczy jak to:

Ale to chyba bardziej jego fanart, ni? co? co zrobi? na zamówienie dla Marvela, nie?
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Kujaw w 15 Grudzień 2013, 20:42:26
Dzi?ki, Johnny. Wiesz, 250 z? za 6 tomów czyli 952 strony. To raczej niewiele. Rozbijesz sobie na, powiedzmy, 2 tomy miesi?cznie. A naprawd? warto...

Co do tego artu, to ju? nie mam ?adnych w?tpliwo?ci, ?e Thomas Jepperd inspirowany jest Castle'em

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 15 Grudzień 2013, 21:27:58
Nie znam komiksów wcześniej recenzowanych przez Anonimowego i XIII (Fotograf i Wolvie), ale co do Sweet Tootha to w stu procentach zgadzam się z tym co napisał Kujaw. Ten komiks to totalna miazga. Co prawda jeszcze nie ukończyłem serii (został mi chyba ostatni tom i przymierzam się do kupna całości), ale na tyle sobie już wyrobiłem o tym opinię, że mogę tak powiedzieć.

Tym co mnie szczególnie urzekło, poza oczywiście postaciami i głównym wątkiem, to motyw zeszmacenia się ludzi. Ludzkość w tej serii to naprawdę wredny sukinsyn. Jest mało osób, którym możesz zaufać, na każdym kroku czeka Cie tylko zdrada i śmierć. To ludzie, a nie hybrydy są prawdziwymi zwierzętami. Naprawdę mocny scenariusz.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 16 Grudzień 2013, 16:13:18
Cytat: Johnny Napalm w 15 Grudzień  2013, 15:04:20
Nie spodziewałem się, że facet robi i tak komercyjne rzeczy jak to:

Ale to chyba bardziej jego fanart, niż coś co zrobił na zamówienie dla Marvela, nie?

Jeśli się nie mylę to "tak komercyjne rzeczy" robi na zamówienie Dc - m.in. Animal Man, Superboy, Lustice League Dark itp. ale chyba głównie pisze, ale mogę się mylić.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 27 Grudzień 2013, 21:04:08
Przeczytajmy Crapa Odc 9 - Spawn 8 In Heaven


   Konia z rzędem dla tego kto się spodziewał w tym wątku komiksu Alana Moora. Pan Moore uważa , że jego najgorszą pracą jest Zabójczy Żart , jak wszyscy wiemy DC go nieźle oszukało więc jego gorszy komiks w dobrze płatnym Image staje się od razu komiksem lepszym bo za dobre wynagrodzenie, niestety panie Alanie to tak nie działa.

    Nie cierpię jarmarcznej groteski która ma udawać "ambitny komiks". Numer traktuje o podróży w zaświatach  pedofila Billy Kincaida. Nie kupuję zdecydowanie tej wizji zaświatów , postacie ubrane w skóry gadów  na zesłańców polują jakieś machiny albo potworny Elvis Presley. To niby miał być komiks z klimatem ale z niego zupełnie nic nie wynika. Jak się łatwo domyślić Billy trafia tam gdzie wcześniej Al jako członek armi Malebogii, dodajmy że w kostiumie Spawna wygląda  wyjątkowo on durnie. I tyle 22 strony zwykłego zapychacza o niczym.


   To był pierwszy scenariusz Alana jaki poznałem. Potem z dużą rezerwą podchodziłem do innych jego tworów niesłusznie zresztą. Jeżeli nie chcecie sobie popsuć obrazu Moora geniusza omijajcie ten tytuł .
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 27 Grudzień 2013, 21:16:54
Oj, tandety we wszystkich Spawnach z pewnością nie brakuje, jednak w tym całym morzu szlamu ten komiks wybija się na coś całkiem niezłego. Powiedzieć, że jest to jedyna historia, którą jestem w stanie sobie przypomnieć z głowy... czyli niczego, no i to po naaaprawdę po wielu latach. Najgorszym scenarzystą Spawna był Todd McFarlane, cóż tu więcej mówić.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 27 Grudzień 2013, 21:25:31
Następny w kolejce będzie kolejny celebryta w Spawnie Frank Miller.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 27 Grudzień 2013, 21:35:22
Aaa... no tak. To po prawdzie wyjątkowe gówno. Widziałem, żal było patrzeć. :( Nawet za Batmana nie dam żadnego plusa.

Ale pisz, pisz, bo jestem ciekaw twojej recenzji.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 28 Grudzień 2013, 13:26:49


Scenariusz:Karl Bollers
Rysunki:Rafael Kayanan
Kolory: Lovern Kindzierski




One Shoty z serii What if , ukazują nam alternatywny bieg wydarzeń w stosunku do regularnych komiksów. Charakteryzują je ciekawe pomysły , ale również duża skrótowość ze względu na małą objętość zeszytu. Tak jest również i w tej pozycji.



Komiks rozpoczyna  się mocnym uderzeniem. Nick Fury traci głowę i to dosłownie   a cudaczny Hellicarier  którego nieznoszę wylatuje w powietrze. Chętnie zobaczyłbym takie motywy na kinowym ekranie.   Potem niczym w Maxie Paynie przenosimy się w czasie do wydarzeń zaprezenowanych oryginalnie w retrospekcjach 168 zeszytu Daredevila z volume 1. Matt nie będąć jeszcze superherosem pokonuje terrorystów którzy uwiężili w ambasadzie Elektrę i jej ojca , w oryginalnym zeszycie przez snajperów zostaje omyłkowo zastrzelony  Hugo Nathios. W tym komiksie jednak to Matt zostaje przedziurawiony ołowiem przez zakominarkowanych twardzieli z jednostki specjalnej  SWAT.


Po jego śmierci bardzo dużo się zmieniło , co jest dużym plusem dla scenarzysty za kreatywność w kreowaniu alternatywnego świata. Foggy pracuje dla Kingpinna , Elektra jest agentką Shield, Ben Urich został zabity na zlecenie Fiska, ojcie Matta nadal zyje. Matt zostaje jednak ożywiony przez organizację ninja The Hand. Zostaje jej liderem i z zimną krwią morduje swoich wrogów. Na końcu dochodzi jednak do pojedynku na śmierć i życie z Elektrą.


Fabułka komiksu śmiało nadawałaby się na scenariusz 6 częściowej miniserii, niestety na 30 stronach komiksu wszystko jest uproszczone i skrótowe. Akcja zbyt szybko pędzi na złamanie karku, z tym że nadal mimo wszystko potrafi zaciekawić odbiorcę. Kreska jest przyjemna dla oka i nie mam jej nic do zarzucenia.

Oprócz tego w zeszycie  znajdują się 3 strony komiksów satyrycznych związanych z treścią  opowieści. W tym wypadku są one bardzo złe  i niepotrzebne. Lepiej było spożytkować te strony na rozbudowanie scen pojedynków.



Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 31 Grudzień 2013, 10:37:21
Przeczytajmy Crapa Odc 10 - Spawn 11 "Home Story"

       
Po zmiażdżeniu krytką naczelnego maga komiksu, pora na skopanie kolejnego celebryty . A jest nim Franek Młynarz znany lepiej jako Frank Miller.  Również napisał bardzo zły komiks w ramach gościnnego występu w serii Spawn. O ile jeszcze Moore miał jakieś pseudoambicje o tyle to co napisał Miller woła o pomstę do nieba.

   W tej zeszytówce takie  słowo   jak scenariusz nie istnieje . O ile  krytykowany wątek  z Nukiem w Born Again o niszczeniu dzielnicy Hells Kitchen  miał służyć ukazaniu odrodzonego Daredevila w glori i chwale, o tyle wątek wielkich cudacznych gangoli z wielkimi spluwami w tym zeszycie nie służy niczemu.  Dwa gangi Creepsów i Nerdsów walczą ze sobą na terytorium Spawna. Simmons na końcu aranżuje im ostateczne starcie i dekapituje ostatniego z żywych mięsniaków. I tyle można by analizować kazdą z tych 22 stron żeby tekst był dłuższy ale to mija się z celem. Jeżeli myślicie że chociaż narracja jest refleksyjna w najlepszym Millerowskim wydaniu to się mylicie. Opisuje on tylko jakiegoś głupoty w stylu przerabiania ludzi na mielone. Warstwa graficzna  też kuleje, O ile w poprzednich zeszytach Todd Mcfarlane stworzył naprawdę dopracowane szkice i robiące wrażenie o tyle tutaj wszystko jest zrobione na odwal.

    Pomyśleć że w tym okresie Miller pisał takie rzeczy jak Sin City czy The Man Without Fear i pokarał czytelników Image comics takim gniotem. Można to tylko wytłumaczyć że chciał się w ten sposób wpisać w typowe chałturnicze superhero z portfolio wydawcy.  Gorszy od tego komiksu jest tylko Spirit filmowy w reżyserii Millera.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Kujaw w 20 Styczeń 2014, 16:46:55
Nie byłem pewien, w którym temacie umieścić te recenzje...

Od kilku miesięcy sukcesywnie nadrabiam historie z Supermanem w roli głównej. Dlatego, pokusiłem się o recenzje trzech komiksów przedstawiających genezę Człowieka ze Stali z innego punktu widzenia. Czy można w ciekawy sposób opowiadać kilka razy historię, którą zna właściwe każdy? Ano, tak i jako, że origin eSa jest powszechnie znany, streszczenia będą dość zdawkowe i postaram się skupić tylko na tym, co w danej wersji początków Supermana jest najbardziej istotne.


SECRET ORIGIN



Scenariusz: Geoff Johns
Grafika: Gary Frank, Jon Sibal, Brad Anderson
Rok wydania: 2009, 2010

Secret Origin to komiks, który nie odświeża, a raczej przypomina czytelnikom genezę Kal-Ela. I chodzi mi tu o genezę popkulturową, bo Geoff Johns nie zmienia tu oryginalnej historii, nic nie dodaje, nie urozmaica, a po prostu w nowym stylu opowiada historię eSa znaną od 75 lat. Sięga po motywy, które w komiksach były już od dawna w kanonie, a które zawsze się pomijało w ponownych originach Supermana, tych filmowych, komiksowych, czy serialowych. I tak w klasycznej historii młodego Clarka wpleciony zostaje np. epizod z jego działalnością jako Superboy, spotkanie z grupą nastoletnich herosów z XXXI wieku czyli Legion of the Super-Heroes. Wprowadzony jest także Lex Luthor, który w tej wersji pochodzi z patologicznej rodziny ze Smallville. Gdy akcja przenosi się do Metropolis, dostajemy także genezę Parasite'a i Metallo. Pomimo, tego, że Johns właściwie przepisał stare historie, komiks naprawdę wciąga. Tchnął ducha współczesności  w klasyczny origin Kryptończyka, który dla wielu może wydawać się przestarzały. Znajdziemy tu hołd nie tylko dla historii komiksu, ale i dla filmów Richarda Donnera, którym to inspiracje atakują czytelnika ze wszystkich stron, jak choćby pierwsze spotkanie Supermana i Lois, gdzie heros ratuje spadającą reporterkę, po czym drugą ręką łapie śmigłowiec.



Z resztą, sam Superman w tym komiksie, to wyraźny i naprawdę wspaniały hołd dla Christophera Reeve'a, co objawia się w kreowaniu postaci przez scenarzystę, ale przede wszystkim w warstwie graficznej, ale o tym później. Świetnie wypada też Luthor, będący już u szczytu kariery i kresu owłosienia. Charyzmatyczny i bezwzględny biznesmen, bawiący się społeczeństwem, zakochany we własnym intelekcie, a jednocześnie tak zakompleksiony w obliczu nowego kolegi w pelerynie.  Tak zwany, okrutny ból dupy....
Graficznie, Secret Origin to majstersztyk. Gary Frank ma kreską niesamowicie lekką. Rysunki są klarowne i przejrzyste, co jest zasługą inkera Jona Sibala, a jednocześnie pełne detali. Frank rysuje bardzo naturalnie i anatomicznie. Można nawet pokusić się o porównanie go do Bollanda. No i to, o czym już wspomniałem. Superman spod ręki Franka to wypisz wymaluj Christopher Reeve. No popatrzcie tylko!



Jor-El, również z lekka przypomina Marlona Brando.  Ogólnie, oprawa graficzna jest piękna. Gary Frank, ma doskonałe wyczucie mimiki, i rysuje twarze z niezwykłym naturalizmem, którego tylko pozazdrościć mogą tacy wymiatacze jak Jim Lee czy Andy Kubert. Wszystkiego dopełnia zręcznie dobrana kolorystyka Brada Andersona.



Secret Origin polecę każdemu. Świetny hołd dla ponad 70-cio letniej ikony komiksu i dla jednych z najlepszych filmów superhero w historii.  Dodatkowo, mogę polecić też inny komiks tego zestawu twórców, czyli  Superman and the Legion of the Super-Heroes, gdzie eS i Legion spotykają się ponownie, już jako dorośli i ruszają do XXXI wieku, by obalić panujący na Ziemi reżim, dążący do holokaustu na kosmitach. Ewentualnie, zretuszowany origin Batmana w uniwersum Earth One.
8+/10


BIRTHRIGHT



Scenariusz: Mark Waid
Grafika: Leinil Francis Yu, Gerry Alanguilan, Dave McCaig
Rok wydania: 2004

Kolejnym komiksem jest powstały pięć lat wcześniej Birhtright. Tu mamy wyraźnie odmienne podejście do originu Kal-Ela, jak i całej jego postaci. Wizja Waida jest bardzo odmienna od tego co już znaliśmy.
25-cio letni Clark ćwiczy swoje reporterskie rzemiosło, podróżując po różnych zakątkach świata. Trafia do zachodniej Afryki, gdzie bada konflikt plemion Turaaba i Ghuri. Poznaje aktywistę Ghuri, Kobe Asuru, który jest solą w oku lokalnego rządu. Clark, przestrzegany przez przybranego ojca, by swoje moce utrzymywać w sekrecie, nieraz jest zmuszony łamać słowo dane Jonathanowi. Od samego Kobe, młody Kent uczy się szacunku do własnych korzeni i poznaje ideę bohaterstwa. Aktywista jawi mu się jako prawdziwy autorytet. Niestety w wyniku szeroko zakrojonego zamachu ginie Asuru, a Clark, ratując plemię Ghuri ujawnia lokalnym mieszkańcom swoją moc, co zmusza go do powrotu do Smallville. Ku aprobacie Marthy i mocnej dezaprobacie Jonathana, Clark postanawia użyć swoich darów dla dobra przybranej planety i dla uhonorowania pewnego ludu, który przysłał go na Ziemię z nieznanego powodu. Aby być jak najbliżej wydarzeń, postanawia zostać reporterem w Metropolis. A tam z kolei trafia na swojego szkolnego kolegę, Lexa.



To, co jest bardzo nowatorskie w tym originie eSa, to sposób przedstawiania kryptońskich korzeni Supermana. Clark, przez prawie całą historie nie ma pojęcia skąd się wziął. Tzn. wie, że przysłano go z dalekiego świata. Źródłem tej wiedzy jest urządzenie będące rodzajem holoprojektora, w którym zapisana jest historia obcej cywilizacji. Historia pełna chwały i zwycięstw, gdzie wszędzie przewijał się symbol, taki sam jak na tkaninach, które znalazły się w jego rakiecie. Clark wie, że to jego lud, ale z powodu zapisu w nieznanym języku, nie może poznać całej prawdy.  Aczkolwiek, w odróżnieniu od reszty originów, Clark jest bardzo ciekawy swojego pochodzenia i nie traktuje swoich darów jako przekleństwa, które czyni z niego odmieńca. Superman w tej historii jest bardziej pewny siebie i surowszy niż klasyczna wersja tego herosa. Nie patyczkuje się z łotrami. Jest tu świetna scena, w której eS przesłuchuje handlarza nielegalna bronią. Strzela do niego z pistoletu, po czym łapie pocisk, zanim ten dosięgnął handlarza. Superman to twardziel, ale i niestety ryzykant, nieco zbyt pewny siebie, pomimo chwalebnych intencji. Wie jednak, po której stronie powinien stać, a co by nie mówić, jego ambicje zostały w tym komiksie poddane ciężkiej próbie. Nie chcę więcej zdradzać.
Komiks ten pojawiał się wielu informacjach prasowych jako inspiracja dla Man of Steel. I jako, że należę do tej części ludzkości, którą nowy film Snydera zachwycił, postanowiłem nadrobić ten komiks jak najszybciej. I fakt, dużo motywów w tym komiksie znalazło odzwierciedlenie w filmie, choćby nawet sekwencja początkowa, poprowadzona z resztą w bardzo w filmowy sposób. Złapałem się nawet na zanuceniu początku utworu Johna Williamsa przy pierwszych stronach komiksu :D Akcja w Birthright jest cholernie wartka, i pomimo początkowego zwolnienia, kulminacja porywa bez reszty.



Graficznie jest bardzo ciekawie. Choć przydałoby się więcej emocjonujących splash-page'y, to rysunki są bardzo dobre. Kreska Leinila F. Yu jest dość twarda i czasem kanciasta, ale wyśmienicie współgra z rewelacyjna kolorystyką. Tu idą gratulacje dla Dave'a McCaiga.
Ten komiks polecam głównie tym, którym Man of Steel się spodobał, oraz tym, którzy lubią oglądać Supermana wymykającego się określeniu ,,harcerzyk".
9/10

SUPERMAN EARTH ONE vol.1



Scenariusz: J. Michael Straczynski
Grafika: Shane Davis, Sandra Hope, Barbara Ciardo
Rok wydania: 2010

Ostatni komiks nie jest już kanonem, ale należy do alternatywnego świata. W tym komiksie nie skupiamy się już na właściwym originie Clarka, a bardziej na jego przygotowaniach do roli obrońcy Ziemi. Clark to człowiek zagubiony, żeby nie powiedzieć, nawet przerażony swoją sytuacją. Rodzice uświadamiają mu, że nie znalazł się tu przypadkiem, a jego możliwości będą służyć wielkiej sprawie. Clark nie wie co począć z takim fantem.
- I still don't understand why you're taking the train when you can...
- Flying's too fast, mom. (...) I need time to think.




Boi się zarówno normalności jak i odmienności. Gdy sytuacja nareszcie wymaga od niego założenia kiszącego się od dawna w szafie kostiumu, Kent stoi zamurowany przez długi czas, zupełnie nie wiedząc, jak ma postąpić. Oczywiście, zbiera się w sobie i dowodzi światu, że ma cojones. I tu dochodzimy do głównego konfliktu w tym komiksie. Otóż, Ziemia zostaje najechana przez wrogą rasę Dheronian, która przybyła zgładzić ostatniego syna Kryptona. Ale, co najciekawsze, okazuje się, że zniszczenie Kryptona, to nie była katastrofa a.... zamach!



Generalnie, pierwszy tom Earth One to w dużej mierze komiks psychologiczny. Znowu dostajemy bardzo nietypowy obraz Supermana. Tym razem, w ciele o wielkich możliwościach zamknięta została krucha dusza i to na tym konflikcie skupia się Straczynski. Inne elementy originu Kal-Ela pokazywane są w szybkich i dobrze dobranych retrospekcjach. Ten komiks również wydaje się być wyraźną inspiracją dla najnowszego filmu o Supermanie, głównie ze względu na kreację głównej postaci.   
Wizualnie komiks jest genialny. Ciekawa kreska Davisa okraszona jest świetnie dopracowaną, bardzo mroczną i brudną kolorystyką. Projekt kostiumu eSa jest naprawdę świetny. Zmiany są iście kosmetyczne, a efekt naprawdę zacny. Bije na głowę zbroję z New52. Poza tym mamy mnóstwo efekciarskich scen. Inwazja Dheronian jest widowiskowa i pełna wybuchów, ujęcia Supermana pełne majestatu. Przez większość kulminacji widzimy go z czerwonymi, świecącymi od promieni oczami, co tylko dodaje mu grozy i powagi. To kolejny komiks, który powinien przemówić do każdego, kto uważa, że Superman to grzeczna i naiwna łajza. Nie przeczytałem jeszcze drugiego tomu, ale podobno trzyma poziom. 
8/10
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 22 Styczeń 2014, 12:23:35
Bardzo fajne zestawienie zrobiłeś, Kujaw. Birthright też jest na mojej liście życzeń ze względu na lubianego scenarzystę, ogólną tematykę i te wszystkie schematy, które później zaczerpnięto w MoS. Tak przy okazji komiksów, w których Superman nie jest pussy, to Injustice wydaje się być oczywistym wyborem. Oprócz tego, słyszałem, że Superman for Tomorrow (Brian Azzarello, Jim Lee) również należy do tej kategorii. Sam nie czytałem, ale widziałem przykładowe strony w internetach i jest w tym komiksie nawet jakiś konflikt z Batmanem. Bruce próbuje sprzedać Clarkowi sierpowego, ten robi unik i, z groźną miną, mówi coś w stylu: "Spróbuj tego jeszcze raz, to wtedy się nie uchylę, a ty połamiesz sobie rękę." Dla mnie brzmi ciekawie już chociażby po tej scenie, a i Azzarello jest dobrym scenarzystą, więc chyba można brać w ciemno.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Kujaw w 22 Styczeń 2014, 14:12:33
Superman for Tomorrow zamierzam kupić w najbliższym czasie, to się przekonam. Z mocnych wizerunków eSa polecam jeszcze elseworld Red Son. Kapitalny komiks, a i konwencja podobna jak w Injustice.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 30 Styczeń 2014, 20:27:06


Hilda, niebieskowłosa poszukiwaczka przygód powraca! Po odnalezieniu skalnego trolla niesforna dziewczynka pragnie rozwiązać zagadkę nocnego olbrzyma. To jednak nie wszystko, gdyż bohaterka będzie musiała również zmierzyć się z eksmitującymi ją z własnego domu niewidzialnymi krasnoludkami. W tle historia nieszczęśliwej miłości i cały inwentarz magicznych stworzeń, ze znanym z pierwszej części Drewniakiem na czele.

Zapraszam do recenzji:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/01/394-hilda-i-nocny-olbrzym.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/01/394-hilda-i-nocny-olbrzym.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 03 Marzec 2014, 13:17:02
O "Skardze Utraconych Ziem" Rosińskiego i Defaux:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/02/396-skarga-utraconych-ziem.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/02/396-skarga-utraconych-ziem.html)

O czeskim "Błędzie":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/03/czeski-bad-recenzja.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/03/czeski-bad-recenzja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: RemiRose w 12 Marzec 2014, 18:32:32
Recenzja spotkania Wojowniczych Żółwi Ninja z lovecraftowskimi bestiami, czyli "Infestation 2: Teenage Mutant Ninja Turtles".
http://atlaspopkultury.blogspot.com/2014/03/infestation-2-teenage-mutant-ninja.html (http://atlaspopkultury.blogspot.com/2014/03/infestation-2-teenage-mutant-ninja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 12 Marzec 2014, 19:38:28
Pamiętam to. Swego czas również się tym zainteresowałem, jako żem fan Żółwi, a i Lovecrafta się coś tam czytało. No i pomysł skrzyżowania tych dwóch światów faktycznie ciekawy. Jednak już wykonanie, moim zdaniem, nie jest wcale interesujące. Specjalnie mnie ta historia nie wciągnęła.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 13 Marzec 2014, 19:10:25
Troch? o hardcore'owym undergroundzie z rodzimego poletka:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/03/402-zaklecie-boga-pytona.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/03/402-zaklecie-boga-pytona.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 14 Kwiecień 2014, 12:29:06
Mam wrażenie, że głównie ja czytam i piszę o komiksach niezwiązanych z Batmanem, ale co począć. Jak zwykle zapraszam:

O ostatnim tomie "Baśni":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/04/407-voldemort-w-basniogrodzie.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/04/407-voldemort-w-basniogrodzie.html)

O drugim tomie "Kick-Assa":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/04/412-kick-ass-2-hit-girl.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/04/412-kick-ass-2-hit-girl.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 16 Kwiecień 2014, 21:40:28
Nie czytałem Kick Ass, a jeśli chodzi o Baśnie to generalnie podzielam Twoją opinię, że najnowszy tom wprowadził powiew świeżości i ponownego zainteresowania serią. Dupy nie urywa, ale przynajmniej zachciało się choć troszkę dalej śledzić losy Baśniogrodu i okolic.

W przeciwieństwie do Ciebie, mnie się podobał rozdział ze spacerującym Dżepettem i nie uważam go za zapchaj dziurę. Mnie właśnie bardzo ciekawią jego relacje z resztą społeczności i liczę, że w kolejnych tomach będzie ich więcej.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 17 Kwiecień 2014, 20:04:46
Miło że zajrzałeś. Dla mnie ten pierwszy zeszyt z Dżeppettem można było opowiedzieć dużo szybciej i może ciekawej, ale może się po prostu czepiam. Też jestem ciekaw, co się będzie z nim działo, bo jednak porzucenie tej postaci byłoby w moich oczach błędem - o ile oczywiście SPOILER uda mu się wyjść z tej dziury, w której go zakopali :D KONIEC SPOILERA.

Kick-Ass polecam, zwłaszcza tom pierwszy.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 10 Czerwiec 2014, 14:45:58
O fabularnej cieczce sieczce w "Action Comics" wg. Morrisona:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/06/425-superman-fabuoodporny.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/06/425-superman-fabuoodporny.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 12 Czerwiec 2014, 20:40:38
Z tego co ja widzę, to z tym Supermanem Morrisona jest jak z filmem Man of Steel. Opinie są bardzo podzielone. Mojemu kuzynowi też nie podszedł, ale mnie akurat się podoba ten Superman. W zasadzie, to mogę się zgodzić tylko z tym, że schemat z chirurgiem był kiepski. Cała reszta dla mnie jak najbardziej na plus. Te potyczki z kosmitami mnie nie nużyły, do dialogów też nic specjalnie nie miałem. Nawet ten Obama Superman był fajny. Cała Liga Sprawiedliwości w wersji czarnoskórej była zabawna. Powiedziałbym, że ten album (poprzedni też) to taki pozytywnie zakręcony Morrison. Tym razem nie przesadził z fantazją albo miał nad sobą ogarniętego edytora. Jeszcze nie czytałem trzeciego tomu, żeby w pełni ocenić, ale jak na razie mnie się podoba.

Nie rozumiem do końca, czemu użyłeś tutaj sformułowania "zapchaj dziura". Te historie pisane przez innych scenarzystów, to, jeśli się nie mylę były backupowe historie z danego numeru. Takie backupy to zawsze lekko odchodzą od głównego tematu i ja je traktuje jako swego rodzaju dodatek.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 12 Czerwiec 2014, 23:16:28
Gusta, guściki :)

Co do zapchajdziur - jasne, backupowe historie, swoisty dodatek, jak najbardziej - w moim mniemaniu jednak całkowicie zbędny. W przeciwieństwie do "Detective Comics", gdzie backupy Kudranskiego są naprawdę fajne w moim odczuciu, tak tutaj były nudne i nieciekawe, nawet jak na dodatki. Zajmowały tylko miejsce, bez nich album by wiele nie stracił, a może wręcz przeciwnie - stąd określenie "zapchajdziury" :)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 14 Czerwiec 2014, 23:49:28
Hej ludzie! W mieście pojawił się nowy narybek w postaci dwóch debili o zbyt napompowanym ego, którzy myślą, że potrafią recenzować różne rzeczy (przede wszystkim komiksy). W linku macie ich bloga. Podobno mają szczytny plan zrecenzować całego WKKM-a i wiele innych tomów od pozostałych wydawnictw. W ogóle to zachęcamy do komentowania (obiecujemy, że każda krytyka nas zrani).

http://grumpygrumpier.blogspot.com/ (http://grumpygrumpier.blogspot.com/)

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 15 Czerwiec 2014, 19:47:39
Interesujące teksty o "Powrocie Mrocznego Rycerza" i o "Jokerze". Mogłeś wcześniej zareklamować, bo ja sobie chętnie takie rzeczy zawsze czytam.

Co do recki "Jokera", to wymieniacie w minusach wygląd Riddlera. Dla mnie był on całkiem niezły, a te jego kalectwo było sprytnym wytłumaczeniem dlaczego musi chodzić ze swoją słynną laską/kulą. W ten sposób wpisuje w "realistyczne" podejście do przedstawienia przeciwników Batmana jak np. blizny na twarzy Jokera lub choroba skóry Croca.

Drugim minusem "Jokera" wg Was, był brak wystarczającej ilości ukazania relacji Batmana z klaunem. Niby racja, ale z drugiej strony, to mało jest takich komiksów skupiających się na tym? Sporo. Tutaj poszli inną drogą, no i, moim zdaniem, dobrze zrobili. Zresztą, tej relacji nie jest wcale tak mało, tyle, że czasami nie jest podana wprost, jak np. w scenie gdzie Joker, patrząc na dachy budynków, krzyczy.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 15 Czerwiec 2014, 20:21:21
Przede wszystkim dzięki za odpowiedź i zainteresowanie! Co do recki "Jokera"to faktycznie kwestia projektu Riddlera jest czysto subiektywna (nam mimo wszystko nie przypadł do gustu). A z tym Batmanem to jest go za mało w tym uniwersum. Bo "Joker" to Elseworld, w którym każdy ze złoczyńców zostaje przedstawiony w bardziej realistyczny sposób, a Batman mimo to nadal nosi kostium. Chcę wiedzieć - dlaczego? Dlaczego Batman w uniwersum "Jokera" nie jest np. jakimś wpływowym politykiem/stróżem prawa, a nadal (w tym wypadku JEDYNYM) gościem w kostiumie? Po prostu odniosłem wrażenie, że Batman zostaje czytelnikowi rzucony w twarz (aby ten nie mógł mieć kompletnego bólu dupy o całkowity brak owej postaci "na ekranie") i przez to jest mało rozbudowany. Można się kłócić, że "Joker" (jak sam tytuł wskazuje) to tom stricte o Klaunie i to on ma być w centrum uwagi, ale spójrzmy prawdzie w oczy - Joker nie istnieje bez Batmana. A akurat ten Mroczny Rycerz nie należy do najbardziej rozbudowanych.

Post Merge: 16 Czerwiec  2014, 16:36:38

I kolejny tom WKKM "zmasakrowany"

http://grumpygrumpier.blogspot.com/ (http://grumpygrumpier.blogspot.com/)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: szymqw2 w 16 Czerwiec 2014, 22:12:14
Wiktorian pytanie brzmi kim jest Batman bez kostiumu ? Brucem Waynem czyż nie ? Więc jak ma istnieć Joker z Batmanem skoro to Batmana nie ma jest Pan Wayne. Okej wpływowy polityk/stróż prawa jak go powstrzyma. Batman to alter ego więc musi być maska. By Bruce zmienił się w strażnik Gotham. A co do samego komiksu on jest oparty na Nolanie u Nolana Batman tak wygląda czego innego się spodziewać. Znaczy moim zdaniem.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 16 Czerwiec 2014, 22:58:22
Cytat: szymqw2 w 16 Czerwiec  2014, 22:12:14
Wiktorian pytanie brzmi kim jest Batman bez kostiumu ? Brucem Waynem czyż nie ? Więc jak ma istnieć Joker z Batmanem skoro to Batmana nie ma jest Pan Wayne. Okej wpływowy polityk/stróż prawa jak go powstrzyma. Batman to alter ego więc musi być maska. By Bruce zmienił się w strażnik Gotham. A co do samego komiksu on jest oparty na Nolanie u Nolana Batman tak wygląda czego innego się spodziewać. Znaczy moim zdaniem.

To nie do końca tak. Batman ma nadal być "sobą"... ale czy faktycznie Batman musi nosić rajtuzy? Czy Batman nie może być prawnikiem/polityczną szychą w garniturze? To kwestia o tyle problematyczna, gdyż jest zależna od indywidualnego postrzegania każdego z nas odnośnie "Gdzie jest granica bycia Batmanem, a bycia Brucem Waynem?" Na te tematy możemy dywagować. A ja się nie czepiam do bycia/nie bycia Batmanem, a po prostu do samego DESIGNU tej postaci w tym niekanonicznym komiksie.

PS. Sam komiks ma bardzo mało wspólnego z uniwersum Nolana (poniekąd tylko design Jokera się pokłada).
PS2. Kiedyś nawet sam Batman przyznał, że w pewnym momencie to Bruce Wayne stał się alter-ego, a Mroczny Rycerz był tą "prawdziwą" stroną. 
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: szymqw2 w 17 Czerwiec 2014, 00:26:53
O co mi chodzi z Nolanem chodziło mi o klimat. Jego filmy wrzucały Batmana w realistyczne tory. Nie przypominam sobie innej takiej adaptacji. Ja nie mówię rajtuzy ale Batman działa po za prawem na tym polega. Batman może być prawdziwą twarzą Waynea ponieważ to alter ego inna osobowość. Jeśli będzie on miał tylko jedną brak tego dualizmu. Mit Batmana polega na tym że walczy właśnie metodami narzuconymi przez siebie. Nie koniecznie w rajtuzach wystarczy  wziąć jego inkarnacje z Komiksu: Scar of the Bat. Takie podejście do Batmana już było zajrzyj do Thrillkiller. Tyle że są wtedy inni superbohaterowie w mieście a nie sam Batman.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 17 Czerwiec 2014, 01:13:55
No nic. Każdy ma prawo do własnego zdania. No i hej! "Joker" (bo to w sumie w okół tego komiksu powinniśmy oscylować) to nadal BARDZO dobry komiks, a kwestia Batmana nie jest dla niego żadną, większą ujmą  ;D
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: szymqw2 w 17 Czerwiec 2014, 01:45:13
Zgadzam się stu procentach panie kolego.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 18 Czerwiec 2014, 18:59:22
Niedługo pojawią się pierwsze recenzje filmów... ale w sumie nie tego dotyczy ten blog, więc - Mike Mignola w nieco innym, choć tak naprawdę to takim samym, wydaniu.

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/niech-mike-opowie-ci-historie-czyli.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/niech-mike-opowie-ci-historie-czyli.html)

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 22 Czerwiec 2014, 12:29:58
Po niewielkiej przerwie wracamy i kontynuujemy wątek WKKM, a w nim - pierwszy komiks z Thorem w roli głównej!

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/wkkm-8-thor-odrodzenie.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/wkkm-8-thor-odrodzenie.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 24 Czerwiec 2014, 15:13:24
Komiksowi tetrycy znów w natarciu! Tym razem WKKM 9 - "Avengers: Upadek Avengers". UWAGA! Zawiera ?ladowe ilo?ci marudzenia!

Zach?camy tak?e do polubienia fanpage'a, na którym b?d? pojawia? si? atrakcje, jakich nie uraczycie na samym blogu

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/wkkm-9-avengers-upadek-avengers.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/wkkm-9-avengers-upadek-avengers.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 24 Czerwiec 2014, 20:47:50
Cytat: Wiktorian w 18 Czerwiec  2014, 18:59:22
Nied?ugo pojawi? si? pierwsze recenzje filmów... ale w sumie nie tego dotyczy ten blog, wi?c - Mike Mignola w nieco innym, cho? tak naprawd? to takim samym, wydaniu.

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/niech-mike-opowie-ci-historie-czyli.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/niech-mike-opowie-ci-historie-czyli.html)

Zdaje si?, ?e ta posta? pojawi?a si? przez chwilk? gdzie? w g?ównej serii Hellboya? Nie mog? sobie teraz przypomnie?, ale sk?d? znam ten motyw.

Generalnie, pozycja wydaje si? ciekawa. Jednak jak ju? mia?bym si?ga? po jakie? hellboyowe spinoffy, to chyba bardziej b?d? uderza? w Abe'a albo kompletowa? Biuro. Nie mówi?c ju? o "Hellboy in Hell", bo zdaje si?, ?e Egmont na razie pomija ten tytu?.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 25 Czerwiec 2014, 01:29:49
Cytat: Rado w 24 Czerwiec  2014, 20:47:50
Zdaje si?, ?e ta posta? pojawi?a si? przez chwilk? gdzie? w g?ównej serii Hellboya? Nie mog? sobie teraz przypomnie?, ale sk?d? znam ten motyw.

Generalnie, pozycja wydaje si? ciekawa. Jednak jak ju? mia?bym si?ga? po jakie? hellboyowe spinoffy, to chyba bardziej b?d? uderza? w Abe'a albo kompletowa? Biuro. Nie mówi?c ju? o "Hellboy in Hell", bo zdaje si?, ?e Egmont na razie pomija ten tytu?.

Tzn. sam Amazing Screw-On Head raczej nie pojawi? si? w "Hellboyu" (a przynajmniej nie znalaz?em nigdzie wzmianki tego typu - mo?e chodzi?o Ci o Lobster Johnson'a?). Pozycja ta jest NAPRAWD? CIEKAWA I INTERESUJ?CA i nie jest to ?adnego rodzaju hellboyowy spinoff. Po prostu zupe?nie odr?bna historia z oryginalnym bohaterem. Wed?ug nas warta zakupu, gdy? to tylko jeden tomik, który nie zobowi?zuje do niczego dalszego, a daje mas? frajdy przy czytaniu.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 25 Czerwiec 2014, 20:49:43
Nie, nie, z Homarem go nie pomyliłem. Może był w jakimś epizodzie Biura, gdzieś na jakimś kadrze. Albo może po prostu przeglądałem kiedyś ten komiks, który opisaliście i stamtąd go kojarzyłem.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 26 Czerwiec 2014, 17:14:57
KOMUNISTYCZNY SUPERMAN KONTRATAKUJE! Nawet Stalin nie ma paragrafu na tego gościa. Myśleliście, że gułag to najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić wrogom systemu? Pomyłka!

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/czyli-superman-red-son.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/czyli-superman-red-son.html)



Post Merge: 27 Czerwiec  2014, 17:04:02

Z kolei dziś na tapecie 10 tom WKKM - "Spider-Man: Ostatnie łowy Kravena"!

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/wkkm-10-amazing-spider-man-ostatnie-owy.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/06/wkkm-10-amazing-spider-man-ostatnie-owy.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 01 Lipiec 2014, 16:03:22
Po ładnych paru dniach przerwy wracamy z zawartością!

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-11-kapitan-ameryka-zimowy-zonierz.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-11-kapitan-ameryka-zimowy-zonierz.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 01 Lipiec 2014, 21:09:19
Przeczyta?em Wasz? reck? "Ostatnich ?owów Kravena". Generalnie spoko, bardzo lubi? ten komiks i w ogóle. Z tego co mi wiadomo, polska wersja (z WKKM) ma lepsze dodatki ni? te w oryginalnym tpb.

Z tym zarzutem o celowym obni?eniu mocy Spidera przez scenarzyst? to nie do ko?ca mog? si? zgodzi?. W sumie to jest interesuj?ca kwestia. Jak wychodzi?y ?owy w czasach Semica, to te? tak my?la?em. By?em w szoku, ?e Kraven trafi? paj?ka z byle jakiej dmuchawki, kiedy ten na co dzie? unika ?wiszcz?cych kul z karabinów maszynowych. By?em zdziwiony, ?e nie mo?e pokona? jakiego? tam Vermina...

Dzisiaj ju? my?l? inaczej. Co do kiepskiej formy Spidera ju? po wype?zni?ciu z grobu, to w ogóle nie ma co dyskutowa?. Go?? by? ranny, zakopany ile? tam dni pod ziemi?, mega os?abiony, brak jedzenia i wody. W ogóle mnie to nie dziwi, ?e si? s?ania na nogach i absolutnie potrafi? to zrozumie?. Nawet Spider-man potrzebuje odpoczynku.

W kwestii trafienia strza?k?, to te? ju? widz? o co chodzi?o DeMatteisowi. Paj?k nie by? u szczytu formy fizycznej i psychicznej. Nie wiem jak to jest przet?umaczone w WKKM, ale w moim oryginale dobrze to wida? od strony osiemnastej, czyli zaraz po scenie sennego koszmaru Petera. Skar?y si? na bóle g?owy i ?o??dka, ma jakie? dreszcze, prawdopodobnie gryp?, nie spa? ostatnio dobrze. Kondycja psychiczna te? zachwiana po niedawnej ?mierci kolegi Neda. Wewn?trzny monolog Petera brzmi tak:

"Head's pounding like someone's playing drums inside my brain. Got the shivers. Stomach's in a knot. (...) Okay, Parker, let's get real. Ever since Ned died, you've been upset. Really upset. (...) And what you are feeling now it's not surprising. You haven't been sleeping well. You've been on the move constantly. (...) Your nerves are shot. You're dog-tired. You're probably coming down with the flu."

Jak dla mnie wystarczaj?ce wyt?umaczenie dlaczego Spider da? si? z?apa? Kravenowi.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 03 Lipiec 2014, 21:02:04
Jednak faktem jest to, że Spider trochę za szybko poległ. Kraven nie wysilając się zbytnio doprowadził do wywinięcia przez niego orła. Peter zawsze bywał malkontentem, ale tu zwyczajnie przesadzał, a to brzuch go bolał, a to nie spał w nocy, nie stanął mu, ciocia May go opieprzyła i reszta jego tradycyjnych żali. Mimo wszystko za łatwo oddał pole Kravenowi.
Jedynym dobrym argumentem, przemawiającym za wyjątkowym osłabieniem Spidera, była śmierć Neda.
Ha! Widok rozkładającego się na jego oczach kolegi był wstrząsający!
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 04 Lipiec 2014, 10:38:37
Co do umiejętności walki spider w latach 80 i 90 był zdecydowanie słabym wojownikiem w komiksach  wrogów umiał pokonać tylko na Macgyvera ale w bezpośredniej zarywał, , widać to w narodzinach venoma gdzie w pojedynku z pumą pomimo wzmocnienia symbiotem prajtycznie tylko zarywa w walce.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 05 Lipiec 2014, 00:26:27
Cytat: Rado w 25 Czerwiec  2014, 20:49:43
Nie, nie, z Homarem go nie pomyliłem. Może był w jakimś epizodzie Biura, gdzieś na jakimś kadrze. Albo może po prostu przeglądałem kiedyś ten komiks, który opisaliście i stamtąd go kojarzyłem.

W polskim wydaniu "Trzeciego życzenia" dodano na końcu komiks z tym bohaterem (ok. 30 stron).
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 05 Lipiec 2014, 20:59:53
A, no właśnie. Dzięki Grzybiarzu za przypomnienie.

A wracając do sprawy Spider-mana:

CytatPeter zawsze bywał malkontentem, ale tu zwyczajnie przesadzał, a to brzuch go bolał, a to nie spał w nocy, nie stanął mu, ciocia May go opieprzyła i reszta jego tradycyjnych żali.

Zgodzę się, że był malkontentem, ale tylko w takich kwestiach jak to, że się znowu gdzieś spóźni, że zapomniał kupić prezentu na urodziny cioci May, że jego życie towarzyskie z MJ kuleje przez jego rolę Pająka, że nie ma na czynsz, że Jameson go obsmarowuje w gazecie. Natomiast takie narzekania na swój ogólny stan zdrowia, to ja nie kojarzę, żeby miało miejsce. No chyba, że wracał gdzieś ranny z walki, ale tutaj akurat tego nie było. Jak dla mnie DeMatteis właśnie w taki sposób to poprowadził, żeby usprawiedliwić trafienie strzałką Kravena. Scenarzysta wiedział, że to jest mało prawdopodobne i dlatego wymyślił taki, a nie inny monolog. Jak dla mnie ma to sens. Przynajmniej próbował to jakoś uzasadnić. Co by dopiero było, gdyby tego uzasadnienia w ogóle nie było...
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: franek w 05 Lipiec 2014, 22:55:43
A ja czytając pierwszy tom Essential Spider-Man natknąłem się na odcinek, gdzie właśnie Peter miał wirusa i narzekał na stan swojego zdrowia, bo przeszkadzało mu to w byciu pająkiem ;)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 09 Lipiec 2014, 13:06:48
Zapraszam do zapoznania się z opinią na temat trzeciego tomu "Hildy" - jednej z bardziej urokliwych serii obecnie wydawanych:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/07/431-hilda-i-ptasia-parada.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/07/431-hilda-i-ptasia-parada.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 19 Lipiec 2014, 23:23:06
W końcu wracamy po wakacyjnej przerwie! Lecz ostrzegam! Jakość owego komiksu + pogoda prosto z piekła = NAWET GRUMPY NIE WYTRZYMUJE FRUSTRACJI!

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-12-avengers-impas.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-12-avengers-impas.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Wiktorian w 22 Lipiec 2014, 16:29:25
Każdy twórca, tudzież przedsięwzięcie, musi mieć swoje magnum opus. Nie inaczej jest z WKKM! Coś nam się zdaje, że właśnie je znaleźliśmy!

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-13-marvels.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-13-marvels.html)

Post Merge: 23 Lipiec  2014, 15:53:13

A dziś: Kapitan Ameryka kontynuuje i konkluduje swoje poczynania z Zimowym Żołnierzem!

Info dla tych, którym ostatnimi czasy przejadły się ciągłe recenzje WKKM od nas (bo nam w sumie też się na chwilę obecną przejadły) - już w ten piątek (25.07.2014) będziemy gościć w BU w Poznaniu na DNIU BATMANA!!!! Nie tylko wygłosimy tam dwie prelekcje (więc już możecie przygotowywać zgniłe pomidory do rzucania w nas jako zażenowany tłum), ale przede wszystkim planujemy dość spore komiksowe zakupy (muszę sobie znaleźć pracę bo pieniążków mało ;_;)! Przygotujcie się na wysyp kilku Batmanów na początku sierpnia!

http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-14-kapitan-ameryka-zimowy-zonierz.html (http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/07/wkkm-14-kapitan-ameryka-zimowy-zonierz.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 04 Sierpień 2014, 14:49:20
Severed. Pożeracz marzeń - Scott Snyder w gorszym niż zwykle wydaniu:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/08/437-severed.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/08/437-severed.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 18 Sierpień 2014, 17:14:03
Przyszedł czas pożegnać Piekielnego Chłopca?
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/08/442-hellboy-strom-and-fury-cos-sie.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/08/442-hellboy-strom-and-fury-cos-sie.html)



Będziecie tęsknić?
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 29 Sierpień 2014, 21:06:16
Podobne fabuły widzieliśmy już w estetyce noir (u Dashiella Hammetta), na Dzikim Zachodzie (gdzie odpowiednikiem Jiro był Clint Eastwood u Sergio Leone), w czasach prohibicji (gdzie gangom czoła stawiał Bruce Willis) oraz u schyłku feudalnej Japonii (do której zaprosił nas Akira Kurosawa).

O "Dorwać Jiro!":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/08/445-dorwac-jiro-dajcie-wody-bo-sushi.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/08/445-dorwac-jiro-dajcie-wody-bo-sushi.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 30 Październik 2014, 00:14:58
Wybaczcie kolejny post pod postem i następny link, ale pierwszy raz mój tekst wywołał takie emocje.



Jeszcze bardziej od samego komiksu rozczarowuje zachowanie jego scenarzysty, który twierdzi, że recenzja jest niemerytoryczna, "ogólnie katastrofalna" (ma oczywiście takie prawo), ale gdy dokładnie i spokojnie wyjaśniam zarzuty (bo może się nie zrozumieliśmy, a w recenzji nie podaję konkretnych przykładów), woli usunąć moje komentarze niż wdać się w dyskusję.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/10/460-umarem-na-giblartarze-umarem-przy.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/10/460-umarem-na-giblartarze-umarem-przy.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: XIII w 30 Październik 2014, 07:11:35
Chyba się wzoruje na Barbarze Białowąs heh.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 31 Październik 2014, 23:34:07
Białowąs przynajmniej próbowała (nieudolnie bo nieudolnie ale jednak próbowała) podjąć rozmowę, tutaj autor decyduje się usuwać komentarze i chować za pustosłowiem. Ale to jego decyzja, która świadczy tylko o nim. Na wszelki wypadek robię screeny i zbieram w tym miejscu:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/10/461-umarem-na-gibraltarze-historia-jak.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/10/461-umarem-na-gibraltarze-historia-jak.html)

Tak na wszelki wypadek.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 17 Listopad 2014, 15:46:44
Znowu linki, tym razem bez większych kontrowersji (jak na razie):

O klasykach od Ongrysa - komiksach Wróblewskiego i Raczkiewicza:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/11/465-tajfun-i-szeregowiec-kromka.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/11/465-tajfun-i-szeregowiec-kromka.html)

O pierwszym tomie "Chew" - komiks palce lizać!
http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/11/464-chew-przysmak-konesera-komiks-palce.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/11/464-chew-przysmak-konesera-komiks-palce.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 17 Grudzień 2014, 11:02:18
Czas pożegnać Kick-Assa:

http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/12/473-kick-ass-3-zegnaj-panie-lizewski.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/12/473-kick-ass-3-zegnaj-panie-lizewski.html)

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: The Dream w 23 Grudzień 2014, 21:45:42
Napiszę posta, żeby Grzybiarz nie był tu sam. :D

Dzisiaj w nocy nareszcie skończyłem lekturę drugiego tomu Ligi Niezwykłych Dżentelmenów. Szło mi jak po grudzie. Sam komiks rzecz jasna bardzo dobry. Fabuła nawiązuje tym razem przede wszystkim do "Wojny światów" i "Wyspy doktora Moreau", trochę też do "Księżniczki Marsa". Jest więcej seksu i brutalnych scen niż w tomie 1. Numerem jeden jest dla mnie scena, w której
Spoiler
Hyde gwałci Griffina.
[Zamknij]
W ogóle wątki każdej postaci potoczyły się ciekawie, a dwóch wspomnianych panów to w ogóle całkiem odjechało i trochę mnie to zaskoczyło.

A szło mi jak po grudzie, bo dodatkiem był średnio ciekawy przewodnik po fantastycznych miejscach całego świata. Może i mogłem go sobie odpuścić, ale mam zwyczaj czytania od deski do deski, więc dzielnie walczyłem, czytając jeden rozdział co wieczór i jakoś przebrnąłem. Na swój sposób jest to wszystko interesujące, bo Moore skompilował mnóstwo motywów z najprzeróżniejszych książek, chyba też dodał trochę od siebie (tych miejsc i ludów jest tak dużo, że jakoś nie sądzę, że wszystkie się wcześniej gdzieś pojawiły), sprawiając tym, że Liga jest chyba największym crossoverem. Wszystko, od "Opowieści z Narnii", "Alicji w Krainie Czarów" i Doktora Dolittle aż po "Wehikuł czasu", "Zaginiony świat" i Jamesa Bonda - dzieje się w tym samym świecie. No i fajnie, tylko, że cholernie ciężko się czyta o tych wszystkich wysepkach i krainkach, które nierzadko są po prostu bliźniacze (np. żyją w nim tylko osobnicy jednej płci, albo ludzie z narządami w trochę innych miejscach niż normalnie). Oczywiście są też bardziej oryginalne wyspy czy królestwa, niektóre są opisane zabawnie, fajnie wyłapuje się znajome nazwy itd., niemniej to dość ciężka lektura. Wolałbym jakieś dobre opowiadanie, tak jak w tomie pierwszym.

Pozostałe dodatki są ciekawe, zwłaszcza gra planszowa, której chyba nie da się w żaden sposób wygrać, origami, którego nie da się złożyć, świąteczna kartka z martwym świętym Mikołajem, pocztówka z Allanem i Miną w łóżku, i kilka innych dziwnych rzeczy. Tradycyjnie nie zabrakło okładek - każdego z sześciu zeszytów i dwóch tomików wydania zbiorczego.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 25 Grudzień 2014, 14:56:29
Komiksy Alana Moore'a maj? nawet swój oddzielny temat, ale fakt, mnie te? drugi tom LND si? podoba?. Ta scena, któr? da?e? w spoiler mnie równie? zmia?d?y?a i schemat z dr Moreau by? super.

Pierwszy tom mi jednak bardziej podszed?, cho?by na przyk?ad ze wzgl?du na lepsz? cz??? "pisan?". Ten tekst w drugiej cz??ci równie? mnie zm?czy? i do tego zrobi? to na tyle skutecznie, ?e od?o?y?em lektur? na pó?niej. Na razie mi si? nie chce tego ko?czy?, co jest u mnie raczej rzadk? sytuacj?, bo podobnie jak Ty, ja te? mam w zwyczaju czyta? od deski do deski.

Je?li chodzi o poboczne postacie, to mnie szczególnie zainteresowa? ten wo?nica Samson. Musz? kiedy? co? wi?cej o nim poczyta? i sprawdzi? sk?d on jest.

Heh, gra planszowa jest super.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: CyberNoir w 22 Styczeń 2015, 10:59:46
Dawno nic tu nie pisano, więc załączam link do mojej recenzji.
Komiks Deus Ex: Human Revolution wydany przez DC ;)
http://retrokomiks.blogspot.com/2015/01/what-did-you-ask-for-anyway.html (http://retrokomiks.blogspot.com/2015/01/what-did-you-ask-for-anyway.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 04 Luty 2015, 15:04:45
W zbiorczym wydaniu "Josephine" Clerence'a Wheatherspoona od wydawnictwa Ongrys znajdziemy osiem shortów, które ??czy osoba g?ównej bohaterki, klimat wiktoria?skiej Anglii, atmosfera tajemnicy i niesamowito?ci oraz sporo czerni w kadrze. Dla fanów "Hellboya" pozycja obowi?zkowa:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/01/480-niesamowite-przygody-josephine.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/01/480-niesamowite-przygody-josephine.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 05 Marzec 2015, 18:35:03


Wyró?niona Nagrod? Eisnera miniseria "Przebudzenie" Scotta Snydera (scenarzysty Batmana z New 52 i Black Mirror) i Seana Murphy'ego (rysownika m.in. Batman/Scarecrow: Year One) szybko doczeka?a si? polskiego wydania (thx Mucha Comics), wi?c w kilku s?owach dziel? si? wra?eniami z lektury:
http://mnichhistorii.blogspot.co.at/2015/03/484-pod-woda-nikt-nie-usyszy-twojego.html (http://mnichhistorii.blogspot.co.at/2015/03/484-pod-woda-nikt-nie-usyszy-twojego.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: 8azyliszek w 13 Marzec 2015, 13:47:29
Przedwczoraj wreszcie wyszło Siege. Naprawdę dobre zakończenie Dark Regin i rządów Bendisa. :) Recenzja ode mnie na moim blogu.

http://8azyliszkoweroznosci.blogspot.com/2015/03/siege-wkkm-60.html (http://8azyliszkoweroznosci.blogspot.com/2015/03/siege-wkkm-60.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 20 Marzec 2015, 11:44:53
Na blogu recenzja doskonałego komiksu kryminalnego - drugiego tomu serii Parker:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/03/487-parker-kontra-firma.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/03/487-parker-kontra-firma.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 27 Kwiecień 2015, 15:46:11
Na blogu o kosmicznych podróżach:

Recenzja 2 tomu "Sagi":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/04/495-recenzja-saga-t-2-vaughan-i-staples.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/04/495-recenzja-saga-t-2-vaughan-i-staples.html)

Recenzja 1 zeszytu nowej serii "Giacomo Supernova":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/04/493-giacomo-supernova.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/04/493-giacomo-supernova.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 29 Kwiecień 2015, 23:18:46
Bardzo, ale to bardzo dobry tekst na temat morderczych lalek ze srebrnego ekranu, Grzybiarzu. Przypomniałeś mi te wszystkie dobre filmy, które w dzieciństwie mnie autentycznie przerażały. Strach był, nie powiem. Po takich seansach człowiek inaczej patrzył na wszelkie maskotki. Długo trzeba było czekać na sen, zastanawiając się czy jest się już tak faktycznie zmęczonym, czy też to coś siedzącego na półce naprawde się poruszyło.

"Martwa cisza" to jeden z ostatnich horrorów, który autentycznie mnie wciągnął i nastraszył. No, może odrobine za dużo pod koniec było tych efektów komputerowych, ale sam klimat został dobrze skonstruowany, a o to chodzi najbardziej w horrorze.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 29 Kwiecień 2015, 23:29:58
Dzięki, Johnny!

Z horrorów szczerze polecam te duetu Alexandre Bustillo/ Julien Maury - "Najście", "Livide" i "Amogn the Living" - obecnie w tym gatunku nie mają sobie równych!
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: RemiRose w 01 Maj 2015, 19:34:42
Recenzja drugiego tomu "Adventure Time", który już na wstępie zaznaczę, jest o wiele lepszy od poprzednika.
http://remirozanski.tumblr.com/post/117867453096/16 (http://remirozanski.tumblr.com/post/117867453096/16)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 04 Maj 2015, 18:31:56


W Polsce właśnie ukazał się pierwszy tom nowej serii o Hellboyu - "Zstąpienie". Zbierające pierwsze pięć zeszytów wydanie w niczym nie ustępuje najlepszym momentom z ,,oryginalnego" cyklu. To bezpośrednia kontynuacja Burzy i pasji – w wyniku wydarzeń tam przedstawionych Czerwony trafia do tytułowej otchłani, jednak nie jest to już miejsce wypełnione agonalnymi krzykami potępionych i spowite wiecznym ogniem. Piekło Mignoli przytłacza ciszą i pustką. Niemal wszyscy jego mieszkańcy opuścili je w pośpiechu, a ci, których na swej drodze spotka Hellboy, budzą raczej nasze współczucie nili przerażenie. To puste naczynia napędzane szaleństwem bądź strachem, których potęga dawno przeminęła.

Recenzja:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/05/496-powrot-syna-marnotrawnego-hellboy.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/05/496-powrot-syna-marnotrawnego-hellboy.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 14 Maj 2015, 12:16:13
Znowu ja, nie bijcie.



Snuff films to nielegalne produkcje popularne w latach 70. uwieczniające na taśmie 8mm sceny tortur, a nawet prawdziwe morderstwa i samobójstwa. Właśnie wokół takiego ,,filmu ostatniego tchnienia" kręci się akcja drugiego tomu Fatale Brubakera i Phillipsa.

W Diabelskim interesie po raz kolejny fabuła toczy się dwutorowo: współcześnie i w latach 70. gdzie tajemnicza i nieziemsko piękna Josephine pomaga dwójce uciekinierów. Niespełniony aktor i jego ranna towarzyszka w nieprzyjemnych okolicznościach weszli w posiadanie wiadomej taśmy celuloidowej, a ich śladem podąża bezlitosna sekta. W tym świecie Hollywood to miejsce mroczne i brutalne, gdzie trup ściele się gęsto, każdy goni za sławą, a twarde narkotyki to chleb powszedni. Fabryka Snów? Raczej koszmarów.

Zapraszam: http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/05/498-na-tropie-h-p-lovecrafta-recenzja.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/05/498-na-tropie-h-p-lovecrafta-recenzja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 06 Lipiec 2015, 17:10:23
W westernową konwencję scenarzysta Cullen Bunn wplata elementy horroru i stawia na czystą akcję. Jego Dziki Zachód to świat, gdzie magiczne artefakty, duchy, demony i przyzywani zza grobu zmarli są na porządku dziennym. Nikogo nie dziwi rewolwer plujący ogniem o sile armaty ani drzewo gadających wisielców. To świat nierówno rozdanych szans, w którym można łatwo zginąć (jeśli nie ma się po swojej stronie magii, a i ta nie gwarantuje bezpieczeństwa).

Kilka słów o weird west od Timofa, czyli "Zimnych martwych palcach"
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/07/szosty-rewolwer-niezwykli-dzentelmeni.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/07/szosty-rewolwer-niezwykli-dzentelmeni.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: The Dream w 10 Lipiec 2015, 20:11:50
Dopiero niedawno zainteresowałem się na poważnie serią "Lucyfer" i ostatnio sprawiłem sobie tom pierwszy, żeby sprawdzić, czy fajne, czy może nie fajne, i czy warto kupić następne. Nie rozczarowałem się, bo komiks prezentował naprawdę wysoki poziom. Mike Carey solidnie popracował nad główną postacią, dając jej jeszcze więcej charyzmy i sprytu niż Neil Gaiman w "Sandmanie". Sporo tu też postaci drugoplanowych, które mają swoje role do odegrania w pokręconej fabule, w której znalazło się miejsce dla jakichś bogów spełniających życzenia, dziewczynki która widzi umarłych i próbuje przyzywać demony a także niezwykłej talii kart. Nie brakuje brutalności i bezwzględności - a Lucyfer w tym przoduje. Już niecierpliwię się w oczekiwaniu na zastrzyk gotówki, który pozwoli mi na kupno następnych tomów. Mój jedyny problem z tym komiksem polega na tym, że ciężko mi się odcyfrowuje kwestie Mazikeen. W "Sandmanie" bez problemu dawałem sobie z tym radę, ale tutaj czasem muszę na chwilkę zatrzymać się nad dymkiem. Nie wiem, może jestem niedorozwinięty jakiś.

Pozostając przy tematyce Sandmanowskiej, w moje ręce wpadł też tomik "Śnienie: Przez bramy z rogu i kości". Niestety, na tej pozycji nieco się zawiodłem. Ciężko się brnęło przez pseudo-poetycką narrację w zeszytach napisanych przez Caitlin Kiernan (było ich bodajże 6 a więc 2/3 tomu). Fabuła też była taka sobie. Rozdział o Cluracanie i Nuali był jakby niedokończony a w dalszej części tomu ich wątek już nie powrócił. Historia nowego Koryntczyka była w miarę zadowalająca, ale przez mętną narrację ciężko było się skupić i w sumie całość wypadła trochę mdło. Obiecująco zaczynała się opowieść o Matthew, lecz niestety zakończenie było strasznie rozczarowujące. Natomiast dzieje innego kruka, Aristeasa z Marmory, okazały się niezbyt ciekawe. W sumie jedynym rozdziałem dobrym od początku do końca był pierwszy, w którym znudzony i rozczarowany życiem szef firmy odnajduje szczęście i satysfakcję jako robotnik u Mervyna Dyniogłowego. W parze z przewrotnym scenariuszem do tego zeszytu szły też rysunki mające charakter nieco parodystyczny. Ogólnie rzecz biorąc, jak na Vertigo było to dość słaba pozycja, niemniej muszę wziąć pod uwagę, że były to środkowe, a nie początkowe zeszyty serii, a więc wyrwane z kontekstu i być może nieznajomość poprzednich numerów wpłynęła na moją niezbyt przychylną opinię. A jeśli miałbym szukać plusów, to zwróciłem uwagę na humor. Nie wiem dlaczego, ale zawsze odbierałem Matthew jako taką śmieszną, pocieszną postać, chociaż zdawałem sobie sprawę, że za swego człowieczego życia na pewno było z niego niezłe ziółko. W tym tomie uchylony jest rąbek jego tajemniczej przeszłości, ale nie o tym chciałem napisać - mianowicie kruk ten często sprawia, że się uśmiecham podczas lektury i nie inaczej było tym razem. W pamięci została mi scena, w której posyła on Koryntczykowi mordercze spojrzenie, kiedy ten przekonuje pracownika dyskoteki o tym, że Matthew to tresowany ptaszek.

No i został jeszcze "Sex", który kupiłem trochę z ciekawości czy dobre, a trochę dlatego, bo stwierdziłem, że seria o tematyce seksualnej może spodobać się mojej dziewczynie, którą ostatnio zarażam komiksową pasją. Czytało się dość szybko i przyjemnie. Na pierwszy rzut oka widać tu parę typowo superbohaterskich motywów: jest bogaty właściciel firmy, który zamiast siedzieć w fotelu wolał walczyć z przestępczością w przebraniu; jest jego przeciwniczka o kocim pseudonimie z którą łączy go uczucie, a która teraz prowadzi luksusowy dom publiczny; jest pomocnik bohatera, który po tym, jak jego mentor odwiesił pelerynę na kołek stara się dalej walczyć z przestępczością jednocześnie próbując normalnie żyć i zarabiać; jest wreszcie wielka nowoczesna metropolia, w której zło lęgnie się na każdym kroku, są obecne gangi a za sznurki władzy pociąga ukryty w cieniu stary pomarszczony mafioso. Oprócz tego typu wątków sporo tu też erotyki, która nieco rozwadnia fabułę. Pierwszy tom liczy 8 zeszytów, a na dobrą sprawę wątki ledwo zdążyły się zawiązać. W sumie jest to lekka, sympatyczna lekturka, którą miło się czyta i ogląda, może niekoniecznie za sprawą dużej liczby nagich ciał ale raczej dobrze wykonanych rysunków (chyba naszego rodaka, Piotra Kowalskiego - w środku tomu niestety brak jakichkolwiek notek biograficznych) i dość oczojebnej, neonowej palety kolorów, z której korzysta Brad Simpson. Myślę, że moja dziewczyna będzie zachwycona, jak jej to pokażę. ;D
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 14 Lipiec 2015, 15:57:10
CytatDopiero niedawno zainteresowa?em si? na powa?nie seri? "Lucyfer"

Mi zosta? do przeczytania ostatni, jedenasty tom wie?cz?cy seri?. Generalnie mog? powiedzie?, ?e jest ca?kiem spoko, aczkolwiek momentami nierówno. Pierwsza po?owa serii by?a, moim zdaniem lepsza ni? druga, w której poziom czasem spada?. Jako? nied?ugo wychodzi serial na podstawie komiksu Careya, ale widzia?em trailer i jest tragedia. Lucyfer jako komiks jest jak najbardziej w porz?dku, ale ja bym na Twoim miejscu wzi?? si? za np. "Locke and Key". Seria ciekawsza, krótsza (6 tomów) i powiedzia?bym bardziej gaimanowska. A co do Mazikeen, to je?li zdecydujesz si? na dalsze zbieranie serii, to bez spoilerów mog? powiedzie?, ?e pó?niej b?dzie ?atwiej w odczytywaniu jej kwestii, heh.

Cytatw moje r?ce wpad? te? tomik "?nienie: Przez bramy z rogu i ko?ci"

A mnie si? to podoba?o. Wszystkie historie. Dla mnie Matthew to te? super posta? i zawsze lubi?em czyta? i ogl?da? go w akcji. Dzi?ki temu komiksowi dowiedzia?em si? kim on w ogóle by? za ?ycia. Gaiman i Moore ?wietnie to rozegrali. Tym bardziej fajnie mi by?o pó?niej czyta? wcze?niejszego "Swamp Thinga", gdzie Matt ma do?? istotn? rol? jeszcze jako cz?owiek.

Z takich inszych rzeczy, to ja ostatnio przeczyta?em TMNT Legends Soul's Winter.



Komiks kiedy? by? mi polecony jako "co? powa?niejszego z ?ó?wiami". Mo?e nie do ko?ca o tak? powag? mi chodzi?o, ale zdecydowanie komiks nie jest lekki. Podczas lektury czu?em si? jakbym czyta? jakiego? ?ó?wiowego Elseworldsa, bo to by?y zupe?nie inne Turtlesy ni? si? spodziewa?em. Brzydszy wygl?d, nie mówi? do siebie po imieniu i w ogóle wypowiadaj? bardzo niewiele kwestii. S? jak dzieci we mgle dopiero co rozbudzone ze snu i tylko dzi?ki Splinterowi ogarniaj? co si? wokó? nich dzieje. Tylko, ?e ze Splinterem to te? jest co? nie tak. Odnios?em wra?enie, ?e jest jakim? stetrycza?ym szale?cem goni?cym za swoimi wizjami i wykorzystuj?cym do tego swoje ?ó?wie. Próbuje nieumiej?tnie wzywa? jakie? demony, sam nie wie do ko?ca co ma robi?, a w razie niebezpiecze?stwa chowa si? za skorupami. Tego komiksu nie poleca?bym na pewno ka?demu. Momentami narracja z logik? snu, jest do?? mrocznie i momentami chaotycznie. Takie przynajmniej ja odnios?em wra?enie. Z pewno?ci? komiks to ?akomy k?sek dla ludzi szukaj?cych czego? innego i nietypowego z ?ó?wiami.

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 20 Lipiec 2015, 13:12:38
Adaptując kolejną z powieści Richarda Starka, Darwyn Cooke korzysta ze schematów ,,heist movie". "Zdobycz" to opowieść napisana zgodnie z żelaznymi prawami gatunku – jeden człowiek zbiera grupę specjalistów, by wraz z nimi dokonać spektakularnego napadu.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/07/parker-i-parszywa-dwunastka.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/07/parker-i-parszywa-dwunastka.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 21 Wrzesień 2015, 16:16:12
Na blogu recenzja monumentalnej opowieści o życiu i mandze Tatsumiego.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/09/recenzja-mangi-zycie-powiesc-graficzna.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/09/recenzja-mangi-zycie-powiesc-graficzna.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 30 Wrzesień 2015, 13:24:36
Kilka s?ów o kolejnym zbiorczym wydaniu Lucky Luke'a, tym razem pad?o na albumy "Zasieki na prerii", "Dwudziesty pu?k kawalerii" i "Eskort?" z Billym the Kidem w roli g?ównej.
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/09/lucky-luke-najzabawniejszy-kowboj-na.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/09/lucky-luke-najzabawniejszy-kowboj-na.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 21 Październik 2015, 15:08:06
Znowu ja - tym razem o trzecim tomie doskonałej "Sagi":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/10/recenzja-saga-tom-3-vaugahn-i-staples.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/10/recenzja-saga-tom-3-vaugahn-i-staples.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 26 Październik 2015, 18:27:52


Kilka akapitów o odświeżonej wersji "Kapitana Marvela", czyli komiksie "Shazam" z New 52.
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/10/recenzja-shazam-z-new-52.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/10/recenzja-shazam-z-new-52.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Inuki w 26 Październik 2015, 21:39:03
Ja też pozwolę sobie coś wkleić - moje recenzje "Indiany Jonesa" i SWK :)

http://komiksowyswiat.blogspot.com/2015/10/indiana-jones-zagadka-atlantydy-recenzja.html (http://komiksowyswiat.blogspot.com/2015/10/indiana-jones-zagadka-atlantydy-recenzja.html)

http://komiksowyswiat.blogspot.com/2015/09/star-wars-skywalker-atakuje-recenzja.html (http://komiksowyswiat.blogspot.com/2015/09/star-wars-skywalker-atakuje-recenzja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 06 Listopad 2015, 14:36:51
Trzecie zbiorcze wydanie "Fatale" przynosi powiew świeżości – dostajemy cztery zamknięte historie, zaś każda z nich prezentuje inny gatunek i rozgrywa się w innych czasach, w innym zakątku świata.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/fatale-na-zachod-od-pieka-recenzja.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/fatale-na-zachod-od-pieka-recenzja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 09 Grudzień 2015, 13:13:26
Parker #4 - Jatka:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/parker-4-jatka-recenzja.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/parker-4-jatka-recenzja.html)

Chew #3 - Delicje Deserowe:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/recenzja-chew-3-delicje-deserowe.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/recenzja-chew-3-delicje-deserowe.html)

Niezła draka, Drapak!:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/nieza-draka-drapak.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/nieza-draka-drapak.html)

Malutki Lisek i Wielki Dzik. Tam:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/malutki-lisek-i-wielki-dzik.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/malutki-lisek-i-wielki-dzik.html)

Wielki Baśniowy Crossover:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/basnie-wielki-basniowy-crossover-gwozdz.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/basnie-wielki-basniowy-crossover-gwozdz.html)

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 14 Grudzień 2015, 14:15:55


"Świetlista Brygada" - miks horroru, historii wojennej i fantastyki o religijnym rodowodzie:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/recenzja-swietlista-brygada-peter-j.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/recenzja-swietlista-brygada-peter-j.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 16 Grudzień 2015, 05:02:26
Cytat: Anonimowy Grzybiarz w 09 Grudzień  2015, 13:13:26
Wielki Baśniowy Crossover:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/basnie-wielki-basniowy-crossover-gwozdz.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/basnie-wielki-basniowy-crossover-gwozdz.html)

Faktycznie. Dawno nie miałem aż tak wyrazistego odczucia, że coś jest zapychaczem i nie posuwa żadnych wątków do przodu. Gdyby seria skończyła się na momencie pokonania adwersarza, to naprawdę nie miałbym pretensji.

Będę kupował dalej. Tyle już nazbierałem, to dozbieram do końca. Trochę to smutne, no ale cóż. Między innymi "Baśnie" przyczyniły się do tego, że nie mam ochoty wchodzić już w jakieś dłuższe serie. Idealnie jest np. przy "Locke and Key" - sześć tomów i do widzenia. A, właśnie, Grzybiarzu, swego czasu pytałeś tutaj o "Locke and Key". Teraz kiedy polska wersja jest już na rynku, to co powiesz?
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 19 Grudzień 2015, 00:55:09
Kupiłem pierwszy tom i... jeszcze nie miałem kiedy przeczytać. Niestety, pierwszeństwo mają komiksy, które muszę zrecenzować, więc czasem to co sobie kupię "dla przyjemności" musi odczekać swoje. Może przez święta uda mi się zajrzeć do "Locke and Key" - dam znać!
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 15 Luty 2016, 15:15:53
Mucha Comics startuje z nową serią. "Bękarty z Południa" to brutalna opowieść o alegorycznym charakterze, mocno osadzona w realiach współczesnej Ameryki, a jednocześnie rozgrywająca się jakby poza czasem.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/02/recenzja-bekarty-z-poudnia-w-tej.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/02/recenzja-bekarty-z-poudnia-w-tej.html)

Pierwsze w tym roku 10/10 i to dla komiksu dostępnego legalnie i za darmo w sieci wraz z soundtrackiem:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/02/staring-from-hill-wpatrzeni-ze-wzgorza.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/02/staring-from-hill-wpatrzeni-ze-wzgorza.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Jolly_Roger w 21 Luty 2016, 00:34:00
Grzybiarzu, a masz jakieś zdanie na temat nowości z Vertigo: Skalp i Y - ostatni mężczyzna? Zawsze kupowałem Vertigo w ciemno, za czasów pierwszego Sandmana i Kaznodzieji, ale teraz nie wiem czy warto?
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 21 Luty 2016, 16:03:37
Oba tytuły są na mojej liście do przeczytania (może również oba zrecenzuję, zobaczymy), ale wieść gminna niesie, że oba są warte zachodu. "Skalp" podobno jest nawet lepszy niż "Kaznodzieja", a wiadomo jak kultowy status ma w Polsce dzieło Ennisa. Ostrze sobie zęby na oba tytuły i jak dla mnie oba to "must have".
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 21 Marzec 2016, 19:04:19
W przedostatnim tomie doskonałego Fatale – łączącym kryminał noir i horror gore – przenosimy się do lat 90. XX wieku. Gdy Nicolas Lash spotyka w deszczową noc półnagą i zakrwawioną Josephine nie wie jeszcze, że jego życie zostanie wywrócone do góry nogami.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/03/fatale-modlitwa-o-deszcz-recenzja.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/03/fatale-modlitwa-o-deszcz-recenzja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 20 Kwiecień 2016, 18:09:28
Dziś na recenzencki warsztat biorę dwa czwarte tomy dwóch rewelacyjnych serii. Jak toczą się dalsze losy cybopaty Tony'ego Chu? Jakie znaczenie dla bohaterów mają tajemnicze znaki, które pojawiły się na niebie w finale trzeciego tomu serii? Czy Mark i Alana dają sobie radę z wychowywaniem malutkiej Hazel? Jakie przeszkody tym razem postawią na ich drodze autorzy?

http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/04/recenzja-chew-vol-4-flambirowanie-saga.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/04/recenzja-chew-vol-4-flambirowanie-saga.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 14 Czerwiec 2016, 19:33:43
Mucha Comics sięgnęła po kolejny tytuł z silną kobiecą bohaterką. Na blogu recenzuję "Velvet":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/06/velvet-u-kresu-recenzja.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/06/velvet-u-kresu-recenzja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Kujaw w 24 Lipiec 2016, 19:31:41
To ja się podzielę swoją recenzją Heavy Metal Dredd od Studia Lain ;)
http://www.panteon.pl/Artykul/279 (http://www.panteon.pl/Artykul/279)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 23 Sierpień 2016, 10:27:16
Cytat: Jolly_Roger w 21 Luty  2016, 00:34:00
Grzybiarzu, a masz jakieś zdanie na temat nowości z Vertigo: Skalp i Y - ostatni mężczyzna?

Zapraszam do zapoznania się z recenzją "Y":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/07/y-ostatni-z-mezczyzn.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/07/y-ostatni-z-mezczyzn.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Jolly_Roger w 23 Sierpień 2016, 13:06:59
:) A Skalp to dopiero fabuła i rysunki! Polecam!
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 26 Wrzesień 2016, 15:35:04
Reaktywuję bloga po prawie trzech miesiącach milczenia. Na rozgrzewkę recenzja drugiego tomu "Bękartów z Południa" od Muchy:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/09/bekarty-z-poudnia-tom-2-na-boisku.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/09/bekarty-z-poudnia-tom-2-na-boisku.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 23 Październik 2016, 16:53:23
Cytat: Anonimowy Grzybiarz w 14 Grudzień  2015, 14:15:55


"Świetlista Brygada" - miks horroru, historii wojennej i fantastyki o religijnym rodowodzie:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/recenzja-swietlista-brygada-peter-j.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/12/recenzja-swietlista-brygada-peter-j.html)

Kurczę, bardzo dobra recenzja. Serio, wzbudza ona we mnie taką ciekawość tego komiksu, że chyba już wiem co kupię następnym razem. Widziałem w internetach rysunki do tego komiksu i muszę przyznać, że są naprawdę zacne. A sama historia wydaje się być przynajmniej niekonwencjonalna.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 24 Październik 2016, 18:09:04
Dzięki, Johnny. Właśnie dla takich chwil się pisze recenzje!

Na blogu natomiast tekścior o drugim tomie "Y - Ostatniego z mężczyzn":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/10/y-ostatni-z-mezczyzn-tom-2.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/10/y-ostatni-z-mezczyzn-tom-2.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 28 Październik 2016, 14:51:01
S'il vous plait. :) Serio, to by?a dobra recenzja.
W ?rod? by?em w CK i pyta?em si? o ten komiks, z zamiarem jego zakupu. Niestety, dost?pny b?dzie dopiero po 14-tym listopada i wtedy zamierzam go zdoby?. Podobno nak?ad nie jest tak du?y. Bardzo korci mnie, ?eby przeczyta? ten album. Mam ju? nieco powy?ej uszu marvelowsk? sraczk? -  zma?ymi wyj?tkami.
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Jolly_Roger w 29 Październik 2016, 12:37:47
Grzybiarz jest po prostu dobry w pisaniu recenzji. Czytałbym go nawet, jakby prowadził bloga modowego ;)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 07 Listopad 2016, 21:48:28
Na razie nie mam w planach "przebranżowienia" - zostaję przy komiksach i filmach ;)

Niniejszym zapraszam do zapoznania się z moją opinią o dwóch nowościach październikowych od Muchy, pierwszym tomie "Hrabstwa Harrow" i piątą odsłoną "Sagi":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/11/recenzje-hrabstwo-harrow-tom-1-saga-tom.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/11/recenzje-hrabstwo-harrow-tom-1-saga-tom.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 22 Listopad 2016, 12:46:57
Zastanów się jeszcze, Grzybiarzu. Pomyśl tylko jak bardzo byłbyś popularny jako szafiarka.  ;)

A do meritum, od wczoraj mam wreszcie w swoich zbiorach Świetlistą Brygadę. Udało mi się, dosłownie, bowiem to był ostatni już album w sklepie. Więcej nie ma i nie wiadomo czy będą jeszcze domawiane. Także, brawo ja.

Sam komiks na pewno nie jest tuzinkowy. Wreszcie od dawna przeczytałem coś oryginalnego, ale czy odkrywczego? Hm... To już inna para kaloszy.
W każdym razie, komiks bardzo przyjemnie się czyta. Pochłonąłem go całego w jedną noc. Fabuła jest wciągająca i jest ciekawym połączeniem wojennego opowiadania z fantastyką, czy jak ktoś może woli, ze światem mistycznym.
Postacie są zdecydowanie zarysowane. Każda jest wyjątkowa, w swoim charakterze i wyglądzie. To nie jest typowy amerykański akcyjniak. Widać, że twórcy mogli trochę posiedzieć nad scenariuszem i rysunkami. Zresztą to komiks autorski, więc można spodziewać się spójnej całości – i w samej treści, jak i w warstwie rysunkowej. Zresztą, rysunki tu są po prostu cudowne.
Gorąco polecam!

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 28 Listopad 2016, 13:16:33
Hehe, dobra, dobra ;)

Nadrabiam "Amerykańskiego Wampira" - tom czwarty to miła rozgrzewka przed prawdziwą petardą, jaką jest tom piąty:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/11/amerykanski-wampir-tom-4.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/11/amerykanski-wampir-tom-4.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 07 Grudzień 2016, 19:41:36
Tom piąty z kolei to dwie mocne opowieści, które można czytać bez znajomości poprzednich i najlepsza odsłona cyklu:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/amerykanski-wampir-tom-5-wadca-koszmarow.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/amerykanski-wampir-tom-5-wadca-koszmarow.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 13 Grudzień 2016, 21:39:10
Kolejny raz o krwiopijcach zza Wielkiej Wody. Zapraszam:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/amerykanski-wampir-tom-6-duga-droga-do.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/amerykanski-wampir-tom-6-duga-droga-do.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 19 Grudzień 2016, 12:45:38
Recenzja drugiego tomu "Velvet" Brubakera i Eptinga. Fenomenalna rzecz.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/velvet-tajne-zycie-umarlakow-recenzja.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/velvet-tajne-zycie-umarlakow-recenzja.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 07 Styczeń 2017, 11:49:18
Robi się z tego trochę mój prywatny wątek, więc dziś kilka linków, żeby niepotrzebnie nie spamować:

Outcast, tom 1:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/01/outcast-opetanie-tom-1-otacza-go.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/01/outcast-opetanie-tom-1-otacza-go.html)

Loki:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/loki-rob-rodi-esad-ribic-mucha-comics.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/loki-rob-rodi-esad-ribic-mucha-comics.html)

Amerykański Wampir, tom 7:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/amerykanski-wampir-tom-7.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/12/amerykanski-wampir-tom-7.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 20 Marzec 2017, 18:01:13
Amerykański Wampir, tom 8:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/03/amerykanski-wampir-tom-8-wampiry-w.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/03/amerykanski-wampir-tom-8-wampiry-w.html)

Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 14 Kwiecień 2017, 15:48:19
Eryk Rudy. Opowieść zimowa:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/04/krzyzem-i-toporem-recenzja-komiksu-eryk.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/04/krzyzem-i-toporem-recenzja-komiksu-eryk.html)

Spider-Man - Władza:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/03/spider-man-wadza.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/03/spider-man-wadza.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Night_Wing [usunięty] w 14 Czerwiec 2017, 13:30:49
Thanos - to jeden z najpot??niejszych  - cz?sto nie docenianych - ?otrów w dziejach Uniwersum Marvela. Pochodz?cy z Tytana: ksi??yca Saturna, nale??cy do Przedwiecznych naczelny to zgorzknia?y wielbi?cy zniszczenie i chaos pó?bog, ale i  normalnie, jak inni czuj?cy i  egzystuj?cy, jeden z Eternals, który ?wiadom swej zmienno?ci genetycznej i m?dro?ci wychodz?cej ponad skal? wszelkiego pojmowania - jakby chcia? zosta? Faustem i pozjada? wszystkie rozumy ?wiata - postanowi? szuka? odpowiedzi na odwieczne pytania, które sobie zadawa? i  które nie dawa?o mu spokoju :"dlaczego i po co  istniej?, w jakim celu?". Z czasem owa filozoficzna obsesja przerodzi?a si? w totalne szale?stwo. Thanos zacz?? zabija? nie tylko z naukowych powodów, lecz by poczu? si? akceptowanym, kochanym i po??danym. Akty morderstwa by?y dla niego sztuk?, skierowan? do personifikacji ?mierci, która jakby nie patrze? , w komiksie : ,,Thanos Powstaje" istnia?a na prawd?, albo od pocz?tku ?ycia tego tyrana z Tytana jawi?a si? jako wymys? jego umys?u, niewyt?umaczalna projekcja wyobra?ni. Wobec tego czy w powy?szym komiksie ?mier? nale?y rozwa?a? w kategorii Bytu czy omamów spaczonej ?wiadomo?ci Thanosa, w Marvelu trwaj? do?? odwa?ne spory.






Wi?cej nie b?d? wyja?nia?, dlatego zapraszam do zapoznania si? z moj? recenzj? "Thanos Powstaje" Aaron'a i Bianchi'ego. . Link poni?ej

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/311183/thanos-powstaje/opinia/40310824#opinia40310824 (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/311183/thanos-powstaje/opinia/40310824#opinia40310824)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 21 Czerwiec 2017, 18:39:02
"Cromwell Stone" to ciężka lektura, wymagająca skupienia i pewnej otwartości umysłu na to, co niezrozumiałe. Utrzymana w poetyce sennego koszmaru opowieść na zmianę fascynuje, wywołuje dreszcz niepokoju i potrafi zirytować, będąc najzwyczajniej w świecie niezrozumiałą dla czytelnika.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/06/cromwell-stone-spotkanie-z.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/06/cromwell-stone-spotkanie-z.html)

Krótko o 3 tomie "Ygreka, ostatniego z mężczyzn":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/04/y-ostatni-z-mezczyzn-tom-3.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/04/y-ostatni-z-mezczyzn-tom-3.html)

I o szóstym tomie "Chew":
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/05/recenzja-chew-tom-6-babeczki-nie-z-tej.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/05/recenzja-chew-tom-6-babeczki-nie-z-tej.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Anonimowy Grzybiarz w 01 Wrzesień 2017, 19:40:26
Recenzje z ostatnich kilku miesięcy:

Hellboy w piekle: Karta śmierci:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/08/hellboy-w-piekle-karta-smierci.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/08/hellboy-w-piekle-karta-smierci.html)

Hrabstwo Harrow, tom 2:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/07/hrabstwo-harrow-tom-2-siostry.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/07/hrabstwo-harrow-tom-2-siostry.html)

Outcast, tom 2:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/07/outcast-opetanie-tom-2-bezkresne.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/07/outcast-opetanie-tom-2-bezkresne.html)

Bękarty z Południa, tom 3:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/07/bekarty-z-poudnia-tom-3-powrot-do-domu.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/07/bekarty-z-poudnia-tom-3-powrot-do-domu.html)

Y - ostatni z mężczyzn, tom 4:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/06/y-ostatni-z-mezczyzn-tom-4.html (http://mnichhistorii.blogspot.com/2017/06/y-ostatni-z-mezczyzn-tom-4.html)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Night_Wing [usunięty] w 15 Listopad 2017, 22:47:59
Dlaczego uważam Hala Jordana czyli Green Lanterna za jedną z najpotężniejszych postaci w Uniwersum DC? Warto przeczytać nową odsłonę od tego wydawnictwa : "DC Odrodzenie – Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni; tom 1 – Prawo Sinestro". Poniżej link do mojej recenzji tego komiksu

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4810221/hal-jordan-i-korpus-zielonych-latarni-prawo-sinestro/opinia/43053830#opinia43053830 (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4810221/hal-jordan-i-korpus-zielonych-latarni-prawo-sinestro/opinia/43053830#opinia43053830)
Tytuł: Odp: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Night_Wing [usunięty] w 20 Czerwiec 2018, 09:18:08
W linku poniżej zamieszczam recenzję komiksu, który niedawno przeczytałem, a wczytałem się w niego, tak, że prawie zasymilowałem się z jego zawartością. "Deadpool kontra S.H.I.E.L.D., tom 4, Marvel NOW!" to jeden z najbardziej deadpoolowych komiksów z nowej linii marvelowskiego Uniwersum, w którym Wade Wilson jest bardziej deadpoolowy, niż to było dotychczas. "Ultimatum", "S.H.I.E.L.D.", oni nie powinni z nim zadzierać. Czerwono-czarny spandex aż czeka, by ubrudzić go we krwi. To co Posehn i Duggan robią z ,,nowym" Deadpoolem jest fenomenalne!

http://lubimyczytac.pl/ks...#opinia46497761 (http://lubimyczytac.pl/ks...#opinia46497761)
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 06 Listopad 2020, 10:02:45


Po nadrobieniu reszty moich TM-Semiców z Człowiekiem ze stali, pierwszy raz sięgnąłem po Śmierć Supermana (wydanie WKKDC), czyli prawdopodobnie największe wydarzenie w świecie komiksów lat 90-tych. Czytało się bardzo dobrze, całość postępuje szybko, od połowy to w zasadzie jedna, wielka scena akcji, której nikt nie może zatrzymać, jak i samego Doomsdaya. Największe wrażenie zrobił na mnie ostatni rozdział, w którym doskonale podkreślono wielką wagę wydarzeń poprzez szatą graficzną. Początkowo panele zajmują całe strony, następnie to całe strony są panelami, a ostatnie dwa kadry zaplanowano aż na dwie strony każdy. To robi wrażenie.

Ocena to jakieś 5/6 nietoperków w skali BC. Na pewno byłoby więcej, gdyby była to bardziej samodzielna historia, mniej zakorzeniona w ówczesne serie komiksowe z Człowiekiem ze stali, a także gdyby rysunki trzymały równy poziom (sporo tu dziwnych wpadek, jak różny kolor krwi w zależności od odcinka, albo samonaprawiająca się rękawica Doomsdaya, którą niszczy sobie na pierwszych stronach komiksu).
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Shadow of the Bat w 06 Listopad 2020, 10:53:31
Przeczytałem to kiedyś i nigdy nie rozumiałem zachwytów. Cały komiks to jedna wielka nawalanka bez fabuły. Rozumiem powagę wynikającą ze śmierci Supermana, ale to, że dochodzi do tego na skutek ciągnącego się w nieskończoność mordobicia z bezmózgim potworem który przyleciał z kosmosu jest moim zdaniem słabe. Ale ja nie przepadam za Supermanem więc może czegoś po prostu nie rozumiem.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 06 Listopad 2020, 11:13:53
Doomsday nie przyleciał z kosmosu (przynajmniej nie pada taka informacja w tym komiksie). ;)

Ja uwielbiam Supermana, więc odbieram tę historię zupełnie inaczej, mimo że zdaję sobie sprawę, że to w głównej mierze "nawalanka bez fabuły".
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Leon Kennedy w 06 Listopad 2020, 18:10:35
Chwała wielkiej kolekcji, bo pewnie ciężko byłoby mi to zakupić poza nią( wiadomo, że koncentruje się na Gacku🙃, jeszcze raz chwała wielkiej kolekcji DC 💖), a zdecydowanie warto i każdy powinien poznać ta historię. Sam komiks świetny, a czasem i trzeba dużo mordobicia... No, bo do czego lepszego nadaje się nasz Doomsday? No właśnie 🙃
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Shadow of the Bat w 06 Listopad 2020, 20:36:06
CytatDoomsday nie przyleciał z kosmosu (przynajmniej nie pada taka informacja w tym komiksie).

A on czasem nie ląduje na ziemi właśnie w tym fikuśnym kubraczku? Czytałem to ładnych parę lat temu więc może coś pomyliłem.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 06 Listopad 2020, 20:46:19
Nie, na początku uwalnia się z jakiegoś podziemnego czegoś (laboratorium? nie jest to sprecyzowane, może w kontynuacjach).
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 07 Listopad 2020, 10:05:59
On chyba ze star Labs wyszedł wtedy, ale ogólnie to pochodzi z kosmosu. Tą historię jak dla mnie, to trzeba czytać w omnibusie, bo tutaj nie chodzi tylko o samą "śmierć", ale też o tym co było potem czyli całe "Rządy Supermanów" i jak w końcu Clark powrócił. Omnibus jest drogi, ale może kiedyś kupię jak wygram w jakiejś loterii.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Shadow of the Bat w 07 Listopad 2020, 13:48:28
CytatOn chyba ze star Labs wyszedł wtedy, ale ogólnie to pochodzi z kosmosu.

Tak! Wiedziałem, że coś było z tym kosmosem. :D

CytatTą historię jak dla mnie, to trzeba czytać w omnibusie, bo tutaj nie chodzi tylko o samą "śmierć", ale też o tym co było potem czyli całe "Rządy Supermanów" i jak w końcu Clark powrócił.

Bardzo możliwe, że jest tak jak piszesz, że umocowanie jej w pewnym kontekście działa na jej korzyść. Ja pamiętam, że jako samodzielna "historia" bardzo mnie swego czasu rozczarowała. Myślałem, że to będzie coś w rodzaju Knightfallu.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 08 Listopad 2020, 12:49:01
Kiedyś, czytając historię Panic in the Sky, myślałem, że Doomsday został w ostatnim geście Brainiaca zrzucony na Ziemię, jako broń ostateczna/odwetowa. Kojarzyłem to monstrum właśnie z tym zielonym ludzikiem.

Doomsday jednak został stworzony przez samych Kryptończyków, którzy zawsze byli złamasami i bawili się w eksperymenty medyczne i klonowanie. No i dobrze, w sumie przez to w końcu wymarli. Ta, wykreowana w komiksach rasa, chciała tak wszystko ulepszać i kontrolować, że doprowadzili do tego, że przez specyficzny zapis w swoim D.N.A. nie mogli opuścić swojej planety bez wyciągnięcia kopyt. Sami stworzyli dla siebie samych taką blokadę. Dlatego Kal-El, czyli Clark Kent, urodził się nie w łonie matki – na Kryptonie kobiety już nie rodziły, bo to fuj – a w matrycy/macicy, w której przybył na Ziemię.

Od szczeniaka, przyszły Doomsday, był wysyłany na przyszły Krypton aby walczyć z żyjącymi tam stworzeniami. Chodziło eksperymentatorom o stworzenie broni ostatecznej, która wybije wszystko co mogłoby zagrażać przyszłym osiedleńcom - Kryptończykom. I tak Doomsday raz po raz ginął. Ale jak to? Ginął i dalej żyje? No właśnie, to nie był ktoś urodzony a jedynie stworzony przez Bertrona – taki dziwny kosmiczny ludek.

Doomsday nie zginął ostatecznie podczas swoich misji na Kryptonie, ponieważ był tylko masą biologiczną, ale jednak z pewną pamięcią zapisywaną w swojej strukturze. Ta pamięć samych śmierci została w nim jakby zapisana od podstaw. Stąd odradza się – tak, Dan Jurgens wpadł na zrzynanie z Wolverine – za każdym razem silniejszy i praktycznie kompletnie odporny na to co go poprzednio zabiło.

A tak w skrócie, Doomsday trafił na Ziemię nie wysłany tam ani przez Brainiaca, ani przez Kryptończyków, a przez Kalatończyków – co myśleli, że monstrum zostało zabite przez Radianta – taka zbiorcza siła życiowa kilku władców tej planety, na której wylądował Doomsday, po rozpieprzeniu już całego przyszłego Kryptona. Myśleli, że Doomek wykitował, więc go oblekli w zielone szaty i sruuu... w kosmos.

No i cały misterny plan w piz**, no i wylądował.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Shadow of the Bat w 08 Listopad 2020, 14:45:31
Taaa...to ja już rozumiem dlaczego nigdy nie wciągnął mnie Superman. ;)
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 08 Listopad 2020, 17:40:26
Chcecie mi powiedzieć, że wysłano go na Ziemię uznając za zmarłego? To po co było go ubierać w ten kombinezon krępujący ręce za plecami?
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 10 Listopad 2020, 12:58:09
Hasztag #bezsensu jest nieco dziwny przy dyskusji o komiksach superbohaterskich.  ;)

Podsumowując, bo być może mój poprzedni wpis był zbyt ogólnikowy. Doomsday:

A. Został stworzony przez Kryptończyków, a dokładnie chyba nie przez nich samych, ponieważ mózgiem projektu był Bertron – ani trochę nie przypominał samych Kryptończyków. Był humanoidalnym stworem o wyglądzie kosmity z filmu Marsjanie Atakują, tylko że bez hełmu i mózgu na wierzchu. W każdym razie przyszli osiedleńcy pomagali mu w tych eksperymentach medycznych.

Taka mała dygresja – Kryptończycy przypominają ludzi, jednak zawsze kumali się z dziwnie wyglądającymi kosmitami. Tutaj pojawił się właśnie ten zielony ludzik – naukowiec Bertron, no i przecież ich arcykapłanem był Cleric – kaznodzieja o wyglądzie siwego goryla, który przybył na Krypton, gdzie głosił pokojowe przesłanie i potępiał zbrodnie klonowania oraz eksperymentów medycznych. Później zabrał swoich tzw wiernych, żeby nie narażać ich na zemstę pozostałych Kryptończyków. Niestety, wszyscy uciekinierzy zmarli, ponieważ mieli zakodowaną w swoim D.N.A. blokadę, niepozwalającą  im opuścić swojej planety.

B. Doomsday spełnił swoją rolę na Kryptonie, zabijając wszystkie stworzenia, które żyły tam dotychczas. Zaraz po tym rozwalił fortecę z naukowcami, którzy go stworzyli i na nim eksperymentowali. Oczywiście ich pozabijał.

C. Następnie dostał się na bezzałogowy statek, który, jak się okazało, dostarczał pożywienie i inne zapasy naukowcom na przyszłym Kryptonie.

D. Okazało się, że statek kosmiczny miał zaprogramowaną drogę powrotną na planetę Calaton/Kalaton. Wynikałoby więc z tego, że mieszkańcy tej planety stali za planem zasiedlenia Kryptona, a wcześniej za stworzeniem idealnej broni biologicznej, czyli Doomsday'a.

E. Doomsday oczywiście znowu prawie wszystkich pozabijał. Jednak Brooklyńska Rada Ży... tzn starszyzna planety zjednoczyła się, tworząc postać z czystej energii – Radianta – jego wówczas Doomsday nie mógł zabić. Radiant właściwie pokonał Doomsday'a.

F. Ogólnie nikt nie był pewien, że Doomsday na pewno nie żyje, więc przyodziano go w kombinezon i związano mu ręce. Skoro nikt nie miał 100% pewności, że on na pewno nie żyje, postanowiono go wysłać w kosmos w tzw barce pogrzebowej.

G. G... jak g... bo Doomsday w sposób niezaplanowany wylądował w końcu na Ziemi, gdzie zaczął rozrabiać do tego stopnia, że zdarzyło mu się zabić Supermana.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 10 Listopad 2020, 20:21:15
Wykreślam hasztag i serdecznie dziękuję za bardzo precyzyjny opis genezy Doomsdaya. :)
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Rado w 11 Listopad 2020, 14:31:09
Ożesz Ty... Nie wiedziałem, że Johnny jesteś takim specjalistą od Doomsdaya.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 12 Listopad 2020, 18:00:27
Wyczuwam lekką ironię, ale co tam.  ;)  Po prostu nie tak dawno czytałem to co polecał kiedyś Arek Wróblewski, jako kontynuacje Śmierci Supermana – czyli Hunter/Prey. No i tam prawie wszystko jest wyjaśnione. Tzn, kontynuację walki Doomsday'a z Supermanem, nie Pogrzeb Przyjaciela, czy Rządy Supermanów.

Powiedzcie mi lepiej, znający lepiej samą Kolekcję, czy jej wydanie zostało na 100% zawieszone, lub zakończone? Czy pojawiła się w niej właśnie kontynuacja samej Śmierci Supermana? Ten album z WKKDC kupiłem już dawno, zaraz po tym zawiesiłem kupowanie Kolekcji, więc wypadłem z tematu.

Co do samej recenzji Jubego, to Ok, każdy ma swój gust, ale pięć Nietoperków na sześć – czy to nie jest przesada? Sześć punktów oznacza komiks dla kogoś idealny, a pięć oznacza to, że było bardzo blisko do określenia idealnym danej historii.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 12 Listopad 2020, 18:26:13
W mojej wypowiedzi nie było nawet grama ironii. ;)

WKKDC w Polsce została zakończona na 80 tomie, pełną rozpiskę znajdziesz na BatCave.

"Jakieś" 5 na 6 (nie podałem ostatecznej oceny) oznacza dla mnie bardzo dobry komiks, a za taki Śmierć Supermana uważam. Czy przesadziłem? Być może, ale bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie ostatni rozdział, a to po jego przeczytaniu pisałem swoją opinię, więc sądzę że mocny finał komiksu wpłynął na moją pozytywna ocenę.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 21 Luty 2021, 12:05:48


Chwilowo oderwałem się od komiksów DC Comics i przeczytałem coś o drugiej mojej ulubionej fikcyjnej postaci, zaraz po Batmanie. Terminator: Sector War to 4-częściowa, alternatywna historia kobiety, którą w maju 1984 roku spotyka Terminator wysłany z przyszłości, aby ją zabić. Ową bohaterkę różni od Sary Connor to, że nie potrzebuje ochrony (jest policjantką, która potrafi o siebie zadbać) i mieszka w najgorszych rejonach Nowego Jorku.

Niby nic specjalnego, ot niespełna stu stronicowy akcyjniak, w którym Elektroniczny morderca przez całą noc stara się zabić posterunkową Lucy Castro. Z drugiej strony, to bardzo klimatyczna nawalka, której twórcy rozumieli Terminatora i nie kombinowali z jego uniwersum aż do przesady. 35-minutowa lektura umiliła mi dzisiejsze przedpołudnie, na pewno bardziej niż kinowe seanse Terminator: Genisys, czy Terminator: Dark Fate. Rysunki Jeffa Stokely'a nie do końca mi odpowiadały (od strony wizualnej najlepiej prezentują się okładki), a T800 czasami bywa zbyt miły i za dużo gada (bo nie ma nikogo innego, kto wyłożyłby głównej bohaterce o co biega), ale poza tym nie mam większych uwag.

Wydanie od Scream Comics nie jest tanie, ale udało mi się je upolować za nieco ponad 40% ceny okładkowej. :) Na polskim rynku w ostatnich 20 latach pojawiły się jeszcze dwa komiksy z udziałem Terminatora - będę starał się je nadrobić w ciągu najbliższych miesięcy.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 22 Listopad 2021, 16:56:18
Coraz dłuższe wieczory sprawiają, że nadrabiam coraz więcej swoich czytanek ;)



Za mną pierwszy tom Dragon Ball: Full Color Saga. Siadając do lektury miałem duże wątpliwości czy będę zadowolony, a moja przygoda z tą serią nie zakończy się po kilku odcinkach. Pierwszy epizod tylko utwierdził mnie w tych obawach. Wydanie z obwolutą (w przedsprzedaży dostępny jest również hardcover), w większym formacie (145x205 mm), na porządnym kredowym papierze, z intensywnymi kolorami, to nie Dragon Ball jakiego znałem i kochałem. Gdzieś uleciał urok drobnych, jednobarwnych tomików, które razem z braćmi zebraliśmy przeszło dekadę temu. Niektórzy mogliby stwierdzić, że nowemu wydaniu brakuje klimatu, zarówno Dragon Balla na którym się wychowali, jak i mangi w ogóle. Te osoby mogą mieć rację, ale polecam się nie zrażać, nie odpuszczać za szybko, tylko czytać dalej. Sam tak zrobiłem i jestem zachwycony wznowieniem. Czytając je znowu poczułem się jak jedenastolatek zbierający karty z ulubionymi postaciami z Chio Chips.

Mniej więcej w momencie, w którym Son Goku i Bulma spotykają Ulonga przestałem zwracać uwagę na różnice, bo sama historia, bohaterowie i jakże absurdalny humor Toriyamy wciągnęły mnie bezgranicznie. To wciąż ten sam Dragon Ball! Tylko inny, nowszy, ładniejszy, pod wieloma względami lepszy, do którego trzeba się przyzwyczaić. Mi nie zajęło to dużo czasu, przeczytałem całość w jedno przedpołudnie, a gdy skończyłem ostatnią stronę, żałowałem że od razu nie kupiłem kolejnego tomu.

Choć samym wydaniem jestem zachwycony, mam dwie uwagi. Pierwszą jest liternictwo, które ustępuje poprzedniemu. Jest drobniejsze, a czcionka zwyklejsza, choć nie miałem jeszcze okazji porównać, więc może tylko tak mi się wydaje z pamięci. Drugą jest zmiana kolorystyczna, której zupełnie nie rozumiem. Do 49 strony wszystko wygląda jak kadry anime, aby od 50 strony przekręcić kilka istotnych elementów. Szata głównego bohatera zmienia się z niebieskiej w pomarańczową, a oczy i włosy Bulmy z niebieskich w fioletowe (jak w oryginalnym zamyśle twórcy) i są już takie do końca komiksu. Im dalej w las, tym więcej szczegółów bywa zmienionych względem kolorystyki anime (chociażby strój króliczka Playboya, który w pewnym momencie zakłada Bulma). Nie jest to rażąca wada, z którą szybko przeszedłem do porządku dziennego, ale dziwi mnie ten brak konsekwencji. Moja rada do autorów - albo decydujecie się na kolory jeden do jednego czerpiące z seriali animowanych, albo stawiacie na własny wariant i trzymacie się go od początku do końca, a nie zmieniacie zdanie po dwóch pierwszych rozdziałach.

Na samym końcu umieszczono kilka stron materiałów dodatkowych. Nie są to oryginalne okładki odcinków, jak w wydaniu z lat 2001-2003, tylko pytania do twórcy i odpowiedzi, w których Akira Toriyama zdradza kilka inspiracji oraz pomysłów, jakie towarzyszyły mu podczas tworzenia Dragon Ball.

Nie zamierzam się zastanawiać, ani nikogo przekonywać w kwestii, czy Smocze Kule w kolorze są lepsze, czy gorsze od oryginału. Nie ma to dla mnie znaczenia. To po prostu drugie, świetne (między innymi dlatego, że inne!) spojrzenie na tę kultową przygodówkę, z którą mam zamiar spędzić najbliższe lata (kolejne tomy będą wydawane w odstępach dwumiesięcznych, więc trochę czasu upłynie zanim dotrzemy do mety).

Cytat: Juby w 21 Luty  2021, 12:05:48Na polskim rynku w ostatnich 20 latach pojawiły się jeszcze dwa komiksy z udziałem Terminatora - będę starał się je nadrobić w ciągu najbliższych miesięcy.
Trochę mi z tym zeszło, ale w końcu nadrobiłem :)



Okładka mega!! To dla niej od tak dawna chciałem kupić ten komiks (była reklamowana w jednym z numerów Tomb Raider w 2002 roku). Pomysł fantastyczny, rysunki z późnych lat 90-tych jakie lubię, ale już sama historia raczej cieniutka, głównie nastawiona na akcję i mało tu zarówno Terminatora (więcej terminatoroobych hybryd) i Obcych (głównie w końcówce), mimo że fabularnie jest to bezpośrednia kontynuacja czwartego filmu z Sigourney Weaver z 1997 roku. Wrażenia okej, ale bez szału, więc na pewno nie wydam kasy na wznowienie od Scream Comics (tym bardziej, że Dark Horse zgubiło materiały jednego z odcinków i 1/4 nowego wydania jest czarno-biała).



James Cameron miał znakomity pomysł jak poprzestawiać pewne elementy Terminatora w sequelu. W T2 w przeszłość przenoszą się dwie maszyny, nie jedna, a ta, która wygląda jak morderca w oryginale, ma za zadanie być głównym obrońcą Johna Connora. Nawałnica - czyli sequel T1 wydany rok przed drugim kinowym filmem - przedstawia inny, ale też ciekawy pomysł na kontynuację - zamiast jednego Terminatora, w przeszłość przenosi się aż czterech, a zamiast jednego żołnierza Ruchu Oporu, do przeszłości wysłanych zostaje pięcioosobowy oddział. Tym razem to Terminatory cofają się za ludźmi, a nie odwrotnie, i to ludzie starają się kogoś zlikwidować (aby zmienić bieg wydarzeń i nie dopuścić do wybuchu Dnia Sądu ofkors), a Terminatorzy bronić. Bardzo oryginalny pomysł, którego autorzy wybronili zarówno przebiegiem akcji, odpowiednią dawką brutalności (jest krwawo)m, jak i klimatycznymi rysunkami. Bardzo mi się podobało, a wydanie od Scream prezentuje się super, jest w powiększonym formacie, ma posrebrzane grzbiety stron i papier offsetowy, na którym Imho rysunki z tamtych czasów - z ograniczoną ilością kolorów nakładaną ręcznie - wyglądają zdecydowanie lepiej niż na kredzie, na której tracą sporo uroku (chciałbym, aby na takim papierze wydano Knightfall).

Około 1/3 komiksu stanowi dodatkowy zeszyt Jednym strzałem. Kreska jest dziwna, ale fajnie ją pomalowano. Historia przedstawia kolejną alternatywę, w której poza Arniem w T1 wysłany był jeszcze jeden android (o wyglądzie kobiety) by zabić czwartą Sarę Connor. To krótki, bezbolesny akcyjniak, przy którym też miło spędziłem pół godzinki. Na pewno zapadnie mi pozytywnie w pamięci dzięki całkiem zabawnej intrydze związanej z małżeństwem czwartej Sary, która przyjmując nazwisko Connor od męża (z nietypowych pobudek) sama wpakowała się w kłopoty.

Poza Terminatorami postanowiłem nadrobić komiks, którego bardzo chciałem mieć w 2002, ale w żadnym kiosku w moim mieście nie udało mi się go zdobyć. Komiksowa adaptacja Ataku klonów.



Mroczne widmo posiadam od 1999 roku i uważam za jedną z lepszych adaptacji komiksowych, jakie miałem w rękach. Sequel, za którego dałem 15 zł na OLX, niestety wypada fatalnie pod każdym względem. Nie jestem w stanie ocenić szaty graficznej, bo Egmont wydrukował go na offsecie (tutaj akurat przydałby się papier kredowy), w dodatku bardzo, bardzo niewyraźnie, a miecz Anakina nie raz wydaje się zielony, choć powinien być niebieski, więc coś jest nie tak również z kolorami.

Ale już pomijając to, jak fatalnie komiks wygląda, przede wszystkim fatalnie wypada scenariusz. Komiks jest formą sztuki, która przekazuje treść na dwa sposoby - dialogami/onomatopejami oraz ilustracjami. Autor Ataku klonów chyba tego nie rozumiał, bo poza dialogami w prawie każdym okienku dodał tłumaczenie co się właśnie dzieje w panelu, na który patrzę. Po co? To ilustracja ma mi mówić, co się właśnie dzieje, nie potrzebuję instrukcji obsługi rysunku. Przez te setki(!) opisów, lektura ciągnęła mi się strasznie, a na koniec byłem zmęczony i zniesmaczony. "Epizod II" to bez wątpienia jedna z najgorszych komiksowych adaptacji filmu, jaką czytałem (a trochę ich się przez moje ręce przewinęło).
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 10 Grudzień 2021, 14:43:28
Jeśli chodzi o Terminatora, wydawnictwo Scream wydało teraz na naszym rynku Terminator: Płonąca Ziemia. Podobno to jeden ze starszych komiksów, został pierwotnie wydany jeszcze przed premierą Dnia Sądu, więc pewne rzeczy z kontinuum mogą się nie zgadzać.

Co do rysunków, bo to zawsze mnie na początku najbardziej interesuje, przejrzałem ten album i stwierdzam, że chociaż rysuje go Alex Ross – to był ponoć jego debiut, to szału nie ma. Pod tym względem wypada naprawdę mizernie. Gośc przeszedł przez te lata sporą metamorfozę jeśli chodzi o jakość swoich prac. Nie zmienia to faktu, że jakoś mnie nie przekonują nawet jego obecne dzieła. Ten styl tak średnio pasuje mi do komiksów.

Samego komiksu nie czytałem, ale raczej nie ma tu wielkiego WOW! Jakichś scen z przytupem. Komiks, ze względu na rok jego ukazania się po raz pierwszy na rynku, jest dosyć przegadany. Dodatkowo te rysunki nie przekonują mnie do dania mu szansy.
Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 10 Grudzień 2021, 14:54:35
Cytat: Johnny Napalm w 10 Grudzień  2021, 14:43:28Jeśli chodzi o Terminatora, wydawnictwo Scream wydało teraz na naszym rynku Terminator: Płonąca Ziemia. Podobno to jeden ze starszych komiksów, został pierwotnie wydany jeszcze przed premierą Dnia Sądu, więc pewne rzeczy z kontinuum mogą się nie zgadzać.
To samo jest z Nawałnicą, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało.

Ja może dam mu szansę, ale bardziej czekam na kolejne Terminatory - wydawnictwo Scream zapowiedziało na koniec tego roku (ale wyjdą pewnie dopiero w styczniu, bo mają obsuwy ze względu na drukarnię) kolejne 3 albumy z Elektronicznym Mordercą: w standardowym wydaniu Terminator: 2029-1984 (1984 czytałem z dziesięć lat temu kiedy wychodził - oczywiście on-line - i była to jedna z najlepszych nie-filmowych rzeczy z Terminatorem jaką kojarzę) oraz dwa powiększone albumy rocznicowe zbierające prawie wszystko, co wyszło z Terminatorem od Dark Horse Comics! Chciałbym przeczytać wszystko, ale to będzie zależało od cen.

EDIT: Akurat godzinę temu wrzucili na swojego facebooka :)

CytatI jeszcze idąc za ciosem... mamy nadzieję, że ukażą się w grudniu... Terminatory :-)
Tytuły: TERMINATOR - CELE DRUGORZĘDNE / WRÓG WEWNĘTRZNY i TERMINATOR - GRA KOŃCOWA / DOLINA ŚMIERCI
będą wydane tak jak rocznicowe ALIENS i PREDATOR.


https://www.facebook.com/screamcomics/?hc_ref=ARTNkJDAVjXxZKL2tUQw1XpZPkd14eJ1n5DFXVtWFurOAq2uCvT_zpjiLX6-DD3ZBHY&fref=nf&__tn__=kC-R

Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Johnny Napalm w 31 Grudzień 2021, 20:11:07
Najnowszy omnibus Terminatora jest już w sprzedaży. Kurdebele, ależ super wrażenie robi jego wydanie. Bezapelacyjnie najlepiej wydany komiks w tym roku! Twarda oprawa, naprawdę duży format plansz i połyskujące w metalicznych czerwonym kolorze ranty stron – to robi robotę. No, całość kosztuje 130 zł, ale dla prawdziwych fanów serii jest to chyba do przełknięcia. Szczególnie, że historie zawarte w albumie zapowiadają się nieźle. Z tego co widziałem, jest tam prawdziwa jazda bez trzymanki. Historia gna dynamicznie, Terminatory są tam naprawdę brutalnymi skurczybykami.

Tytuł: Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...
Wiadomość wysłana przez: Juby w 28 Styczeń 2022, 09:19:57


Nie oceniaj książki po okładce. Kupiłem ten komiks ze względu na pięknego Terminatora w płomieniach narysowanego przez Alexa Rossa - to bodajże pierwszy komiks jaki rysował / malował ten twórca - licząc na album do wielokrotnego oglądania / przerysowywania. Myliłem się. Pomijając okładki, Płonąca Ziemia prezentuje się brzydko, prace Alexandra są słabiutkie w porównaniu do jego późniejszych dzieł, a przez tworzenie ich głównie na czarnym papierze wielokrotnie przysłowiowe g. widać. :P Skoro nie stroną wizualną, komiks mógłby chociaż przyciągnąć historią, ale i na tym polu zostałem rozczarowany. Jak na kulminację serii NOW Comics, wydał mi się mało widowiskowy, nie czuć stawki, w ogóle nie zależało mi na bohaterach, a to przez to, że praktycznie ich tutaj nie przedstawiono. Czułem się jakbym czytał ostatnie rozdziały dłuższej historii, przez co niewiele rozumiałem. Zostałem wrzucony w wir 130-stronicowej, nieciekawej, nieładnie wyglądającej akcji, z czego nie byłem zadowolony. Samo wydanie Scream Comics prezentuje się bardzo dobrze, ale po lekturze nie mogę zarekomendować tego albumu.



Inaczej sprawa wygląda z Terminator: 2029-1984. To bez dwóch zdań najlepszy komiks z uniwersum Terminatora jaki czytałem, a także jedna z najlepszych rzeczy jaka spotkała Elektronicznego Mordercę poza filmami Camerona w ogóle! Świetny pomysł na rozszerzenie / kontynuowanie T1, ciekawi nowi bohaterowie (Ben, Paige), mocny, poruszający finał serii "2029" oraz doskonałe odwzorowanie scen z oryginalnego Terminatora w rozdziałach "1984". Tę drugą mini-serię, toczącą się w przeszłości, czytałem wiele lat temu na komputerze, ale dopiero teraz - znając pełną historię - byłem w stanie ją docenić.

Jakieś minusy? Postawiono tu na jeden poważny retcon, którego nie każdy przełknie (ja dość szybko przeszedłem nad nim do porządku dziennego), T-800 czasami są zbyt łatwe do pokonania, a kilka zabiegów i skrótów scenariuszowych można było rozwiązać lepiej. Ale to detale, bo całą resztę czytało mi się i przeglądało szybko i z wielką przyjemnością. Mam nadzieję, że to nie dlatego, że sięgnąłem po ten komiks dzień po przeczytaniu fatalnej Płonącej Ziemi, ale przekonam się o tym kiedy wrócę do niego za jakiś czas.

Wydanie Scream Comics bezbłędne. Powiększony format, trochę dodatków, porządny papier kredowy i gruba okładka. Gorąco polecam!